Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość monia

Rekomendowane odpowiedzi

czesc mam na imię gosia mam podobne objawy jak ty rok temu bawiłam córke bratowej .Wyszłam z dziecmi na pole wszystko bylo dobrze do czasu gdy koledzy mojego syna niechcący popchneli małą upadła na kostkę głowo tak sie zaszła z płaczu że straciła przytomnosc ja niewiedzialam co sie dzieje zbladłam malo co niezemdlałam.po dwóch tygodniach zaczełam miec zawroty głowy.wymiotowałam bałam sie wieczorem spac ,ciogle mam mysli ze cos mi sie stanie ,ŻE umre ,byłam u psychiatry dała mi tabletki zotral ,zrobiło mi sie lepiej ale dzisiaj mam te same objawy co rok temu .Bylam wczoraju u lekarza rodzinnego zmienilysmy leki na paromarc ,ale najpierw musze zejsc z zotralu Zapomnialam napisac ze miałam robiony rezonans magnetyczny ok ,krew tez OK dzisiaj miałm robione badania na tarczyce i morfologie to nie pierwszy raz w tym roku napisz co na ten temat myslisz / GOSIA
Odnośnik do komentarza
Witaj Monia... wszystko co opisujesz mialam i ja.Nawet nie moglam malego ziarenka przelknac,tak sie panicznie balam.Jednakze zaczelam sie uspokajac i to wlasnie ten wielki spokoj mnie uratowal.Wtedy tez bywalo,ze zajelam sie mantra i caly czas to gadalam sobie az naprawde w to uwierzylam,bo jak widzisz..wierzysz teraz w to ,ze masz nerwice.Bywalam ulekarza napoczatku mojej choroby miesiacw miesiac gdzie byly same leki,leki i tylko leki.Wkurzylam sie i podjelam leczenie wtedy na wlasna reke,zaczelam sobie dawkowac leki na podstawie obserwacji jak sie czujei wiesz co?..pomoglo...tak,ze w 5lat pozniej odstawilam je z dnia na dzien i przez 4 lata cieszylam sie zdrowiem do czasu kiedy doszlo do rozpadu zwiazku,wtedy znow popadlam..czulam jakies dlawienie w gardle,chcac nie chcac wrocilam dolekow,ale... wiele w tej chorobie pomaga optymizm,zajecie sie czyms co lubisz,oraz wszelki spokoj.Ztym spokojem u mnie bylo tak,ze jak czulam lek wtedy oddech i mysl**nie bede sie tym przejmowac** poskutkowalo.Jesli czegos nie chcesz robic...nie rob,alemozesz jednak zrobic byleby zrobic to w spokoju i z pogodzeniem sie z mysla.Nie jest to latwe,ale mimo to sprobuj.Bywa,ze czasem biore pol tabletki z 0,5 zomirenu wlasnie ze wzgledu,ze mam gule w gardle,ale leki?...minely odkad przestalam sie przejmowac wszystkim comnie doprowadzalo do nerwicy.Tobie tez to radze. pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam was wszystkich ,trafilam tutaj przypadkiem ale raczej nie bez powodu ,znam ten bol i wiem co to leki i panika mam 35 lat a pierwszy raz napad paniki dostalam w wieku 22 lat bylam wtedy w ciazy to byl koszmar niewiedzialam co zemna jest jest myslalam ze oszaleje :((pozniej mijalo i powtarzalo sie a ja niemowilam niokomu tylko pocichutku jakos dawalam rade bez jakichkolwiek tabletek,przy nastepnej ciazy leki nasilily sie tuz przed porodem i wtedy poszlam do lekarza ktory dal mi jakies ziolowe leki i nawet niepamietam czy cos pomoglo ,po porodzie byl dramat dobrze bylo mi tylko na dworze wiec lapalam wozek dzieci i uciekalam na spacery ,pozniej mialam spokoj dlugi czas i piec lat temu leki zaczely powracac ,poszlam do lekarza mialam objawy duszenia w gardle podejzewalam tarczyce ale moj lekarz usmiechnal