Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Niedowład kończyn, wymioty, zapalenie płuc i utrata świadomości po udarze mózgu


Gość kama

Rekomendowane odpowiedzi

Mój dziadek dwa miesiące temu miał udar mózgu, po udarze niedowład lewych kończyn i po odziale udarowym w szpitalu został przeniesiony do zolu. Stan był ciężki, ale stabilny.Dziadek - 80 lat- był komunikatywny, jedy problem dotyczył osłabienia ogólnego i ciągłego zwracania posiłków. Obecnie przeszedł zapalenie płuc po którym stan się gwałtownie pogorszył - utrata świadomości. Lekarze twierdzą,że choroba (w tym zmiany miażdżycowe) postępują i nie ma już szansy na wyzdrowienie? Czy ktoś się spotkał z taki przypadkiem? Czy jest jeszcze jakaś szansa?
Odnośnik do komentarza
Witaj Kama. Moja babcia tydzień temu dostala udaru mózgu i narazie nie wiadomo co dalej będzie,lekarze jednak nie rokują zbyt dobrze.Babcia ma 86 lat,a więc i wiek też odgrywa rolę. Narazie jest przytomna ale też mocno zwraca pokarm i jest karmiona sondą.Wiem że długo chyba też tak nie moze być...Druga sprawa jest taka że bardzo utrudnia opiekę pielęgniarkom,wyrywa sobie wenflony i sondę,nie daje nic przy sobie za bardzo zrobić.Walczy caly czas,przez co zaczęli jej wiązać ręce (widok jest okropny) Mówić też nie mówi tylko wydaje dzwięki gardlowe,ale można co nieco zrozumieć.Paraliż jedej strony również ma ale jakby trochę ręką porusza. Właśnie lekarze mówią że problemy z chorobami niedokrwiennymi układu krążenia mogą być przyczyną śmierci.Do tego niewydolność płuc,ma obrzęk i zbiera się jej wydzielina którą trzeba odsysać.Więc przypadki są bardzo podobne. Bardzo mi szkoda kiedy widzę jak ona się męczy ale coz można więcej zrobić?? Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę aby dziadek wyzdrowial,sama tego bym chciala dla babci.. Może ktoś nam coś doradzi w tej sprawie..
Odnośnik do komentarza
Aniu myślę że masz rację,z pewnością im wcześniej się zacznie rehabilitację tym szybciej wróci sprawność,ale chorzy i starsi ludzie często się poddają i nie mają siły by walczyć.A psychicznie z pewnością zle na nich to dziala,potrzebna jest obecność bliskich.Moja babcia leży w innym mieście i mam do niej ponad 50 kilometrow,ale widzę że się cieszy kiedy ją odwiedzamy.Ogólnie pielęgniarek się chyba boi,bo ma wspomnienia z tego że ją wiązą i widzę że zle to na nią działa,można coś na to zaradzić? Wiem że to dla jej bezpieczeństwa ale to okrutne,przecież może coś ją zaswędzieć i nie może się nawet podrapać,albo oczy sobie przetrzec.Jak ją odwiązalam to zaraz zaczęła wykonywać te wszystkie czynności i się cieszyła,a potem problem był ją związać,bardzo jęczala... Nie wiem co robić. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam i dziękuję Aniu i Aguniu za Wasze wsparcie! Dziadek aktualnie odzyskał przytomnośc (po tygodniu) ,ale nadal jest ciężko..Teraz doszła jakaś biegunka:( Rehabilitacja jest prowadzona, ale dziadek jest bardzo słabiutk. Aguniu przykro mi z powodu Twojej babci...To jest okropne, co spotyka osoby w podeszłym wieku..Taki ogrom cierpienia..Co do niepokoju i stanów lękowych Twojej Babci, to muszę powiedziec,że u dziadka jest podobnie - tzn. zrywa wenflony, nie daje sobie założyc sondy do karmienia i w nocy potrafi się przemieszczac na łużku. To chyba wszystko związane jest ze zmianami w mózgu, no i może taki człowiek ma poprostu dośc ingerencji i chciałby miec trochę spokoju.. Bardzo bym chciała, aby osoby starsze miały możliwośc wyleczenia i szkoda, że często personel medyczny je przekreśla z powodu wieku:(
Odnośnik do komentarza
potrzeba wam cierpliwości i cierpliwości. dziadkom musicie dać maksymalne poczucie bezpieczeństwa. te ruchy (wenflony itd) to wynik uszkodzenia układu nerwowego- nerwy zawiadują mięśniami i powodują czasem nieprawidłowe ruchy kończyn. odpowiednio prowadzona, czasem długotrwała, ale cierpliwa i spokojna rehabilitacja może odwrócić czasem nawet całkowicie paraliż. do tego konieczne leki zabezpieczające przed nastepnym udarem, które na pewno otrzymują wasi dziadkowie. nie traćcie wiary :) czasem tak już musi być..
