Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość monia

Rekomendowane odpowiedzi

Raz na 3 tygodnie to trochę za mało,ale może w Twoim przypadku terapia okaze sie skuteczna.U mnie niestety leczenie rozpoczęło się zbyt póżno jak już to choróbsko było bardzo zaawansowane.Obecnie nie funkcjonuje już normalnie bo nie daje rady! Może jutro napisze troche wiecej bo już jestem troche przymulona.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej! To właśnie są uroki tego dziadostwa,raz jest w miarę dobrze innym razem klapa.Aga ja wczoraj spróbowałam Melisany klosterfrau którą poleciły mi dziewczyny z innego forum i wiesz co 1 raz od jakiegoś czasu nie miałam problemu ze snem.Podobno dobra jest na różne dolegliwości,może warto spróbować.A do tego psychologa to miałaś skierowanie czy sama sie zgłosiłas?
Odnośnik do komentarza
wiesz co.. mój lekarz rodzinny dał mi skierowanie, ale ono nie jest wymagane.. Ide teraz w piatek do jakiegos mężczyzny.. ponoć on prowadzi terapie, ktora tyrwa 3 miesiace (codzienne spotkania), i ponoć dosyć duzo młodych ludzi bierze w niej udział.. dla mnie tylko najgorsze ze ja sie boje wsiadać do środków komunikacji miejskiej.. a już tyle kasy wytraciłam na taxy, jak ja tam codziennie bede dojeżdzać? beti może też sie zgłoś...
Odnośnik do komentarza
jest to chyba terapia grupowa... mieszkam na niebuszewie.. niby nie daleko bo 15 min autobusem..ale te 15 dla mnie to cala wieczność... podejrzewam że beda to zajecia które beda trwaly może 1-2 godz góra. Ale jeżeli beda pomocne..to bedzie mobilizacja żeby wychodzic z domu :)
Odnośnik do komentarza
Aga,ja mam zdiagnozowaną agorafobie z napadami paniki,to dziadostwo nie daje mi normalnie funkcjonować.O pracy nie ma mowy. Na terapii były następujące zajęcia-muzykoterapia,wizualizacja,choreoterapia,psychoterapia grupowa,gimnastyka relaksacyjna,trening interpersonalny.Trwały prawie cały dzień od 9 do 18 z przerwą na obiad.Wieczorem wracałam do domu chociaż mogłam zostać tam na noc.Powiem szczerze,że nic mi ta terapia nie dała i nic z niej nie wyniosłam,zastanawiam się dlaczego? Pytasz się co porabiam;ja to już stara baba jestem i siedzę z konieczności w domu.Mój starszy syn też jest na US,a młodszy właśnie zdaje maturę.Pozdrawiam pa pa!
Odnośnik do komentarza
Czesc jak dobrze wiedziec ze ktos tez to ma ,moje leki zeczely sie jakies 3 lata temu i zaczelo sie od tego,ze wiekszosc czasu wolnego spedzalam w domu i tak sie do tego przyzwyczailam,ze zaczelam sie bac wychodzic z domu sama,jakis dziwny strach mnie ogarnal ze zemdleje cos mi sie stanie,z czasem zaczelo byc gorzej balam sie wchodzic do supermarketu mialam wrazenie ze sie dusze,nie mowiac o autobusach z ktorycz praktycznie przestalam korzystac brak miejsc siedzacych i zaraz wysiadalam,pozniej doszly inne dolegliwosci takie jak dziwne sciskaniw w gardle,bezsennosc,sciskanie w skroniach no i zaczela sie pielgrzymka lekarzy,zaczelam doszukiwac sie roznych chorob,po wielu wizytach i badaniach ktore niczego nie wykazaly pomogl mi neurolog,zmienilam sposob myslenia,to jest choroba ktorej nigdy nie wyleczysz tylko zaleczysz a do jakiego stopnia to zalezy od Ciebie na poczatku bralam Pineal i Xanax teraz biore Kalms,Apargin i Validol bez ktorego nie wyjde z domu pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Kipcia86
No ja niestety dzisiaj mialam taka padake ze szok ..... jem jakis posrany za przeproszeniem afobam ktory mi juz chyba nie pomaga pije 3 melisy dziennie ... a 8 czeerwca mam dopiero padania psychologiczne a 24 psychiatryczne nie m,oge brac innych lekow do puki nie zbada mnie psycholog ALE DAMY RADE CO NIE MUSIMY Z TYM WALCZYC CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI :) POZDRAWIAM :)
