Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

witam was dziewczyny. Widzę, że znacie się wszytkie jak *łyse konie* a raczej *konice* :-) proszę powiedzcie mi, czy wasz ginekolog pozwolił wam zażywać lek antylękowe w ciąży? Za około 4 miesiące chcemy zacząć się starać o dzidzi, a moje lęki są mega makabryczne. Bez leków nie funkcjonuję. Biorę od paru lat seroxat i psychiatra powiedział, że ten lek nie ma wpływu na płód, ale mimo to panicznie się boję, że zaszkodzę dzidzi. Pomyślałam nawet, że zamknę firmę i przez 9 miesięcy będę siedzieć w domu. Proszę napiszcie mi czy wy brałyście jakieś leki w czasie ciąży. Pozdrawiam was serdecznie i życzę dużo naj naj naj
Odnośnik do komentarza
Ja wogóle nie brałam takich leków,bo jestem przeciwniczką wszystkich leków,oczywiście jak zachodzi konieczność to się bierze pod kontrolą lekarza.Z tego co wiem,to psychiatrzy mają inne zdanie niż ginekolodzy,Ci ostatni są przeciwnikami leków psychotropowych podczas ciąży.Ale dziewczyny,powiem wam na swoim przykładzie: moja mama będąc ze mną w ciąży brała leki psychotropowe,bo musiała i ja jak narazie jestem okazem zdrowia,lekarze zapewniali, że nie mają wpływu na dziecko.Tak więc wszystko kwestia psychiki,jak wiesz, że sobie nie poradzisz bez nich,to skonsultuj to wszystko z lekarzami i to z kilkoma,bo niektórzy mogą się mylić,jak to zwyczajni ludzie.
Odnośnik do komentarza
w sumie badania mialam robione .na temat zlego funkcjonowania zoladka nie slyszalam od lekarza.wiec podejrzewam, ze to faktycznie od stresu.kurde jak ta nerwica moze niszczyc zycie.dzisiaj mialam troche zabiegany dzien, w dodatku wzielam sie za porzadki na strychu by o tym wszystkim nie myslec, ale co z tego.stracilam przy tym sporo energii i czulam sie jakbym miala dostac atak.tez tak macie?robi mi sie goroca i w ogole czesto kreci mi sie w glowie.juz czasami nie mam na to sily.mam 27 lat, a czuje sie przynajmniej podwojnie starsza.juz nawet nie mam przyjemnosci z czegokolwiek.staram sie nie mysles o tej nerwicy, ale to jest silniejsze ode mnie.ciagle sie boje, ze zaraz to dostane.troche boli mnie zoladek albo w glowie mi szumi i juz mysle, ze to atak.boze!czy z tym w ogole da sie zyc?tak marze o drugim dziecku, ale czuje, ze sobie nie poradze.dziewczyny naprawde zloty medal dla was za to, ze zdecydowalyscie sie na ciaze i w dodatku nie bierzecie lekow.nie wiem czy ja tak bede umiala.nie wiem juz co robic.jak dobrze sie czuje to mowie sobie zdecydue sie na dziecko, ale jak tylo przychodza gorsze momenty od razu mi sie odechciewa, bo wiem, ze nie dam rady.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
No bo widzisz nowa81 żeby zdecydować się na dziecko przy nerwicy zalezy na jakim ona jest etapie,jak silna i jak my dajemy sobie z nią radę.To zależy od charakteru i dolegliwości bo słowo nerwica to dość ogólne słowo,bo każda z nas przechodzi inaczej ją,to zależy od masy czynników,naprawdę.I tak np.ja jak pomyślę co przechodziłam kiedy mnie złapała pierwszy raz i nie wiedziałam co się ze mną dzieje a trwało to prawie rok,to o dziecku nawet bym nie pomyślała,ale póżniej jak już wiedziałam co mi jest,nauczyłam się z nią żyć i jakoś sobie radzić(dużo rzeczy mi minęło,może już na zawsze)bo dużo zrozumiałam w ciągu tamtego nieszczęsnego roku.To zdecydowałam się na dziecko,bo wiem że dam radę,nie mam takich jak kiedyś ataków,wcześniej nie wiedziałam skad one się biorą,a teraz nie poddaję się jej aż tak,chociaż pozostałości są po niej i chyba nie znikną,ale o dziecku zawsze myślałam i chcieliśmy je mieć.Też zawsze się bałam,myśląc:*ja w ciąży?taki nerwus?jak dam radę?a czy nie zaszkodzę dziecku?,czy donoszę ciążę?*ale jak widać da się,tylko mówię wszystko zależy od stopnia stresu jaki przeżywamy,jak sobie z nim radzimy,co powoduje taki stan i wiele innych rzeczy,sama będziesz wiedziała kiedy nastąpi ten właściwy moment,nic na siłę,nie spiesz się,pozwól się wyciszyć,a kiedy dolegliwosci złagodnieją,to wtedy do roboty!:)
Odnośnik do komentarza
Nowa81 moim zdaniem ty nawet gdy cos robisz to myślisz że zaraz cos ci się stanie.Mam prośbe zawsze gdy będziesz czuła że coś się zbliża mów sobie tak......................no chodz nerwico chodz pokonam cię i idz mniejmy to za sobom i bądz stanowcza,ja mówie tok zawsze i nigdy nie przychodzi bo czuje się silniejsza daje psychice do zrozumienia że mnie nie pokona.Spróbuj o niej zapomniec wyżuc ją z myśli ona siedzi w twojej psychice jestes zdrowa dasz rade.powodzenia.