Odnośnik do komentarza
Witaj Kama. Moja babcia narazie nie ma jeszcze rehabilitacji,bo sprawa jest jeszcze świerza,dojazd do niej mam utrudniony ze względu na odległość,ale w miarę możliwości po trochu każdy ją odwiedza. Zgadzam się że to bardzo przykre oglądać bliskich w takim stanie,kiedy są tak chorzy i bezsilni wobec starości. Z pewnością o wielu czynnościach ktore wykonują nasi dziadkowie,nie są tego świadomi,z pewnością przeszkadza im wszystko co ingeruje w ich organizm,nawet to co podtrzymuje ich przy życiu ( kroplówki,leki...badania..) Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymajmy się mocno.
Odnośnik do komentarza
Aniu dziękuję za podtrzymanie na duchu i silną wiarę..To prawda że musimy byc silni ale i świadomi tego co może nastąpić,to trudne ale tak już jest. Ważne jest to że paraliż stopniowo ustępuje,choć ma jeszcze przykurcz palców u ręki,która była sparaliżowana.Ale z pewnością rehabilitacja pomoglaby usprawnić rękę i nogę.Na wszystko potrzeba czasu... Również pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam,parę miesięcy temu już na tym forum wspominałam o ojej Babci :) Babcia (74 lata)w marcu miała operacje wstawienia by-passów,po około 3 tygodniach udar mózgu...z początku prawie się nie odzywała,miała sparaliżowaną lewą stronę ciała,prawie nie jadła,oczywiście nie kontrolowała wydalania (osttanio nawet się dowiedzieliśmy ,że nawet nie pamięta ,że u z nią byliśmy codziennie )itd.Było ciężko,ale powoli powoli zaczyna *żyć*.Jest ciągle rehabilitowana,zaczęła już siadać,a ostatnio nawet chodzić(oczywiście z pomocą),co prawda z ręką nic się za bardzo nie zmienia,ale to może też kwestia czasu...tak więc trzeba mieć nadzieję,zapewniać ich ,że będzie dobrze,tylko muszą ćwiczyć,ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć,i CHCIEĆ to robić.Życzę zdrowia Wam i Waszym bliskim :)))
Odnośnik do komentarza
Prijust witaj. Dziękuję za te słowa pocieszenia,ale różnica w wieku naszych babć jest dość znaczna co z pewnością wpływa na dalsze rokowania co do wyleczenia,no i inne choroby też się dołączają. Ale pocieszające jest to że jednak ludzie z tego wychodzą,pozostaje nadzieja. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszego powrostu do zdrowia dla Twojej babci.
Odnośnik do komentarza
Zgadzam się z Agunią, różnica wieku przy tego rodzaju schorzeniu ma z pewnością ogromne znaczenie...Z każdym kolejnym rokiem organizm staje się chyba coraz słabszy:( i ma większą trudnośc w pokonywaniu choroby. Mam jednak nadzieję, że organizmy naszych bliskich są na tyle mocne,że pokonają niszczącą je chorobę. Od kilku dni u mojego dziadka jest bez zmian, i jak sądzę (patrząc na wydarzenia poprzednich tygodni)- to chyba dobra wiadomośc. Może jeszcze jest szansa, jakieś światełko w tunelu...Szkoda,że dzielą mnie od niego kilometry drogi i nie mogę mu towarzyszyc i wspierac go... Pozdrawiam wszystkich, których spotkała podobna sytuacja.
