Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatanie serca, ciągłe napięcie i lęk przed kontaktem z innymi ludźmi


Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Darus.Witam Wszystkich. Nie zgadzam sie z Toba Darus, ze z negatywnymi myslami nie mozna wygrac. Przechodziłam przez nerwice lekową i natrectwa myślowe, więc moze domyslasz sie jak trudno wtedy zapanować nad myślami.( natręctwa myslowe to coś więcej iz negatywne myslenie). A jednak dzisiaj jestem osobą szczęśliwą.Fakt, ze praca nad zmianą myslenia zajęła mi sporo czasu i wtedy, gdy ja zaczęłam moja znajomość z nerwicą nie było tak szerokiego dostepu do psychoterapii, bioenergoterapii i innych technik, jakich jest pod dostatkiem.Ale w nerwicy NADAL NAJWAŻNIEJSZA JEST PRACA OSOBISTA nad zmianą swojego myslenia, bo nawet psycholog nie wejdzie nikomu do głowy i nie poustawia myslenia. Na moim watku *Lek jest naszym przyjacielem* przytoczyłam fragmenty z książki Darka Sugara *Miłość i wolność*, w których autor fajnie i obrazowo opisuje jak gromadzimy w sobie stresy, wyparte emocje, ktore nas potem w postaci różnego rodzaju lęków zalewają. Doradzam, tez przeczytanie książki Roberta Monroe *Dalekie podróże*, gdyż to w niej autor wypowiada sie, w jaki sposób POWSTAJĄ W NASZYM MOZGU ( w umysle) DROGI SZYBKIEGO RUCHU , po których poruszaja sie mysli negatywne lub pozytywne. Podpowiadam również przeczytanie historii człowieka, który wyszedł z nerwicy lekowej i podał ciekawe informacje, jak sobie pomóc, jak radzic sobie z napadami paniki i z innymi objawami nerwicowymi.Oto link http://moja-nerwica.republika.pl/ Podpowiadam również obejrzenie w internecie filmu *Sekret*, w którym sa bardzo cenne informacje dot.,związku myślenia z jakoscią naszego zycia. Podaje link http michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ Żeby wyjść z nerwicy trzeba przemienic swoje nawyki myślowe, a jak to jest trudne mozecie sie sami przekonać , gdy zaczniecie nad tym pracowac w)g wskazówek pochodzacych z *Autoryzowanego wywiadu z Bogiem*, który mozna znaleźć w googlach, a którego najwazniejsze fragmenty dot.myslenia zamiesciłam na moim watku. Jestem osobą szczęśliwa bezwarunkowo, a co to oznacza, kazdy dobrze wie.Jesli ja mogłam przejść przez swoje * piekło* nerwicy lekowej, raka, przemocy w rodzinie itd. i jestem szczęśliwa, to Wy o wiele młodsi ode mnie , z mniejsza ilościa smieci zgromadzonych w *koszu* swojej podświadomości , teoretycznie powinniscie dać sobie szybciej radę. Oczywiście polecam PRAKTYKOWANIE MEDYTACJI, jogę, dla tych, którzy maja dostęp do tego rodzaju technik. Życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza

Dla mnie przez długie lata czerwienienie się było wielkim problemem do czasu kiedy poznałam dziewczynę która zajmuje się hipnoterapią.Ona uświadomiła mi że większość naszych fobii, lęków a w tym czerwienienie się ma swoje korzenie w dzieciństwie .Może to być jakieś niewinne zdarzenie . W moim przypadku było to zdarzenie z dzieciństwa kiedy jedna z koleżanek ze szkoły wyśmiała mnie przed całą klasą.To uczucie którego wtedy doświadczyłam tkwiło we mnie całe życie i ujawniało się w sytuacjach np;poznawania nowych ludzi czy publicznych występów ,wtedy właśnie traciłam pewność siebie i czerwieniłam się .Miałam kilka sesji terapeutycznych i udało się.Pozbyłam się tego wszechogarniającego wstydu i niepewności siebie.Naprawdę terapia działa cuda i nie jest to coś czego ludzie powinni się obawiać. Polega to na tym że terapeuta wprowadza nas w stan głębokiego relaksu a potem zadaje nam odpowiednie pytania o nasze dzieciństwo nasze uczucia .Jeśli przypomnimy sobie jakieś zdarzenie z dzieciństwa które sprawiło że poczuliśmy się niekomfortowo nie możemy się bać powiedzieć tego głośno ,to zdarzenie prawdopodobnie poprowadzi nas do innego niewygodnego zdarzenia i tak to się dzieje. Kiedy dojdziemy do końca to zmieni życie.Jest jeden warunek trzeba znależć naprawdę dobrego terapeutę. powodzenia

