Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dreszcze, drętwienie rąk, nierówne bicie serca i lęk po alkoholu


Rekomendowane odpowiedzi

W moim przypadku zbyt częste picie alkoholu powoduje podobne objawy. Byłem nawet u psychologa, ale nie stwierdził on żadnego konkretnego problemu więc zrezygnowałem ze spotkań. Jednak zauważyłem, że gdy piję zbyt często alkohol np. 2 dni pod rząd lub 2,3 razy w tygodniu to pojawiają się podobne objawy. Możliwe, że alkohol i ten stan *zejścia* powoduje u mnie nasilenie pewnych emocji jednak postanowiłem ograniczyć i jest ok. Nawet mniejsze ilości są tolerowane przez mój organizm byle nie przesadzać. Także butelczyna raz na tydzień to max. Nie ma co szaleć szkoda zdrowia i nerwów.

Odnośnik do komentarza
Gość to tylko strach

Czesc...przerzywam wszystkie objawy wyzej opisane juz od 17 lat mam obecnie 37 .wszystko zaczelo sie kiedy sie bardzo wystraszylem bo ktos chcial zrobic mi krzywde...od tej pory obojetnie czy piwo czy wodka na drogi zdien jazda chce zaznaczyc ze moja mama choruje na nerwice od 30 lat po smierci mojej siostry i to ona mi wmawiala caly czas ze mam nerwice...niechcialem wiezyc,ale po przeczytaniu wszystkich kometarzt pasuje jak ulal..bylem u lekarzy w niemczech w polsce w anglii...nicc atak do szpitala wystarczylo ze lekarz mnie dotknol i przechodzilo czasami kroplowka...mama mi wciskala psychotropt ..triazepan itd pomagalo ale odstawilem,,,,teraz mam w kieszeni zawsze ale to zawsze diazepan niebiore ale mam...jak popije i zaczyna sie koszmar czekam az bedzie bardzo zle i tylko wtedy biore polowke...i przechodzi najwarzniejsze zeby sie niewkrecac bo bedzie sie nasilac..czasami niepije ani grama po pol roku...jest spokoj...ale zawsze trafi sie jakas okazja oczywiscie juz zapominam o konsekwecjach..i tak w kolko...pozdrawiam wszystkich i ciesze sie ze niejestem sam..czasami trodno jest powiedziec nie ja to wiem...

Odnośnik do komentarza

Witam, mam 30 lat i pierwsze objawy nerwicy pojawiły się u mnie w wieku 18-19 lat? Paliłem wtedy dużo trawki, na studiach doszły inne dragi i tak powoli latami nieleczone się rozwijało, miałem różne objawy, takie napięcie, derealizacja itp. Apogeum miałem w 2009 ale wziąłem leki i szybko mi pomogły. Obecnie jest ok ale nerwica najczęściej daje się we znaki na kacu, ciężko zasnąć dzień, schizy jakieś ale z doświadczenia powiem wam, że najlepszym sposobem jest po prostu napicie się. Alkohol działa depresyjnie i uspokaja więc parę browarków albo seta na spanie zawsze mi pomaga. Równie dobrze można sobie zapodać lek uspokajający ja mam zawsze doraźnie Afobam z rodziny benzo. Biorę sporadycznie i paczka starcza mi na rok.

Odnośnik do komentarza

Hey mam takie objawy w czasie ciągu alkoholowego po trafie pic nieraz 4-5 dni nawet po1 litrze wódki dziennie aż doprowadzam swój organizm do tego stanu że już nie przyjmuje alkoholu po około 48- 60 godzinach objawy znikają nawet gdy zbadam się alkomatem i wynik wynosi 00 mam jeszcze lęki i nie mogę jechać samochodem po około 70 h jest już ok

