Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częste drgawki mięśni i kołatanie serca, uczucie omdlenia


Aga1980P

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Mam na imie Agnieszka mam 28lat,pierwsze objawy poczulam majac 15lat czeste drgawki ciala i kolatanie serca uczucie omdlenia.Borykalam sie z tym jakies 5lat Kiedy zaszlam w ciaze wszystko jak by ucichło do czasu..bo mineło 5,5roku i teraz wrocilo ze zdwojona moca.Jestem osobą nerwową czesto mam zmienne nastroje,nie lubie przebywac tam gdzie jest duzo ludzi..i hałas,zjedzenie posilku graniczy z cudem staje mi jedzenie w gardle i nie mam mowy o przelknieciu.w ciagu dnia funkcjonuje w miare normalnie lecz gdy tylko ide spac staje sie KOSZMAR leze i czuje ze juz zasypiam nagle mrowieje mi twarz rece i czuje ze nie oddycham jak by stawało mi serce i z wszelkich sił probuje sie poruszyc jest to ciezkie walcze pare sekund i powracam tj jak bym sie ocknela.serce wali jak szalone a ja cala sie trzese boje sie ..panicznie tego.!poszlam do lekarza 1 kontaktu dostalam hydroxyzine i mam brac po 2tab na noc ..dzis bedzie druga noc wiec zobaczymy wczoraj zasnelam jak dziecko.PROSZE ODPISZCIE NA TEN TEMAT.z gory dziekuje pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Hej Aga, Twoje objawy i lek przepisany przez Panią doktor sugerują nerwicę. Wieczorem tak bardzo wsłuchujesz się w swój organizm ogarnięta strachem przed tym co ma sie zdażyć, że odczuwasz mrowienia, skurcze i szybsze bicie serca. Przechodziłam podobne kłopoty, przebadałam się gruntownie. Holter, echo, ekg, eeg neurolog, kardiolog itp. Zupełnie jak wariatka latałam od lekarza do lekarza. Moje odczucia były takie silne, że pomimo zapewnień lekarzy, że wyniki są okey nikomu nie wierzyłam. Popadałam w skrajną histerię. Doszło do tego że zaczęłam omdlewać na dworze, zawsze miałam skurcze dodatkowe serca podczas których odczucia zalewania potem, bóli śródpiersiowych i duszności. Bałam sie zostawać sama i wychodzić z domu. Wreszcie bardzo mądry starszy lekarz wytłumaczył mi że większość moich odczuć to nerwica. Że mam zdrowe i silne serce na co wskazuja badania i poprostu sama się *nakręcam*. Zaproponował tak jak Tobie hydroxyzinę, ale ja wzięłam się poprostu w garść. Podczas ataku wmawiałam sobie że jestem histeryczką i nic się nie dzieje. Nie było łatwo, ale to działa. Jak tylko łapią mnie dodatkowe skurcze, mówię sobie nic to...ludzie po zawałach żyją, pracują i są weseli. Więc siedzę jak głupek powtarzam w kólko że nic mi nie jest i....kurczaki działa !!!
Odnośnik do komentarza
