Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Obłoczku. U mnie też tak było,czyli bardzo ciężko,mogę powiedzieć że z większością lękow sobie poradzilam,chociaż nadal się zdarzają,ale nie pozwalam sobie na panikę i probuję panować nad kołaczącym sercem,nie zawsze się to udaje ale stosuje ćwiczenia oddechowe,ktore są pomocne pod warunkiem że bardzo dokładnie się je wykona. Jeśli chodzi o uczucia o których piszesz,u mnie wiele razy byla taka pustka że aż się bałam...Wielokrotnie rozmawialam z terapeutą o tym że nie potrafię nikogo w rodzinie dażyć uczuciem na jakie zasluguje,z pewnoscią to wynikalo z tego że mialam uraz z dzieciństwa,byłam zalękniona i brakowalo mi poczucia bezpieczeństwa.Nauczylam się ze prawdziwa miłośc jest w filmach i uzbroilam się w pancerz,przez ktory niewiele uczuc się wydostawało.Taka moja samoobrona przed tym,nadal się tego uczę bo nie jest łatwo od razu zmienić swojego myślenia po tylu latach życia w marazmie,ale walczę...Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
hej!dziewczyny ja coraz częściej myślę o ciąży i naprawdę chcę zajść ale biorę leki i niestety nie odstawie.Pytałam już 2 lekarzy i oni mówią,że te leki nie mają nic wspólnego z ciążą...biorę rudotel i amitrypylinum10mg.Psychiatra nawet zabronił odstawiać a ginekolog powiedział,że psychiatra powinien przepisać najmniej szkodzące...Tak sobie myślę,że chyba im zaufam w końcu to oni są fachowcami i chyba nie chcą źle.Mówiłam ginekologowi,że boję się że biorąc leki dziecko urodzi się nie zdrowe a on na to,że to nie ma na to wpływu tzn takie leki...Normalnie mętlik...
Odnośnik do komentarza
witaj marciocha.jeżeli lekarze mówią,że mozesz,a ty chcesz, to ... do dzieła! żebyś się potem w wieku 50iu lat nie zastanawiała, co by było gdyby. musisz być przygotowana na niedogodności, bo ciąża to ogromne przemiany hormonalne i wahania nastrojów, dla nas nerwicowców bardzo trudne, ale trudne też dla zdrowych kobiet, więc myślę,że nie ma co się powstrzymywać. pozdrowienia i daj znać jak leci.
Odnośnik do komentarza
dzięki Wanda73 za słowa otuchy ale wiesz jak to jest...może jeszcze udam się do jednego lekarza bo 3 to nie 2 hihihi;)mam 26 lat tak,że jeszcze można trochę pomyśleć ale masz rację obym do 50tki myślała....Tego okresu ciąży to boję się stopniowo najgorzej to potem hehe-wstawanie w nocy itp.jak jest napad na na nic nie ma się siły-co za dziadostwo.Nic zaufam lekarzom i intuicji i chyba ruszę do dzieła;)Tylko szkoda,że tych leków przerwać nie zdołam...eh;(
Odnośnik do komentarza
ja biorę leki, kolejne dziecko noszę na tych lekach, poprzednie ma 9 lat i jest prymusem klasowym i geniusią matematyczną, więc nie martw się, jak lekarz mówi,że nie zaszkodzi to nie zaszkodzi, ale karmić to na rudotelu bym nie karmiła, ponoć strasznie uzależnia,[kiedyś mi dali i się bardzo szybkko uzależnilam] ja biorę fluanksol, poprzednie moglam na tym karmić, teraz będę krótko, bo muszę brać tez lek na kręgoslup i vicebrol, pozdrawiam marciocha.
Odnośnik do komentarza
hej marciocha;fajnie,że trochę cię moglam wesprzeć. wiele z tych które tu piszą bierze leki, najwyżej coś tam ogranicza, musimy pamiętać ,że chcemy te dzieci też dla nas samych, więc musimy być silne,żeby móc się nimi cieszyć, kazdy lek uzależnia i zależy też od twojej osobistej wrażliwości, ja uzależniam się nawet od aviomarinu, więc jestem nadwrazliwa, ale jak lekarz mowi,że na dziecko nie zaszkodzi, to jest o.k. ja jestem na etapie zastanawiania się nad typem mieszanki dla mojej dzidxzi, żeby mieć jak już skonczy miesiąc, chciałaby,m karmić nutramigenem, bo moje dzieci są okropnie alergiczne, i mają straswzne kolki, a nutramigen powoduje,że dzieci sa spokojne, a mam ochotę na spokojne , najedzone i duzo śpiace dziecko,żeby szybko wrocić do sił. taki mam plan-hihi. dziś czuję się świetnie, mimo,ze mój mąż jutro wyjeżdza i znow zostaję sama z 5iątką dzieci i remontem, ale jakoś tak mam wiarę,że sobie poradzę, jeszcze nie wiem jak. ale na pewno. pozdrawiam dziewczyny.
