Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość madziaraaa86
to zmulenie wynikające z osłabienia nerwowego,dodatkowo jeszcze drga mi górna prawa powieka,takie pulsowanie...a nie miałam już tego...chyba odstawie to pół tabletki paxtin do porodu ,będe miała jakieś 2 miesiące przerwy od leków poczuje się jeszcze gorzej żeby zacząć brać i zobaczyć różnice i poczuć się lepiej ...
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny!! Jak dziś samopoczucie. U mnie źle. Po 2 miesiącach dziś nagle obudziłam się w nocy z poczuciem, że się duszę i cała się trzęsłam. Na szczęście nawet szybko zasnęłam. Dziś caly dzień o tym myśle, znów straciłam apetyt. Tak bym chciała zacząć normalną kurację lekami antydepresyjnymi i antylękowymi, aby w końcu móc normalnie funkcjonować a zwłaszcza spać. Już nie pamiętam co to znaczy w pełni przespana noc. Chciałabym zacząc normalnie mysleć i funkcjonować. Czasami zastanawiam się, czy jest to jeszcze mozliwe.....
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny. u mnie paskudnie, drętwieją mi ręce i to bardzo boli, jak tylko się położę, do tego zaczynam znów być niespokojna, dusi mnie, trzęsie i jestem taka rozdygotana w sobie. jakieś bóle w okolicach serca, mostka, wędrują tu i tam i niepokoją, bolą te cholerne łapy, nie wiem czy to początki jakiegoś wielkiego uderzenia nerwicy czy tylko jakiś atak spowodowany zmianami pogody albo zmianami hormonalnymi. zawroty i bóle głowy do tego i jestem jakaś słaba.. napiszcie czy któraś miała takie drętwienia rąk. ja biorę prochy ale mało, pewnie byłoby gorzej gdybym wogóle nie brała, ale myślę,że lepiej będzie jak zwiększę dawki po porodzie. do tego dopada mnie dół, strach przed tym jak urodzę, czy nie spotkam się z jakimś złym traktowaniem bo jestem stara i to 6te dziecko, albo czy nie natrafię na jakąś wredną małpę, która nie pozwoli mi normalnie urodzić, bo ona będzie miała swoją wizje, albo jakieś komplikacje się wdadzą i... . i tak ciągle. staram się nie zadręczać, bo pracy mam dużo, początek roku szkolnego i wogóle, ale wiem,że też nie czuje się dobrze, bo ten remont nie przebiega tak, jakbym chciała, może wogóle nie da się go skończyć teraz, kiedy mój mąż jest w domu, wyjeżdża w ten poniedziałek. ja tak bardzo lubie jesień, bo deszcze i wogóle, a tak źle się wtedy czuję psychicznie i nerwica mnie wtedy dopada. dlaczego? czuję się po prostu za stara na tą chorobę, już tak długo ją mam...
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Dziewczyny koszmar!Bylam wczoraj w sklepie z wózkami i łóżeczkami i zamiast sie cieszyć czułam sie jak w klatce pośród tego wszystkiego.Wyobrażam sobie moje dziecko i nie czuje nic kompletnie żadnej więzi jak kamień.Nie mogę z tym żyć to mnie przerasta.Wszyscy dookoła mi gratulują rodzina szaleje z radości a ja czuję się jakbym uczuć nie miała.Co dalej będzie?Czy Wy tez tak macie?
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczyny, Wanda to drętwienie jest jak najbardziej normalne w ciąży i nie ma nic wspólnego z nerwicą:) Nie matrw się! Ja dopiero zaczynam 4 miesiąc a już mam te drętwienia, wiem że to boli:( i wiem, że im wyżej w ciązy tym bardziej to dokucza! Ja do tego mam jeszcze drętwienie palców u stóp:(( Chyba rwa kulszowa czy co...Co do porodu, hmmm, nie martw się, mamy już tyle latek, że z podłą położna poradzimy sobie bez problemu! Mogłyśmy się bać 20 lat temu, dziś nie ma powodu, głowa do góry! Ja ostatnio od kilku nocy śpię... Nie wiem jak długo to potrwa ale spię i jestem bardzo zadowolona z tego powodu i cieszę się póki mogę! Dobrze wiecie co dla nas nerwicowców znaczy nie przespana noc!