Odnośnik do komentarza

Ja w czasach matury zaczełem pić piwo. Puzniej więcej i więcej. Po takich dłuzszych maratonach gdy przestawałem , tak mnie nosiło i niemogłem sobie miejsca znaleśc ze musiałem znowu trzasnąc browara. Naszczęscie wspomniale kiedys lekarzow interniściei ze mam chyba zawysokie tętno spoczynkowe. Po EKG wyszło ze mam tetno spoczynkowe 125. Powiedziałem ze przesadzam z piciem piwa. Miałem 2 razy dziennie pic shoty magnezowe i ogolnie dieta bogata w magnez. Po jakims czasie tetno zaczeło sie obnizać. Aktualnie biote 1/4 tabletki nebilet ( betabloker ) czyli taka minimalna ilośc. Kac diametralnie sie zmienił, niemam juz na kacu lęków , nie nosi mnie itp. Ogolnie dzieki obnizeniu ciśnienią i tętna zapanowałem nad piciem. Takze u mnie takie koszmarne kace były spowodowane tym ze miałem nadciśnienie i bardzo wysokie tętno spoczynkowe , a na kacu wszystko sie pogłębiało. Zastanówcie sie czy tak tez nie jest w waszym przypadku. Unormujcie sprawe z ciśnieniem krwi !

Odnośnik do komentarza

Hej, Jutro wybieram się do lekarza dokładnie z takimi samymi objawami jak wy... Wydawało mi się że może coś mi się stało, jestem na coś chora, może wątroba mi wysiadła ale po przeczytaniu Waszych wpisów jestem prawie przekonana że to ta *nerwica*. Pierwszy raz napad miałam zaraz po skończeniu 24 lat, świętowałam wtedy 5 dni pod rząd, co prawda piłam parę piwek na wieczór i to wszystko ale ostatniego dnia skończyło się na wódce... nerwy zaczęły się juz na drugi dzień na wieczór, nie mogłam spać całą noc, miałam *palpitacje* serca, gdy próbowałam zasnąc *wyrywalo* mnie ze snu, tak jakbym miała zaraz zejśc z tego świata. Po nieprzespanej nocy drugi dzień był męczący ale *palpitacje* ustąpiły, natomiast na trzeci wszystko wróciło z potrójną siłą... wylądowalam nawet na pogotowiu bo nie mogłam sobie dać rady. Nie wierzyłam ze to może być przez alkohol bo tak naprawdę nie pije nałogowo i nie raz miałam 3 dniuweczki po których dochodziłam do siebie co prawda długo ale nigdy temu nie towarzyszyły te lęki i palpitację... Teraz jest różnie, czasami wypije więcej i na drugi dzień daje sobie jakoś radę, ale czasami wystarczy 4 piwa i *choruję* po nich dwa dni. Lekarzowi nie przyznałam się że mam te bóle po alkoholu i przepisał mi hydrxizinum. Nie biorę tego bo nie chce się uzależnić i nie mam pojęcia czy działa, bo na kacu boję się to wziąźć bo boję się że mam jeszcze w sobie alkohol a alkohol+ tabletki może nie być za dobrze. Tak naprawdę nikt z was nie podał złotego środka... widocznie trzeba mieć przy sobie zawsze jakiś uspokajacz i będzie dobrze? Myślę zeby wypróbować ten Abofam w czasie napadów palpitacji i lęków. co o tym myslicie?

Odnośnik do komentarza
Gość artur103029

Mam 29 lat a zaczelo sie to 10 lat temu przed matura lęki stres przede wszystkim stres on niszczy nasz organizm niesamowicie no a ja go mam ktoregos dnia przed matura napilem sie i na drugi dzien jak wstalem to cale cialo mi sie trzeslo nie wiedzialem co sie dzieje musialem przelezec prawie caly dzien zeby to zniklo i tak jest do dzis pare lat temu poszedlem do szpitala polozyli mnie zrobili rezonans magnetyczny wpuscili mi ta sonde z kamerka przez gardlo i nic jestem zdrowy ja zawsze mialem relanium jak sie napilem to bralem na drugi dzien ale stres i tak zostal nawet jak jestem trzezwy sprobuje ten AFOBAM albo ten NEBILET(betabloker)

Odnośnik do komentarza

Ja wam powiem tak. Afobam pomaga w takich stanach idealnie. Przechodzi jak ręką odjął. Ale uzależnia jak cholera i po dłuższym używaniu może bardzo pogorszyć nerwice. Polecam stosować go tylko w ekstremalnych sytuacjach (gdy myślicie że umieracie.)

