Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość izula mała
anik - ah rozumiem Cie do szpiku kosci, ten koszmar po informacji ze spodziewasz sie dzidziusia. Twoj organizm odreagowuje tę informacje. Jesli moge Ci cos poradzic to to, bys teraz znalazla czas tylko dla siebie. Jesli pracujesz lub masz jakies pilne sprawy - odstaw je. Duzo lez i postaraj sie wygrzebywac dobre mysli z glowy. W leczeniu napadów lęku wlasnie to jest bardzo ważne - szukanie w sobie czegoś pozytywnego. Relaksacja. Ataki lęku nakręcaja same siebie, wiec jak przestawisz sie na relaks i postarszasz sie znlaezc choc odrobine radosci z macierzynstwa - powinnas wytrwac do tej wizyty. Moze zmniejsz dawke na razie, bo takich leków nie odstawia sie gwaltownie. A lekarz w czwartek poda Ci inne leki. Z grup bezpiczniejszych dla ciąży. Xanax to lek z grupy przeciwlękowych (benzodiazepina), ja biorę lek z grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny - paroksetynę. One działaja bardziej w kierunku przeciwdepresyjnym a mniej przeciwlękowo, ale po nim rodzą się zdrowe dzieci. Tylko efekt lecznia pojawia sie po 3-4 tygodniach, wiec nalezy uzbroic sie w cierpliwosc. Moze przestawi Cie na relanium?? Nie martw sie - wytrwaj do czwartku, trzymam kciuki, na pewno lekarz podejmie decyzje o bardziej bezpicznym srodku.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
relanium jest lekiem przeciwlękowym, wlasnie z grupy benzodiazepin, dziala przeciwlękowo, nasennie i uspokajająco. Ale jest czesciej wybierany w ciazy ze wzgledu na bezpieczenstwo. Nawet kobietom przed porodem sie go podaje by zmniejszyc napiecie przedporodowe.
Odnośnik do komentarza
izula---dzieki za wsparcie, ja wlasnie marze o antydepresantach ssri, zawsze one stawialy mnie na nogi, ale moj psychiatra powiedzial mi przez telefon, ze nie moge i juz, xanax tez nie, tylko relanium ale i to nie jest dobre wyjscie, a Tobie lekarz bez problemu dal ssri? w ktorym tyg.ciazy?ja tez zawsze myslalam ze ssri lepsze niz relanium, nawet na ulotce pisza, ze jesli korzysc dla matki przewaza to mozna podac lek, a na xanaxie ze nie wolno basiam---brałas relanium w ciąży? działał przeciwlękowo?ja czytalam, ze tez moze uszkodzic plod:(
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny. Chciałabym się ustosunkować do wypowiedzi izulimalej w sprawie leków w ciąży. Ja tez jestem ZDECYDOWANIE zdania, że w naszym stanie leki przy takich lękach brać należy. Mój problem polega jednak na tym, że gdy przed zajściem w ciążę leczyłam się xetanorem, to lekarz powiedział mi, że jak zajdę w ciążę , to ich brać nie mogę, więc ok, pogodziłam się z tym. Jak tydzień temu poszłam do innej pani psychiatry, to ona również nie przepisała mi ŻADNYCH leków, tylko doraźnie (podkreślam doraźnie) oxazepam, który mam wziąć gdyby złapał mnie nagle ogromny lęk. Ale jak mi to pomoże przetrwać tę drugą połowę ciąży??? Doraźne stosowanie leku? Przecież żeby się lepiej poczuć, to trzeba brac leki systematycznie. Zmierzam do tego, że niektórzy lekarze nie chcą nam niczego przepisać i dlatego tak się męczymy. Ja też uważam, że prędzej te nasze lęki bardziej odbiją się na dziecku niż przyjmowane leki. Więc ja łykam sobie syrop Passispasmin ze 2 razy dziennie i wmawiam sobie, że mi pomaga.... Masakra... Tak bym już chciała być po porodzie.....
