Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

GOCHA nie poddawaj sie! Tak doskonale Cie rozumiem :( A najgorsze że czuje się jeszcze gorzej że tak myślę bo przecież tak naprawde nic takiego się nie dzieje, ani nie musze leżeć, ani nie jestem w szpitalu, ani nie mam jakichś bóli a mimo to ............ mam dość :( chcę żeby już był czerwiec a najlepiej lipiec :( chcę być po :( a tu ledwo połowa. Wczoraj miałam jakaś totalną załamke i to z tak głupiego powodu że przed wizytą u gina nie mogłam się wydepilować :( Brzuch jeszcze nie jakiś wielki a ja kurde nic nie widze, z lusterkiem też nie szło za dobrze :( i jeszcze parę innych spraw doszło i łzy bezsilności polały się jak grochy. Podświadomie wiem że nie powinnam narzekać i czuję się winna że to robię bo ogólnie nie jest źle ale po prostu tak totalnie nie odnajduje sie w tym stanie :( nie znosze braku kontroli nad własnym ciałem i niemożności robienia różnych rzeczy :( Jest mi źle, źle, źle i nieraz myślę że ta ciąża to nie była dobra decyzja ;( ;( ;( ja sie po prostu do tego nie nadaje i jak widzę dziewczyny z wielkimi brzuchami i równie wielkimi uśmiechami na twarzy to aż mnie w środku telepie bo ja najchetniej bym o tym zapomniała i nie poruszała tego tematu i udawała że to się nie stało :(

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

Cześć dziewczyny :) Lexi -ja miałam parę dni temu też niskie ciśnienie, zrobiło mi się słabo, ale jednocześnie cała się spociłam i miałam aż wypieki na twarzy co mi się nie zdarza... Zaraz potem ciśnienie zaczęło rosnąć.. Podobno w trakcie takich zasłabnięć ciśnienie spada. Ja zawsze miałam niskie, za to tętno dzięki francy-NERWICY zawsze mam za wysokie i to sporo... ostatnio 130.. przy ciśnieniu 108/62.. Dawno nie zaglądałam, właściwie to zaglądałam, ale się nie udzielałam, bo net strasznie mi zamula i nie miałam cierpliwości do niego... grrr.... U nas zaczął się 32 tydzień... maluch waży ok.1,750kg. Rusza się jakby mniej, ale bardziej intensywnie :) Zakupy na bieżąco robię.. część przez internet, część w pobliskich sklepach, bo nigdzie dalej od domu się nie ruszam :( Ból w krzyżu okazał się rwą kulszową ( jakby mało było afer z kolką jelitową.... ) nie ma się czym posmarować, bo maści żadnych nie wolno, zastrzyków też nie, wię jak strasznie boli to mama masuje oliwką i rozgrzewam poduszką elektryczną troszkę... BETI- pytała o pierwsze krwawienie po porodzie i jak sobię próbowałam przypomnieć ( w końcu to 9 lat temu było ) to chyba ok 6-7 tyg. po miałam. Z odstawianiem mleka to sama nie wiem jak to tak szybko poszło, bo na początku miałam też zastoje pokarmu takie, że płakałam obłożona kapustą.... Muszę zaraz zacząć zastanawiać się nad zmniejszaniem dawki leków, ale ciężko to widzę, bo trzyma mnie ta cholera i bardzo się boję, że znowu wróci stan sprzed paru miesięcy... A jeszcze panikuję na myśl o tej cesarce strasznie... boję się tego zastrzyku, tego, że podobno ręce blokują gdzieś po bokach... ja nie wiem jak ja mam sobie tłumaczyć, że dam rade, jak sama myśl o tym mnie paraliżuje.... a tu jeszcze prawie 2 miesiące.....

