Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zażywanie Lexapro


Gość wozia2

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuje Wam za odpowiedzi, jest mi łatwiej , mam nadzieję, że wkrótce będę się mógł normalnie wyspać. Zapomniałem dodać, że też mam suchość w ustach i okresowe kołatanie serca oraz bóle głowy. Mam pytanie do Ciebie bozka, czy bierzesz coś na sen? I pytanie do was wszystkich, czy przez braniem lexapro mieliście kłopoty ze snem?, bo ja tak od około 2-3 tygodni i w końcu poszedłem do lekarza. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Piotr, to dopiero początek twojej drogi ku uzdrowieniu. Uwierz, ze będzie lepiej, apotem dobrze. U mnie stan poprawy zaczął się pojawiać po ok. 3 tyg. łykania leku. To dobry specyfik i naprawdę pomaga. Trzeba zacisnąć mocno zęby i walczyć o siebie. To trudne, wiem. Kiedy nie można spać, wtedy jest najgorzej. Można poprosić lekarza o przepisanie czegoś wspomagającego zasypianie, ale tylko przez okres 2-3 tygodni. Aż zacznie działać LEXAPRO. Nie dłużej!!! Pozdrawiam Cię i jestem z Tobą :-))
Odnośnik do komentarza
Roman, dziękuje Ci bardzo za słowa otuchy. Nie mam zamiaru się poddawać, ale ten brak snu mnie naprawdę bardzo męczy. Mam przepisany na sen lek Polsen ( jedna tabletka wieczorem przed snem), ale słabo według mnie działa. Dlaczego piszesz , że lek na spanie można brać tylko przez 2-3 tygodnie? Na ulotce Polsenu pisze , że max. przez 4 tygodnie, lekarz przepisał mi dwa opakowania po 20 tabletek każde. Nie powiedział mi przez jaki okres mam go brać.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Piotr, Lek o nazwie POLSEN (ZOLPIDEM, STILNOX) to, jak pamiętam, bo sam stosowałem, bardzo silny środek. mnie po STILNOX-ie urywał się film. W ulotce napisano, że można go stosować przez kilka dni, do 2 tygodni, a max. 4 tygodnie. Widzisz, te wszystki specyfiki uzależniają psychicznie i fizycznie.Ja mam bardzo przykre doświadzcenia z benzodiazepinami, konkretnie z LORAFEN-em.Wychodzi sie z tego potem przez wiele miesięcy. To, że lekarz nie informuje o skutkach, to rzecz *normalna*. Gdy człowiek już sie uzależni to jest to,delikatnie mówiąc, fatalne. Należy na te sprawy barzdo uważac. Ja powiedziałem sobie, a jestem już rok po odstawieniu, że NIGDY więcej nie wezmę tego draństwa, choćbym wył z bólu bezsenności. LEXAPRO pomoże Ci odzyskać sen, lecz musi trochę potrwać, zanim w chemii mózgu nastąpią korzystne zmiany. Gdy poziom serotoniny będzie wystarczający, wówczas jej biochemicznie zsyntetyzowana *siostra*-melatonina spowoduje uczucie senności. To głównie braki melatoniny powodują bezsenność,Jeśli już, to ja poleciłbym Ci właśnie MELATONINĘ 5mg. Kosztuje ok 14 zł. Skutkuje po ok 4-6 dniach. Jeśli chciałbys sie dowiedzieć czegoś o tym, jak działają benzodiazepiny, to poczytaj na stronie - www.benzo.org.uk/polman/index.htm. Jest to lektura obowiązkowa dla naszych- i nie tylko- lekarzy, któzy bezmyśnie przepisują *te rzeczy*. Niestety, oni chyba nie wiedzą o jej istnieniu. Pozdrawiam Cie i życzę siły i wyrtrwałości.
