Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ból w łopatce promieniujący do ręki, drętwienie ręki i uczucie zimna a nerwica


Gość Olka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, Od dłuższego czasu regularnie odwiedzam to forum, ponieważ w październiku zeszłego roku pojawiły się u mnie niepokojące objawy kardiologiczne. Przynajmniej ja je tak nazywam, bo jako laik uważam, że skoro coś dzieje się z sercem, to są to objawy kardiologiczne. Zaczeło się od tego, że zgłoisłam się do lekarza, ponieważ męczył mnie ból w lewej łopatce i bólten promieniował na rękę. Lekarz odrazu poprosił siostrę, by ta zrobił mi EKG. Wyszedł jeden skurcz dodatkowy. Lekarz powiedział, że dla świętego spokoju, dobrze, żebym zrobiła sobie holterowskie badanie. Zapisałam się natychmiast i czekałam na dzień wizyty. Za kilka dni siedziałam w pracy, zwykły spokojny dzień, nagle zrobiło mi się dziwnie, jakby słabo, zdrętwiała mi lewa ręka i zrobiła się jakaś inna, nie była sina, ale miała jakiś dziwny kolor. Zaczęło dygotać mi całe ciało. Poprosiłam kolegę by zawiózł mnie do lekarza. Na miejscu zrobiono mi EKG, nic nie wykazało, lekarz przepisał mi Propranolol najmniejszą dawkę. Na drug dzien założono mi holter. Będąc z holterem musiałam wzywać do siebie pogotowie, ponieważ jak byłam w domu znowu zrobiło mi się słabo, tętno miałam bardzo niskie (40) ciśnienie było Ok, ale znowu to odrętwienie ręki i dygotanie i było mi potwornie zimno. W końcu jakoś doczekałam do wynikó holtera, któy nie był dobry, ponieważ wykazał ponad 40 tyś skurczy nadkomorowych i ok 9 tyś komorowych, liczne tachykardie i bradykardie. Kolejna wizyta u prywatnego kardiologa. Babka zmieniłą mi leki na Sectral i na Preductal i skierowałą na badania. Morfologia wykazała za dużo potasu, a magnes Ok, tarczyca OK. echo serca - wypadanie platka ale bez znaczenia dla pracy serca. W między czasie koljena wizyta u mnie pogotowia, kolejne EKG tam wyszly jakies skurcze ale wróciłam do domu. Na pogotowiu spotkałąm kolegę, który okazało się, że pracuje na oddziale kardiologicznym jako pielęgniarz i on załatwił mi konsultacje u kardiologa w szpitalu. Znowu opowiadanie co i jak. Kolejne badania, i wyniki tych badań, wq których nie bardzo jest się do czego przyczepić. Ta babka zmieniła mi leki i znowu miałam łykać propranolol i Asparginę. Niby trochę mi te leki pomagały, pomagają ale lądowałam kilka razy na izbie przyjęć gdzie odsyłano mnie do domu. Oczywiścei cały czas odczuwam dodatkowe skurcze i momenty kiedy ono mi szaleje. Przez ten cały czas zaden z lekarzy nie wspomniał nawet o nerwicy. Raczej wszyscy zastanawiali się co może być przyczyną. Dalczego postanowiłam teraz napisać: otóż, w ostatni poniedziałek, znowu w pracy zrobiło mi się słabo, i nagle potworny ucisk w klatce piersiowej, ale taki jkaby ktoś na mnie usiadł, zdrętwiała mi ręka i nagle poczułąm w niej bezwład, zdrętwiałą mi dolna częśc twarzy i jezyk a zaraz potem stopy. Przybrałam jedną pozycję, taką skuloną na fotelu i miałam wrażenie, że jak się ruszę to umrę. Koledzy wezwali pogotowie. Nie spieszyli się zbytnio. W końcu przyjechali. Zabrali mnie do szpitala i jeszcze słyszałam jak mówili, że trzeba mnie zawieźć tam gdzie jest dobra kardiologia. Cały czas byłą jakąs otumaniona. Zostawili mnie na izbie przyjęć i tam zrobiono mi EKG - oczywiście OK, badani krwi mi nie zrobili i do domu. Na drugi dzień pojechałą normalnie do pracy ale byłą potwornie zmęczona, tak jakbym od tygodnia nie spałą. Czasami robiło mi sie jakoś dziwnie, w końcu zadzwoniłą p[o męza zeby mnie zabrał z pracy, pojechałą do kardiologa, do swojego który mnie prowadzi, jak mu powiedziałą o kłóciach w mostku powiedział, że to nie jest niepokojący objaw, jak mu powiedziałą, że ucisk w klatce silny to powiedział że takie uciskowe bołę nie są Ok no i na konieć, że nie powinno nic się wydarzyć, lekarst