Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Gość norbi7807

Witam wszystkich na forum. I właśnie zaczął się ten koszmar. Ciągłe piszczenie. Nasiliło się po silnym katarze. Do tej pory myślałem że to przez hałas w pracy, ale czytając forum zdałem sobie sprawę że to piszczenie towarzyszy mi od dawna. Pierwsze wrażenie: świruję. Nie byłem jeszcze u żadnego lekarza i nie robiłem żadnych badań. Od czego zacząć? Czy jakaś płukanka na początek czy od razu do lekarz i badania. Pomocy.

Odnośnik do komentarza
Gość Maniek27

Jeżeli ktoś z was przed wystąpieniem objawów przyjmował przez dłuższy czas jakieś antybiotyki, to warto zrobić test na obecność grzybicy układu pokarmowego. Bowiem tzw. Candida albicans, przy osłabionym układzie odpornościowym, rozrasta się w organiźmie człowieka i daje wiele objawów chorobowych w tym szum/pisk w głowie, ale ty tylko drobnostka w porównaniu z innymi objawami nawet psychicznymi.

Odnośnik do komentarza
Gość nick777

Proponuje skorzystać z refleksologii - metodzie leczenia polegającej na uciskaniu punktu na stopach i na dłoniach. U mnie pomogło na pisk w prawym uchu, już nic nie piszczy.W lewym uchu jeszcze piszczy ale ciszej jakby inna częstotliwość pisku.Pisk w uszach mam od ponad 20 lat, choruje na nadciśnienie. U mnie pomaga masowanie błędnika czyli punktu odpowiedzialnego za narząd równowagi na stopie, masuje tez punkty na dłoniach,odpowiedzialne za uszy i oczy.

Odnośnik do komentarza
Gość nick777

Zapomniałem napisać ze masuje punkty na dłoniach i stopach od trzech tygodni.Na początku byłem nastawiony do tego sceptycznie bo po kilku dniach nie było żadnej poprawy ale postanowiłem dłużej masować i jest efekt .Po dwóch tygodniach piszczenie w prawym uchu było mniej słyszalne. Po trzech tygodniach znikło.Piszczy jeszcze w lewym uchu ale ciszej .Dodatkowo kupiłem jeszcze magnez. Ręce masuje kilka razy dziennie po 6 minut.Stopy wieczorem.

Odnośnik do komentarza

Witam.. widze ze piszczy nie tylko u mnie.. z tego co tu wyczytałem to faktycznie zaczelo piszczeć po 8 tygodniowym braniu antybiotyku nagle i glosno.. teraz roznie jest raz cicho a czasem glosno.. pracuje w szpitalu maja mi zrobić rezonans magnetyczny glowy bo być może to zapalenie ucha srodkowego.. a i jeszcze jedno swist pojawil się około 4 mce po ukłuciu przez kleszcza.. rumienia wędrującego.. wykrytej w tym czasie boleriozy.. wiec bolerioza może tez dawac te objawy..

Odnośnik do komentarza

Witam, U mnie pojawił się problem piszczenia równy tydzień temu oczywiście baaardzo denerwujący. Mam już za sobą wizytę u Laryngologa który wiadomo nic nie stwierdził, szukając w necie pomocy natrafiłem na info iż może to być problem ze stawem skroniowo-żuchwowych a że niestety mam problem z żuchwą od wielu lat (dziwne chrupanie i blokowanie szczęki) to może być to, wizytę u dentysty mam na poniedziałek zobaczymy co powie.

Odnośnik do komentarza

Witam, U mnie pojawił się problem piszczenia równy tydzień temu oczywiście baaardzo denerwujący. Mam już za sobą wizytę u Laryngologa który wiadomo nic nie stwierdził, szukając w necie pomocy natrafiłem na info iż może to być problem ze stawem skroniowo-żuchwowych a że niestety mam problem z żuchwą od wielu lat (dziwne chrupanie i blokowanie szczęki) to może być to, wizytę u dentysty mam na poniedziałek zobaczymy co powie.