Odnośnik do komentarza
Wiajcie,moj tata mial 3 dni temu udar niedokwienny mozgu,ma niedowlad prawej czesci ciala i mowy.Wydaje sie iz ma sie z nim kontakt( slyszy nas,daje znaki oczami i czasem nawet sie do nas usmiecha) boje sie ze juz do konca zycia zostanie roślinką....czy jezeli prowadzi sie rehebilitacje to odzyska sily??Ile to wszystko trwa?? Jak moge mu pomoc poza wsparciem psychicznym i opieką?? Pomozcie :(
Odnośnik do komentarza
Bardzo Wam kibicuje w walce z udarem mózgu, który dotknał Waszych blsikich. Niespełna rok temu zaznałam tego, niestety moja ukochana babunia odeszła po niespełna miesiącu juz w domu , a przyczyna była niewydolnośc odechowo-krążeniowa. Trudno sie w tym pogodzić, ale wiek ma tu ogromne moim zdaniem znaczenie. Najważniejsze to od razu skupic się na rehabilitacji. Mam koleżanki z pracy choć starszza juz w tej chwili z niewładną ręka o balkoniku ale sama funkcjonuje mając sasiedzka opiekę. Trzymam kciuki
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Weroniko to przykre że Twój tata miał udar,to naprawdę straszna choroba...Skutki też bywają opłakane.Niestety wiem o tym sporo bo 6 lat temu moja miala udar krwotoczny i męczyla się 6 tygodni,po czym odeszla w męczarniach...Teraz moja babcia jest po udarze tyle że niedokrwiennym.Jak pisalam wcześniej leży już od września.Ale mając 86 lat nadal żyje...Jesli chodzi o udar to paraliż się cofnął,i jest z nią kontakt ale ma częściową amnezję i problemy z mową i to duże...ciężko zrozumieć co mówi i traci wątek rozmowy. Niestety wiek robi swoje i nie chodzi,a więc jest problem,ale żyje.Rehabilitacja to ważna sprawa,jeśli chodzi o szybszy powrót do zdrowia,po długim leżeniu ważne jest zaczęcie jak najszybciej ćwiczeń i jak lekarze uznają że czas na pionizację i powolne sadzanie pacjenta. Moja babcia jest teraz niestety w zakladzie opiekunczym,bo wymaga stałej opieki medycznej,ze względu na pampersy i słabe odżywianie,jest dość słaba i nie wiem jak to będzie dalej. Życzę powrotu do zdrowia dla Twojego taty,a ile ma lat jeśli można wiedzieć? Olu bardzo mi przykro z powodu śmierci babci,wiem jakie to ciężkie przeżycie,ja musialam za wcześnie pożegnać się z mamą... A więc trzymajmy się. Pozdrawiam serdecznie i piszcie.
Odnośnik do komentarza
ma 72 lata.Lekarz dzisiaj oznajmil po 3 tygodniach ze mamy go zabrac do domu bo zmiany w mozgu sa tak duze ze juz rehabilitacja nic nie da i do konca zycia jest skazany na lozko....jednak w ostatnim czasie kilka razy poruszyl chora reka i scisnal nią mą dłoń...siedzial tez na wozku....zaczal slabo mowic...dlaczego wiec lekrze uznali sprawe za przegrana?? nie wiem czy pogodzic sie z tym co bedzie czy walczyc nadal....
