Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny widze ze wciaz walczycie i prawidlowo,Asia ciesz sie ze dzidzia duza a brzuch to napewno urosnie jeszcze w ostatnich msc.nawiecej to widac.Jesli chodzi o magnez ja lykam naokraglo i to po 4tabl.moze i pomaga troche,ja mam dodatkowym problem bo tarczyca i strasznie ostatnio sie czuje omdlenia dusznosci serce raz zwalnia to porzyspiesza jak po pogotowie zadzwonilam to to olali,i niewiadomo co robic,Do tego mam silna anemie co nie polepsza mojego samopoczucia.wiec dzieczyny nie dajcie sie nerwicy.Ajesli chodzi o dusznosc w ciazy to raz ze brzuch uciska i dwa od nerwow ja tez spalam jak stara baba na dwoch poduchach no i teraz tez tak spie.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
No tak moj mąż ma 183, ja 165. Moze i dobrze ze duzy tylko wkurza mnie to siedzenie w domu. Dzisiaj ledwo od lekarza wrocilam, takze nie robie sobie juz zadnych spacerków. Dobrze ze moj maz taki kochany i mi we wszystkim pomaga no i synkiem sie zajmuje. Chyba faktycznie to serce wali szybciej od tego ucisku, najgorzej w nocy. Ale nie przejmuje sie tym, tak ma byc i tyle;) Wozek jedziemy zamówic pod koniec listopada, zeby miec juz spokoj, bo potem zima i swięta.... A macie podgrzewacz do butelek? Fajna sprawa tylko cholerka drogie są. Nie wiem czy az tak sie przyda zeby wywalac na to kase.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich ciesze sie, ze tu trafilam i mam nadzieje, ze przyjmiecie mnie do swojego grona.z nerwica walcze juz 2 lata i nie wiem czy masz jeszcze na to sily.mam prawie 3 letniego synka, a teraz maz namawia mnie na drugiego dzidziusia.ja tez bardzo bym chciala, ale bardzo sie boje.co jakis czas dostaje ataki.ostatnio mialam tydzien temu i wyladowalam w szpitalu.obudzilam sie rano z szybkim biciem serca,robilo mi sie slabo, nie mialam sily utrzymac sie na wlasnych nogach.czulam sie jakbym miala zemdlec.straszne uczucie.jak pomysle, ze mam to przezywac po raz kolejny, to juz chce mi sie plakac.blagam czy ktokolowiek moze mi powiedziec jak z tym walczyc.co robic kiedy nastapi atak?i czy da sie z tym zyc podczas ciazy?czy moja choroba nie zaszkodzi dziecku?co jesli dostane atak kiedy malenstwo bedzie w brzuchu?blagam niech ktos mi odpowie.ja juz sama nie wiem co mam robic.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj nowa81!ja mam ten sam problem co ty ,tylko że ja jestem już w 4 miesiącu ciąży.Pare tygodni temu pszeszłam kolejny atak paniki,ale ciesze się tym że był to mój pierwszy atak od dłuszego czasu i powiem ci ze poradziłam sobie z nim.Popierwsze gdy wpadasz w panike nie oddychaj głęboko tylko swobodnie wdychaj powietrze nosem a wypuszczaj buziom i mów sobie nic mi niema byłam tyle razy u lekarza badania są ok,nic mi nie ma,i uwież mi jesli masz wyniki ok to naprawde nic ci się nie stanie nawet gdy dostaniesz ataku.Zawsze przy atakach pamiętaj by ich nie pogłębiac a ci się uda.Ja bywałam przez moje ataki 4 razu w miesiącu na pogotowiu i to naprawde nie ma sensu bo nic mi nie ma ja musze poradzic sobie z moją psychiką a w tedy wszystko będzie ok i udało się.A gdy nie dawałam rady to dzwoniłam do mamy i znią rozmawiałam o tym i pomagało zawsze.pamiętaj ty jesteś zdrowa musisz walczyc z twoją psychiką bo własnie w niej tkwi nerwica.Uda ci się,życze powodzenia.
