Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Asiu,napewno matka to zawsze matka zgadzam się z Tobą,chociaż ja nie wychowałam się ze swoją i nie mam z nią kontaktu jaki powinien być między matką a córką ale to ze względu na jej chorobę.Tylko jak czytałaś moje wypowiedzi mi nie chodzi o to,tylko ogólnie piszę co myslę nad tęsknotą i nerwicą,i nie chce mi się wierzyć żeby o takich błahostek ją dostać.Wydaje mi się ze na nerwicę pracuję się latami,mam też koleżankę,która bardzo wiele złego przeszła i choroba jej wyszła po latach.A z takimi sprawami jak egzaminy to dajemy sobie radę na codzień,no bądzmy poważne.Mój mąż też ma taki charakter jak Twój i teściowa również,więc tak naprawdę mogę sobie ponażekać i prosić o wsparcie tutaj na forum.Tylko że życie mnie tak nauczyło,że samemu trzeba sobie radzić,bo nikt ani nic nie pomoże jak nie my sami sobie,i gdyby nie to myślenie to dziś mogłabym być na lekach,a jednak nie jestem,pomimo że nigdy nie miałam w nikim wsparcia.Przeżyłam depresję,wyszłam z niej bez niczyjej pomocy,a było bardzo ciężko.Dlatego nie rozczulam się nad sobą,może nie mam tego co mają ludzie za granicą,i nie nazekam z tego powodu,ze jest mi tutaj w Polsce żle,poprostu dla mnie najwazniejszym dobrem jakim mnie po tylu latach cierpienia los wynagrodził jest mój ukochany mąż,synuś w brzuszku,nasze wspólne choć wynajmowane mieszkanko i przede wszystkim zdrowie choć nie do końca psychiczne ale tego się już nie cofnie.Dziewczyny,cieszmy się tym co mamy,bo niektórzy mają znacznie gorzej.Ja też nie mogę nażekać i nawet bym nie śmiała,bo znam gorsze przypadki.
Odnośnik do komentarza
oj Andzia Andzia..Ty masz swoje problemy i swoje leki a my mamy swoje...my Twoje szanujemy i Ty uszanuj nasze...zadna z nas nigdy Ci nie napisala,ze wymyslilas sobie nerwice i ze masz za male problemy,zeby ja miec...pamietaj ,ze kazdy czlowiek jest inny i inaczej radzi sobie z emocjami...
Odnośnik do komentarza
Gość kajkens_781
Ja ciebie rozumiem, wiem, że nie można mieć wszystkiego. Wcale tego nie wymagam. Ale nie oceniaj mnie tak pochopnie. Każdy może wyjechać i sptóbować żyć w innym kraju. Proszę bardzo granice są otwarte. Tylko ja i mój mąż musieliśmy naprawdę ciężko się męczyć żeby mieć, to co mamy. Tylko staraj się zrozumieć człowieka samotnego, który siedzi całymi dniami w domu i jest bardzo zdołowany. Zastanawia się nad wszystkim. I o to mi chodzi. Rozumiem Cię, że przeżyłaś bardzo dużo i jestem tolerancyjna w stosunku do Ciebie. Współczuję Ci bardzo-uwierz mi. Ale odnoszę wrażenie, że Ty oceniasz mnie zbyt pochopnie. Naprawdę uwierz mi, że pieniądze szczęścia nie dają. Miałam je przez całe życie i mam je ciągle, a jednak nie jestem szczęśliwa. Dlatego zabolało mnie to, że mnie tak pojechałaś
Odnośnik do komentarza
Ale ja nikogo tutaj nie oceniam,tylko po przeczytaniu jednej z Twoich wypowiedzi,zdziwił mnie fakt że masz nerwicę od tęsknoty za krajem,przecież tutaj nie jest dobrze i każdy o tym wie.A jak się wyprowadzasz ze swojego państwa to wiadoma rzecz, że z dala od rodziny.Ja też jestem sama w domu,mąż pracuje.Nie spotykam się z nikim na codzień,bo wszyscy w pracy.Poza tym mam tu mało znajomych,bo od niedawna tu mieszkam.Na ulicy tez widzę obce mi twarze i widok za oknem inny niż z rodzinnego domu.Jednak wiem,że musiałam wyjechać z miasta,gdzie nie było pracy.Tutaj też nie jest mi lekko,ale wiem że mój mąż ma dobrą pracę i musieliśmy się przeprowadzićPowtarzam jeszcze raz po swoim i innych przypadkach nie wydaje mi się,żeby od takich rzeczy dostać nerwicy.Bo to są normalne,życiowe sprawy.