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny! Widzę, że rozgorzała dyskusja na temat leków w ciąży. Chętnie się przyłączę. Myślę, że każde leki mogą negatywnie odbić się na dziecku, a zdanie co do ich przyjmowania jest wśród lekarzy bardzo podzielone. Ja sama byłam w ciąży u trzech, jeden nie przepisał nic, kazał czekać i zaproponował położenie na oddział psychiatryczny. Jako alternatywę zalecił częsty kontak z psychologiem. Drugi bez problemu przepisał mi tranxene, miałam go brać do końca I trymestru, a później kazał wrócić do leków które brałam przed ciążą, czyli paxtinu. Trzeci zdecydowanie odradził branie jakichkolwiek leków, a zamiast tego leczy mnie akupunkturą. Myślę, że kobieta sama powinna podjąć decyzję czy chce brać leki w ciąży, ja póki co nie biorę nic, boję się o dziecko, ale bywa bardzo ciężko. Wiem jednak, że jeśli będzie trzeba to zacznę je brać. Cieszę się z tego, że za kilka dni kończę I trymestr bez psychotropów. Trzymajcie się dziewczyny!
Odnośnik do komentarza
Hej Sylwia. Ja jestem, choć dziś siedze u rodziców i dlatego mam okazję zajrzec tu raptem 1, 2 razy dziennie. Ja się dzis się źle czuję.Ale u mnie to własnie tak wygląda, że przez tydzień jest dobrze i nagle żeby mi za dobrze nie było, to znów jest źle. Znów jestem kompletnie przybita z powodu tej ciąży i znów jakoś jej nie chcę. Boże, kiedy się to skończy. Cały czas tylko o tym myslę... Ta perspektywa czasu, jaki jeszcze mi pozostał jest nie do zniesienia. Jak myslę o tym, że jak jutro wstanę rano to bedzie to tylko jeden dzień do przodu i znów ta sama monotonia, to mam juz kompletną załamkę. Boże dziewczyny jak sobie pomóc. Staram się mysleć jak najbardziej pozytywnie, ale to już nie pomaga... Mam kompletny brak ochoty do życia, nie wspominając już o tej ciąży... Znów myslę tylko o tym, aby jak naszybciej sie to skończyło
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
anik - ssri nie uzalezniaja wiec dziecko nie urodzi sie z zespolem odstawiennym, ja slyszalam tylko o doniesieniach ze moga pojawic sie u dzieci wady serca, ale....czestosc takich wad u kobiet bioracych paroksetyne (czyli np seroxat, czy paxtin) nie jest znaczocą wyzsza niz u kobiet bez leków, wiec nie doknca wiadomo czy to paroksetyna powoduje wady serca dzieci. Są tez inne ssri, ja biore paroksetyne od 2 lat, kiedy zaszlam w ciazy mialam wysoka dawke 30 mg, teraz biore 20 mg i raczej nie ma szans odstawic bo sie wykończe z powodu atakow lęku. Jestem w 22 tc. Tydzien temu mialam usg, bardzo dokladne, dziecko jest wedlug usg zupelnie zdrowe, wymiary ma prawidlowe, serduszko pracuje dobrze, mózg i glowa prawidlowej wielkosci. Uwazam anik, ze lekarz powinien sprobowac przestawic Cie na ssri, bo leki innych grup (w tym benzodiazepiny) uzalezniaja juz nawet po 3 tyg brania (to zalezy od organizmu oczywiscie, moja znajoma brala lorafen 3 lata i odstawila bez problemu). sssylwia - jestes dzielna, trzymaj sie ile dasz rade bez lekarstw:) Nawet jesli wrocisz po jakims czasei bedac w bardziej zaawansowanej ciazy to juz obnizy ryzyko dla dzidzi:) Ile dasz rady tyle wytrzymaj. doraaaa - tam w Tobie rozwija sie mała istota, która bardzo Ciebie kocha, wyobraź sobie, ze ona jest tak bezbronna, Ty owszem - może traktujesz ją teraz jak intruza, który utrudnia Ci zycie, - ale ten mały człowiek jest całkowicie zalezny od Ciebie. Zapewne ta swiadomosc Cie przytłacza, moze przeraza....stąd czujesz sie jeszcze gorzej i napady sie nawracjaą, ale może spróbuj zacząć mówić do tego malego czlowieka. Poglaskaj sie po brzuchu, polez spokojnie, pomyśl co on moze do Ciebie mowic. Na pewno są to słowa *mamo, kocham Cie, walczmy razem byśmy mogli sie zobaczyc za kilka miesięcy*. Zobacz tez ile z nas walczy wlasnie z depresja, lękami....trzymamy się razem i razem damy rade:) Ja trzymam za Ciebie i Twoje malenstwo kciuki, wierzę że pokonacie wszelkie przeszkody by sie zobaczyc za jakis czas. A czy masz bliskich ludzi wokół siebie?? Na pewno jest ktoś kto kocha ciebie, potrzebuje byś była......a teraz dodatkowo jest to ten mały człowiek w Twoim brzuszku.