Odnośnik do komentarza
aris 03 bardzo ci dziekuje za te slowa.wsparcie podczas tej choroby jest bardzo wazne.ja niestety nie mam go za duzo.ale dzieki tobie juz poczulam sie lepiej.a wiec mowisz, ze dziecku nic sie nie stanie podczas ataku?a jak znosilas poczatki ciazy kiedy to czujesz sie slaba i chce ci sie wymiotowac?nie pogarsza to nerwicy?twoj numer gg juz sobie zapisalam, wiec gdybym chciala pogadac to moge smialo pisac?dzieki bardzo i tobie tez zycze duzo zdrowka.powodzenia.trzymam za ciebie kciuki.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Nowa 81 najlepszym sposobem na *atak* jest spokój i BRAK PANIKI!. Podczas *ataku* spokojnie czekaj az minie. Rozumiem co przezywasz, te ataki bywaja nie tyle niebezpieczne co uciazliwe i wykanczajace. Ja dokladnie tak jak Ty balam sie nastepnego, tylko o tym myslalam. Wsluchiwalam sie w swoje cialo i czekalam czy juz mnie *bierze* czy nie. A to najprotszy spoosb na przywolanie ataków. Siła sugestii jest tak silna, ze czekajac na *atak* bedziesz go miec na pewno. A im wiecej ataków tym nerwica silniejsza. Wiec jak juz bedziesz czula ze nadchodzi...ojel to. Oddychaj powoli ale gleboko i mysl ze to tylko Twoja glowka nic wiecej. Dzidzi na pewno nic nie bedzie. Ja tez mialam kilka w tym 1 bardzo silny i teraz jestem w 30 tyg a dzidzia jest zdrowa i duza. Wiadomo ze ciagly stres źle wplywa na rozwój, wiec staraj sie nie myslec o tym. Ciaza to dobry czas aby sie tej cholery pozbyc. Mysl o dzieciatku i to ze nie za bardzo mozna sobie pomoc lekami daje sily do jej zwalczenia:) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witajcie moja Drogie Mam 30 lat i po krótce opiszę moją historię Nic nowego nie dodam prócz tego co już jest. Być może polepszę *humor*innym zmagającym się z tą chorobą i dołączę do grona, które powiększa się w zastraszającym tempie. Mam 30 lat, od 9 lat borykam się z lękami. W wieku 22 lat nie wiedziałam co się ze mną dzieje, odwiedzałam różnych specjalistów, którzy po kolei wykluczali inne niż lęki i nerwica schorzenia. W końcu trafiłam do neurologa, który przepisał seronil. I tak się zaczęło, potem był seroxat, relanium, i masa innych leków włączając w to xanax. Przez rok był spokój po czym wróciło ze zdwojoną siłą. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Skończyłam kilka kierunków, prowadzę swoją firmę, jestem aktywna, usmiechnieta i niezwykle energiczna. Tak widzą mnie ludzie, a w 4 ścianach zaczyna się inny świat. Kołatanie serca, pustka w głowie, brak koncentracji, niewytłumaczalny lęk, myśli o śmierci, bóle głowy itd. itp. Po 8 latach brania róznych leków udałam się na terapię, ponieważ chciałabym mieć dziecko, a nie wyobrażam sobie brania leków będąc w ciąży. Pani psycholog twierdzi, ze 2 lata to minimum terapii, a ja po każdej próbie odstawienia leków, mam nawrót objawów. Podobnie jak wszyscy z forum czuję się jakbym miała 100 lat, staram się nie narzekać, nie skarżyć, bo kto tego uczucia lęku i niepokoju nie doświadczył , nie jest w stanie zrozumieć, co dzieje się z człowiekiem. Całe szczęście, że są leki, mi pomaga wiara, wsparcie męża, który też nauczył się już żyć z moją chorobą. Pytanie, co dalej i kiedy można będzie odstawić leki. Słyszłam, że to już pozostaje z człowiekiem do końca, można nauczyć się mechanizmów radzenia sobie z nerwicą lękową, ale ona zawsze będzie gdzieś z tyłu. Pozdrawiam wszystkich i jak sądzę będzie nas duuużo więcej, to jest jak choroba 21 wieku . Bardzo chcę mieć dziecko, ale nie wyobrażam sobie nie brać leków i pracować( mam taki zawód, że przez wiele godzin jestem na świeczniku, ludzie mnie słuchają, a ja muszę mówić i mówić) jeśli przez 2 dni nei wezmę seroxatu to z domu boję się wyjść, a co dopiero do pracy. Ale najbardziej się boję, że mogłabym dziecku zaszkodzić. Psychiatra powiedział, że seroxat nei ma wpływu na ciążę, a ginekolog, że pod żadnym pozorem nie mogę brać w ciąży takich leków. Naprawdę czuję się bezsilna. Boję się nawet tego, że po tylu latach brania leków , to ciągle jest we krwi i może przejść na dziecko. Boję się potwornie,że moglabym skrzywdzić dziecko. Czy któreś z was zdarzyło się być w ciąży i jednocześnie brać leki antylękowe czy antydepresyjne? pozdrawiam was serdecznie
Odnośnik do komentarza
Asiu ja mam podgrzewacz do butelek. Przy pierwszym dziecku troche używałam, ale przy drugim ani razu:) Jeśli chcesz to mogę ci go podarować:) marka philips. Sprawny:) Jedynie butelki tommie tippee nie bardzo się mieszczą:) Jakby co to moje gg 12456934. Pa.
