Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Natrętne myśli samobójcze i ataki paniki


Gość Pomka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Od kilku dni mam obsesje o zrobieniu sobie czegoś.Strasznie się boję że mam coś z głową.Czuje jakby parcie i myśli że muszę iść i sobie coś zrobić,zabić się czuję wtedy ogromny lęk ,płaczę bo nie chcę nic sobie robić tak kocham swoją rodzinę i tyle życia przedemną całe życie bałam się tylko żeby nic mi się nie stało a teraz mam takie myśli nie wiem skąd czuje się jakby nie były moje i normalnie czuje jak coś mnie pcha do tego. A tak naprawde nie chcę tego.Nic do tej pory sobie nie zrobiłam nawet nie podeszłam do niebezpiecznych narzędzi ale poprostu czuję mus i przeogromny lęk że strace kontrolę bo cos mam z głową że mi tak myśli każą. To jest dziwne,bo czuję straszny przymus a mimo to nie ruszam się z miejsca i tylko wpadam w panikę,poce sie,płaczę,drżę. Praktycznie cały czas mam to uczucie czasem staram się nie myśleć. Oczekuję od Was tylko pocieszenia :( pocieszenia,bo jedyne co mnie martwi to że coś sobie zrobię. Nie chcę usłyszeć o wizycie u lekarza, o chorobie gdybym tylko wiedziała że nic mi nie grozi sama bym się z tym uporała tylko że nie wiem. Czy to może doprowadzić mnie do samobójstwa i zrobienia sobie krzywdy?Tak bardzo się tego boję
Odnośnik do komentarza
Cześć! Ja również miałem natrętne myśli dotyczące m. in. samobójstwa. Miałem z początku nerwicę, która później przeszła w depresję. Na tym forum pisał ktoś z depresją, że nie zamierza popełnić samobójtwa, bo to jest grzech ciężki. Gdy przeczytałem tą wypowiedź, to przypomniałem sobie, że depresja może doprowadzić nawet do samobójstwa. Bardzo się tego przestraszyłem, bo również jestem wierzący. Od tego momentu myśli o smaobójstwie zaczęły mnie prześladować. Bałem się, że mogę sobie coś zrobić, choć wcale tego nie chciałem! Doszło do tego, że bałem się podchodzić do okna a nawet patrzeć w tamtą stronę! Później przez przypadek czytałem w intetrnecie na temat natrętnych myśli i obsesji. Wyczytałem, że mogą one występować między innymi pod postacią obrazoburczych wyobrażeń dotyczących np. osób świetych. Zastanowiłem się na czym to może polergać w praktyce. i niestety w mojej głowie przewinął się pewien obraz. Później nie mogłem się od tego uwolnić i wyparło to myśli o samobójstwie. Na szczęście od pewnego czasu nie mam już tych natrętnych myśli (na razie!). Przeczytałem w internecie, że natrętne mysli mogą wynikać np. ze strachu przed tym, o czym się myśli. Wówczas nie prowadzą do usiłowania realizacji takich myśli, lecz pełnią funkcję odgradzającą myśl od czynu. Są swoistą barierą. Sądzę, że tak było w moim i Twoim przypadku. Zatem sądzę, że chyba nie grozi Ci samobójstwo.
Odnośnik do komentarza
Witam! Ja też tak miałam jak Wy. Może zaczne od początku. Rok temu wyjechałam z rodzina na wakacje, i pewnego dnia zaczeło dziac mie sie cos podobnego do udaru, polowa ciala mi zdretwiala pol twarzy i miala zaburzenia mowy. na pogotowiu powiedzieli ze to moze reakcja alergiczna albo od tabletek antykoncepcyjnych,dostalam zastrzyk ityle. ale ja sie wtedy tak panicznie przestraszylam,myslalam ze umieram niewiedzialam co sie ze mna dzieje to bylo straszne. po powrocie do domu mialam ciagle zawroty glowy, wymiotowalam, ciagle biegunki, bole glowy. lekarz rodzinny kazal mi isc do neurologa,i od tej wizyty rozpoczal sie moj dramat. zaczelo sie branie milionow lekow, wymyslanie coraz to nowych diagnos, tomografia wykazala tylko delikatne zaninki korowe w placie czolowym i nic wiecej. ale lekarzowi to nie wystarczylo eeg glowy bylo nie prawidlowe, ale nic wiecej ani padaczki ani nic nie wykryto. przyszedl kolejny objaw dostalam zaburzen widzenia blyski w oczach mety i mgla trwalo to ponad pol godziny, dostalam skierowanie do szpitala tam mi powiedziano ze to nerwica i takie sa jej skutki. to wszystko tam mnie