Odnośnik do komentarza
Obłoczku ja kończę trzeci i dla mnie koszmarem są sensacje z sercem,mam dosc tych skurczy,kolatań i niespodziewanych dusznosci. Ale jakie mamy wyjście? Musimy to przetrwać. Kiedy mi się tak robi z tym sercem zaczynam się bać jak to przetrwam,jak urodzę itp...To zaprząta mi myśli i trudno znalezc cos pozytywnego. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
hej obłoczku. ja mam szószte i w pewnym momencie zaczęłam się zamartwiać tym,że nie mam więzi z tym dzieckiem, ale przeszło, kiedy mi się przyśn iło. przewijałam i n osiłam we snie bez problemu, jak swoje, więc po prostu czekam aż się urodzi, wiem,że potem bedą mnie zachwycać te maleńkie paluszki. basiam, ja się martwię, bo kiedyś już miałam to drętwienie, wtedy mi po prostu drętwiały i nie moglam zająć się dzieckiem, bo były *martwe*, aż rozruszaŁAM, A mała się darła. trwało to do półtora miesiąca po porodzie.ale wtedy nie bolało, a teraz bola i dochodzi dr ętwienie stóp, ja się po prostu boję, że tym razem to już umieram. dzis pada deszcz, moja ulubiona pogoda, a ja jestem słaba i roztrzęsiona i ledwo chodzę. mam chyba ostatnio za dużo na głowie, do tego nic nie idzie tak, jakbym chciała i znów czuje sie głupia i nic nie warta. bo nic nie umiem, nie umiem też załatwić tak,żeby ktos za mnie zrobił.po prostu czuję się źle, jakbym nie miała do niczego prawa. mam nadzieję,że to szybko minie.pozdrawiam dziewczyny.
Odnośnik do komentarza
Wando a może te drętwienie jest spowodowane spadkiem jakichs pierwiastkow w oraganizmie,w ciąży to się zdarza.Czy Twój lekarz wie o tym? Wiesz co jeszcze myślę,że może to być związane ze zmianami w kręgoslupie lub naciskiem na nerwy.W ciąży też może się zdarzać. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
hej mamuski... wylądowalam na zwolnieniu do konca ciazy, bo mam jakies podejrzane skurcze. Jestem pewna ze od nerwow, eh. Dzis czuje sie calkiem, calkiem fizycznie, ale mam nawracajace dolujące mysli, staram sie z nimi walczyc tym, ze cos caly czas robie...nie pozwalam sobie na lezenie i rozmyslanie. Czuje sie taka nijaka, niepotrzebna, niewartosciowa, zle mi ze nie moge chodzic do pracy, taka bezczynna, do niczego....a przeciez w ciazy to normlane ze sie jest na zwolnieniu. A ja mam dola. W konczu ta praca wykonczyla mnie po czesci nerwowo. Musze, musze sie jakos poukladać....ale by mi sie psychoterapia przydala, ale nie mam na nia kasy !!! Musze sie poukładac nim to dziecko przyjdzie na swiat, musze odnalezc w sobie wlasna wartość, uwierzyc w siebie, odszukac w sobie sile by nie dawac sobą szastać innym. Bo tak łatwo mnie zranic, bo mnie sie zawsze wydaje ze jak ktos mnie opitala to ma racje bo ja jestem do d...* . Wiec kazdemu wolno na mnie źle mowic, bo ma racje. Chce dobrze wykorzystac ten czas przed porodem, by moje dziecko nie mialo niedowartosciowanej matki, ale wierzącej w swoje sily. Moze mi sie uda ?? obloczku - bardzo ladny ten filmik:) pokrzepiający:) wanda - tak moze byc ze brak Ci pierwiastkow, albo macica uciska jakies nerwy i masz dretwienia. Eh ale musisz pogatac o tym z lekarzem.
