Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady częstoskurczy przy wysiłku fizycznym


Gość bezinteresowny

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bezinteresowny
Hej, mam nastepujacy problem(zeby jeden),od 4-5 tygodni dzieje sie niedobrze z sercem,mam napady czestoskurczy. Bez wzgledu na brany lek,betalok 100,betalok 50,atenolol 50x2 i metokard 50x4 zdarza sie czestoskurcz.Co najgorsze,choc ma on predkosc 160-200 min jest fatalnie tolerowany przeze mnie. Serce grzmoci z wielka sila i nawet jak juz zwalnia to przy 80-90 nadal jest wielki dyskomfort,bo tak mocno bije. Mam za kazdym razem pewnosc ze to koniec. Zwykle mam tetno 60-70 w ciagu dnia,nie czuje go za bardzo. A potem przychodzi takie brodne,mocne tetno,tak samo wolne!,ale potezne i z wielką tendencja do przyspieszania i wariowania.Czuje je wtedy w sobie bez mierzenia,jakby serce tarlo lub obijalo sie o cos. I z tego tetna powstaje ten czestoskurcz. Zawsze gdy wtedy na tym tetnie dojdzie np wejscie po schodach albo inny krotki zrywowy wysilek albo stres mocny powstaje szybki sttrasznie zle znoszony z reguly 15-30 minutowy czestoskurcz. Rozwija sie w miare szybko ale nie od 1 dodatkowego pobudzenia,a konczy powolutku,to zwalniajac to przyspieszajac 1-1.5 godziny czasu. Po nim nie mam moczenia wielkiego jakiegos,ale caly sie trzese jak galareta,mam duze dreszcze,miesnie twarzy o ktorych nie mam pojecia pracuja w dziwnych spazmach-slowem potezna dygotka:) B.niefajne. Jak juz przyaatakuje picie wody,polewanie lodowata woda,proba valsavy etc nie pomagaja. Polozenie sie na plasko tylko powoduje ze nie rozpedza sie bardziej i jestem na pograniczu przytomnosci ale przytomny. Napady sa od 5-6 tygodni. Brodne tetno pojawia sie kilka razy dziennie.Jesli zrobie blad pojawia sie czestoskurcz,do tej pory ok.10 razy.Ostatnio 2 razy dziennie. Raz po wstaniu rano z lozka za szybko(ale w inne dni nic sie nie dzieje),a wczoraj w nocy w czasie zasypiania zaczelo sie zupelnie z niczego. Biore duzo potasu i magnezu,beta blokery.I nic. Jestem juz mocno zestresowany-w ciagu dnia robia mi sie nagle miekkie nogi,rece,uczucie pelnosci w zuchwie,goraco na brzuchu,trzesa sie rece,lamie glos,zachciewa sie nagle do lazienki,slowem stres mnie dopada i kolko zamkniete. Nie moge spac.Jak klade sie w ciagu dnia(wzialem zwolnienie z pracy bo boje sie wychodzic bo boje sie ataku)to bardzo na lezaco czuje grzmoty serca,nawet jak sa wolne 50-60,to dokuczaja. Jak klade sie w nocy to slysze je strasznie,caly chodze,a ono chce przyspieszac,wiec jesli zasypiam to w pozycji lezacej-po 4 godz na dobe. Nie wyglada to dobrze,codziennie jest jakby gorzej,Probuje do tego podejsc racjonalnie,ale ciezko. Gdybym chociaz te czestoskurcze dobrze znosil-ale to jest smierc za kazdym razem,a potem kolejne dni strachu i tak w kolko. Mialem w 2003 cos z sercem po anginie,i od tego czasu ograniczona wydolnosc fiz,przejawiajaca sie tym ze moglem maszerowac z plecakiem 3-4 godziny i super,a po przebiezce do autobusu serce walilo potwornie(jak ten czestoskurcz)ale hamowalo(a on nie)i hamujac potykalo sie. Dodatkowe przez te 5 lat skurcze byly ze mna,nie lubie ich,ale od tych 5-6 tyg prawie ich nie ma,jest za to czestoskurcz. Boje sie podejmowac nawet wytrzymalosciowych wysilkow,bo niewiem kiedy serce zlapie zly rytm i sie nie zatrzyma. Jak musze gdzies wyjsc,to wewnetrznie sie trzese ze strachu co bedzie. To okropne bo mam 28 lat i wprawdzie z pewnymi ograniczeniami od 2003,ale jakos mi sie zylo,duzo ruchu,mam 2 dzieci,bez strachu do lasu czy na wyjazd,dokuczaly mi tylko dodatkowe. A teraz moj puls kilka razy dziennie ma ochote nie hamowac w ogole,wiec wegetuje,zeby atakow bylo jak najmniej. Rozpisalem sie sorry,ale moze ktos majakis pomysl co to za dziadostwo i jak z tego wyjsc(nie nie nogami do przodu:) Probe wysilkowa,holtera(w dniu bez ataku),krew,tarczyce,echo,to mialem dobre. Przezprzelykowe badanie pradem niediagnostyczne bo tak im rwalo serce ze przerwalem. Co teraz? Wdzieczny za kazda sugestie czekam, pozdr
Odnośnik do komentarza
Gość bezinteresowny
lezalem na brodnie niedawno,diagnoza taka:niech sie pan zapisze na badanie elektrofizjologiczne do anina,tak tez zrobilem-wstepny termin pol roku- spoko,ale co do tego czasu? diagnozy nie ma bo nie ma na to dobrego kwitu w postaci ekg ktory moglby okreslic pochodzenie tego dranstwa,zaden jeszcze w czasie holtera sie nie pokazal-moglem wywolac na sile ale sie balem bo nie znosze ich-ale chyba bede musial, tylko potrzebuje troche sily do tego,naprawde to ciezkie...
