3 zawały w ciągu 6 miesięcy

[Gość Ola]

Witam,

Historia mojego taty - wiek: 73

14 lipca 2021 - rozległy zawał serca, reanimacja przez 20 minut, 2 koronografie - 5 stentów, 10 dni w szpitalu. Po wyjściu tato rzuca papierosy dosłownie z dnia na dzień (po prawie 50 latach palenia),  przechodzi na zdrowsza dietę, więcej sie rusza i chodzi na rehabilitacje, przyjmuje mnóstwo leków (Plavix, Eliquis, Betaloc nZOK, Ampril, Nonpres, Toramide).Frakcja wyrzutowa serca ok. 44%. Tato czuje sie w miarę dobrze.

14 października 2021 - w tym dniu tato zrobił morfologię, wszystko wyszło w normię, nawet lekarz powiedział mu, że poziom cholesterolu i trójgliceryn jest świetny. Jest bardzo zadowolony, aż do wieczora kiedy to wraca ze sklepu i nagle ostaje bólu w klatce i nie może oddychać. Dzwonimy po karetke, w domu nie mogli stwierdzić co się dzieje, więc biorą go do szpitala. Po 30 minutach tato dzwoni i mówi, że czuje sie już lepiej, ale robią mu badania i jak wszystko będzie ok, to go wypuszczą do domu. Po paru godzinach jeden wynik wyszedł bardzo wysoki i tato dostał informację, że nastepnego dnia będzie miał robioną koronografię. Znowu dodali jeden stent. Frakcja spadła do ok. 25%, ale wtedy nikt nas o tym nie poinformował....

 

Po wyjściu ze szpitala, tato źle się czuł, wciąż chiał byc aktywny, ale wyjście na spacer prawie zawsze kończyło się atakiem duszności i tato musial użyć nitrogliceryny. Najgorzej było w grudniu i na początku stycznia. Do duszności doszły problemy z jedzeniem i spaniem, tato miał wzdęcia, problemy z wypróżnianiem. Lekarz powiedział, że duszności są przez pogodę, a dolegliwości ze strony układu pokarmowego mogą być od leków...

 

30 stycznia 2022 – tato budzi sie nocy i nie może oddychać, nitrogliceryna nie pomaga, praktycznie się dusi karetka bierze go do szitala, gdzie słyszymy, że njapiewr ma obrzek płuc i wstrząs kardiogenny, a zaraz że to jednak zawał. Mieliśmy kontakt z tatą przez telefon, zrobili mu od razu koronografie i przepchali żyłę. Ciśnienie miał bardzo niskie, ale był przytomny. To była niedziela, potem w poniedziałek też czuł się dobrzez, cały dzień był z nim kontakt, aż do wtroku kiedy to wyciogali mu kanule po koronografii i podobno doszło do silnego krawawienia. Nasz ostatni telefon do niego był we wtorek około południa, mówił, że ledwo oddycha. Zadzwoniliśmy do pilegniarek, te powiedziały, że zaraz lekarz sprawdzi.... Gdy zadzwoniliśmy drugi raz za 15 minut, tato był już podłaczony do respiratora, lekarz powiedział, że inaczej by sie udusił...

 

Tato był pod respiratorem przez 10 dni, po czym zmarł..... Miał cały czas bardzo niskie ciśnienie, a mimo to został mu podany lek Simadax, który przezcież jeszcze bardziej obniża ciśnineie. Nie potrafie tego zrozumieć. Do zgonu doszło w chwili przetaczania krwi.

 

Starałam się skrócić historię taty, wiem że jest już zapóźno, ale nie moge przestać myśleć o tym co poszło nie tak.

Dlaczego pomimo leków i zdrowego stylu życia mial 3 zawały w ciągu 6 misięcy, co 3 miesiące każdy... Tato schudł w ciągu tego czasu prawie 30 kg, bardzo sie starał. Miał wolę życia.

Czy ktoś z Państwa może pozwolić mi to zrozumieć, bo jego lekarz nagle nie odbiera od nas żadnych telefonów...

 

 

 

[Gość Jola67]

Przykro mi z powodu śmierci twojego taty 😞

A jaki miał puls? Po co dostawał leki ns obniżenie ciśnienia skoro miał niskie?

[Gość Ola]

Puls miał właśnie wysoki, ponieważ oscylował około 85-90, czasami zbliżał się do 100 albo przekraczał, a ciśnienie miał niskie.

Dostawał leki na obniżenie, ponieważ przy pierwszym zawale stwierdzili u niego nadciśnienie pierwotne, ale po tych lekach bardzo źle się czuł, był słaby. Jedyną odpowiedź lekarza, było obniżenie dawki  jednego leku o 0,25..