Odnośnik do komentarza
Witam Was wszystkich cierpiących na różnego rodzaju lęki i ataki paniki. Czytam Wasze wypowiedzi z dużym zainteresowaniem i choć nikt tutaj mnie nie zaskoczył, wszyscy mamy podobne objawy, to jednak dobrze spotkać ludzi mających podobne problemy. Ja mam ataki paniki od 6 lat. Od czterech lat chodze na psychiterapię indywidualną, płatną do chyba dobrego ośrodka ale niestety większych rezultatów nie mam. Nad mam lęki a ostatnio już mam tak silne napady, ze sama się boję, że w końcu dostanę zawału lub czegoś innego. Wcześniej były to dolegliwości żołądkowe teraz odczuwam silne bóle w klatce piersiowej, trudności w oddychaniu, różne skurcze itp. Miałam niedawno robione badania i serce mam raczej zdrowe. Lekarz ( internista) powiedział, że to nerwica. Od jakiegoś czasu biorę leki na stałe, nieuzależniające, niestety też z niewielkim skutkiem. Czasami tracę już nadzieję, że kiedykolwiek będę normalnie funkcjonować....Czytając Wasze wypowiedzi odnoszę wrażenie, że nikt tutaj tak naparwdę nie został wyleczony...? Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Hej Beti. Ja mam napady paniki, które kiedyś trwały parę, parenaście minut, z czasem stały się coraz dłuższe i bardzeij dokuczliwe. Kiedyś dopadały mnie przed wyjściem na np jakaś większa imprezę. Bałam się ze tam zwymiotuje i wszyscy to zobaczą. POtem doszły dolegliwości w domu, na ulicy itd. Przestałąm wypuszczać się dalej od domu sama. Teraz wychodze głównie z mężem lub siotsrą, sama się troche boję. Mam też dodatkowe objawy duszności trudności w oddychaniu, ból w klatce piersiowej. Nigdby nie miałąm problemów w porozumiewaniu się , nawiązywaniu kontaktów tym bardziej dziwi mnie fakt, że mam takie lęki...Ostatnio boję się, że dostanę zawału, zrobiłam podstawowe badania ale kiedy mam atak to nie myślę racjonalnie. Po prostu się boję...Terapii mam już dosyć bo nic nie daje. Ataki mam juz codziennie trwają po kilka godzin z mniejszym i większym nasileniem. A Ty Beti jak często masz ataki, jak długo chodziałs na taerapie? Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Czesc Atka czytajac twoje wypowiedzi z cala pewnoscia mozna powiedziec ze masz nerwice tak jak my wszyscy tutaj,co do twojego leku odnosnie zawalu,to powiem Ci ze mi taki towarzyszy od dawna,odwiedzilam kilku specjalistow,zrobilam rozne badania z ktorych wynika ze z sercem jest wszystko w porzadku,ale to mnie uspokaja tylko na chwile,kiedy zaczynam miec bole w klatce,ogarnia mnie panika ,strach ze za chwile umre,nic nie mozna poradzic dopiero jak minie uspokajam sie,czasami nie mam boli wiele tygodni a czasem codziennie,staram sie nie przejmowac i zyc jakos choc to trudne
Odnośnik do komentarza
Witam! Miałam być na terapii 4 tygodniowej a wytrzymałam 12 dni!Dla mnie to był koszmar,obcy ludzie,nie mogłam się skupić na zajęciach myślałam tylko o tym kiedy wrócę do domu.Najgorsze były dojazdy,codziennie rano kiedy syn odwozil mnie samochodem miałam wszystkie z możliwych objawów tzn.zawroty głowy,poczucie nierealności otoczenia,nogi jak z waty,osłabienie,szybkie bicie serca.Jak już dojechałam na miejsce to byłam tak padnięta że wszystkiego mi się odechciewalo.Jeżdziłam równiez na terapie indywidualną,ale w moim przypadku to też byl niewypał.Ja mam największy problem z wychodzeniem z domu i funkcjonowaniem na zewnatrz.Jak do tej pory to praktycznie nie udało mi się nic z tym zrobić i tak wegetuje z dnia na dzień liczac chyba na cud.