Odnośnik do komentarza
Gość Dzikus111

Przypadkiem trafiłem na to forum i też mam problem z czerwienieniem się i jest to tak jak piszą inni dla mnie uciążliwe w kontaktach międzyludzkich.Właśnie na tych forach po tylu latach dowiedziałem się ,że to jest choroba społeczna i nazywa się erytrofobia bo do tej pory,tyle lat to nie wiedziałem i zdziwiło mnie ,że są też ludzie ,którzy mają identyczny problem jak ja ,a myślałem przez tyle lat ,że ja jestem pod tym względem jakiś wyjątkowy i wiedziałem ,że wiele osób się czerwieni ,ale myślałem ,że tylko ja się tym tak przejmuję i mi to utrudnia życię .Kiedyś czerwieniłem się bardzo często i oprócz tego się bardzo pociłem bo w ciągu dosłownie sekundy potrafiłem mieć prawie całą mokrą koszulkę ,a najbardziej pod pachami.Teraz czerwienię się mniej ,ale najbardziej gdy w mojej obecności są poruszane jakieś tematy naprzykład dotyczące seksu i też np.o dziurkach,wałkach ,gdzie mam skojarzenia.Naprzykład nie lubię gdy w mojej obecności są poruszane naprzykład tematy o złodziejach, homoseksualistach , pedofilach,których zresztą sam nie darzę sympatią,ale wiem że się czerwienię i nieraz mam obawy ,że jak się zaczerwienię to zaraz sobie pomyślą ,że ze mną też jest coś nie tak bo wiem że jest takie wśród ludzi rozumowanie ,,no jak się zaczerwienił to znaczy ,że coś jest podejrzanego**bo niejednokrotnie spotkałem się z takim tokiem myślenia u niektórych ,a tak naprawdę nic mnie nie łączy z takimi ludzmi oraz nie mam w tym kierunku żadnych odchyleń i dodatkowo rozpadło się niedawno moje małżeństwo i myślę,że ta samotność też nasila obawy i lęk i też ma wpływ..Nie lubię też kiedy coś w pracy zginie bo też mam lęki ,że ja się przecież czerwienie i jak się zaczerwienie w danej chwili to pomyślą,że to ja ukradłem ,bo już miałem kiedyś takie zdarzenie ,że w pracy komuś ktoś ukradł jakąś rzecz i ja czułem ,że zrobiłem się czerwony ,a inni to widzieli ,i chociaż nikt nic nie powiedział to jednak odniosłem wrażenie ,że pomyśleli ,że to może ja ukradłem bo się zaczerwieniłem i się nie przyznaję ,a tak naprawdę nie miałem nic z tym wspólnego.Kiedyś znów w przychodni słyszałem rozmowę jak najeżdzali na żydó przy mnie i czułem że zrobiłem się czerwony i widziałem ,że te panie się zmieszały bo chyba pomyślały że przy nieodpowiedniej osobie to mówią i chyba pomyślały ,że ja też jestem co znów się nie zgadza.Przy starych znajomych czerwienę się mniej bo oni po prostu wiedzą że taki jestem i już i ja wtedy też mniej się tym przejmuję przy nich,a najbardziej w jakimś nowym towarzystwie,np. w nowej pracy to na początku zawsze bardziej.Tak jak ktoś pisał na forum na powietrzu mniej się czerwienię nawet latem gdy gorąco,natomiast w pomieszczeniach zamkniętych więcej i zwłaszcza kiedy siedzę bo gdy stoję i rozmawiam to trochę mniej,bo zawsze mogę się oddalić niby po coś bo często ,gdy czuję ,że się zaczerwieniłem to mam ochotę się oddalić i nieraz tak robię ,kończę w miarę szybko rozmowę i odchodzę ,chociaż na chwilę dopóki nie ochłonę.Zauważyłem też po sobie,że jak bardzo chcę zapanować nad tym czerwienieniem i do tego nie dopuścić to psychika mi płata figla i się jeszcze bardziej czerwienię co chwila bez powodu,natomiast jak jestem bardziej na to obojętny tak jak przy starych znajomych to mniej.Tak jak wcześniej wspominałem nieraz mam lęki ,że przez to czerwienienie to niektórzy mnie niesłusznie o coś posądzą szczególnie ci co mnie krótko znają,a to nie należy do przyjemności.Przy kobietach jakoś mam lepsze samopoczucie i trochę mniej się czerwienie,natomiast wydaje mi się że przy mężczyznach trochę bardziej.Ale to czerwienienie u mnie to nie wzieło się z niczego bo kiedyś się wogóle nie czerwieniłem a dopiero zaczęło się od pewnych różnych problemów i międzyinnymi też rodzinnych bo mieliśmy w otoczeniu osobę która narobiła nam dużego długu na kilka lat i to wtedy pojawiła się u mnie nerwica ,która objawiała się silnym poceniem i ciągłym czerwienieniem i mi się wydaje ,że wszyscy ludzie lub chociaż część z tych co się czerwienią to są słabi psychicznie z stąd się u nich wziął ten problem ,a bynajmnie czuję że u mnie tak jest ,czuję że moja psychika jest jak z waty i czasami mi się wydaje że przydała by mi się pomoc psychiatry ,ale wstydzę się tam iść bo nigdy nie byłem do tej pory,ale może kiedyś się wybiorę.Leki które zalecają niktórzy na forum takie jak propranolol mi nie pomaga ,natomiast żucie gumy może troszeczkę bo jest zajęcie.Tak ,że rozumię teraz ludzi ,którzy się czerwienią bo mam taki sam problem i też tylko przez to nie chce mi się chodzić w niektóre miejsca i unikam kontaktów szczególnie z nowo poznanymi ludzmi ,tak jak np.nowa praca.Tak że wstydzę się tego ,że ciągle puszczam buraka i niektórym się wydaje ,że co to tam takiego czerwienienie się,wielka rzecz,ale to naprawdę potrafi być problemem i uciążliwe i obrzydzić życie i kogo nie dosięgnie osobiści i sam na sobie nie odczuje to nie zrozumie drugiego.Myślę ,że dobrze że istnieje takie forum i można się podzielić swoimi problemami i wyrzucić z siebie to wszystko bo bynajmniej ja z nikim nie rozmawiam o tej sprawie czerwienienia się bo się wstydzę,a wiadomo że najgorzej być człowiekiem zamkniętym i dusić w sobie jak ma się jakiś problem , a tak są tu ludzie, którzy mają taki sam problem i lepiej rozumieją drugiego takiego człowieka .