Odnośnik do komentarza

Cześć;) Wizgotek żyje żyje :) U mnie wiosna od kilku dni takze i ciut lepiej ze mną :) Słońce świeci jak szalone , cieplutko;) Weekend poza domem ;) wczoraj 2 godziny spaceru w parku , mała na hulajnodze a ja za nią :) Wczoraj tez miałam pierwsze Usg -12 tydzień i 4 dni ;) Dzidzia sie nie chciała ruszyć więc było cieżko cokolwiek zobaczyć , ale powiem Wam, ze dopiero teraz jak je zobaczyłam poczułam , ze je mam :) Wcześniej tak jak pisałam miałam dość tej ciazy i tego dziecka :(((( Mdlosci juz male, takze i to mi poprawia samopoczucie ;) Sił trochę wróciło , takze i w domu zaczynam coś robić :) Coprawda zawroty głowy nadal mam, oslabienie tez ale jakoś mniejsze niż jeszcze kilka dni temu:) Jedyne co mnie męczy bardziej to duszności i uczucie , ze nie moge złapać oddechu :( A teraz Wam coś napisze , coś głupiego ... W niedziele byliśmy poza miastem ... Czułam sie w miarę ok , poza lekka panika ... Non stop miałam w głowie o zawsze tak mam.... Pierwsze co to myśl czy w tym mieście jest szpital ??? Czy jesli oddalimy sie w parku daleko od centrum karetka będzie mogła dojechać ???? To samo wczoraj ... Spacer był daleko od parku , gdzie prowadziły tylko leśne ścieżki i jedna myśl ... Co będzie jesli złe sie poczuje ? Jak tu karetka dojedzie ??? Kto mi pomoże ba tym odludziu??? I wiecie co .... Następna myśl ... Boże ja jestem pierdol.... ???? Czy Wy tez tak macie ??? Czy ze mną juz gorzej ??? Ja nawet jak nie miałam ataków nerwicy i jeszcze sie nie ujawniła zawsze tak miałam .... Zawsze poza domem jedna myśl ... Gdzie szpital i czy będę bezpieczna , czy karetka blisko ???? Jak jedno lepiej to drugie mnie wykancza ....

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny widze ze zmagacie sie z problemami ktore i ja mialam. od 4 lat chorowalam na nerwice , bralam leki i nagle szok jestem w ciazy. Z dnia na dzien odstawilam tabletki nie bylo latwo ale dalam rade. Mialam napady dusznosci ale wtedy lapalam za telefon i dzwonilam do znajomych zeby pogadac , czytalam , albo robilam cokolwiek zeby odwrocic mysli..Staralam sie przebywac w miejscach gdzie byli ludzie bo sobie myslalam ze jakby co to mnie ktos poratuje. Nie bylo lekko ale dalam rade. Moja coreczka ma 2 miesiace . Wy tez sobie poradzice , wiadomo kazda sie boi ja tez sie balam i Was rozumiem. Powodzenia zycze.

Odnośnik do komentarza

Hej i ja zmagam sie z ta choroba już od kilku lat z różnymi efektami.Przed ciążą odstawiłam leki i czułam się w miarę dobrze a teraz jestem w 26 tygodniu ciąży i nerwica wróciła zawroty głowy lek strach itd.nie wiem co moge na to zażyć żeby sobie pomóż i nie zaszkodzić dziecku.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, dawno mnie nie było bo od 6.02 byłam w szpitalu.Wróciłam 15.02...z córeczką.Przez weekend próbowałam ogarnąc się i pozbierac.Jest co robic przy takim skarbie, czas płynie bardzo, bardzo szybko.Opiszę Wam wszystko na dniach, poród itd, tylko znajdę chwilkę. Dziewczyny nie poddawajcie się, dacie radę tak jak i ja dałam!!!!!!!!!!!!!!!!Pozdrawiam cieplutko:-)

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

EAPAG GRATULACJE:) Czekamy z niecierpliwością na relacje :) BETI ten pramolan ja też próbowałam łykać, ale mi nie za bardzo pomagał, ale moja znajoma dzięki niemu wyszła na prostą :) Podobno póżniej z odstawianiem nie było problemów, itp., ale na początku może trzeba dłużej poczekać na efekty. Ja mam jakieś dziwne jazdy od paru dni.. wszystko jest ok i nagle robi mi się gorąco, ale tak, że aż się pocę i zaczyna mi się wtedy robić słabo...ciężko mi oddech złapać ( teraz to w ogóle ciężej ze względu na spory brzuch). jak już zacznie serce walić szybciej to zaczyna się wkrętka i już cała nakręcona jestem.... Zastanawiam się, może mały uciska coś tam w środku i tak się dzieje? Miała któraś coś takiego?? Czy po prostu nerwica daje popalić??? Dajcie znać :) A tymczasem, śpijcie dobrze :)

Odnośnik do komentarza

EAPG GRATULUJE.Ja też bym już chciała żeby było po wszystkim już bym chciała miec dzidziusia przy sobie a tu dopiero 26 tydzień.Fatalnie sie czuje i nie wiem jak dotrwam do końca nic nie łykam oprócz dopegytu i witamin ale nerwica mnie wykańcza juz nie wiem co robić:(