Odnośnik do komentarza
Cześć, robiłeś badania krwi? Może masz jakiś fatalny brak potasu? On odpowiada za prawidłowa pracę serca. Wystarczy łykać Aspargin, kupisz go bez recepty za niecałe 6 zł. Oczywiście potas dobrze dostarczać z pożywieniem, ale ja jadłam zawsze pomidory na zmianę z ziemniakami i miałam spadek potasu. Biorę Aspargin od ok. 1,5 miesiąca i jest ok. Holter, echo, ekg. Wszystko co tylko bada serce - powinieneś zrobić. Jeśli nie jest możliwe abyś zrobił te badania prywatnie i bez skierowań, to jak będziesz miał atak, to wezwij pogotowie, niech Cię zabiorą. Będą musieli zrobić Ci większość z tych badań. Serio. Skoro inaczej się nie da. Zostaniesz na dzień lub dwa w szpitalu i Cię przebadają ile wlezie. A może po prostu, jak 99% z nas, masz nerwicę. A sercowe akcje masz przez leki. Ja mam nerwicę z epizodami lękowymi, leczę się już właściwymi lekami i chodzę na psychoterapię, odpukać - wychodzę na prostą. Ale wcześniej brałam m.in. Bellergot. O, człowieku, co ja przeszłam... Prawie to co Ty. Właśnie po tym leku.Długo dochodziłam do siebie. Trzymaj się, nie poddawaj i BADAJ zamiast martwić. I w ogóle co to za tytuł forum, daj spokój, zwariowałeś???
Odnośnik do komentarza
Gość bezinteresowny
heh,jeszcze chyba nie ale jak to dluzej potrwa na pewno zwariuje.. robilem z badan krew,echo,probe wysilkowa,holtera,holtera 12,stymulacje przezprzylykowa z tych badan wynikal jedynie niski potas na poczatku(ale wychodzac ze szpitala byl dobry a teraz biore go i magnezu duzo),oraz niski poziom zelaza,oraz tachykardie w holterze,inne badania okej,lub nie dokonczone jak stymulacja przezprzelykowa anka,na pewno nerwy daja mi popalic i memu sercu,jestem potwornie wsluchany w jego prace i w ogole od paru miesiecy kazdy najmniejszy halas w nocy(np stęk coreczki albo skrzypienie lozeczka)i caly wewnetrznie podskakuje jak rozmawiam przez telefon wibruje mi w glowie kazde slowo jak bym mial cisnienie jakies w czaszce lecz to zapewne nerwicowe jesli pojde w miejsce gdzie mialem 1 atak caly juz chodze i czuje ze zaraz sie zacznie jesli jestem w sytuacji bez wyjscia np autobus w korku boje sie ze sie zacznie i wstyd i w ogole no ale to jest wina tych atakow boje sie swiadomie i podswiadomie-nawet gdy nie chce sie bac to sie boje zapewne ale kiedys tego nie bylo gdy miesiac temu poszedlem do szpitala pierwsze dni byly kiepskie a nastepne 8 czulem sie naprawde niezle nie bylo zadnego ataku tam w szpitalu choc wchodzilem na 8 pietro i serce szalalo to jednak sie zatrzymywalo chcialem sie sprawdzic i bylo okej potem jak wrocilem do domu po 3dniach po staremu-atak czy pewnosc dobrej opieki koila moja psyche w szpitalu?na pewno ale tesknilem za dziecmi i martwilem sie co dalej ze mna wiec taki zupelnie bezstresowy pobyt to nie byl czy to co teraz sie dzieje to w wiekszym stopniu b.silna nerwica? jesli tak to co robic? przeciez tak nie moge zyc
Odnośnik do komentarza
Jeśli wykluczone będzie wszystko co może wskazywać na dolegliwości od strony serca, to wybierz się do psychiatry. To lekarz od nerwów. Przepisze jakiś lek, skieruje na psychoterapię. Ja się wahałam długo, w końcu nerwy same mnie zmusiły do tej wizyty. I BARDZO SIĘ CIESZĘ że tak się stało. Jest ok, wracam do żywych i mam mega wiarę w to, że będzie dobrze!!! A ilu lekarzy odfajkowałam, ile badań - nie zliczę.