juz meczylo ze zaczely sie pojawaiac Lęki to jest cos najgorszego co moze z rzeczy najgorszych spotkac czlowieka w życiu. lęki trwaly dzien w dzien od rana do wieczora,wtedy myslalam ze zwariuje, ze nie wytrzymam, zamknal mnie na oddziale psychitrycznym i tyle maż mnie zostawi rodzina sie ode mnie odwroci i tyle. zaczely mi przychodzic do glowy coraz to gorsze rzeczy, plakalam od rna do wieczora bo ten okropny Lęk nie pozwala czlowiekowi normalnie funkcjonowac, ne poznawalam sama siebie, myslalm kurcze ja siebie nie poznajae, co sie ze mna dzieje, tak mnie wtedy przerazil ten atak na wakacjach. bALAM SIE SPAC BO MYSLALAM ze umre przez sen, balam sie sama wyjsc na dwor bo myslalam ze zemdleje i tez umre, albo ze zrobie cos glupiego zaczne wrzeszczec i zaklad. a takie mialam plana na przyszłośc. W koncu zrobilam rezonans magnetyczny tez nic nie wykazal oprocz jamek malacyjnych, czyli to jakies blizny po jakiejs chorobie. niby mózg uszkodzony ale mówili lekarze ze to nie to jest przyczyna. uslyszalam diagnoze stwardnienie rozsiane! to juz byl horror, mysle o nie ja 25 lat i chora na SM jak? dlaczego? nikt w rodzinie od pokolen nigdy na to nie chorował! zrezygnowalam z tych lrekarzy pojechalam do warszawy, tam jeden a konkretny profesor powiedzial ze to taka nerwica tak sie objawia, a w dodatku to co mi sie stalo to od tabletek antykoncepcyjnych bo one Zagestniaja krew jak sie pali papierosy i w mozgu zrobil mi sie delikatny zakrzep i dlatego nie moglam mowic itd. ale ja na wlasna reke szukalam tego co mi jest, az sie doszukalam chorob psychicznych, i tak znalazlam ze przy schizofremi sa zaburzenia mowy widzenia i myslalam ze to ja. i tak od tamtej pory nawbijalam sobie do glowy i raz sobie odpuszcze znow innym razem cxhodze jak nakrecona i mysle ze mam nerwice i łapie jakies schizy bo mam natretne mysli,czasem mysle ze strace panowanie nad soba zwariuje komus cods zrobie bede miala omamy halucynacje a wtedy to juz nie wiem jak to wytrzymam. bylam u psychiatry i po godzinie rozmow stwierdzila ze to delikatna deprecha a nerwica to jest na pewno. I ze przy nerwicy sa lęki i natretne mysli ze zalezy tez jaka osobowosc. juz mialam spokoj 3miesiace a tu znowu od tygodnia mam leki zle sie czuje i w ogole nie wiem juz sama co mi jest. czasem zaczynasm sie wglebiac w to co bylo w dziecinstwie itd jakies smutne wspomnienia i juz łapie lęki . czy ktos z Was ma cos podobnego?????????????
Odnośnik do komentarza
wiesz ja mialam podobnie caly czas co noc midrentwialy nogi cialo widzialam tunel swiatlo tera jestem z chlopakiem 3 lata mam depresje ciogle mam mysli ze chlopak mnie zdradza prawie co noc sie klocimy on mi wmawia ze nigy by mnie nie zdradzil ale ja mam w glowie tylko 1 zdradzal dzis niewiem ale kusi cos wy go uderzyc lub cos wiecej co sie ze mno dzieje ,jezdze motorem ciogle mnie cos kusi bym upadla ,lub wjechala pod tira lub samochod niewiem tak mi siebie szkoda co sie dzieje nie umniem nawet powiedziec kocham lub cos w tym stylu kusi bym mowila zle.tak sie boje podkreslam chcem zyc a to wszystko ruinuje mi zycie........blagam co robicccccc!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Przede wszystkim blokować te myśli - gdy myśl/i się zbliża powiedzieć głośno *STOP*! i postarać się przekierować (skupić się na czymś innym) te myśli na coś innego a w miedzy czasie wytrzymać te pierwsze 30s. Z biegiem czasu, gdy pojawi się taka natrętna myśl/i będzie można powiedzieć to po cichu, a nawet już w myślach.
Odnośnik do komentarza
Miałem podobny problem,stres natręctwa i lęki jednakże same przeszły. W przypadku gdyby lęki lub stres bardzo sie nasilał lub nie ustępował warto udać sie do lekarza aby wspomóc sie środkami uspokajającymi i jakaś terapią.Większość pokonuje swoje bariery i lęki ,które już nigdy nie wracają. Warto zauważyć ,że każdy problem/stres/lęk który przezwyciężymy wzmacnia naszą odporność i charakter.