mi nie zmienił, na badania nie skierował i tyle. W między czasie skontaktowałąm się z moim kolegą ze szpitala, powiedział, że znowu mnie wkeci na diagnostyke, bo tak nie powinno być. Od tego poniedziałku czuję się fatalnie, oczywiście wiem, że jestem trochę wystraszona. Ale kila razy miałam już wrażenie odlotu, drętwienia w kończynach i drętwienie języka i to wszystko w pracy. Ciagle mam tą klatkę piersiową jakąś przduszoną i mnie piecze. Bałam się iść dzisiaj do fryzjera ale poszłam, tam mi się zrobiło słabo, ale jakoś dałam radę. Ciągle jest mi zimno i czasami przechodzą mie takie dziwne dreszcze przez całe ciało jakbym miała gdzieś stan zapalny. Doszły mdłości, bóle brzucha, biegunka, wzdęcia i od wczoraj tak jakby coś semirdziało, nie cały czas, ale np. mam wrażenie, że zapach naszej wdoy w domu się zmienił i ten smrod tej wody ciągle czuę. Wiem, że to może dziwnie wszystko brzmi, ale chcę opisać jak najwięcej moich odczuć. Tak jak wspominałąm na początku, czytuje to froum i widzę, że wiekszośc tych objawó jest przypisane nerwicy, co osoba i lekarz to disagnoza - nerwica. Zaczełam się zastanawiać czy rzeczywiście tak jest. Ja w tej chwili mam wrażenie, że moje problemy zdrowotne są bagatelizowane, że dopeiro jak dojdzie do czegoś poważnego to lekarze się mną zajmą. Jako młoda osoba, mam 30 lat boję się o swoej życie, że moja cóka 5 letnia nie poradzi sobie beze mnie, boję się zawału. Moim zdaniem objawy, któe wszyscy opisujemy nie są normalne. Może rzeczywiscie to nerwica, ale co jeśli nie. Przecież są jakieś zatory w tetnicach, w zyłąch, zakrzepy, któe mogą doprowadzić do najgorszego. Albo np. coś z mózgiem może powodować, że serce nie pracuje jak trzeba. Dlaczego lekarze nas nie zdiagnozują od stóp do głów i dopiero na koniec werdykt - nerwica. Jak myślicie czy moje objawy też mogą swiadczyć o nerwicy? Jesli tak to jak normalnie funcjonować, ja zaczęłam nawet myśleć o rzuceniu pracy, bo już mi głupio ciągle te szopki odstawiać. Na koniec dodoam, że miesiać przed moim pierwszym dziwnym przypadkiem zmarała nagle moja mama, zdrowa kobieta, 54 lata, nagle poczułą się źle, straciłą przytomność na moich i mojej cóki oczach, przyjechalą karteka reanimowali ją 45 minut bez skutku. Werdykt -rozległy zawał i zator płucny czy jakoś tak. Oczywiście przeżycie psychiczne dla mnie silne, do tej pory nie mogę sobie darować że tak szybkon straciłam mame, ale nie daje mi też spokoju to, że jednak takie nagłę zawały i zatory się zdażają. Co wy o tym myślicie? Krzyk rozpaczy, przeprasza,m, że taki długi. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Przeczytałem twoją wypowiedz bardzo dokładnie i w 100 % pokrywa się z moja historią. żyje tak od roku i objawy przez ciebie opisane to tak jak bym pisał o sobie. Chyba wiem w czym może być problem przynajmniej napewno w jakimś stopniu bo mam to samo. Mówisz że masz wypadanie płatka i tu jest właśnie sęk chociaż nie powoduje on znacznych zaburzeń pracy serca. Sam po długim czasie trafiłem na kardiologa który wytłumaczył mi i powiedział, że może to się przyczyniać w jakimś stopniu do takiego stanu fizycznego i psychicznego. żaden zawał ci nie grozi bo ja ich miałem chyba ze 100 w ciągu roku. Na samym począku przez pierwsze 2- 3 miesiące traciłem nagle siły i karetka zabierała mnie do szpitala gdzie niczego nie stwierdzono. Silne przeżycia psychiczne lub stres pobudzają nas i nasz płatek który potrfi dawać w skóre. U mnie zaczęło się od wielkiego strachu bo coś narozrabiałem poważnie i od tamtej pory mam to co ty. Obecnie jest dużo lepiej, ale np. wczoraj myślałem że zaraz umre z powodu niewydolności serca. Tak to jest z lekarzami że człowiek musi sam na własną reke doszukiwać się co mu dolega. Oczywiście są to objawy nerwicowe i tylko spokój może tutaj pomóc. To bardzo smutne co spotkało twoją mame i ciebie sam obawiam się o życie swojego ojca, który ma nadciśnienia i nie ma zamiaru tego leczyć więc spokojny być do końca nie mogę. Z punktu widzenia naukowego sami lekarze nie wiedza do końca dlaczego ten płatek przyczynia sie do takich zaburzeń, ale tak właśnie jest. Wiedza na ten temat w naszym kraju jest nie wielka lub żadna tak mi tłumaczył lekarz. Napisałem to w skrócie bo po co mam powtarzać to co jest już napisane przez ciebie. Z tym problemem chodze regularnie do kardiloga wiec moge coś napisać więcej. Jedno jest pewne nie ma czym sie przejmować
