Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rokowania przy stanie wegetatywnym po zatrzymaniu akcji serca


Gość Magda

Rekomendowane odpowiedzi

Mężczyzna 59 lat, otyły, początki miażdżycy, dodatkowy skurcz serca, podwyższony cukier, kłopoty z ciśnieniem, słabe serce... Dwa tygodnie temu nagle zatrzymało sie serce ( lekarze nie maja pojęcia dlaczego - może to ten dodatkowy skurcz). Zanim dowieziono go do szpitala minęło ok. 8 minut, reanimacja 20 minut. Od tego czasu chory nie wybudził sie ze śpiączki i lekarze twierdza ze nie ma szans na to ponieważ jest zbytnio uszkodzony mózg. Pacjent częściowo oddycha sam, dzisiaj pojawiły sie drgawki, poruszanie źrenic, połykanie śliny, ziewanie ale lekarze mówią ze to nie świadczy o niczym (czy na pewno?) . Dodam ze chory tez miał dzisiaj opuchnięta twarz a w trakcie twych dwóch tygodni gorączkował, i przez krotki okres podawano mu dodatkowo środki odurzające. Podobno pacjent nie ma żadnych odruchów świadczących o tym ze jest świadomy ich. Stan wegetatywny? Czy odleżyny (które pewnie wkrótce sie pojawia) mogą mieć bardzo negatywny wpływ na chorego? Parę dni przed tym zdarzeniem wrócił do domu ze szpitala (badania) z którego go wypisali w stanie dobrym. Mam pytanie do kogoś kto ma pojecie, czego należy sie spodziewać? Jak długo taki stan może sie utrzymać? Czy mimo ze do tej pory nie wybudził sie i nie ma żadnych świadomych odruchów jest szansa aby sie poprawiło?
Odnośnik do komentarza
Witam. Mój mąż, też miał 59 lat problemy z ciśnieniem i nagle doszło do zatrzymania krążenia.Był reanimowany, ale zbyt póżno, bo mózg człowieka po zatrzymaniu krążenia żyje od 4-7 minut i jeżeli w tym czasie serce nie podejmie pracy dochodzi to trwałych uszkodzeń . Mój mąż był w śpiączce 3 miesiące i już się nie obudził.Też miał takie odruchy jak opisujesz, ale to o niczym nie świadczy. Cały czas mieliśmy nadzieję, że się obudzi, mimo że lekarze nie dawali mu szans na wybudzenie. Odleżyny pojawiły się dopiero na krótko przed śmiercią. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość malgosia goja

Moj maz tez mial zatrzymanie akcji serca.byl reanimowany i puls powrocil ale byl nieprzytomny.na drugi dzien odzyskal przytomnosc ale byl zaintubowany bo mial problemy z oddychaniem.rozumial co do niego mowilismy.na trzeci dzien napisal swoje nazwisko i imie.w 4dniu napisal wiecej.5dnia dostal wysokiej goraczki itak juz byloprzez 4 tygodnie.i 2dni.trzy dni przed smiercia byl w spiaczce.serce stanelo bo bylo bardzo slabe.przez 4tygodnie meczyl sie bardzo bo mial rure od respiratora i sonde do karmienia w gardle.

Odnośnik do komentarza

Witam moja mama 10 lat temu przeszła ciężki zawał, wyszla z tego, 6 lat temu ze względu na stan serca po zawale potrzebna była operacja. Ciężko bo ciężko, były komplikacje ale wyszła z tego obronną ręką. Trzy tygodnie temu wylądowała w szpitalu z niewydolnościa krążenia, lekarze musieli zmienić jej leki ponieważ niektóre nie dawały już takich efektów. Po tygodniu wyszła ze szpitala w domu spędziła 24 h, dwa tygodnie temu karetka zabrała ja ze szpitala. Mama miała problemy z oddychaniem miała wrażenie że się dusi. Na Sor okazało się że ma czestokurcze, serce szaleje wykonano kardiowersje aby uspokoić serce. Po tym zabiegu serce mamy stanęło i była reanimowana. W tym czasie ja czekałam za drzwiami ponieważ przyjechałam za karetka i blagalam żeby mi ktoś powiedział co z nią i żeby jej powiedzieli ze jestem. Po ponad dwóch godzinach i mojej interwencji wyszedł w końcu lekarz który mi powiedział że mama była reanimowana i jest z nią cienko. Przeżyła, aktualnie przebywa na oiomie w Oleśnicy jej stan jest ciężki ale stabilny tydzień temu znowu się zatrzymała ale po defiblyracji wróciła. Lekarze próbują ja wybudzic i odzwyczaja od respiratora ale ani jedno ani drugie się nie udaje. Mama rusza rękami. Rusza nogami, otwiera oczy, płacze ale nie reaguje na żadne komendy chociaż nam się wydaje że na nas reaguje ale jesteśmy rodziną. Lekarze twierdzą że mama ma uszkodzony mózg i nie jest świadoma. Od respiratora też nie można jej odłączyć bo oddech ma za płytki. Leków sedacyjnych też nie bardzo można całkiem wyłączyć bo jest nerwowa i szaleje na łóżku i nie współpracuje z respiratorem. W najbliższym czasie będzie miała zabieg tracheotomi oraz zostanie przekazana albo do ośrodka albo do domu. Ja chcę zabrać mamę do domu ale tak do końca nie wiem jak za to się zabrać. Bardzo proszę o pomoc osoby które walczyły o powrót do zdrowia swoich bliskich w domu. O jakieś wskazówki, moja mama ma dopiero 57 lat i zrobię wszystko żeby czuła że jesteśmy z nią. Nie potrafię się pogodzić że może mnie wogole nie słyszeć i nie być świadoma mojej obecności. Mój mail agcik86@wp.pl bardzo proszę o kontakt osoby w podobnej sytuacji

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×