Odnośnik do komentarza
Gość kajkens_781
Na szczęście możesz się mylić:) Cześć nowa. Dzisiaj już się czuję dobrze, mogę to śmiało powiedzieć. Mama ma do mnie przylecieć za 2 tygodnie, zrobiła mi niespodziankę, o której się dzis dowiedziałam. Siadam tak późno do kompa, bo byłam z mężem u jego brata. Dopiero teraz mam czas. A u Ciebie? Jak tam? Wszystko dobrze? Buziak
Odnośnik do komentarza
Mała,trudno tak ocenić Twoją sytuację,bo każda z nas ma mniej lub bardziej zaawansowaną nerwicę i różnie sobie z nią radzimy.Jeżeli do tej pory dawałaś sobie radę bez leków,to może próbuj zajść w ciążę.Porozmawiaj z lekarzami na ten temat,co oni radzą.Ja nie jestem za lekami,ale mówię zależy kto jak sobie radzi z nerwicą i jak się objawia.Pozdrawiam i daj znać jak sobie radzisz.
Odnośnik do komentarza
Nowa spanikowalam i to bardzo. Po pierwsze byla noc, najpierw jak lezalam poczulam ze *popuscilam* , wstalam bo myslalam ze moze mam jakies uplawy. A tu woda chlusnela jak z kranu. Zanim dolecialam do wc to pol przedpokoju plywalo. Po drugie wiedzialam ze to jeszcze nie czas, wiec trzeslam sie ze strachu jak galareta. Na szczescie moj maz (ktorego dzien wczesniej przepisali z nocki na 1 zmiane) byl w domu. Takze raz dwa zawiozl mnie do szpitala( inne miasto). W szpitalu mimo ze uplynelo tyle godzin, to czas zlecial bardzo szybko. Co chwile robili mi badania (ile mam wod plodowych) czy jest rozwarcie, czy skurcze a tu nic. A na dodatek musieli mi zrobi lewatywe (koszmar dziewczyny pilnujcie wyproznien;);) Mysle ze wsyztsko tak dobrze przeszlam bo byl ze mna moj lekarz (fantastyczny facet), ktory co chwile mnie uspokajal, calowal po glowie, rękach, zartował...na stole operacyjnym znow panika, ale jakos zdolalalam sie wyciszyc( cudowna anestozjolog) Po wszystkim tez przychodzili i pocieszali ze mimo ze póżny wczesniak to wszystko jest i bedzie ok. Moj lekarz doskonale zna moja historie 1 cesarki i mojej nerwicy, wiec robili wszystko zebym sie nie nakrecala i nie dolowala. A to ze jakies magiczne tableteczki dostawalam ( na wyciszenie i zeby troszke spac) to sie dowiedzialam na wyjsciu. Dostalam nawet recepte do domu, gdyby mnie jeszcze trzymalo. Ale wszystko puscilo;) Wiem jedno ze gdybm miala wybo rodzic naturalnie czy miec cesarke, wybalabym porod naturalny. Ten strach i bol po cesarce sa nie do opisania. Po porodzie szybko dochodzi sie do siebie(fizycznie) a ja nadal jestem polamana.