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie wszystkich, dawno mnie tu nie było ponieważ anafranil 75 postawił mnie na nogi czułam się poprostu extra na 95 zapomniałam że mam nerwicę lękową, ale teraz znowu powrót. Powiedzcie mi czy mieliscie takie myśli iż boje się że mogę komuś coś zrobić, kiedy widzę nóż boję się go za każdym razem kiedy trzymam go w ręce boję się że za chwilę mogę nie zapanować nad sobą i zadżgam nim swojego synka , męża a teraz malutką kotkę którą dostałam, są to dla mnie najważniejsze osoby w życiu i nie wyobrazam sobie aby stała im się krzywda , zastanawiam się w tych myślach co by było gdybym tak zrobiła, a przecież wiem że to by była tragedia, boję się..... Akiedy znowu widzę sznurek, nawet króciutki malutki to boję się abym się na nim nie powiesiła z tefo wszystkiego , teraz mam tylko takie natrętne myśli i nie wiem co robić. pomóżcie
Odnośnik do komentarza
Gość przestraszona
ja tez przezywam to samo;// radze sobie z tym narazie ale boje sie ze to moze sie nasilac;// kontroluje sie ale mysli mne mecza... odezwij sie jak mozesz.. czasami sobie mysle ze sama sie tak nakrecam.. ze prowokuje te mysli.. i ze nigdy niczego nie zrobie ... ale sama juz nie wiem...
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich doswiadczajacych nerwicy lekowej i natrectw myslowych. Ja od paru miesięcy piszę na commedzie, a zalogowałam sie tutaj specjalnie, zeby podac dwa linki.Jeden dot. historii człowieka, który WYLECZYL SIĘ Z NERWICY LĘKOWEJ http:://moja-nerwica.republika.pl/ W tej jego historii jest mnóstwo wspaniałych informacji wyjasniajacych powstawanie lęków, ataku paniki i innych dolegliwosci nerwicowych. Drugi link dotyczy historii osoby, ktora wyleczyła sie z nerwicy natrectw myslowych i zamiesciła te historie na tym forum.Oto link http://forum.kardiolo.pl/temat4133.htm W tej opowiesci jest tez wiele bardzo dobrych informacji na temat nn, a ponieważ zaliczyłam nerwice lękowa i natrectw myslowych, wiec znam sie na tym. Poza tym chce podpowiedziec link dot.filmu pt.*Sekret*, który został nakręcony na podstawie książki Rhondy Byrne *Sekret*, która zawiera bardzo interesujace informacje dot.,wpływu myślenia na jakość naszego zycia, zdrowia itp. Oto link http:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ Poza tym zapraszam na moje wątki na commedzie *Nerwica a sens życia* i *Lęk jest naszym przyjacielem*. Ponieważ sama zaliczyłam NERWICĘ LEKOWĄ I NERWICĘ NATRECTW MYSLOWYCH i zebrałam przez lata wiele fajnych materiałów na te tematy,chcę sie nimi podzielić.To, co pomogło mnie, moze pomóc innym..Moj link na commedzie:http://commed.pl/lek-jest-naszym-przyjacielem-vt24177.hym/.Życze powodzenia..
Odnośnik do komentarza
hejka witam wszystkich nerwicowcow,z tego co widze to wszyscy mamy to samo G....:(((uwazam ze juz nic gorszego i przerazajacego nie moze czlowieka spotkac,malo tego ze nie ma na to leku to jeszcze nikt nas nie rozumie i uwaza za swirow,mysle ze ludzie sie nas boja,tzn gdy slysza co nam jest,co mamy za mysli i odczucia a sami tego nigdy nie doswiadczyli to poprostu sie nas boja.Na nerwice cierpie juz 11-12 lat ale miala ona rozne fazy i przebieg,to jest dluuuuga historia.Teraz jestem na etapie silnej nerwicy lekowo depresyjnej czy cholera juz wie czego i niewiem dlaczego ,z jakiego powodu i co sie ze mna dzieje,czuje ze nie mam na to wpywu,nie umiem zapanowac nad tym bagnem w mojej glowie,panicznie sie boje ze cos sobie zrobie.Przy zyciu trzyma mnie moj ukochany synus,on jest sensem mojego istnienia ale strasznie boje sie rozmawiac z kim znajomym o moich* psychozach* bo mam strach ze zabiora mi mojego babelka a wtedy moga mnie od razu uspac bo bez niego nie chce zyc...:(((narazie jego usmiech i kazde slowa jest dla mnie swoista terapia ale to za malo do normalnego funkcjonowania,potrzebuje pomocy,potrzebuje rozmowy z kims z podobnym problem,razem razniej,moze wtedy damy rade...?dora,tekilla89,pomka,paullla moze odezwijcie sie do mnie?pogadamy i moze bedzie nam razniej i poczujemy sie silniejsze?warto sprobowac,nie chodzi tu o nakrecanie sie ale dzielenie sie sposobami radzenia sobie i poprostu zwyklej akceptacji:)pozdrawiam was nerwuski i czekam na odpowiedzi:) moj adres e-mail: sysia.1976@o2.pl