Odnośnik do komentarza

Ja tez dorzuce cos do waszego *koszyka*. Od gimnazjum cierpialam na erytrofobie, choc nie bylo tak strasznie bo mialam grupke dobrych przyjaciolek. Gorzej bylo w lceum. Nie nawiazalam tam zbytnich przyjazni, i. Czulam sie samotnie.tak jak piszecie strzelalam buraka w glupich momentach. Czy przy kawalach o Zydach, czy gdy ktos za przeproszeniem puscil baka. Ja od razu bylam czerwona. Potem przeszlo mi to. Nagle przed tym jak dostalam sie na studia dostalam leku przed zwierzetami. To smieszne, ale weterynarz z lekiem przed zwierzetami to smieszna sprawa. Psychika zaczela platac mi figle tak ze zaczelam sie bac wlasnego psa czy lagodnego starego psa przyjaciolki. Tak jak to sie pojawilo, tak i zniknelo. Zaczela sie znowu erytrofobia i myslenie, robie sie czerwona. Ale wiecie co? Wierze, ze tak jak to przyszlo, tak i zniknie. Trzeba poprostu nie obchodzic sie opinia innych ludzi, bo nie jest to tak naprawde wazne co mysla o nas inni. Poprostu zaczynam sie w duchu zastanawiac, co mnie interesuje kto co o mnie pomysli. Jestescie wspaniali, tak jak i ja jestem poprostu fajna dziewczyna. Bog nas kocha, i stworzyl nas rownych wiec nie myslmy ze jestesmy gorsi. Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Gość asiulkaaaa

Mam ten sam problem, nie wiem czy to forum jest jeszcze aktywne. Zawsze byłam bardo pewna siebie, aż do teraz. Zaczęło się liceum, nowe znajomości. Kiedy zdałam sobie sprawę jak uciążliwy jest mój problem, zaczęłam uciekać od ludzi i nadal to robię. Teraz widzę, że nie jestem sama, to nawet trochę budujące. Czy jest ktoś kto chciałby ze mną zamienić parę listów? Ktoś z tym samym problemem, bez względu na to czy już sobie z nim poradził czy nie... Potrzebuję porozmawiać z kimś kto po prostu w końcu mnie zrozumie. We dwoje zawsze raźniej :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×