Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Budzenie się w nocy z mocnym biciem serca i plamami na twarzy a nerwica


Gość Maciek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, Chyba jestem w klubie. Wlasciwie nie wiem, gdzie moj przypadek zaliczyc. Czyzby nerwica? Budze sie w nocy tak srednio raz na miesiac (zdarza sie i co tydzien, a nieraz i przez 3-4 miesiace cisza) i czuje ze zacznie sie cos dziac. Za kilka sekund zaczyna walic mocno serce i przewaznie wystepuja czerwone plamy na twarzy i klatce piersiowej. Trwa to moze minute, po czym powoli serce sie uspokaja. Czuje sie jak po 10 kawach. Czuje, ze odjezdzam. Mam to od z gora 12 lat, kiedy sie zaczelo. Mialem wtedy olbrzymi stres, depresje, ktora mnie trzymala dobre pol roku. Jakies 10 dni temu trafila mi sie inna rzecz - mialem kolatanie, szybkie bicie przez cala noc przez co nie moglem zmruzyc oka. Nastpeny dzien to samo, wiec przestraszylem sie nie na zarty. Poszedlem sie zbadac. EKG - minimalne odstepstwa, cokolwiek to znacza, ale wciaz w normie. Po zazyciu leku, ktore lekarz mi przepisal, kolatanie serca zaraz ustapilo i tak do dzis pracuje normalnie (okolo 70 uderzen). Niestety mam podwyzszone cisnienie 160/110, ktore to moze jest przyczyna tych nocnych budzen. Nie wiem, zgaduje. Moze sa inne przyczyny. Badania, procz tego cisnienia sa w normie, a niektore idealne jak to lekarz okreslil. Jeszcze czekam na watrobowe. Jednak nie mam zadnych kluc, dusznosci, nic takiego. Cwicze regularnie, nie mecze sie szybko. Zaczynam miec stany lekowe, zeby sie znow nie obudzic i miec uczucia odplywania, bo lubie zyc.
Odnośnik do komentarza
Stale. Nie wiem od jak dlugiego czasu. Dopiero co sie zbadalem ponad tydzien temu. Zaczalem prowadzic dzienniczek od 2 dni (chcialem odczekac kilka dni), ale postaram sie *uzbierac* chociaz 10 dni, dwa razy dziennie i zobaczymy. Narazie cisnienie bez zmian 160/100. Dobrze, ze roznica ta nie przekracza 77 mmHG. Jak sie budze, serce bije mocno, ale nie tak zeby cala klatka chodzila. Kiedy sie przebudzam czuje, ze zaczyna sie dziac cos niedobrego, wtedy wstaje i za kilak sekund sie to zaczyna. Inna charakterystyczne cechy to *mam miekko w nogach*, czerwone czolo z jednej strony, zylki powychodzily na nim, no i tak jakbym nabuzowany byl 5 red bullami naraz. Z kolei nie zauwazylem zadnych dusznosci, potu na czole, klucia, itp... Przeszukalem Internet i nie moge sie nigdzie *wpasowac*. Najbardziej mi wlasnie pasuje to cisnienie. Ewentualnie bezdech senny, ale zona nie zauwazyla, bym chrapal, chyba ze nie musze. 12 lat temu robilem sobie echo serca i wykryto jakas mala wade (cos z platkami w nazwie), ale lekarz mowil, ze to jest niegrozne, ze bardzo duzo ludzi z tym zyje. Moze to ma jakis wplyw na ta nocna jazde serca? Najgorsze jest, ze zdarza sie to *losowo* i nie wiem jak temu zapobiec.
Odnośnik do komentarza
Jeżeli masz coś z zastawką to lepiej idz jeszcze raz na echo serca w celu sprawdzenia czy jej stan nie uległ pogorszeniu. Mówisz, że lekarz wykrył mała wadę, a czy nie było to wypadanie płatka/płatków inaczej też określane jako wiotkim płatkiem?? Bo tak się składa, że to mam i te akcje nocne o których piszesz znam dobrze. Wydaje mi się, że jesteś z zespołem barlowa na 90%.
