Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was dziweczyny tu Dora pragnę wam przekazać że urodziłam 21 sierpnia zdrowego chłopaka a tak się bałam porodu i pobytu w szpitalu poród mój trwał 2 godziny zajechałam do szpitala około pierwszej w nocy a za pięć trzecia mialam przy sobie maleństwo i nerwica mi przeszła jak go zobaczyłam muszę kończyć odezwe się jeszcze
Odnośnik do komentarza
gratulacje dora!!!! odzywaj się, ja chciałabym też wiedzieć jak u ciebie jak przebiega nerwica w połogu , pisz . dzisiejsza noc miała być dla mnie spokojna, a byla... okropna.lęki,bóle serca, jak trchę przeszły to zdrętwiała mi ręka, a na to pomaga tylko chodzenie, a byłam okropnie zmęczona, w efekcie nie pospałam za wiele, a ręka boli kropnie, do tego jak weszłam przed chwila do pokoju dziewczynek to zasypały mnie rewelacjami jak im się strasznie spało. że się pociły,źle czuły i nie mogły spać, co ten księżyc wyprawia.? dziewczyny, co może pomóc na te drętwiejące łapy???? biorę detralex na żylaki, witaminy, łykam wapno, wszystko to powinno pomagać tez na te skurcze rąk, a tu nic, a boli okropnie, już drętwienie schodzi a ręka boli i boli. co dziwne, boli mnie głównie kość, czy któras dostala coś na to od swojego ginekologa?
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Hej kobitki!Widze że problem nie znika a nas jest coraz więcej.A ile jeszcze jest nas poza tym forum znerwicowanych i nadwrażliwych kobitek!U mnie to jest tak że zawsze jest lepiej wieczorem jak są wszyscy w domu a najgorzej rano gdy zostaje sama.Wtedy nie wiem za co się zabrać i biję się z myślami o porodzie,o tym co będzie potem.Mam gdzieś jednak na dnie mojego serducha nadzieję że mi przejdzie jak dorotce czego bardzo Ci Dorotko gratuluję i gratuluję zdrowego synka!Jeśli byś mogła to napisz czy brałaś jakieś leki w ciązy bo ja nie wiem czy dotrwam bez leków.Wczoraj sobie wyszłam na spotkanko z przyjaciółką i mi się troche lepiej zrobiło jak sobie pogadałam ale dziś już jestem sama w domu i głupie mysli wracają.Ale ciągle mam nadzieję.Martwi mnie tylko to że chodząc po sklepach z art.dziecięcymi czuję sie jak w klatce i lęki mi wracają i boję się jeszcze bardziej czy wy tez tak macie albo mialyście?Buzialki!!!
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny ! Gdy tylko dowiedziałam, że jestem w ciąży zadzwoniłam do mojego psychiatry z zapytaniem czy mogę brać nadal lek Zoftral (a brałam go wcześniej przez 2 lata) to mój lekarz mnie załąmał i powiedział, że trzeba go natychmiast odstawić. Byłam bardzo przerażona na samą myśl ale cóż dziecko najważniejsze. Bardzo mile mnie zaskoczyło to,że na prawde nie było żle zero lęków tylko momentalnie pojawiły się mdłości ale to już trwały do 11 tyg ciąży. Obecnie jestem w 17 tyg i czuję się rewelacyjnie jeśli chodzi o moją nerwicę no może poza sporadycznymi kołataniami serca ale nie ma już przy nich myśli, że zaraz umrę. Zyczę wam dziewczyny aby wam się też tak potoczyło jak mi
Odnośnik do komentarza
Agunia-tak ale jak nie wzięłam była masakra,czułam się taka rozbita i poleciałam do mojejgo psychiatry nie kazał odstawiać,bo mu powiedziałam,że chce...a on na to,że lepiej nie bo znów się nakręcę itd.i właśnie on mi powiedział,że ciąża tu nie ma nic do rzeczy,że mogę brać i zajść w ciążę gdyż moje dawki są małe.Pytałam też ginekologa i potwierdził...