Odnośnik do komentarza
Bożka, napisałas, że od początku brałaś 10 mg LEXAPRO. Z tego co wyczytałem, w różnych źródłach, przez pierwszy ok. tydzień nie należy zażywac wiecej niż 5 mg dziennie i nie powinno sie ulegać lekarzowi, który *każe* brać 10 mg. tak, zdaje sie, napisanonawte gzdies na stronie firmowej LEXAPRO. MA NADZIEJE, ŻE TE WSZYSTKEI OBJAWY UBOCZNE JUŻ MASZ ZA SOBĄ I ŻYCZE cI SZYBKIEGO POWROTU DO zdrowia. Trzyma za Ciebie przysłowiowe kciuki :-))
Odnośnik do komentarza
Piotr, witaj przyjacielu. Powiem szczerze, że brałem STILNOX (odpowiednik chemiczny Polsen-U) przez kilkanaście dni, ale już w tym czasie odczuwałem skutki działania LEXAPRO. Te poprawiające sen. Myslę, że jeżel bedziesz równolegle stosował LEXAPRO i POLSEN, to po okresie 3-4 tygodni już będzie można odstawić POLSEN lub zacząc zmniejszać jego dawkę. Co do MELATONINY to, jest ona sprzedawana jako tzw. lek OTC, czyli bezreceptowy. Jeśli chciałbys ją wypróbowac, to zwróć uwagę, mniej więcej po 6 dniach, czy nie pojawią sie biegunki. Ja tak miałem i wiem od mojego lekarza rodzinnego, że czasem tak bywa. Musiałem ją odstawić.To jest taki syntetyczny hormon snu. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj Roman, dziękuje Ci za odpowiedź, mi też się wydaje, że odczuwam już skutki działania lexapro. Powiem Ci tak, że jest tak na zmianę, raz się czuję lepiej i myślę, że lek już działa, a zaraz potem znów źle. Nie wiem czy sam sobie nie wmawiam, że lek już działa. Czy takie odczucia jak mam ja to jest to normalne działanie lexapro? Mam jeszcze do Was wszystkich pytanie, czy jak już lexapro zacznie na dobre działać to czy będę mógł normalnie funkcjonować? Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i serdecznie Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Piotr, kiedy LEXAPRO *wejdzie w krew* poczujesz sie innym człowiekiem. Zyskasz nowa energię i usmiech na twarzy. zauwarzysz, ze drzewa zaczynają się zielenić i pzrestaniesz odczuwać*ludziowstręt*. Ja, rok temu byłem w tak fatalnym stanie, że szukałem już sposobu na odejście. Dopiero ten lek postawił mnie na nogi i tchnął życie. Trzymaj się, jesteś na dobrej drodze. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Cześć Piotrek, Czasem trudno jest stwierdzić, czy takie objawy osobnicze są typowe i prawidłowe dla konkretnej osoby. Myślę, że tego typu opinię mógłby wydać lekarz klinicysta, który prowadzi pacjentów i leczy ich LEXAPRO. Ja zdecydowałem się prosić mojego lekarza o wypisanie tego leku po przeczytaniu kilkudziesięciu opinii specjalistów. Mnie nie pomagały inne leki, a po tym nastąpiła wyraźna poprawa już po ok. 2-3 tygodniach.Nie miałem huśtawek nastroju. Z tego co wyczytałem, a jest takiej lektury mnóstwo, takie zachowania są często typowe dla depresji dwubiegunowej, czyli od totalnego smutku do euforii. Nie twierdzę, że tak jest z Tobą, bo nie mam takich uprawnień i nie chcę nikogo skrzywdzić. Może Ty tak akurat reagujesz. Z twojej korespondencji wynika, że bierzesz lek od ok. 9-10 dni. To jest jeszcze za krótko by wyrokować o skuteczności terapii. Mam nadzieję, że za kilka dni powinno się coś wyklarować. Wiem,że początki są często bardzo nie przyjemne. Przez to, niestety, trzeba przejść. Nie poddawaj się i konsultuj ze swoim lekarzem, bo to przecież on ma doświadczenie. A przynajmniej powinien...Życzę Ci wszystkiego dobrego, a przede wszystkim dobrego snu :-))
Odnośnik do komentarza
Witam Cię Roman, dziękuję za odpowiedź. Dzisiaj jest 9 dzień jak wziąłem lexapro, a pierwszy jak wziąłem 10mg. Nie mam aż takich zmian nastroju od euforii do smutku, ale chyba faktycznie lek jeszcze na dobre nie działa, a ja jestem niecierpliwy i wmawiam sobie , ze działa bo chciałbym aby tak było. Co do snu to zasypiam i w nocy się nie budzę tak jak wcześniej co chwilę. Budzę się jednak nadal o 5 rano i już nie zasypiam. Myślę, że to już i tak jest jakiś sukces. Tak jak mówisz każdy działanie tego leku odczuwa w inny sposób. Jednemu pomaga wcześniej , drugiemu później. Ja mam taką nadzieję, m.in po analizie tego forum, że jednak pomaga i mnie też pomoże. Wszyscy ten lek chwalą. Nie biorę pod uwagę opcji, że mnie nie pomoże. Zdaję jednak sobie sprawę, że to może potrwać, a ja jestem taki niecierpliwy.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich, 20 dnień z lexapro ( w tym 13 jak biorę 10 mg). Podobnie jak Piotrek również miewam wahania nastrojów. Wczoraj np. nie miałam na nic siły. Nic mi się nie chciało i przewalałam się po łóżku. Może pogoda też ma wpływ na nasze samopoczucie. Walcząc z uczuciem lęku bądź przygnębienia zapominamy często, że czasami czujemy się podle bo właśnie pada, wieje wiatr lub np. jest pełnia księżyca. Nie wiem, czy dobrze sobie tłumaczę tę sinusojdę nasrojów, ale wolę myśleć, że to przesilenie wiosenne niż leki źle działają. Proszę napiszcie, po jakim czasie powinien usatbilizować się mój nastrój i w jakim czasie lęki przestaną być problemem??? Jak długo mam jeszcze czekać na to wspaniałe uczucie pogody ducha, wewnętrznego spokoju, pewności siebie i radości z wiosny? Pozdrawiam cieplutko.
