Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Jest spore prawdopodobieństwo, że te piski maja związek ze zwyrodnieniami kręgosłupa szyjnego, ale takie zwyrodnienia niosą znacznie większe spustoszenie w organizmie niż tylko piski. Uciski kręgów na włókna nerwowe będziesz odczuwał w niższych partiach ciała w postaci parastezji, mrowienia, uczucia obrzęku itp. Tu bardzie chodzi o tętnice przebiegające przez te ciasne przestrzenie. Efekt może być właśnie taki, że po latach Twój błędnik zawierający akustyczny cud natury, wymagający odżywiania i tlenu zaczyna obumierać. I to bezpowrotnie. Ośrodki korowe mózgu nie otrzymując sygnałów z obumarłych komórek słuchowych zaczynają baczniej nasłuchiwać właśnie tych, brakujących częstotliwości. To naprawdę gigantyczna supermaszyna. Niestety dążność do skompensowania braków w paśmie akustycznym docierającym do mózgu pociąga za sobą tzw. zniekształcenia nieliniowe. Analogiczne do powszechnie używanych urządzeń akustycznych. Te zniekształcenia to dorzucane przez korę mózgową dźwięki własne. w naszym przypadku właśnie szumy, buczenia, gwizdy i świsty. To oczywiście wariant optymistyczny tego schorzenia. Ponieważ można to zatrzymać na tym etapie, lecząc jakoś farmakologicznie postępujący proces degradacji ślimaka i błędnika. Lepiej nie będzie, ale i gorzej też. To jakaś pociecha. Znacznie bardziej złożona wydaje się sytuacja, jeżeli ten wspomniany nerwowy sygnał akustyczny ze ślimaka jest prawidłowy a zostaje zniekształcony gdzieś *po drodze* do ośrodkowego układu nerwowego. Wtedy to już niestety może być za późno na pigułki. Jedynie operacja, albo Gamma Knife o ile nie jest za późno. Mam na myśli oczywiście guza, tętniaka, torbiel, cystę lub konflikt naczyniowo nerwowy. Mam nadzieję że nie przestraszyłem zbytnio. Sam borykam się z tym problemem będąc na razie na etapie diagnozowania tych uciążliwych objawów.

Odnośnik do komentarza
Gość Agniecha021

Witam, przejrzałam wszystkie chyba wpisy, fora i nie znalazłam odpowiedzi albo chociaż podpowiedzi. Mój 9letni syn jakieś pół roku trmu został kopnięty w brzuch przez kolegę, pojechałam z.nim do lekarza sprawdzić czy wszystko jest ok i lekarz zauważył że syn ma anizikorie..czyli nierówne źrenice..no i zaczęły się badania. Z młodym nic sie nie działo więc nie przejmowalam się nimi, tomograf bez kontrastu ok, oklusta i neurolog też. Ale dla pewności pani doktor chce zrobić tomograf z kontrastem..ale teraz zaczęły się dziać różne rzeczy..syn wchodząc po schodach słyszy głośne piski w uszach.aż się kuli z bólu..to trwa parę senund..tak samo.jest jak idzie długim korytarzem..nie może przebywać w pomieszczeniu z podczerwienia nawet jeśli ma okulary ochronne..zaczynaam się niepokoić..nie wiem czy to zwykła przypadłość czy cos znaczna się dziać..jeśli ktoś potrafi pomóc, podpowiedziec bardzo prosze o kontakt. a.golembiewska@onet.pl

