Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zmęczenie, osłabienie, kołatanie serca, duszności i niepokój a nerwica


Gość elena

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, jeżeli ktokolwiek na tym forum potrafi udzielić porady w mojej sprawie... Od kwietnia br. moja mama zaczęła mieć problemy z sercem. Przed tą datą miała robione kontrolne EKG - od 20 lat EKG wykazywało zmiany w załamku ST, wysiłkowe - przy większym wysiłku przerywano badanie z obawy, że dojdzie do migotania przedsionków. Zaczęło się od skoków ciśnienia, lekarz stwierdził nadciśnienie, przepisał leki, po których czuła się fatalnie - obniżały jej ciśnienie do 100/65. EKG było ok, z wyjątkiem załamka ST. W międzyczasie czuła się słabo, była zmęczona, blada, nie miała energii ani ochoty na nic, cierpiała na bezsenność. W kwietniu doszło do pierwszego *ataku* - kołatanie serca, duszności, uczucie ciężkiego serca (jakby miała położony kamień na piersiach), uczucie niepokoju. Doszło do drgawek na całym ciele, początkowo słabe, później coraz mocniejsze. Po paru minutach nie była w stanie podnieść ręki. Wezwałam pogotowie. EKG ok, podano zastrzyk uspokajający, lekarz sugerował, że to raczej na tle emocji i że z sercem wszystko jest w porządku. Po tym zdarzeniu czuła się strasznie zmęczona, miała skoki ciśnienia, tętna, bezsenność, dochodziła do siebie przez 3 tygodnie. W końcu doszła do siebie. Kolejna wizyta u lekarza - przepisano leki stabilizujące ciśnienie-Isoptin. Udała się do innego kardiologa - EKG ok, echo ok, nie stwierdził nadciśnienia, podejrzewał, że to raczej na tle emocjonalnym. Wówczas zaczęliśmy podejrzewać nerwicę serca. Po lekach nie czuła się dobrze (nie pamiętam w tej chwili ich nazwy). Wróciliśmy do Isoptinu+ waleriana, głóg, solaren, krople nasercowe, kellicardina, koenzym Q10, L-karnityna, omega 3, drożdże. Raz było dobrze, raz czuła się gorzej. Następnie przepisano Dilzem (po Isoptin puchła) + Milocardin w razie rewolucji z sercem. Dilzem chyba działa najlepiej. Ale tydzień temu miała kolejny atak. Zaczęło się od uczucia ciężkości serca, zmęczenia - wstawało rano i była ogromnie zmęczona. W środę rano miała atak - kołatanie serca, ciężkość serca, ciepło przy piersi, duszności, mroczki, słabość, ciśnienie lekko wzrosło - do 137/97, ale tętno 105, prawie utrata przytomności. Nie było wysiłku fizycznego, stało się to przy wykonywaniu spokojnych czynności. Ja byłam w pracy, ojciec nie wezwał pogotowia. Po godzinie poczuła się lepiej, ale teraz: bezsenność, niepokój, cały czas ciężkie serce i ciepłe w tym miejscu, zmęczenie, osłabienie, bladość. Szybko się męczy - po krótkim spacerze jest jej słabo, nie ma siły w rękach i w nogach, robi się blada. Załatwiam wizytę u kolejnego kardiologa, tym razem w Szczecinie. Podejrzewam albo nerwicę serca, albo zapalenie mięśnia sercowego. Boje się wychodzić do pracy, żeby nic się nie stało. Nie idę spać, dopóki ona nie pójdzie. Moja mama nie pali, nie pije, zdrowo się odżywia, ale ma za wysoki cholesterol, jest osobą czynną, ma bardzo dobrą kondycję fizyczną, ma dużo ruchu. Jest osobą bardzo emocjonalną. Jeżeli ktokolwiek może pomóc i ocenić, co się z nią dzieje i jak można pomóc...