Odnośnik do komentarza
Wojtek, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. To niesamowite jak wiele historii przeczytanych tutaj jest do siebie podobnych. Powiem szczerze, jak zaczęły się moje problemy, myślałam, że lekarze będą nade mną skakali, cackali się ze mną, że zabiorą mnie do szpitala, bo to niemożliwe, żeby taka młoda osoba borykała się z problemami kardiologicznymi. Serio, myślałam, że jestem jakimś ewenementem medycznym, bo serce to problem ludzi po 60. Oczywiście przeszukiwałam sieć w nadziei, że znajdę przyczynę swoich dolegliwości i wówczas trafiłam tutaj. Byłam bardzo zaskoczona, że tak wiele osób w przedziale 15-50 ma takie problemy sercowe. Zbierałam się do napisania tego postu już chyba kilkanaście razy, ale wiecie dlaczego nie napisałam, bo bałam się, że pierwsze odpowiedzi będą w stylu: Olka, to nerwica, spoko, da się z tym żyć. Bałam się tego zaszufladkowania. Bałam się, że sam w to uwierzę i nie będę walczyć o swoje zdrowie A z drugiej strony chyba chciałam to usłyszeć, chciałam , żeby ktoś w końcu mi powiedział:* Kobieto, masz nerwice* Wydawało mi się, że to pomorze uwierzyć mi w to, że nic nie zagraża mojemu życiu. Wojtek, jeśli chodzi o wypadanie płatka, faktycznie Twój post przypomniał mi, że mój kardiolog powiedział, że takie wypadanie, może powodować tego typu objawy, ale ja puściłam to mimo uszu, a wiesz dlaczego? Bo uważałam, że zbagatelizował moje kolejne wołanie o pomoc, a widząc moją desperację po prostu tak powiedział. A ja chciałam usłyszeć od niego, że moje objawy są poważne, że trzeba to sprawdzić, że tak nie może być, a może sprawdzimy jeszcze to, a może zrobimy jeszcze takie badanie....... Zaczynam pomału się przekonywać, że to może być nerwica serca, zaczynam pomału myśleć o wizycie u psychologa, ale niezależnie od tego uważam, że to nie jest normalne, to z czym musimy się borykać każdego dnia ( no może nie każdego). Moim zdaniem jest się czym przejmować. To nie jest normalne, że tak się czujemy. Nie wiem jak silną trzeba mieć psychikę, żeby w momencie, kiedy czujesz, że za chwilę zemdlejesz, a serce wali ci 180 żeby za chwilę zwolnić do 40, wytłumaczyć sobie, że to nic, nic nie grozi Twojemu życiu, nie dostaniesz zawału, nie stracisz przytomności. Może tego trzeba się nauczyć. Ja w tej chwili jestem bardzo wystraszona, boje się już poniedziałku, że znowu zrobi mi się źle w pracy, domyślam się, że w ten sposób się nakręcam, ale nie umiem o tym nie myśleć. A abstrahując od własnej osoby, przeraża mnie to, że wielu lekarzy za szybko stawia diagnozę, za mało walczą o pacjentów, nie kierują na badania. Poza tym bardzo przeraża mnie to, że tak wiele osób boryka się z nerwicą i jeśli tak jest, jeśli rzeczywiście tylu nas jest, to moim zdaniem to już jest problem społeczny. Przepraszam, za ten ton, za to, że jestem taka chaotyczna, ale już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Z przerażeniem patrzę w taką przyszłość kiedy wciąż czekają mnie ataki, strach o siebie i wizję córki bez matki i w ogóle wszystko. Boję się w końcu, że tak bardzo dla świętego spokoju uwierzę, że to nerwica, że przeoczę coś niepokojącego i że wydarzy się coś co otworzy oczy wszystkim dookołą, którzy patrzyli i patrzą na mnie jak na wariatkę i hipochondryczkę . Pozdrawiam wszystkich. Znowu się rozpisałam.
