Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Sssylwia. Ty chodzisz na zabiegi akupunktury, a ja po psychologach i niestety żaden z nich mi nie pomaga. Wczoraj byłam u pani psycholog, konkretna babka, ale to, co mówiła może by do mnie trafiło za 15 razem. Zaproponowała mi terapię własnie u psychologa, więc zaraz po wyjściu z wizyty u niej zadzwoniłam i umówiłam się, ale wyszłam załamana. Jak przerywałam swoje wypowiedzi, to ona nawet nie wiedziała, co powiedzieć. Za to psychiatra zaleciła mi, to co myślałam, czyli nie myslenie o swoim lęku, słuchanie relaksujacej muzyki, rozmowy z kims, jak lęk mnie ogarnia. Tyle, że ja to wszystko wiem, ale jakoś nic mi to nie pomaga. Przepisała mi do doraźnego stosowania oxazepam i tyle. A w opakowaniu jest raptem 20 tabletek. Gdybym chciała brac codziennie po jednej tabletce ( w razie ogromnego leku mogę nawet 2), to na niewiele mi to starczy. Już nie wiem, co robić. Powiedziałam jej o tym, że mam ochotę usunąć nawet to dziecko, że miewam myśli samobójcze i jakoś nic. Boże dziewczyny, czego ja się jeszcze mogę podjąć, żeby pomogło tak nie myśleć i się nie bać....
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny! Nareszcie jakieś poruszenie. dora a w którą stronę od Wrocławia mieszkasz. Ja mam do niego jakieś 150 km, najbliższe większe miasto koło mnie to Jelenia Góra. doraaaa ja do psychologa też chodzę, od kilku miesięcy jestem na terapii grupowej, niestety nie czuję się po niej lepiej. lina co do ciągłego zmęczenia to zupełnie normalne, bo nie dość, że wykańcza nas nerwica to jeszcze ciąża robi swoje,samopoczucie też do dupy, niestety nie wiem czy to mija, bo u mnie w 11 tyg. nadal jest tak samo.
Odnośnik do komentarza
Hej lina. A co jest przyczyną Twoich lęków? Czego się obawiasz? Samej ciąży czy może czegoś innego? Ja dziś zaczęłam sobie wmawiać, że zostały mi 4 miesiące ( choć w rzeczywistości trochę więcej) i tego się trzymam. Chcę mieć załatwioną cesarkę i chciałabym tak urodzić na początku grudnia a to już jakby nie patrzeć za 4 miesiące. To jakoś trzyma mnie na nogach. Zrobiłam sobie taki kalendarz, w którym codziennie skreślam aktualny dzień ciąży i ile dni zostało mi jeszcze do rozwiązania. To naprawdę jakoś pomaga. Tych przepisanych leków jeszcze nie brałam, ale póki co łykam 3 razy dziennie syrop Passispasmin na lęk, mając nadzieję, że jego systematyczne przyjmowanie mi pomoże. A jak dziś u Was dziewczyny?
Odnośnik do komentarza
Hej doraaaa . Nie wiem skad ten lęk , jest nieuzasadniony ! Mam tylko objawy . Boje sie byc sama , boje sie wyjsc z domu , non stop dół i o niczym innym nie moge myslec . Boje sie wszystkiego ................... Zaczelo sie jak odstawilam leki bo dowiedzialam sie , ze jestem w ciązy a i jeszcze rzucilam fajki i to wszystko sie z kumulowalo:-((
Odnośnik do komentarza
Hej Doraaa . Dzisiaj nie specjalnie . Do 15 bylam w pracy i caly czas sie czegosc bałam . Nie wiem skad ten lęk . Masakra . Strasznie duszno dzisiaj wiec jak wyszlam z pracy gdzie jest klima to odrazuz dostałam ataku paniki bo nie mialam czym oddychac .