Odnośnik do komentarza
Powinnaś nakłonić mamę żeby poprosiła lekarza rodzinnego o skierowanie do szpitala na badania. Zapalenie mięśnia sercowego jest raczej trudne do diagnozy - objawia się złym samopoczuciem i tachykadią, ostateczne rozpoznanie daje biopsja serca. Organizm ma ogranicząne *słownictwo* więc wiele róznych przypadłości może dawać takie objawy - u mnie podobne były i zdiagnozowano nerwicę, ale wiele czynników może różnicować tą diagnozę jak choćby wiek i podwyszszony cholesterol - pozatym najpierw trzeba zrobić ogólne badania. Nerwica jest diagnozą z wykluczenia... dziwię się ekipie pogotowia że postawiła takie rozpoznanie na tzw oko... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Właśnie wróciłyśmy od lekarza rodzinnego (zresztą kardiolog). Stwierdził, że jego zdaniem jest to nerwica, nie ma potrzeby robienia badań, bo niedawno było robione EKG i wyszło ok. Stracatella, jeżeli mogę spytać - jakie badania przeprowadzono w Twoim przypadku zanim zdiagnozowano nerwicę? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj elena! Czy twoja mama miała zrobione badania w kierunku choroby wieńcowej serca? Skoro ma podwyższony cholesterol, w ekg występuje obniżenie odcinka st, dobrze czuła się po dilzemie, więc może należy sprawdzić naczynia wieńcowe, czy nie są zwężone.Może powinna przejść dokładniejsze badania serca w warunkach szpitalnych. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Nie wiem w jakim wieku jest Twoja mama, ale ja w wieku 30 lat, zeby zdiagnozować że moje objawy są najprawdopodobniej nerwicowe miałam w szpitalu: Badania krwi biochemiczne i morfologia na p. ciała antyfosfolipidowe, panel kardiologiczny, hormony (min tarczyca), cukier i kupę innych których nie rozumiem. MR serca, echo przezprzełykowe, MR głowy, usg jamy przusznej i serca, Ekg kilka razy - nawet po dwa dziennie... doppler tętnic szyjnych i badanie u flebologa na zakrzepowe zapalenie żył, EEG i RTG klatki piersiowej i kręgosłupa, oraz spirometrie :)))) no i Calcium Score... byłam też na nefrologi - badanie zbiórkowwe moczu i usg. Może coś pominęłam ale i tak tego sporo. Pozdrawiam i radzę nie odpuszczać - bez badań to czyste olewanie - nie mozna zdiagnozować nerwicy na oko, a przypuszczenie to moze mieć pacjent a nie lekarz. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj! Stracatella ma rację ,że jest to czyste olewanie. Bardzo często lekarze rodzinni nie kierują na badana i ze względu na oszczędności, i tym sposobem mogą pacjentowi wyrządzić wielką krzywdę. Nie ma nic gorszego niż błędnie postawiona diagnoza.Znam przypadki gdzie pacjenci leczeni na nerwicę umierali z powodu ciężkich poważnych chorób. Uważam, aby leczyć nerwicę należy wykluczyć wszystkie inne schorzenia związane z dolegliwościami. a więc jest niezbędna pełna diagnostyka. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość natalia85
Witam serdecznie! ja również mam problemy z sercem...tzn. do końca nie wiadomo o co chodzi...W czerwcu miałam pierszy raz częstoskurcz nadkomorowy, trafiłam do szpitala, lekarz stwierdził,m że to ze stresu, ale gdy trafiłam tam następnego dnia z powrotem zaczęli się zastanawiać. Dali Betaloc ZIOK 50, jakiś anntybiotyk i magnez. Miałam wtedy jeszcze stany podgorączkowe około 37-37,5 stopni. Oczywiście na tym się skończytło...nikt się mną nie zainteresował, gdy trafiałam kolejne razy z czestoskurczami do szpitala, dawali te same leki, czestoskurcz ustepował i odsyłali do domu...wzięłam więc sprawy w swoje rece, ...poszłam do prywatnej przychodni kardiologicznej 9 bo w państwowej czeka się miesiąc), lekarz zlecil echo. zrobiła, wynik OK, ale mimo to i stosowania BETALOC miałam kolejne częstoskurcze...Zlecił mi Holter, wynik: 6000 dodatkowych pobudzeń komorowych i liczne bigeminie....Diagnoza arytmia komorowa. Czułam się fatalnie nafaszerowana