Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica ustrojstwo które niszczy życie


Gość Elizza

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami życie nas zaskakuje nie wiem od czego tu zacząć bo wiele tego , a wszystkiemu winna jest Ona nerwica. Mimo tego że już długo choruje , wciąż nie potrafię uwierzyć że to Ona momentami traktuje ją jak osobę rozmawiam z nią i błagam żeby odeszła i dala mi spokój,  mówię że mnie rujnuje zabiją od środka.  Najbardziej męczą mnie fizyczne dolegliwości a raczej cała ich kaskada która powtarza się wiecznie  i w koło jak w Rzymie filie dzień świra. Qstaje z łóżka i myślę o tym jak będzie dziś czy znów będę miała arytmie czy będzie mi niedobrze czy w głowie jak na karuzeli czy jelita będą szaleć czy zemdleję czy ręce będą mi drętwieć czy uszy będą zatkane a i znów ule było uderzeń dodatkowych serca - ekstrasystoli bo tak ładnie się to nazywa wyczytałam w internecie później kardiilog mi to ładnie opisał co z tego jak nigdy nic mi nie wychodzi jak wariatka się czuje jak im to opowiadam już nawet wstyd mi po lekarzach chodzić.  Chciałam pójść w piątek do rodzinnej to mąż powiedział skończ przecież wiesz co ci jest i gdzie masz iść.  Czy mam wsparcie rodziny Tak mam czy mam motywację tak mam 3 dzieci super prace ale co z tego jak mnie to wciąż męczy. Czy coś się wydażyło wiele rzeczy które zburzyły mój domek z kart moją oazę były wzloty i upadki okresy wyciszenia psychoterapię psychiatrzy i inni hipnoterapia pełno tego ale tym razem nie potrafię sobie poradzić i w akcie desperacji szukam pomocy tu kogoś kto też to ma i powie mi hej nie martw się ją też to mam serce mu wali beż powodu przeskakuje zatrzymuje się w brzuchu graja mi dudy w głowie wiruje twar, drętwieje itd dużo tego jak na jednego jak będzie nas dwoje a może i troje lżej się zrobi i będzie szło pomarudzić popłakać i pośmiać się razem. 

Odnośnik do komentarza

To znów ja. Bardzo męczy mnie ta choroba . Poszłam wreszcie do psychologa . Stwierdziła że spróbujemy beż leków,  żebym się nie poddawała wskazała metody relaksacyjne . Dziś kolejny atak to okropne nie poddałam się poszłam pracować do ogrodu . Proszę jezeli ktoś to czyta napiszcie jakie macie najgorsze objawy somatyczne i jak sobie radzicie . Mi najbardziej dokucza serce a dokładnie skurcze dodatkowe jest ich pełno oczywiście byłam u lekarza echo holter wszystko ok ale one cały czas męczą czasami serce przeskakuje robi fikołki czasami wali jak młot i do tego przeskakuje nakręca się zimne poty drżenie całego ciała drętwienie rąk nóg twarzy języka uczucie odejścia od ciała i wieczne wrażenie zatkanych uszu. Już nikomu się do tego nie przyznaje bo mi wstyd o tym mówić . Psycholog powiedziała że opanujemy to że muszę bardzo chcieć.  Ja już nie mam siły jestem wykończona mam 3 małych dzieci muszę dla nich żyć..... pozdrawiam wszystkich z tym ustrojstwem i siły życzę 

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina-s

Niestety bardzo często odczuwam takie same dolegliwości. Nagle,się zaczyna i jest dramat ale za każdym razem boję się że zaraz umrę. 😭😭😭 Również mam małe dziecko. Dodatkowo panicznie boję się zostać Sama,w domu. Leków mam całe mnóstwo. Jak czuje że się zaczyna staram się wyjść na powietrze, nie zawszę pomaga.... sięgam po leki na uspokojenie takie bez recepty.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję że odpowiedziałaś 

