Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kłucie z tyłu głowy, skoki ciśnienia i uczucie omdlenia a nerwica


Gość kamil87

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kamil87
Witam wszystkich serdecznie! Na początku chciałbym opisać cały przebieg swojej choroby: Nigdy w życiu nie miałem żadnych problemów z sercem(ogólnie ze zdrowiem) do czasu kiedy poszedłem na studia. Pierwszy objaw był taki, że na WFie podczas małego wysiłku(ale po bardzo wysokim skoku) kiedy spadłem na ziemię nagle dostałem *nienaturalnego* przyśpieszenia akcji serca biło naprawdę bardzo bardzo szybko ale miałem wrażenie że *nie efektywnie*, tak lekko poza tym nie było żadnych niepokojących objawów, czołem sie dobrze ale bardzo przestraszony- chciałem żeby WFista wezwał karetkę on jednak stwierdził, że nie jest to konieczne i kazał mi po prostu usiąść i uspokoić się- faktycznie wszystko minęło po 5 minutach. Zgłosiłem się z tym do lekarza kardiologa, który osłuchał mnie(nic poza tym) i powiedział że nic nie słyszy i wszystko jest ok. Na następnym WFie było to samo jednak wiedziałem, że to nic groźnego i po jakiejś 1 minucie przeszło. No i od tamtej pory sie zaczęło, ciągłe mierzenie tętna, ciśnienia, ciągłe *wczuwanie* się w bicie serca, zawroty głowy, zaburzenia koncentracji i świadomości w tłocznych miejsacach. Postanowiłem isć do innego lekarza- zrobili mi echo opisali, że mam podejrzenie Zespołu Barlowa(wypadania przedniego płatka zastawki mitratlej, ze śladową niedomykalnością)- dostałem magnez. Moje objawy się nasilały, dochodziły nowe: ból głowy, kłopoty z zasypianiem, po wypiciu 2 piw zaczęły mi drętwieć usta, mialem wrażenie że tracę świadomość- po czym serce zaczęło przyśpieszać i odzyskałem *normalny* stan (mam tak do tej pory po alkoholu tylko że większej ilości i nie zawsze- boję się pójść normalnie na impreze:/) Więc poszedłem do kolejnego kardiologa który zlecił: ekg, echo, rtg kl. piersiowej, dosć szczegółowe badania krwi i na wejściu stwierdził że nerwusek ze mnie:). EKG wyszło bdb tylko lekka tachykardia spowodowana zdenerwowaniem 110 ECHO- obaliło poprzednią diagnozę Zespołu Barlowa- stwierdzili, że nie ma wypadania płatka i że poprzedni wynik to podobno nadwykrywalnosć RTG kl. piersiowej: Pień płucny oraz pola płucne BEZ ZMIAN(czyściutko) KREW- wszystko w normie- morfologia jak stwierdził lekarz *BYCZA* Dostałem jednak propranolol 5 mg(doraźnie w razie *ataku*) + magnez + Claronaxen(czy jakoś tak) na uspokojenie a sam brałem do tego kupę witamin, minerałów i innych pierdół- stało się to dla mnie psychozą. Później znowu nasilenie objawów: wrażenie że mdleję itd. zaczęło mi to rujnować życie, jak najmniej wychodzilem z domu itd. w konsekwencji rzuciła mnie dziewczyna którą bardzo kocham do tej pory. Teraz jest rok po tym fakcie i zdarzało mi się wznowić wysiłki fizyczne i te objawy juz się nie