Odnośnik do komentarza

MIKA takie uczucie gorąca i dziwne duszności są w 80% (przynajmniej u mnie) ujemną ciaży. Do tego jak tak się kiepsko czułam dodatkowo wtrącała się nerwica i wtedy jazda na całego. Oprócz tych duszności, uderzeń gorąca miałam jeszcze straszną zgagę. Przy poprzednich dwóch ciążach nie miałam czegoś takiego. Ale jak ponad dwa tygodnie temu opuścił mi się brzuch to od razu o niebo lepiej :) Co do rwy kulszowej - u mnie to normalka od ponad czterech lat. Byłam świadoma, że jak będę w ciąży to mogę zapomnieć o lekach p/zapalnych, p/bólowych czy rozkurczowych mieśni kręgosłupa. Jednak nie powiem, w czasie całej ciąży wzięłam cztery razy taki lek rozkurczowy - nie jest całkowicie zabroniony w ciąży, ale jak przy większości leków nie ma badań odnośnie stosowania u ciężarnych. Dzidzia jest ok, ja też lepiej się czułam. Co do maści do smarowania - większości nie można używać, ale mi lekarz powiedział, że mogę w naprawdę ciężkiej chwili posmarować maścią o nazwie Voltaren emulgel1%. W ulotce napisane jest, że nie wolno go stosować jedynie w trzecim trymestrze ciąży. Ja jak bardzo mnie łapała rwa to smarowałam dwa razy dziennie (kregosłup na wys. lędźwiowej) przez dwa-trzy dni. I przechodziło. Ja mam oprócz dyskopatii, rwy kulszowej jeszcze przepuklinę na wysokości odcinka lędźwiowego. Mam nadzieję, że ci trochę pomogłam. A u mnie jak na razie jest ok z nerwicą. Jedyne co bardzo mi dokucza to straszne bóle i skurcze bioder, pachwin, kręgosłupa i podbrzusza. No ale zostało 5 dni do terminu więc trzeba przetrwać. Nie powiem, jak mam skurcze podbrzusza, to torba w drzwiach stoi, nerwy biorą górę i zaczyna się panika :) Kurcze trzecia ciąża, a boję się bardziej niż przy pierwszej :) Chyba starość mnie dopada :) Dzidzia tak się kręci. Ma mało miejsca, jest gotowa do wyjścia, i jak się rudza to aż dech zapiera. Nieraz aż łzy same lecą z bólu. Ale to są najpiekniejsze dla mnie chwile - niestety już ostatnie, bo więcej dzieci niet!!! haha. Ale naprawdę uwielbiam ten ruszający się brzuszek - nic nie jest w stanie tego zastapić. Niestety po porodzie tak cholernie tego brakuje, brzuch jest taki pusty, samotny i... taki dziwny. Wiem, że obok będzie maleństwo i tak dalej, ale ja mam jakiegoś bzika na punkcie tego niesamowitego uczucia ruszajacego się dziecka w brzuchu. Na zewnątrz wszyscy moga zobaczyć dziecko, ponosić, poczuć i td, a jak jest w brzuchu to tak naprawdę tylko ja wiem, jakie to uczucie, jestem jego ochroną, inkubatorem, żywicielką, jestm jego mamą :) Wiem że brzmi to samolubnie, ale uwielbiam być z maleństwem sam na sam :) EAPG - gratuluje :) Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco:)

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

MATIAGA dzięki za szereg informacji, bardzo pomocnych dla mnie :) Już chyba pozostało mi czekać cierpliwie do rozwiązania....i mieć nadzieję, że brzucho się zaraz obniży i zgaga ustąpi, a po porodzie i reszta dolegliwości.. teraz jest 33 tydzień, więc jeszcze trochę.... A u Ciebie 5 dni... kurczę, ale fajnie, tylko właśnie.. pewno każdy skurcz a ty już gotowa do drogi.. ja też bym tak reagowała, chyba każda, nie tylko z nerwicą tak ma, heheh :) Trzymam kciuki w takim razie już od teraz na wszelki wypadek :) JA szykuję się na tą cesarkę jakby to był dzień sądu ostatecznego.... staram się nie myśleć o tym, ale jak tylko zacznę ... to panika i nerwica zaczyna hulać... a jeszcze, jakby mało było zmartwień mój 8-letni synek rozbił głowę na podwórku w niedzielę i trzeba było szyć... środek czoła, 5, czy 6 szwów.. jak go zobaczyłąm w drzwiach... myślałam, żed padne obok niego, cała buzia zalana krwią... okrutnie to wyglądało...brrr... teraz już jest dobrze, ale strachu się najadłam :( Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny Czytam wasze wypowiedzi i taj jakbym siebie czytala bedac w ciazy. Mika 1984 miałam dokładnie to samo co ty . tez nie wiedziałam czy to z ciazy czy nerwica. Ale to jest i ciaza i nerwica dodatkowo nasila takie objawy. Widze spora czesc z was juz przy koncówce rozwiazania. Tak samo sie czułam a mi te ostatnie tygodnie to sie strasznie ciągneły. Byłam u gin wczoraj bo znow sie nakrecam jakimis chorobami. kluło mnie od dwoch dni w podbrzusszu juz myslałam ze cos złego sie dzieje ze zle sie goi po ciązy ze doszło do stanu zapalnego. Juz widziałam wszystkie choroby. Ale gin mnie zbadał i stwierdził ze nie ma sie do czego przyczeic. Macica dobrze sie obkurczyła po porodzie. To juz 2 mies. Teraz doskwiera mi ból bioder raczej miesni, plecy sama nie wiem ,dzis sie słabo czuje chyba jakies przeziebienie mnie łapie.Powiem wam mimo ze biore Pramolan nadal wkrecam sobie choroby nie wiem dlaczego . od paru dni zmniejszyłam dawke pramolanu na 1 tabl dziennie a brałam po trzy. Zmniejszyłam poniewaz brakłoby mi do wizyty kolejnej u neurologa. moze tez sie przez to fatalnie czuje. Pozdrawiam was ciepło .