Kurcze straszne to . Ja właśnie też łykam leki beż recepty pije melisę jem magnez trenuje 4 razy w tygodniu czasami wiele mnie to kosztuje ale przynajmniej jakoś staram się odreagować.  Panicznie boję się daleko wyjeżdżać na urlopie w tym roku wogóle nie wypoczęłam codziennie ataki ale w ukryciu bo nie chciałam psuć wakacji.  Dzieciaki raz widziały mnie podczas ataku i najstarszy syn spanikowany wstyd mi za te bezradność. Caly czas boje się że coś mi się stanie ze nie wychowie dzieci że mnie zabraknie wiem że jestem zdrowa mam wszystkie badania dobre już nawet nigdzie nie chodzę bo mąż się że mnie śmieje że na drzwiach gabinetu już moje zdjęcie że do końca roku wyczerpałam limit.  Oj ciężkie życie nerwicowca ... 

To znów ja. Bardzo męczy mnie ta choroba . Poszłam wreszcie do psychologa . Stwierdziła że spróbujemy beż leków,  żebym się nie poddawała wskazała metody relaksacyjne . Dziś kolejny atak to okropne nie poddałam się poszłam pracować do ogrodu . Proszę jezeli ktoś to czyta napiszcie jakie macie najgorsze objawy somatyczne i jak sobie radzicie . Mi najbardziej dokucza serce a dokładnie skurcze dodatkowe jest ich pełno oczywiście byłam u lekarza echo holter wszystko ok ale one cały czas męczą czasami serce przeskakuje robi fikołki czasami wali jak młot i do tego przeskakuje nakręca się zimne poty drżenie całego ciała drętwienie rąk nóg twarzy języka uczucie odejścia od ciała i wieczne wrażenie zatkanych uszu. Już nikomu się do tego nie przyznaje bo mi wstyd o tym mówić . Psycholog powiedziała że opanujemy to że muszę bardzo chcieć.  Ja już nie mam siły jestem wykończona mam 3 małych dzieci muszę dla nich żyć..... pozdrawiam wszystkich z tym ustrojstwem i siły życzę 

Odnośnik do komentarza

I znów kolejny dzień walki . Ale pomimo tego że tylko jedna osoba odpisała jest mi jakoś lżej bo wiele osób zaglada co znaczy że nie jestem sama że wielu z was borykaka się z tą " MAŁPĄ". Tak sobie myślałam w nocy bo oczywiście kto by spał ( tak marzę by przespać choć jedna noc całą ) że może pisząc tu będzie mi lżej wylewać swoje lęki. 7 lat temu uczestniczyłam na terapię grupową z ludźmi borykających się z nerwicą . Trwało to 3 miesiące dzień w dzień od 8 do 14 . Dały mi wiele te rozmowy wzajemne wsparcie płacz śmiech. Na terapi byliśmy jak rodzina poza murami nie znaliśmy się zapominaliśmy o sobie czasami spotykam tych ludzi na drodze tylko krutka wymiana spojrzeń wiemy o sobie zbyt wiele by pozostać w ciągłym kontakcie gdy robi się lepiej chce się zapomnieć o wszystkim co to wywoływało. Moja psycholog powiedziała że mam spróbować w ten sposób jeżeli przynosi mi to ulgę.  Tak przynosi zwłaszcza wieczorami jak wszyscy śpią ta straszna cisza słyszę każdy szmer odgłos w swoim ciele w ciągu dnia jest jako tako muszę się motywować dzieci praca dom  spokojnej nocy życzę I kolejnych dni oby pojawiła się tęcza bo po burzy i deszczu gdy choć troszkę zaświeci słońce pojawią się tęcza. Trzymajcie się...