Witam, ten problem mnie chyba tez dotyczy, ale ja jeszcze jestem przed kilkoma badaniami. Miesiąc temu wylądowałam na ostrym dyżuże z cisnieniem 200/120 niemożliwymi skurczami w całym brzuchu. Uzupełniono mi niedobór potasu podano jakieś kroplówki i do domu. Lekarz przepisał Hydroxizinum. Ale wcale po tym wszystkim nie czułam sie lepiej. W dzień jest jako tako, biore magnez i kalms zeby sie troche wyciszyc ale to nic nie daje. Najgorsza jest noc....przestałam spać na prawym boku bo moze ze bardzo uciskam serce...? Czuje jak wali i wsłuchuje sie w ten rytm niepokoi mnie to...mam podwyższone ciśnienie (140/90) Jestem jak samonakręcająca sie bomba zegarowa....po chwili mam uderzenia gorąca do głowy i juz jest mi słabo.....i ten strach.... nie umiem z tym walczyć
Odnośnik do komentarza
Gość monikak2@onet.eu
Witam was. Chcę wam powiedzieć że ja miałam to samo i to jest nerwica. Kołatanie serca puls 200 i strach że sobie nie dam rady. Wychodziłam z domu do pracy a tam dostawałam takich ataków serca że czasami musiałam wrócić do domu a szefowa nie bardzo patrzyła na mnie bo co za pożytek z chorego pracownika i robiło się zamknięte koło, bo ja bałam się jeszcze bardziej by mnie znów w pracy nie złapało. Mało tego sytuacja w domu nie lepsza i znów to samo. W końcu zaczęły się problemy z żołądkiem bo przez nerwy nie mogłam jeść. Potem lekarze nie wiem u ilu byłam i każdy co innego. Leki na chwilę pomagały a potem jeszcze gorzej. W nocy nie spałam tylko myślałam jak dalej żyć?Pewnej nocy uświadomiłam sobie że skoro badania wychodzą dobrze to problem musi tkwić w mojej głowie. I udało mi się.... mam spokój z tym cholerstwem ,ale jak sobie przypomnę to wiem co czujecie.Pomogły mi zioła które poleciła mi znajoma, patrzyłam na to trochę nie ufnie bo leczenie ziołami jest długie ale teraz wiem że było warto. Pozdrawiam was i trzymajcie się
Odnośnik do komentarza
To jeszcze raz ja-z gory pierw podziekuje za odpowiedzi na moj watek.Niestety Hydrox..nie pomogla dostalam w nocy tak czestych dretwien i bolu głowy brak oddechu az do zatrzymania ,maz mnie chwycil za ramiona i nie mogl ocknac,płakac sie chce bo człowiek młody jest a bezradnosc ktora nas dotyka jest straszna.Zadzwonil po pogotowie przyjechali po przeanalizowaniu mojego opisu zdarzen Diagnoza Nerwica dostalam taki silny lek domiesniowo o nazwie Midanium 5mg boze drogi zasnelam w 4min ruszaly mi sie meble w pokoju nie moglam nic mowic poprostu dali mi lek cytuje z Polfa WarszawaS.A : Lek zawierający pochodną benzodiazepiny o krótkim czasie działania. Działa silnie nasennie, uspokajająco, przeciwlękowo, przeciwdrgawkowo, zwiotcza mięśnie. Stosowany w: premedykacji przed znieczuleniem ogólnym; w celu spowodowania senności i uspokojenia oraz niepamięci dotyczącej okresu okołooperacyjnego, indukcji znieczulenia ogólnego przed zastosowaniem innego leku do znieczulenia ogólnego lub podtrzymywaniu znieczulenia z wziewnymi środkami znieczulającymi podczas krótkotrwałych zabiegów chirurgicznych, uspokojenia przed zabiegami diagnostycznymi i drobnymi zabiegami chirurgicznymi wykonywanymi w znieczuleniu miejscowym lub przewodowym, do długotrwałej sedacji w oddziałach intensywnej opieki medycznej. CZY AZ TAK JESTESMY ZNERWICOWANI ?I ZEBY SPAC SPOKOJNIE TRZEBA BRAC TAKIE COS??