Odnośnik do komentarza
Wojtek83, Zdaje sie, ze chodzilo o jednego platka. Nie mam tych wynikow ze soba, ale jestem prawie pewien. Z tym, ze nie wiem czy chodzilo o wypadania, czy jakas inna wade (zwiazana z budowa). Musze poprosic o przeslani mi tych wynikow. Czestotliwosc tych akcji nocnych jest dzis taka sama, a moze nawet rzadziej wystepuja jak kiedys. Najgorsze jest, ze nigdy nie wiesz kiedy. Nie wiem w jakim stopniu mam te przypadlosc, bo lekarz mnie badajacy nic nie zalecil. Z drugiej strony czytam w wikipedii, ze towarzysza temu cytuje *uczucie kołatania serca, zawroty głowy, zasłabnięcia, uczucie bólu w klatce piersiowej oraz objawy neuropsychiatryczne.* Nie bardzo mi to pasuje. Jesli kolatanie serca przyjac za mocne bicie serca to tak, ale zawroty, uczucie bolu, a neuropsychiatryczne, to juz wogole nie wiem co to. A tak wogole, czy na to nie ma absolutnie zadnej rady?
Odnośnik do komentarza
Tez mam wypadanie platka zastawki trojdzielnej (tak to sie chyba nazywa). Objawy takie same jak u Ciebie. Mecze sie z tym juz dobre 5 lat. I jak lekarze mowia na to nie ma lekarstwa bo to jest dolegliwosc a nie choroba. Akurat dopadlo mnie dzisiaj znienacka przy sniadaniu. Dyskomfort w klatce piersiowej po lewej stronie, przechodzacy na lewa reke. Cisnienie mam w normie ale puls ponad 100 tak jest zawsze. Odczuwam niepokoj, lek, tym bardziej ze zaraz musze wyjsc z domu. nie przyjmuje zadnych lekow, ale staram sie wtedy wyciszyc i myslec pozytywnie bo wiem ze to minie tak jak zawsze. Dla mnie pomaga picie herbaty z melisy i czasem gdy mam silne klucia po lewej strony klatki piersiowej (sa to nerwobole nie serce) to biore Validol (tabletki ziolowe do kupienia w aptece). Pomagaja. Wiem, ze ciezko sie z tym zyje, ale trzeba po prostu zaakceptowac te swoja nerwice, bo od tego sie nie umiera. Ja czesto mowie do siebie, gdy to sie zaczyna *witaj kolezanko znowu mnie odwiedzilas, na jak dlugo i co mi przynosisz? czasem zart i dobry humor pomaga chociaz wiem ze jest ciezko wtedy miec dobry humor. Glowa do gory.
Odnośnik do komentarza
Dodam jeszcze, ze rowniez budze sie czesto w nocy z dusznoscia i kolataniem serca, z czerwonymi plamami na dekolcie i taka bezsilnoscia. Nogi mam wtedy jak z waty i z trudem moge dojsc do toalety. Pogotowie bywalo u mnie srednio raz w tygodniu, dostawalam zastrzyk relanium i to wszystko. Potem wstydzilam sie juz dzwonic po lekarza, bo skoro przez tyle razy nie umarlam to znaczy, ze tak nie bedzie i nastepnym razem. Ekg i holter nic nie wykazaly, wszystko ok. Proponuje pic nie tylko w czasie ataku, ale czesto przed snem herbatke z melisy. nawet codziennie.