 

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry.. Nistety po ciężkim przechorowwniu covid pojawiły się u mnie podobne problemy... Mianowicie kołatanie serca, skoki ciśnień, drętwienie nóg, suchość w ustach, mam takie napady które trwają średnio około 1-2tygodnie, nie jestem w stanie nad tym zapanować, masa badań kardio które wyszło w miarę dobrze mimo to problem gdzieś jest dostałem  skierowanie do psychiatry... Ale poki co brak wolnych terminów.. Lekarze rozkładają ręce nie wiedzą co mi jest, zrobiłem gastroskopię wyszło że mam zolc w żołądku i że to może byc nerwica.. Dodam że teraz jestem przeziębiony, wczoraj dostałem gorączki puls nie spadał mi poniżej 115 kołatanie masakryczne.. Nie wiem co się dzieje.. 

Odnośnik do komentarza

Ja również przeszłam covida ale już czas temu naszczeście leciutko to przeszłam. Kołatania i te dodatkowe skurcze serca miałam już przed zachorowaniem. Po samym covid męczyły mnie vole nóg głowy pleców i ogólne osłabienie ale to moja codzienność. Dziś mam np taka arytmie ze strach mnie paraliżuje siedzę w aucie i liczę tętno paranoja ......  pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry. Ja też dziś po nieprzespanej nocy. Słuchajcie, to nie jest tak, że te dolegliwości można bagatelizować. Zaburzenia pracy serca mam od kilkunastu lat. Przez wiele lat lekarze zwalali to na nerwicę, ale ja wiedziałam, że to coś więcej. Nerwicę oczywiście też mam w pakiecie😊 Arytmię udało mi się złapać na holterze po wielu latach męczarni. Teraz leczę arytmię, ale szału nie ma. Jednak lekarze traktują mnie może trochę poważniej. Ciężkie to życie. Ja ukrywam wiele objawów przed najbliższymi. Staram się być dzielna, ale czasami nie daję rady🙁 Objawów jest całe mnóstwo, ale w moim wypadku te sercowe są najgorsze. Strach paraliżuje. Właśnie wstałam po takiej fatalnej nocy, gdzie na siedząco przespałam może ze 2 godziny. Nikogo nie było w domu. Nie wiem czy to lepiej czy gorzej, ale rak jak powiedziałam wcześniej, ja nie mówię o wszystkim, udaję, że jest wszystko dobrze.

Odnośnik do komentarza

Hej witaj . Ja właśnie nie bagatelizuje tej arytmi ona dokucza mi często czasami twa dwa tygodnie czasami tydzień teraz od prawie miesiac nie daje spokoju . Miałam licznie zakładane holtery tylko raz mi wyszło 40 dodatkowych komorowych 16 nadkomorowych i w nocy 5 czestoskurczy . I opinia lekarza norma do świętego spokoju zrobił echo serca i wszystkie badania pod kątem zatorowości tarczycey jakiś pakiet badań sercowych wszystko książkowo.  Lekarstwa magnes potas lej i wszystko betablokerow powiedział absolutnie . Dzisiaj czuję jakby szarpnięcia do tego zatkane uszy I nic więcej czasami skurcze przychodzą jeden po drugim i się uspakaja czasami trwa to 2 godziny czasami dłużej a no i czasami wcale poprostu już mam dość tego od roku tylko wsłuchuje się w to pokichane serce i już mam dość. Do tego czasami dochodzą poty słabość a na koniec drżenie całego ciała bol jelit i mdłości wtedy fiksuje najbardziej ....

Znów mam słabszy dzień.... 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

Słuchajcie, jeżeli macie dobre wyniki badań to jesteście zdrowi. Banalne zdanie, ale bez tego ani rusz. Jeżeli serce i morfologia wychodzi dobrze, oznacza to, że nic Wam nie jest. Jeśli już sobie uświadomicie, to przybierzcie postawę agresywną wobec lęków i napadów somatycznych. Nic się nie dzieje, to tylko psychika, którą należy tłuc ile sił. Musicie sobie powiedzieć: albo ja albo Ty i przetrwać każde ataki, oddać to wszystko w pierony i trzymać chłodną głowę. Każda choćby najmniejsza wygrana z tym badziewiem, da wam kopa i siłę do walki bo później już z górki. Kryzys będzie, ale po czasie zaczną ustępować wydatni wszystkie objawy. Nie idźcie na skróty, leki są tylko doraźne. JESTEŚCIE ZDROWI.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość Arecki napisał:

Słuchajcie, jeżeli macie dobre wyniki badań to jesteście zdrowi. Banalne zdanie, ale bez tego ani rusz. Jeżeli serce i morfologia wychodzi dobrze, oznacza to, że nic Wam nie jest. Jeśli już sobie uświadomicie, to przybierzcie postawę agresywną wobec lęków i napadów somatycznych. Nic się nie dzieje, to tylko psychika, którą należy tłuc ile sił. Musicie sobie powiedzieć: albo ja albo Ty i przetrwać każde ataki, oddać to wszystko w pierony i trzymać chłodną głowę. Każda choćby najmniejsza wygrana z tym badziewiem, da wam kopa i siłę do walki bo później już z górki. Kryzys będzie, ale po czasie zaczną ustępować wydatni wszystkie objawy. Nie idźcie na skróty, leki są tylko doraźne. JESTEŚCIE ZDROWI.

Możecie również zrobić sobie badanie pod kątem kortyzolu w organiźmie, ewentualnie candidy. I nic więcej dziać się nie może. Spokój ducha i ogień 😘

Odnośnik do komentarza

Oczywiście też witaminę D3 oraz TSH bo chora tarczyca jest okrutna i łatwo się ją myli z nerwicą. Może być w normie, natomiast dla Waszego organizmu, wpływa negatywnie - mimo wszystko. Z wynikami do endokrynologa!

Jestem przekonany, że nie jednej osobie tutaj, pomogę.

Odnośnik do komentarza

W moim przypadku badania krwi książkowe . Fakt D3 miałam obniżone ale dawkuje 4000j i mam ok ., a mimo to złe się czuje to serce dokucza . Tak ja

K pisałam robiłam eho holtery i inne badania . Tak wychodziły jakieś pierdoły ale nieć to nie miało wspólnego z samopoczuciem . Nawet próbę tężyczkowa zrobiona i wszystko ok. Jestem już zmęczona tym wszystkim. Jestem młodą mam wspaniałe dzieciaki wszystko niby ok a psychika dokucza . Wmawiam sobie coraz głusze choroby już mam tego dość  opadam z sił ......chce zacząć żyć..... 

Odnośnik do komentarza

Elizza nie jestes sama. Pisalas ze psycholog na razie nie zapisala ci zadnych lekow, a moze jednak beda one konieczne. Ja swoje ssri odstawilam jakos ponad miesiac temu i wszystko wrocilo milion razy gorsze, a z nimi byl w miare spokoj wiec biore od nowa. Objawy mam podobne do ciebie. Wlasnie wzielam propranolol i leze bo puls 130. Bole glowy zawroty nudnosci codziennie od ponad tygodnia. Chociaz domyslam sie ze to nawrot nerwicy to i tak musze zaliczyc neurologa. Tez wmawiam sobie choroby, od lat juz to mam. Najgorsze ze z kazdym nawrotem nerwicy czuje objawy inaczej i nie umiem ich wtedy nazwac nerwica bo wydaje mi sie ze to jakies chorobsko. Dobrze ze sa wakacje bo nawet nie mam sily sie umyc, ciagly lek odbiera mi cala energie, nie mam sily nawet myslec, brak apetytu, ledwo cos jem. Trzymaj sie i rozmawiaj o wszystkim z psychologiem. Musisz mowic sobie ze jestes zdrowa ze nic ci nie jest ze badania sa ok a to znaczy ze nie masz zadnej choroby

