Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Polunia1979

Znalazłam to forum i bardzo się cieszę. Zamierzam przeczytać wszystkie wasze wpisy, ale zanim przez to przebrnę mam pytanie: czy któraś z Was miała atak lęku i paniki w ciąży? i co wtedy? (ja mam przeważnie poczucie duszności, kołatanie serca i ogólnie poczucia, że powoli umieram ;-((( Za odpowiedź BARDZO dziękuję. Sprawa dla mnie bardzo pilna.

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim witam POULINA jak juz Wizgotek napisała faktycznie wiekszosc dziewczyn na tym forum zmaga sie z nerwica własciwie z jej objawami. Ja widzisz jestem juz na koncówce ciazy a niestety nerwica jej objawy nie odpuściły mnie przez 9 mies. Odstawiłam leki na okres całej ciazy wiec to tez powod ze ona wróciła. Procz tego dozło wiele niestety traumatycznych przezyc w czasie ciazy - co pewnie ez wpłyneło na nasilenie sie objawow. Do tego nie zapomnij ze ciaza to burza hormonow ktore tez daja znac o sobie. Wiec jedna wielka bomba mieszana . Jesli chodzi o mnie to moje objawy nerwicy to: lęk nieznanego pochodzenia, strach przed śmiercia że mi sie cos stanie, szybsze bicie serca, dreszcze, potliwosc, obawa przed wyjsciem z domu, poczucie ze nie jestem soba, poczucie ze zaraz zemdleje, szyszy oddech, uczucie goraca .

Odnośnik do komentarza

Witajcie!Polunia ja też zmagam się z nerwicą od 4 miesiąca ciąży, obecnie zaczęłam 30 tydzień.Kiedy już zaakceptuje jakieś jej objawy i uczę się z nimi egzystować to pojawiają się nowe i z nimi nowy lęk. Ale widać człowiek wiele może znieść więc te 8 tygodni muszę jakoś przetrwać. Chciałabym tylko,żeby ktoś dał mi gwarancję,że po porodzie wszystko wróci do normy...od 5 miesiąca jestem na lekach ale chyba nie trafionych( Cital i doraźnie Zomiren ), zgodnie z ulotką czekałam na efekty 8 tygodni i niewiele się zmieniło..lęki są, niepokój, bezsens, tyle tylko,że wychodzę z domu ( i to też nie zawsze )a raz nawet od sierpnia byłam w hipermarkecie!!!sama!!! istna paranoja... Ale nie poddawajmy się:-) Miłej niedzieli życzę Wam i sobie...i słonecznej żeby bateryjki podładować:-)

Odnośnik do komentarza

Witam !!! Widzę, że sobie jakoś radzicie, aby tak dalej a będzie coraz lepiej. Ja już odliczam dni jak się samo nie zacznie to idę na cesarkę we wtorek za tydzień. Będę panikować od niedzieli na razie nie myślę o tym. Jest mi ciężko dzidzia już waży 3,800 kg i odwrócenie się z boku na bok to niezłe wyzwanie. Puchnę strasznie ręce i nogi mam jak banie. Beti2 Ty też się trzymasz a już myślałam, że jak się coś zaczęło u Ciebie to z 2-3 dni i urodzisz. Mały tez nie śpieszy się do wyjścia. Może im tam dobrze :) u nerwowych mam. Wizgotek cieszę się bardzo, że już tak optymistycznie podchodzisz, że zostaniesz mamą i zmieniasz myślenie TAK TRZYMAJ. (cyt: I co wtedy? hmmmmmmm trzeba to przetrwać, nie ma innego wyboru, trzeba szybko się czymś zająć, nie nakręcać myśli, zwrócić uwagę na coś innego*. ). Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny za odpowiedź i ciepłe słowa. U mnie sytuacja wygląda następująco: z nerwicą i lękami walczę od ponad 15 lat. Od kilku lat biorę seroxat. Mój lekarz powiedział, że jak zajdę w ciążę mam spróbować ograniczyć seroxat lub go odstawić, ale ogólnie mam zielone światło. O dziecko staram się od ponad 2 lat (tak intensywniej). Od czerwca mam trochę gorszą kondycję. Falowo przychodzą dni z lękami. Kiedy jest gorzej biorę hydroxizinę. Jak jest bardzo źle biorę xanax. Ale jak będę w ciąży to raczej tego drugiego nie będę mogła zażyć... Z moimi staraniami o dziecko jest bardzo ciężko i w następnym tygodniu mam zacząć procedurę in vitro. Nachodzą mnie wątpliwości czy mam to zrobić, czy sobie poradzę w ciąży, czy nie zaszkodzę dziecku... Jak czytałam Wasze wypowiedzi to przyszło mi do głowy, że może Wy macie takie ataki lęku do wytrzymania. Bo ja sobie czasami nie wyobrażam aby nie móc sięgnąć po tabletkę. Chociażby ostatnio - obudził mnie strach, lęk przed nie wiadomo czym. To wszystko wzmagało się z minuty na minutę. Coraz gorzej. Po pewnym czasie byłam cała sparaliżowana ze strachu, duszność rozpierająca klatkę piersiową, poczucie,że za chwilę zacznę powoli umierać, dziwne uczucie przy sercu... MASAKRA! i wtedy wzięłam tabletkę - powoli odeszło. Ale bez niej to nie wiem co bym zrobiła? pogotowie ?