Odnośnik do komentarza
Gość kajkens_781
A mi wody płodowe w ogóle nie odeszły. Musieli mi przebijać pęcherzyk:) Poleciało tylko troszkę krwi, ale moja mama spanikowała i kazała mnie wieźć na porodówkę. Mój zaspały mąż spytał jeszcze: A nie może przyjechać karetka? Ale się wtedy zdenerwowałam. Ja też się troszkę źle czuję, ale to wszystko przez moje sny. W nocy śnią mi się takie głupoty, a rano budzę się zeschizowana jak nie wiem co. Miałam spokój przez kilka godzin i teraz znowu. Masakra. Ale wiem, że dam sobie rade. A Tobie co jest? pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Asieńko,bardzo chętnie bym się wkońcu wyspała,bo przecież w nocy po kilka razy wędrówki do toalety,a w dzień jakoś nigdy się nie kładę,bo nie lubię,roześpię się a póżniej wstawać się nie chce.Wiem,co mnie czeka,no ale może uda mi się przespać noc za jakieś dwa miesiące.Co do Twojego porodu,najważniejsze że miałaś cudowne wsparcie,przecież to takie ważne,swojego lekarza prawdziwego z powołania noi jeszcze innych życzliwych osób nad sobą.Jak tak naczytam się,że poród może być wcześniej to mam stracha ze mój może się zacząć w każdej chwili,choć czuję że urodzę bliżej terminu,albo po.Cały czas mam w głowie,że Ty taki duży brzuszek miałaś,mój liczy sobie 103 cm i już nie rośnie tak jak wcześniej,a pamiętam jak mi podawałaś wymiary swojego 106 w 8 jakoś miesiącu.Słyszałam,że w drugiej ciąży bardziej wywala,ale nie wiem ile w tym prawdy.Ciekawe czy ja będę miała większy w następnej.Pozdrawiam Ciebie i maluszka.Ładne imię-Miłoszek.
Odnośnik do komentarza
Gość kajkens_781
Tak andzia25 z pewnością w drugiej ciąży brzuszek jest wiekszy- wiem to po swoim przykładzie. Z Livią takiego nie miałam. A teraz- porażka! Wielki jak bęben hehehe. Ale cóż i tak bywa. I nie martw się tak porodem, bo co ma być, to będzie. Naprawdę najgorzej jest urodzić w 7 miesiącu, potem już z górki. Ja to sobie tak tłumaczę, bo czuję, że moje maleństwo też przyjdzie na świat wcześniej...
Odnośnik do komentarza
Ja wiem,że mogę już JUŻ rodzić,że dziecko jest donoszone ale jakoś nie jestem tak całkowiecie na to przygotowana(psychicznie),chciałabym urodzić bliżej terminu,może być kilka dni przed ale tylko kilka,żeby dzidziuś duży urusł,tzn.żeby miał ponad 3 kg bo w szpitalu i tak przecież schudnie.Poza tym,wyglądam za okno a tu śnieg sypie,mróz trzyma,aż się nie chce jechać do tego szpitala,dzisiaj mu powiedziałam,że jest zimmmmmmmmmaaaaaaa i niech jeszcze sobie siedzi w ciepłym brzuszku:)A Ty na kiedy termin?i dlaczego myślisz,że wcześniej urodzisz?
Odnośnik do komentarza
Ja to prawie wogóle straciłam apetyt noi też ciągle myślę o porodzie,chociaż nie nakręcam się,bo nie ma sensu,każdy poród inny a nóż mój bedzie lekki.Sny straszne się zdarzają,zwłaszcza śni mi się osoba bardzo mi bliska o którą wciąż się martwię.
Odnośnik do komentarza
Gość kajkens_781
Ja myślę, że urodzę wcześniej, bo takie mam dziwne przeczucie. Termin mam na 26 lutego. Nie muli mnie w ogóle, tylko jak wezmę żelazo to źle się czuję. A tak ogólnie to dobrze się czuję. Mam lekkie skurcze macicy, ale tylko wtedy jak za dużo robię. Bo mogłabym csałymi dniami sprzątać i biegać po mieście a potem leżę i wszystko mnie boli. Wiem, że to moja głupota, że się tam przemęczam, ale jakoś nie mogę usiedzieć na miejscu.
