Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Trudność w złapaniu głębokiego oddechu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam to samo. W dodatku wystarczy, że tylko coś zaboli np. brzuch z głodu, albo plecy po długotrwałym siedzeniu, albo oddech i serce przyspieszy po wysiłku, a ja już mam wrażenie, że nagle umre. W myślach szukam ludzi którzy mi pomogą na ulicy w razie zasłabnięcia i wezwą ambulans, wymyślalm najgorsze scenariusze. Czuje sie niepewnie gdy jestem sam, boje sie gdy nie wiem gdzie jest szpital (np. jak jestem w innym kraju, albo mieście). Nieraz jest dobrze, za chwile wpadam w panike:( Masakra. Chodze na terapie, po spotkaniu jest kilka dni dobrze a potem znów ta niepewność i lęk. Pomaga relanium i oderwanie się od złych myśli, np. przez rozmowe z kimś, albo sport. Te uczucia spadły na mnie zupełnie nagle, od 3 miesięcy jestem kimś innym:( Byłem szcześliwy i uśmiechnięty, to pozostało, ale teraz pod maską uśmiechu pojawił się potworny lęk przed chorobą i śmiercią:( Staram się zrzucić wszystko na emocje i nie dopuszczać myśli o chorbie i lęku przed nagłą śmiercią, ale to bardzo trudne, bo to uczucie jest bardzo silne, jak pożądanie np. Cięzko nad tym zapanować. Czy komuś się udało? Pozdrawiam Was!

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia mazowieckie

Witam ja od 6 tygodni mam problemy ze złapaniem głębokiego oddechu, miałam robione badanie na d-dimery, wyszło ok, ekg 3 krotnie wyszło ok, puls ok, ciśnienie ok, pulmonolog stwierdził że mam rozdęte płuca od tego oddychania, ale nic pozatym, echo serca zrobione wypadanie zastwawek i coś na mięśniu trójdzielnym podobno 3/4 ludzi tak ma, alergolog nic nie stwierdził, laryngolog to samo, migdał od 6 tygodni mam jak balon. a oddchanie nic się nie poprawiło, dostałam hydroksyzyne 10 mg troche mi pomagała, ale zmianili mi lek na pramloan i nadal nie pomaga, pije melise 3 razy dziennie, nie pale, nie pije kawy, i nadal nie wiem co mi jest, jest to męczące bo nie można normalnie funkcjonować

Odnośnik do komentarza
Gość mam to od dawna

Mam problem ze złapaniem głębokiego oddechu już parę lat. Nadal nie wiem co jest tego przyczyną. Niezależnie od pory roku ani od pory dnia nic mam tak samo. Czuję że potrzebuję więcej powietrza a gdy chcę wziąć głęboki oddech i się nie udaję tak jakby coś się zatkało i tak kilka razy aż za którymś razem się udaje. Piłam swego czasu magnez i było niby trochę lżej ale nie dało mi to zupełnej ulgi a chciałabym się pozbyć tego problemu raz na zawsze. Wydaje mi się że to jest na tle nerwowym więc najlepszym lekarstwem to po prostu chyba nie myśleć o tym i się nie przejmować niestety tak się nie da cały czas. Jakby ktoś znalazł przyczyny i lekarstwo niech się podzieli a póki co wrócę do łykania magnezu zawsze będzie trochę lżej.

Odnośnik do komentarza

Witam! Od 10 lat męczę się z tym problemem... To nerwica,ktora zzera nas od srodka. Był czas, że sen stawał się koszmarem, musiałam zrywać się z łóżka i biec do okna, by zaczerpnąć powietrza. Nie wiem, czy nawet wtedy mogłam załapać powietrza ale sam fakt, ze stałam przy otwartm oknie i łzy bezsilności trochę mnie uspokoiły.Zaczęłam brać KALMS, to ziołowy środek uspokajający, biore go systematycznie i Bogu dziękować noce przestały być jak z horroru. Od wczoraj męczy mnie przyspieszone bicie serca, żle się z tym czuję.To też juz sprawdziłam, jak się dowiedzialam, tachykardia emocjonalna mnie męczy. Wspomagam się metokardem. Do tej pory mi pomagał, może teraz winna pogoda?Jaki z tego wniosek? Nerwica jest gorsza od raka....jedyny i skuteczny lek? Spokój, to takie proste... Jeśli wiara czyni cuda trzeba wierzyć że się uda... Szczęścia sobie i Wam życzę...