Odnośnik do komentarza
witajcie. jakoś sobie radziłam do tej pory, bo miałam takie zawroty głowy,że w sumie przesypiałam całe dnie,ale teraz czuję się lepiej ciążowo i od razu nerwica się włączyła. może to też pogoda,bo jakoś tak ciężko i duszno i ma się na deszcz, a nie pada. i całą noc miałam histerię,że serce mi zaraz wywali. ciśnienie w miarę, tylko tętno mocno przyśpieszone a ja czuję,że umieram.dziś wraca moje kochanie na 10 dni, na tydzień wyjeżdżamy z dziećmi, może to od tego. a z forsą coraz gorzej, może tym si,ę martwi to moje durne ciało? paskudna ta nerwica, żyć nie daje. ja biore fluanxol cały czas, działa silnie przeciwlękowo, ale czasem moje lęki są silniejsze. rodzę dopiero 12 stycznia, a czuję,że chodzę w tej ciąży 2 lata. jeszcze tyle... i do tego te lęki,że to zaszkodzi dziecku, źe umrę i dzieci znajdą mnie sztywną w łóżku.zaglądam tu często, czytam wasze posty, ale na pisanie nie zawsze mam siły, to takie mielenie, próbowałam akupunktury, psychoterapii, bioenergii,[czego żałuję, bo się to nie zgadza z moimi przekonaniami, ale byłam już strasznie zdesperowana] ziołolecznictwa, i najbardziej pomagają twarde psychotropy , bo jakoś po nich się da żyć, a pozostałe, to tylko takie działanie pozorowane.muszę spróbować jeszcze raz z psychoterapią, ale chcę poszukać dobrego psychoterapeuty,ale to jak urodzę i podchowam to maleństwo. w gdyni są ponoć psychoterapeuci chrześcijańscy, taki szyld widziałam, ale czy to katoliccy, czy świadkowie jehowy, będę sie musiała dopiero dowiedzieć.muszę przetrwać jakos dzisdiejszy dzień, może jutro będzie lepiej.na szczęscie mam tyle ważnej pracy do zrobienia,że może uda mi się przepracować tą trzęsiawę.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny. Jestem w szóstym tygodniu ciąży, dowiedziałam się 4 tygodnie temu. I mam wrażenie że wszystko się zawaliło - moje dotychczasowe życie, świeżo poślubiony mąż,,, wszystko trzeba teraz zmieć. Nigdy wcześniej nie leczyłam się na nerwicę, ale zawsze miałam skłonności nerwicowe. Ale teraz jest naprawdę źle. Mam takie same myśli jak doraaa. Boję się. W dodatku dołuje mnie, że wszyscy tak bardzo się cieszą: rodzice, mąż. A ja bym chciała cofnąć czas, Tak bardzo nie chcę być w tej ciąży, moje myśli krążą tylko wokół tego. Czy takie wizyty u psychologa coś pomagają? Kto mi pomoże? Kto siedzi w mojej skórze?? Jest mi ciągle niedobrze i w dodatku się przeziębiłam... i nic nie można brać.
Odnośnik do komentarza
Gość elzbieta.k
hej,hej alejo! jak na poczatek ciazy to zle zaczelas,takie negatywne nastawienie juz na poczatku sie zdarza ale przeciez bralas chyba pod uwage ze zakladajac rodzine,w ktoryms momencie pojawi sie dzidzius? nie zalamuj sie tak od razu i nie poddawaj,to nie koniec swiata nie ty pierwsza i nie ostatnia. zmiana planow zyciowych? zapewne,ale tylko na lepsze,zobaczysz ile radosci i szczescia daje maciezynstwo. jestes teraz w nie najlepszej formie,mdlosci to juz taka uroda poczatkow ciazy,ale to przejdzie,przeziebienie tez minie,za to twoje nastawienie bez pomocy lekarza to niewiem,masz wsparcie najblizszych to bardzo wazne,strach?to naturalny odruch na tym etapie ale z czasem oswoisz sie z sytuacja iani sie nie obejrzysz jak bedziesz trzymala w ramionach twoje dzieciatko a tego uczucia mozna tylko pozazdroscic. jezeli za czas jakis nadal bedziesz czula ze potrzebujesz pomocy lekarza to sie poprostu do niego udaj,nikt nie mowi ze w ciazy nie dostaniesz wspomagaczy,ale to tylko polowa sukcesu a druga polowa to twoje nastawienie,musisz sie bardzo postarac zeby je zmienic,mam nadzieje ze te twoje terazniejsze mysli to przejsciowa sytuacja ,ktora cie poprostu przerosla i ze po oswojeniu sie z nia bedziesz inaczej ja postrzegala, czego z calego serca ci zycze.