betablokerami, bo one obniżały mi bardzo ciśnienie (70/45).Ledwo zipiałam, a wejście po schodach do domu...KOSZMAR!!!Lekarz przepisał CORDARONE, bo nie widział innego wyjścia...Tylko,że ja mam niedoczynność tarczycy...Ale po konsultacji z endokrynologiem , wcielono mi CORDARONE. W trakcie kuracji lądowałam 3 razy w tygodniu w szpitalu...ale lekarz kazał nadal brać bo podobno wyniki z ekg się polepszały. A ja już kledwo zipiałam. Po @ miesiącach odstawiłam lek...Zrobiłam wszystkie badania. Cordarone, mimo iż bardzo szkodliwy, nie wyrządziła żadnych szkód w moim organiżmie, a przedewszystkim tarczyca nie pogorszyła, śie! objawy ustąpiły. Lekarz wprowadził BIOSOTAL 40 i Aspargin.. Wszystko było SUPER!!! mogłam normalnie żyć!Ćwiczyć, jężdzić na rowerze, tanczyć, chodzić po górach , jeżdzić na nartach!!! Zrobiłam HOLTER, WYNIK żadnych arytmii ani komorowych ani nadkomorowych!!!MIAROWA!!!Myślałam, że już najgorsze za mną i już jest OK, że wróce do normalnego życia....Aele nagle zachorowałam na grypę...objawy wróciły...dodatkowe mocne uderzenia serca, szybkie tętno, osłabienie...grypa minęła, ale skurcze doidatkowe pozostały, już nie cały czas, tylko czasami w ciągu dnia je odczuwam. Lekarz stwierdził, że skoro moje dolegliwości wracają podczas grypy, tzn. że arytmia była skutkiem zapalenia mięśnia sercowego, które miałam prawdopodobnie w dzieciństwie, a skutki objawiają mi się dopiero dziś...czy to możliwe? Pytałam, czy mogę się z tego wyleczyć, bo skoro niedawno byłam całkowicie miarowa, to może znów będę, ale lekarz zwrócił ramionami i powiedział ze nie wie...pytała o ablację, ale stwierdził, że w przypadku arytmii komorowej jest ona nieskuteczna i że nie ma sensu...nie wiem już sama co robić....Dodam jeszcze,że mam wade oka, niedowidzę, mam zmniejszone pole widzenia, ale okulista nie może dobrać okularów. Badanie dna oka, usg gałek ocznych i GDX wyszły w porządku, ale ioko słabo widzi, boli przy przewracaniu gałką oczną i przy pochylaniu głowy...czy to może mieć jakiś związek z tymi powikłaniami po grypie, czy mogło mi uszkodzić nie tylko serce ale i też oczy? Błagam pomóżcie?
Odnośnik do komentarza
Gość Hela 754
Witaj Natalia 85! Częstoskurcz komorowy jest bardzo niebezpieczny , bo może doprowadzić do zatrzymania serca, a u ciebie było aż 6000 dodatkowych skurczy komorowych w czasie doby. Dodatkowe skurcze komorowe świadczą o uszkodzeniu mięśnia sercowego , tak przynajmniej mówił mi kardiolog, gdy u mnie występowały, ale nie w takiej ilości. Jestem po dwukrotnym zapaleniu mięśnia sercowego i zawsze w czasie infekcji , która się przeciągała i kończyła zwykle zapaleniem oskrzeli serce mi zle pracowało i długo dochodziłam do siebie, bo byłam bardzo osłabiona. Skoro lekarz przypuszcza, że w dzieciństwie przeszłaś zapalenie mięśnia sercowego, więc wydaje mi się , że przy infekcjach , które przechodziłaś wcześniej miałabyś jakieś dolegliwości ze strony serca. Mogło również dojść do uaktywnienia procesu zapalnego serca w czasie ostatniej grypy i stąd twoje dolegliwości. Serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość natalia85
Witam serdecznie! Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź! Co więc mam dalej robić? Teraz biorę Betaloc25 i Magnez. czestoskurczy nie mam ale czuje dodatkowe skurcze i tak jakby przeskakiwanie serca...dziś czuję sie fatalnie...nie mogę spać bo tak bardzo boli mnie gardło i jakośdziwnie mi się cięzko oddycha....Mierzyłam ciśnienie ale jest w mire dla mnie normalne (około90/6 tetno 56-60). Pozatytm zauważyłam ostatnio, że puchną mi nogi, tzn. jak się dużo nachodzę lub tanczę...nigdy nic takiego sie nie działo... A jak Ty sobie z tym wszystki radzisz? Jak żyć, gdy ma się wsobie coś takiego? Mi lekarz zalecił aerobik i jazdę na rowerze, ale wszystko oczywiście w granicach rozsadku. ruch ma działanie antyrytmiczne więc wpływa korzystnie. a Tobie jakie danoo zalecenia? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do natali85 Odnosnie ablacji na arytmie komorową. Miałam 4000 dodatkowych skurczy komorowych na dobę (na lekach), po ablacji mam 0. Radze poszukac dobrego kardiologa - elektrofizjologa iz nim rozmawiać. Kiedy chodziałm do kardiologów (ale bez tej specjalizacji) tez jak ich pytałam o ablacje robili *duże oczy*. Az się kiedyś wkurzyłam ,bo przez dłuższy czas b.źle się czułam i postanowiłam pojechać do W-wy, do wspominanego wielokrotnie na tym forum profesora. Od razu mnie zapytał, czy chcę sie tego pozbyć. No i dzisiaj jestem rok po ablacji. Tylko jedna uwaga, ja nie miałam częstoskurczy. Mi lekazre powiedzieli, że najprawdopodobniej dodatkowe skurcze były wynikiem licznych angin, które przeszłam w dzieciństwie. Nie wiem natalio85, czy czytałaś moje wypowiedzi w wątku o arytmiach komorowych i ablcji. Pisałam tam, ze nie czuje sie jedank dobrze. W zwiazku z tym zrobiłam ostatnio badania m.in. holtera i wyszedł idealnie - byłam u kardiologa-elekrofizjologa (najlepszego w Szczecinie - tu mieszkam), z sercem wszystko jest idealnie. Tylko, ze ja mam tez refluks - przewlekła choroba żołądka, której objawy mogą byc podobne do objawów sercowych - np. ból w klatce piersiowej itp. oprócz tego biorę na to od 3 lat leki, które moga powodować skutki uboczne, które ja to tej pory łaczyłam z sercem. Kardiolog poradził mi skonsultować się z gastrologiem. w poniedziałek mam wizytę. Takze coś niecos powinno sie rozjasnić. Pozdrawiam Was serdecznie i walczcie o swoje dobre samopoczucie, bo nie warto marnować kolejnych dni. Ja nie zamierzam przestać! Natalio85, z tego co wyczytałam masz częstoskurcze nadkomorwe, nie komorowe, jak pisze Hela? Jesli tak, częstoskurcz nadkomorowy nie jest groźny (no może nie całkiem niegroźny, w przeciwieństwie do cz. komorowego. Także nie stersuj się dodatkowo. Poczytaj, na forum jest mnóstwo o częstoskurczach nadkom. Leżałam z dziewczyną - obecnie moją koleżanka, która miala z kolei na to ablację.
Odnośnik do komentarza
Gość Hela 754
Witaj Natalio 85! Nie wiem jakie rzeczywiście masz dodatkowe skurcze , ale pewnie komorowe, nie tak jak pisała Alicja . Zgadzam się z wypowiedzią Alicji , że powinnaś sobie znależć dobrego kardiologa. W Warszawie jest prof. Walczak, który zajmuje się zaburzeniami rytmu serca i ablacją. Pracuje w Aninie, ale również przyjmuje w prywatnej klinice na ul. Płowieckiej tel. kontaktowy ;0225091460. Jeśli masz jakieś pytania , to chętnie odpowiem . Serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Helu,ale skurcze dodatkowe komorowe to nie czestoskurcz do częstoskurczu komorowego od pojedynczych skurczy komorowych to jeszcze daleka droga. Ale w cudzysłowie, bo to nie znaczy,ze jeśli masz poj. skurcze komorowe, ze kiedykolwiek bedziesz miała częstoskurcz komorowy. Natalia85 pisała takze ,ze ma także częstoskurcze nadkomorowe.
Odnośnik do komentarza
Gość natalia85
Witam was serdecznie! dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi!!! Cieszę się, że są takie osoby jak Wy, że nie jest się samym w takich chwilach...Ja już naprawdę sama nie wiem co ro0bić, to już drugi lekarz...ale jeśli tak dalej bedzie to chyba jednak pójde za wasza rada i zdecyduje sie na wizyte u elektrofizjologa...Muszę Wam powiedziec, że mój stan się troszkę poprawia, tzn. wczoraj buyłam z koleżankami na *dniu kobiet* i troszkę potańczyłyśmy...wróciłam póżno do domu...myślałam, że nie da rady długo się pobawić ani posiedziec...ale nic sie nie dzialo...normalnie wszystko ok....ale nie chce zapeszc...mam nadzieje, że już mi się bedzie tylko poprawiać...teraz bedę się trochę *obserwować*...niedługo napiszę jak jest...Jesli nic sie nie zmieni to zapisuje sie do innego kardiologa!!Dziekuję!!!pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×