Odnośnik do komentarza
Cześć Grażka, dzisiaj jest 11 dzień jak biorę lexapro. , trzeci jak biorę 10 mg. Na mnie jeszcze chyba nie działa, ale to jest chyba za wcześnie. Myślę, że zacznie na nas działać dopiero po 3-4 tygodniach (oby wcześniej). Napisz mi czy Masz problemy ze snem? Ja dodatkowo na sen biorę Polsen wieczorem i początkowo spałem, budziłem się o 5 rano. Teraz od dwóch dni znów budzę się o 1-2 w nocy i przekręcam się z boku na bok do rana. Mam taką nadzieję, że to wszystko minie, powróci normalność. Obecnie czuję się bardzo niedobrze. Przez 8 dni brałem po 5mg lexapro i miałem takie wrażenie, że gdzieś po 5 dniach efekty uboczne trochę zmalały. Teraz jak od trzech dni biorę 10 mg to wydaje mi się, że znów się nasiliły. Napisz Grażka czy może u Ciebie też się tak objawiało przejście z 5mg na 10., czy też nie?. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Cześć, Piotrek, nie przejmuj się, u mnie było dokładnie tak samo jak przeszłam na większą dawkę. Byłam nawet u lekarza bo wydawało mi sie, że przy 5 mg czuję sie lepiej. Powoli zaczęłam sie wyciszać, a dawka 10 znowu wywołała niepokój i większe lęki. Zdarzył mi się nawet atak paniki. Tak więc pobiegłam do lekarza z płaczem, że jest gorzej. Pani doktor bezwzględnie kzała mi brać 10 mg. Uspokoiła przy okazji, że to normalne i mam czekać. O miarodajnych efektach działania leku mozna mówić ok. 6 tygodnia! Dasz wiarę!!! Oprócz lepszego samopoczucia, które mają zapewnić nam te leki to jeszcze człowiek nauczy się przy nich cierpliwości i poćwiczy silną wolę! Same pozytywy! A tak na poważnie to muszę przyznać, iż bardzo chcę wierzyć, że lexapro postawi mnie na nogi. Zaufam lekarzowi będę faszerować się *cudowną* tabletką. Ze snem nie mam większych problemów (muszę jednak położyć się o *swojej * porze. Inaczej mam problemy z zaśnięciem.) Ciekawe jest jednak to, że od jakiegoś tygodnia mam niesamowite sny. Normalnie filmy fabularne możnaby kręcić na ich podstawie. Całe historie z fabułą. Niesamowite! Ale się rozpisałam. Przepraszam. Pa.
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Do Grazynki i Piotrka, Ja również trochę kiepsko się czułem po przejściu z 5-ki na 10-kę. Sytuację może dodatkowo pograszać to, że jesteśmy teraz w okresie przejściowym. Są bardzo duże wahania pogodowe, a to wszystko odbija się na nas. Fachowcy, twierdzą, że to jest bardzo niekorzystny okres dla takich ludzieńków jak my. Właśnie wiosna wywołuje złe samopoczucie i dokucza depresyjnie. Jednak coś jest na rzeczy. Jesteśmy związani z przyrodą, czy tego chcemy czy nie. Wiem to po sobie. Dziś jest tak paskudnie, że doslownie gryzłbym i kopał, choc z natury jestem bardzo spokojnym człekiem. Trzeba po prostu jeszcze mocniej zacisnąć zęby, uważając na zgryz, aby czegoś nie uszkodzić:-)Podobno już za kilka dni będzie można chodzić w krótkim rękawku. To dobre wieści. Grażynko, czy Twoje sny są z gatunku Hitchcocka czy z baśni Andersena? Co do LEXAPRO, to okres wysycenia organizmu nim, jest krótszy niż innych antydepresantów. Tamte mają faktycznie okres 6 tygodni, a tu - tak jak u mnie było- 3-4 tygodni. To chyba również zależy od jednostki. Kochani, trzymajcie się ciepło i mocno. Na pewno będzie dobrze. MUSI !!!