Odnośnik do komentarza
Izula, ja doskonale wiem o tym wszystkim, o czym piszesz. Mam wokół siebie pełno troskliwych ludzi: męża, rodziców, siostrę. Gdyby nie oni i ich wsparcie to już kompletnie nie wiem, co by się ze mną działo. Wiem, że musze jakoś przetrwać do końca tej ciąży ale naprawdę jej długość trwania mnie PRZERAŻA!!!! Tak bym chciała, aby już było po. Na razie jakoś nie potrafię tak siąść i z wielką miłością gładzić się po brzuchu, staram się nawet na niego nie patrzeć.... Jakoś nie czuję tej miłości, nie twierdze, że jej nie poczuję po urodzeniu, ale na razie niestety nie.... Wszystko mnie dobija i zniechęca do cieszenia się każdym kolejnym dniem. Walczę ze swoimi lękami codziennie i to naprawdę intensywnie ale jestem mimo wszystko taka nieobecna.....
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny! Jak się dziś czujecie? Widzę, że nikogo tu nie ma, a te dziewczyny, które dołączyły do nas niedawno, to w ogóle się nie odzywają. Ja napiszę tylko tyle, że dziś jest ze mną fatalnie. Znów mam dziwne myśli i nie mogę się pogodzić z tym, że jestem w ciąży..... Brak mi sił... na wszystko... znów niechęć do życia, płacz, brak apetytu...
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
doraaa ja jestem:) Wczoraj tez zagladalam tutaj, ale widzialam ze nic nie piszecie, wiec sie nie odzywalam. Leze od tygodnia w lozku, mam infekcje gornych drog oddechowych juz drugi raz w lipcu, przez caly lipiec to tylko tydzien jak bylm zupelnie o siłach....mam jakas slaba odpornosc kurcze:( Eh tak bardzo smutno, ze nie akceptujesz swojego macierzynstwa, ze sie nim nie cieszysz, chcialabym wszczepic Ci taki pozytywny zastrzyk zebys na prawde dostrzegla ile to szczescia byc mama:). Ja mam 24 lata ale o to czy zostane matką walczyłam od 2006 roku. Wtedy dowiedziałam się że cierpię na chorobę kobiecą, która powoduje bezpłodność. Lekarze nastawiali mnie na najgorsze. Dla młodej, żywiołowej i ambitnej dziewczyny był to cios. Byłąm pewna, że mój chłopka (a obecny mąż) mnie porzuci jak sie dowie, że nie jestem płodna. A on zawsze marzył o gromadce dzieciaków, zresztą ja tez. Przyjmowałam różne hormony przez dwa lata, nie miesiączkowałam dwa lata. Nie wiedziałam czy czynne są moje jajniki, tym bardziej, że jeden mi w połowie musieli wyciąć. I własnie od tych wszystkich przeżyć i ciągłych środków hormonalnych zachorowałam na nerwicę lękową. A wtedy to już tylko gorzej, bo jak zajść w ciąże biorąc psychotropy??? Doraaa - tak więc mnie zawsze bardzo boli, że kobiety usuwają ciąże, że jej nie chcą. Bo ja gdyby sie okazało, ze nie uda mi się poczęcie szybko adoptowałabym dziecko. Ja to bym taką matkę co planuje pozbyc się swojego dziecka błagała na kolanach by tego nie robiła, bo podczas mojej choroby poznałam mnustwo młodych małżeństw, które staraja się przez lata bez skutku i adoptują właśnie te dzieci, które matki postanowiły urodzić i oddać do adopcji. Taki noworodek najszybciej się klimatyzuje w nowej rodzinie, ma mniejsze objawy