pojawiają ale za to jak sobie pomyślę o sercu mam wrażenie zanikania bicia podczas wysiłku. W tym czasie kilkakrotnie miałem badanie EKG, krew które nic nie wykazały. Konsultacje u innych lekarzy kardiologów, neurologa- jedni twierdzą że to zespół barlowa, inni że nerwica i tym podobne- wszakże nic powaznego ich zdaniem. Twierdzą *trzeba normalnie żyć*- łatwo powiedzieć. Jakieś 2 mieś. temu podczas gry na komputerze odczułem silne ukłucie z tyłu głowy- przestraszyłem się ze to skok ciśnienia, od razu odezwało się serce a moi koledzy wezwali karetkę. Przyjechał lekarz w stopniu Dr kardiologii zrobili mi EKG i osłuchał wszystko wyszło ok, stwierdził że takie są objawy przy zespole Barlowa. Dostałem 20 mg Propranolol pod język i 20 mg do wypicia + Hydroxyzynę 25 mg- wszystko przeszło. Jednak w sytuacjach stresowych bardzo przyspiesza mi serce, mam wrażenie że zaraz zemdleje, kręci mi się w głowie. Do tego sporadyczne zaburzenia rytmu(3-4 uderzenia nie w rytmie) i robi się ok. Często jestem osłabiony. Nie wiem czy to nerwica czy może zgłosić sie prywatnie do PRAWDZIWEGO specjalisty. Proszę was o pomoc drodzy forumowicze
Odnośnik do komentarza
Spóbuj to trochę zignorować - żadnego mierzenia tętna, mniej suplementów, normalne wychodzenie z domu. Odnów kontakt z dziewczyną. Dbaj o niezłe wyniki na studiach, chyba, ze są one z przypadku i więcej z nich stresu niz pożytku. Jeśli tak to je rzuć. Nie chodź do wielu kardiologów tylko do jednego, bo wtedy łatwiej będzie mu ocenić co to jest i leczyć. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Margaretka
Witaj Kamil87 ~dotty ma rację trzeba wyluzować to pomaga po prostu nie wsłuchiwać się w siebie ja również miałam takie objawy jak Twoje. Dotychczas zdarzyło mi się to trzy razy w życiu nagłe przyśpieszone bicie serca bez większego powodu a przy tym potworny lęk o życie coś okropnego.Pogotowie,EKG, propranolol,hydroksyzyna, psychiatra itp. w większym skrócie pisząc Nagle moje życie stanęło na głowie,myślałam,że to koniec, że już nigdy nie będzie jak kiedyś, czyli normalnie. Zaczęłam unikać wszystkich i wszystkiego. Wczytywałam się w to forum i szukałam ratunku sama dla siebie, bo wiedziałam,ze nikt mi już nie pomoże, jeśli sama tego nie zrobię. Pocieszę cię dziś jest już ze mną wszystko ok. Przekopałam Kardio.Pl i wywnioskowałam, że może brakować mi potasu, magnezu i wapnia.Zaczęłam kurację, ale naprawdę się przyłożyłam, co do systematyczności zażywania tych pierwiastków i powiem ci,że mi to pomogło. Okazało się,ze herbata,kawa, stres,zła dieta, intensywny wysiłek fizyczny i umysłowy, brak snu maja wpływ na poziom tych pierwiastków. Dobrze,że bierzesz magnez, ale może to za mało. W moim przypadku dopiero po uzupełnieniu potasu i wapnia poczułam się lepiej. Poczytaj sobie o objawach występujących przy niedoborach właśnie tych pierwiastków . Pozdrawiam cię serdecznie !