Odnośnik do komentarza
Cześć Grażka i Roman, dziękuję , za Wasze odpowiedzi. Są dla mnie bardzo ważne. odpisałbym wcześniej, ale popołudniu wydawało mi się, że mi serce wyskoczy z klaty. teraz już przeszło. Już lepiej jest u mnie z jedzeniem. Przynajmniej potrafię już na siłę coś w siebie wcisnąć, chociaż dalej w gardle* stoi mi klucha*. Jeżeli dobrze pamiętam to Ty Roman pisałeś, że też miałeś takie wrażenie *kluchy w gardle*. Ja też mam taką nadzieję jak Ty Grażyna, że ten lek oprócz tego , że mi pomoże to nauczy mnie tak brakującej mi cierpliwości, silnej woli m.in w wytrwaniu w postanowieniach, które teraz tak łatwo łamię. Co do snów to powiem ci, że też mam w trakcie snu *bujną wyobraźnię*. Jak tak sobie analizuję i próbuję przypomnieć te sny w ciągu dnia to wydaje mi się, że podczas snu można tak powiedzieć, *piszę scenariusze.* Co do obszerności Twojego tekstu Grażka i innych uczetników tego forum , to powiem Wam , że z wielką przyjemnością czytam Wasze posty i zawsze z utęsknieniem na nie czekam. Pozdrawiam Was serdecznie.
Odnośnik do komentarza
witajcie! ja tez zaczelam przygode z lexapro:) dzis jest 5 dzien jak biore, lekarz przepisal mi 10 mg i przez 6 dni mam brac polowe tabletki, ale niezbyt dobrze sie czuje, wiem ze tak jest ze organizm musi sie przyzwyczaic ale mi sie nasilił niepokój! ehh to jest okropne uczucie...troche czuje sie otumaniona jakbym byla na jakis psychotropach. W piatek mam brac juz cała tabletke i chyba bede musiala zdzwonic do mojego lekarza czy warto bo ja sie boje troche. Aha w drugim dniu brania w nocy bylam jakas niespokojna, obudzilam sie i czulam sie jakbym sie nalykala jakis prochow, wszystko widzialam w zwolnionym tempie, strasznie mnie mdlilo wiec chcialam isc do lazienki. ledwo doszlam bo ciemno mi sie zrobilo przed oczami i normalnie obijałam sie o sciany, i co wy o tym myslicie? powinnam zadzwonic do lekarza? na szczescie to minelo. ale czuje taki niepokoj wewnetrzny i jestem jakas skolowana...
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich *spokojnych inaczej*. Mogę nieśmiało stwierdzić, że powoooliiiii, powoooliii... powracam do żywych. 23 dzień brania lexapro i jeszcze nic sie we mnie dzisiaj nie telepało w środku. To napawa optymizmem. Nie sądzicie? Nawet tętno mam spokojniesze! Piszę to aby Was uspokoić i pocieszyć, że lek zaczyna działać. Z Wami też tak będzie i niebawem zaczniecie czuć się lepiej. Co do w/w wypowiedzi Justy to uważam, że jest to typowe samopoczucie na początku leczenia. Osoby, które jeszcze na dodatek (ja do nich niestety też należę) boją się jakichkolwiek leków mają wzmożone objawy. Jak silna jest nasza podświadomość przekonałam się 1 dnia leczenia. Otóż, wyobraźcie sobie moi Kochani, że 1 dnia leczenia, wzięłam pól tabletki o godz. 8:30 rano. Po ok. 3,4 minutach dostałam ataku szybkiego bicia serca, uczucia napływającego do głowy gorąca, poty i taka trzęsiawa całego ciała, że z trudem wystukiwałam numer telefonu do mojej Pani doktor. (Słowo daję, że piszę prawdę!). Z płaczem w głosie powiedziałam lekarce, że coś mi się robi i że zaraz chyba będę schodzić. Jak nic, lek wywołał u mnie galopujący zawał serca albo wylew krwi do mózgu! Jak myślicie co powiedziała Pani doktor? Ze śmiechem zakomunikowała mi cyt.: DZIEWCZYNO! lek jeszcze nie zdołał rozpuścić się w twoim żołądku ! takie zachowanie dowodzi temu, że lexapro jest mi bardzo potrzebne i mam je brać! A więc Justa bierz leki, nie bój się ich i ufaj lekarzowi! Widząc ile napisałam obawiam się, że zanim wyzdrowieję zacznę pisać książki. Pozdrawiam cieplutko.