Odnośnik do komentarza
Gość Krzysztof1981

Cześć. Od jakich 2 miesięcy męczą mnie ni to piski, ni to szumy nawet nie w uszach, a całej głowie. Dopiero dziś przyszło mi do głowy by poczytać o tym w necie i trafiłem do Was. Za dnia mi to nie doskwiera, ale przed snem... sami wiecie. Bezsenność to tylko jedna z niedogodności z tym związanych. Do tego słyszę szumy i piski wytwarzane przez urządzenia elektroniczne jak telewizory, nagrywarki dvd, a nawet nawigację samochodową. Moja teoria (niczym niestety nie poparta) to szum elektromagnetyczny. Żyjemy w świecie anten i nadajników komórkowych, wifi, sieci wysokich napięć, radarów wojskowych oraz oprysków chemtrails (te białe smugi ciągnące się za samolotami, które nie znikają jak zwykłe smugi kondensacyjne). Być może to skutek uboczny cywilizacji, a być może celowe działanie na naszą szkodę. Dowiemy się pewnie za kilka lat. Trafiłem ostatnio na filmik którego tematem było ekranowanie mózgu przed wpływem fal elektromagnetycznych (które ponoć są w stanie podnosić temperaturę mózgu o kilka stopni). Dowiedziałem się, że dobrym ekranem są srebro i miedź oraz, że od tysięcy lat Słowianie przekazywali sobie by nosić na głowach ozdoby ze srebra. Postanowiłem przeprowadzić eksperyment i od kilku dni przed snem zakładam na głowę srebrny łańcuszek. Co prawda dźwięk nie znika, ale łatwiej mi zasnąć i nawet się wysypiam. Wiem jak to wszystko brzmi, ale też próbuje pozbyć się tych niekończących się pisków i złapie się wszystkiego co ma choć odrobinę sensu. Jeśli komuś z Was również nie wyda się to szalone i przetestuje ten sposób, to opiszcie tu swoje spostrzeżenia. Może razem w końcu do czegoś dojdziemy.

Odnośnik do komentarza
Gość JestNadzieja

Ja miałem pisk w uchu około tygodnia, nie dawał mi spokoju więc udałem się do mojego najlepszego laryngologa w życiu, który już nie jednokrotnie ratował mi słuch i bezbłędnie leczył, przepisał mi antybiotyk na pięć dni i krople do nosa, naczytałem się tutaj komentarzy i nie miałem nadziei tymbardziej że piątego dnia nie miałem znacznej poprawy gdy następnego dnia budzę się i jakby Bóg ręką odjął: nie ma pisku, pojechałem do doktora na kontrolę i wszystko jest w porządku, nic innego tylko uścisnąć dłoń doktorowi i dziękować za pomoc. Dodam tylko że przyczyna była banalna: zapalenie trąbki nosowej i dodam że nie miałem pogorszenia słuchu w *piszczącym* uchu. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość jankoserdeczny

Większość ludzi nie ma pojęcia gdzie szukać przyczyn. NIestety podzieleni na specjalności lekarze nie są już lekarzami tylko szamanami co kombinują ale nie mają pojęcia co z czego wynika. Dajcie sobie spokój z laryngologami. Pierwsze co trzeba zrobić to MR głowy. Nawet za pieniądze warto sobie zrobić. Mnie wyszła jedna rzecz. Torbiel pajęczynówki sporych rozmiarów. większość neurologów, laryngologów, opowiadała mi bzdury, nawet niektórzy neurochirurdzy też. Znalazł się jeden z Warszawy prof Zieliński. Obejrzał RM i powiedział operacja wycięcia torbieli. Wtedy nie miałem pisku w głowie. On to ,, wyprorokował ** bo powiedział jak tego nie zrobimy to potem pojawią się szumy w uszach. I tak sie stało. Torbiel uciska na skroń i modeluje tętnice skroniową. Do tego modeluje nerw VII i VIII oraz ,, skraca** ślimak. Do tego uciska móżdżek. Tyle w temacie. Wszystko jasne. Nie traćcie czasu na łażenie po lekarzach którzy nie są już lekarzami tylko szamanami nie umiejący połączyć organizmu w całość tylko zajmujący się uchem lewym a druga grupa uchem prawym, potem trzecia grupa zajmuje się małżowiną ucha, a potem kolejni co znają sie tylko na wosku w uchu. Czyli razem nic nie wiedzą. Pamiętajcie rezonans najpierw - potem szukajcie lekarza. Jak w mózgu czysto to prawdopodobnie nerwica długotrwała która niszczy mózg. Jak jest jakiś guz,torbiel, sprawa jasna.