Odnośnik do komentarza

Witam.wszystkich też mam.identyczne objawy nie moge napić się kawy alkoholu itp zaraz mi dretwieje ręka twarz silny lęk do tego i strach ze umieram Objawy te mam zaraz po wypiciu czegokolwiek a na drugi dzień jeszcze gorzej tak więc odstawiłam wszystko i wam też radzę po co pić skoro tak to działa obecnie mieszkam w Anglii zakupiłam.sobie tabletki zenphorol które są pochodzenia naturalnego nie uzależniają są na depresję i stany lękowe odkąd je biorę o niebo lepiej i polecam każdemu z czystym sumieniem nie zaszkodza a napewno pomogą :) kosztują 40f ale naprawdę warto pisałam o nich już na kilku forach nie dlatego że coś z tego mam poprostu wiem jak ciężko z tym żyć i mi pomogły więc nam.nadzieje ze pomogę też innym do psychiatry sie nie wybieram bo niechce żadnych leków psychotropowych próbowałam duzi środków naturalnych i te tabl są mega :) można je kupić tu: zenphorol.com lub na amazon.co.uk Jakby ktoś chciał pogadać zapraszam na gg :) 51803075

Odnośnik do komentarza
Gość tggsrd4

Miałem podobne objawy 5 lat temu. Diagnoza była taka, że to nerwica. Leczyłem się psychoterapią i podpijałem normalnie. Po alkoholu objawy się zawsze nasilają natomiast podejrzewam, że już wiesz co Ci dolega bo to post z 2009 r. W moim przypadku zaburzenia lękowe i cała ta nerwica wychodowała się przez nadużywanie alkoholu i był to objaw 1 stadium choroby alkoholwej z którą walcze od 3-4 lat i przegrywam niestety.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj doswiadczylam takiego stanu po raz pierwszy. Mialam wrazenie, ze umre, mieszkam sam i bardzo sie przestraszylam. Wzielam tabletke afobamu, bardzo mi pomogl, ale faktycznie nie mozna go brac czesto. chcialabym zrezygnowac z alkoholu, nie pic go nigdy wiecej, nie chce tego przechodzic jeszcze raz.

Odnośnik do komentarza

Zmagam się z nerwicą lękową i objawami dnia następnego już kilka lat. Kiedyś po 3 dniach chlania dochodziłem jeden dzień a teraz jak popiję 2-3 dni to leczę się następne 3 dni. Ja, telewizja cichutko, i klin. Wiem, że ktoś powie, że to zły pomysł ale mnie tylko taki sposób pomaga. Co dwie godziny dwa kieliszki wódki i ciepła herbata, coś lekkiego do zjedzenia i dużo snu. Pod koniec mojej kuracji przechodzę już tyko na Relanium i Afobam. Potwierdzam, uzależnia i to bardzo ale gorzała chyba jest gorsza dla nerwicy niż Afobam. Jak nie piję to i kilka dni potrafię nie brać tabletek. Życzę wytrwałości w walce bo coś wiem o tym.

Odnośnik do komentarza

Też miałem tachykardię, nierówne bicie serca, kołatanie, ciśnienie +150/90 i lęki po ostrej popijawie. Badania serca wykazały, że wszystko jest OK (oprócz *tendencji do nadciśnienia*). Badania krwi również nie wykazały żadnych niedoborów, jedynie nieznacznie podniesiony cukier. Dowiedziałem się ponadto, że to może być również na tle nerwowym (ciekawe jak?). Kiedyś po jakiejś imprezie ktoś życzliwy dał mi coś, co nazwał *lekarstwem dla alkoholików*, czyli... stary dobry asparginian;) Okazało się, że - przynajmniej mi - bardzo pomogło (2 tabletki po piciu). Szczególnie dobrze jest przy wsparciu 2 małych szotów z magnezem lub/i witaminowych. No i super, jak przy okazji jest trochę ruchu (może przez to lepiej się wchłania...).