Odnośnik do komentarza

Skup sie na tym ze masz dzieci. Uwazam ze przez to masz lepiej, bo masz czym zajac umysl i cialo, musisz sie nimi opiekowac. Ja nie mam zadnych obowiazkow, 21 lat, wakacje, a swiadomosc ze mialabym jakies obowiazki pewnie dodawalaby sil. Mam czasem problemy zoladkowe a jakos magicznie zniknely kiedy przyjechal do mnie chlopak i musialam sama zajmowac sie domem, cos ugotowac, bo mialam jakis obowiazek. Teraz leze i nic nie musze wiec umysl zajety mysleniem o chorobach, a na fizyczna aktywnosc nie mam w ogole sily. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.08.2021 o 08:12, Gość Domel napisał:

Dzień dobry.. Nistety po ciężkim przechorowwniu covid pojawiły się u mnie podobne problemy... Mianowicie kołatanie serca, skoki ciśnień, drętwienie nóg, suchość w ustach, mam takie napady które trwają średnio około 1-2tygodnie, nie jestem w stanie nad tym zapanować, masa badań kardio które wyszło w miarę dobrze mimo to problem gdzieś jest dostałem  skierowanie do psychiatry... Ale poki co brak wolnych terminów.. Lekarze rozkładają ręce nie wiedzą co mi jest, zrobiłem gastroskopię wyszło że mam zolc w żołądku i że to może byc nerwica.. Dodam że teraz jestem przeziębiony, wczoraj dostałem gorączki puls nie spadał mi poniżej 115 kołatanie masakryczne.. Nie wiem co się dzieje.. 

 

Odnośnik do komentarza

Dokładnie mam to samo. Przeszłam cięzko COVID w marcu i się zaczęło. Problemy z ciśnieniem na które zwalałam całą winę. Oczywiście byłam u kardiologa, neurologa, lecz codzienne zawroty głowy,problemy z pulsem i odwiedziny karetki oraz SOR-u uświadomiły mi, że to jest inny problem. Żaden z mądrych lekarzy nie odpowiedział mi na pytanie co mi jest. Poszłam do psychiatry i nerwica oraz napady paniki, które są najgorszym doświadczeniem w moim życiu. Od marca praktycznie nie funkcjinuję, raz w tygodniu napady paniki,codzienne zawroty głowy, które uniemożliwiają mi pracę. Doszło nawet do tego, że nie jestem w stanie kierować samochodem. Mam dość,jestem na psychotropach, ale poprawy nie widać. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Ja od 3 dni jestem na afobanie narazie

2 * 0.25 powiem tak nie ma lęku wielki plus . Serce dalej kołuje te skurcze dodatkowe badziewie ale i tak lepiej może dlatego że się na nich nie skupiam,  oczywiście  najlepiej jak by od razu znikły ale przypuszczam że trzeba czasu  . Tak ja wiem ze motywacja i dobre myśli to podstawa tylko czasami ciężko jw przywołać zobaczę jak te leki będą działać . Mam nadzieję że serce będzie grzeczne . 

Odnośnik do komentarza

ja się boję zostac sama w domu, objawy somatyczne nie do opisania.. chorib wymyślonych pełno z tym ze mam niedoczynnosc tarczycy.. mialam nadzieje ze jak bedzie na prawidłowym poziomie to wszystko się skonczy ale nie... jest na dobrym poziomie Od ponad roku a z tym jest coraz gorzej... 

Odnośnik do komentarza

Johnson bo to tak jest jak znajdziemy coś co szwankuje i wyeliminujemy to to chcemy poprawy ale ta poprawa przychodzi dla tej rzeczy która wyleczymy ale jak w głowie " bajzel "  to objawy trwają. Ja też tak mam w tym roku wykryłam u siebie alergie na gluten I glizdę ludzka . Wyleczyłam pasożyta mam ścisła dietę bezglutenowa . I te objawy znikły ale lęk drżenie kończyn skorcze ciała twarzy zatykanie w klacie uczucie omdlenia zatkane uszy migreny zostały jeliro drażliwe też glizdy nie ma .... leki wyciszyły objawy jako tako bo serce przeskakuje nie chce się wyciszyć więc tu trzeba paychke leczyć... wiem wiem łatwo gadać trudniej działać też to mam .... powodzenia 

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.08.2021 o 00:15, Gość Johnson napisał:

ja się boję zostac sama w domu, objawy somatyczne nie do opisania.. chorib wymyślonych pełno z tym ze mam niedoczynnosc tarczycy.. mialam nadzieje ze jak bedzie na prawidłowym poziomie to wszystko się skonczy ale nie... jest na dobrym poziomie Od ponad roku a z tym jest coraz gorzej... 

 jakie badania były robione pod kątem hashimoto? Być może endokrynolog coś zawalił. Idźcie do psychologa, proszę. Nie oszczędzajcie na tym.