Odnośnik do komentarza
Kajkens jesli masz przeczucie ze urodzisz wczesniej, to nie szalej tak kobieto. Naprawde nie warto, bo konsekwencje mogą być rózne. Ja urodzilam póżnego wczesniaka, dbalam o siebie w ciąży i dlatego wszystko jest ok. Ale widzialam wczesniaczki z 35 tyg o wczesniejszych nie wspomne. A nawet z 37 tyg ktore były malutkie i słabe. W inkubatoach, pod respiratorami ( straszny widok) i Bogu dziękuje że mój maluszek był silny i nie potrzebował takiej ingerencji *medycyny*. A tez wydawalo mi się ze jak 9 m-c to już mozna śmialo rodzić. W dzisiejszych czasach to i *terminowe* dzieciaczki lądują na intensywnej terapii. Dziewczyny lezala ze mną dziewucha ktora urodzila w terminie coreczke-2700. Mala non sto płakala, piszczala, krzyczala. Lezala głowką w dól. Matka cala ciąże palila jak smok a potem szlochala w poduszke ze jej malenstwo musi przechodzic takie katusze. Mala *tesknila* za nikotyną, ktora miala przez cala ciąze. Takze wszystko jest wazne, ale to dopiero widzimy *po wszystkim*. A mój Miłoszek tylko śpi i je jak smok...a pysie i druga broda rosną;) Zacząl juz się rozgladac, chyba zaczyna wyraźnie widziec. Od jutra zaczynam go werandowac a w przyszlym tyg 1 spacer.
Odnośnik do komentarza
Gość kajkens_781
No ja wiem, ale wiecznie zawsze znajdę sobie coś do roboty:( Mój mąż się drze na mnie bez przerwy za to, że tak biegam po domu. Ale jestem szczęśliwa, bo już wczoraj byłam z mężem na zakupach i kupiliśmy wszystko dla Małego (mam nadzieję, że będzie chłopczyk). Dwóch lekarzy potwiedziło, ze to chłopczyk. Wszytsko pokupowałam. Musiałam kupic wszystko nowe, bo po Livcizostało w Polsxce a mamusia moja oddała bienej rodzinie takiej. Ja się nie spodziewałam, że zajdę w ciążę i też chciałam pomóc komuś. Ale jestem szczęśliwa, że ktoś się cieszył. Teraz wydałam kupę kasy, ale chociaż pomogłam komuś:) Samopoczucie miałam dziś takie sobie. Ale zaraz wzięłam się w garść. Stanęłam przed lustrem i krzyknęłam: Wez się w garść kobieto, masz pod sercem dzidziusia, drugie biega koło Ciebie, nie możesz wariować! I uwierzcie mi, ze mi zaraz przeszło. Coraz częściej udaje mi się zwalczac moje lęki takim sposobem. Tutaj u mnie w mieście ejdna Polka też urodziła wczreśniaczka w 6 mcu i dziewczynka żyła prze pół roku, ale niestety umarła. Rodzina bardzo wierząca. Co sobotę ich widziałam w polskim kościele. Az się serce krajało, bo tak cierpieli. Nie chciałabym, żeby mnie takie coś spotkało, bo to naprawdę ogromna tragedia. Pozdrawiam Was kochane dziewczynki
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny czy wszystkie poszłyście rodzic??? Odezwijcie się bo jestem ciekawa, co tam u Was i jak się czujecie. Musze wam napisać, ze ja z dnia na dzien czuje się coraz lepiej. Ślad po cięciu prawie niewidoczny ( po pierwszej bardzo mi sie papralo i dlugo goilo). Troszke jeszcze pobolewa, ale w porownaniu z 1 to jest nic. Ale za to psychicznie wszystko wrócilo do normy. Mimo iż malo spię i jestem troszke oslabiona i zmeczona, to zapomnialam co to nerwica. Hormony sie uspokoily, puls 70 , cisnienie tez ok, takze czuje ze zyje;) Wam tez tego zycze. Zobaczycie ze po porodzie odetchniecie z ulgą. Miłoszek rośnie i tyje w oczach;) Az sie wierzyć nie chce ze dopiero lezalabym w szpitalu,a on ma juz prawie 3 tyg;)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×