sie jak do chipochodryka i zaprzeczyl i wtedy wystapil wemnie bunt ,chcialam mu udowodnic ze jest tak jak mowie ,zmienilam lekarza ktory okazal sie moim wybawca ,najlepszym przyjacielem i lekarzem o jakim mozna pomazyc ,zaopiekowal sie mna zrobil porzadne badania i okazalo sie ze mam problemy z tarczyca jest opuchnieta i dlatego mam dusznosci i nasilenie lekow ,biore teraz l tyroxine i jest znowu ok co do objawow dusznosci,ten incydent pokazal mi ze warto walczyc o swoje zdrowie i niedac sie zbyc lekarzowi ,3 lata temu dostalam ponownie leki i tak silnych jeszcze niemialam ,pomagalo mi jak zwykle uciekanie na dwor a ze bylo to czesto w nocy to noce spedzalam na tarasie ;)))i wtedy postanowilam skonczyc z tym raz na zawsze wrocilam do mojego kohanego lakarza i rozmawialam z nim o moich problemach ,wazne bylo dlamnie zebym duzo wiedziala na ten temat ,dal mi ksiazke ,ktora przeczytalam tego samego wieczoru ,pomogla mi robilam to co w niej pissalo i robie to to dzis ,walcze z lekiem niedam sie zalamac ,lek wraca bo wie ze ma wladze nad nami ,teraz ja mam wladze nad lekiem jestem szczesliwa ,moge pomagac innym i wreszcie wolna od lekow moze kiedys wroca ale ja niestety nieprzyjme mojego wroga ktory mnie wykanczal, duzo wiem na ten temat jesdno jest wazne nieuzalajmy sie nad soba to nie choroba ,niejestesmy psychiczni ,najczesciej jestesmy osobami wrazliwymi po jakis zyciowych przejsciach ale niekoniecznie ,eh rozpisalam sie mogla bym duzo wiecej pisac ale jak ktos ma jakies pytania chetnie odpowiem i pomoge tylko ten moze pomoc co zna ten bol ,kochani trzymajcie sie glowa do gory i pamietajcie jedno nieprzyjmujcie lekuw do siebie walczcie z nimy bo zawladna waszym cialem i zyciem a wtedy i tabletki niepomoga :(pozdrawiam was cieplutko MARI
Odnośnik do komentarza
To co opisujecie jest straszne, tez to przezywam. najbardziej dopada mnie to wieczorami gd kłade sie spac.Głupie mysliy -czy jutro ie obudzE?..czy warto zyc chcoiaz mam dla kogo..i wiem o tym... tez boje sie jazdy autobusem czuje ze zaraz zemdleje..kreci mi sie w glowie...i te glupie mysli o smierci.ze cos sie stanie..ale zawsze sobie powtarzam ze to TYLKO NERWICA nic wiecej...dlatego musze z tym walczyc:(
Odnośnik do komentarza
Witam miło że w takim miejscu można się wygadać, u mnie choroba zaczela się ponad rok temu po dniu wielkich nerwów nastąpił atak który przeszedł na jakichś pare miesięcy póżniej po następnej nerwówce nastąpił następny ktory niestety daje znać o sobie do dzisiaj przez pierwszy tydzień byłem codziennie albo u lekarza albo w szpitalu nic nie wykryli, albo nie chcieli szukać bo to było w Anglii gdzie na każdym kroku nas spławiają. Jedyne co mnie samego skierowało na wlaściwsze tory było badanie krwi i ekg serca wg których bylem przykładem zdrowia że lepiej być nie może. Wtedy zacząłem szukać przyczyn w swojej głowie (w międzyczasie pojechałem do Polski gdzie mój doktor rodzinny wysyłał mnie do laryngologa z tym ???) i tak szukaąc w internecie znalazłem informacje na temat ataków paniki czy lęków i to się okazało być tym. zamiast pójść do lekarza od razu żyłem z tym koszmarem pół roku, muszę dodać że pracowałem jako kierowca ciężarówki objawy jakie miałem wtedy to głównie kręcenie w