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny. Dziś mam paskudny dzień... Pojechałam rano do laboratorium, małam zrobić badania... Byłam na czczo, zrobiło mi się słabo, bo w pomieszczeniu byla duchota,a pani pisała i pisała i pisala... wyszłam... Nie dałam rady:( Idę do lekarza bez wyników... Nie wiem co powie. Mam zamiar pwoiedzieć mu, ze oczekuję pomocy, niech coś zrobi do licha, przecież ja się wykonczę! Ta okruszynka tabletki mi nic nie daje... wyć mi się chce, bo oczywiście po takich porannym przebojach odchorowuję cały dzień! Izula ja chodziłam na psychoterapię... Pani dr psychologii, najlepsza podobno w mieście, pracuje z ciężarnymi w klinice. I co? Ano nic, mnie 8 czy 10 spotkań nie pomogło nic a nic. Nie dowiedziałam się niczego czego bym nie wiedziała. Za to ubyło sporo kasy, bo 50 min kosztowało 120zł:(((
Odnośnik do komentarza
może być że brak wapna, nie pomyślałam, a nie mogę brać witamin, bo mój żołądek nie toleruje. zjem sobie wapno i zobaczę,może być też od kregosłupa, ale na to nic nie poradze i to mnie dołuje.wczoraj wieczorem okropnie rozbolał mnie brzuch, a raczej podbrzusze, miałam jaskieś dziwne skurczowe bóle żył, ja mam żylaki, więc to normalne, ale i tak się boje i co dziwne przeszło po nospie. ale za to nastrój mam dziś dużo lepszy, mam nawet takie uczucie nadzieji,że będzie dobrze. na 8 września mam lekarza-gin., na 9 psychiatrę, więc jakoś dotrwam, powoli mijają kolejne tygodnie i mam dziś taki spokój,że będzie dobrze,że maleństwo będzie zdrowe i spokojne i ja jakoś sobie poradzę.pozdrawiam dziewczyny
Odnośnik do komentarza
p.s. też chodziłam na psychoterapię, jakiś czas, pani ciągle mnie krytykowała, bo nie układam sobie życia według wartości pani psych. przerwałam, bo pani ciągle sugerowała,że mam chodzić do niej częsciej czyli prywatnie. miałam dość, czułam się coraz glupsza i nic się nie dowiedziałam,
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Ja mam psychologa w sobotę i nie wiem co powiedziec bo mam taki bałagan w głowie ze ho ho...czuję się jakbym miała umrzec.Wszyscy w domu mi mówą zebym przestała panikować.Eh żeby to było zależne ode mnie to bym pstryknęła palcami i by było super ale się nie da:(
Odnośnik do komentarza
Witam Was dziewczyny. Ja cały czas od półtora roku uczęszczam na psychoterapię i w sumie jestem zadowolna z efektow,bo chociaż lekow nie biorę.A wcześniej mialam takie jazdy i ataki paniki,że nigdy bym nie powiedziala że uda mi się wrocic do jakiejkolwiek równowagi.Tylko te serce mnie niepokoi ale jakos staram się przetrwać. Obłoczku rodzina wiadomo że będzie tak mowic,ale to nic nie daje.Oni nie mają pojęcia co my przeżywamy,nie rozumieją że boimy się wszystkiego.Tak już jest. Dobrze że masz psychologa to się wygadasz,a temat do rozmowy sam się znajdzie. Pozdrawiam Was serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Wando myślę że ogromne znaczenie ma znalezienie odpowiedniego terapeuty,widać Twoja okazala się niezbyt kompetentna i chciala Cię naciągnąc,namawiając Cię na wizyty prywatne.Ja chodzę prywatnie ale jestem zadowolona z przebiegu terapii,na ktorej terapeuta zastosowal wiele technik terapeutycznych żeby mi pomóc uporać się z problemem jaki zakorzenił się we mnie już w dzieciństwie.Jak się okazalo to było glówne zrodlo nerwicy....niestety ojciec alkoholik,bicie,poniżanie....choroba matki...długo by wymieniać.A zaniżone poczucie własnej wartości przesladuje mnie niczym cień.Na terapii uczę się że jestem wartościowym człowiekiem. Dziewczyny wszystkie jesteśmy wartościowe,trzymajmy się....