Odnośnik do komentarza

Hej Kurde tyle sie opisałam kilka dni temu a dziś patrzę nie ma :/ Ale Wam zazdroszczę dziewczyny :) tym, ktore maja juz poród za sobą o tym, ktore sa juz na finiszu ;) U mnie jak na karuzeli, raz lepiej a raz... Brak słów ;( Od 3 dni mam duszności i problemy z oddychaniem tzn nie za każdym razem moge wziasc głęboki oddech:/ Miałam sytuacje stresowa i wiem, ze to nasilio duszności :/ W cuazy niby to normalne ale i mnie dopiero 14 tydzień :/ Aż boje sie pomyśleć co będzie pózniej :/ A co do napadów gorąca mnie dopadly jeszcze zanim Zaszlam w ciaze. Często łapią mnie, kiedy jadę autem ... Okropne to jest :( robi mi sie duszno , w sekundę jestem cała zlana potem i mam wrażenie, ze tracę kontakt z rzeczywistością ;( Teraz juz odrobine z tym lepiej ale nadal panikuje, zeby mnie to nie złapalo. Mdlosci powoli przechodzą ale za to pojawiły sie te duszności ... Juz od dawna mam tzw zadyszki, czasem nawet coś miesiąc , cieżko mi złapać oddech i dusze jak po maratonie :/ Najprawdopodobniej będę miec cesarke, chyba tam zejde ze strachu , juz niewiem co gorsze strach przed bólem przy porodzie czy strach przed cesarka :( Koszmar jakiś :(

Odnośnik do komentarza

Dokładnie! co gorsze - strach przed cesarka czy przed naturalnym? tez nie wiem i nadal nie do końca się zdecydowałam choć moja lekarka namawia mnie żebym nie nastawiała się od razu na cesarkę bo ciąć zawsze zdążą ale żebym koniecznie chociaż spróbowała urodzić naturalnie, jak najbardziej ze znieczuleniem bo po co się męczyć i ułatwić sobie czym się da, wodą, piłka itd ale żebym spróbowała :( a ja się tak boję każdej opcji że sama nie wiem co myśleć więc staram się o tym nie myśleć :9 Nawet moja psychoterapeutka na ostatnim spotkaniu zauważyła że jestem w trochę lepszym nastroju i jakby spokojniejsza a ja po prostu staram się nawet na siłę myśleć pozytywnie ;/

Odnośnik do komentarza

Witajcie, długo nie pisałam bo przy dzidzi nic nie jestem w stanie robic oprócz zajmowania się nią, karmie, przewijam, tule do snu i ... nosze na rekach(bestyjka juz podłapała że to lepsze niż leżec w łóżeczku) Etat 24godzinny:-) co do porodu...6.02 poszłam do gin na cotygodniowe ktg i badanie a tu mała rozszalała się, puls przez całe pół godz 180, lekarz jak to zobaczył od razu zadzwonił na oddział czy jest miejsce i dał mi godzinę na stawienie się w szpitalu.zaraz po mnie dziewczyna miała taką samą jazdę więc trafiłyśmy obie na ostatnie 2 wolne łóżka na ocp, co jakiś czas podłaczone do ktg.ok północy ponieważ nie było zbytniej poprawy zabrali mnie na porodówkę, na test z oxytocyny,godzinę to trwało, sprawdzali reakcję małej po podaniu leku.najgorsze było podpisanie papieru że może trzeba będzie ciąc w trakcie tego badania. bałam się bardzo,nikogo nie znałam, fakt że skakali trochę nade mną