Odnośnik do komentarza
Oczywiście Weroniko walcz,nie lekarze nie moga przekreslac człowieka,nadal żyje więc jest szansa mu pomóc,być może udar Twego taty był silniejszy ale to nie znaczy że trzeba go pozbawić szansy na choć minimalną poprawę stanu zdrowia.Moją babcię mimo takiego wieku rehabilitowali,starali się jej pomoć wrócic do zdrowia.Też ma uszkodzenia w mózgu,bo ma problemy z mową i porozumiewaniem się,ale poznaje nas i sama je nawet.Rób wszystko żeby ratować tatę,póki żyje powinien dostać opiekę medyczną. Trzymaj się i informuj co postanowiliście.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Cześć Wszystkim! Agunia jak Babcia, lepiej trochę? Weronika a jak Twój tata? Udar to jest coś strasznego dla rodziny, tak mało o nim się wie i jak należy postępować po wypisaniu ze szpitala! Moja najukochańsza babcia (pod koniec grudnia będzie miała 90lat) 11 listopada dostała przy nas udaru!:( Wszystko było ok i nagle nie mogła odłożyć talerzyka na kredens, nie mogła nic powiedzieć:( gdy zobaczyłam opadający kącik ust wiedziałam, że to udar:( (jestem rehabilitantką ale niestety nie mogę za b. pomóc Babci bo mieszka kilkadziesiąt km od nas i pracuje, jeszcze 20mies. dziecko) akurat byłam tego feralnego dnia u Babci z moim synkiem bo dawno nie widziała i tak się stało! Wezwaliśmy pogotowie zabrano Ją do szpitala (szpital to umieralnia, gdzie przyjmował Ją lekarz po 80, siwy dziadek ledwo trzymający się na nogach! Ten sam lekarz kilka lat temu dziwił się, że Babcia jeszcze żyje, Babcia choruje na serce, ma woreczek, miażdżycę, problemy z wątrobą i małą cukrzycę ale nie bierze insuliny) w szpitalu podawano tylko sól fizjologiczną 1x pobrali krew i tyle! po naszych interwencjach u lekarzy po tyg. zrobiono Babci tomografię w szpitalu oddalonym o ok 40 km. Po kilku dniach od tomografii wypisano Babcię ze szpitala! Babcia miała udar niedokrwienny lewostronny, tzn. ma niewładną prawą część ciała. Na początku w szpitalu się krztusiła i zachłystywała teraz jest nieco lepiej i się nie krztusi, zahłystuje, ale jest b. słaba albo całymi dniami śpi i b. mało je i tylko chwilami się przebudzi popatrzy coś powie (albo spróbuje powiedzieć) kilka razy powiedziała wyraźnie parę słów a nawet: *daj pić* częściej jednak śpi i tylko pod wieczór robi się trochę żywotniejsza! ostatnio jest tak, że 1 dzień ma lepszy mało śpi, jest zainteresowana tym co się dzieje i więcej próbuje mówić a za innym dniem jest jak pisałam wyżej! Tak naprawdę nie wiadomo co robić:/ Czy w ogóle jest sens jakiekolwiek rehabilitacji jak jest taka słaba. Chcę jutro pojechać do Babci ale mój synek jest przeziębiony i budzi się w nocy z płaczem (dzisiaj nie spał chyba 3 godz. tylko płakał) i nie wiem jak to będzie jak by został z tatą i moją siostrą sam na noc, która się nim zajmuje gdy pracujemy z mężem (na razie mieszkamy chwilowo z siostrą) Nie wiem czy jest sens załatwiania jej miejsca na oddziale poudarowym (ale znowu ok 80km od tego gdzie jest teraz) i jak to zniesie wujek, który z Babcią mieszka i się nią zajmował całe życie! wujek też po80. Teraz jest tam moja mama i syn Babci ale brat mamy chce na kilka dni wyjechać i trzeba by załatwić wujkowi, który mieszka z Babcią opiekę (już teraz odchodzi od zmysłów). Do nas nie ma możliwości jej wziąć u mamy w domu nie ma drugiego pokoju na dole i byłby problem z wniesieniem. (Babcia to duża osoba ok 1.80 i ok 90kg wagi) Wszystko to jest mnie przeraża! Czy mieliście lub słyszeliście o podobnym przypadku i jak dalej się potoczyło? Ciężkie jest też to, że większość rzeczy robi przy Babci mama i pomaga jej brat i nie wiadomo co będzie dalej ile zostało Babci czasu........... Może to jakiś znak, że trochę mówi i próbuje coś robić lewą ręką ale nie wiadomo też czy Babcia jest do końca świadoma swojego stanu ( z 1 strony lepiej, że może do końca nie wie a z 2 plusem jest to, że nic ją nie boli bo nie stęka) Uciekam spać. Przepraszam, że TAK się dużo rozpisałam ale musiałam! Trzymajmy się wszyscy!