Odnośnik do komentarza

Witam, od jakiegoś czasu i mi w uszach piszczy. Na początku to bagatelizowałam, bo myślałam, że to ładowarki albo jakiś inny sprzęt mi tak piszczy. Ale ostatnio w nocy zasnąć nie mogłam od tego piszczenia, wsadziłam stopery do uszu, a pisk był nadal nieznośny, bardzo wysoki i taki dziwny. No i załamka, bo to nie sprzęty i nie da się tego wyłączyć :( Tak trafiłam tu, a po przeczytaniu waszych wpisów, jeszcze większa załamka, bo nie ma ani leku ani metody żeby się tego pozbyć. A zwariować można, szczególnie nocą, jak to się nasila.

Odnośnik do komentarza

Po zażyciu 90 kapsułek leku TORVACARD 10mg w okresie trzech miesięcy, zacząłem słyszeć przeraźliwy dźwięk spadającej wody jak w dużej wykaflowanej łaźni. Po tygodniu przeszedł w ostry, wysoki i jednostajny pisk. Trwa to już ósmy miesiąc i boję się że będę z tym musiał żyć. Może znajdę wśród Was pomocną dłoń. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie wszystkich Jestem po wizycie w klinice stomatologi którzy *podobno* wykryli u mnie Bruksizm powodujący podobno owe piski (poczytajcie sobie o SSŻ czyli dysfunkcję Stawu Skroniowo-Żuchwowego). Lekarz zalecił mi protezę na noc na rozluźnienie mięśni. Zakładam od jakiś 3 tyg i nie widzę większej różnicy są dni gdzie pisk jest wyciszony a niekiedy głośniejszy. Gadał lek. że może to potrwać nawet 2 miesiące zobaczymy.

Odnośnik do komentarza

Do BIB 20 - pisałam tu 2 tygodnie temu o piskach, a od paru dni zaczęły się u mnie straszne mimowolne zaciskania zębów BRUKSIZM. A teraz czytam, że i Ty o tym piszesz. Ciekawe czy jedno z drugim ma coś wspólnego, czy to po prostu kolejny skutek nerwów i stresu.

Odnośnik do komentarza

Ja też mam pisk ok. 8 kHz. W jednym, lewym uchu. Od września ur. Co ciekawsze, do czerwca br. to było buczenie - 150 Hz. Ogromnie wnerwiające. Mało tego, słyszałem różną wysokość tego samego dźwięku oboma uszami. Lewym jako ton niski, prawym prawidłowo ton wyższy. Np. dźwięk w telefonie w lewym uchu był o 100 - 200 Hz niższy niż w prawym. Zajebisty objaw, zwłaszcza przy słuchaniu muzyki. Mało tego, spory niedosłuch na takich właśnie niższych częstotliwościach w uchu lewym. Lekarze nic nie pomogli. Badania obrazowe TK, MRI, audiogramy itd nic nie pokazały. Laryngolog orzekł że to jakieś uszkodzenie naczynka w ślimaku, zapisał Vicebrol i Polocard. Zero efektu. A teraz bomba. W czerwcu w lewym oku pojawiły mi się męty. Trochę poźwigałem ponad normę i okulistka stwierdziła, że to by i tak się stało bo zmiany w szklistce oka i tak są nieuniknione u każdego a ja mam już trochę lat i co tu nie mówić SKS. Zapisała mi krople Vitrolent i piguły o nazwie Vitroft. Po dwóch tygodniach łykania PRZESTAŁO mi buczeć w głowie i uchu ??? Ale po jakichś 3 tygodniach zaczęło piszczeć te 8kHz. i piszczy do dzisiaj. Oboma uszami słyszę teraz te same dźwięki plus trochę niedosłuchu tym razem na wysokich tonach. Ja myślę że słyszany w czasie szumów usznych dźwięk, to ten którego nie za dobrze słyszymy z jakiegoś powodu. A powodów może być sporo. Pewnie od błahych do bardzo poważnych.