Odnośnik do komentarza
Gość Kipcia86
Hm Ja jestem na poczatku leczenia w sumie Wizyty u lekarzy poprzestawialam sobie na duzo wczesniejszy termin bylam u Psychiatry i przepisal leki Ktore sie bierze dlugo Hm moje zdanie jest takie ze Jesli sie Baaaardzo chce wyjsc z tej choroby slucha sie rad lekarzy buierze sie leki nie np pol roku tylklo rok badz wiecej lek sie musi ulerzec w organizmie jesli jecie leki przez pol roku czujecie sie dobrze i je odstawiacie lęki moga powrocic jeszcze gorsze ja jestem dopiero na poczatku leczenia ale mam nadzieje ze wyjde z tego Moj kolega bierze jakieś leki na to Juz okolo 7miesiecy I czuje sie swietnie po roku zaczyna odstawiac powoli Pozniej basen silownia zeby ta energier gdzies wyladowac mYsle ze jak odstawi leki nie powrocą lęki yhym Jak mam np atak typu dusznosci hm zawroty glowy dziwny obraz otoczenia to jak jestem w domu Polewam sie zimna woda badz sie klade a jak wychodze to mam zawsze jakas wode przy sobie w razie czego mozna sie ozezwic łykiem wody jak narazie nie wychodze nigdze zam,ulam w domu po tych lekach Dobra tez na ta chorobe jest AFIRMACJA :] np Piszecie sobie na kartce Ja (imie i nazwisko) nie jestem chora(y) na nerwice lękową i czuje sie dobrze : Ty (imie i nazwisko) NIe jestes chora(y) na nerwice lękowa i czuyje sie dobrz On(A) NIE jest chora na nerwice lękową i czuje sie dobrze . :) I TAK DZiennie sobie cala kartke zapisac i coddziennie pisac w ten sposob wysyla sie pozytywne myslenie zciaga sie na siebie to ze sie nie jest chorym a jezeli bedziecie ciagle myslec np: O kurde mam atak albo zaraz bede miec atak to bedziecie mieli te ataki coraz czesciej kiedy sie zle poczujecie mowice sobie AFIRMACJE :) I TRZYMAM KCIUKI :) ZA SIEBIE I ZA NAS WSZYSTKICH :)))
Odnośnik do komentarza
Cześc renka dzięki za wpis.Tez probuję jakoś zyć, czasami nawet myślę, że się uda ale ostatnio mam lęki codziennie bóle w klatce itp. i jakoś trudno mi sobie tłumaczyć, ze będzie dobrze. Staram się jednak wierzyć, że to kiedyś minie, czego Tobie i wszystkim tu obecnym życzę. Beti. Ja na terpaie chodze 4 lata, indywidualna. Nigdy nie poszłam na grupową, myślę, że to nie dla mnie. Powiem Ci, że też mam objawy przed terapią i największą trudność sprawia mi dojście na terpię. Po sesji z kolei jestem padnięta jak po ciężkiem wysiłku. Myślę że w niedługim czasie zakończę terapię, bo choć zmieniłam się i na różne sprawy pod jej wpływem patrzę inaczej to jednak ataki paniki mam nadal i nie umiem sobie z tym poradzić. Wierzcie mi, próbowałam juz róznych sposobów, zaparcie się i nie rozczulanie, roztrząsanie każdej myśli podczas ataku, zajmowanie się czymś innym, muzyka relaksacyjna, ciężka praca i parę innych. Ciągle jednak mam wrażenie, że jestem na początku drogi, bo sensu tych ataków po prostu nie rozumiem, chociaż mój terapeuta sugerował już rózne rzeczy, począwszy oczywiście od trudnego dzieciństwa. Beti może spróbuje wytrzymać dłuzej na psychoterapii, mnie to raczej nie pomaga ale czytałam już wiele róznych artykułów, że to bardzo pomaga, tylko ja chyba jakś odporna jestem albo mam kiepskiego terapeutę... Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Hej! Tyle się napisałam i gdzieś to wcieło.Wiesz Atka ja tez nie moge Ci nic poradzić bo sama jestem w punkcie wyjscia.Raz uda mi się zrobić krok do przodu a za chwilę robię dwa do tyłu.Nie wiem czy jeszcze chce mi się walczyc o powrót do normalności bo trwa to już tak długo a poprawy żadnej. Kipcia piszesz o swoim koledze który bierze leki i czuje się świetnie,ja już 6 rok jestem na psychotropach i nie wiem czemu ale one na mnie nie działają.Żaden z tych leków nie wyeliminował u mnie lęków i nie sprawił że czułam się świetnie.Skłonna jestem połknąć nawet kij od szczotki jeśli miało to by mi pomóc wrócić do normalności. Dziewczynki z jakich miast jesteście i ile macie lat?Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Beti na mnie też prochy nie działają, brałam rózne ale bez większych efektów. Teraz lekarz zapisał mi TRRITICO, podobno nieuzależniający ale też wielkiej poprawy nie ma. Lepiej śpię ale poza tym bez zmian. W ogole myślę podobnie jak Ty. Też czasami jest lepiej, zaczynam trochę odważniej wychodzić i jakoś żyć, po czym następuję nawrót i jest gorzej niż było ech....Chyba taki nasz los...Ja mam 32 lata, jestem z Gliwic. Pozdrówka