Odnośnik do komentarza

Witam Polunia ja też rok temu zastanawiałam się czy zajść w ciążę. Było u mnie w grudniu fatalnie nie brałam już od kwietnia leków bo chciałam zajść w ciążę. Jakoś lato zleciało i jesień ale ataki powróciły po świętach panika, strach, lęk to było istne piekło. Poszłam do psychiatry ona przepisała mi asentrę powiedziała ze bezpieczna w ciąży. Wybrałam się też do mojej ginekolog która zabroniła mi brać leków jedynie DIPHERGAN i kazała iść na psychoterapię. Tak więc zrobiłam do kwietnia jakoś się pozbierałam i jakoś funkcjonuje a co będzie kiedyś nie wiem. Też trochę się staraliśmy o dzidzię ok roku. Może to stres. Ciąża na każdą z nas inaczej wpływa. Ale dasz radę inne dziewczyny też dały. POWODZENIA

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny! Postanowilam w koncu sie odwazyc i napisac . Otoz z nerwica lekowa zmagam sie w sumie to ok 10 lat ale szczerze nie zdawalam sobie z tego sprawy. I wlasnie 10 lat temu jak po wielu roznych przebojach z lekarzami masie badan dostalam skierowanie do psychiatry to wyladowalo w smietniku i to byl blad bo juz wtedy moglam zaczac sie leczyc i moze dzisiaj byloby duzo lepiej. I wlasne od stycznia tego roku to apogeum mojej choroby. W marcu bylam jak warzywko zaczelam terapie i po trzech miesiacach zaczelam dochodzic do siebie. Dodam ze nie biore lekow lekarz powiedzial ze dam rade i wlasnie chyba nie . Obecnie jestem w 28 tyg ciacy i i przechodze koszmar jakis. Teraz jakies nudnosci , mdlosci , zawroty glowy i znowu nakretka ze cos mi jest i ze uieram. Na nic sily nie mam i zastanawiam sie jak ja zajme sie dzieckiem w ogole. Mam juz syna ma 9 lat to tyle dobrze ze jest juz w miare samodzielny. Zdecydowalismy sie na drugie dziecko myslac ze bedzie to dla mnie lekarstwo ze odbije od siebie te glupie mysli ale nie pomoglo. Czasem sa fajne dni ale nie potrafie sie nimi cieszyc gdyz wiem ze i tak wroca te gorsze. Nie wiem jak dla Was dziewczyny ale dla mnie to najgorsze sa te objawy somatyczne. |Bardzo chcilaby nawiazac z wami kontakt wiem ze to pomoze podzielic sie z kims roznymi problemami. Pozdrawiam Was bardzo goraco.