Odnośnik do komentarza
Gość sarenka114
Witam też dawno nie zaglądałam, bo nic mi się nie chce. Izula ty to jakbys pisała omnie ,ja też strasznie przeżywam uwagi opinie zdania na mój temat nie mogę się nieraz pozbierać od kilku dni jestem strasznie zdołowana sms ktory dostałam od osoby którą uważałam niemal za córkę,pełno tam wyzwisk, ubliżania a najgorsze ,że żadnych konkretów o co chodzi jaką krzywde wyrządziłam, wiec ob paru nocy nie śpie nie jem cały czas wymiotuje i głowie sie doszukuje o co może chodzić w czym znowu zawiniłam.!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
moja pani psychoterapeuta na początku znalazła źródło moich problemów, nie było trudno, moje dzieciństwo nie było lekkie, a potem mowiła,że to ja sama mam sobie z tym poradzić, i miałam gadać, a ja nie potrafię tak o dupie maryny opowiadać, a jak już zaczęłam, to znów mówiłam nie to, co by się pani podobało. nie mam sił próbować szukać lepszej, ta była ponoć bardzo dobra. a na prywatną mnie nie stać, kiedy jej to mówiłam, to twierdziła,że powinnam pójść do pracy. a ja kurna nie chcę pracować, mam gromadkę dzieci i uważam że to najważniejsze, a pani psycholog twierdziła,że się okłamuję, bo moim powołaniem powinna być praca, to niby co, leżę do góry brzuchem? nie pracuję? a raczej nie znajdę psychoterapeuty który zmieni moje dzieciństwo, albo mój sposób postrzegania, bo to jest mój sposób postrzegania, i taki mam, ja nawet lubię siebie, i nie przeszkadzają mi moje nastroje, tylko ta nerwica, jakby niezależna od tego co ja myślę, że przeżywam wszystko bardzo za bardzo i czasem nawet nie jestem w stanie odczytać co mnie tak zabolało,że się duszę. że mnie wszystko boli. dziś się wyspałam, chociaż budziłam się co chwilę, ale zaraz zasypiałam, i w sumie nie jest źle. tylko ten lęk który gdzieś w gardle się czai.
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Dziewczyny czy wy znacie kogoś kto wyszedł z tego raz na zawsze?Bo u mnie to jest tak że jak sie podlecze i jest ok to wiekszy stres i gotowe wraca ze zdwojoną siła.Wczoraj tak sie nakrecalam pozytywnie i spałam całą noc ale rano jak tylko mąż wstawał do pracy to sie obudziłam i już nie spałam bo mi pikawka nie dawała spokoju.Ja mam tak że jak tylko pomyśle o czymś czego się boję to zaraz mi serducho bije jak szalone i czuje jakbym miala umrzec za chwile.Straszne to jest...A jutro ide do psychologa bedzie mnie pytała co czuje do siebie do meza i do rodziny a ja czuje ze jestem pozbawiona uczuc totalna pustka jakas jest we mnie.Czy wy tez tak macie?buziaki
Odnośnik do komentarza
Rozumiem Wando,że było ciężko.Terapeuta na silę z nas nie wyciągnie ani nie może nas do czegos zmuszać,może nam jedynie radzić i probować zasugerować coś.A wiele zależy od nas samych i to czy bedziemy potrafili wdrożyć w życie rady jakie nam dawali i czy będziemy w stanie sami przezwyciężyć trudności. To bardzo trudne,ale czasem się udaje. Ja też nie pracuję,siedzę w domu i uważam że to też praca,nie jest mi z tym tak zle.Jesli Tobie też to odpowiada to ok,nie musisz się zmuszać żeby pracować. Pozdrawiam Cię serdecznie i zyczę dobrego dnia. A co u reszty ?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×