Odnośnik do komentarza
hej obłoczku! tyle wpisów ostatnio na forum,że trudno je ogarnąć, a do tego chyba pogoda nie sprzyja nerwowym bo wszystkich jakoś trzęsie.powiem ci,że ja też jakoś nie lubię oglądać ciuszków niemowlęcych, jakieś fobie czy co? mam już ich pełno, bo dostałam używane i niby dlatego,że przez ten remont nie mam miejsca, ale też odczuwam niechęć żeby się za to zabrać. faktycznie nie wiem co jest , ale ja jakoś tego dziecka nie umiejscawiam , nie widzę w swoich ramionach ani w tych ubrankach, jak nigdy odczuwam niechęć,że będę musiala karmić piersią, a zawsze to lubilam. z jednej strony kocham to dziecko i nie chciałabym go stracić, ale z drugiej strony jakby mi się uczucia macierzyńskie nie mogly obudzić. ale staram się o tym nie mysleć, instynkt u nas kobiet jest wielki, a jak będę rozpamiętywać, że moze nie kocham tego dziecka, to to wyolbrzymię, zostaw te uczucia do dziecka, daj im rozkwitnąć, niezależne od sytuacji, kiedy urodzisz dziecko i podają ci je po porodzie to sie jjest zachwyconym, nawet jezeli patrzysz obiektywnie i widzisz, że ono piękne nie jest,ale będzie TWOJE .pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość madziaraaa86
Cześć dziewczyny! Ciekawi mnie jak to będzie po urodzeniu dziecka... ponieważ każda z nas strasznie na to czeka,a ja zaczynam sobie wkręcać *co się stanie jak dopadnie mnie depresja poporodowa*jeżeli teraz mam takie załamania i dziwne myśli to co dopiero potem..jak urodziłam pierwsze dziecko to pamiętam że po powrocie ze szpitala miałam silne załamanie depresyjne,totalny dół przez tydzień (może to baby blues)
Odnośnik do komentarza
Witam. Obłoczku to zrozumiałe,że narazie tak się zdarza że nie czujemy nic,żadnego instynktu...niestety jesteśmy osobami nadwrażliwymi i przejmujemy się wszystkim dookoła,co może zakłocać nasze odczucia,myśli mamy zaprzątnięte czym innym.Wiele w nas strachu,obawy jak to będzie pozniej i dlatego trudno nam o radość i spokojne oczekiwanie.Ale trzeba być dobrej myśli,że wszystko się zmieni. Wando do Ciebie napewno też przyjdzie ta radośc,a nasza niechęc do tego wszystkiego może być związana lękiem,obawą o jutro.Tak jak pisałam wyżej do Obłoczka. Madziaro po porodzie może być zmienny nastrój,bo jest huśtawka hormonów,zanim oraganizm oswoi się ze zmianami jakie zachodzą musi minąc trochę czasu.Często jest to trudny czas,ale jakoś trzeba to przetrwać.Dużo może pomóc wsparcie męża lub kogoś z rodziny i jeśli można liczyć na jakąs pomoc przy dziecku. U mnie niestety tylko mąż pozostaje,przy pierwszym dziecku też tylko on mi pomagal i teraz też tak będzie. Ale pocieszeniem dla nas może być post,który napisala Dora,że jesdnak jej się udało i wszystko poszlo dobrze.Gratuluję z całego serca i tego życzę nam wszystkim żebyśmy też przetrwały,potem będziemy wymieniać swoje małe radości i troski jak będzie już po. Bądzmy pełne nadzieji.... Buziaczki dla Wszystkich.
Odnośnik do komentarza
ogólnie jestem dziś jakaś podłamana, aż mi się popłakać chce jaka to jestem biedna, sama z gromadą dzieci, a już naprawdę trudno mi się chodzi, a chodzenia mam dużo, dziś wysłałam najsttarszą córkę na badania ze średnia, panna ma 21 lat, więc myślałam,ze będzie o.k. niestety musi być podpis prawnego opiekuna, a najlepiej jakby ten opiekun byl przy tym, meza nie ma ,a ja ledwo łażę, i w przyszłym tygodniu będę musiala jednak kawał drogi jechac i siedzieć tam dwie godziny, a potem jeszcze wracać, każde zakupy to dla mnie duza trudnosć, bo te nogi bolą jak cholera, a tu zwykłe codzienne obowiązki, dziewczybnki ostatni też jakieś bez nastroju, więc nie jest lekko. lepiej mi jak do kogoś pójudę, ale wszedzie daleko, a taxi nie oplaca sie bo po drodxe trzeba jednak jakieś zakupy, jakięś rachunki, a najgorsze,że maż zaczął chorować a tam nie ma jak skorzystać z pomocy lekarskiej i strach,że mu si ę coś stanie, że znowu bedzie cienko, że będzie jeszcze gorzej. a mi te ręce drętweiją że nawet sprzątanie ciezkie. i tak pelno we mnie lękow i jakoś nie mogę wyjsć z tego zalu nad sobą, mam nadzieję,że mi to przejdzie , bo sama siebie mam dosyć.
Odnośnik do komentarza
witaj kochana ,może cie pociesze.Wczoraj wracałam od lekarza ,beczałam całą droge bo bo pan doktor musiał wyjść i mnie nie przyjął-póżniej stałam w korku ,mąż wraca dopiero za 4 dni,a ja taka biedna jestem itd ,oczywiście głupie myśli typu to dopiero początek...,a może coś jest nie tak.Przeszło mi wieczorem jak przytuliłam mojego sunulka .Przecież raz dałam już radę to i teraz musi być dobrze.Pozdrawiam CIE cieplutko Justi
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Wanda Ty jesteś bardzo dzielną kobietą.Wychować taką gromadkę dzieci to naprawdę coś pięknego.Masz duży plus u Pana Boga.Wiem jak Ci ciężko bo sama nie potrafię sobie poradzić z dołowaniem się i użalaniem nad sobą ale trzeba walczyć.Psycholog powiedziała mi że trzeba sobie wmawiać że będzie dobrze nawet gdy myślimy inaczej a z czasem mózg zapamiętuje to i wszystko staje się prostsze.Wiem że jest ciężko bo sama sobie wmawiam pozytywy choć czasem to jak walka z wiatrakami ale przecież nie możemy się poddać.Ja chcę dotrwać bez leków do porodu nie wiem czy robię dobrze bo czasem mam napady paniki.Ale wmawiam sobie że przecież nic się nie dzieje...że nic mi sie nie stanie i trochę się uspokajam.A czy znacie dziewczyny jakiś domowy sposób na napady niepokoju i rozkołatane serce którego nie potrafię uspokoić?Jak sobie z tym radzić?