Odnośnik do komentarza
Gość Konradsen

Dzięki Jankoserdeczny. Mam piski w uszach od ponad roku. Twój post zwrócił moją uwagą. Od razu skojarzyłem moje RM, które robiłem 3 lata wcześniej. Tam w wyniku badania czytam *...Torbiel pajęczynówki w środkowym dole czaszki po prawej stronie o wym. 30x20 mm. Poza tym układ komorowy i przymózgowe przestrzenie płynowe w normie.*. Ciekawe. Muszę zgłębić ten trop.

Odnośnik do komentarza

Mnie od dawna piszczalo, ale tak lekko niewyczuwalnie, ze bardzo latwo to bylo zignorowac i nawet wmawialem sobie, ze to pewnie jakis sprzet w domu. Pare miesiecy temu pisk nasilil sie tak bardzo, ze az mnie w nocy wybudzil. Piszczalo tak glosno, ze ciezko bylo sie skupic w pracy. Po badaniu ucha wyszlo, ze wszystko jest w porzadku, wrocilem do lekarza laryngologa - przepisal dwa razy dziennie betaserc i naprawde pomoglo. Dalej slysze pisk, ale jest duzo mniej nieprzyjemny, juz nie zaprzata moich mysli, tylko gdzies tam sobie jest w tle - da sie zyc!! Jest minus - jezeli pomine chociaz jedna dawke to pisk staje sie glosniejszy. Jezeli wam piszczy w uszach i to nie jest kwestia zapalenia ucha zapytajcie lekarza o betaserc!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich serdecznie. Trafiłam na to forum z podobnego powodu. Od jakiegoś czasu piszczy mi w uszach wieczorami kiedy zapadnie cisza. Mam wtedy wrażenie jakbym wyszła z dyskoteki . Do tego dziś podczas tego połączenia nagle jakby dźwięk nasilił się do poziomu hałasu w dyskotece i jakby wystrzelił w głowie, trwało do dosłownie z sekundę ale tak się tego wystraszyłam, że aż wyskoczyłam z łóżka i oblecialy mnie poty, straszne uczucie . Teraz nadal mi piszczy i mam wrażenie że boli mnie lekko głowa i uszy. Może to nawrót nerwicy , swego czasu cierpiałam na nerwicę lękową. Ale ostatnio miałam dość stresujący czas, jestem półtora tygodnia po operacji . Nue wiem co o tym myśleć pomocy