Odnośnik do komentarza

Witaj Myszka. Ja walczę z nerwicą z przerwami ok10-12lat,terapia, leki..jak tylko coś sypie mi się w osobistym życiu, nie daj Boże jestem samotna wszystko zaczyna się od początku. Aktualnie jestem w 30 tc, ojciec dziecka zwiał po 3 miesiącu twierdząc że temat go przerósł..na początku trzymałam się dzielnie ale po kilku tygodniach nerwica lękowa z ogromną somatyzacją wróciła ze zdwojoną siłą:-(..i tak od początku września borykam się z każdym dniem, a było już naprawdę źle. od początku października borę Cital ( troszkę zaczął działać po 8 tygodniach stosowania ) i doraźnie Zomiren. leki mam odstawić na 2 tyg przed porodem. Nie wiem jak to będzie.Planowana jest cesarka.Dziś dowiedziałam się, że w moim szpitalu nie ma porodów z obecnością osób towarzyszących ( myślałam o douli ), więc nie nastraja mnie to optymistycznie. Ciążę mam w pewnym stopniu zagrożoną, fura leków a od dziś krążek na podtrzymanie no i od września na zwolnieniu więc mnóstwo czasu na głupie myśli...do tego dochodzą wieczne problemy z autem z umierającym na nowotwór kotem i codziennymi problemami. Oparcie daje mi tylko mój 15 letni syn...Podsumowując - człowiek naprawdę wiele jest w stanie znieść. Pozdrawiam cieplutko...piszcie

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :) dawno się nie odzywałam ale robiłam wszystko żeby czas jakoś leciał ;/ różnie bywa, najgorsze są wieczory, mąż wraca późno z pracy i jest dużo czasu na porąbane myśli w poniedziałek mam wizyte u psychologa i mam dostać relanium, doraźnie jakbym potrzebowała, nie chciała mi dac wcześniej bo czeka żebym skończyła 12 tydzień ;) i tak jeszcze wtedy nie bede miała bo źle jej coś powiedziałam ale przecież swój rozum mam i będę się starała wytrzymać bez ostatnio czasami jest trochę lepiej, ale kiedy indziej jakby coś mnie otumaniło i jakoś tak trochę się czuję dobita i zniechęcona jakbym nie miała już w swoim życiu nic do powiedzenia :( chcę wierzyć że jak się skończy ten cholerny, wymowny 12 tydzień i ustapią te mdłości to będzie coś lepiej bo widze jak strasznie źle na moją psychikę wpływa to że jest mi caaaaaaaały czas niedobrze :( tylko jak coś jem to nie czuję tego ohydnego posmaku w buzi ale nie chcę pakowac coś w siebie cały czas bo nie chcę wyglądac jak słonik gdyż już teraz jestem zbyt krągła i wiem że to nie wpłynie na poprawę mojego nastroju np teraz, przed chwilą coś zjadłam i przez chwilę było ok a teraz znów czuje nawrót tego okropnego uczucia w przełyku i znów chce mi się wyć i kopać i bić rękami bo MAM TEGO DOŚĆ!!!!! wiem że mnóstwo kobiet ma duuużo duuużo gorzej ale... ja nie jestem większością kobiet tylko soba i mam dość tego fatalnego uczucia :( :( :(

Odnośnik do komentarza

Witam, ja na nerwicę cierpię ok 4 lata. Generalnie juz z tego wychodziłam. Miałam nawet dość często całkiem normalne dni, aż tu nagle pojawiły się pojedyncze mocne uderzenia serca i wszystko. Nie mam szybkiego bicia tylko takie pojedyncze bicia. Najczęściej występują nawet przy lekkim stresie, kiedy się schylam i kiedy sie emocjonuje nawet gdy to są pozytywne ale silne emocje i zawsze wtedy gdy czuje motylki w brzuchu. Boję się że to jest groźne a planuje ciążę po ślubie. Ślub jest w sierpniu i sie zastanawiam czy to groźne dla mnie i dziecka. Badania zrobiłam, TSH, EKG, ECHO serca, wszytsko w porządku. Proszę napiszcie czy urodziłyście zdrowe dzieci, czy nic im nie jest. Bardzo się tym martwię.