Odnośnik do komentarza
Hej! Też brałam Trittico i nic mi nie pomógł,widocznie leki na nas nie działają.Wiesz Atka ja na Xanaxie byłam 2 lata a on podobno uzaleznia.Udało mi się go odstawić bez problemu.Napisz jak wygląda Twój dzień.czy pracujesz i sama wychodzisz z domu.U mnie wszystkie obowiązki tzn.zakupy,opłaty robi mąz ja natomiast zajmuje się domem.Jestem starsza od Ciebie 13 lat.Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Czesc Wam Wszystkim Znalazlem te forum 3 dni temu w roku 2009 a widze ze tu juz nikogo nie ma:( szkoda:( mam prawie to samoo opowiem wam mojom hisorie ... mialem wtedy 9 lat bylem w szkole siedzialem . asz nagle zakrencilo mi sie w glowie wpadlem w panikee nauczycielka wziela mnie szybko kolo okna zebym glebmoko oddychal myslalem ze to tylko oslabienie i ze juz przeszlo noo ale niestety nie chodzilem dalej do szkoly oczywiscie z tymi bylamiii goronoc mi sie robilo myslalem ze zaras upade ze cos mi sie stanie czulem jak bym mial umrzec jak ktos do mnie gadal uciekalem bo jakos dziewnie sie czulem chcialem zostac sam .... to tak bylo ze raz chodzile do szkoly a raz uciekalem do domu ... .... jak mialem 12 lat wyjechalem za granice do ANGLI chodzilem do szkoly i radzilem sobiee nawet mialem te lenki ale umialem je zwalczac dlatego ze szkole mialem kolo domu ... i wogule jak mialem 13 lat przeprowadzilismy sie do innego miasta calkiem ... mama mnie chciala wyslac do szkoly odrazu ale nie bylo miejsca nie chodzilem do szkoly calyy rok kiedy mialem 14 znowu ssie wyprwadzilismy 500 km od angli .... i tez nie chodzilem caly rok do szkoly ... nie chciely mnie przyjonc bylem szczesliwy no i teraz mam 15 lat i ide do szkoly skonczylo sie wszstko 2 lata nic nie robilem a teraz musze isc do szkoly do tego ze to jest 40 minut ztond niewiem cz wyrobie bende sie staral ale nie moge zyc z tom chorobom to jest takie menczonce boze kochany ja niewiem ale to jestt chyba nie wyleczalne trzeba sie przyzwyczajic do tej choroby no ja walcze tyle lat nic moje rodzice nic o tym nie wiedzom choc nieraz mama mnie wola do miasta jeszcze jak mialem 14 lat mowila ze pojedziemy autobusem moilem ze nie bo sie boje i takie tam mama wiedzala ze cos mi jest no ale myslala ze to moja wyobraznia moja mama niewie jaki to jest bul ale bardzo menczoncy no a teraz spadam prosze jak ktos chce pogadac prosze pisac to moje GG 13664290 ........... :( Musze sobie jakos poradzic hoc naprawde niewiem jak bardzoo sie boje ze cos mi sie stanie nie mam slow naprawde Lutek chcial bym to co napisales zeby byla prawda ze nic sie nie stanie :( pozdrawiam wszytkich pap:(
Odnośnik do komentarza
Hej Beti ja pracuję, w pracy raczej nie mam ataków, chociaż ostatnio się zdarzyło... z domu wychodzę ale raczej blisko, targ, sklep itp. na większe zakupy jeździ mój mąż, jak mam się gdzieś wypuścić to tlyko z nim lub z siostrą. Większych imprez poza domem unikam juz od kilku lat. Teraz mamy w rodzinie wesele, na którym powinnam być i nawet bym chciała. Odkąd się dowiedziałam o tym weselu, a było to ok 3 miesiące temu, to ciągle się nakręcam, boję się ze będę tam miała atak i wszyscy zobaczą albo ze jednak dostanę zawału wiem, to głupie ale tak jest. Czuję sie coraz gorzej, sądzę, że to z powodu tego wesela i moich wyimaginowanych wymagać wobec siebie na takiej imprezie. Niemniej jednak nie wiem jak dożyje, jeszcze trzy tygodnie....Prochy jak pisałam nie pomagają, idę jutro do psychiatry moze da mi coś mocniejszego, choć chyba żadne na nas Beti nie działają...? Tez kiedyś brałam xanax, nie pomógł mi a po jego odstawieniu miałam nasilone objawy. Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Cześć! Atka świetnie,że pracujesz i dajesz sobie radę w pracy.A czym jeżdzsz do pracy ? Ja tak samo jak Ty od lat unikam imprez,chyba że u mnie w domu.Myślę że powinnaś iść na to wesele,jak się żle poczujesz to w każdej chwili możesz wrócić do domu(chyba że to w innej miejscowości).Przecież całkiem dobrze funkcjonujesz w pracy i wychodzisz sama do pobliskich sklepów to na pewno dasz radę! Napisz jak wizyta u psychiatry?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×