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich żeglarzy którzy słuchają morza chociaż są od niego daleko. Taki żarcik na początek żeby nikogo nie stresować. Ale do rzeczy .Dzięki wszystkim za komentarze bo przeczytałem wszystkie i stwierdziłem ze podłoże szumów usznych moze być rózne ale dwa są podstawowe. Silny stres albo Borelioza chyba ze grzebanie w uszach płukanie w niezręczny sposób. Wyżej ktoś napisał ze to na pewno nie Borelioza a ja mówię ze tak, ponieważ te osoby podają więcej dolegliwości które mają i właśnie to są objawy typowe dla boreliozy Przypomnę kilka : rozmazany obraz, szumy uszne, bóle stawów przeważnie kolan , bóle promieniste do serca zawroty głowy (ciemno w oczach po powstaniu z przysiadu,) ukłucia jak by igiełkami na skórze. Lekki katar podobny do przeziębienia ale nie objawiajacy się silna gorączka tylko utrzymujacy się w tej postaci. To takie podstawowe które powinny zwrócić uwagę pod tym kierunkiem. No na temat Boreliozy mogę książkę napisać i sposobu lekceważenia pacjenta z ta choroba. Teraz o mnie - kosiłem na działce trawę długą i złapałem pięc kleszczy od razu. Później łaziłem po lasach jeździłem rowerem i znów coś mnie ugryzło. Nie wiem co bo przez skarpetkę się podrapałem i później za kilka godzin jak dotarłem do miejsca było widoczne ukłucie ale kleszcza nie było ani nic innego. Po kilku dniach zrobił się czerwony punkcik ale myślałem ze coś mi to odgniotło. Zniknęło za miesiąc zrobił się rumień ko 10 cm. i miałem bóle w kolanach igiełki na skórze kołatanie serca.. Jadłem same owoce całe lato myślałem ze to jakieś zaburzenia od zmiany trybu życia i wyżywienia. Ale jak był rumień było wszystko jasne. I jak to niektórzy mówią ze ja tu byłem szczęściarzem bo wiem na co choruję.. Poszedłęm do lekarza dostałem Doxycyklinę na dwadzieścia dni Pani Doktor powiedziała że bedę zdrowy. Cieszyłem się i nie mogłem się doczekać kiedy skończę leczenie. Ale po skończeniu leczenia nie ustały mnie bóle i igiełki więc zacząłem leczyć się ziołami. Po tygodniu wstałem rano z zatkanymi uszami strasznie to uciążliwe. Poszedłem do apteki po strzykawkę największego kalibru i płyny zacząłem płukać moje uszy. Z jednego wyleciał wosk ale z drugiego bardziej głuchego nic nie wyleciało. Ucho lewe mnie bolało zaczął się w nim szum i prawie na nie straciłem słuch a na prawe coś słyszałem. Sam postawiłęm diagnozę nie doleczona Borelioza. Poszedłęm do apteki był wieczór wziołem na kreskę Doxycyklinę tak jak mi zapisano 2 x 1 dziennie .na noc, nic nie dało, wiec wziąłem 2 x 2 od rana i było lepiej i tak jechałem na niej dwa tygodnie. Uszy jak by wyleczone ale szum w lewym pozostał. Laryngolog nic nie widzi ja wiem ze błona bębenkowa jest uszkodzona, syczy , dzwoni piszczy. Zapisał mi Betaserck na wyrównanie ciśnienia i dokrwienie mózgu, Trochę mniej ale dalej jest piski i szum. Pojechałem do lekarza i leczę się na Boreliozę konkretnie bo tamto leczenie wcześniej od lekarza z NFZ tylko mi zaszkodziło bo 2 x 1 Doxy nic nie daje 2 x 2 już tak i tak było ale zadecydowałem sam. Teraz biorę trzy antybiotyki na raz zapisał mi lekarz z ILADS i dzieki temu jest ok. Otarłem się o zapalenie opon mózgowych bo uszy są powiązane z mózgiem bardzo blisko. Dalej szumi błona bębenkowa jest nie szczelna słabszy słuch na niskich częstotliwościach. Ja sobie z tym radzę i poradzę nawet jak już szum zostanie. Ale mam jedną prośbę nie lekceważcie podejrzenia o Boreliozę bo później bedzie tragedia ona nie odpuści. Pamietajcie ze nie tylko kleszcze ale pajaki końskie muchy i komary tez przenoszą krętki Borelia i koinfekcjie. Kleszcz moze żyć dwa lata w ubraniu i dopiero zaatakować. Jak ktoś podejrzewa to zróbcie test . Mogę ksiazki pisać o Boreliozie i leczeniu, a lekarze NFZ wam nie pomogą bo lecza inaczej niż powinno się leczyć. Jak nie masz wiedzy to niestety ale tragedia gotowa i to rodzinna. Bo można również zakazić drogą płciową.. Masa ludzi choruje i nie wie że ją ma ona obudzi się jak organizm osłabnie i wtedy go wykończy. Sory za taki długi opis ale chciałbym przestrzec tych dla których jeszcze nie jest za późno. Zioła Bittnera albo Szwedzkie jak najbardziej są pomocne w szumach i obojętnie w którym uchu problem wkładamy najlepiej w dwa i na noc żeby nie chodzić z mokrymi po powietrzu. Jak ktoś w potrzebie to proszę pytać na miarę moich możliwości kaz146@o2.pl