Odnośnik do komentarza

Czesc kochane Urodziłam to juz wiecie 9 grudnia dostałam bóli po tym jak napisałąm osttniego posta na naszej stronce. Zaczeły odchodzic wody w szpitalu byłam o 23.00 Urodziłam o 2.40- siłami natury. Synek wazył 3320kg i 56 cm. Jest zdrowy 10 pkt Apgar. Przy porodzie byąl moja siostra. Czuje sie bardzo obolała bo mam naciete krocze i popekała mi szyjka macicy i tez jest poszyta.Wiec z chodzeniem mam problem o siadaniu moge zapomniec. Bolało i niestety mnie wykonczyły bole parte juz pod koniec nie umiałam wspołpracowac z połoznymi i lekarzem . W koncu lekarz mnie ustawił podobno do pionu.- relacja siostry bo ja byłam juz wycienczona. Krzyknał zebym parła bo to było dla mnie straszne. Po porodzie musiałam wstac po kilku godz i sie umyc ciezko mi było. Wierzecie mi jest to wielki wysiłek no i te obolałe krocze. Słabo sypiam bo trzeba małego karmic spie po 2, 3 godz - jestem słaba. A nerwica nie wiem - dalej ze mna jest dzis sie kiepsko czuje moze tez przez te krwawienia. Ale ciesze sie ze juz mam to za soba. POzdrawiam was . Nie wiem czy moge karmic piersia jak bym chciała wziac relanium czy orientujecie sie. Narazie sciagam mleko bo mm bardzo mało a synus duzo chce pic wiec go dokarmiam sztucznie z butli. Pozdrawiam jak macie pytania postaram sie odpowiedzuiec

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

BETI GRATULACJE!!!!!!! Kurcze ale dałaś czadu i szybko Ci poszło :) Teraz optymizmu więcej- przecież jakby było gorzej możesz do leków wrócić :) ALe SUPER!!! Dawno mnie nie było, ale postaram się nadrobić... Jak pamiętacie ja przyjmuje leki w ciąży... velaxin 37,5.. tak było do 21 tygodnia ciąży.. nerwica tak się nasiliła, że z tachykardią kosmiczną trafiłam do szpitala.. tam badania rutynowe, kroplówki i do domu... ale stan mój był tak zły, że nie dawałam rady siedzieć w miejscu, ciągłe duszności, natłok myśli i odrętwienie- MASAKRA!!! Mama pojechała ze mną do psychiatry, który stwierdził, że dawka którą brałam to dawka wprowadzająca, a nie lecznicza.. i zwiększył do 75 mg... strach, wiele pytań, ale po 5 dniach od zwiększenia dawki byłam w stanie wyjść na usg do ginki...Wzięłam się za siebie, ponagrywałam jakieś treningi autogenne, relaksacje, itp. i codziennie słucham.. trochę wycisza myśli... To dopiero 23 tydzień..a gdzie do końca... Paraliżuje mnie myśl o porodzie, ale nie o bólu, ale o tym jak ja tam dojadę i jak mnie potraktują... moja gin nie pracuje w szpitalu :( Mam nadzieję, że poród będzie tak szybki jak przy starszym synku... Sporo czytania miałam.. sporo nowych osób... a kurcze u wszystkich ten sam problem, dolegliwości.. CHOLERNA NERWICA!!!! BEti jeszcze raz - DUŻO ZDRÓWKA dla synka i dla Ciebie !!! Pozdrawiam wszystkie nowe forumowiczki :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny bardzo DZIEKUJE za zyczenia . Bardzo sie ciesze ze juz poród mam za soba. Mam problem z karmieniem młody woli sztuczne bo piersi nie za bardzo chwyta. Mam mało pokarmu - odciagam troche zeby mu dac chociaz spróbowac. Powiedzcie mi czy jak dostane napadu nerwicy moge sobie wziasc relanium 2mg- czy to bedzie szkodliwe jak podaje małemu moje mleko. Milka 11 kiedy masz cesarkę? Wizgotek jak u ciebie Mika 1984 super ze mnie pamietasz:) Pozdrawiam was

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×