Odnośnik do komentarza
Joanna, Chyba nie do konca mamy to samo, bo nigdy nie zdarzylo mi sie to za dnia, a zyje z tym jakies 12 lat. Zawsze w nocy i te nocne opisy faktycznie pasuja do moich. Nie wiem czy to jest dyskomfort, to jest silne bicie serca (nie koniecznie szybkie), do tego stopnia, ze mam wrazenie ze za chwile strace kontakt z rzeczywistoscia. Moze byc troche szybszy puls. Nie wiem, czy to jest nerwica, raczej nie, bo jak widze, nie mam symptomow nerwicy, ktore ludzie opisuja na forach. Chociaz mysle, ze napewno mam nerwice zoladka, bo od dziecinstwa zawsze bylem bardzo niesmialy, zestresowany i spiety, co sie przekladalo na scisk w zoladku. Roznie bywalo, czasem pozbylem sie tego, ale wracalo. Coz, takie geny. To mowisz, ze herbatka z melisy przed spaniem (w czasie ataku to nie ma szans, bo clzowiek jest w szoku) Sprobujemy.
Odnośnik do komentarza
Maciek. Zespół Barlowa może dawać bardzo różne objawy nie tylko takie o których ty czytałeś w wikipedii. Zobacz na to: http://www.mitralvalveprolapse.com/symptoms.html Dodam, że to nie są wszystkie opisane objawy. Jeżeli u ciebie jest tylko problem ze snem to nic takiego. Osobiście o uprawianiu sportu mogę zapomnieć bo ból jest tak silny że prawie umieram. Nawet podczas wykonywania lekkiego ćwiczenia np. na brzuch(leżąc) po 3 minutach jestem czerwony jak cegła i samopoczucie fatalne. Aktualnie mam mało takich ataków, ale gdy to wszystko się zaczęło to był horror tak przez pierwsze pół roku, a następnie doszły inne objawy. Moja rada znajdz swój wynik usg serca z przed lat i powtórz te badanie na wszelki wypadek.
Odnośnik do komentarza
Szukalem troche na forum podobnych tematow i jestem prawie pewien, ze to nie wypadanie platka zastawki. Owszem miewalem to, tez mi sie to zdarzaly w dzien, takie jakby dodatkowe skurcze, az pod gardlo podchodzi, ale to maly pryszcz (wogole tym sie nie przejmowalem) z tym co w nocy sie czasme dzieje (zadnych dodatkowcyh skorczy, tylko silne bicie serca, a reszta podobna do tego co opisujesz). Takze stad moje uparte poszuykiwanie przyczyny, bo na forum mozna sie wiecej dowiedziec jak od lekarza. Byc moze to tez na tle nerwowym...
Odnośnik do komentarza
Wiadomo, że przyczyną może być coś innego niz wypadanie płatka. Chciałem coś podpowiedzieć bo wspomniałeś o zastawce i te stany które opisujesz bardzo do tego pasują. Możesz kupić sobie też magnez+witB6 w aptece to wzmacnia układ nerwowy i serce oraz uodparnia na stres.
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Od dluzszego czasu obserwuje forum,postanowilam wiec napisac... moje przypadlosci jakos dziwnie dzieja sie tylko w nocy...w ciagu dnia jezeli cos sie dzieje z sercem to tylko po jedzeniu (sniadanie lub duzy obiad),serce bije wtedy szybciej,mocniej,jest to odczuwalne ale tym az tak sie nie przejmuje,wiem ,ze jest to zwiazane ze spadkiem cisnienia,naplywania krwi do zoladka i serce musi wtedy*nadrabiac*...ale gdy tylko zbliza sie wieczor zaczynam juz sie denerwowac ,ze jak sie poloze