Odnośnik do komentarza

Ponieważ badanie wyszło ok wstrzymali się z akcją.to była noc ze środy na czw.leżałam tak do nd.ktg kilka razy dziennie, pomiar ciśnienia, temp,bad krwi, moczu..fajne dziewczyny w pokoju, paskudne żarcie i wizyty tylko od 16-18nawet w weekend,ale było wytrzymac , choc te opowieści ciążowe i porodowe czasem dobijały.zdjęli mi krążek i ustalili termin cesarki na 11.02 o 8:30

Odnośnik do komentarza

W nd mogłam zjesc tylko sniadanie, zupe o13 na obiad i do 22 tylko plyny w tym takze jodurt plynny, rano o 5:15 miała byc pobudka lewatywa,kapiel,ew. golenie, bad krwi, założenie cewnika i czekanie...ale ze strachu chyba o 4:30obudziłam się na mokrym łóżku, odeszły mi wody i zaczęło się.w zabiegowym zbadał mnie lekarz dał położnej 20 min na przygotowanie mnie i dowiezienie na blok operacyjny.tak więc lewatywy ani bad krwi nie było tylko wenflon, cewnik, sexi koszulka i jazda na 4 piętro.a tam dopiero półprzytomny personel szykował salę operacyjną, kazali podpisac zgody(straszne to jest, jakby wyrok na siebie podpisywac), anestezjolog buc straszny jak o nerwicy przeczytał w dokumentach zaczął fukac ze narkoze powinnam miec ogólną zeby im numeru jakiegos nie zrobic...czułam się jakbym świrem jakims była zagrażajążcym otoczeniu...koszmar

Odnośnik do komentarza

Potem poszło szybko, podłączyli urzadzenie mierzace tetno, cisnienie, troche im odlecialam ale polozna kazała głęboko oddychac i uspokoilo się,na glowe czepek, na siedzaco z głowa do dołu ukłucie w kregosłup,potem juz nie czułam ,zaslona czesci dolnej i zaczęli...trwało to kilka minut, trochę jakby szarpnięcia i krzyk małej...piękna chwila 5:16 zaraz po tym przytulili mi małą policzkiem do moich ust, pocalowałam ją i zabrali.mnie zszyli i nic już więcej nie pamiętam...obudziłam się w sali poporodowej nie wiem o której bo nie miałam swoich rzeczy, telefonu, byłam sama i tylko co jakiś czas pielegniarka wchodziła ale czasu nie miała tylko zmieniała kolejne butelki...cały dzień coś mi podawali,miałam b. wysokie ciśnienie do 190/110 niczym nie mogli go zbic,ok 16 w końcu wpuścili do mnie mamę, próbowała sie dowiedziec co się dzieje

Odnośnik do komentarza

Powiedzieli ze nie mieli takiego przypadku.małą zobaczyłam wieczorem przez kilka minut.rano obchód zdecydował zeby zabrac mnie na zwykły oddział i obserwowac plus tona leków.tam już byłam z małą dzień i noc.iężko było bo pierwsze próby wstania kończyły się zawrotami głowy , uderzeniami goraca i ogólnym osłabieniem...bolało nie aż tak bardzo.brałam tylko pół czopka na noc i pół na dzień.do małej trzeba było wstac i to mobilizowało.najgorsze to krwawienie.stajesz a tu kałuża na podlodze.nie znoszę widoku krwi i choc dziś mija 19dni od porodu a ja nadal krwawię i marzę tylko o tym żeby już przestac bo ciagle wkrecam sobie ze cos jest nie tak, ze moze macica sie niew obkurczyła itp

Odnośnik do komentarza

Wypuscili mnie po 5 dniach od porodu jak internista ustalil mi leki na cisnienie...4.03 mam miec holtera,musialam zrobic rtg kl. piersiowej, wyszlo ok, bad krwi..wyniki mi sie poprawily ale plytki drastycznie wzrosły, dostaje leki p/zakrzepowe...tam zreszta wszystkim podaja fraxiparine.....nerwica dopada mnie mimo leków, dzien tak dzien tak,czasem mi slabo, czasem serce lomocze, zawroty itp...czyli standard. przepraszam ze tak chaotycznie pisalam ale mala mam na rekach wiec jednym palcem stukam ciesze sie ze juz po wszystkim i ze moj skarb jest ze mna...mam nadzieje ze znade w sobie sile i cierpliwosc zeby dac sobie rade i cieszyc sie z dzidzi. dziekuje za gratulacje i mile slowa, myslami jestem z wami...dalam rade i wy tez dacie,pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×