Odnośnik do komentarza
Witaj Meys. Szkoda że tak niewyraznie napisałaś,niewiele zrozumialam.Ale postaram Ci się odpowiedzieć. Moja babcia udar miala na początku września i tak nadal żyje.W szpitalu była na oddziale poudarowym i tam miala rehabilitację.Też miala udar niedokrwienny i paraliż jednej strony,ale w miarę postępu leczenia ten paraliż ustąpił.Stan się ustabilizował,ma problem z mową i chce o coś spytać i nie wie sama o co. Z tego co zrozumialam Twoją babcią nie bardzo chcieli się zajmować,dobrze że coś tam się jednak udało wywalczyć.Wiem że rehabilitacja jest trudna u chorych w takim stanie ,ale warto choć troszkę usprawnić chorego.Moja babcia niestety nie chodzi ale siedzi,jest w pampersach i w sumie to nie życie.Ale nie poddaje się,jest w zakładzie opiekuńczym i zobaczymy jak będzie. Trzymam kciuki żeby Twoja babcia doszła do siebie,rozumiem co czujesz to jest straszna choroba. Pozdrowionka i trzymaj się.Mam nadzieję że synek szybko wyzdrowieje.Pozdrowionka. jak coś to pytaj postaram się odpisać. A co u reszty słychać? Piszcie.
Odnośnik do komentarza
Agunia nie mam pojecia dlaczego tak to wyszlo napisane niezrozumiale! Chyba przez uzywanie polskich znakow! Teraz bede pisala bez polskich liter i zobaczymy! Super, ze Twojej babci ustapil paraliz:) a ktora czesc ciala miala sparalizowana? Ponoc gorszy jest paraliz lewej czesci i w ogole udar krwotoczny! Bardzo dobrze, ze mogla byc na oddziale poudarowym i tam miala rehabilitacje! Ile trwala rehabilitacja, teraz ma dalej ja kontynuowana? Szpital w ktorym byla moja Babcia to jak pisalam umieralnia, po salach biegaja i spia na lozkach koty (moj maz jak zobaczyl ten szpital to powiedzial, ze lepsze sa chyba w Afganistanie gdzie jest wojna). Z wielka laska zawiezli Babcie na ta tomografie bo od poczatku postawili na Babci krzyzyk! po co maja cos robic jak Babcia ma prawie 90lat! po tygodniu wypisali ja do domu i pewnie sa szczesliwi, ze pozbyli sie chorego ktory byl uciazeniem dla pielegniarek (zeby Babcie obrocic przychodzilo 4 pielegniarki). Rehabilitacja na CALY ODDZIAL trwala 1 godzine czyli nic! Teraz Babcia jest w domu z moja mama i synem, ale syn jest taki, ze jak Babcia byla w szpitalu wiecej czasu spedzil na papierosach niz przy Babci! Mimo to zawsze byl lepszym dzieckiem dla Babci niz moja mama, ktora na kazdy Babci telefon jechala do niej i sie nia zajmowala! Czy Twoja babcia tez miala tak jak moja, ze calymi dniami spala i ozywiala sie tylko na chwile? Dzis Babcie posadzili ale Babcia chwile posiedziala i za chwile zamykala juz oczy zeby spac! Ozywila sie i ucieszyla jak pojechala do niej moja siostra ale znowu tylko na chwile i chciala spac! Teraz nie wiadomo co robic czy Babci zalatwiac oddzial z rehabilitacja, czy w ogole ja przyjma i jesli tak to jak Ja przewiezc 80km! Na rehabilitacje nie ma raczej co liczyc w domu (mieszka na wsi gdzie jest 1 sklep i kosciol i czas w ogole zupelnie inaczej plynie) Wypozyczylam bardzo fajna i dobra ksiazke: rehabilitacja po udarze gdzie jest opisane jak postepowac przy danym udarze tylko czy to cos da? Babcia jest b. slaba i wiekszosc dnia spi! Aha