Odnośnik do komentarza
Gość Ofiarny 78

KRZYSZTOF1981 Dokladnie zgadzam sie z Toba .Jest to prawda i to nie jest zadna teoria spiskowa moi drodzy.W Polsce bron elektromagnetyczna jest stosowana na ludniosci juz od dluzszego czasu przez obce rzady. https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/tag/skryte-nekanie/ https://treborok.wordpress.com/about/blokowanie-sygnalow-mikrofalowych-w-domu/ https://treborok.wordpress.com/about/haarp-i-wladcy-umyslu/ https://prawdaxlxpl.wordpress.com/2014/08/12/eksperyment-kontroli-umyslu-w-polsce/ Przed ta bronia nie ma ucieczki ,jedynie mozna zminimalizowac. Polecam uzywac odpromienniki , orgonity by zmniejszyc dzialanie tego .Nie ma co truc organizmu lekami.Korporacje farmaceutyczne zyskuja niesamowita kase a lekarze maja od tego profit. Wiecej materialow znajdziecie w internecie na temat kontroli umyslu i ich skutkach w zyciu . I powtarzam raz jeszcze ,to nie jest teoria spiskowa. Pozdrawiam i spokojnosci .

Odnośnik do komentarza
Gość robert555

W moim przypadku sprawdza się generator dźwięków. Nawet nie wiem kiedy się zaczęły pierwsze epizody z szumami, ale chyba gdzieś w momencie jak pracę straciłam. Generator mam od firmy Sound Oasis, na stronie astrex.pl można takie oryginalne urządzenia znaleźć. Mój model nazywa się S-550-05, jest prosty w obsłudze, ma wyjście na słuchawki i aż 6 tematów dźwiękowych. Co ciekawe to jest ten sam model z którego Streep korzystała w filmie – Nigdy nie jest za późno.

Odnośnik do komentarza

Mam piski w uszach od grudnia 2016 roku. Zaczęło się od zapalenia ucha. Szum i pisk. Myślałam że przejdzie ale nic z tego . Piszczy mi do dzisiaj, wieczorami lub jak jest cisza wtedy słyszę . Narazie sypiam normalnie. Niestety laryngolog stwierdził że jestem zdrowa. Skierowali mnie do rodzinnego, narazie jeszcze nie dotarłam na wizytę ale się boję że już tak pozostanie. ... ratunku. ...

Odnośnik do komentarza
Gość Abdul49

Witaj Lenia, dlaczego sugerujesz że tego rodzaju piski pozostaną do końca życia. Nigdy nie należy pozbawiać ludzi wiary w uzdrowienie. U mnie pisk w mózgu trwa już trzy lata i nie tracę nadzieji na jego ustąpienie. Uważam że z blaszki miażdżycowej w mojej aorcie brzusznej oderwał się fragment, który powędrował do mózgu i tam się zatrzymał wpadając w rezonans - stąd ten pisk. Pozdrawiam wszystkich cierpiących, nie traćcie nadzieji.

Odnośnik do komentarza

Witam. U mnie ciągły pisk w obu uszach pojawił się 2 września 2017 roku. Po dłuższej rozmowie przez telefon komórkowy. Tak jakby czujnik czadu mi się włączył na stałe albo kontrolka w telewizji po zakończeniu programu. Oczywiście skontaktowałam się po dwóch tygodniach do laryngologa, bo zaczęłam przypuszczać, że to samo nie przejdzie. Biorę dwa razy dziennie Polvertic od miesiąca, ale nie ma zmian na lepsze. Badanie żyl Dopplera nie wykazało niepokojących zmian. Zastanawiam się nad prywatnym rezonansem - na NFZ dopiero za rok. Bardzo mnie denerwuje ten pisk, i martwi, że tak będzie do końca życia. Dziękuję za to forum. Wiem, e nie jestem sama w takiej sytuacji. I że Wy Państwo najlepiej rozumiecie, co czuję.