Odnośnik do komentarza
Gość Kasiaaaaaaaaaaaa

Mam to samo co wy, podejrzewam ze to nerwica :/ jak ćwiczyłam ten toddech przeponą to mi zaczęła... mrowieć warga, masakra wściekła jestem tak to dziadostwo utrudnia zycie ;/ a odkad zaczelam cwiczyc intensywnie to nie daje mi zyc, nawrocilo ze zdwojona siłą a ja chce ćwiczyć chce zdrowo żyć, czy ćwiczenia mogą mi wyrzadzić krzywdę przy tym oddechu jak myślicie? jak przestałam myśleć o tym ziewaniu odpędzać je to pojawiły się głębokie westchnienia...niech to szlag.. ale lepsze westchnienia od ciągłego ziewania,,, chyba wezmę nerwosol a jak nie pomoże to lekarz :/

Odnośnik do komentarza

Witam. Czytam i chyba niestety wrocila do mnie nerwica lekowa po 4 latach. Nigdy nie mialem problemu z oddechem ale od dwoch dni go mam tak nagle. Palilem po 2-3 paczki dziennie papierosow tak od momentu ataku z brakiem powietrza nagle rzucilem. Kiedys mi bardzo pomagaly papierosy w nerwicy ale tym razem to masakra. Troche jestem podlamany ta sytuacja bo znowu to cholerstwo(nerwica) ktora tak skutecznie przeszkadza nam w zyciu codziennym. Pozdrwiam wszystkich, Jak by co to moj mail Puchatek21@buziaczek.pl nic nie pomaga w nerwicy jak rozmowa z osoba ktora przez to przeszla

Odnośnik do komentarza

Witam. Czytam te wszystkie Wasze wypowiedzi i w większości przypadków... jak gdybym czytał o sobie. Problem u mnie zaczął się jakieś 2 tygodnie temu. Większość wypowiedzi sugeruje nerwicę. Ale, co ciekawe, atak trudności złapania tchu chwycił mnie w momencie, kiedy nic mnie nie denerwowało. Wręcz przeciwnie - miałem sporo stresu miesiąc temu, potem długi okres spokoju (wczasy, fajne zakupy, itp...). Ale pewnie tak to już jest, że jak nerwy puszczą to organizm jakoś odreagowuje po czasie... Hmmmm, tylko jak tu kontrolować swoje emocje? Czy to się w ogóle da jakoś kontrolować?

Odnośnik do komentarza

Mialam to samo plus ociezalosc i zle samopoczucie ciagle, czesto balam sie wychodzic z domu z powodu dusznosci. Szukalam na rozne sposoby, az trafilam na diete bezglutenowa szczegolnie i bezlaktozowa (poczytac mozna w necie o ich szkodliwosci itp..), od czasu stosowania diety objawy praktycznie ustapily. Nalezy jesc duzo swiezych warzyw i owocow, bakali i ogolnie nieprzetworzonych rzeczy, mi pomaga! ciekawa jestem jak tam u was.

