Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

kiedyś słyszałam,że po menopauzie przechodzi, ale może to być tylko skleroza. w sumie zapomnieć o nerwicy, to kuszące... . powiem ci że najgorzej było w młodszym wieku, z czasem ta moja nerwica stała się latwiejsza do opanowania lekami, ja nauczyłam się trwać podczas ataku, lęki przyjmuję jak skurcze, więc myślę,że z wiekiem na pewno robi się lżej.
Odnośnik do komentarza
Wanda to prawda, z wiekiem lzej, ale to chyba nie do konca o wiek chodzi. Po prostu choroba jest na innym etapie a i nasza świadomość znacznie się różni od np 20 sto latek. Jednym słowem doświadczenie życiowe:) lina-- tak, biorę 1/4 tabl , w sumie to jest okruszek bo są maleńkie i całość ma 2mg( Estazolam).
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny! Muszę się dzisiaj pochwalić, w czerwcu skończyłam studium kosmetyczne, pisałam egzamin i dzisiaj odebrałam wyniki. Zdałam jako jedna z trzech dziewczyn na ponad dwadzieścia osób, cieszę się. A muszę przyznać, że egzamin wypadł akurat wtedy, gdy dowiedziałam sie o ciąży i miałam paskudny okres w życiu, ledwo udało mi sie wysiedzieć na egzaminie. Zresztą skończyłam pisać jako pierwsza, ale udało się, jestem dyplomowana kosmetyczką
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Kurcze koszmar!Kazdy ranek taki sam.Tylko lęk i pesymistyczne myśłi:(Nawet nie chce mi się dbać o siebie.Nic mi sie nie chce!Matko chyba tylko ja tak mam bo patrzac po znajomych to chyba każdy jest szczęśliwy.Jeju czy mamy szanse na normalne życie czy tylko na tą agonię?????????
Odnośnik do komentarza
Boze koszmar . Wczoraj wieczorem ledwo co zasnelam i nagle obudzilo mie straczne uczucie .Tak jakby serce mi sie zatrzymalo , wiec zerwalam sie zlękniona z lózka i tym zerwaniem obudzilam męza az On sie wystraszł . Dziewczyny czy to jest na tle nerwowym? Mialyscie tez tak? Boje sie co to było!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witam. Piszę tu pierwszy raz. Mam skurcze dodatkowe,takie uczucie potykania się serca. Jestem w 11 tygodniu ciąży,trochę boję się co będzie dalej.Ogólnie samopoczucie niezle oprocz mdłości i senności.Najbardziej mi dokuczają te skurcze czy coś. Jak sobie z tym radzicie.Czy w ciąży to może być poważne.Dodam że wcześniej cierpialam na nerwicę ale już jest ok,nie biore żadnych lekow od dawna,radzę sobie niezle. Proszę o odpowiedz.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny!! Ja też miałam dziś okropną noc.... Zasnęłam koło 23 i jak się obudziłam po 2 w nocy, to za nic nie mogłam zasnąć. Na każdym boku było mi niewygodnie, nie mogłam sobie znależć odpowiedniej pozycji do spania... Oczywiście przez to kręcenie się na łóżku nie dałam spać mojemu mężowi. Gdy po 4 dalej nie spałam, wstałam i łyknęłam 2 mg relanium, które mam w pogotowiu od psychiatry i jakoś 15 minut później już zasnęłam. Oczywiście dziś spałam do oporu, wstałam z łóżka około 10:30, i właśnie takim porannym długim spaniem rekompensuję sobie to niespanie w nocy. Oczywiście nie mam tak każdej nocy, ale jednak wyprowadza mnie to z równowagi. Dawniej nigdy nie budziłam się w nocy, a nawet jak się obudziłam, to po prostu przewracałam się na drugi bok i od razu zasypiałam. No coż, tłumaczę sobie to tylko i wyłącznie moim stanem ciąży i liczę, na to, że jak tylko urodzę, będzie lepiej. Pozdrawiam wszystkie dziś niewyspane mamy!