chyba ostatnie czy Twoja Babcia byla cewnikowana? Moja ma niestety uczulenie na pampersy i ma nadal zalozony cewnik, trzeba bedzie pomyslec co dalej bo przeciez wiecznie cewnika miec nie bedzie i chyba nie moze! uciekam mam nadzieje, ze teraz bedzie latwiej przeczytac i zrouzmiec! Jak popisalam haotycznie to pzrepraszam ale znowu moj synek przez 1 godz. w nocy histeryzowal i nie dal nikomu spac wnocy! pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Witam, Moja babcia miała dokładnie tydzień temu udar krwotoczny mózgu z prawej strony,a ma 80 lat w tym momencie jest przytomna, porusza lewą ręką i nogą i też tylko tą strone ma władną...bardzo się o nią boimy, a lekarze nie bardzo chcą nam powiedzieć jakie są szanse na przeżycie, mówią tyle ze jej stan sie polepsza,ale my tego za bardzo nie widzimy...prosze o jakieś informacje i pomoc.Wszyscy w domu to strasznie przeżywamy i nie wiemy co robic.
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Moja babcia miala sparaliżowaną prawą stronę i miała udar niedokrwienny.Wiem że krwotoczny jest gorszy,bo miala go moja mama.....niestety nie przeżyła.... Rahabilitację babci rozpoczęli gdzieś tak mnie więcej jak miesiąc leżala na oddziale i paraliż już wtedy ustąpił.Trwała do czasu jak babcia przebywała w szpitalu.Teraz jest w zakładzie opiekuńczym to tam raczej tego nie robią. Na początku po udarze owszem babcia dużo spała,tak chyba reaguje organizm,poza tym stan jej był bardzo ciężki i była niewydolna krążeniowo i i zaczynał się obrzęk płuc.Miala problemy z oddychaniem i była karmiona sondą. Potem stan się poprawil i sondę jej wyjęli i zaczęła probować sama jeść. Owszem była cały czas cewnikowana,ponieważ nie wstawala do toalety...No i pampresy cały czas..Tak więc to wygląda. Natalko bardzo mi przykro z powodu babci,wiem że to jest bardzo trudna i ciężka sytuacja i nam czyli rodzinie ciężko się pogodzić z faktem że ktoś nam bardzo bliski tak bardzo cierpi...Udar to jest straszna choroba,starsi ludzie często są u kresu sił i nie dają rady walczyć.Lekarze często nie chcą mówić jakie są rokowania bo zazwyczaj są bardzo ciężkie...W zależności jak silny jest organizm i jak rozległy był udar.Wszystko w rękach Boga....Trzymaj się i życzę dużo zdrówka Twojej babci a Wam cierpliwości. Pozdrawiam Was wszystkich i czekam na informacje jak z Waszymy bliskimi.
Odnośnik do komentarza
Bardzo mi przykro z powodu Waszych bliskich...Mój Dziadek miał udar w lipcu, do tej pory bywało rożnie, miał lepsze i gorsze chwile...Przeżył ostre zapalenie płóc...Ostatnio nawet widac było,że zależy mu na poprawie, chcial wstawac i chodzic...Niestety z porozumieniem się było coraz gorzej....W zakładzie, w kórym przebywa, sadzano go ostatnio na specjalnym krześle....i to byla jakaś nadzieja na poprawę....Dziś jest b. źle....Wymioty krwią...Coś jest nie tak...Nie wiem co będzie dalej, ale chcę spytac, czy ktos miał podobną sytuację? Czy taki stan może oznaczac tylko najgorsze? Trzymajmy się wszystcy, którzy mamy taką sytuację z bliskimi....Życzę wiele nadziei, ja jej mimowszystko nie tracę..
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×