głowie, ciało jak z waty szczególnie w kolanach i łokciach, często musiałem dotknąć te części ciała żeby się upewnić że są twardę i np nie zapadnę się w kolanach. następmne to *ból* serca jakby mial nastąpić zawal albo cos podobnego tal naprawde to były nerwowe drgania mięśni w okolicy serca. Jedne z gorszych to nagly atak duszności jakby ktoś zcisnął klatkę piersiową uniemożliwiając oddychanie. jeszcze jeden to uczucie zciskania mózgu wewnątrz czaszki nie jakieś punktowe tylko jakby ktoś pompowal powietze które wywieralo równomierny nacisk, czulem to fizycznie oraz w takim momencie byłem mocno *ograniczony* psychicznie trochę jak pijany opóźnione reakcje przejeżdżanie czerwonych światel zastanawianie się co ja właściwie w danym momencię robię itd. Co mi zaczeło *pomagać* chlanie, zacząłem pić codziennie i w tym momencie nic mi nie dolegało. Mialem same złe myśli coś w stylu nic nie da rady nic nie ma sensu itd. Zloty medal dla mojej dziewczyny która była wtedy ze mną na dobre i na złe ja nie wiem czy byl bym w stanie znieść takie zachowanie innej osoby. To tak w skrócie o objawach bo to pewnie nie pelna historia. W końcu gdy sprawy nabrały tak poważny obrót poszedłem w końcu do specjalisty psychologa czy psychiatry nie ważne po rozmowie przepisał mi tabletki o nazwie *paromerck* które zażywam około 10 miesięcy i pozwalają mi w miare normalnie żyć normalnie, chociaż niestety ta normalność oparta jest na tabletkach CDN.
Odnośnik do komentarza
hey;] mam 16 lat i od niedawna mam nerwice lękową ;p panicznie boję się wymiotów i gdy o tym myslę mam lęk zaczyna mi się niedobrze robic a jak chce zwymiotowacv to nie mogę;/. mam rto od 3 dni i nic mi nie pomaga boję się iśc do skzoły ;/ co mam powiedziec rodzicom zeby nie iśc do skzoły ? jak mam sobie z tym radzić?;] pomóżcie!
Odnośnik do komentarza
heyTaSszalona,piszesz ze od niedawna masz nerwice lekowa ,masz to stwierdzone przez lekarza?Czy raczej czytajac nasze posty wystawilas sobie te diagnoze?Piszesz ze boisz sie zwymiotowac ,a dlaczego ty wogole wymiotujesz przez nerwice czy masz inne problemy ?mysle ze jest to bardzo wazne zeby ktokolwiek mogl ci dalej pomoc lub dac jakies konkretne rady ,a co do twojego pytania czy masz to powiedziec rodzicom ,podpowiem ci ze masz a nawet musisz jestes mloda i natychmiast trzeba ci pomoc ,obojetnie co to bedzie jest to wczesne stadium i napewno mozesz z tego wyjsc i niedaj sobie powiedziec ze moze byc inaczej ,chyba ze chcesz za pare lat dzielic sie tutaj z nami takimi strasznymi przezyciami jakie my doznawalismy tylko dlatego ze kazdy czekal i niewiedzial co mu jest i czy jest normalny ,zrob pierwszy krok i porozmawiaj z rodzicami trzymam kciuki i jak cos to pisz napewno kazdy ci pomoze 3maj sie cieplutko i do uslyszenia
Odnośnik do komentarza
