Niski puls po concorze 2,5

[Gość Katarzyna]

Lekarz stwierdzil,ze mam tachycardie. Powiedzial tak po wykonaniu jednego badania, ktorym bylo echo serca. Przepisal mi concor 2,5 po pol tabletki rano i pol wieczorem. Moj puls z 100 spadl do 58 59/min. Troszke mnie niepokoi, bo jest niski i mocny! Czuje go w calym ciele..ale w roznych momentach, nagle podnosi sie ponad 100 a za chwile znow spada. Nie wiem czy takie skoki sa wlasciwe.. jak nagle przyspiesza to wpadam w panike i wiadomo co sie dzieje..zawroty, poty, dreszcze i strach przed smiercia..wykancza mnie to. :(

[Gość Iwonka]

Ja tez biore concor 2,5 ,i tez miałam takie skoki jak ty to jest tak zwana bradykardia i tachykardia na zmianę raz bardzo wysoki puls raz bardzo niski musisz porozmawiac z lekarzem ale w moim przypadku przeszło tzn jest teraz mniej dokuczliwe powodzenia

[Gość Dana]

Dziewczyny a po ile Wy macie lat ze tak czesto myslicie o umieraniu chyba Wasze serca nie sa jeszcze tak schorowane majac wiencowke lub inne schorzenie serca to co innego a od nerwicy sie nie umiera

[Gość Dafne]

Zgadzam się z Tobą Dana , że od nerwicy się nie umiera....ale z drugiej strony - te ciągłe kołatania serca związane z nerwicą z czasem mogą zaszkodzić nawet zdrowemu sercu.

[Gość sunny]

Hej dziewczyny. Biore Concor5 pol tabletki dziennie kilka lat. To dobry i skuteczny lek. Owszem obniza cisnienie ale tez umiarawia prace serca. Terapia trwa długo. Tak mowila mi moja pani prof. krdiolog. Tez mialem przyspieszony puls i zwlaszzca rano mocne bicie serca. Treaz jest spokoj. Choc czasami ciut zaniskie cisnienie 115/60:) Glowa do gory. Zdarzaja sie dni ze puls ciut wyzszy ale ogolnie miedzy 60 a 75. Optymistycznie patrzcie na swiat:) Jestescie piekne i mlode. Dobra rada. NIe mierzyc za czesto bo prowadzi do paranoi. Wiem bo przechodzilem przez to. Zajac sie czyms , nie myslec. Mierzyc raz na miesiac i starczy. Schowac cisnieniomierz:) Buzki dla Was. Pawel

[Gość stracatella]

Sunny - wędrując po forum znalazlam nareszcie motywującego posta. Wprawdzie już taka młoda nie jestem bo właśnie minęła mi trzydziecha, ale... moja mama zawsze mawiała że tak łatwo się nie umiera. Dziewczyny cycki do przodu świat jest nasz! Dziesiaj spróbuje nie mierzyc...;) pozdrawiam s.

[Gość Alicja]

Do Dany, wiesz to ciężko wytłumaczyć osobie, kt. nie ma nieprzyjemnych objawów związanych np. z dodatkowymi skurczami (bo ja mam arytmię komorową, nie mam nerwicy) dlaczego człowiek czuje strach, ze może coś mu sie stanie. Nie wiem czy byłabyś taka bohaterska gdybyś np. przez kilka godzin 7-8 (lub na wet 2-3 dni) czuła sie tak jakbyś odpływała, jakbyś traciła świadomość, albo miała wrażenie, że zemdlejesz, miała kołatania serca - takie uczucie,ze wszystko Ci sie w środku trzęsie, byłoby Ci zimno w środku lata, i miała bóle w klatce piersiowej przez te kilka godzin? Musze Ci sie przyznać, ze kiedy u mnie zaczęły się te rewelacje z sercem też się bałam, tym bardziej, że kardiolog nie potrafiła mi powiedzieć, czy te moje skurcze dod. są groźne. Dopiero pewien profesor, do kt. trafiłam powiedział mi, ze moja arytmia nie jest groźna. Byłaby groźna, ale tylko podczas nurkowania. Ale bać się przestałam już trochę wcześniej, kiedy kilka razy zdarzyło mi sie to moje fatalne samopoczucie i nic mi sie nie stało nawet nie zemdlałam. Także od jakiegoś czasu już sie boję tylko czekam, aż to minie. Jak widzisz serca nie muszą być schorowane, aby dawać przykre i niepokojące (dla osoby, kt je odczuwa) objawy. Bo na prawde ja mam to szczęście, ze już wiem, ze to dla mnie niegrożne, ale wierz mi kiedy tego jeszcze nie wiedziałam, bałam się. Życze trochę więcej wyrozumiałości, dla osób które cierpią na choroby, kt. może nie są tak bardzo groźne, ale nieprzyjemne i dla Ciebie niekoniecznie znane.