Odnośnik do komentarza
Wando czasem przychodzi taki dzień kiedy wszystko się wydaje trudne i nie dopokonania.Rzeczywiście ciężko masz,wszystko na Twojej głowie,ale pomyśl co to oznacza,że jesteś naprawdę silna że dajesz z tym wsyzstkim radę.Obowiązkow masz wiele to prawda,ale nie podłamuj się.Zresztą nie jesteś sama :) Jesteśmy my na forum i możesz się nam wyżalić. Buziaczki dla Ciebie... Justi Ty też sama...w takich sytuacjach dołki łapią nas szybciej niż zwykle.Ale dobrze,że masz synka i w takich chwilach możesz się do niego przytulić. Bądz dobrej myśli,że wszystko jest ok,nie zadręczaj się.A kiedy teraz masz wizytę u lekarza? Pozdrawiam Cię gorąco.
Odnośnik do komentarza
Obłoczku witaj,nasze posty się minęły. Dla mnie też terapeuta cały czas powtarza że dam radę a większośc lękow i obaw to wymysl mojej wyobrazni.A dla mnie też ciężko jest się nie dolować i nie wmawiać sobie nie wiadomo czego.Więc taka chyba nasza natura. Jeśli chodzi o sposoby to nie mam ich za wiele,sama chcialabym poznać jakiś dobry sposób.Ale kiedy czuję,że serce mi kołacze staram się usiąśc spokojnie i oddychać przeponą (jak przy porodzie ) wdech nosem i wydech ustami i tak 5 razy.Potem przerwa i jesli jeszcze trzeba to powtarzam.Oddechy muszą być spokojne i głebokie. Pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
kurczę spać nie mogę...łapy drętwieją, jakiś niepokój, śniła mi się mama [nie żyje, a we wtorek rocznica śmierci], przebierała mi zgniłe warzywa, papryki i takie tam... sny sa odzwierciedleniem czegoś tam, czyżby w moim życiu nazbierało sięza dużo zgnilizny? jakiś śmieci, muszę t przemyśleć, bo może moja deprecha jest jakoś z tym związana.jutro muszę zacząć przebierać te ciuszki dla dziecka, 24y tydzień to może jeszcze za wcześnie? i tak najpierw musze kupić niemowlęcy proszek, zeby to wszytsko wyprać. wczoraj rozmawiałam ze znajomą, urodziła. opowiadała,że trafila na paskudną polożną, i już zaczynam się bac, a jak trafię na tą sama, a porod będzie długi? i takie glupie myśli,. powinnam pocwiczyć oddychanie a ja... nie mogę. do niczego nie mogę się zebrac, jestem jakaś nijaka ostatnio. wkurza mnie moja dupowatosć, ale na tym etapie pozostaję. nie potrafię nic z tym zrobić. tylko te myśli męczą. ipb5; jak sobie radzisz psychicznie kiedy twój mąż wyjeżdża? ja mam problemy z codziennym zyciem, załatwianiem spraw, organizacją,żeby wszzędzie zdążyć, do tego nie mam prawa jazdy, bo i tak bym nie mogla jeżdźic, a rower w ciąży odpada,widzę,że inne kobiety których męzowie wyjeżdżają są zorganizowane i jakieś takie samodzielne, a ja... jak dzieciak.
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Wanda ja też tak mam że wydaje mi sie że nie jestem w stanie wszystkiego sama pozałatwiać.Jestem studentką a i tak myslę sobie ze w przyszlosci nie pojde do pracy bo przeciez za mało umiem i napewno sie nie sprawdzę.Chore myślenie.Ale przeciez kazdy ma taki sam mózg i takie same możliwości to tylko nasza głowa przypomina nam o tych trudnościach.Jak to mówi moja mama: wszystko w życiu trzeba przeżyć tylko że nam nerwicowcom jest trudniej bo byle problem nas często przerasta ale Ty jesteś dzielna mimo wszystko.Już tyle osiągnęłas i napewno osiągniesz jeszcze więcej jak Ci wcześniej pisałam.A uwierz mi byle ciapa nie wychowa piątki dzieci o nie nie...do tego trzeba mieć siłe a Ty ją masz i jesteś dzielna więc się nie poddawaj!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×