Odnośnik do komentarza

U mnie wystepuje piszczenie takie dziwne.... ale tylko wtedy gdy jestem niewyspany, przemeczony (np. po ciezkim dniu w pracy , zarwanej nocy na komputerze) Wystarczy sie wyspac pozadnie i szum zanika. Moim zdaniem szumi piszy wam w uszach ( w wiekszosci przypadkow) bo po prostu jestescie nie wyspani :) a niewyspani jestescie dlatego ze szum wam przeszkadza zasnac, i spokojnie sie wyspac .... dlatego polecam jakies 2 dni snu przy pomocy jakis nassenych proszkow lub naturalnego ziola hehe pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ajj załamałam sie czytając te wszystkie komentarze z waszego życia, Ja mam ciągły/ nieustanny pisk w lewym uchu ( w sumie to juz czasami nie wiem gdzie to piszczy) , boli mnie głowa, mam czesto przez to mdłosci, kreci mi sie w głowie, Co jest najgorsze, patrze na to z pryzmatu killku lat i ten pisk jest/ staje sie o wiele głosniejszy, gdy wydaje Ci sie juz ze gorszy byc nie moze to jednak jest inaczej....z czasem to juz nawet gorzej od tego czajnika. Zajmuje cały mój umysł.. Powiem wam ze nie da sie do tego przyzwyczaić. Sa chwile gdy nie zwracasz na to uwagi, owszem.. Sluchasz muzyki, zajmujesz sie życiem,ale zawsze znajdą sie momenty gdy Cie to przytłacza... Nie mozesz sie na niczym skupić, źle Ci idzie jakakolwiek nauka,mysli, pamiec- wszysto szwankuje Chodze po lekarzach non stop. Wymyślali bolerioze, guza mózgu,zły przepływ tętnic, nerwice* chociaz nie ma nikogo spokojniejszego i z mniejszym ciśnieniem ode mnie ;))* a segregator z wynikami mam wiekszy niz stara babcia ;) .Po trzech latach wykryli mi torbiela w lewej zatoce klinowej. Następnene dwa lata musiałam czekac na zabieg..Minęły dopiero 4 dni a ja nie widze poprawy chociaz nadal tkwi we mnie nadzieja. Gdy opuchlizny poschodza i mi to pomoze to bedzie cud. Mam zaledwie 22 lata a w wieku 17 wszystko sie zaczęło.Jestem młodą dziewczyna z ładna urodą i najgorsze jest to że nic po mnie nie widac Mówią ze wydziwiam. Nie da sie wytłumaczyc osobie takiego uczucia GDY NIGDY TEGO NIE PRZEŻYŁA. Strasznie mi to zmieniło psychikę i zachowanie... Pierwszy raz sie przed kimś szczerze otwieram. Lekarze czasami patrzą na mnie jak bym nie wiedziała co mówie i wymyślam choroby albo za bardzo dbam o zdrowie ale takieko kurestwa nie da sie wytrzymac!! Nie wiedziałam ze jest tyle osób z takimi męczarniami ..i nie mowie ze mnie to cieszy ale troszke mi ulżyło. Mam nadzieje że komuś z nas sie wreszcie uda i pomożemy nom wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Mnie też dopadło to cholerstwo. Pisk zaczął się w lewym uchu, coś jak zepsuty telewizor. Na początku był cichy i tak każdego dnia troszkę głośniej i głośniej. Po 4 czy 5 dniach poszedłem do laryngologa. Właściwie nic nie stwierdził, dał coś od alergii, przeciwzapalne, kropelki i do badania wymaz z gardła na gronkowca. Wymaz nic nie wykazał, natomiast dzień po wizycie, rano obudziłem się bez żadnych dźwięków. Myślę super i po problemie. Niestety wieczorem tego samego dnia cichy pisk w lewym uchu powrócił. Nad ranem dnia następnego był już dosyć głośny i przeniósł się na całą głowę. W końcu pisk był bardzo głośny. Było to nie do zniesienia. Głowę tak jakby ściskało i rozsadzało jednocześnie. Niesamowita nadwrażliwość na dźwięki. Nie mogłem nikogo słuchać, słyszałem buczenie każdej żarówki w pobliżu, nie mówię już o jarzynówkach, które wydawały dla mnie tak głośny dźwięk jakby tysiące pszczół nad głową mi latało. Trafiłem na SOR. Morfologia, ekg, neurolog ok, laryngolog popatrzył i mówi też, że ok. Nie chcą mnie przyjąć do szpitala i patrzą się jak na wariata, a ja czuje, że jak mi zaraz jakoś nie pomogą to się chyba skończę. W końcu lekarz na sorze się zlitował i nakazał przyjęcie mnie na laryngologię. Dzień później ordynator i jeszcze dwóch lekarzy mnie badało i dziwili się co ja od nich chcę. Przeszedłem audiogram i badanie ciśnienia trąbek i pani doktor stwierdziła ok. A mi nic lepiej. Tylko leżę na łóżku w szpitalu, pocę się i marzę żeby zasnąć bo wtedy jest cicho. Postanowiono zrobić mi rezonans głowy. Ale nawet w szpitalu trzeba było na to czekać 4 dni. Trzeciego dnia pobytu w szpitalu przypomniałem sobie o mojej wizycie parę dni wcześniej u laryngologa. Przypomniałem sobie, że międzyczasie wspomniał, że on nic nie widzi, ale taki efekt może przynieść obrzęk trąbki słuchowej. Doszedłem do wnioski że dzień po wizycie u tego laryngologa nie słyszałem tego pisku, bo podczas badania włożył mi do lewej dziurki w nosie wacik nasiąknięty substancją obkurczającą. Powiedziałem o tym ordynatorowi na oddziale. Wzruszył ramionami, ale polecił dać mi kropelki do nosa Rinazin. O dziwo pisk zmalał znaczni w ciągu może 1, 2 godzin od momentu gdy je sobie zakropliłem. Zniknęła też taka wielka nadwrażliwość dźwiękowa. Zauważyłem, że obie trąbki słuchowe miałem wcześniej całkowicie niedrożne. Nie byłem tego świadomy, gdyż słyszałem normalnie. Dzień później (piątek) zrobiono mi rezonans głowy a w poniedziałek na podstawie wyniku z tego badania, że niby mam torbiel w pajęczynówce, praktycznie