Odnośnik do komentarza
andzia 25 mowisz, ze nauczylas sie zyc z nerwica, ale jak to mozilwe.duzo objawow ci przeszlo.jak to sie stalo?i radzisz tak sobie bez tabletek?nie dostajesz juz atakow?a jesli je masz to co robisz, by je zmniejszyc?ja nie wiem czy potrailabym sie nuaczyc zyc z tym cholerstwem.bierze mnie nawet kiedy niczym sie nie denerwuje.aris03 dzieki za rade.dzisiaj znowu czulam sie trochetak jakbym miala dostac atak, ale zrobilam to, co mi radzilas, po czym wyszlam na spacer z synkiem i mi jakos przeszlo.ale i tak jestem na tabletkach.w sumie biore polowke cloranxenu zawsze rano, wiec to nie dza dawka.moze nawet moglabym w ogole zniej zrezygnowac, ale sie boje, ze jak nie wezme to dostane to paskudztwo.staram sie coraz mniej o tym myslc.bardzo mi pomagaja wiadomosci od was.czuje si tu toche jak rodzinie:)wiem,ze o zabrzmi egoistycznie, ale przynajmniej wiem, ze nie jestem sama.ze nie jestem jedyna, ktora sie z tym meczy.dziewczyny dzieki za wszystko.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny.. Asiu i Andziu przede wszystkim...nie bylo mnie troche..nie ukrywam ze staralam sie wziac mocno w garsc...mam regularne spotkania z panai psycholog..ciekawyc hrzeczy sei o sobie nadowiadywalam..poza tym mocno sie zaktywizowalam..codziennie jestem w pracy wsrod ludzi...staram sie na dobre zajac przygotowaniami zwiazanymi z maluszkiem...niestety nie udaje sie bez lekow....efectin..ktory biore prawie 2 tyg..i doraznie xanax ktory jest ohydny ale dzieki niemiu tak naprawde moglam wrocic na ziemie....normalnie rozmaiwac nie trzasc sie opanowywac ataki uwierzyc ze to odwracalne..a jak pamietacie bylo naprawde zle...wiekszosc objawow zmalala lub zniknela..pewnie w ich miesjce pojawily sie jakies nowe ..normalka....jedyne co wciaz mnie uierpdliwei meczy i tu do Asi ...to wyobcowanie ..nie jest juz az tak intensywne ..nie latam nad soba..ale uczucie nie do konca odczuwanego wlasnego ja i ta dziwna obcosc bliskich czasem doprowadza mnie do szalu...staram sie nie zwracac na nia uwagi olewac i wtedy jest lepiej....ale czekam na tozeby sobei poszla w cholere....Asiu jak ty sobie radzilas z tym....co do lekow swinstwo straszne....ale wiecej szkody robily ataki paniki mojemu dzidziusiowi niz leki w ostatniej fazie ciazy...pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny Jowi super że powoli dochodzisz do siebie, to ważne zeby robic chociaz małe kroczki , które potem staną się wielkie;) Musisz miec sily zeby zajmowac się maleństwem, a to już niedlugo;) Co do wyobcowania, to tez zaczęlam to z czasem lekcewazyc, nie zwracac uwagi ( co bylo b.cięzkie). Jednak ja takie wyobcowanie mialam po validolu, po jakims czasie doszlam do tego. Moj gin powiedzial ze niektore leki wlasnie tak dzialaja, mimo ze to lek ziolowy, to jednak poprzez swoje dzialanie rozszerza naczynia krwionosne i dlatego tak dziala. Wiec go odstawilam i wszystko wrocilo do normy. Oczywiscie lęki pozostały ale z nimi poradzilam sobie sama. Moze masz to samo po jakim leku, nie wiem. A jakis rzeczy dowiedzialas sie od pani psycholog?
