Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja przy częstoskurczu


Rekomendowane odpowiedzi

Żyję z tą chorobą przeszło 20 lat ,ale coraz bardziej mi to dokucza,jedni kardiolodzy twierdzą ,aby poddać się ablacji,drudzy,że nie,ponieważ przeszłam dawno temu zapalenie mięśnia sercowego. Może ktoś podpowie mi nazwisko lekarza ,oczywiście dobrego,który zajmuję się tą chorobą i leczy w łodzi w szpitalu na Sterlinga. Z góry dziękuję
Odnośnik do komentarza

Cześć. Chciałabym Was prosić jak wygląda samo przygotowanie do ablacji i oczywiście zabieg. Bo właśnie 24 listopada będę szła do szpitala i strasznie się denerwuje. Boję się igły i całej tej otoczki. Proszę o opis takiego zabiegu. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Niepotrzebnie się nakręcasz;) Miałam ablację 2lata temu we Wrocławiu w WSK. Samo przygotowanie do ablacji nie jest bolesne, wiadomo trzeba mieć wygolone pachwiny, nic nie jeść i nie pić chyba 6godzin przed zabiegiem. Możesz poprosić o tabletkę na uspokojenie to możliwe, że przekimasz się w trakcie przygotowania, czyli podpięcia pod urządzenia monitorujące, wysmarują Cię tym czymś odkażającym i lekarz po upewnieniu się, że dalej wyrazasz zgodę przystapi do badania elektrofizjologicznego i w trakcie zdecyduje, czy możliwy jest zabieg ablacji. Sam moment wywoływania częstoskurczu pacjenci odczuwają różnie, mnie bolało dość mocno, więc dostałam coś p.bólowego do żyły, przypalanie też do najmilszych nie należy, ale da się wytrzymać. Po zabiegu zakładają opatrunek uciskowy i trzeba leżeć płasko 6godzin, potem można już powoli wstać, a opatrunek zostaje do nastepnego dnia. Nazajutrz robią echo i jak wszystko będzie dobrze to wypuszczają do domu. Później przez 8tygodni profilaktyka p.zakrzepowa i teoretycznie jesteś zdrowy;)

Odnośnik do komentarza

Hej , hej ! :) Mam 17 lat i od czterech lat mam czestoskurcze :) jestem na biosotalu :) w ciagu czterech lat mialam napadowe czestoskurcze, ale nie wiadomo bylo czy sa one komorowe czy tez nadkomorowe :) za kazdym razem musialy byc one przerywane w szpitalu, najczesciej przez podanie rytmonormu. dwa lata temu zostalam zakwalifikowana do ablacji i w lutym tego roku odbylam ten zabieg. Hmm..wrazenia ? centrum zdrowa dziecka- dobre i bardzo specjalistyczne miejsce :) cudowni ludzie, dobrzy lekarze. Jesli chodzi natomiast o sam zabieg, to bylo odrobine gorzej niz myslalam ;) MIalam znieczulenie miejscowe i zaluje,ze nie wzielam narkozy. Podczas zabiegu odczuwalam bowiem silne bole w klatce piersiowej i bardzo bolalo w miejscu naklucia . Najgorsze jest natomiast lezenie 24 godzin bez ruchu..to zdecydowanie byla najgorsza doba w moim zyciu. Nie wspomne o higienie i siusianiu do *basenu* co bylo dla mnie tragiczne ;). od 14 lutego odstawilam leki i wrocilam do normalnego trybu zycia bez czestoskurczy. dwa dni temu natomiast wyladowalam w szpitalu z czestoskurczem , ktorego prawie nie udalo sie przerwac. Leze i w szpitalu i musze wrocic do lekow, oraz kolejny raz poddac sie zabiegowi ablacji. Jestem wystraszona i wiem jak ciezko bedzie mi przezywac to drugi raz, ale mam nadzieje, ze to bedzie juz ostatni raz a potem wszystko bedzie pieknie :) jezeli macie pytania, sluze pomoca.