Odnośnik do komentarza

Naprawdę mam na imię Marek i jestem alkoholikiem. Mam 38 lat piję intensywnie od ponad 20-tu lat. Można by napisać, że miałem wręcz nie - kilkudniowe *ciągi* - gdzieś tak od ponad dwóch lat właściwie upijam się codziennie, odliczając kilka dni kiedy organizm jest już tak zatruty, że jestem zmuszony przeżyć 2-3 dni *zespołu abstynencyjnego* (łącznie z wszystkimi znanymi objawami). Od dłuższego czasu piję już właściwie sam i nie to, że znajomi poodwracali się ode mnie (zawsze byłem raczej rodzajem typa *rozkręcającego imprezy*) to raczej ja poodwracałem się do Nich. Nieistotne. Przez tyle lat picia widzę jak wiele straciłem przez to - piękną narzeczoną, szacunek u rodziny, wielu znajomych, mieszkanie, niejednokrotnie pracę itp.. Nie polecam. Niestety C2H5OH - niby tylko związek chemiczny a co potrafi zrobić (zresztą nie on jeden). Pozdrawiam i życzę tym, którzy potrafią szczęścia i wytrwałości

Odnośnik do komentarza

Mnie picie alkoholou doprowadziło tam, gdzie nigdy nie chciałem trafić... na same dno, żeby się podnieść musiałem pójść na terapię odwykową. Trafiłem do Ściejowic do Ośrodka Wiosenna. Tam mi dopiero pomogli. Udało się. Nie piję już.

Odnośnik do komentarza

No więc u mnie podobnie. Mam 40 lat i drinki pije w sumie co weekend sobota niedziela. Do tej pory było wszystko dobrze . Niestety teraz w maju trafiło się weselicho i impreza 4 dniowa. W piątym dniu obudziły mnie skurcze w łydkach,okrutne mrowienie i bulgotanie w łydkach. Z każdą minutą drętwienia przenosiły się na całe ciało,taki mocny uścisk dosłownie jak brak kontroli nad ciałem. Szybkie bicie serca , wrażenie nadchodzącego omdlenia czy jakiegoś wylewu :( stan ten mnie trzymał pare godzin. Długich kilka godzin z okropnym ściskiem ciała ,lękiem że nastąpi padaczka,udar czy wylew. Po tym zdarzeniu gdy już zapomniałam o tej traumie nadchodziły weekendy i znowu drinkowanie zwykle dwudniowe i zero niepokojących objawów . Faszerowanie się przed imprezami elektrolitami ,magnezami itd ale mimo tego po dwóch miesiącach od tego ataku nastąpił kolejny ,słabszy ale jednak. Po tygodniu kolejne wesele więc postanowiłam że nie będe pić drinków a przerzucę się na piwo. Wypiłam 4 sztuki i niestety na drugi dzień znowu atak :( Podsumowując : 1) pierwszy atak po 4 dniówce ( kolejne weekendy bez ataku ) 2) drugi atak po dwóch miesiącach po dwudniówce 3) trzeci atak po jednym dniu picia Nie mam pojęcia co to jest. Przed każdym piciem nafaszerowana jestem elektrolitami itd. Wyniki robiłam i są wszystkie w normie. Szukając w necie informacji natknęłam się na chorobe : Polineuropatia alkoholowa i chyba wybiore się do neurologa by to sprawdzić bo te objawy są bardzo podobne. Z różnych źródeł wiem że nie zawsze trzeba być mega nałogiem od świtu do nocy by zapaść na różne choróbska czasem wystarczy niewinne biesiadowanie pare dniowe. Czy ktoś z was kojarzy tą Polineuropatie ? Czy ktoś z was badał się w jej kierunku ? Ja na tą chwile mam takie podejrzenia i jeszcze podejrzeniem jest Zapalenie nerwów Obwodowych. Te wszystkie objawy które miewam po alkoholu bardzo pasują do tych chorób

Odnośnik do komentarza
Gość Horacjusz

Witam ! Także się wypowiem, bo też jak większość mam dziwne dolegliwości u mnie są to napady przyspieszonego bicia serca na etapie trzeźwienia tj. ok 4-8 godzin po piciu alkoholu. Od razu zaznaczam, że piję okazyjnie w obecnej sytuacji raz w tygodniu oczywiście w dni wolne tj. piątki może soboty maks 2 drinki bo wieksza ilość skutkuje objawami jak powyżej. Próbowałem dociec co jest nie tak z punktu widzenia neuropschylogii i samych procesów fizykochemicznych jakie powoduje alkohol. Do dzisiaj nie mam odpowiedzi i zwalam to na pozostałość po nerwicy jednakże pozostaje pytanie dlaczego przed nerwicą kiedy nie miałem tej świadomości taki napad wystąpił ?! może stres, elektrolity itp. za sugestie dziękuję, może ktoś pomoże mi to poukładać w głowie :)