[Gość Alicja]

Aha, mam 33 lata

[Gość myszka]

Ja 26 lat brałm concor 7,5 nie mialam skutkow ubocznch,czułam sie dobrze ale ta dawka mi nie wystarczała teraz biore beta-bloker z tej samej grupy bisocard 15.

[Gość johnysx]

No ja też biorę concor 2.5 dokładnie od wczoraj po pół tabletki rano i wieczorem. Puls w granicach 63/70 ciśnienie 133/90 ale to sie zmienia zazwyczaj 120/80 czyli prawidłowe.Problem w tym że sam się nakręcam nie mogę sobie z tym poradzić cały czas o tym myślę.Mam mieć zrobione niedługo badanie holtera.Od lipca zeszłego roku wylądowałem już 3 razy na izbie przyjęć to było przed wizytą u kardiologa puls 133 ciśnienie około 148/90 i panika,strach etc. Kilka ekg nic nie pokazało zazwyczaj w trakcie tych sytuacji lekarze się pytali czy czymś się nie zdenerwowałem.Lekarka moja(nie kardiolog) uważa że to na tle nerwowym choć nie jestem nerwową osobą.Stwierdziła że jestem za wrażliwy - trochę w tym racji ma.Przy wysiłku fizycznym nic się nie dzieje.Wszystko się sprowadza do tego nakręcania jak już zacznę myśleć to coś sie dzieje objawy są przeróżne.Byłem u neurologa przepisał mi magnez B6 u okulisty miałem badanie dna oka też ok badania krwi też w miarę dobrze wyszły trochę podwyższony cholesterol do 210 norma jest 200 i hemoglobina 17.4 a jest 17.Mam 34 lata.

[Gość cloe]

ja mam podobnie,neurolog mówi zdrowa,okulista i kardiolog też(choć mam rozmyte widzenie,a serce wali tak szybko że czasem nie zdążam policzyć,ciśnienie w normie,holter i echo serca też,ale strach co się dzieje nie daje normalnie żyć,kiedy puls szaleje jest mi duszno i zimno w nogi i na brzuchu jakby polewanie zimną wodą,szybko się męczę,mam zadyszkę nawet jak dłużej mówię,boli mnie też już od kilku miesięcy w miejscu gdzie kończą się żebra,internista twierdzi że tam nie ma co bolec,wcześniej miałam rozpoznane zapalenie przełyku i mówiono mi że od tego boli, ale teraz gastrolog twierdzi,że to nie jest powód tych dolegliwości, dodatkowo mam dziwny stan świadomości jakbym patrzyła na wszystko z boku,nie mogę się skupić i nic nie pamiętam,wiem, wiem, zaraz pewnie podniosą się głosy że to nerwica, nie przeczę jestem nerwowa,jestem po psychoterapii i biorę lek na depresję, tylko że on nie działa, ból nie ustępuje ani żadne inne dolegliwości, a wszystko się potęguje przy wysiłku fizycznym, nawet takim małym-jak odkurzanie czy zwykłe chodzenie, nie mam już siły żyć i też boję się śmierci, mam 35 lat i kilkuletnią córeczke, którą chciałabym zdążyć wychować, mąż też mnie wspiera a ja ciągle mam te same objawy, to już 3m-ce, zastanawiałam się czy to nie borelioza,2 lata temu przyczepił się tan drań, co prawda brałam antybiotyk, ale nigdy nic nie wiadomo z tą chorobą, może ktoś wie gdzie znaleźć dobrego diagnostę w trójmieście pozdrawiam

[Gość szatan]

Mąż powinien Ciebie pogonić po parku albo dookoła jakiegoś lasu i to zapewne by wystarczyło Cloe. W Twoim wypadku nic bardziej sensownego nie przychodzi mi do głowy.

[Gość pajzano]

myszka i masz 26 lat?