choroby sierocej. Ja nawet jak myślę o Twoim maleństwie to mi sie serduszko śmieje, że masz taka kruszynke pod sercem, że ona Ciebie kocha i potrzebuje. Przepraszam, że to wszystko Ci wylewam teraz, nie czuj się proszę urażona, bo ja w żaden sposób nie chce robić Tobie wyrzutów. Piszę Ci po prostu moja małą historię życiową. A za Ciebie trzymam kciuki, wierzę, że gdy zobaczysz swoej dzieciątko to je całym sercem pokochasz:) A wiesz co juz masz?? Miałas połówkowe?? Ja mam podobno córeczkę. Ty nie bierzesz tych prochów, pewnie dlatego miewasz tak często gorsze dni, ale podziwam Cie, ze nie trujesz swojego dziecka, że masz tyle siły i odwagi dawac rade bez wspomagania lekami. Ja jestem w wielkim dylemacie. Wciaz sie gryzę za kazdym razem gdy łykam tą okropna tabletkę. Ale wiem, że bez tych lekarstw wpadne w ataki lęku i to jeszcze gorsze. Przeciez już probowałam odstawic w czerwcu i źle się to skoczyło. Zastanawiam się co robic....wiele z Was tutaj bierze srodki ziołowe....jak wyzdrowieje z tej infekcji to jeszcze popytam lekarzy.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
dora - nic sie nie odzywasz - az sobie pomyslalam, ze moze juz urodzilas?? Trzymam za Ciebie ogromnie mocno kciuki, czekam z niecierpliwoscia na wiesci od Ciebie. Badzcie z dzieckiem dzielne, juz niedlugo bedzie po wszystkim.
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczynki, nie bardzo mam czas na czytanie wszystkiego dokładnie co piszecie ale postaram sie to nadronic jakos. Tak w wielkim skrócie ja miałam te same problemy i podobne *jazdy* jak Wy. Nienawidziłam ciąży choć bardzo chciałam dzidziusia, czułam że wariuję i pomysłów miałam miliony, nakręcałam się na maxa i z dnia na dzień czułam się coraz gorzej!!!!!!!!!!-(dlatego też założyłam to forum :) ) W 5 miesiącu po kontakcie mojego gina z moja Panią psychiatrą wróciłam do leków anty Cital. Zaczęłam stawac na nogi ale trwało to bardzo długo. Znam mnóstwo kobiet które brały antydepresany w ciąży i wszystko jest dobrze i z nimi i z dziećmi. Moja misia ma teraz 10 miesięcy i ma sie super, mało tego mimo że ja nerwowa i zdołowana na maxa całą ciąże to ona zupełne przeciwieństwo, smieje sie non stop. :) Dziewczyny jeśli bardzo sie męczycie wybór jest prosty, trzeba wrócić do leków i nie miec wyrzutów sumienia. To taka sama choroba jak każda inna, czy jak ktoś ma chorą watrobe i musi brac leki w ciązy to też ma mieć wyrzuty sumienia???chyba nie!!! A sam poród no coż jak to poród, dacie radę :) ja miałam takie same obawy jak Wy i tez pisano mi ,że jak sie zaczyna akcja to nerwica idzie w odstawkę i teraz im przyznam racje:) ja osobiście wolałam naturalnie, cc moze fajne ale tam robią a głowa sie nakreca. Pamietajcie laseczki,że to kiedys sie skończy a potem jest o niebo lepiej i dzidzius łypie małymi oczkami :) ściskam Was kobiety
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