Odnośnik do komentarza

Zaczne jak większosć - mam to samo. Pierwszy raz pojawiło się rok temu po dużym stresie, jakieś 4-5 dni. Nagle nie potrafiłam normalnie oddychać. Zaczełam brać leki i pomogły, ale czułam się po nich okropnie (rano nie potrafiłam wstać z łózka, cały dzień byłam otępiała) więc po czasie je odstawiłam i objawy wróciły. Pomogła mi joga. Wiadomo, regulacja oddechu, angażowanie przepony, *otwarcie* klatki piersiowej... Po pierwszych zajeciach czułam się świetnie, uspokojona, i cały czas *na próbę* łapałam wdech zeby sprawdzić czy NA PEWNO MOGĘ NORMALNIE oddychać. :D Teraz nerwica wróciła, miałam wszczepiany rozrusznik serca, nie mogłam się ruszać, do tego noga w gipsie 3 tygodnie później... No i ogromny strs związany z operacją - mam 23 lata i nigdy nie miałam problemów z sercem. Teraz znowu czuję się strasznie: ziewanie, westchnienia, nawet zaczęło mnie boleć w klatce piersiowej... Czekam aż noga się zagoi i od razu śmigam z powrotem na jogę. To naprawde niesamowicie pomaga, polecam ćwiczenia rano, przed jedzeniem, to świetnie ustawia dzień i uspokaja. Do tego pozbywamy się wszelkich napięć w kręgosłupie i w barkach (ja mam wszystko pospinane w okolicach karku, ciągle bolą mnie barki). Jeśli traficie na dobrego instruktora, na pewno pokaże wam ćwiczenia które możecie robić w domu, kiedy poczujecie ze TO się zbliża. Życzę wszystkim powodzenia w walce z tym gówem i trzymam kciuki za siebie i za Was!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich forumowiczów. Czytam wasze wypowiedzi i widzę ze nie tylko ja mam wasz problem... Czasami mnie to samego przerasta... Prawie każdego dnia dokucza mi ten problem z oddychaniem, ciagle proboje lapać powietrze jest mi ciezko prawie za kazdym razem ziewam aby to unormowac ale juz z tego wszystkiego to az boli cala twarz policzki i wszystko.. Mialem robione badanie serca, migdalow i rozne inne i z tego wynika ze jestem zdrowy (podobno)... Do jakiegokolwiek lekarza nie pojde to mi mowi ze to nerwica zeby byc spokojniejszym zazywac leki itp itp.. Biorę leki na uspokojenie i nie zawsze pomagaja mimo podwojnej dawki... Czy ktos cos zaradzi ? :(

Odnośnik do komentarza
Gość Guy that cant breath

Witam. Nie zaskoczę tu nikogo ale mam tak samo. Mam 17 lat. Problem ten pojawił się rok temu, gdy poszedłem do nowej szkoły, która nie za bardzo mi odpowiadała. Brałem przez pewien okres kropelki * Mentowal *, pomagały, choć nie do końca. Udałem się do lekarza rodzinnego, który przepisał mi Hydroxizine, nie pamiętam jak silna była. Jednak po zażyciu paru tabletek poczułem się lepiej, i zacząłem normalnie funkcjonować. No i proszę, problem znowu wrócił po roku. Od paru dni czuje się nie pewnie, staram się uspokoić od wewnątrz, niestety nie pomaga. Najgorsze jest takie powtarzanie tych oddechów, staram się wziąć ten głębszy, ale nie mogę! Próboję po 10 razy i sam się nakręcam po czym jakoś mi sie udaje. W dzień jeszcze ujdzie, najgorzej jest wieczorem jak mam zasnąć. Po prostu się nie da. Może powinienem wrócić do tych tabletek, chociaż nie przepadam za nimi, jestem po nich otępiały i senny co może źle wpłynąć na moją obecność i aktywność w szkole. Jeżeli ktoś wie, co z tym zrobić, liczę na odpowiedź i pomoc z tym uciążliwym problemem. ( :

Odnośnik do komentarza

Witam. mam to samo co wy wszyscy :( przykre jest do tego wszystkiego to że nie mam żadnego wsparcia od bliskich osób i słyszę *Przesadzasz* albo *Zacznij się więcej ruszać, po prostu brak ci kondycji*. .. tyle że najmniejszy wysiłek wiąże się z tym że nie jestem w stanie złapać oddechu i czuję, że się duszę :( Nie mam pojęcia co mam robić, nie chcę latać po lekarzach i wyjść na hipochondryczkę. gdyby ktoś z was znał skuteczny sposób/lek będę bardzo wdzięczna.

Odnośnik do komentarza

Witajcie,ja mam uczucie braku powietrza i brak głębokiego oddechu(nawet jednego)przez dwa lata już,i nie jest to napadowe a trwa cała dobę non stop ;( papierowa torebka sprawdza się ale przy hiperwentylacji ale przy takich dusznościach jak moje to jeszcze gorzej.nie wiem co już robić. Piszmy o swoich doświadczeniach,może coś co nie pomogło nam nasunie myśl lub pomoże innej osobie.