Odnośnik do komentarza
Gość bezinteresowny
tak tez zrobie,juz mialem umowiona wizyte u dr Bujnowskiej ale zaniechalem.. teraz jednak nie mam wyjscia czy myslisz ze ablacja moze tu pomoc? byloby wspaniale? jezeli nie moze jakies mocniejsze leczenie farmakologiczne? chociaz te mocne sa juz proarytmiczne.. hmm trudne sa te dolegliwosci i do zlapania i do znoszenia ich i do leczenia
Odnośnik do komentarza
Ablacja na pewno pomoże, jeszcze kiedyś będziesz się z tego śmiał. Też nie jestem lekarzem, ale podzielam zdanie Eluzyny,że to prawdopodobnie częstoskurcz. a częstoskurcz to taki rodzaj arytmii, który jest najprostszy do zablowania. Piszę, że będziesz się śmiał, bo też jeszcze niedawno dokuczała mi arytmia (ale komorowa), a teraz po ablacji cieszę się całkiem nowym, normalnym życiem ;)
Odnośnik do komentarza
Mom zdaniem głownym Twoim problemem zdrwotnym jest częstoskurcz, a nerwica jeśli ją masz to przez ataki (komu przy takich objawach nie zaczęły by puszczać nerwy?). Też przez jakiś czas byłam nieźle zestresowana przez moja arytmię komorową, dopuki jeszcze nie wiedziałam,ze ją mam. A lekarze b. często wmawiają pacjentom nerwicę - sama tego doświadczyłam. Najlepiej by było, żebyś na ekg lub holterze złapał ten częstoskurcz.
Odnośnik do komentarza
Gość bezinteresowny
Dziekuje Alicjo,dziekuje Henryku, podtrzymujecie mnie na duchu Tak Alicjo,tak czuje ze podstawa jest czestoskurcz,a dodatkiem nerwica a nie odwrotnie,niemniej na pewno nerwica juz jest niestety Wiem,ze powinienem go zlapac na jakims wydruku,ekg,holterze,rejestratorze zdarzen-postaram sie Zawsze mialem sklonnosci do tachykardii,z emocji,z wysilku,ale takiej fizjologicznej,serce samo hamowalo lub utrzymywalo wysoka ale nie szalencza czestosc i bilo tak mocno twardo jak obecnie Od 1.5 miesiaca po prostu nie hamuje,tylko wpada w *szal* i samo przechodzi po 20-30 min stopniowo,ale b.zle to znosze Ale nie zaczyna sie 1 dodatkowym pobudzeniem tylko rozwija sie 20-60 sekund wiec nie jest nagle jak napadowy czestoskurcz chyba Powiedz czy Ty mialas czestoskurcze czy zlozone dodatkowe komorowe? I jak sobie z tym radzilas przed ablacja? dzieki
Odnośnik do komentarza
Witam mam 17 lat i wsumie od niedawna mam silne skoki pulsu ,czasem dochodzi nawet do 130 ,140 najwiekszy bardzo sie tego przestraszyłem. mam pytanie czy moze byc to związane z okresem dorastania? dojrzewania.? dodam ze wyniki mam dobre ,ekg rownierz. wiec czym jest to wszystko spowodowane *? najgrosze jest to ze bierze mi sie to nagle. Cisnienie tez mam dobre .Ataki trwają chwile..ale bardzo wolno mi ten puls sie obniza Prosze o pomoc . GG. .8735125
Odnośnik do komentarza
Ja miałam liczne pojedyncze dodatkowe skurcze komorowe, ok 4 tys. na dobę. Towarzyszyło im często b. złe samopoczucie: zawroty i bóle głowy, wrażenie, że zaraz stracę przytomność, uczucie rozdygotania, dreszcze, osłabienie, a skutek uboczny leków - wieczne zmęczenie. Pomimo leków (7,5 mg concoru) czasem tak sie czułam przez kilka dni. Jak sobie z tym radziłam - nie wiem, jakoś próbowałam żyć. Często było to trudne, bo jak dojechać samochodem do pracy i pracować 8 lub więcej h, przy takim samopoczuciu jak powyżej. Ale jakoś dawałam radę. Ja też jestem typem bardzo emocjonalnym - szybko się nakręcam. Po ablacji mam wrażenie,że jakos się uspokoiłam i miałam też często podwyższone ciśnienie - teraz już nie. Musisz jakoś dać radę wytrwać do tej wizyty w Aninie (chyba jesteś zapisany?) lub do Katowic-Ochojca, w zależnosci gdzie masz bliżej i gdzie bliższy termin. Tam są najlepsi lekarze i na pewno Ci pomogą. Mi pomogli. Trzymam kciuki!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×