Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady lęku, strach przed śmiercią i drżenie mięśni przy nerwicy


kasiafurgon1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam WSZYSTKICH Z LĘKAMI I BOJĄCYCH SIĘ SMIERCI. Poniewaz ja swoje lęki na ten temat i inne oswoiłam, na swój sposób poradziłam sobie z nerwicą lękową i natręctwami myslowymi, dlatego zapraszam na swój watek na tym forum pt.Lęk jest naszym przyjacielem*.Poza tym informuje, ze wczesniej pisałam na te tematy na commedzie na watkach pt.*Nerwica a sens Życia* i o lęku, pod takim tytułem jak tutaj.Nie bede stamtąd przeflancowywała wszystkich informacji.Podaje równiez moje gg dla tych, którzy naprawdę nie radza sobie z lękiem przed smiercia itd., moze uda mi sie opowiedziec, co ja zastosowałam, ze oswoiłam ten lęk w sobie.Moje gg 12486171. Ale najpierw podpowiadam przyjrzenie sie informacjom zainstalowanym na moich watkach, gdyz moze w nich znajdziecie dla siebie jakies rozwiazanie.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Mam podobny problem a mianowicie paniczny strach przed smiercią. Od 2 lat kiedy dowiedziałam sie ze jestem chora na raka (nowotwór piersi).Przeszłam 2 operacje ,chemioterapię .Przed każdym badaniem przechodziłam paniczny lęk powiązany z dusznością ,uciskiem na klatkę piersiową i wymiotami i tak jest juz 2 lata ,wystarczy że obudzę się rano i pomyslę o chorobie i juz jestem cała obolała .Na poczatku jeszcze wnuczka dodawała mi sił,sama myśl o tym że juz jestem babcia napawała mnie optymizmem ,a w tej chwili myśl ze już mogę jej więcej nie zobaczyć napawa mnie jeszcze wiekszym strachem i dusznościami .Lekarka mówi ze ja sama siebie dobijam,ale to jest silniejsze ode mnie .Czytając wasze artykuły wiem że nie jestem sama z takimi problemami .Pozdrawiam wszystkich cierpiących
Odnośnik do komentarza
Cierpię na nerwice lękową ktora z wiekiem przybrała na sile. Kiedys to był tylko natłok myśli i duszności z szybkim biceim serca, traz powróciła wieksza i slniejsza, doszły zawroty głowy, słabość, potworny strach ktory jak ciarki przechodzi mi po ciele, bezsenność. Podczas badać podstawowych wyszło ze mam podniesiony hormon tarczycy który ma duży wpływ na wiele z tych objawów. Bo nerwice mam od dziecka a podwyższone tsh pojawiło się teraz. Chcaiałbym tylko przestrzec wszystkich że tarczyca jest fundamentalnie związana z układem nerwowym i stanami lekowymi i depresją. Warto to sprawdzic. CZuje się okropnie, płacz na przemian ze stanami lekowymi, zawalam prace i dom. NIc mnie nie cieszy. Codzinnie rano budze sie z strachem co będzie dziś? Czy to kolejny dzien koszmaru? NIe cieszą mnie drobiazgi jak kiedyś...płaczę w kącikach swojego miejsca pracy i liczę na jakiś cud. Panicznie boję sie przyjmowac leki i tu zamyka się w kole wiecznych koszmarów może życie. Natręctwa myśli nachodzą mnie i nie panuję nad nimi, do tego koszmarne sny po ktorych (o dziwio sypiam ok) wstaje zmeczona. LIczę na to ze po podleczeniu tarczycy poczuje sie lepiej, ale jestem załamana, jak ja moge tak żyć. Panicznie boję się dentystów. Chodzę do nich po to zeby leczyć zęby ale tez po to ze odwracją uwagę od mojej nerwicy i ten jeden dzień kiedy idę do Gabinetu jest dla mnie dniem w miare normalnym, uwaga została odwrócona. Nerwica dopadła mnie po wielu latach trudnych dla mnie zyciowo chwil, akurat wtedy kiedy osoągnęłam pełnie szczęścia i stabilizacji. Pozdrawiam! I życzę zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Witam.. Choruję na tą chorobę od ponad 2 lat.. Obecnie chodzę do psychiatry, biorę leki. Czuję się coraz lepiej, już się nie boję, nie mam objawów somatycznych, co było dla mnie koszmarem.. Jeśli macie pytania top piszcie, ja już mam na koncie trochę przeżyć dot. tej choroby Mój mail majcia696@wp.pl...