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor. Lacze sie ze wszystkimi I z kazdym z osobna. U mnie dolegliwosci z oddychaniem pojawily sie pierwszy raz w maju tego roku. Drugi raz w czerwcu, a od lipca to mialam pare dni, w ktorych na prawde dobrze sie czulam. Zauwazylam, ze gdy sie denerwuje jest ciezko odetchnac. Jako osoba starajaca sie unikac brania tabletek zaczelam po 1. zwracac uwage na technike oddychania..spokojnie, coraz glebsze wdechy, po 2. w weekendy chodze na silownie...nie dam sie temu paskudztwu!!!, po 3. Ok miesiac temu mialam spirometrie I lekarz wykluczyl astme. Nurtuje mnie pytanie dlaczego? Obstawiam teraz 2 opcje..faktycznie to moze byc nerwica, albo alergia... Przestalam uzywac perfum na szyje, dezodorantu w sprayu, unikam sauny..doczytalam gdzies, ze para nie jest naszym sprzymierzencem. Przede wszystkim spokoj ducha..od tego na prawde nie da sie udusic. Pamietajmy o tym podczas kolejnego napadu..wdech, wydech, wdech.. Pozdrawiam cieplo...zdrowia nam zycze

Odnośnik do komentarza
Gość Tomasz2222

SIEMKA , kazdy pisze ze ma to samo a nikt nie powie jak sobie z tym radzic, może po prostu trzeba coś z tym zrobic a nie siedziec na dupie przed kompem i narzekac , mam to samo co wy i wiele wiele innych dolegliwości z nerwica. Dla mnie pomaga zajęcie się czymś np sprzątam samochód albo zwyczajnie nim jezdze , majsterkuje gram w gry rozmawiam wszystko by tylko o tym nie myślec , sporo ludzi na pewno powie ze robi podobnie ale ciągle ma te cholerne uczucie a to dla tego ze tak naprawde ciągle o tym myślicie pomimo zajęcia, jak dla mnie najprzyjemniejszą rzeczą na świecie jest sex i jeśli ktoś z was tak samo go lubi to założe się ze w tedy kiedy go uprawia nie ma problemu z oddychaniem tego typu badz innymi objawami nerwicy. I jest jeszcze masa innych przyjemnych rzeczy przy których da sie o tym zapomniec tylko trzeba zaczac dzialac a nie narzekac. Podam wam dzisiejszy przykład wyszedłem z psem na spacer i pojawiła się trudnośc z oddychaniem zaczołem panikowac i nakręcac myślałem tylko jak najszybciej dostac sie do domu i wiecie co sie stało ? mój pies ustał i zaczął zalatwiac sie na srodku chodnika ludzie chodza patrzą podbiegłem do niego złapałem go i przeniosłem go na trawnik poczekałem az sie zalatwic i jak skonczył poszliśmy dalej a gdy sobie przypomniałem to mój oddech był normlany i wiecie jaki z tego morał ? nie myślałem o tym zajmowałem sie czymś i co? nie udusiłem sie :) Jeśli ktoś ma jakieś pytanie badz chce o coś zapytac badz udzielic mi jakiejs rady Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Astmatyk

KOKAINA !!!!!! Trafiłem na to forum czy jak to nazwiecie przez przypadek. Mam bardzo podobne objawy do Waszych. Ale przyznaje sie, nie mam tak na codzień. Mam astmę oskrzelowa chyba od 12 lat jeżeli dobrze pamietam, leków nie biorę regularnie( zawsze tak jest ze po wizycie u pulmonologa jak mam świeża receptę to biorę symbicort miesiąc lub dwa, zależy na ile opakowań przepisze mi lekarz, a potem nie mam chęci bądź czasu isc do niego po kolejna receptę miedzy kontrolami) , ale dzisiaj zauważyłem to pierwszy raz tak mocno. I tak jak napisałem w tytule, jestem wlasnie pod wpływe mocnej kokainy w połączeniu z wódka. Nie od dzis wiadomo ze kokaina mieszana jest z lidokaina, która jest środkiem miejscowo znieczulajacym o silnym działaniu. Tez nie moge wziac pełnego wdechu. Watpię aby ktos miał taka sytuacje jak ja, ale jeśli tak to wiedz ze nie jestes sam. W sumie nie wiem po co to pisze. Pokój z Wami. A , no i pale papierosy , juz chyba 16 lat z 4 letnia przerwa, która przerwalwm półtora roku temu. Big Up