to zaczna sie znowu*jazdy*...no i zaczyna sie...klade sie-serce wali mocno,ale regularnie,rzadko pojawiaja sie skurcze dodatkowe,moze raz na pare miesiecy jeden-gora dwa *potkniecia* ... mam manie sprawdzania ciagle pulsu ,lub trzymam reke na klatce piersiowej i czasami roznie mi bije serce,czasami *miękko* jak to okreslam uderza,a czasami *twardo* jakby z duzym wysilkiem,takie dziwne uderzenia(rytm regularny)...nie wiem jak to okreslic slowami ehh...czasami zdarza sie,ze zasne na chwilke (po dlugiej meczarni)i nagle przebudzam sie z szybkim biciem serca,pieczeniem skory na buzi,rekach na klatce,pieczenie wewnatrz klatki ,zawsze wtedy wstaje ,ide do lazienki ,dwa razy stalo sie tak ze zrobilo mi sie slabo-ale nie zemdlalam...wtedy budze meza mega spanikowana ,cala sie trzese,straszny lęk,wrazenie jakbym miala zaraz doslownie zwariowac,suchosc w ustach,zaczynam sie hiperwentylowac,kreci mi sie w glowie,dretwienie konczyn ,czasem usta...nogi jak z waty,mysle zawsze ze zaraz umre...okropne uczucie.Najgorzej jest tez w momencie jak zasypiam,ciagle mam wlaczony umysl na wysokich obrotach,i czasami jak juz *odlatuje * w sen to nagle moj mozg nie pozwala mi zasnac i ciagle sie przebudzam i tak w kolko ,zdarza sie to kilka razy zanim zanse ,jakby podswiadoma walka przed zasnieciem ,bo ciagle sie boje ze jak zasne to sie nie obudze heh moze to glupie ale w momencie kiedy mi sie to dzieje to nie jest mi do smiechu..:( Boje sie wszystkiego,kazdego naglego hałasu w pokoju,wystraszam sie i az mi zatyka w klatce i takie dziwne uczucie jakby wyrzut adrenaliny i az czasem prad przeszywa cale cialo..brrr...oprocz tego boje sie wszystkiego w zyciu-samolotow,wind,wysokosci,karuzel,predkosci...mam megawyobraznie,ze cos sie zawsze moze stac zlego akurat mi w danym momencie:( Zdaje sobie rowniez sprawe z tego ze jestem hipohondryczka,przypisuje sobie rozne choroby,najgorsze jest to,ze jestem po medycznej szkole,zawsze bardzo interesowalam sie medycyna i czasami mi sie wydaje ,ze lepiej jakbym nie miala tej wiedzy jaka mam na temat ciała ,chorob itp Moge jeszcze dodac,ze najlepiej sie czuje jak spaceruje,duzo sie ruszam,na powietrzu czuje sie bardzo dobrze.Zawsze chodzilam na fitness i nic sie nie dzialo,zaczelam chodzic na silownie -rowniez bylo ok do niedawna bo zauwazylam,ze jak wykonuje cwiczenia to szybko sie mecze ,serce o malo mi nie wyskoczy z klaty ,zaczynam sie denerwowac czasem juz jak tylko ide na silownie ,ze zaraz to wszystko mi sie zacznie dziac...masakra jakas:( Na codzien wsrod znajomych jestem bardzo pogodna osoba,wesola,zawsze jestemw centrum zainteresowania w towarzystwie,wszedzie mnie pelno...ale z tymi moimi przypadlosciami jestem zupelnie sama,nie wiem co mam robic,doluje sie i placze wtedy(zauwazylam ze placz i ziewanie zwiastuja koniec napadu;|) Czuje sie jakbym byla kaleka z tym moim *chorym sercem*,czuje sie chora jakbym nie mogla juz w zyciu nic zrobic,rzucilam palenie,nie pije-bo to wszystko wzmaga mocne bicie serca...