Odnośnik do komentarza
Gość gwidonka
ja mam podobnie. poprsotu nagle, przy wysiłku czuje 3-4x takie mocne uderzenia i za chwile juz wszystko ok. niestety coraz czesciej zdarzają mi się ataki ktore trwaja nawet 10h i wtedy juz jest fatalnie:( najsmieszniejsze jest to ze lapie mnie to kiedy np. kucne albo sie zgarbie mocno albo schyle i nie odpowiednio i zlapie powietrze... mialam robione echo serca i holtera i jedyne co wyszlo to zbyt szybkie bicie. dostalam proplanol (czy jakos tak) i calmax chybA na uspokojenie, bo wschłuchuje się w siebie i jak mnie cos zaboli wiecej niz 2,3x to od razu mi sie wydaje ze to rak i umieram. niestety lekarze podejrzewają u mnie nadczynnosci tarczycy i wlasnie niebawem sie okaże:( mam prawie wszystkie objawy tej choroby i dlatego bardzo sie martwie. mimo wszystko wole to niz raka! wiem ze to juz jest obsesja, natrectwo ktore nie pozwala mi normalnie zyc! ale nie potrafie sie tego wyzbyć! juz myslalam o psychologu, ale wydaje mi sie ze dopokki mi nie postawia jakies diagnozy to chyba mnie to nie opusci:( jednak w twoim przypadku mysle ze wystarczy uzupelnic magnez, potas i wapn i nie myslec o tym tyle choc sama wiem po sobie ze to niemozliwe:/
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia
DFSFD nie ma co pokazałeś swój wyskoki poziom kultury.Żal mi Cię:/ kamil87 ja na nerwice cierpię od roku,miałam podobne objawy do Twoich,tyle że mnie ściskało w sercu,ale jak później wizyty u kardiologa wykazały że mam niewielką wadę serca,a dokładniej wiotkość płatka zastawki mitralnej.Kardiolog mówi że to nic wielkiego,że można normalnie z tym żyć.No w sumie można ale jest to bardzo uciążliwa wada:/Myślę że powineneś sudac się do lekarza jeszcze raz na wszelki wypadek i nie wsłuchuj się w serce bo wtedy jest jeszcze gorzej,wiem coś o tym.
Odnośnik do komentarza
Gość kamil87
Dziekuję wszystkim za odpowiedzi to milo z waszej strony:). DFSFD: nie potrafisz nawet poprawnie napisać tego słowa powyżej! Dzisiaj postanowiłem wrócić do aktywnego trybu życia, więc wieczorkiem poszedłem sobie tak lekko pobiegać (ok 30 min.) truchcik i po jakiś 5 minutach uczucie ściskania(lekkiego- nie przeraziłem się nawet) powyżej mostka + ból pleców na tej samej wysokosci(a mam krzywy kręgosłup ponieważ bardzo szybko urosłem- stąd też podobno moja *wada* serca, i jak mnie kręgosłup boli to właśnie tam) i nie wiem w końcu czy to znowu było serce, czy jakieś nerwobóle kręgosłupa :/ ale chyba jednak to drugie skoro przespacerowałem sie kawałek i dalej biegłem i zrobiło mi się tak jeszcze ze 2 razy ale znów chwilkę spacer i znowu mogłem biec. Zaznaczam, że nie był to silny ból tylko taki nieprzyjemny lekko sciskający. I teraz nie wiem czy mogę tak sobie dalej biegać czy nie:/. Lekarze mi zawsze powtarzali że jak najbardziej. POZDRAWIAM WSZYSTKICH
Odnośnik do komentarza
Na to pytanie to ty sam musisz sobie odpowiedzieć. Na razie jesteś niewytrenowany i może stąd dyskomfort. Nie zaczynaj bardzo ostro. Zrób rozgrzewke z ćwiczeniami rociągającymi przed bieganiem. Jeśli czujesz dyskomfort to zwolnij lub przejdź do marszu. Powodzenia w powrocie do normalnego życia. Kontroluj sie u kardiologa, który wydał ci się najbardziej godny zaufania, jeśli widzisz taką potrzebę.
Odnośnik do komentarza
Ja właśnie krąże po internecie i szukam informacji o wadach serca bo widzisz ja mam podobny problem jak ty gdy sie wysilam to dostaje zawrotów głowy często bardzo silnych trace orjętacje i strasznie boli mnie głowa czasami nie wiem co sie wokół mnie dzieje moje serce strasznie szybko bije jakby dwa razy szybciej i do tego czasem czuje ucisk w klatce piersiowej.... martwie sie bardzo i zapisałam sie do lekaża ale myśle za niedługo sie wszystko wyjaśni...