Odnośnik do komentarza
Kochani, czytam was od jakiegoś czasu, i w końcu zdecydowałam się napisać. Ja od dwóch tygodni przechodzę tzw. epizod depresji, tej obrzydliwej, lękowej. To mój drugi raz, pierwszy zdarzył się trzy lata temu. Wtedy najpierw parę tygodni *umierałam*, zanim trafiłam do psychiatry i mnie wreszcie właściwie zdiagnozował. Dostałam wtedy Lexapro, zadziałało po trzech tygodniach, i to tak na amen - wszystko przeszło. Brałam go prawie 6 m-cy potem odstawiłam i długo, długo miałam spokój. Niestety, teraz wszystko wróciło, i to od razu z wszelkimi *fajerwerkami* - walenie serca, ataki paniki, fale gorąca, robi się słabo, nad ranem w lóżku wydaje się, że to już koniec :) Poleciałam do lekarza po 2 dniach i teraz 11ty dzień jestem znowu na Lexapro. Jest coraz lepiej, na razie wrócił apetyt i przede wszystkim od kilku dni chodzę do pracy, chociaż dojazd jest koszmarem i praca w momentach słabości też kosztuje kupę wysiłku. Ale na przykład wczoraj miałam pierwszy dzień, kiedy prawie cały czułam się normalnie, aż pod wieczór byłam w euforii. Niestety dzisiaj znowu marnie, cały czas robi mi się słabo, mam fale gorąca, niepokój. Mam po prostu nadzieję, że to jeszcze tak działa, są wahnięcia, które w końcu się unormują. Przecież raz to już przeszłam... Co myślicie...?
Odnośnik do komentarza
Dear *alex*, To przykre, że masz tzw. powtórkę * z rozrywki* :-) Wiem coś o tym, ale nie będę sie rozpisywał, aby nie siać defetyzmu. To jest niestety to, co jest najbarzdiej przykre. Zastanawiam się, właściwie to trzeba by spytać lekarza, czy po ustąpieniu pierwszego epizodu, nie należałoby przypadkiem stosować kurację podtrzymującą. Prewencyjnie. Myślę, że wtedy poziom serotoniny nie spadałby poniżej pewnego minimum. Sęk w tym, że nie można pobrać z mózgu matreiału do analizy. Gdyby było można, co pewien czas sprawdzić kontrolnie, jaki ten poziom jest, to byłoby pięknie. Dobrze, że mamy w ogóle możliwości doprowadzania siebie do porządku oraz to, że lekarze mają jako takie pojęcie o tym, co robią. Widzisz, podobno ten okres wczesnej wiosny jest dla nas *wesołków* niezbyt przyjazny. Co zas tyczy tych wahnięć nastrojów, to chyba są one charakterystyczne dla -również-nerwic. Najgorsze jest tutaj tzw. samonakrecanie się, bo ciężko jest przedstawić myśli na inne tory, szerokopasmowe :-) Dobrze, że u Ciebie TO już zaczyna działać, bo w porę się zorientowałaś. U mnie tak się porobiło parę lat temu, ze dopadło mnie *czarnowidztwo* i jakoś nie moge się na trwałe od tego odciąć. Chyba dlatego, że ciągle są jakieś powody, do podświadomego choćby, kultywowania tego *badziewia*. No, a teraz, kiedy *wielcy* tego świata zafundowali nam to co mamy, okoliczności jest trochę nadto. Dobrze, że już jest ta wiosna i jej światłość pomorze nam wygrzebać się na lepszy, jaśniejszy poziom. Pozdrawiam Ciebie ciepło i wszystkich nam znajomych, niszowych. Podobno, trzeba ćwiczyć uśmiech, nawet wymuszony, bo w ten sposób *oszukuje* się mózg i wzrasta wydzielanie endorfin, hormonów szczęścia.Każdy sposób jest dobry, jeśli skuteczny. :-)))
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×