Odnośnik do komentarza
kiedyś wyjeżdżał na parę miesięcy to kiedy wychodził z domu wybuchałam niepohamowanym szlochem a potem jakoś się zbierałam, ale byłam ciagle w stresie, teraz jest fajniej bo wyje żdża na 3-4 tygodnie i jest jednak lepiej, a do tego tu w polsce praca jest ciężka i mało płatna, a tam jest ciężka ale nie aż tak i w ludzkich warunkach i jakoś dzięki temu zyjemy, staram cieszyć się dobrymi chwilami, tym,że on się nie przemęcza tylko normalnie pracuje,że dzięki temu ja mogę zajmować sie dziećmi ,poza tym m ój mąż mnie bardzo wspiera, ciągle dzwoni i tylko czasem zabraknie mu cierpliwości, ale zasadniczo traktuje mnie jak księżniczkę, która ciezko choruje, więc taka dopieszczona łatwiej potem znoszę tą samotną codzienność. ale to nie jest tak,że podchodzę do tego z optymizmem, po prostu akceptuję to,że dla mnie szklanka zawsze będzie do połowy pusta i uczę się nawet żartować z mojego podejscia do życia. poza tym moje nastroje zmieniają się tak często,że to co piszę teraz jest tylko teraz, za chwilę się załamuję a za chwilę znów jest lepiej. dzień jest dobry, kiedy dobrych chwil jest więcej niż złych. albo kiedy dobre przysłonią złe.pozdrawiam i życze samych dobrych chwil
Odnośnik do komentarza
Witam Was wszystkie Podczytuje was od kilku dni bo... jesteście mi w pewien sposób bliskie. Tzn też mam nerwice i depresję w tej chwili na tyle poważną że leczoną. Leczę ją drugi raz po ponad 10 latach. Mam wspaniałego męża i trzyletniego synka. Leczę się od lutego biore jedną tabletkę paromerc do tego chodzę na psychoterapię. Trafiłam na fajna psycholog stosującą też metody relaksacyjne. w tej chwili ustaliłam z psychiatrą że pod koniec września zacznę odstawianie leku. Mam nadzieję że to się uda bo chcemy się starać o dziecko mam nadzieję że wreszcie się nam uda bo zaczęliśmy się starać właściwie juz rok temu tylko ja się koszmarnie posypałam, w ciąże nie zaszłam bo chyba organizm wie co roi w takim stanie nic by z tego nie dobrego nie wyszło. do tego jeszcze ja usilnie wszystko przeciągałam bo przecież sobie poradzę aż do lutego kiedy było już masakrycznie. teraz pracuję nad znalezieniem dla siebie najlepszej techniki relaksacyjnej żeby sobie radzić bez leku. Bardzo mi przykro czytać jak nieraz źle się czujecie tym bardziej że moje leczenie przebiega dobrze i wiem że może byc inaczej. I tak się zastanawiam czy próbowałyście właśnie stosowania jakiś metod relaksacyjnej i czy one działały. Może warto spróbować,
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Witam dziewczyny!Ja chodze do psychologa ale leków nie biorę bo chce karmić chociaż moja depresja usilnie się tego domaga:(trzymam się jakoś juz drugi miesiąc z tym dziadostwem ale muszę udawać przed znajomymi że wszystko jest ok.Mam już powoli dość.Każdy mój dzien wygląda tak samo.Budzę sie o 6.00 i już nie śpię tylko przewracam się z boku na bok do 10.00 i rozmyślam.Byłam w sobotę u psychologa i tak mi się lepiej zrobiło że przespałam całą noc bez wybudzania się.Ale co z tego skoro dzisiejsza noc już taka nie była.Wiecie mam powoli dość tego życia.Nic mnie nie cieszy nawet to że z dzidzią wszystko ok.Koszmar gdybym wiedziała że tak będzie to bym sie nie decydowała na ta ciaze a tak jej chciałam i co ja mam zrobić?