wyproszono mnie z oddziału. Pan ordynator powiedział, że to nie jest sprawa laryngologiczna tylko najpewniej neurologiczna i tam mam szukać pomocy. Oczywiście dostałem skierowanie by zapisać się do neurochirurga na konsultacje. Już następnego dnia rozmawiałem z lekarzem, który robił opis mojego badania. Mówił, że on uchodzi za bardzo skrupulatnego, że gdyby opisywał to kto inny to nic by nie napisał. Znalazło to potwierdzenie gdy rozmawiałem z moją doktor rodzinną. Okazało się, że taka torbiel to ma bardzo dużo ludzi i że na nic ona nie wpływa. Dla pewności, byłem też na konsultacji u neurochirurga w moim mieście oraz u bardzo szanowanego profesora w Warszawie. Potwierdzili tylko to, że na szczęście w głowie nic złego się nie dzieje. No ale pisk jak był tak jest. Po wyjściu ze szpitala zacząłem się leczyć tylko tymi kropelkami i pisk po może 3 dniach po wyjściu ze szpitala jakby zmalał. Miałem nawet wrażenie, że rano chwile po przebudzeniu nie słyszę go wcale. Niestety w czasie mojej wycieczki do warszawy złapałem lekką infekcje gardła i piski się nasiliły. Zacząłem leczyć się domowymi sposobami, czosnek, płukanie gardła Gargarinem, witaminy, nagrzewanie zatok bo mam problem z zatokami szczękowymi i cały czas czuję jak śluz spływa mi po gardle. Gardło uratowałem, trąbki słuchowe udrożniłem ale pisk pozostał. Tydzień po wizycie u neurochirurga w stolicy, we wtorek (tydzień i jeden dzień po wyjściu ze szpitala) pojechałem do cenionej pani dr zajmującej się szumami usznymi. Pani doktor popatrzyła, pobadała, audiogram oraz badanie przewodności komórek słuchowych (chyba ATM) i stwierdziła, że po lewej stronie komórki słuchowe są lekko uszkodzone. Prawdę mówiąc nie widziałem w jej oczach przekonania. Pani doktor poleciła mi kupić stacjonarny generator szumów i żebym nigdy nie przebywał w ciszy. Przepisała też suplement diety Alanerw i Metadyzyne. Tabletki te wziąłem dopiero w środę wieczorem i uwierzcie, że już na drugi dzień rano poczułem się dużo lepiej, a pisk zmalał znacznie. Oczywiście cały czas jadłem czosnek, naświetlałem zatoki, robiłem parówki z rumianku i olejku lipowego. Pod koniec następnego tygodnia było już naprawdę nieźle. Natomiast często zdarzało się że zatykało mi trąbkę słuchową i w tedy było gorzej. Nie mogłem tego ustabilizować, nie mogłem normalnie funkcjonować. Cały czas bardzo uważałem na siebie i nigdzie nie wychodziłem, bo jak złapię infekcje to koniec. Dlatego w poniedziałek (3 tygodnie po wyjściu ze szpitala) znowu trafiłem na odział laryngologii w innym szpitalu, w większym mieście. Co do badania słuchu dotyczących komórek słuchowych z przed paru dni w Warszawie, profesor w tym szpitalu stwierdził, że komórki są ok. Dzisiaj jest niedziela, jestem tu nadal. Dostaję dożylnie Dexaven 1xdziennie, i Cavinton 2x dziennie. Oprócz tego biorę nadal Matadyzynę i Alanerw. W środę miałem bardzo dobry dzień. Pisku nie słyszałem już właściwie wcale. No i wieczorem zafundowano mi inhalacje na zatoki. W czwartek znów obudziłem się z zatkanymi trąbkami słuchowymi (mam pewność, że winna jest ta inhalacja, zimna i zamiast sterydu na obkurczanie trąbek dali mi Muko...........coś na spływanie śluzu). Dzisiaj udało mi się w końcu dojść z trąbkami do porządku, no ale pisk jest nadal. Biorę te kroplówki i nie wiem co będzie dalej. Jestem dobrej myśli i nie chcę żeby ten pisk już tak na zawsze pozostał. Przecież były momenty całkiem niedawno, gdy tego pisku rano nie słyszałem. Dodam tylko, że lekarze tutaj też nic nie zauważyli podczas badania, tylko ciśnienie w lewym uchu bardziej płaskie, ale w normie. Trochę patrzą na mnie już dziwnie. Dzisiaj rano podczas przedmuchiwania trąbek z lewej wydobywał się głośny pisk, nadal się wydobywa. Czuję, że powietrze w lewym uchu podczas przedmuchiwania nie dociera do błony bębenkowej i jej nie rozpycha, w prawej błona chodzi aż czasem boli. Lekarze nie stwierdzili płynu w uchu, a ja mam uczucie lekkiej pełności tam w środku. Może ktoś zna skuteczną metodę na udrażnianie tych trąbek słuchowych, żeby były drożne na dłużej. Używam xylometazolin i Avames. Lekarz, któremu pokazałem ten pisk podczas przedmuchiwania, jakoś nie miał na to teorii. Trochę jestem już zrezygnowany i nie wiem co robić dalej. W poniedziałek kończy się moja kuracja w tym szpitalu i już nie wiem gdzie szukać pomocy. Proszę poradźcie coś bo mi kompletnie skończyły się pomysły. Gdyby to był taki klasyczny szum uszny to nie było by takiego wpływu na niego drożności trąbki słuchowej. A ta zależność jest i ja ją widzę już po paru tygodniach mojej walki z piskiem. Tylko lekarze jakoś w to nie wierzą. PROSZĘ o pomoc i jakieś dobre rady. Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Niestety coraz więcej osób ma ten pisk, ja już ponad 2 lata. Raz jest lepiej raz gorzej w tym sensie że około tygodnia czasu czuję się w miarę dobrze psychicznie i fizycznie, pisk jest słabo słyszalny, po tym czasie następuje pogorszenie i tak na zmianę, dodam że pisk to nie jedyny problem bo są również inne objawy które dobijają człowieka.