Biorę Alprox i ParoMerck od 5 lat, z małymi przerwami. Moja historia jest długa. Zaczęło się od prób samobójczych, potem strach przed ludźmi, zatłoczonymi miejscami, brak apetytu lub na odwrót i ciągłe wymioty. Lekarze stwierdzają nerwice lękową lub depresje z zaburzeniami lękowymi. Na lekach od 2 msc jestem non stop. Bywa różnie. Ostatnio zaczęłam się dusić w aoutobusie (zaczęło sie 2 tyg temu) i to straszne uczucie, ze musze wyjśc, uciec stamtąd. Czasem *to łapie* mnie w mieszkaniu wtedy musze wyjśc z niego jak najszybciej na świeże powietzre. Studiowałam 2 kierunki, z jednego musiałam zrezygnowac, na drugim powtarzam rok ( ze wzgledu na nasilajacy sie strach, dokłądnie zaczął się kwietniu, wymioty+krew). Wszystko niszczę, nawet moje związki, mam niesamowitą tendencję do uciekania od ludzi na których mi zależy. Kłamię, żeby się bronić. Nie powiem ze nie poszłam na spotkanie roku bo włąsnie bałam sie wyjśc z mieszkania. Mam 22 lata, czuję że wszystko co chcę i chciałabym zrobić oddala się ode mnie. Kiedyś to naprawdę wyglądało inaczej, wzorowa uczennica, zawsze roześmiana, otwarta do ludzi, zakochana w fotografii... Teraz nie mam nic. To taka moja mała spowiedź, Czasem każdy tego potrzebuje. Proszę niech ktoś mi powie co mam robić.
Odnośnik do komentarza
Alis...wiem co przeżywasz bo od 2,5 roku borykam się z podobnym problemem.Jest mi z tym bardzo ciężko,ostatnio pewien specjalista powiedział,że mam nerwicę lękową i depresyjną.Jakos tak to zrozumiałam.Wszystko co robie przychodzi mi z trudem i łzami.Leczyłam się u psychologa ale mój mąż nierozumie tego i mówi że jestem nawiedzona i psychicznie chora-mówi mi że wmawiam sobie to wszystko i wydaje pieniądze na głupie terapie które nie są mi potrzebne..a ja czuje,że się wypalam..ukrywam to wszystko przed rodziną i duszę w sobie..nie mam już siły.Z trudem skończyłam studia,(wykańczałąm się psychicznie) pracuje jako instruktor fitnessu-prowadze zajęcia i jest to dla mnie wielki wysiłek.Myslałam ze jak zaczne pacowac to mi to pomoże ale jest jeszcze fatalniej na mysl ze mam isc i prowadzic zajecia łapie doła-dostaje depresji i w ogóle mam ataki lęku.Powiem Ci tyle ż musisz byc silna i sama walczyc ze sobą, ja nie maminnego wyjścia muszę sama się ratowac
Odnośnik do komentarza
Zabawne, że niektórzy tak własnie reagują na choroby psychiczne. moja mama jak miałam 16 lat dostała zawału, potem wpadła w depresję, moj tata w ogole nie rozmawiał z nią przez rok bo dla niego coś *czego* nie można zobaczyć nie istnieje. Gdyby moja mama złamała sobe nogę pewnie by ją wspierał, ale *taka/ choroba dla niego nie istaniała. To było strasznie smutne, naprawde byłam na niego zła. Ale to tak jest. On potrzebował czasu, żeby to zrozumieć, w końcu sam zauważył. Wiem teraz ze bardzo ją kocha i zawsze będzie przy inej. Gdy ja zachorowałam strasznie bałam sie ze historia się powtórzy. O dziwo na początku tak było ale potem on sam zrozumiał. NAwet nie wiesz jak fajną rzeczą dla mnie było to, że on pamiętał , np ze o 16 mam wizyte u psychiatry i mnie poganiał. Także nie przejmuj się męzem. On potrzebuje czasu, Pozdrawiam ciepło
Odnośnik do komentarza
Masz absolutną rację, niektórzy ludzie jak czegoś nie zobaczą namacalnie to nie uwierzą...też mam nadzieję, że to przyjdzie z czasem i wierzę że jeszcze sie zrozumiemy bo w przeciwnym razie może byc na parwde ciężko, po prostu ta moja choroba może wykończyc nasze małżeństwo...dlatego postanowiłam rozmawiac z innymi ludzmi na forum , którzy maja takie właśnie problemy jak ja :) myślę że chociaż trochę mi pomoże taka terapia :)) Szkoda życia- bo przecież jeszcze może byc pięknie.....Pozdrawiam Cię również bardzo ciepło!