Odnośnik do komentarza

Mam praktycznie WSZYSTKO powyższe. Po 7 latach walki z chorobą daje Wam jedyny plan, aby żyć normalnie: 1. Zero nikotyny. 2. Zero alkoholu. 3. Zero jakichkolwiek substancji psychoaktywnych / stymulujących. Nawet zero kawy, herbaty, czekolady, kakao. 4. Zero niezdrowej żywności. Za to dużo: Ruchu, ćwiczeń, siłowni, basenu, medytacji, wędrówek na łonie natury etc. Dodatkowo przydaje się wyjazd na wieś, gdy mieszkasz w dużym mieście w smogu. Plus zmiana pracy na fizyczną, na świeżym powietrzu. *Biurówka* też zabija. Zero stresu. Uciekaj od stresu jak od ognia. Nie ma niestety innych opcji. Leki tylko tymczasowo przykrywają chorobę, a nie leczą. Później wracają ze wzmożoną siłą. Psychoterapia to dno. Pozdro.

Odnośnik do komentarza

Też tak mam teraz. Pierwszy atak zdarzył mi się 3 lata temu . Jak dostałem mandat i wtedy piłem mało alkoholu. Postanowiem nie pic wcale. Myślałem że to od cholesterolu bo mialem podwyższony. Przeszedłem na dietę i było ok. Ale jak zrobiło się dobrze to znowu piwko i papierosy. I teraz jest gorzej. Boje się z kimś jechać samochodem bo odrazu tachykardia i stres. Jak wypije więcej to jest ok. Albo mam coś przy sobie. Biorę teraz leki na nadciśnienie to trochę pomagają. Myslę że poprostu za dużo picia alkoholu, dodatkowy stres bo dużo wydatków i tu leży problem. Najgorzej że muszę jeździć maszynami a tego też się boję bo odrazu cisnienie skacze i dusznosci. Jak robię cos co mnie nie stresuje i nie musze jezdzic to jest ok. Pewnie to nerwica.!?

Odnośnik do komentarza
Gość Mieszkaniec UK

Witam, mam podobne objawy, 3 razy miałem ataki paniki ostatni skończył się w szpitalu puls 230 na minutę. Od kilku miesięcy odczuwam leki a najgorzej po weekendzie w poniedziałek, nie upijam się co jedynie kilka piwek i jakiś drin sobotę i niedziele. Jak czuje się lękowo to biorę tabletkę na uspokojenie i problem znika. Mam tez problem z wkręceniem sobie różnych rzeczy np. Serce mi wali itp i wtedy czuje lęk ze mi coś się stanie. Korzystam z porad psychologa, chce z tego wyjść bo ciężko mi się z tym żyje. Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Gość Mieszkaniec UK
W dniu 3.10.2019 o 12:42, Gość Mlodyy napisał:

Też tak mam teraz. Pierwszy atak zdarzył mi się 3 lata temu . Jak dostałem mandat i wtedy piłem mało alkoholu. Postanowiem nie pic wcale. Myślałem że to od cholesterolu bo mialem podwyższony. Przeszedłem na dietę i było ok. Ale jak zrobiło się dobrze to znowu piwko i papierosy. I teraz jest gorzej. Boje się z kimś jechać samochodem bo odrazu tachykardia i stres. Jak wypije więcej to jest ok. Albo mam coś przy sobie. Biorę teraz leki na nadciśnienie to trochę pomagają. Myslę że poprostu za dużo picia alkoholu, dodatkowy stres bo dużo wydatków i tu leży problem. Najgorzej że muszę jeździć maszynami a tego też się boję bo odrazu cisnienie skacze i dusznosci. Jak robię cos co mnie nie stresuje i nie musze jezdzic to jest ok. Pewnie to nerwica.!?

Na bank 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×