Odnośnik do komentarza
Olka. Dobrze piszesz mówiąc, że to nie jest normalne. Chociaż mam to od roku nadal nachodzą mnie czarne myśli, a może to jednak miażdżyca, jakaś inna grozna choroba itp. Obecnie na duża większość objawów nie zwracam uwagi, ale jak dopadnie mnie coś mocniej to trudno się opanować i nie bać. Nadal uważam i nie tylko ja że ten płatek jest za to odpowiedzialny, ale dlaczego?? skoro nie prowadzi do zmian w pracy serca. Czy nasz organizm jest tak głupi i wredny żeby z tego powodu wariować jak nie normalny. Znam osobiście jedną osobę, która też boryka się z tym wszystkim, a badania ok tylko ten płatek jest jeden nie tak. Najgorsze jest to że człowiek zdrowy tego nie zrozumie i myśli że przesadzamy. Oczywiście są osoby u których nie stwierdzono żadnych najmniejszych nieprawidłowości,a i tak czują się jak wraki. Dobrze dobrane leki mogą w jakimś stopniu pomóc, mi osobiście dużo pomaga magnez+ wit.b6.
Odnośnik do komentarza
mialam wiele podobnych obiawow i mam nadal trwa to wszystko od wrzesnia zeszlego roku lekarze nie przebadali mnie dokladnie nie wiem skad to sie wzielo co jest przyczyna czulam sie tak zle ze jestem 4 miesiace na zwolnieniu i to od psychiatry bo nikt nie chcial z lekarzy .nie widzial potrzeby mi je dac zupelnie nie rozumiejac tego jak ja sie czuje.boje sie utraty pracy wiec postanowilam wrocic bylam tak zmartwiona tym co dzieje sie zmoim sercem ze trafilam do profesora walczaka ktory jest jako czlowiek wspanialy nie wspomnial nawet o nerwicy tak jak wszyscy inni lekarze zlecil mi holter gdy pojechalam zeby mi go odczytal ucalowal mnie w glowe to nie prawdopodobne ale kto byl u profesora napewno w to uwierzy moj maz powiedzial ze gdyby nie widzial tego nigdy by w to nie uwierzyl ale wracam do tematu po obejrzeniu mojego wyniku holtera profesor zadecydowal o ablacji nie wiem co jest przyczyna mojego stanu bo echo serca wyszlo ze serce jest prawidowe byc moze to nerwica serca jak nazwal to tez bardzo dobry specjalista od zaburzen serca bo szukalam pomocy u wielu kardiologow kosztowalo mnie to duzo pieniedzy nie moglam zrozumiec tego ze czuje sie tak zle a nikt nie chce mi pomoc tak jak wspomnialam moze to i nerwica serca ale ja postanowilam zaufac profesorowi poddam sie ablacji i mam nadzieje ze mi pomorze zabieg mam planowany na 23 kwiecien przed samym zabiegiem wracam do pracy bo 8 kwietnia
Odnośnik do komentarza
Renato czegoś nie rozumiem.Jezeli prof.zadecydował o ablacji to znaczy że wyniki z holtera wyszły zle.A nerwica mogła rozwinąć sie u Ciebie z powodu ciągłego złego samopoczucia.Ablacji nie robi się gdy ma się tylko nerwicę.A echo serca pokazuje jego budowę a nie pracę. Jezeli piszemy cokolwiek na temat swojej choroby to piszmy to szczerze . Nie wiadomo co miałas na myśli pisząc o tym pocałunku w głowę .czego to tyczyło??