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Ponieważ przez lata DOSWIADCZŁAM NERWICY LĘKOWEJ I NATRĘCTW MYŚLOWYCH, wiem jak sie czujecie.Dlatego chcę zainstalowac na tym watku troche informacji, JAK SOBIE POMÓC.Jestem dzis osoba SZCZĘŚLIWĄ BEZWARUNKOWO, a co pomogło mnie, moze pomóc komus innemu. . Jeżeli NAPRAWDĘ weźmiecie sobie do serca, te punkty które wyszczególniłam, jeżeli bedziecie nad nimi pracowac, nie mam watpliwośći, żĘ MUSICIE POWRÓCIĆ DO ZDROWIA.Jak nieraz pisałam SAMI SIĘ ROZREGULOWALIŚMY I SAMI SIĘ MUSIMY NAPRAWIĆ. Z tych wszystkich artykułów, o których w tym poście pisze wydrukujcie sobie zdania odnoszace sie do mysli, lęków i emocji9, do zwiazku pomiedzy nimi, DO PODANYCH W TYC HISTORIACH SPOSOBÓW , JAK SOBIE Z NIMI RADZIĆ, a muszą byc efekty.W takki sposób JA SOBIE POMOGLAM.A że troche to trwało, to trudno.Wtedy nie było takich materiałów, jak te KTORE W PUNKTACH WYPISAŁAM.Ale bez pracy nad zmiana myslenia ( CO JEST MOŻLIWE) wiem to po sobie, nie zmieniasie emocje w nas. Na oddziale nerwic nauczono mnie technik jogi i praktykowania medytacji.Z CZYSTM SUMIENIEM POLECAM KAŻDEMU praktykowanie medytacji( np.TRANSCENDENTALNEJ) , gdyz jest prosta a informacje o niej mozna znaleźć w internecie. 2(pierwsze infiormacje o wyleczeniu nerwicy natręctw znalazłam w książce Anny Polender*Pojedynek z nerwicą*, ktora polecam, gdyz zawiera ona zir kilkunastu historii osób, które dzięki psychoterapii i róznym technikom wyleczyły sie z nerwicy. 3) kolejna informacje na temat nerwicy natrectw znalazłam w książce Joan Borysenko *Ogień w Duszy*. $) SZKODA, ŻE NA INFORMACJĘ ELEMEL na watku nerwica natrect wyleczona, na tym forum oraz fragmenty z podręcznika psychologii), która rozpoczyna ten watek trafiłam dopiero teraz, gdy sie pozbierałam na swój sposób, bo kazdemu z czystym sumieniem polecam zastosowanie sie do wskazówek z postu ELEMELI, JEŚLI CHCE WYJŚĆ Z NERWICY NATRĘCTW. 5(oczywiscie podpowiadam psychoterapię, ale dobrze znaleźć terapeute, który ma wiedze na temat nn, bo nie kazdy ja ma. 6( co do tabletek, są tak ostre fazy tej nerwicy, ze trzeba brać doraźnie lub okresowo leki, ale tez musza byc dobrze dobrane.Mnie lekarz przepisał tabletki( neuroleptyki), które mnie niemal wykończyły.Dobrze, ze przeniosłam sie do innego szpitala, bo byłoby po mnie. 7( Zapraszam na mój wątek na commedzie)nerwica* *Lęk jest naszym przyjacielem* orac *Nerwica a sens życia*, gdyz tam napisałam to, co wiedziałam o nerwicy lekowej i o natrectwach.Na watkach na tamtym forum dot. natęctw tez sa moje posty. 