Odnośnik do komentarza
Witajcie!Jowi tak trzymaj,Asia jak się czujesz?jak dzidziuś?nowa81 ile czasu z tym cholerstwem walczysz?ja jak pisałam pokonałam część objawów,ale co z tego,jak skutki tamtych wydarzeń mam do dziś.Może nie panikuję jak np.serce mi wali tak jak teraz w ciąży,wiem ze to normalne,albo nie myślę że mam nadciśnienie,lub o jakimś zawale czy wylewie,bo kiedyś panikowałam kiedy miałam atak to myślałam że zaraz stracę przytomoność,dostanę zawału itp.Teraz nie mam takich lęków,ale jestem strasznie nerwowa,potrafię się mocno w sobie zdenerwować,tak że mi serce wali,jest mi nie dobrze,słabo,mam taką presję w głowie pod wpływem stresu,to jest okropne.I najgorsze,że z takich głupich powodów,poprostu jak sobie coś wbiję do głowy,jak myślę o tym że coś mnie stresuje to póżniej się tym okropnie zdenerwuję.Tak,że widzisz coś minęło a coś zostało,przyszło nowe.Różnie to bywa,czasami nie mam nic,a jak jakiś drobny stres,zaraz do mnie wraca ta paskudna nerwica i tak myślę,że jakby mnie pokierowali na pożądną psychoterapię wtedy kiedy mnie to pierwszy raz dotknęło,to dzisiaj nie byłoby po tym śladu a tak sami lekarze są winni,oni tylko by leki przepisywali,a resztę mają głęboko,nie obchodzi ich że z tego można wyjść bez leków,że organizm szybko się uzależnia od tych prochów.Niestety Polska.Sama muszę sobie radzić,i jakoś mi to wychodzi,mówię raz jest lepiej,raz gorzej.Pogodziłam się z tym wszystkim i już.
Odnośnik do komentarza
Hej Andzia Moj maluszek nieźle rozrabia. Czasami az mnie brzuch boli od tych jego boksów. Ogolnie czuje sie lepiej po tym syropie, juz mnie ten dól tak nie ciągnie. Ale brzuchol z dnia na dzien większy. Andzia ja mam podobnie jak Ty. Lęki minęly, ale stres został. W ciągu dnia jestem spokojna, az czasem za bardzo. Co sie przeradza w sennosc, ale to moze wynik niskiego ciśnienia. Ale w nocy zaczelam miec takie koszmary senne, chyba odreagowuje spokojny dzien. Sni mi sie ze np. pies mnie gryzie, lub ze spadam w dól...i to wszystko takie realne, nawet czuje ból a w uszach taki pisk. Budze sie tak zdenerwowana i serce wali. Wiem ze to nerwica. Szczególnie jak sie słyszy rózne piski lub krzyki w uszach. Czyli jedna nerwica odeszla a przyszla druga. Widocznie caly czas mam jakąś blokade , juz postanowilam ze jak urodze to zaczne chodzic do dobrego psychologa i moze jakies leki ale ziolowe sobie wezme na wyciszenie organizmu. Ostatnio rozm z mama, ktora przed ciąża tez miala takie piski w uszach podczas snu. Brala jakies krople na nerwice i przeszlo, ale w ciaży ze mna wrocilo i z tego powodu tez ciaza byla zagrozona. Przez chwile brala relanium, ale go odstawila bojac sie o moje zdrowie. A jednak moze wlasnie dlatego mam teraz problemy z nerwica? Moze wlasnie to sa skutki brania leków, cholera wie.