Odnośnik do komentarza
Gość Marcin1979

Ja od dłuższego czasu mam również tego typu piski najczęściej gdzieś w okolicach górnych częstotliwości. I mam nawet pewną teorię co do ich źródła. Moim zdaniem jest to kolejna choroba cywilizacyjna współczesnego świata. Po prostu w ramach adaptacji do warunków życia człowiek zaczyna odbierać a raczej słyszeć fale w innym zakresie niż dotychczas. Ucho ludzkie przetwarza to w dźwięk i efekt jest jaki jest. W ciągu dnia te wysokie częstotliwości, które otaczają nas wszędzie we wspolczenym świecie, są maskowane przez dźwięki dnia ale niestety w nocy brak tej maski a przecież te fale nie znikają. Dlatego tak dużo ludzi skarży się na tą dolegliwość a lekarze nie wiedzą co z tym robić. Nie jestem ekspertem ale wydaje mi się, że kolejne dorastające pokolenia będą miały podobne problemy tyle , że dla nich będzie to nieodczuwalne bo ich mózg będzie do nich przyzwyczajony. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

- ja mam pisk w uszach już od kilku lat, przeszedłem długą drogę w celu sprawdzenia dlaczego tak jest, od lekarza do lekarza i nic, tomografia głowy, badanie tt żył, słuchu i inne, a tabletki ile zjadłem to tylko mój żołądek ucierpiał, i dalej jest pisk w uszach, odstawiłem groźne dla mojego zdrowia tabletki, jestem bezradny, przyzwyczajam się żyć z tym problemem.