Odnośnik do komentarza

Jeny dziewczyno taka młodziutka ,po takich przejściach i taki spokój od Ciebie biję,napawasz mnie optymizmem:)naprawdę:) Ja też mam problemy z sercem ,a mianowicie z jego nie równym biciem męczę się już kilka ładnych lat i jest co raz gorzej ale na razie nie zakwalifikowano mnie do zabiegu,,,nie mając go myślałam,że raz i starczy,że zniknie arytmia ,a Ty piszesz,że czeka Cię raczej drugi zabieg.Myślisz,że drugi coś da ?czy znowu na chwile będzie dobrze?ja już sama nie wiem co robić,,na razie jestem na lekach,pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Cię :) Jesteś kilka lat młodsza ode mnie. Ja mam lat 21, jestem po badaniu EPS, ablacji, wszczepieniu stymulatora i za tydzień idę do szpitala na kolejną ablację. Piszesz, że zabieg miałaś w CZD zapewne robił go prof. Szumowski? :) Miałam okazję się z nim poznać bo on mnie ablował w Aninie. Też mam między innymi częstoskurcze nadkomorowe i jestem na biosatolu :)

Odnośnik do komentarza

Witam, Pierwszy raz czestoskurcz mialem 5 lat temu. Od lekarza poslali mnie do szpitala, tam dostalem zastrzyk i mi przeszlo - zwolnili mnie do domu po 3 godzinach. Nastepny czestoskurcz mialem jakies 3 tygodnie temu. Pojechalem od razu do szpitala, robili ekg itd. Lezalem pod kroplowkami od 10 rano (czestoskurcz od 8 rano, puls 180) i zaczal ustepowac ok 16.30 a o 19 juz bylem w domu. Udalem sie prywatnie do kardiologa ktory pracuje na co dzien w centrum chorob serca w zabrzu. Mialem robione ekg (wszystko ok), echo serca (wszystko ok), holtera. Powiedziano mi tez, ze na razie ciezko jednoznacznie cos stwierdzic ale i w szpitalu i tutaj podejrzewaja dodatkowa droge w sercu i byc moze konieczna bedzie ablacja ale odezwa sie do mnie z centrum z zabrza co i jak. Wyniku z holtera nawet nie zdazylem odebrac a dzisiaj mialem telefon (poniedzialek poludnie), ze dzwonia z sekretariatu z zabrza zeby sie umowic na ablacje na srode... Troche mnie to zaskoczylo bo nawet nie wiem co mi jest a mam sie decydowac dzisiaj na zabieg. Spytalem czy moge rozmawiac z jakims lekarzem ale zaden nie byl uchwytny. Powiedzialem, ze oddzwonie. Zadzwonilem do prywatnej przychodni gdzie bylem wczesniej czy moge prosic o kontakt z kardiologiem u ktorego bylem ale nie udzielaja takich iformacji a on bedzie dopiero za tydzien. Zadzwonilem ponownie do zabrza i dowiedzialem sie, ze na miejscu moge porozmawiac z jakims lekarzem i w razie czego sie nie zgodzic ale poza tym niczego wiecej nie bylem sie w stanie dowiedziec. Na karcie napisane bylo tylko, ze mam czestoskurcz jako diagnoza. Powiedzialem, ze przyjade w ta srode bo w sumie nie wiem co zobaczyli po konsultacji w wynikach i czy nie zrobie zle mowiac, ze nie przyjade. Ogolnie wydaje mi sie to bardzo dziwne, ze nie rozmawialem z zadnym lekarzem, nie wiem co mi konkretnie jest, czy zabieg jest konieczny. Czestoskurcz mialem 2 razy w zyciu. Teraz pracuje umyslowo ale przez 7 lat pracowalem fizycznie, imprezowalem, mialem duzo stresu itd. i nigdy czestoskurcz sie nie pojawial. Ten ostatni pojawil sie gdy wstalem rano i zakaszlalem to serce zaczelo mi mocno bic. Poza tym przez te 5 lat zero problemow. Czy w takim wypadku robi sie ablacje? Co byscie zrobili na moim miejscu? Nawet nie mialem czasu tego przemyslec albo skonsultowac z innym kardiologiem (a tak chcialem zrobic) bo powiedziano mi, ze musze sie juz decydowac. Zduplikowalem temat w grupie *ablacja* - przepraszam ale czas mnie goni z jakakolwiek odpowiedzia.

Odnośnik do komentarza

Kurcze ciężko powiedzieć. Normalnie na ablacje sie czeka z rok. Dostałeś termin odraz wiec może coś jest na rzeczy. Zawsze możesz tam pojechać. Przed ablacja robią ci badania. Ablacji towarzyszy zabieg o nazwie EPS który ma na celu zlokalizowanie dodatkowych źródeł częstoskurczu. Jak nie znajdą to pewnie ablacji nie bedzie. A że to sie robi w podobny sposób jak ablacje to jak wyjdzie ze naprawdę potrzebujesz to za jednym razem zrobią co trzeba.