Odnośnik do komentarza
Dodam jeszcze, że przechodziłam przez wszystkie etapy, o których piszecie, miałam wszystkie możliwe objawy somatyczne, przechodziłam zawał, udar, miałam raka, stwardnienie rozsiane, wylew, atak serca i inne śmiertelne choroby, a jak na razie żyję, czuję się prawie super, a do tego wszystkie badania mam w normie.. Jeśli macie jakieś pytania, dotyczące swoich objawów, to śmiało piszcie, razem jest łatwiej przez to przechodzić.. Na tą chorobę się nie umiera, a dobry psychiatra, odpowiednie leki i terapia poradzą sobie z tą chorobą, sama wiem na swoim przykładzie. Teraz mam zamiar pójść na terapię, bo już dostała zalecenie od psychiatry, więc mam nadzieję, że mam już z górki.. Piszcie jak macie pytania, chętnie pomogę, bo wiem co znaczy okropnie cierpieć i bać się wszystkiego.. 3majcie się ciepło..
Odnośnik do komentarza
Jestem idealnym przykładem tego co piszecie :) Też już wszystko przechodziłam od 100zawałów bo bolało mnie serce po wylewy itp.. Lekarze patrzą na mnie jak na kretynke ponieważ miałam robione juz wszystkie możliwe badania i jestem zdrowa poza powiekszonymi migdałkami :P Czuje, że zostałam sama z tym. Za każdym razem jak jestem z kimś i mówie, że cos mnie boli to słysze tylko *kiedy nadejdzie dzień w którym nic Cię nie bedzie boleć *. Jeżeli chodzi o dom też najchętniej nie wychodziła bym bo czuje się w nim bezpieczna. Co mam robić ten stan utrzymuje się juz rok ? ? ?
Odnośnik do komentarza
Do M. Ja to przechodziłam przez ponad rok, więc wiem, co czujesz.. Każdego dnia strach przed śmiercią, zawałem, przed wszystkim, to jest nie do pomyślenia dla zdrowego człowieka co się z nami dzieje.. Dziewczyno, idź do lekarza, błagam Ciebie.. Dostaniesz tabletki, teraz przepisują przeważnie te, które nie uzależniają, a mają 95% skuteczności-wiem sama po sobie, a do tego po kilku miesiącach psychoterapia i już będziesz prawie zdrowa..
Odnośnik do komentarza
Witam!Ja męczyłem się z lękami przed śmiercią ok.7 miesięcy!!!!Najpierw duszności ,bóle w klatce piersiowej itd.itp(długo by opisywać)ubzdurałem sobie wiele chorób HIV,Rak,Kiła itd.Tragedia* normalnie miałem wszystkie objawy tych chorób.Już żegnałem sie z życiem..........Parę razy przez ten okres leżałem w szpitalu lekarze nie wiedzieli co mi jest aż do momętu wizyty u Pani laryngolog która po rozmowie ze mną stwierdziła że mam nerwicę lękową(dziwne Pani Laryngolog)przpisała mi XANAX biorę go już trzeci dzień i wiecie co Jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie moje objawy powoli znikają *czuję że żyję!!!!Świat wygląda inaczej!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość negaiclass
wy się nie boicie śmierci a bólu, jak każdy człowiek że coś was skrzywdzi, będzie zadawało ból jakbyście mieli 100% pewność, że po śmierci nic was nie skrzywdzi nie bali byście się tego to jak z dentystą, każdy wie co go czeka ból i się boi trzęsie jak garaleta, nie chce iść wszystko rodzi się w waszych głowach. Może jedni z Was nie wierzą w Boga, strasznie nagrzeszyli lub widzieli coś co odbiło się na waszej psychice, ujrzeliście na twarzy umierającego ból i podróż w nieznane, strach na pewno choć raz pomyśleliście o piekle, demonach itd i to was przeraża najlepszym wyjściem jest poznanie nieznanego, oswoić się z tym musicie się w tym zanurzyć, poczytać co inni ludzie doświadczyli będąc tam ja miałam przygodę nazywam to próbą (prawie utonęłam) jak udało mi się przeżyć? dzięki całkowitemu zaufaniu Bogu może to brzmi niedorzecznie dla większości, ale jeśli nie wierzysz w Niego to czego się boisz? przecież (według ateistów) po śmierci nic nie