Odnośnik do komentarza
Zastosowano wobec ciebie radykalna kuracje, pytanie tylko dla czyjego spokoju - twojego zebyś sie uspokoiła i zasnęła czy dla ich zebyś im głowy nie zawracala. Moja babcia, która juz niestety nie zyje, tez miała nerwice, jak zadzwoniła po pogotowie i lekarze w koncu przyjechali to byli tak nie uprzejmi ze w ogóle ktos z napadami nerwicy zawraca im głowe. Niestety prawda jest taka ze lekarze z reguły nerwicowców traktują delikatnie mowiąc *z buta*.... sama sie o tym przekonalam ale trzeba szukać takiego lekarza któremu można zaufac, ja dopiero po kilku podejściach znalazłam lekarke ktora traktuje moje nerwicowe lęki poważnie. Od kilku dni zmieniłam tez podejście do napadów nerwicowych, lek biore dopiero tedy kiedy juz widze nie nie daje rady. Kilka dni udało mi sie powalczyć i nie brać nic uspokajającego. Mam pytanie do *monikak@onet.eu* jakie zioła zastosowałaś ze wyleczyłaś sie z nerwicy?
Odnośnik do komentarza
Droga Agu po pierwsze trzeba zdać sobie sprawę, że nerwica rzeczywiście jest chorobą, ale taką z którą można walczyć. Nawet sama nazwa sugeruje, że choroba ma podtekst nerwowy. Każda czynność naszego ciała jest sterowana przez umysł, toteż wszelkie jego zaburzenia mogą ale nie muszą brać sie z głowy. Z tego co pani napisała to boryka sie z tym problemem od dłuższego czasu wiec rzeczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby dolegliwości te zdiagnozować jako przewlekła nerwica. Musi pani więc *zaburzyć* jej działanie tzn. zająć sie sprawami innymi niż myślą o swojej chorobie. Niestety każdy jest inny. Osobiście wielu ludziom pomaga sport. Gdyż wtedy nie myśli się o dolegliwościach. Jeśli jednak już dojdzie to wybuchu *ataku* ważne jest (choć zdaje sobie sprawę, że jest to niesamowicie trudne) nie nakręcanie się gdyż to tylko prowokuje do gorszego samopoczucia. Więcej optymizmu i dystansu mniej stresu i strachu. Co 5 osoba w Polsce według statystyk ma mniej lub bardziej zaawansowaną formę nerwicy. I ŻYJĄ!!! Każde leki mogą tylko i wyłącznie złagodzić objawy oraz być środkiem doraźnym w leczeniu choroby. Radze zaplanować urlop i wyjechać ze swoją rodziną na wakacje. Życzę zdrówka;)
Odnośnik do komentarza
Gość Anna223
Hej Mam 24 lata i dwoje dzieci. Starsza córka ma już 8 lat, więc bardzo wcześnie zaczęłam dorosłe życie. Od kilku lat jestem w związku ze starszym mężczyzną o 13 lat. Mamy wspaniałego 2-letniego synka. Na początku wcale nam się nieukładało. Mnustwo kłutni i nieporozumień związanych ze starszą córką, która nie jest naszą wspólną. Teraz jest już lepiej, mój partner dużo zrozumiał. Ale nie o tym chciałam pisać. Od trzech lat żyję w tzw. zamknięciu, dom , dzieci, rodzina i nic więcej. Nie mam żadnych