Odnośnik do komentarza
Renata, jeśli chodzi o zwolnienie lekarskie, świetnie Cię rozumiem, też najchętniej znowu bym posiedziała w domu, bo w tej chwili o niczym innym nie myślę, tylko o tym, że jutro znowu zrobi mi się źle w pracy. W tej chwili trzymam się jednej myśli: pisałam o tym wcześniej, mój kolega znowu postanowił mi pomóc i wkręci mnie do siebie na diagnostykę, tak więc czeka mnie kolejny holter, echo, badanie krwi i zobaczymy. Kilka dnie temu szczerze pogadałam z kumplem i on, zastrzegając sobie, że jest pielęgniarzem a nie lekarzem wspomniał coś, że mogę cierpieć na zespół tachy-brady, czyli jak tachykardia nagle przechodzi w bradykardię, co powoduje takie fatalne objawy. Nie chcę się wymądrzać, bo ja się na tym wszystkim nie znam, jedno jest pewne, trzeba coś z tym zrobić. Nie chcę się poddać i chcę stukać do kolejnych drzwi, z nadzieją, że zostanę potraktowana poważnie. Nerwica - też nie wykluczam i tu zgodzą się z Tobą Paulino, myślę, że wielu z nas zapada na nerwicę wskutek długotrwałego złego samopoczucia, na które wszyscy rozkładają ręce. Ma do was jeszcze pytanie. Czy słyszeliście o takim badaniu, że podaje się lek, któy ma sprawdzić jak długo serce wychodzi z pauzy. Coś mi wspominał o tym mój kolega, że może trzeba będzie u mnie zastosować tego typu diagnostykę. Na czym to polega? Czy po tym wychodzi się do domu, czy zostaje w szpitalu. Wspominał też o ablacji, że może dojść do tego, że będę musiała przejść ten zabieg skoro przez tyle miesięcy farmakologia nic nie pomaga. Jestem skołowana. Z jednej strony chciała bym usłyszeć, że nic mi nie jest, a z drugiej strony chciała bym , żeby lekarze coś u mnie znaleźli, żeby można było włączyć odpowiednie leczenie. Mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli. Boję się, że popadnę w hipochondrię, że każde ukłucie, czy zaszczypanie czy niewielki ból czegokolwiek, będzie mnie paraliżował ze strachu i powodował, że z każdą pierdółką będę latała do lekarzy. Nie chce mi się jutro iść do pracy. Najchętniej zadzwoniła bym do szefowej i powiedziała, że pojawię się jak będę pewna w 100%, że żadne zasłąbnięcia i kołatania mi nie grożą.
Odnośnik do komentarza
paulino wiem ze ablacji nie robi sie z powodu nerwicy mialam na mysli to ze do tej pory kazdy lekarz mi to sugerowal a moj wynik holtera [3 z kjoleji] tym razem 12 odrowadzeniowy wyszedl bardzo zle moze zacytuje ponad 8000 przedwczesnych pobudzen przedsionkowych,pojedynczych sporadyczne pary arytmi;3333 a to co mialam na mysli ze prof.pocalowal mnie w gowe to to jakie ma wspaniale podejscie do ludzi jak potrafi dodac otuchy bo powiedzial ze rozumi moje zle samopoczucie a ty co mialas na mysli jestem juz dojrzala kobieta wiec nie w glowie mi wypisywac glupoty ale moze zle to wszystko sformulowalam wiec przepraszam
Odnośnik do komentarza
Renato to dobrze ze trafiłas we właściwe ręce.Tylko dziwne że inni lekarze tego nie zauważyli skoro miałas juz holtera kilka razy.Na zwykłym ekg cos takiego wychodzi. A ten pocałunek to zwykła ludzka rzecz ,pewnie p.doktor chciał w ten sposób Cie pocieszyć i powiedzieć że będzie wszystko ok.