Odnośnik do komentarza

U mnie zaczęło sie to 5 lat temu,na początku zauważyłam ,że nie słyszę na prawe ucho dźwięków wydawanych przez świerszcze.Wizyta u laryngologa i komentarz pana doktora : żeby wszyscy mieli takie problemy jak pani :/ Więc dałam sobie z tym spokój ,przecież do taka drobnostka .Ale dwa lata temu pojawił się tętniący szum w tym uchu.I ponownie wizyta u innego laryngologa.Badanie słuchu lekki niedosłuch ,tomografia komputerowa okay. Leczenie tabletki przeciwalergiczne jakis spray do nosa .3 miesięczna kuracja nie przyniosła poprawy. Zmiana leku na bilobil i homeopatyczny środek na chorobę lokomocyjną. Kolejna 3 miesięczna kuracja i bez poprawy.Na własną rękę zażywałam przez 4 tygodnie lek Vestibo.Też nic się nie zmieniło.Latem szum tętniący przeszedł w pisk! sama nie wiem co gorsze! We wrześniu poszłam prywatnie do laryngologa ,bo stwierdziłam ,że jestem juz bliska obłędu i tylko patrzeć jak zwariuję .Rodzina mnie nie rozumie ,patrzą na mnie już jak na wariata ,bo przecież słyszę to tylko ja ! Na szczęście pani laryngolog poważnie podeszła do mojego problemu i zleciła wykonanie badania noso-gradła . I okazało się ,że mam przerośnięty trzeci migdałek !!! W wieku lat 40 ! przerośnięty migdałek ? przecież w dzieciństwie miałam go już usuwany .Ale podobno zdarza się ,że odrasta .Przerośnięty migdał podobno uciska ujście trąbki słuchowej i stąd niedosłuch i być może szumy i piski.Za miesiąc mam termin zabiegu ,mam nadzieję że wreszcie się to piskanie się skończy!

Odnośnik do komentarza

A ja mam szum i taki mały pisk w lewym uchu od połowy października.. mam tak samo jak inga93 . zaczeło się od zapalenia ucha, mam też lekkie zawroty głowy jak idę spać, lub przy nagłej zmianie pozycji głowy, laryngologów odwiedziłem już chyba z 4. teraz po trzech wizytach u pani laryngolog biore histagen 2 razy, biore też afoban na nerwy.. tak się zastanawiam czy winowajcą mogą być bakterie pod zębem który leczyłem kanałowo,,. bo coś takie dziwne uczucie tam mam.. powiedzcie mi jakie badanie jeszcze zrobić.. bo myślałem że to może powodować bakteria Mycoplasma, lub jakieś grzyby.. na następnej wizycie powiem Pani laryngolog żeby mnie skierowała na tomograf, eh kuźwa

Odnośnik do komentarza

Dudnienie czy też szmer w uchu, dźwięk jakby tętna w lewym uchu pojawił mi się ostatnio po zaśnięciu przed komputerem w dosyć nienaturalnej pozycji. Mam dość aktywną pracę, ale po niej często godzinami przesiaduję przed ekranem laptopa. Czy ten kłopotliwy dźwięk w uchu, może być wynikiem długotrwałego ucisku i zmian zwyrodnieniowych kręgów szyjnych?Mam tu oczywiście na myśli ucisk jakiegoś nerwu, który sprzęga się właśnie z tym uporczywym dźwiękiem jak gdyby tętna w lewym uchu?Czy to może też być objaw nadciśnienia?Zaczynam się lekko denerwować po przeczytaniu wszystkich komentarzy tutaj :)Pomaga mi kojąco leżenie w wannie w ciepłej wodzie. Uszy zanurzone w wodzie są wystawione na inne ciśnienie zdaje się. Dziś na dobranoc jakaś komedia by się nie denerwować. Rozumiem że pierwsze kroki do laryngologa, ale podejrzewam, że to właśnie kwestia neurologiczna. Z natury spokojny człowiek jestem, ale ostatnio sporo nerwów w pracy. Proszę o szybką odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×