Odnośnik do komentarza

Bylem dzisiaj po skierowanie u lekarza rodzinnego i powiedzial, ze watpi, ze od razu bede mial ablacje bo tego sie nie ustala tak z dnia na dzien i ze tam czesto dzwoniac myla konsultacje z samym zabiegiem, poza tym nie moga mnie umowic na ablacje skoro jeszcze nie znam diagnozy, nie bylo konsultacji, badan itd. i prawdopodbnie albo pomylili pacjentow albo konstultacje z zabiegiem. Przynajmniej tak mi powiedzial lekarz rodzinny bo sekretarka dzwoniaca z centrum na polowe pytan nie byla mi w stanie odpowiedziec, tylko ze mam sie przygotowac na kilka dni i dzwoni zeby sie umowic na ablacje... No nic, zobaczymy jutro.

Odnośnik do komentarza
Gość kobieta 25 wlkp

2 razy miałeś częstoskurcz i już zapisują ciebie do ablacji?ablacje sie robi ludziom którzy naprawde mają problem z arytmią,którym leki wogóle nie pomagają.Oni cię chyba pomylili z kimś innym.Umów się jak najszybciej do kardiologa i powiedz mu o tej sytuacji.To ja miałam w ciagu dnia kilka razy puls 160,i nikt mi o żadnej ablacji nie wspominał.A miałeś robione ekg w tym momencie gdzie miałeś wysoki puls?

Odnośnik do komentarza

Mialem 3 razy w szpitalu i pokazalem to kardiologowi, zrobil sobie ksero. Przy pierwszym czestoskurczu 5 lat temu mialem holtera na ktorym nic nie wyszlo i kardiolog powiedziala, ze nie wie co mi jest i czasem sie tak zdarza. Wyniki z holtera jade odebrac dzisiaj (mialem zalozonego 1,5 tyg. temu) ale watpie, ze cos na nich bedzie bo czuje sie zdrowy jak ryba. Jutro mam byc w zabrzu a tak na szybko nie udalo mi sie dostac do zadnego kardiologa, wiec pozostaje mi dowiedziec sie na miejscu. Ja nawet nie dostalem i nie bralem nigdy zadnych tabletek w tym kierunku. Poza tym tak jak pisalem wczesniej - moge normalnie robic to co zdrowy czlowiek i nic mi sie nie dzieje dlatego podejrzewam, ze sekretarka cos pomylila.

Odnośnik do komentarza

Dodam jesze, ze pierwszy raz gdy mialem czestoskurcz to bylo zaraz rano po urodzinach na kacu a jak powiedzial mi kardiolog - przy niedoborze elektrolitow takie cos moze sie zdarzyc nawet u zdrowego czlowieka. Drugi raz czyli teraz bylem przeziebiony + stres bo synek mial operacje 2 dni wczesniej. Nie wiem czy to moze byc jakos powiazane. Nie drazylbym tak tematu ale wczoraj duzo czytalem o tym i ludzie ktorzy kwalifikowali sie do ablacji mieli naprawde problem z czestoskurczami ktore zdarzaly sie kilka razy w tygodniu, przy wysilku, stresie itd. a u mnie nic takiego nie ma miejsca. Nie chcialbym niepotrzebnie spedzic czasu na chorobowym i robic zabiegu jezeli czestotliwosc byla by taka jak teraz. Mam przy sobie tabletki ktore dali mi w szpitalu i powiedzieli zeby w razie czego zjesc i powinno przejsc - staveran 40.