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
lina - ja mam takie zrywanie się. Wygląda to tak - zasypiam, juz prawie nie mam świadomości, bo odpłynęłam i nagle bach - cos jakby wstrząsa calym moim ciałem i wydaje mi się ze serce i oddech mi się zatrzymały !!! Miewam tak czasami kilka razy w ciągu nocy. Ja mam na to sposób - zapalam światło, ide do toalety, a potem cos sie napiję, posiedze troche na łóżku i dopiero wtedy się kładę. Z reguły pomaga mi właśnie takie totalne wybudzenie. Ale jest to masakra, człowiek sie męczy okropnie. Ostatnio miałam to po tym jak mnie szef tak wyprowadzil z rownowagi. Tak więc czesto to mam i jestem pewna ze to nerwica. Agunia - witaj:) Ja cierpię na komorowe zaburzenia rytmu serca (ekstracystolię) czyli własnie skurcze dodatkowe tak jak Ty....więc znam Twoj bol do szpiku kości. U mnie to objaw nerwicy, oprócz napadów lęku oczywiscie. Wiec dobrze ze Ty choc lęki wyleczyłaś. Ja się mecze czasem okropnie z tymi skurczami dodatkowymi, a wiesz??? W 1 trymestrze miałam ich najwięcej, a w 2 trymestrze się nieco uspokoiły (teraz kończę 2 trymestr), wiec pociesze Cie ze u Ciebie tez moga sie uspokoić. Ale 1 trymestr to byla masakra z sercem:( Ah dziewczyny ja ma paskudny czas teraz:( łapie mnie okropna depresja:( Chodze smutna, z natłokiem myśli dziwnych, czuję się pozbwiona uczuć i miłości, wciąz krzycze na męża, wszystko mnie irytuje, jestem pusta i nijaka w środku:( Łapią mnie duszności i ciężko mi żyć:( Nie wiem co to dalej będzie.....wiecie co......JA SIE ZMUSZAM DO NORLMALNEGO ŻYCIA !!!! Zmuszam sie by zjeść, by cos posprzątać, by zaprosic znajomych do domu, by sie ładnie ubrać. Taki mam teraz stan:( Jeszcze miesiąc temu tak nie bylo....jestem przerazona co sie ze mna dzieje !!!!!Co dalej ??? Boze drogi....moj mąz ma mnie serdecznie dość. A ja mam ochote tylko wyć i ryczeć i nie wstawać z łóżka !!!! Nawet wczoraj nie mialam siły tu do Was pisać:( Nie wiem co będzie:(
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Izula mała ja też tak mam pustka w środku i brak sensu jakiegokolwiek.Ten stan już mnie trzyma jakies 5 tygodni i nic mi sie nie chce wszystko robie z musu.Zmuszam sie do tego by jakos zyc bo przeciez musze.Najbardziej mnie dołuje że cierpi na tym mój mąż bo ciągle na niego wrzeszczę i moja rodzina bo ciagle jestem przybita.Zero uśmiechu.Gdybym wiedziala ze tak bedzie to bym chyba sie nie zdecydowała na te ciąże ale może to jakiś znak....:(
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim.Ja nie jestem w ciąży ale byłam dwa razy i wiem o czym piszecie.Nerwicę mam od dawna.Moją pierwszą ciążę wspominam koszmarnie, dlatego że mam jeszcze nadciśnienie.W każdej sekundzie czułam lęk,sama nie wiedziałam czego się boję.Nie mogłam sobie pomóc żadnymi lekami i bałam się,że wszyscy się dowiedzą o moich czarnych myślach.9 miesięcy a wydawało mi się że to parę lat:(Urodziłam i nagle wszystko wydało się piękne,koniec lęków.Po kilku latach druga ciąża i od początku obiecałam sobie,że tym razem będzie inaczej.Tak rzeczywiście było,jak widać wszystko zależy od nastawienia,starałam się myśleć na prawdę pozytywnie,cieszyć się z każdej pierdółki i chwilami zapominałam,że jestem w ciąży!!!Czułam się fantastycznie,ciśnienie miałam w normie,a nawet jak było większe,mówiłam,że to nic,że to minie a dziecku nic złego nie może się stać bo jestem szczęśliwa.Moje drugie dziecko to synuś.Jest cudowny i ma 4 latka. Walczyłam też z depresją,męczyły mnie te wszystkie cholerstwa co i Was ale wierzcie mi,że JESTEŚCIE SILNYMI KOBIETAMI,BĘDZIE DOBRZE.Starajcie się jak najczęściej uśmiechać,oglądajcie komedie,próbujcie czasami żartować.Cieszcie się z każdej chwili,kiedy nie myślicie o chorobie.Brzuszki do góry. Pozdrawiam cieplutko:)))
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
adelcia - dziekuję za słowa otuchy !!! Chcialabym za jakis czas odetchnąć. Ale najbardziej boje sie co bedzie dalej :( Placze od wczoraj bez ustanku, nie rozstaje sie z chusteczkami. Jestem jałowa i pozbawiona uczuć. Moje wnętrze jest puste. Jakie życie z taką matką będzie miało moje dziecko??? Obłoczek - moj mąż nazwał mnie histeryczką. Czasem mam wrazenie, ze nie potrzebuje w tej chorobie nikogo, bo i tak nikt mnie nie rozumie. I nie chce mi sie ani usmiechac, ani cieszyc czym kolwiek tak jak jeszcze miesiąc temu. Cos sie pokiełbasiło w mojej głowie, porąbało się i koniec - nadzieja i szczątki radości pofruneły z jakimś nieznajomym wiatrem w dal z której chyba ich juz nie odzyskam ! To po cholewe biore te zakichane leki ??? Co się dzieje ???