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
Witam Mamuski-dawno nie pisalam...ale zawsze o Was pamietam i wracam:) Mam nadzieje pamietacie mnie jeszcze:P Marciocha - eh no ja tez biore leki cala ciaze, jestem juz w 7 miesiacu, nie odstawie, bo nie przezyje tego okresu, a potem nie dam rady wychowac dziecka. Tym bardziej ze nie mam rodziny do pomocy, tylko meza. Wiec musze sie trzymac !!! Ja przyjmuje paxtin. Wanda - ja tez miewam lepsze i gorsze dni, czasem wierze ze daje rade, czasem sie uginam od tego wszystkiego, ale ide do przodu...zyje, miewam radosci, miewam smutki i nikt ale to nikt nawet nie podejrzewa ze mam nerwice wsrod znajomych. Ale chyba bez męża to bym nie dala rady, jesli bym nie miala tak jak Ty gromadki dzieci. Jest mi sobie łatwiej wyobrazic ze nie ma meza, ale są dzieci....ale bez meza i chocby jednego dziecka.....nie zniosłabym samotnosci. Tak wiec pisze Ci to raz jeszcze - masz tyle szczescia ze masz swoje dzieci, na prawde jestes szczesciara....ja marze by miec trojke, ale co bedzie??? Czy Bog pozwoli na drugie ??? W koncu oprocz nerwicy choruje tez na pewna chorobe kobieca ktora w kazdej chwili moze uczynic mnie bezplodna.....wiec ja nie moge sie w tej ciazy poddac nerwicy, musze walczyc o kazde zycie, ktore Bog mi da, bo nie wiem ile dzieci bedzie mi dane posiadac. Wanda - eh jak cudownie ze masz dla kogo zyc, walczyc, byc dzielna, trzymac sie.....:) Ja czekam ze za 3 miesiace pojawi sie kolejna taka istota - po moim mężu oczywiscie - dla ktorej warto życ, walczyc, usmiechac sie, po prostu BYĆ:) obloczek - tez sobie pomyslalam, ze jesli wytrwasz do porodu bez leczenia to bedziesz o wiele silniejsza dla siebie samej, bo bedziesz miala swiadomosc, ze dalas rade trwajac przy swoim, ze bez leków sie da wytrzymac.....ale tez pamietaj - w kazdej chwili mozesz wrocic do leczenia, a dzidzi normalnie mozna wychowac karmiac butelka:)
Odnośnik do komentarza
izula mala-dzięki za odpis do mojej osoby;)a proszę napisz czy miałaś problemy z zajściem w ciążę i jak długo się leczyłaś przed ciążą lekami?ja mam teraz złe dni...zawroty głowy normalnie szok tylko,że prócz nerwicy mam problemy z kręgosłupem ale podejrzewam,że to też jeden z objawów nerwicy chociaż z tym borykam się już kupę czasu i te zawroty to może od pleców a na to dziadostwo zachowałam jakieś 2,5 roku temu i od tego czasu biorę leki.Zazdroszczę wszystkim zdrowym mamą które mogą się w pełni cieszyć okresem ciąży,potem zajmować dzieckiem itp.u nas to nie tak łatwo bo męczymy się swoimi obawami plus dolegliwości ciążowe...czyli wszystko na kupę no i potem jak tu wstawać do maluszka?a jak będzie napad jak dawać sobie radę?to wszystko będzie spadać na naszych mężów i rodzinę bynajmniej u Mnie bo ja jak mam napad to po prostu mam odloty...;(mimo wszystko pragnę tego dziecka i będę się starać ile trzeba będzie;0)
Odnośnik do komentarza
witajcie, mój mąż wyjechał i jestem jakaś rozbita, nie ma go kilka godzin, a ja już czuję się niepewnie i ospale psychicznie. wpadam w taki marazm, a ten tydzien będzie ciężki, bo muszę do ginekologa, do psychiatry i jeszcze w sobotę z córką na tomograf. ciężko mi się chodzi, po poludniu już w ogóle więc to łażenie mnie przeraża, siedzenie w domu też jest przerazające, do tego to ciągłe uczucie umierania... nie lubię tego, staram się trochę tej niepewnosci przespac, ale niepokoj spać nie daje, i tak się mecze, w najgorszym wypadku objadam się,żeby zając jakoś czas i teraz jestem ociezała i wzdęta. czemu napadają te głupie nastroje, nic takiego się nie dzieje, w domu spokoj, cisza, obiad zrobiony, pranie tez , dzieci lekcje porobily, powinnam się cieszyć i zająć sie czymś ciekawym a ja... marnuję życie na psychiczny szloch i jęki. czemu jestem taka glupia?mam nadzieję,ze to przejdzie do jutra. trzymajcie się dziewczyny.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