8)podpowiadam goraco przeczytanie w internecie *Autoryzowanego wywiadu c Bogiem autorstwa T.Łamka( który jest w pewien sposób podobny do *Rozmów z Bogiem*N.D Walscha, które w ogromnym stopniu pomogły mi odzyskać zdrowie i nauczyć sie radosci zycia.Żeby przeczytać ten wywiad wystardzy wpisać tytuł tego artykułu(takiej jakby internetowej książki) w googlach, a gdy wyskoczy strona, ten wywiad jest w druhgej pozycji od góry. 8)Polecam obejrzenie filmu *Sekret: opartego na książce *Sekret *Rhondy Byrne .Oto lkink, dla tych co go nie znaja :http??michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ Żałuje, że tak późno wpadła mi w rece ta książka, ale jak pisałam wczesniej przeczytałam wiele innych książek dot.psychologii i pozytywnego myslenia. Znacie to powiedzenie :CZŁOWIEKU, STAŃ SIĘ SAM SWOIM LEKARZEM ( psychologiem) i ja to zrobiłam(oczywiscie korzystałam z wiedzy innych). 9)Polecam też historie człowieka, któryWYLECZYL SIĘ Z NERWICY LĘKOWEJ , gdyz nerwica lekowa i natręctw myslowych sa jak bliźniaczki.Oto link http://moja-nerwica.republika.pl/ Podobnie jak w poscie ELEMELI w jego historii jest mnóstwo doskonałych informacji, jak sobie radzic z lękami, napadami paniki itd. Wierze, ze te informacje, ktorymi sie podzieliłam pomoga tym, KTORZY SAMI ZECHCA SOBIE POMÓC ( bo Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagaja) ODZYSKAĆ ZDROWIE I RADOŚĆ ŻYCIA, czego zycze z całego serca. 9)Zapomniałam napisać o sposobie na NERWICĘ NR ! dla mnie teraz( JAKIM JEST BŁOGODŁAWIENIE CHOROBY. Może to komus wyda sie dziwne, ale napisałam o tym na moich watkach na commedzie, więc nie bede się powtarzać.Tę metode podpowiadam WSZYSTKIM DOŚWIADCZAJACYM NERWICY, gdyz każdy zna to zdanie z Pisma ŚWIETEGO : BŁOGOSLAWBIE NIEPRZYJACIÓŁ SWOICH ( a nerwica jak i inne choroby jest dla nas nieprzyjacielem).Zaznaczam, ze dla mnie, już nie, gdyz wiem czego dzieki niej sie nauczyłam i kim bez niej bym nie była. Pozdrawiam Wszystkich .