Odnośnik do komentarza
Gość marta99999

Witam wszystkich. U mnie duszność pojawiła się po długotrwałym stresie. Plus ucisk w klatce piersiowej, zawroty głowy i niemożnośc złapania głębokiego oddechu. Myślałam, ze to zawał. Oczywiście EKG w porządku, ale lekarka zasugerowała mi, że podobne objawy są przy *przepuklinie rozworu przełykowego* . Przepuklina taka może być własnie wynikiem długotrwałego stresu, ale także starszego wieku, otyłości i palenia papierosów. Właśnie zapisałam się na gastroskopię. Zobaczcie sobie necie objawy tej choroby, bo może u Was też nerwica ją spowodowała. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Jakwszyscy

Szukam informacji na ten temat w internecie i mam bardzo podobne objawy: duszności, nieumiejętność złapania głębszego oddechu, oddech jest płytki i częsty, ból w plecach, wszystkie mięśnie karku i do połowy kręgosłupa spięte, od niedawna także bywają noce gdy wybudza mnie uczucie duszenia. Najgorzej jest w lecie... I tak po kilka dni, a potem trochę spokoju i znowu... Dopiero gdy wezmę coś na uspokojenie lekko przechodzi... Czy to nerwica czy problem z sercem czy z płucami? Wybieram się do kardiologa i pulmonologa - zobaczymy. Wszystkim z podobnymi objawami polecam Validol - takie miętowe tabletki do ssania, uspokajają rytm serca i wyciszają. Mi trochę pomagają!

Odnośnik do komentarza

Przeczytałem wszystkie wasze wypowiedzi i jestem o wiele spokojniejszy. Wasze posty na prawde mi pomogły. Myśle teraz że sam cierpie właśnie na taką nerwice lękową. Wszystko o tym świadczy. Problemy z oddychaniem miną bo teraz już wiem co robić. Życzę wszystkim dobrego zdrowia. Damy rade!

Odnośnik do komentarza

Witam, przeczytalem ten post odnosnie braku tchu , przytykania itp. Mam to samo od lat! Przez pare lat zminimalizowalo sie bardzo duzio.Kilka lat temu wrocilo i ostatnio dramat. Męka! To jest caly czas niezaleznie od n8czego. Robi sie ekstremalnie jak sie opije , tzn na drugi dzien. Znacie jakis lek? Mnie prawie nic nie pomaga. Jadlem przrz lata wiele antydepr bez skutku. Niedawno zaczalem Cymbalte.jak U Was teraz ? Czy jest mozliwe pozbyc sie tego ? O niczym innym nie marze. Badania mam porobione wszustkie oczywiscie... Prosze dajcie znaka. Jak cos to chetnie pogadam. Moj nr tel 502087898 Pzdr Michal z Krakowa 34 lata

Odnośnik do komentarza

Gdy chodziłam jeszcze do podstawówki, często w środku zimy musiałam wychodzić na balkon żeby zaczerpnąć z marnym skutkiem powietrza. Dopiero w połowie 6 klasy się zaczęło, najpierw lekarz rodzinny i badanie(nie pamiętam jak się nazywało) w którym musiałam jak najdłużej wydychać powietrze- okazało się, że oddycham jak dorosły człowiek. Później laryngolog, który stwierdził powiększenie migdałków( nic wspólnego). A potem przyszedł czas na neurologa. Jeszcze od wielu lat borykałam się z tikami oczu( samoistnie mrugałam) po kilku latach zostałam z tego wyleczona. Jednak w stanach nerwowych, gdy czymś się przejmuję, to powraca. Zaczynam samoistnie mrugać( od czego bolą mnie oczy) i mam problemy z oddychaniem. Duszności objawiają się regularnie, w lato, gdy jest ciepło, duszno, nie ma powietrza, w zimę, gdzie przy ogrzewaniu też jest bardzo ciepło a do tego od różnicy temperatur łzawią mi oczy i mruganie powraca. Nie stwierdzono u mnie żadnej nerwicy, choć tego się obawiam. Z moim oddychaniem muszę sobie radzić. Muszę się uspokoić, skupić, przerwać co robię i wziąć głęboki oddech. Jeżeli to się nie uda kilka razy lub zbyt często, zaczyna mnie boleć ramię, znak, że mam za mało tlenu. Nawet nie wiecie, jakie to cudowne uczucie oddychać rano, tak pełnie. Mam 17 lat

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×