Odnośnik do komentarza
Gość joasia760
Teraz juz chyba udało się . Witam wszystkich serdecznie . Mam na imie Aska , mam 33 lata i dwoje dzieci. Chcialam Wam powiedziec ze od 10 lat lecze sie na zespol nerwicowego lęku napadowego . Zachorowałam gdy moj starszy syn miał 5 lat . Dzisiaj ma 15 . Bardzo pragnęlam miec drugie dziecko ale wiedzialam ze to niemozliwe bo przyjmowałam seroxat 20 mg. Z resztą robię to dnia dzisiejszego . Gdy moj starszy syn mial 9 lat zaszlam w niezaplanowaną ciążę . Byłam przerazona ale i szczesliwa. Od razu zadzwonilam do mojego lekarza psychiatry , który postanowil ze zmniejszamy dawke leku z 20mg na 10. Jednak nie dałam rady . Zawroty głowy były tak silne i moj strach tak potęgował ze lekarz kazał wrócic mi do całej tabletki jednoczesnie tłumacząc ze miał pacjentki , ktore brały o wiele bardziej toksyczne leki w ciąży i urodziły zdrowe dzieci . Ciezko było dotrwac do konca ciąży bo strach przed porodem był pod koniec ciazy nie do wytrzymania . Oczywiscie nakrecilam sie ze umre przy porodzie i osioroce dwoch synów. Z pomoca przyszedł mąż, załatwił prywatnego lekarza ktory wykonał cesarskie ciecie na zyczenie przed planowanym terminem . Przez całe 9 miesiecy brałam 20mg seroxatu i urodziłąm , slicznego zdrowego syna . Dzis moj młodszy synek ma 5 lat . Jest zupełnie zdrowy , prawidłowo sie rozwija . Nie przeszlabym tego okresu ciązy bez seroxatu . Moj lekarz niestey zmarł .Teraz mam inną Panią doktór , ktora rowniez tłumaczy.ła mi ze niepotrzebnie bałam się w ciąży o jakiekowlwiek wady u dziecka bo seroxat jest lekiem bezpiecznym wciąży . Z reszta mam na to zywy przykłąd. Moje 5-letnie dziecko . Pozdrawiam wszystkich nerwicowców bardzo ciepło. Trzymam za Was kciuki i za szczesliwe rozwiążania .
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny! Widzę, że dołączyły do nas nowe osoby. Witam serdecznie Ciebie alejo, zwłaszcza, że napisałaś, że to co czujesz jest objawach najbardziej podobne właśnie do moich odczuć w związku z tym doskonale Cię rozumiem. U Ciebie to rzeczywiście dopiero poczlątek ciąży, bo 6 tydzień. Ja właśnie dziś zaczynam drugą połowę, dokładnie 21 tydzień. Jak tak sięgnę pamięcią wstecz do tych pierwszych 20 tygodniu, to było różnie. Jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to byłam bardzo niezadowolona, mimo iż w zasadzie niczego mi nie brakowało do założenia rodziny, bo jest kochający mąż, stała praca, swoje własne mieszkanie i 28 lat na karku. Niestety te argumenty jakoś do mnie nie przemawiały... Czułam się fatalnie, myślałam o tabletkach na poronienie i nawet mój mąż załatwił mi receptę na arthrotec, ale nie odważyłam się wziąć nie dlatego, że poronię, bo to przecież miał być efekt przyjęcia tych tabletek, bałam się bardziej o siebie. Gdy minął 9 tydzień i już nic nie mogłam zrobić *farmakologicznie*, jakoś się uspokoiłam.... I tak fajnie było do początku lipca, bo wtedy złapał mnie ogromny lęk... To, co czułam jest nie do opisania... Chciałam umrzeć, rzucić się ze schodów i poronić, bo wiedziałam, że to, jak się czuję wynika właśnie z faktu, że jestem w ciąży. Zaczęłam nie sypiać po nocach, nie jeść, płakać całymi dniami i nawet słowa otuchy ze strony najbliższych nie pomagały, że to tylko jeszcze kilka miesięcy i że dziecko się urodzi. Myślałam nawet żeby iść i dobrowolnie położyć się na oddziale leczenia nerwic, bo NIC mi nie pomagało... Nie myślałam w ogóle o tym, jak moje myślenie wpływa na zdrowie dziecka, które noszę w sobie, bo po prostu chciałam się *go* pozbyć... Spisałam sobie nawet z lokalnej gazety numery telefonów do lekarzy ginekologów z ofert aaaa, z nadzieją, że jak już nie dam rady, to zadzwonię z zapytaniem, czy są w stanie dokonać aborcji... Takie miałam myśli... Dziś jest troszkę lepiej... Łykam codziennie tylko syrop Passispasmin ze 3 razy dziennie i jakoś troszkę się uspokoiłam.. Mam na wszelki wypadek ze sobą zawsze leki na receptę przepisane mi przez psychiatrę i w razie napadu lęku, nie zawaham się ich użyć. Joasiu760 napisz mi proszę, na jak długo przed planowanym terminem urodziłaś przez cesarskie cięcie? Dla mnie to ważne, bo też chcę tak rodzić i też przed tym 40 tygodniem. Aleja, jakbyś chciała porozmawiać prywatnie, to daj znać, wymienimy się numerami gg, bo ja zawsze chętnie pogadam z osobą, która czuje to samo, co ja. Jakoś trzeba sobie z paskudnym lękiem radzić... Ja robię to codziennie, raz z lepszym raz z gorszym skutkiem, a dni jakoś lecą..
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×