koleżanek. Kiedyś byłam wesołą pełną życia dziewczyną, teraz jestem ciągle smutna i niezadowolona, nic mi się nie chce. Chyba życie mnie przerosło. Od trzech lat mam objawy somatyczne, gdy tylko mam gdzieś wyjść (do urzędu, na wywiadówkę), gdziekolwiek czuję niepokój, drżą mi ręcę, pocę się, robi mi się strasznie gorąo i mam silne wzdęcia. Przestałam gdziekolwiek chodzić. Poprostu siędziedzę w domu albo snuję się z synkiem z placu zabaw na plac zabaw. Przestałam żyć. Ale to nic w porównianiu z tym co przeżywam teraz. Od pewnego czasu nie opuszczają mnie myśli samobójcze, są bardzo silne, odczuwam ogromny strach przed tymi myślami. Zycie straciło dla mnie sens, wszystkim się martwię, wszystkim dookoła chcę pomagać. Gdy widzę czyjąś krzywdę życie traci dla mnie sens i już nie chcę żyć. Bo co to jest życie? Boję się zostać sama w domu myśli o samobójstwie dręczą mnie ciągle, nie che mi się żyć, nic mnie nie cieszy, wyglądam przez okna i widzę nieszczęście, jedno wielkie nieszczęście. Gdy dopada mnie atak czuję wewnętrzne silne drżenie, jakby siedział we mnie ktoś inny, mój umysł nie chce tego , broni się. Czuję jak robię się słaba,boli mnie glowa tak jakby chciło coś z zniej wyjść, a zachwilę chce mi się krzyczeć chodzę po mieszkaniu i czuję się nieszczęśliwa i mam dość wszystkiego i tego niedobrego samopoczucia. Boję się sama zostawać w domu, że znowu mnie te myśli dopadną, że nie wytrzymam tego napięcia i wkońcu zrobię sobie krzywdę, ale tak naprawdę tego nie chcę. Wczoraj wieczorem dopadł mnie straszny atak. Wszyscy już spali (w odwiedziny przyjechal do mnie brat), pomyślałam sobie o nim i moich dzieciach, że już śpią bo muszą, potem wstaną i zjedzą śniadanie ( to też mnie przeraża). Niechcę na to patrzeć, myślę, że oni się męczą, chę zasnąć i już się nieobudzić, a jednocześnie czuję w powietrzu jak znowu nachodzą mnie myśli samobójcze. Niechcę tego, boję się, nabieram wstrętu do moich najbliższych, chce mi się wymiotować. jestem tym wszystkim zmęczona. Nagle czuję jak potwornie sztywnieje mi szczęka,ciężko mi mówić, okropnie cała się trzęsę . Jest mi źle, niechcę tego stanu. Budzę męża, chodzę po mnieszkaniu, chcę krzyczeć, coś we mnie siedzi czego nie chcę, boję się, modlę się, chcę się cieszyć jak kiedyś i normalnie żyć. Trzęsłam się bardzo długo, obudziłam się rano i dalej czuję smutek i drżenie wenętrzne. Ja ten lęk odczuawam prawie cały czas. Jestem już zmęczona. Niewiem co się ze mną dzieje. Pomóżcie proszę. Może znacie dobrego psychiatrę w Warszawie
Odnośnik do komentarza
Aniu. Niemozesz się tak załamywać. Masz przecież dzieci które Cie kochaja i którym jesteś potrzebna. życie naprawdę jest piękne i warto żyć. Wierzę w Ciebie. Niestety nie znam żadnego lekaża , korego mogłabym Ci poleciic. Ale myśle ,że wystarczy poszukać w internecie. POzdrawiam .Ewelina .
Odnośnik do komentarza