Odnośnik do komentarza
Asia,moja mama też brała leki,chyba nawet przez całą ciążę,ale ja nie myślę,że skutkiem tego jest moja nerwica.Ja poprostu od małego wychowywałam się w stresie(problemy rodzinne) które bardzo silnie przeżywałam,i tak to się ciągnęło latami,póżniej młodość,dorastanie i większe stresy,które przeżywałam jeszcze bardziej.A kiedy wyprowadziłam się z domu rodzinnego(jakieś 3 lata temu)zaczęły się problemy z poszukiwaniem pracy,a póżniej w samej pracy.To wszystko po ujawnieniu się nerwicy,więc nie jest tak łatwo teraz dawać sobie radę z emocjami i nerwami,które często rządzą nami.Napewno nie masz nerwicy od leków,które Twoja mama brała w ciąży,nie wierzę w to.Chociaż powiem Ci,że przeżycia przeżyciami,ale to jeszcze taki charakter nerwicowy,temperament wybuchowy,sprawia że mamy nerwicę.Też kiedyś myślałam,że jak moja mama była chora psychicznie jak była ze mną w ciąży i naprawdę żle się wtedy czułą,brała leki,to ja dlatego jestem teraz znerwicowana,a to jest bzdura,mówię Ci.Przecież z moim bratem jest wszystko ok,a matka nie wyzdrowiała po urodzeniu mnie(brat młodszy).Poprostu on nie miał żadnych przeżyć,bo wychowaliśmy się osobno.Dlatego Asia,sama powinnaś wiedzieć od czego u Ciebie ta nerwica,a psycholog powinien to potwierdzić.Też myślę o psychoterapi,tylko trzeba mieć troszkę pieniążków,a tu dzidzia przychodzi na świat.Narazie mam nadzieję,że jak się urodzi,ja bedę miała przy nim zajęcie to troszkę zapomnę o nerwikach.A leki ziołowe trochę na nic się zdają,nie sądzisz?to dobre dla ludzi nie znerwicowanych,które mają przelotny stres.
Odnośnik do komentarza
hej andzia.z nerwica mecze sie 2 lata.w sumie jak patrze na inne dziewczyny na tym forum, to w porownaniu z nimi to nic, ale dla mnie i tak za dlugo.ja bardzo czesto mam bol zoladka, w uszach mi piszczy, w glowie mi sie kreci, robi mi sie goraco, serce wali jak oszalale, jestem bardzo slaba, czuje sie jakbym mial stracic przytomnosc, a kiedy najgorsze mija to trzesie mnie i jest mi bardzo zimno.straszne sa te ataki.najgorsze jest to,ze czasami sie nie deneruje, a to i tak powraca.sa dni kiedy czuje sie bardzo dobrze, ale sa takie, ze nie mam sily na nic.najgorsze jest kiedy zostaje sama.zaraz sobie wmawiam, ze jak cos sie stanie to nie bede miala nikogo kto mi pomoze.a co jak zemdleje, a maluszek bedzie ze mna i nie bedzie mial kto sie nim zaopiekowac?nie wiem juz co robic.a jak planowalyscie ciaze to przestalyscie brac leki 3 miesiace przed zajsciem?pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Andzia zgadzam się z Tobą, ze na nerwicę pracuje się cale zycie;) A stresujących sytuacji mialam nie mało, tym bardziej dzisiejsze czasy dla kazdego nie są łatwe. Dlatego tak wiele osób ma z tą cholerą problem. Co do leków ziołowych, to kiedys bardzo mi pomogla neospasmina. W dzien moge sobie sama pomoc, bo jestem tego świadoma, ale w nocy we śnie coz zrobic? nie mam nad tym kontroli. Widocznie nerwica pcha sie *drzwiami i oknami* zeby mnie dopasc. Nie mam silnej nerwicy, wiec mysle ze im szybciej zaczne od ziolowych tym lepiej. Tym bardziej ze widocznie jestem dosc silna psychicznie osobą jesli poradzilam sobie z lękami, ktore naprawde byly bardzo mocne. Nowa 81 objawy o ktrych piszesz przechodzilam, kiedy zaczynalam *przygodę* z nerwicą. Po wszystkim mialam takie drgawki, jakbym miala padaczke. Czesto mąz mnie przyktywal koldrą i kocem a i tak nadal sie trzeslam jak galareta. Te ataki to straszne uczucie, nikomu tego nie zycze. Ale jak widzisz poradzilam sobie z tym, ale dopiero wtedy kiedy dowiedzialam sie ze pzyczyną jest nerwica. Pol roku niestety zylam z przekonaniem smiertelnej choroby. Dziewczyny wy juz wiecie ze to nerwica, wiec tylko wasza silna wola i zawzietosc w dzialaniu pomoze wam ją zwalczyc. Moze gdybym nie miala dziecka tez bym teraz byla na lekach, ale swiadomosc ze nie moge ani zemdlec, ani zwiarowac dala mi te sile. Przeciez w czasie zlego samopoczucia mialam pod opieka synka, ktorym musialam się zając. Nie moglam sie poddac i doprowadzic do paniki. I to kazało mi się trzymac i walczyc. Dlatego tez mam nadzieje, ze jak urodze to bede miec tyle obowiazków przy dziecku ze nie mozna mi bedzie mi sie załamac;)