Odnośnik do komentarza
Izula co do tego zrywania... Chyba książkę bym mogła napisać... Prawie co noc! To jest straszne. Przy odstawianiu leku mam to czasem całymi nocami, raz za razem. Chyba 2 tyg temu udało mi sie zasnąć po 5 rano, całą noc sie zrywałam, co tylko zasnełam...Mam przy tym straszliwe kołatania serca i suchość w ustach. Jak zerwałam się ostatnio to na równe nogi, prosto na balkon, normalnie się dusiłam. Nie mam na to sposobu, po prostu łapię powietrze i spię dalej, gorzej jak męczy raz za razem:(
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
obłoczek - ja mam to co rano - to przypomina jakbym budzila sie masakrycznie zestresowana, jakby za chwile mial mnie ktos we wlasnym lóżku zadusić. Ale wstaje, coś jem i zabieram sie za zycie to to mija. Ale znam ten stan, co dzien przed pracą tak mam:( napisze do Ciebie na gg.
Odnośnik do komentarza
z wiekiem jest lżej bo zaczynamy poznawać własne ciało, czasem zmiana pozycji może zmienić bicie serca na spokojniejsze [kręgosłup], poza tym serce twardnieje, więc trudniej je wytrącic z rownowagi, te wszystkie płatki wypadające, dodatkowe bicia serca są mocniejsze , ale rzadsze, tak,że można odczytać co właściwie się dzieje, ja na przyklad czesto mam uczucie teraz lęku ale już bez dolegliwości ze strony serca, albo dolegliwości sercowe bez leku, a kiedyś dopadało mnie razem i wtedy... umierałam.czasem jest tak i dziś, ale dużo dużo rzadziej.z wiekiem też depresja wchodzi na inny etap, patrzę ze smutkiem na życie, ale doceniam piękno cierpienia, bo z wiekiem godzimy się z cierpieniem. mi o to jeszcze bardzo trudno, ale obserwowałam moją mamę, i była bardzo cierpliwa wobec swojego cierpienia, a miala straszną nerwice i do tego chore serce. ja ciągle jeszcze wpadam w panikę i w złość kiedy mnie cos boli, ale zaczynam kumac o co chodzi. pomaga też moc dopdatkowych zajęc, ja mam teraz remont i chociaż paradoksalnie doprowadza mnie to do wsciekłości, ale pomaga, nerwica odpuszcza jakby na czas * po remoncie*, bo teraz jeszcze to i tamto jest do zrobienia, jeszcze trzeba to i tamto obmyslić. ale bywa róznie, miewam ciągle noce nieprzespane, bo p oprostu spać nie mogę, a też takie że tylko rożaniec dygocze w rękach izula mała; nie daj się i probuj porozmawiać z męzem, męzczyzna wpada w złosc , kiedy nie m oze pomoc najbliższym, oni nie umie przeczekac, a jezeli z nim nie rozmawiasz, nie tlumaczysz, może czuje się odtrącony. ja staram się zawsze podkreslać, ze mój mąż dużo dla mnie znaczy,że on wie co mi jest i ze trwa przy mnie,mimo,że nie jest latwo. potrzebujesz go , jego wsparcia, ale on twojego też.pozdrawiam cię nie daj się. to choroba jak każda inna, trzeba z nią walczyć. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Izula co z nami bedzie ????? Ja mam tez dosyc wszystkiego! Wczoraj byłam u rodziny 300 km od domu i to byla katastrofa .Juz sie bałam po drodze czy dam rade z tymi lękami ! Wiedziałam , ze jade na wies gdzie nie ma szpitala ( lekarza )w razie czego nikt mi nie pomoze ta mysl mnie dobijala i doprowadzila , ze sie fatalnie czulam . Siedzielismy wszyscy przy stole a ja czulam sie strasznie dziwnie - masakra serce mnie kulo a zarazem kołotalo masakrycznie czulam sie tak jak w pulapce Niewiedzialam gdzie uciekac ..... Jak bym byla obecnie nieprzytomna . ehhhh co to za zycie ?Jak tu normalnie funkcjonowac?