Odnośnik do komentarza

Arecki, psycholog super opcją ja  chodziłam i znów chodzę prywatnie z NFZ moja stara  Pani psycholog dopiero 5 pażdziernika ma termin , prywatnie zlikwidowała przez pandemie musiałam znaleźć nowego ale to nie to samo . Nie potrafię się w tym odnaleźć. Zapisano mi afoban pomaga na chwilę jak biorę rano o 8 to o 18 mam jazdę. Nie chcę brać kolejnej dawki bo mnie nastraszono że to uzależnia że to tylko chwilowa radość czy tak jest nie wiem bo ja jestem w stanie uwierzyć w każdą rzecz i sobie ją wmówić.  Od 19 roku życia walczę z tym ustrojstwem przeszłam już tyle psy hoterapi badań prześwietlen urodziłam troje dzieci miałam spokój z tym od 2015 roku i wróciło od półtora roku a od roku już fiksuje ... mam 34 lata i zachowuje się jak stary niedołężny człowiek nie mam ochoty na nic wszystko wykonuje automatycznie sprzątam gotuje bawię się z dziećmi chodzę do pracy teraz na afobanie chce mi się więcej ale to dlatego że boje się że nie zrobię że nie zdążę bo znów będzie coś źle.  To przychodzi nagle , nagle robi mi się niedobrze słabo ręce się pocą jelita głupieje wydaje mi się że zemdleję drżt całe ciało serce wariuje mie biję szybko tylko przeskakuje skurcze dodatkowe to niemiłe uczucie że zaraz coś się stanie dramat i tak w koło..... pozdrawiam  

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.08.2021 o 09:04, Gość Elizza napisał:

Arecki, psycholog super opcją ja  chodziłam i znów chodzę prywatnie z NFZ moja stara  Pani psycholog dopiero 5 pażdziernika ma termin , prywatnie zlikwidowała przez pandemie musiałam znaleźć nowego ale to nie to samo . Nie potrafię się w tym odnaleźć. Zapisano mi afoban pomaga na chwilę jak biorę rano o 8 to o 18 mam jazdę. Nie chcę brać kolejnej dawki bo mnie nastraszono że to uzależnia że to tylko chwilowa radość czy tak jest nie wiem bo ja jestem w stanie uwierzyć w każdą rzecz i sobie ją wmówić.  Od 19 roku życia walczę z tym ustrojstwem przeszłam już tyle psy hoterapi badań prześwietlen urodziłam troje dzieci miałam spokój z tym od 2015 roku i wróciło od półtora roku a od roku już fiksuje ... mam 34 lata i zachowuje się jak stary niedołężny człowiek nie mam ochoty na nic wszystko wykonuje automatycznie sprzątam gotuje bawię się z dziećmi chodzę do pracy teraz na afobanie chce mi się więcej ale to dlatego że boje się że nie zrobię że nie zdążę bo znów będzie coś źle.  To przychodzi nagle , nagle robi mi się niedobrze słabo ręce się pocą jelita głupieje wydaje mi się że zemdleję drżt całe ciało serce wariuje mie biję szybko tylko przeskakuje skurcze dodatkowe to niemiłe uczucie że zaraz coś się stanie dramat i tak w koło..... pozdrawiam  

Psycholog, raz w tygodniu przez dwa, trzy miesiące i przejdzie. Nie bierzcie leków to jest najgorsze wyjście z możliwych.. One nie pomogą

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×