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Chciałabym podzielić się swoją historią. Mam 40 lat, od 20-tu choruję na fobię społeczną. Przejawia się ona panicznym strachem przed kontaktami z ludźmi. Obecnie zażywam małe dawki benzodiazepin. Dopiero po zażyciu leku mogę wyjść z domu, np. wejść do sklepu i zrobić zakupy, a przede wszystkim pracować i w miarę normalnie rozmawiać z ludźmi. Bez leków potrafię np. nie wpuścić do domu mojej ukochanej mamy, boję się rozmawiać, czy bliskiej koleżanki z pracy. Nie potrafię rozmawiać, żartować, śmiać się. Bez zażycia leków bardzo ciężko byłoby mi wyjść gdziekolwiek z domu. Jestem 2 lata po rozwodzie; mąż zostawił mnie ponieważ nie rozumiał np. mojej niechęci do przyjmowania gości, nieuzasadnionego wstydu, zamykania się w czterech ścianach. Zostałam sama z 13 letnim synem, który jest jedyną na świecie osobą, której się nie boję i z którą rozmawiam normalnie. W ciągu 20 fobicznych lat próbowałam chyba wszystkiego: psychoterapii, przez 7 lat chodziłam do psychiatry - zażywałam mnóstwo przeróżnych leków antydepresyjnych i antylękowych (SSRI). Niestety bez rezultatu. Pomocne były i są do tej pory jedynie benzodiazepiny, całe szczęście, że w małych ilościach, z uwagi na ich uzależnianie. Pomimo choroby a może przez nią właśnie czuję się bardzo samotna. I pomimo lęków, moim marzeniem jest poznanie bratniej duszy, partnera - który zrozumiałby mnie i wspierał w życiu, nie wiem może potrzebuję osoby podobnej do mnie, która również czuje się samotna ze swoimi lękami. Taką osobę na pewno zrozumiałabym. Jeśli ktoś z Was przeżywa podobną fobię do mojej, bardzo proszę o odpowiedź. Chciałabym wymienić się doświadczeniami. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam. Emka 42 ciężko mi cokolwiek powiedzieć, z prostego względu, ze nie jestem lekarzem, tylko osobą z podobnymi problemami. Zauważyłam coś, co może w jakimś stopniu CIe pocieszy. Otóż, banalna sprawa wieczorami wychodze na spacery, potem chwilkę ćwiczę. Nadal odczuwam niesamowity lęk gdy muszę wyjść. Staram się spóźniać. Bo wtedy jedyne o czym myślę to to że muszę dotrzeć do celu, i nie dbam o to co wokół, patrzę tak przed siebie byle jak najszybciej, taki bieg na 100 metrów. Moj psychiatra stwierdzil ze niektórych lekow nie da się wyleczyć. Każdy się boi, trzeba umieć nad tym panować. Ba! jak łatwo powiedziec a cięzko wykonac. ale rzeczywiscie w momentach niesmowitego strachu krzyczę do siebie w myślach NIE! Przestan ale to już. Otwieram ksiązkę i czytam i nie ma nikogo wokół. co czasem działa ale często kończy się też wysiadką z tramwaju bądź autobusu i dojściem do celu ciemnymi uliczkami. Uczę się nie bać. I Tobie tego życze, tym bardziej, że masz dla kogo. :) Pozdrawiam Margo jesteś tu jeszcze? co u Ciebie?
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Poniewaz osobiscie doswiadczałam leków i napadów paniki, a poza tym natrectw myslowych , z którymi to objawami udało mi sie po latach cięzkiej pracy nad soba poradzic, dlatego zapraszam Was na mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, na który pisze o tym jak mi sie to udało, a ponadto, jak nauczyłam sie byc szczęsliwa osoba. Zamiesiłam tez na moim watku te wszystkie informacje ( namiary na strony(, do do których jestem pewna, ze moga Wam pomóc wyjść z nerwicy (polecam historię osoby, która wyszła z nerwicy lekowej http:moja-nerwica.republika.pl gdyz sa tam zamieszczone naprawde dobre materiały psychologiczne jak sobie radzic z lekami, z atakami paniki itd). Nie bede tu przytaczać namiarów na wszystkie strony, kogo zainteresowało to, co napisałam, znajdzie to sam na moim watku .Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Mam pytanie .biore lek PAROGEN to samo niby ci paromerc. 