Enka33 - jejku mnie to dałaś kopa pozytywnego:) dziękuję:) Tak - ja się boje tej mojje paroksetyny, ale masz racje - są różne choroby i trzeba leki brać. A może znasz mamusie ktora brala paroksetyne i urodzila zdrowego dzidziusia?? Ja wiem ze jak odstawie ten lek to moja choroba zaatakuje. Tym bardziej, że ja zachorowałam po hormonach i mój organizm jest bardzo wrazlwiy na hormony. Poniewaz moja nerwica przerzuca sie nie tylko na ataki lęku i niepokoju, duszności, ale tez na serce (mam potwierdzoną arytmię, która jest typoowo nerwicowa) to nie wyobrazam sobie co teraz....z jednej strony dzidzius....z drugiej ja i lęki plus paroksetyna fujjjj. Ciesze sie ze jestes szczesliwą mamusią:) Tez marzę o tej chwili jak wróce z moją córeczka po porodzie do domu:)Wszystkiego dobrego:)
Odnośnik do komentarza
witam wszystkie panie na forum jeszcze nie urodziłam siedze w domu jak na szpilkach a nwert takie ze szkoda gadac odechciewa mi sie zycia boje sie okropnie dzisiaj wyjezdza moja ciocia spowrotem do niemiec ja musze dac sobie rady bo mój syn 14 letni bardzo sie cieszy ze bedzie miał rodzeństwo a ja jakos niewiem obawa lęk niepokój boje sie ze niedam rady
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny! Widze, że coś w końcu ruszyło. Chciałam bardzo podziękowac izuli małej za te słowa otuchy. Wiesz, wczoraj miałam jeden z gorszych dni, bo dużo myślałam i płakałam.. zdałam sobię sprawę, że w zasadzie to teraz ta moja *nerwica lękowa* przerodziła się raczej w depresję. Nie jest to raczej depresja stricte ciążowa, bo przecież zanim zaszłam w ciążę przez 7 miesięcy leczyłam się xetanorem, który jest typowym lekiem antydepresyjnym. Mam wrażenie, że fakt, iż jakoś nie cieszę się z tej ciąży wynika z tego, że brakuje mi tego czegoś w mózgu odpowiedzialnego własnie za wydzielanie serotoniny. Każdy dzień postrzegam tak samo, nie potrafię się jakos cieszyc tym, że słońce świeci, że mam kochajacego męża, swoje mieszkanie, więc tym bardziej, że jestem w ciąży i że za jakieś 4 miesiące zostanę mamą. Sama wizja pojawienia się dziecka w moim życiu aż tak bardzo mnie nie przeraża. Ja po prostu w tej chwili z niczego nie umiem się cieszyć... Choć muszę przyznać, że ten rosnący brzuch jednak jakoś mnie przeraża... I tak jest mały jak na koniec 5 miesiąca i mam nadzieję, że taki niewielki pozostanie. Mąż mnie pociesza, że ładnie wyglądam i że w zasadzie to ciąży po nie nie widać w ogóle i ja to wiem i sama widzę, ale jakoś to nie dociera. Mam obniżony nastrój. Jutro mamy wesele znajomych, a ja się w ogóle z tego nie cieszę. Nie mam leku przed pójściem na tę zabawę, po prostu jakoś tak nic mi się nie chce. Juz wiem, że to oznaki depresji... bo to samo przeżywałam właśnie rok temu... Postaram się być silna do porodu, a potem jak nie dam rady, to zdecydowanie udam się po konkretne leki. W poniedziałek idę do takiej pani psycholog, która już miała do czynienia z takimi przypadkami jak mój w ciąży i wiem, że spotkania z nia pomagały. Mam nadzieje, że nawet w niewielkim stopniu pomogą i mnie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×