Odnośnik do komentarza
Nowa 81 jesli sobie w koncu nie przetlumaczysz, ze nic Ci nie jest i ze nic Ci sie nie stanie to trudno Ci w ogole bedzie odstawic leki. Leki maja Ci pomoc, wyciszyc rozchwiany uklad nerwowy,reszta nalezy do Ciebie. Przeciez te leki tak naprawde nie leczą, bo to nie jest zadna choroba. Bo co z tego ze podczas brania uspokajasz organizm, kiedy po ich nie braniu znow doprowadzasz swoimi myslami do ataku i znow *rozwalasz* uklad nerwowy. To bledne koło. Ja tez caly czas balam sie ze zemdleje i nigdy tak sie nie stalo. Wiec w koncu sobie mowilam, trudno najwyzej padnę na pysk i umrę;) I mi przeszlo. Leki bralam krotko, moze 1,5 m-ca, ale czulam sie po nich tak fatalnie ze wywalilam je w cholere. Sama ze soba meczylam sie jeszcze dlugo, az w koncu moje pozytywne nastawienie zaczelo dawac efekty.
Odnośnik do komentarza
No własnie Nowa81 wszystko co napisała Asia to prawda,weż to do serca,bo ja identycznie jak ona miałam takie lęki z którymi dawno sobie poradziłam,bez leków.Chęć posiadania dziecka,marzenia o małżeńswie,noi mój mąż a wcześniej chłopak sprawiły że wyszłam z tego.Miałam identyczne lęki jak Ty czy inne dziewczyny,ale jakoś odeszły w cholerę a było to straszne do zniesienia,i też tak dygotałam z zimna a przy tym było mi gorąco.Dziwne,nie?
Odnośnik do komentarza
andzia25 to wcale nie jest dziwne.przynajmniej nie dla mnie.ja cie dokladnie rozumiem.ze to cholerstwo musialo mnie dopasc.a tak szczesliwie zapowiadalo sie moje zycie.ale wy z tego wyszlyscie, udalo wam sie!najgorsze pewnie macie za soba.wiec i ja mam nadzieje, ze tak bedzie ze mna.a jaki czas meczylyscie sie z atakami dopoki nie polepszyl sie wasz stan?i czesto je mialyscie?i co z ta ciaza?czy 3 miesiace (tak jak to wszedzie pisza? ) przed zajsciem odstawilyscie leki?ja nie wiem jaka u was jest sytuacja, ale wy pewnie macie swoje rodziny blisko i jesli jestescie w potrzebie to mozecie na nie liczyc.ja niestety musze radzic sobiez tym sama.ale wierze, ze jednego dnia poczuje sie lepiej.musi tak byc, bo mam synusia i chce dla niego no i dla nas miec jeszcze jedna dzidzie.tak sie zastanawialam, ze moze dobrze by bylo gdybym zaszla w ciaze.w sumie sie tego boje, ale z drugiej strony moze to da mi sile do walki z ta cholera.moze jak bede wiedziala, ze mam w srodku malenstwo prtzestane myslec pesymistycznie tylko zajme sie opieka nad dzidzia.chce tez wiecej czasu poswiecac synkowi, a dopoki nie zostawie za soba tej nerwicy, to jest to niemozliwe.tak w ogole to dzieki wam za to, ze ciagle jestescie ze mna i, ze kiedy was potrzebuje to moge na was liczyc.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Skarb80 pisałyśmy wiele razy,że co do leków to trzeba się skonsultować z lekarzem psychiatrą i ginekologiem.Ja Ci nie pomogę w tej kwesti,bo nigdy nie brałam leków.Może spróbuj stopniowo je odstawiać a przy tym najlepiej rozpocząć psychoterapię,żeby Ci było łatwiej pokonywać nerwicę.To wszystko co mogę doradzić.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Asia,teraz mój mały ma codziennie czkawki,a nawet dwa razy dziennie,wyczytałam gdzieś,że jak dziecko czuje się niespokojnie(a moje ma do tego prawo)to niektóre dzieci piją dużo i łapczywie wody i wtedy maja te napady czkawki.Strasznie się martwię,że przez mój niepokój robię dzidzi krzywdę.