2 tabletke ale cholera czuje jakby wszystkie lęki sie nasilily i doszly mi jakies nieznane.To tak zawsze jest początkowo? senna jestem, glowa mi dzis peka, z apetytem dobani, i czuje sie okropnie slaba i bezradna.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Dobrze ,że trafiłam na to forum Teraz widzę ile ludzi choruje na tą paskudną chorobę.Ja jestem osobą starszą,ale z nerwicą lękową zmagam się od ponad 30 lat.W poprzednich latach objawy nerwicy lękowej były inne.W tej chwili ta choroba bardzo mnie wykańcza.Już nie daję sobie z nią rady.Doszły inne bardziej dokuczliwe objawy.W chwili obecnej nie biorę zadnych leków,ponieważ ostatnio brałam clonazepam,od którego się uzależniłam.Ale teraz tak żle się czuję,że niestety muszę wznowić leczenie.Dlatego mam prośbę : czy ktoś może zna dobrego lekarza w Szczecinie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam.Mam 27 lat i takie same objawy.Zawsze byłam odwazna wesoła osoba .Leki zaczeły sie sama nie wiem kiedy ale juz ok 3 lat .Poczatkowo zaczelam lekac sie kolejek w marketach teraz juz nie wchodze do sklepiku w ktorym sa 3 osoby.Na poczatku robiło mi sie słabo teraz poca mi sie rece cala sie trzese czuje ze zemdleje do tego potworne bicie serducha przez co brakuje mi powietrza .Czasem mam do tego stopnia leki ze plus mi przyspiesza gdy zadzwoni ktos do drzwi .Nie wspomne o autobusach ktore omijam szerokim łukiem czasem przeraza mnie nawet wyjscie na spacer.Nie lubie tłumu i halasu robi mi sie koszmarnie slabo serce wali jak szalone i natychmiast szukam wyjscia.Czasem sukcesem jest przetrwanie wizyty kogos nawet znajomego .Meczace strasznie.Biore propranolol 10 pomaga lekarz zalecil 3 razy dziennie po 1 tabletce ale ten lek obniza tez cisnienie a ja mam niskie wiec biore doraznie zaczynajac od 1/4 tabletki czasem tyle dziennie wystarczy.Cisnienie podnosi mi sie bardzo w sytuacjach nawet nie stresowych tylko lekowych ktore pojawiaja sie nagle. Mam wysoki puls czasem nawet 150.Zakupiłam ksiazke POWIEDZ STOP i naprawde ja polecam wszystkim znerwicowanym.Ja czuje ze jestem na dobrej drodze trzeba pracowac nad soba i nie jest to łatwe znam dokładnie to uczucie i zgadzam sie ze nie zrozumie nikt kto tego nie przezyl
Odnośnik do komentarza
Gość MIkayla
no teżmam bo siedze 3 tyg w domu bo mialam ferie i tydzien calkiemw domu bo jestem akurat chora na zapalenie krtani tchawicy i zatok no i ciagle w domu siedze io tez mysle o tym poprostu jest za spokojnie dlatego postanowilam cwiczyc zmeczyci to chyba pomoze to ja spadam pocwiczyc papatki nie myslcie o tym :*:*:*:*
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa Szczecin
Witajcie wszyscy zalęknieni, moi drodzy przeszłam wiele terapii, żadna nie funkcjonowała, psychiatrzy dawali leki psychotropowe, dopiero jak poznałam kuchnie wg 5 przemian na centrumanna.pl macie 2 książki z przepisami, zacznijcie gotowac, odstawic leki stopniowo, dodatkowo polecam krople Bacha oraz suplement firmy calivita.
Odnośnik do komentarza
Witam Jestem nowa Z nerwicą lękową walczę już 20 lat Czytając wasze posty to tak jak bym sama je pisała ,tylko kilka lat temu Obecnie nauczyłam się z tą okrutną chorobą żyć Nadal jestem na lekach Biorę Doxepin10mg Żaden lek mi tak nie pomógł jak ten Gdy zdarzy się gorszy dzień biorę dodatkowo signopan Kiedyś leczono mnie lekami typu oxazepan afobam Te leki owszem pomagają ale nie leczą Żeby rozprawić się z lękami musi być leki psychotropwe Jest to długie leczenie ale psychotropy mają te zaletę że nie uzależniają Pozdrawiam Trzymajcie się Kochani Na nerwicę całe szczęście się nie umiera Ja umierałam tyle razy ......ale wciąż żyje
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×