ma, po prostu umierasz i przestajesz istnieć i taka jest prawda, bo tylko w Bogu jest życie i tylko wierzący odbywają pośmiertną podróż gdy następuje odłączenie od ciała nic nie czujecie (nie fizycznie) jedynie emocje. Nikt nie może was zabić, pociąć, ugryźć itd poczytajcie o OOBE, cienistych ludziach i śmierci klinicznej (z kąd ludzie nie chcą wracać) ja boję się złych bytów i bólu ale nie śmierci, bo mam tak wielkie zaufanie do Boga, że wiem że wie co robi i nie da mnie skrzywdzić jedynie człowiek sam siebie może skrzywdzić. ( nie jestem żadnym maniakiem religijnym, potrafię żyć w świecie rzeczywistym, i być realistką ale nie ograniczam się tylko do rzeczywistości, gdyż nie uważam, że większa połowa ludzkości to wariaci.) ludzie umierający przed samym zgonem widzą kostuchę (przeraża, ale nie krzywdzi) jest takim mostem ona nas odprowadza. umierając mówiła o niej moja babcia i wujek, są również opowieści z wielu rodzin zegary stają i takie tam. po za tym każdy z Nas ma anioła stróża, ale nie zapominajcie o nim jeśli się naprawdę boicie odmawiajcie Ojcze Nasz w myślach raz ktoś poruszył moje łóżko w nocy jak siedziałam do późna nie odprawiam jakiś czarów ani nic w tym stylu czytam wiele historii ludzi, nie które są nie dorzeczne, ale większość pokazuje jak to wszystko wygląda mam wrażenie że czuję ich obecność, ale ich nie widzę bo nie chce strach mi na to nie pozwala heh moja wypowiedź jest bardzo chaotyczna, bo jest wiele tematów, z którymi powinniście się zapoznać psychiatra nie jest rozwiązaniem, bo nie oszaleliście przestaniecie się bać jak pokonacie strach, a pokonacie go jak to wszystko poznacie ( nie da się do końca) jak macie jakieś pytania negai4@o2.pl jestem zwykłą osobą i tyle większość nie chce o tym słuchać, bo uważa to za bzdurę, albo za bardzo się boi ale od czytania, słuchania, wiedzy nikogo nie zabiło, nie opętało pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
To jest naprawde ciezkie przezycie .Ja Mam 34 lata a borykam sie z tym od 4 lat i nic .To jest straszne jak nikt ciebie nie rozumie nawet lekarz ktory zapisuje tylko leki i na tym jego rola sie konczy .Ja mam juz dosc takiego zycia a boje sie wszystkiego nawet w pracy nie moge sie utrzymac dluzej jak tydzien .mam napady leków .wszystkiego sie boje . Biore propranolol i Perazinum i nic mialem omamy ,pustke w glowie , spowolnione ruchy, urojenia , i wiele innych objawow.ciezko juz mi nawet o tym pisac . bo wszystko mi sie zlewa na monitorze.nie mam przyjaciol z ktorymi moglbym sobie porozmawiac . jezeli chce ktos porozmawiac to zostawie moj numer gg 5102039.Romek
Odnośnik do komentarza

Witam , cierpie na coś podobnego miewam nagłem napady strachu przed śmiercią również doznaje zawrotów głowy co jakiś czas ( raz w tygodniu około ) . To na co cierpie dreczy mnie od kąt pamiętam , nagle krzycze serce bije mi jak szalone , biegam oczywiście nie kontroluje tego , choć zdarza sie to gdy zaczynam myśleć o tym że wkońcu umre i mnie nie bedzie . Jestem jeszcze nastolatkiem i nikomu o tym nie mówiłem nawet rodzicą sami tego zresztą nie zauważyli , Nie wiem czy ktoś mi może pomóc

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Kiedys juz na tym watku pisałam o moim watku *Lek jest naszym przyjacielem*.Jakis czas temu założyłam watek *Z nerwicy się wychodzi*, na którym zamieszczam posty osób, które wyszły lub wychodza z nerwicy, podaje namiary na fajne strony, poruszam temat lęku przed Żyiem i smiercia.Moze informacje tam zawarte przydadza sie komus ( ale doradzam czytac wate czytac od poczatku )Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×