Odnośnik do komentarza

Mam wyniki z holtera (godziny sa chyba przestawione o jedna do przodu) i sa opisane tak: rytm zatokowoy o czestotliwosci 52-137/min srednia akcja serca 81/min minimalna akcja serca 52/min o godz. 03:09 max. akcja serca 137/min o godz. 14:39 (tutaj chyba wiem o co chodzilo bo bylem wtedy w pracy i magazynier wtargnal do biura tak, ze prawie podskoczylem na krzesle ;) ) 3 dodatkowe skurcze nadkomorowe

Odnośnik do komentarza

@ABLACJA01 Cały czas mówiono Ci o częstoskurczu (sam też o nim mówisz), ale nie sprecyzowałeś, o jaki konkretnie typ częstoskurczu chodziło... Podstawowy ich podział to częstoskurcz komorowy i nadkomorowy, jeśli okazałoby się, że chodzi Tobie i lekarzom, którzy widzieli Twoje wyniki o ten pierwszy, tj. komorowy, to trochę mniej by mnie dziwiło, że tak prędko chcieli ablować, choć i tak ze strukturalnie zdrowym sercem nie powinieneś mieć większych powodów do zmartwień. W innym wątku, w którym poruszyłeś ten temat, jak się zdaje ktoś założył, że chodzi Ci o częstoskurcz komorowy (pisząc, że w odróżnieniu od nadkomorowego trochę łatwiej go zablować). Byłbym wdzięczny, gdybyś wyjaśnił tę istotną kwestię. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź. Tym bardziej nie do końca jest dla mnie zrozumiałe, dlaczego tak prędko było lekarzom do ablacji w Twoim przypadku. No, a co do holtera, którego wyniki przedstawiłeś, to ciężko się nie zgodzić z Kumen - 3 pojedyncze pobudzenia nadkomorowe to jest po prostu nic, te wyniki to zapis pracy serca całkowicie zdrowego człowieka. O ile dziwi mnie pośpiech z jakim skierowano Cię na ablację, o tyle nie będę zdziwiony zupełnie, jeśli na podstawie analizy Twojego ostatniego holtera od niej odstąpią.

Odnośnik do komentarza

Rowniez dziekuje za odpowiedz. Dla mnie jakos to sie nie trzyma kupy (zestawienie dotychczasowych wynikow z decyzja o ablacji i informacjami stad) i jedyne logiczne wyjasnienie ktore przychodzi mi do glowy to pomylenie badan z zabiegiem przez sekretarke. Dopytuje tutaj dlatego, ze jezeli to nie jest na chwile obecna konieczne i nie ma zagrozenia zycia czy wyraznego wskazania do ablacji to raczej wolalbym jej uniknac z tego powodu, ze czestoskurcz nie komplikuje mi zycia tak jak osobom ktore tutaj opisywaly swoje przypadlosci i nie na reke mi isc teraz na chorobowe bo mamy dosc goracy okres w firmie. Oczywiscie jezeli bedzie koniecznosc to pojde ale na razie po tym co tutaj przeczytalem to mam duze watpliwosci. Zobaczymy czego sie dowiem jutro.

Odnośnik do komentarza

Juz jestem w domu. Po wprowadzeniu elektrod jednak okazalo sie, ze mam nawrotny czestoskurcz przedsionkowo-komorowy wezlowy. Jednak to nie byla pomylka i bylem skierowany na to badanie + ew. zaraz ablacja jezeli sie zgodze. Jestem juz po ablacji ktora jak na razie sie udala, bylo troche palenia, lacznie jakies 2-3 godz. W jednych miejscach ledwo bolalo, w jednych pieklo az sie pocilem ale dalo sie przezyc ;) Ablacje mialem wczoraj a dzisiaj jestem juz w domu. Na sercu nic nie czuje niepokojacego, jedynie pachwiny przy nogach trocha bola, bardziej ta na prawej gdzie byla elektroda ablacyjna. Chorobowego mam tydzien bo prosilem o nie za duzo z uwagi na siedzaca prace przed komputerem czyli zero wysilku fizycznego i chodzenia.

Odnośnik do komentarza

Z tego co się orientuję głównym celem ablacji od początku były częstoskurcze przedsionkowe, dopiero później do szeregu dołączyły pvc, częstoskurcze komorowe, wpw itp. W Twoim przypadku na pewno istotne jest czy te częstoskurcze same mijają, w jakich okolicznościach się pojawiają, jakie masz przy tym objawy.Najważniejsze to czy tracisz przytomność, masz stany przedomdleniowe.Jeśli tak jest, to ablacja pewnie będzie zaproponowana przez lekarzy. Nie pamiętam dokładnie jakie są kryteria liczbowe, ale w bezwzględnych kryteriach kwalifikujących jest częstoskurcz z akcją komór pow 230 min. Dowiadywać się mozesz, ale czy pokierują na zabieg tego nie wiadomo. Zawsze każdego pacjenta rozpatruje się indywidualnie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×