Droga Aniu-koniecznie poszukaj psychologa poprzeez internet-nie bój się -takie kryzyzy przeżywa wiele osób.Mysli natrętne są kłopotliwe ale można je pokonać-psycholog powie jak i zastosuje odpowiednie leki-może to co przeżywasz to depresja,którą przeciez można wyleczyć-odezwij się .

Odnośnik do komentarza

Też mam z tym problem tłukę się z tym od dwóch lat. Pierwszy atak skończył się pobytem na R-ce, gdy nie mogłam powstrzymać drgawek i mrowienia. Mimo, że nie mogłem się ruszać, a było coraz gorzej (myśląć, że to atak serca nakręcałem się coraz bardziej) pogotwie nie chciało przyjechać, a szpital mam jakieś 500 metrów od domu. Moja dziewczyna zadzwoniła po taksówkę, aby mnie przewieźć kilkaset metrów do szpitala...Na Rce oczywiście opór ludzi, a ja odjeżdżam. Gdy zacząłem omdlewać w końcu ktoś się mną zainteresował. Od razu stwierdzili, że jestem narkomanem i wmawiali mi to gdy leżałem na łóżku. Nawet nie byłem w stanie im odpowiedzieć, że to nie prawda (nie brałe narkotyków, nie paliłem wtedy od 5 miesięcy, nie piłem alkoholu i kawy), bo zaczął się paraliż. Dostałem hiperwentylacji i moje ciało zaczęło się wykręcać jak faworek. Nie mogłem się ruszć, bo miałem sparaliżowane ręce i nogi. W chwili gdy zacząłem tracić czucie w okolicach klatki piersiowej myślałem, że umieram. Nie mogłem złapać oddechu, wykręcone kończyny bolały mnie okrutnie i wtedy pomyślałem sobie, że nie zobaczę jak moja drużyna wygrywa lige, że nie zagram w gierki na PCta (nawet takie debilne myśli mnie nachodziły), które sobie kupiłem, ani że nie zdążyłem się pożegnać z rodzicami i moją dziweczyną. Stwierdziłem, że chociażby dlatego nie mogę teraz odejść i...paraliż ustał i wróciłem do domu o własnych nogach. Wciąż mam problemy. Miałem depresję, myśli samobójcze itd. Leczyłem się farmakologicznie, ale to działa tylko chwilę. Ze wszystkiego jakoś wyszedłem, ale polegając tylko na sobie i własnej woli. Dużo o tym czytam i to mnie uspokaja. Dzisiaj wciąż odczuwam kłócie w klatce piersiowej, ucisk w mostku, mrowienie, ale mam na to sposoby. Wcinam magnez i potas. Gdy tylko czuje, że coś jest nie tak robię pompki i brzuszki, biegam, sprzątam, zmywam. Gdy akurat idę spać to mnoże duże liczby w pamięci, Układam słowa na A ze wszystkimi literami alfabetu po kolei itd. W tym szaleństwie jest metoda :)

Odnośnik do komentarza

Ja mam nerwice od lata zaczeli sie od omdlenia potem bylam tak pijana ze niemoglam ustac na nogach i sie zaczelo neurolog kardiolog echo rezonans glowy i szyi rezonans wykazal zmiany demielizacyjne mialam podejrzenie sm ale to nie to zmiany w kregoslupie szyjnym mam a ja sobie w mowilam udar muzgu mialam skoki cisnienia straszne 6 razy wzywalam karetke mam pieczenie glowy i straszny lek pieczenie od serca do glowy brak oddechu dusi mnie w szyi po bokach badania krwi mam dobre dusi mnie wprzeponie glowa mi dretwieje nie wychodze z domu bo sie boje sama wyjsc boje sie otwartej przeszczeni pomozcie prosze moje gg 40032041 pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim,ja tez mam nerwice mam takie dziwne objawy uczucie mrowienia w głowie,uczucie że zaraz zemdleje lub takie dziwne poczucie nierealnosci. Mam jeszcze wiele innych objawów ale to za dużo pisania. Potrzebuje porady jak sobie z tym radzić. Napiszcie do mnie na gadu Czekam na waszą pomoc. Z góry dziękuję;-)

Odnośnik do komentarza
Gość Anna.nowogrodzka@onet.pl

Hej wszystkim. Ja ciągle mam jakieś dolegliwości sercowe. Ból w klatce przeszywający do lewej łopatki ból lewej ręki głowy. Czuje ogromne kołatanie jakby mi serce źle funkcjonowało,nasila się to zazwyczaj przy odpoczynku.Jest mi słabo mam płytki oddech nie mogę nabrac powietrza. Czasami czuję jak bym miała zemdleć. Ciągle myślę że zaraz dostanę zawału i umrę.Ekg wychodzi dobrze. Ostatnio kupiłam sobie nerwomix ziołowy serce przestało kolatac ale ból ręki pozostał czasami czuję jak by ta ręka była cała w silniakach. Staram się myśleć pozytywnie ale nic nie pomaga. Już nie wiem co robić😞

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×