Odnośnik do komentarza
Dodam rowniez,ze wyniki niby sa ok,krew rowniez,jedynie potasu mialam troszke za malo,bralam Aspargin,niby troche pomogl ale znowu mam napady sercowe:( Cisneinie mam skaczace,czasami w gornych granicach normy a czasami 148/95 .Mam 25 lat i nigdy nie mialam zadnych problemow ze zdrowiem,a te *jazdy* mam ok 5 lat ,z tym ,ze mialam przerwe ponad rok i myslalam ze przeszlo na zawsze ale wrocilo jakies pol roku temu w podwojonej sile:(
Odnośnik do komentarza
Gość julia999
witam DAwno temu lekarz podczas osluchiwania serca wykryl u mnie jakies szmery przez co mialam robione kilka razy echo serca. Wyszlo ze mam niedomyklanosc zastawki dwudzielnej ( nie pamietem ktorego stopnia)TEraz mam 26 i dodam ze ostatnie badanie 8 lat temu! Zaniedbalam sprawe i widze ze chyba cos nie tak. Chociaz lekarz zadnych lekow nie przepisal Mialam sie tylko kontrolowac. Czesto budzi mnie w nocy bardzo szybkie bicie serca. Czesto mnie poboluje w serduchu. NIe mocno ale cos tam jest. przez pewnien okres pilam bardzo duzo kawy bo do 7 kubkow dziennie czasami :/. Juz z tym skonczylam i pije tak po 2 ,3. abstynentka tez nie jestem, lubie zaszalec przy *procentach* przez co nastepnego dnia moje serce zachowuje sie tak jakby chcialo wyskoczyc z klatki piersiowej. Ogolnie jestem osoba ktora lubi zyc intensywnie. Lubie sport czesto biegam.Ale po wysilku moje serce jakby gubilo rytm. Jakby sie potykalo, albo *podwojne bicia*.NIe wiem jak to nazwac. Ale przyznaje ze jestem tez bardzo nerwowa;/. Krotko mowiac moje serce czesto *robi co sie mu podoba* heh . Czesto czuje jak mi bije. Jakby sie cala klatka ruszala. i oczywiscie za szybko. CO o tym sadzicie? Czy to wada postępuje czy przez stres . Prosze o w miare szybka odpowiedz. Z gory dzieki i pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Ja mam podobny problem ale zdaża mi się to bardzo często.Budzę się w nocy i serce mi tak wali że myślę że zaraz umrę.Śni mi się że ktoś mnie dusi kołdrą albo ściany mnie zduszają ale nigdy nie widzę twarzy tak jak by same rzeczy martwe mi to robiły.Biorę tabletki ziolowe nasenne z melisą ale to nic nie daje.Nie mam stresów w życiu codziennym.Nie wiem co mam zrobic jest to bardzo męczące.Czy to może być spowodowane sercem.
Odnośnik do komentarza
Gość katamaran
Ja również cierpię na *nocne zrywy*...Budzę się z okropnym lękiem przed smiercią. Serce chce mi wyskoczyc z klatki piersiowej. Czesto towarzyszy temu wrażenie, ze *odpływam*, mdleję, choc jeszcze nigdy nie zemdlałam...Trwa to od kilku do kilkunastu minut. Następnie robi mi sie przerazliwie zimno. Drzy mi cale cialo, *dzwonie* zebami i ...atak powoli mija. Pierwszy taki atak zdarzyl mi sie przed laty. Wszyscy lekarze byli zgodni co do diagnozy - nerwica lekowa. Nastepnie mialam kilka *zdrowych* lat. Przed rokiem znowu mnie dopadlo. W ciagu dnia lęki zdarzaja mi sie rzadko. Dokuczaja mi za to silne bole glowy, szumy w uszach, kolatanie serca itp. Oczywiscie mam za soba badania u roznych specjalistow. I znowu ta sama diagnoza - nerwica lekowa i zalecenie psychoterapii...Jestem osoba dosc aktywna. Co ciekawe? Najzdrowiej czuje sie podczas jakiegos wysilku fizycznego (np. sprzatania mieszkania, uprawiania sportu itp.) Moje problemy zaczynaja sie najczescie w spoczynku. Wtedy slysze swoje tetno, serce zaczyna mi dziwnie pracowac i zaczynam sie bac, ze cos mi sie stanie. Najgorsze sa wieczory. Wowczas mysle ze strachem o nocy i zastanawiam sie, czy uda mi sie ja spokojnie przespac. Moja walke z nerwica komplikuje fakt, ze mam pewna , podobno w moim przypadku niegrozna, wade serca. Zyje z tym w zdrowiu kilku moich krewnych. Ja natomiast zadreczam sie mysleniem, ze moje objawy sa wlasnie nastepstwem tej wady i ze ...wkrotce zejde z tego swiata. Pare miesiecy temu znowu *meczylam* kardiologa pytaniami :*czy na pewno wszystko w porzadku z moim sercem?* Oczywiscie stwierdzil, ze tak i ...zalecil psychoterapie, a opisywane przeze mnie leki nocne nazwal klasycznymi atakami paniki. Dodam jeszcze, ze bylam u kilku kardiologow. Kazdy kazal mi zapomniec o mojej wadzie. A ja wciaz watpie, czy to na pewno nerwica?