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich doswiadczajacych leków i natrectw myslowych. Zarejestrowałam sie na tym forum specjalnie, zeby podac Wam linki dot.historii dwóch osób z których JEDNA WYLECZYŁA SIE Z NERWICY LEKOWEJ, a druga Z NATRĘCTW MYSLOWYCH.(mój post z tymi danymi jest pod datą 17XIbr .Teraz chce popisać trochę moich wierszowanych * psychologicznych* przemysleń na te tematy.Wiecej informacji mozna przeczytac na moim watku na commedzie. Lęk jest naszym przyjacielem, który informuje nas, że idziemy błędną drogą, *ze na zmiany przyszedł czas! ----------- Strach ma wielkie oczy musisz go przekroczyc, zanim on cię zniszczy, do czego az piszczy! Dzisiaj umiem nawet żartrować z lęku, ale przeszłam długa droge i sporo musiałam sie nauczyć . Siej odwagę w swym umysle. zwłaszcza gdy sie boisz, w gąszczu silnych, zdrowych mysli, lęk sie - nie ostoi ! ------------- Jestem chronicznie* szczęśliwa, choć życie mnie nie rozpieszcza, cieszę sie samym istnieniem, nieważna jest cała - reszta ! Napisałam tak, gdyz zaliczyłam w życiu przemoc w rodzinie, nerwice lękowa i natr ectw myskowych, chorobę nowotworową i inne trudne lekcje zyciowe.Doceniam dzis to, co mam i umiem sie cieszyc WSZYSTKIM.I takiej radości Wam życzę.
Odnośnik do komentarza

Ok. a jak ja moge pomóc kolezance...? Potrafie słuchać, nie uważam sie za pana Boga , zeby mówić , kirerować , jak ma poczynić z danym problemem. Jestem człowiekiem , nie zawsze musze mieć rację . Ale wiem , i cholernir mnie to boli , ze ona to ma a ja jakaś bezradna , jak nigdy. Jeślui jej ulgę przynosi przypalanie sie fajką , ja nie wiem co bedzie dalej... to nie jest zwracanie na siebie uwagi... nie Ona. Co ja mogę a wiem ,że do terapeuty na teraz nie uda mi sie zaciągnąć...

Odnośnik do komentarza

Do PAULLLA Moja historia jest bardzo podobna do Twojej. Mam 27 lat. Byłem normalnym zdrowym facetem, aktywnym zawodowo, asktywnym sportowo, towarzysko.. Moje problemy zaczęły się po wakacjach w ciepłym klimacie w Chorwacji. Po powrocie pojawiłysie problemy ze wzrokiem, na początku delikatne, z czasme coraz większe. Błyski, śnieżenie przed oczami. Okulista, dokładne badania, szpital, oczy zdrowe. Potem dołączyła deprecha, zmęczenie, senność. Pewnego dnia nastąpiło zdrętwienie rąk i zaburzenia równowagi. Neurolog, rezonans , niewielkie plaki w mózgu, diagnozna SM. Deprecha coraz większa. Samopoczucie fatalne. Straciłem wszystko na co pracowałem całe życie. Narzeczoną, którą kochałem, ale wiedziałem że nie jetsetem tym człowiekiem, którym byłem, nie byłem w stanie normalnie funkcjonować, wiedziłałem że te zaburzenia psychiczne są efektem czegoś co mnie ogranicza, nie potrafiłem psuć dziewczynie życia. Straciłem znakomitą pracę i sowją pozycję na którą harowałem 4 lata liceum i 5 lat studiów a potem 3 lata po studiach... studia zagraniczne , 2 języki obce, kontrakt za granicą na który miałem wyjechać z przyszłą żoną, wszytsko legło w gruzach... diagnoza SM... dramat... śwadomość że jest się chorym nieuleczalnie, potworne koszty leczenia... zaczłem szukać na własną rekę. ZKrok po kroku. Znalazłem. Skrzepy w żyłach odprowadzających krew z mózgu... utworzyły się pod wpływem gorąca i zbyt długiego opalania. przy 35 C.. rozpuszcznaanie trudne i niepewne... zobaczymy....

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×