Odnośnik do komentarza
Moze masz problemy z hiperwentylacją.Ponożej fragmenty z jednej ze stron internetowych na ten temat. Pozdrawiam. http://www.akcjodynamika.alte.pl/teksty/teksty.php?tekst_id=006 *Jeśli jednak obniżenie CO2 ma charakter chroniczny, pojawiają się wtedy objawy bardziej dokuczliwe określane jako zespół hiperwentylacji. Obserwuje się bóle w okolicy serca z uczuciem ściskania klatki piersiowej, duszność, stan płaczliwości i depresji, zawroty głowy oraz omdlenia. Pojawić się może również, uczucie nierealności, lęku, ogólnej słabości, wyczerpania i zaburzenia w widzeniu. Kołatanie serca, parastezje w kończynach górnych i dolnych, uczucie zimna kończyn, skurcze mięśniowe. Wzmożonej pobudliwości emocjonalnej towarzyszą zlewne poty ogólne lub pocenie się rąk. Zaburzenia w układzie trawiennym powodują bóle w obrębie jamy brzusznej, nudności i wymioty, biegunki lub zaparcia. Trudno opanować jest zaczerwienienie twarzy, uczucie suchości w gardle, utratę siły głosu. Chory często wędruje od lekarza do lekarza, a jego dolegliwości określane są jako psychosomatyczne. W rzeczywistości ich źródłem może być obniżenie poziomu dwutlenku węgla.*
Odnośnik do komentarza
Kamil,masz nerwicę lekową jak byk,przechodziłam podobnie tylko po zastrzyku z peniciliny doszlo do wstrząsu,poniewaz wiedziałam ,że wstrzas prowadzi do śmierci ,a pomoc nadchodziła bardzo ospale, lęk był tak silny ,że już mnie nie opuscil przez długi czas.Po jakimś czasie jedne objawy wywoływały następne,ciągle mierzyłam sobie ciśnienie i tętno ,przestałam wychodzić sama z domu ,stale było mi słabo i myślałam ,że zemdleję/charakterystyczne jest to że nigdy nie zamdlałam/.Doprowadzałam swego męza do obłędu, bo to on musiał mierzyć mi cisnienie i tętno.Postanowilam uwolnić sie od leków i zmusiłam psychiatrę ,żeby mi dał skierowanie /niechetnie to uczynił/do Kliniki Nerwic Ledera przy Intytucie Neurologii i Psychiatrii w Warszawie -Sobiewskiego .Przyjmują tam pacjentow z rozpoznaną nerwicą lękową,rewelacja ,mnie pomogli.Świetni specjaliści ,nieprawdopodobne metody,przebywa się w klinice miedzy ludżmi z tą samą chorobą ,ale z różnymi objawami ,często wieloletnimi źle leczonymi przez lekarzy organicznych.Polecam.Szybko sie decyduj,/tam się długo czeka w kolejce/ to może uda się odzyskać spokuj i dziewczynę.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Przestrzegam przed zażywaniem *psychotropów*.Szczególnie przed benzodiazepinami.Mowię to z własnego doświadczenia.Przez wiele lat lekarz przepisywał mi *uspokajacze* bo podobno moje dolegliwości były nerwicowe. Na skutek używania tych *leków* nabawiłam się depresji, lęków oraz potężnego uzależnienia, z którego wychodziłam w dwóch kolejnych szpitalach na *odpowiednich* oddziałach przez kilka lat.Obecnie przebywam na rencie i moje życie i zdrowie zostało zrujnowane przez *psychotropy* i nieodpowiedzialnego lekarza.Oby nikt nie musiał przechodzić tego co ja przeszłam i nadal przechodzę. W Stanach Zjednoczonych benzodiazepiny można przepisać tylko na trzy tygodniową kurację na drukach podlegających ścisłemu rozliczeniu, podobnie jak na leki narkotyczne. W Polsce natomiast każdy *lekarz* może *lekką rączka* przepisywać uzależniające *leki* i produkować tym samym legalnych narkomanów. Leki psychiatryczne to ostateczność.Najpierw należy wykluczyć wszelkie możliwe schorzenia somatyczne mogące powodować objawy ze strony układu nerwowego. Antybiotyki również mogą spowodować objawy depresji lękowej a nawet objawy psychotyczne. No coż najprościej zrobić a człowieka *zombi* i ma się go *z głowy*.System zdrowotny tym samym staje się wydolny finansowo. A otumanieni ludzie siedzą cicho i o nic się nie upominają. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×