Odnośnik do komentarza
Właśnie znalazłam to forum i dzięki Wam po kolejnym ataku nie spędziłam całego dnia na pogotowiu lub szukaniu kardiologa. Mam zdiagnozowane wypadanie z rytmu płatka zastawki dwudzielnej i opisywane tutaj *nocne napady*. Żaden kardiolog nie wiązał tych nocnych ataków z moją wadą. Wszyscy twierdzą, że nocne ataki to efekt głębokiej nerwicy i związanej z tym paniki. Ja budzę się raz na kilka miesięcy z mocnym biciem serca tak powyżej 100 i lekkim nadcisnieniem, zlana potem, zaschniętym gardłem i prawie utrata świadomości. Absolutnie nie potrafię się sama uspokoić, Pomaga mi tylko Xanax i to niestety ostatnio coraz większa dawka. Zastanawiam się czy objawy się nie nasilają i czy nie jest to czasami zawał serca ( mam 36 lat ). Wstydzę się wzywać karetke pogotowia, ale czasami wsiadam w samochód i o 3 rano jadę na pogotowie na EKG. O dziwo jeżeli wynik jest ok lęki znikają. Najgorzej jest kiedy jestem sama z dziećmi. Wtedy wpadam w tak straszą panikę, że prawię się z nimi żegnam. Wiem, że na to nie ma lekarstwa. Pomaga jedynie bezstresowe życie, nie wyolbrzymianie problemów, nie rozstrząsanie ich w nieskończoność.Może to banalne ale w moim przypadku to pomaga, choć nie jest łatwo. Pomimo posiadanej wiedzy i tak za każdym razem boję się, że może serce tym razem nie wytrzyma.
Odnośnik do komentarza
... mam wszystkie te same dolegliwosci o jakich piszecie.Wszystko idenstyczne! I cos jeszcze... mam czasem tak ,ze jak sie denerwuje ,to oczywiscie serce zaczyna bic szybko i zaczynaja sie dodatkowe skurcze ..to normalka ...ale zastanawia mnie fakt czemu ono czasem tak dziwnie zwalnia? tak jakby cos je blokowało na chwile doslownie i zaraz znowu przyspiesza.Podobnie jest przy naglej amianie pozycji ciała-czy to szybkie wstawanie czy to siadanie/kucanie. I te plamy na dekolcie czerwone ... pieczenie w klacie...o mammia mia;| cała skóra jakby od wewnątrz piecze ;/ macie tez tak?