Marciocha - nim zaszlam w ciaze leczylam sie 3 lata na moja chorobe kobieca, byla operacja, hormony i tak wreszcie zabralismy sie mezem za robienie dzidzi i po pol roku sie udalo:) W miedzy czasie dopadla mnie choroba ktorą psychiatra nazwala zespół depresyjno-lękowy, na to lecze sie od 2 lat. Praktycznie bez przerw. Z jednej strony miałam presje by jak najszybciej zajsc w ciaże, bo potem moze byc za pożno, choroba kobieca nie była jeszcze u mnie zaawansowana, mialam idelny moment by sie starac o dziecko, a z drugiej strony nerwica była przeciwskazaniem. Ja postawilam wszystko na jedna kartę - NERWICA I BRANIE LEKÓW NIE STANĄ MI NA PRZESZKODZIE POSIADANIA POTOMSTWA. Dlatego ja sie zdecydowalam pomimo brania leków starać sie o dziecko. lina - oj czasem tez bywam okropnie zmęczona, ale nie co dzien. U mnie to zalezy od pogody tez bardzo, albo od stanu emocjonalnego. Jak mnie cos martwi to bywam taka nijaka, ospała :( Ja bylam teraz z mezem na malych zakupach, kupilam sobie w szmateksie kurtke na jesień, taką żeby się moj coraz większy brzuch zmieścil....zaraz pojde wrzucic ja do pralki:) Ładna, taka zielona, z regulowanymi guzikami. Po ciazy przesune guziki dalej jak schudne i bedzie idealna tez na szczupłe czasy :) Mała rzecz a cieszy :) Ja to lubie czasem pobuszowac w szmatekscie, bo zawsze cos fajnego znajde:) i to mnie relaksuje:) i zapominam o problemach hehe:) A dzis byl ze mna mąż co bylo szczegolbnie miłe z jego strony:) bo poszedł specjalnie dla mnie:)
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
wanda - choc choroba podsuwa nam mysli, ze jestesmy glupie i nic nie warte - ja nie znajac Ciebie widze jaka Ty i inne dziewczyny tu sa wartościwe. Zobacz ile dzis dobrych rzeczy zrobilas....jak sobie radzisz !!!! A smutek po wyjezdzie meza oj trzeba to kilka dni faktycznie wyplakac....ale pamietaj ze po zlych dniach przyjsc juz moga tylko dobre :)
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Dziewczyny pewnie wy też tak macie że jak macie napady niepokoju to i kołatanie serca bo ja tak mam i czasem jak jestem bardzo spięta to tez mi serducho szybko bije.Bo gin kazała mi do kardiologa isc ale nie wiem po co bo to jest tylko przy napadach lęku jak jestem spokojna to tego nie ma.Co Wy sądzicie?
Odnośnik do komentarza
kazała iść na wszelki wypadek i dla świętego spokoju idz, a moze akurat zapisze coś fajnego, co pomoze, a jak nie, to się uspokoisz,że jest o.k. mi zawsze duzo daje jak mnie zbadają i powiedzą,ze nie ma niebezpieczenstwa. przed nami kolejna noc, i sądzac po tym jak duzo nas dziś, niespokojny dzien dzis.. daj nam Boże wszystkim odpoczynek w nocy.ja bardzo wcześnie jutro wstaję i do tego czeka mnie męczacy dzien bardzo, więc mam nadzieje,że się wyspię.hejka
Odnośnik do komentarza
Obłoczku miły, jestem tu od przed chwilą, nie wiem jak to działa, ale odpisuję. W ciązy byłam strasznie dawno, ale nerwicę mam wciąż, rozumiem cię dokonale. Moja jest chodowana od 43 lat, a wiec bardzo długo. Objawia się bóalmi tego co akurat wymyśle, ze mnie boli. Koszmar! Pozdrawiam cię, odpisz, będe wiedziała, zę dobrze się zabrałam do tego bycia na tym forum. Wiktoria.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
Marciocha - ja probowalam zaraz jak sie dowiedzialam o ciazy odstawic, odstawianie trwalo 1,5 miesiąca. Ale po miesiącu wrocily silne ataki i lekarz kazal spowrotem sie leczyc pomimo ciąży. Zarowno moj ginekolog jak i psychiatra. Zreszta bralam leki caly 1 trymestr wiec co sie mialo złego stac juz sie nie odstanie. A na usg wszystko ok, wiec .... nadzieja jest ogromna, ze dziecko bedzie zdrowe:) I nie zamęczasz mnie, po to tu zaglądam, żeby wlasnie rozmawiac z Wami na takie tematy, watpliwosci....jak chcesz blizej pogadac to mozemy na gg, podaj mi swoj nr to sie odezwe:) obłoczku - ja tez mam zaburzenia serca, bylam na holterze dwa razy i nawet lezalam w szpitalu gdzie badali mi serce tak się źle czulam, ale za kazdym razem jedna diagnoza - arytmia na tle nerwowym. Ale ja bym poszla na twoim miejscu sie zbadac, bo zawsze to wykluczenie dodatkowej choroby.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×