Odnośnik do komentarza
Nowa81 Tobie też uda się z tego wyjść,tylko trzeba czasu i silnej woli.Ja miałam takie ataki i przy tym deprecha na całego około roku.Leków nie brałam,bałam się ich.Na rodzinę wtedy nie mogłam liczyć,bo praktycznie jej nie miałam.Pisałam,że był ze mną mój mąż,tylko on.Teraz też mieszkamy w innym mieście niż rodzinka jego i moja(rozbita).Trzeba było dawać radę samemu.Trochę więcej wiary w siebie i napewno Ci się uda.Jeśli chodzi o to jak czesto miałam ataki?przynajmniej raz dziennie,czasami to byłam taka znerwicowana,że nie miałam sił w ciągu dnia.Ale nie chcę już o tym pisać,bo strasznie to wszystko przeżyłam,i nie chcę nawet pomyśleć o tamtym czasie.
Odnośnik do komentarza
Ja pół roku przed zajsciem w ciąze nie bralam nic, nawet ziolowych. Czulam sie swietnie, zero ataków, lęków, paniki. Doslownie zapomnialam o nerwicy. Dopadla mnie w 4 m-cu ciązy, ale jak wczesniej pisalam na wlasne zyczenie. Zaczelam myslec co bedzie jak mnie złapie, czytac rózne bzdurne art na temat nerwicy w ciązy i przyszła ze zdwojoną siła. Bylo ciezko, ale poradzilam sobie. Zreszta teraz jesli nawet o tym pomysle to juz czuje takie mrowienie ( strach) wiec od razu zaczynam myslec o czyms innym. I nikt mi nie powie ze to wszystko nie jest od naszej głowy. Wiele osob w domu czuje sie dobrze, a wychodzac z domu czują się źle, maja ataki. Gdyby to byla jakas niezalezna od nas choroba to czulybysmy sie zawsze źle. Przyznam ze kiedy mam wyjechac sama dalej od domu pomysle o tej cholerze. I faktycznie dopoki o niej mysle czuje dyskomfort psychiczny. Czlowiek ktory tego nie przezyl nie mysli o tym, bo nie wie z czym to *sie je*. Dlatego z nami bedzie do konca zycia, co nie oznacza ze bedziemy ją odczuwac...ale myslec o niej na pewno. Andzia co do czkawek to normalne, ja tez czuje nawet kilka razy dziennie. Gin mowil ze to normalne, a nawet dobry znak bo dziecko w ten sposob cwiczy pluca. Chyba przeczytalas jakas bzdure;) ktorych wiele jest w interku.
Odnośnik do komentarza
Pewnie masz rację,jest dużo głupot w internecie.To mnie uspokoiłaś.Wiesz,ja nawet odnoszę wrażenie,że nie każde nasze emocje udzielają się dzieciakom,bo często jak się zdenerwuję to nie widzę żadnej reakcji ze strony dziecka na mój stres,ale zależy jeszcze jak mocno się zdenerwuję.Bo czasem kopie.
Odnośnik do komentarza
Gdyby kazdy nasz ruch i emocje byly negatywnie odczuwalne przez nasze malenstwa to musialybysmy tylko lezec i oddychac;) Sa kobiety ktore prowadza naprawde aktywny tryb zycia. Uprawiaja sporty, artystki daja koncerty prawie do samego konca. Wiec dopiero dziecko jest narazone na halas i stres ...i rodza zdrowe fajne dzieciaczki, wiec nie przesadzajmy;) Ostatnio wyczytalam w ksiazce ze kobieta nie moze tlumic swoich emocji. Jesli ma ochote plakac niech placze, krzyczec niech krzyczy...to tez w jakis sposob uczy malenstwo reagowania na czekajacy na niego swiat. Dzisiaj spotkalam kolezanke ktora ma termin za 2 tyg. Od poczatku ciąży ma nadcisnienie, nadczynnosc tarczycy, cukrzyce ciążowa i na dodatek chore nerki. Schudla 11 kg, jest caly czas na lekach i insulinie a jej dziewczynka wazy juz 4600-byłam w szoku;) Wiec nie martwcie sie dziewczyny, dobrze dobrane leki na pewno nie wyrzadza dziecku krzywdy.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×