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam:) Wiele wątków czytałam o chorobach serca, o tym co mi jest, ale dopiero teraz trafiłam na Twój... Chciałam napisać, że mam tak samo jak Ty, ciągłe zasłabnięcia, bóle serca, puls chwilowo 200, a zaraz 45... Podczas pierwszego *ataku* też drętwiały mi ręce, nogi, twarz, cała się trzęsłam robiło się czarno przed oczami i upadłam na ziemię... Na szczęście tak silny *atak* już mi się nie trafił teraz tylko czasami się cała trzęsę i muszę się położyć, ale kłucia serca odczuwam kilkanaście razy dziennie. Ostatnio również, tak jak u Ciebie, doszły mdłości, bóle brzucha, wzdęcia. Mam dopiero 17 lat... też myślałam, że to może nerwica, bo pierwszego ataku dostałam w bardzo stresującej sytuacji, ale ogólnie jestem bardzo szczęśliwą osobą, nie jestem narażona na wiele stresów. Jednak, może to głupie, ale od jakiegoś czasu cały czas myślę, że jestem chora na raka, albo że jestem w ciąży(chociaż to na 99% niemożliwe) jeśli to nerwica, to może przez to... Byłam u kardiologa prywatnie, wszystkie badania robiłam prywatnie, bo wiem, że na publiczną służbę zdrowia raczej nie ma co liczyć... EKG w porządku, na echo serca: wypadanie płatków w zastawce mitralnej z niedomykalnością, Holter: tachykardia zatokowa, mam brać magnez+b6. Dodam jeszcze, że po urodzeniu miałam anemię i teraz cały czas mam problemy z niedokrwistością(biorę tardeferon(żelazo)), kardiolog mówiła, że to może przez to, albo dlatego, że się rozwijam. Podobno nie ma żadnych przeciwwskazań, a za każdym razem, gdy biegam, lub w jakiś sposób się męczę mam wrażenie jakbym miała zaraz zemleć i jakby serce miało zaraz wyskoczyć. Mówiła, że mam się nie martwić jak się będę źle czuła, bo nic złego mi się nie stanie. Też za każdym razem, gdy wychodzę sama z domu, boję się, że mogę już nie wrócić, nie mam dzieci tak ja Ty, ale ja boję się jak mój chłopak poradziłby sobie beze mnie i to mnie martwi. Nie wiem co mam dalej zrobić, czy robić kolejne badania, czy na razie dać sobie spokój, chociaż czuje, że jest ze mną gorzej i coraz częściej czuję kłucia serca. Kardiolog kazała mi przyjść w wakacje, żeby zobaczyć czy nic się nie pogorszyło. Zobaczymy... Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia:*
Odnośnik do komentarza
Mdłościu, bole brzucha, wzdecia sugerują zaburzenia w pracy układu pokarmowego.Może to wskazywać na nietolerancję glutenu czyli celiakię lub nawet na drożdżycę ogólnoustrojową.Radziłabym przyjrzenie się temu tropowi. Poniżej fragmenty jednej z licznych stron int.poświęconych celiakii. Pozdrawiam. http://www.food-info.net/pl/intol/gluten.htm Objawy Nie spotyka się postaci typowej celiakii. U różnych osób objawia się ona inaczej, począwszy od braku jakichkolwiek objawów (choroba bezobjawowa lub ukryta) po skrajne przypadki, którym towarzyszą wzdęcia, gazy, biegunka oraz utrata wagi spowodowana złym wchłanianiem składników odżywczych. Poza skrajnymi przypadkami, choroba może się objawiać także poprzez: * Biegunkę * Zaparcia * Obfite stolce tłuszczowe * Bóle podbrzusza * Wzdęcia * Problemy z niedoborem witamin * Niedobór żelaza (anemia) * Przewlekłe zmęczenie * Słabość * Utratę wagi * Bóle kości * Łamliwość kości * Parestezję (uczucie mrowienia, drętwienia, kłucia itp. skóry) i towarzyszące temu pieczenie, ciarki i swędzenie skóry * Obrzęki * Bóle głowy * Neuropatię obwodową (drętwienie palców u rąk i stóp) U dzieci objawy mogą być następujące: * Nieprawidłowy rozwój * Bladość * Płaczliwość, marudność, drażliwość * Niezdolność do koncentracji * Zapadnięte pośladki * Wzdęcie połączone z bólem brzucha * Blade, cuchnące, niekształtne stolce * Częsta, pienista biegunka Po za wyżej wymienionymi, chorzy mogą cierpieć na opryszczkowe zapalenie skóry. Choroba ta powoduje wysypki (często na twarzy, głowie, łokciach, kolanach i pośladkach). Reakcja po spożyciu glutenu może być natychmiastowa lub opóźniona o tygodnie, a nawet miesiące. Niezwykłe w celiakii jest to, że nie ma dwóch osób, które wykazywałyby identyczne objawy. Osoba może mieć wiele objawów choroby wymienionych powyżej, kilka, jeden lub wcale. Są nawet przypadki, kiedy jednym z objawów tej choroby była otyłość.