Odnośnik do komentarza
Hej, od jakiegoś czasu obserwuję Wasze wypowiedzi i postanowiłam po wczorajszej nocy opisać swój przypadek...a więc...od jakiegoś czasu, dokładnie nie wiem ile, może ponad rok, zdarzały mi się takie dziwne *skoki* w sercu, podczas spoczynku, bagatelizowałam to, ale po nowym roku zaczęło to się pojawiać częściej, pewnego wieczora polożyłam się spać, chciałam przekręcić się na drugi bok no i znowu dziwne uczucie *stawania serca w gardle* chwila jakby bez bicia serca, a pozniej natłok uderzeń, potrwało to chwilę no i normalny rytm...wystraszyłam się, do tego doszło ciągłe uczucie kołatania serca, nawet dziś je czuję, takie dudnienie...wezwałam którgoś razu pogotowie, oczywiście jak przyjechali, stwierdzili, że wszystko ok, ale wzięli mnie na Izbę tam miałam zrobione podstawowe badania, ekg oczywiście nic nie wykazało, bo ten natłok uderzeń serca zdarza mi się raz dziennie, może dwa, zrobili elektrolity potas na dolnej granicy, 3,6...ale nic nie powiedzieli, zasugerowali nerwicę...wszystko ok, ja z tych nerwusów, w dodatku siedzę całymi dniami sama w domu, mąż w pracy, dziecko w przedszkolu, a ja się *nudzę*...rzadko mam ze znajomymi kontakt, poszłam do kardiologa, tez zbadał, powiedział ze wszystko wygląda ok, przepisał Kalipoz i Milocardin...dostałam też jakies krople robione...ale to wcale nie przechodzi, 12 kwietnia mam echo, zobaczymy co z tego wyniknie, dzis w nocy o 3 obudziłam się z potwornym waleniem serca, wstałam, miałam wrażenie ze zemdleję, oczywiście zaraz mam myśli że umrę, że odstanę zawału, wzięłam Milocardin i potas...po godzinie zasnęłam...boję się o siebie, z jednej strony wolałabym żeby to była nerwica, ale jakoś nie jestem do tego przekonana, ciągle mam w głowie, ze coś jest nie tak z sercem, że umrę jakiegoś pięknego dnia i to mnie przeraża, mam małe dziecko, całe życie przed sobą i ten potworny lęk...już sama nie wiem, zobaczymy co echo wykaże:( Pozdrawiam wszystkich *skołatanych*.
Odnośnik do komentarza
Mam 45 lat .Pisze gdyż przez 12 lat cierpialem na kołatanie serca i wybudzenia punkt 2 w nocy .Lekarze nic nie stwierdzili poza skaczącym ciśnieniem,EKG w normie. Podali potas magnez cardure 5mg ,bez efektu. Pewnego dnia zatrułem się skażonym alkoholem ,który sparaliżował nerwy obwodowe twarzy.Trafiłem do kliniki tam zrobili badania serca i Holter 24h wykazał że o 2 w nocy mam blok 2 stopnia o wartości 2,7 do 2,9 sek .Przyczyny powstania bloku nie wyjaśnili lecz wskazali że to jest pośrednia przyczyna wybudzenia w nocy + jakieś inne zmiany małego kalibru .Ogólnie porażenie samo przeszło a na stymulator się nie zgodziłem :) Obecnie śpie prawie normalnie około 6h -7h ,kołatania nie mam wcale. Lecz poczyniłem duże zmiany w życiu (kluczowa sprawa !,ale ostrzegam koszty są olbrzymie, podążania własną drogą bezcenne !)porzuciłem prace której nienawidziłem. gdzie czułem się jak ostatni frajer Decyzje żony o odejściu (bezrobotny) przyjąłem z cichą radością, (Zona była lekiem na nieszczęśliwą miłość)Pieniądze zarabiam na swój sposób :) Czuje się wyleczony w 70 -80 % gdyż czasami jest gorszy dzień. Na instynkt zmieniłem swoje życie gdzie się tylko dało gdyż miałem uczucie że jestem w sytuacjach w których daje się wykorzystywać. W pewnych granicach lubię odgrywać chama i złośliwca :) to z umiarem polecam sercowcom Jak w Rydzykowej rodzinie :to je moje świadectwo.Żądajcie od białych kitlów HOLTERA 24h . EKG To ściema (przeważnie niesie dobre wiadomości ) - sprawdza się w przypadkach ostrych.jako potwierdzenie tego co już widać gołym okiem Pamiętajcie że lekarz specjalista wie dużo ,ale badania zleci wam takie że kasy nie wyda a wy będziecie zdrowi w jego papierach. Jak wyciągniecie kopyta a wasze składki zostaną w ZUS przysłużycie się do obniżenia jego deficytu
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×