Odnośnik do komentarza
Witam. Izulo dziękuję że do mnie napisałaś. Czuję się dzis fatalnie,było dobrze a nagle z sercem zaczęla się jazda,zaczęło mnie dławić raz za razem (za każdym razem wtedy czuję potrzebę zlapania oddechu) Nie miałam ostatnio aż tak wielu tych skurczy,boję się co będzie dalej. Od razy poty na mnie wystąpily....Teraz trochę lepiej ale czuję się slaba i w głowie jakos dziwnie jakby boleć zaczęla.Napiszcie co o tym sądzicie. Pozdrawiam Was.
Odnośnik do komentarza
Witam! Dawno nie pisałam, dzisiejszy dzień jest nawet znośny, przynajmniej do tej pory. Natomiast weekend był kiepski, złapałam strasznego doła, przeryczałam prawie cały. Ciekawe jest to, co piszecie o zrywaniu sie w nocy, myślałam, że tylko ja tak mam, a tu proszę. Pojawiło mi sie to stosunkowo niedawno. Czasem, tak jak dzisiejszej nocy, zrywam się tak co dwie, trzy godziny, koszmar. A czasem wcale. Pozdrawiam was gorąco.
Odnośnik do komentarza
Gość madziaraaa86
Cześć .Mnie też dawno nie było ponieważ staram się walczyć ze sobą i swoimi myślami.Czwartek piątek i sobota były nawet znośne ,zauważyłam się że jak nie myślę o samopoczuciu tylko żyję chwilą to jest mi lepiej,najbardziej przeraża mnie że powraca stan zamulenia który miałam przed braniem paxtin..oznacza to że wszystko wraca..co za gówno!! czy ja kiedykolwiek się tego pozbędę?Ja już robię wszystko co tylko mogę...ehhh.Czy wy też jesteście takie zmulone?ziewacie ciągle?
Odnośnik do komentarza
kiedyś przeczytałam,że ziewanie może być objawem niedotlenienia i faktycznie; ziewam w kościele, szkole, w każdym zamkniętym pomieszczeniu, gdzie jest dużo ludzi i trzeba siedzieć w miarę ułożonej pozycji. więc to raczej normalne. a przymulone możemy być też z racji ciągłych zmian pogody, serducho też pika i męczy. ja ostatnio mogłabym ciągle spać,szczególnie,że mam taki system,że jak mi serce się potyka, albo przyspiesza [cisnienie mi skacze], to się kładę i rozluźniam kiedy tylko mogę. tylko,że obowiązki nie zawsze na to pozwalają. mój mąż jest teraz w domu przez tydzień, więc nerwica troche przybladła, ale nawet teraz budze się w nocy z niepokojem i nie mogę spać.mam taki niedosyt działania a z drugiej strony każde działanie mnie męczy i przerasta. jakby obieranie ziemniaków mnie męczyło i denerwowało, a dokonałabym czegoś może niekoniecznie wielkiego , ale nowego.a z drugiej strony ten strach przed czymś nowym, i tak się motam cały dzień między zlewem i stołem i dechą do prasowania, w domu nic nie zrobione a ja zmeczona. naprawdę nie wiem co mogłabym robic, czym się zająć, żeby zająć się tak,żeby nerwica musiała odpuścić. coś, co by mnie pochłonęło, jak szorowanie stajni augiasza.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×