Odnośnik do komentarza
witam mam 18 lat ostatnio zle sie czuje.... bolal mnie zoladek skierowanomnie na gastrospkopie i czwkam na wizyte ostatnio mam skorcze w dolnej czesci brzucha oblewa mnie pot musze isc do toalet i z bolem oddaje stolec....mam tez mdlosci...czuje sie oslabiona....czego to mogą byc objawy prosze o odp
Odnośnik do komentarza
Gość Bodzio_50
A mówią lekarze każda choroba wcześnie wykryta jest uleczalna ciekawe ja od trzech lat mam problem z moją chorobą i nawet nie mogą zgadnąć co mi jest a miałem kardiologa,proktologa ,neurologa,gastrologa,lekarza rodzinnego. I nic i nici nic paranoja życze cierpliwości bo reszta to..........
Odnośnik do komentarza
Dziś większość chorób przypisuje się niedoborom. Jesli zmieniacie ciągle leki to nie możę być poprawy, bo te z kolei mocno wyjaławiają nasz organizm. Zeby poprawić stan proponuję zmiane diety, zwiekszenie ilości warzyw i owoców. Jeśli masz problem z jedzeniem ich duzej ilości to pomyśl o suplemencie diety w postaci żelu, który można przyjmować pod język i który wchłania sie pzez błony śluzowe. Takim suplementem jest Flawon. Tylko nie kupujcie w internecie bo moga być podróby. Nie kuś sie na niższą cenę. Jeśli zauwazysz poprawę samopoczucia już po kilku dniach to jestęs w domu. Mamy problemy z przyswajaniem przez układ pokazrmowy bo mamy *zakitowane* jelita, zniszczoną lekami i jedzeniopodobnymi przysmakami flore balteryjną, a więc niewłaściwe środowisko w którym np. wit. B 12 się nie przyswoi, a potem konsekwencje jak opisujecie. W wiekszości przypadków lekarze skupiają się na leczeniu objawowym bo tak ich sie uczy. A jesli nie usuniesz przyczyny to nie łudź się zaden lek nic trwale nie zmieni.
Odnośnik do komentarza
Czytam Twoją wypowiedż to porpostu szok, jak wile wspólnych odczuć , myśli strach o dzieci, o zawał o zator pieczenie w klatce, strach przed pójściem do fryzjera :)))))) dokładnie to samo miałam jeszcze jakiś rok może więcej temu:D ...... jak bym szperała w swojej głowie. Tylko ja uważam, że dużą rolę odegrała smierć Twojej mamy , bez powodu w młodym wieku... Jestem wręcz pewna że Twoje przerażenie stąd się wzięło, nie szkodzi, że dopiero po jakimś czasie. Myśli zawsze zrobią swoje. No bo skoro Twoja mama tak młoda i wcale nie schorowana nagle traci przytomność i umiera, może to spotkać też Ciebie. Możesz umrzeć w każdej chwili. Myslisz sobie. śmierć bliskiej osoby przy nas samych jak widzimy jak odchodzi, jak nagle to się dzieje, pozostawia ogromny ślad. Wiem bo sama byłam przy smierci bliskiej. wALCZę Z TYM CAłY CZAS Z TYM WSZYSTKIM U MNIE TEż BYłY SZPITAle dwie ablacje :) Teraz jestem już chyba w coraz lepszej formie. Napisz do mnie jeśli masz ochotę , poczytaj tu moje posty jako * zmęczona* i Martusia1982 marta19823@gazeta.pl Pozdrawiam Cię serdecznie. Przeczytaj sobie jakąś fajną lekką książkę, która zajmi Tweoje myśli. ZAJMIJ SIę CZYMś co skupi Twoją uwagę. Inie szukaj absolutnie objawów chorób swoich w internecie, nie porównuj do innych , bo wieczorem lub za kilka dni będziesz na to wszystko chora :) ściskam ciepło
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×