Odnośnik do komentarza

Witam, mi także piszczy w uszach od kwietnia tego roku, dodam, że od lutego 2015 zażywam antydepresant. Szału można dostać....psychiatra twierdzi, że nie jest przyczyną stosowanie tego leku tylko stres...cóż nie wiem co o tym myśleć, ale innych objawów nie miałam poza piskiem. Przebadałam się od stóp do głów i jestem zdrowa jak *KOŃ* , a piski jak były tak są, zasypiam z włączonym radiem co noc, choć cięzko mi to idzie, bo w głowie świszczy. Zanim zdiagnozowano u mnie depresję w 2015 miałąm mnóstwo silnych objawów somatycznych, które minęły po zastosowaniu antydepresantów i doraźnie afobamu przeciwlękowego więc wiem, że można się pozbyć szumu i pisku także(piszczało także w 2015) Pozdrawiam jeśli ktokolwiek jeszcze się pojawia na tym forum :)

Odnośnik do komentarza

A mi zaczęło piszczeć w uszach od niedawna.. od kiedy zacząłem palić e-papierosa i z 12-tki zszedłem na 1.5 nikotyny.. może i to nie jest ten powód ale zastanówcie sie czy czasem nie ma to nic wspólnego z piskiem.. wcześniej paliłem papierosy jakieś pół roku temu zmieniłem na e-faje i powoli schodziłem z nikotyny..

Odnośnik do komentarza

Ja słyszę pisk w głowie od 7 lat od maja 2010 r. . Praktycznie ciągle, są dni, że natężenie dźwięku jest mniejsze - innego dnia - tak duże, że słyszę je w głowie mimo głośnej muzyki obok. Zawsze jest to dźwięk przypomina jacy pisk starej lampy kineskopowej telewizora. Mam wrażenie, że nie jest to wytwór mojego organizmu, a po prostu odbieram falę elektromagnetyczną emitowaną przez jakieś urządzenie o zasięgu globalnym. Być może wiąże się to z międzynarodową stacją kosmiczną. Ostatnio jak pamiętacie Amerykanie na Kubie mówili o ataku akustycznym. Zbiorowy obłęd? Myślę, że coś w tym jest. Co Wy na to?!

Odnośnik do komentarza
Gość MaciekWB

Witajcie, Mam 41 lat i zmagam się z owym piskiem od ponad miesiąca. Wtedy, ponad miesiąc temu przez 10 dni brałem antybiotyk i wtedy mniej więcej zaczął się ten pisk. Na początku pojawiał się i zanikał, od 2 tygodni jest non-stop. To jest bardziej pisk nie tylko w uszach ale i w głowie. Bardzo wysoka częstotliwość. Oprócz niego odczuwam dolegliwości jak: ból uszu, swędzenie uszu, które czasem ustępują. Jest to uczucie jakby zwiększonego ciśnienia w uszach (takie samo uczucie jak zmieniamy wysokość i nie przełkniemy śliny). Oprócz tego czasami uczucie szczypania nasady nosa i krótkotrwałe cierpnięcie warg. Dodatkowe rzeczy, które u mnie wyszły to: - niewielka degeneracja kręgów szyjnych kręgosłupa (badanie RTG), - grzyb candida albicans (wymaz gardła) - brałem 7 dni nestatynę, nie wiem, czy pomogła. Sprawdzałem i wyszło ok: - USG Doppler tętnic szyjnych wyszedł dobrze. - IgM i IgG na Borelioze testem Westerna-Blot*a wyszedł ok - Morfologia , CRP i OB bardzo ładne - Nie jestem osobą nerwową, nie stresuje się, nerwicę raczej wykluczam Aktualnie sprawdzam: - Jutro RM głowy - Oczekuję na wyniki poziomu żelaza i glukozy we krwii Biorę / brałem: - Od wczoraj Miłorzęb japoński (Ginkgo plus Forte) - Brałem Betaserc przez tydzień - bez efektu - Biorę 2x/dzień Tanakan. Efekt niewielki, albo mi się wydaje, że jakikolwiek. Dzisiaj rano wziąłem a teraz piszczy bardzo głośno. - Kompleks witamin, - Krople do uszu Fungotac (z powodu Candidia) To tyle, chyba tyle. Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł, co może być przyczyną ? Pozdrawiam, Maciek

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×