Odnośnik do komentarza
Matiiaga dziekuje jestes kochana;) ale nie chce sprawiac Ci kłopotu. Niestety moge tylko wchodzic na te strony ktore wpisze w wyszukiwarce, wiec ani gg ani innych programów nie mam. Czekam na informatyka;) Ema to co napisalas jest po czesci prawda. Mysle ze z tego mozna wyjsc o ile oczywiscie nie jest sie bardzo uzaleznionym od leków. Tak jak pisalam w ciazy kobieta ma mobilizacje do pokonania nerwicy, jesli oczywscie ma b.silną wolę. W innym przypadku jest skazana na leki, ktore nie wiadomo jaki maja wplyw na dziecko. Moj gin powiedzial mi ze nawet leki ziolowe powinny byc brane * z głową*, a relanium ktory tak chetnie przepisuja psychiatrzy nie powinien byc brany w ogole. Kobiety pisza ze mimo iz braly leki to urodzily zdrowe dzieci. Jaka maja gwarancje tego? to ze dziecko dostalo 10 pkt jeszcze o niczym nie swiadczy, przeciez mozg rozwija sie polowe zycia, nie wiadomo jakie nastepstwa w przyszlosci przyniesie branie leków. Wcale nie potepiam kobiet ktore musza brac leki, ale przede wszystkim sa to kobiety ktore borykaja sie z nerwica juz kupe lat i sa caly czas na lekach. To wiadomo ze takie nagłe odstawienie moze byc gorszym rozwiazaniem niz ich branie. Ale sama zobacz jakim jestes przykladem tego ze mozna normalnie funkcjonowac, piszesz ze w pracy wsrod ludzi zachowujesz sie *normalnie*. Czyli potrafisz panowac nad nerwica. W domu juz jest inaczej, bo nie musisz się *naginac*. Dajesz jej upust i pozwalasz sobą rzadzic. To tak jakbys dawala jej przepustke do swojej głowy. Jasne ze nie zapomnimy o niej i bedzie w naszej swiadomosci do konca zycia. Ale nauczyc sie z nia zyc to tak jak ją pokonac. Przeciez ludzie ktorych doknela jakas straszna choroba np nowotwor, tez zyja z tym do konca zycia. Mimo iz go pokonaja, to i tak zyja z mysla i obawami ze nastapi nawrot. Poczytaj sobie doklanie ile mozna brac psychotropy lub leki antydepresyjne. Na zachodzie takie leki podawane sa ludziom przez max 4 m-ce. Wazniejsza jest terapia, leki maja tylko pomoc w jej pokonaniu, a nie wyleczyc. W ten sposob uspokajasz swoj organizm sztucznie, oszukujac go. A glowa i mysli nadal robia swoje. I kiedy sie od nich uzaleznisz to normalne ze ciezko bedzie sie od nich odzwyczaic. Leki to tez nalog, a z ktorego nalogu latwo wyjsc? A to ze to choroba 21 wieku to oczywiste. W takich czasach zyjemy, ciagly stres, obawa, pęd zycia...to tylko male kroczki do nerwicy. Milej nocki dziewczyny;)
Odnośnik do komentarza
dziękuję Asiu za dobre słowo. Obawiam się, że nie prędko będę mamą. nie narażę dziecka na jakiekolwiek ryzyko. A bez leków póki co trudno mi się żyję poza domem. Co do funkcjonowania * normalnie* to tylko wtedy jak jestem na lekach, jak nie biorę seroxatu to w pracy masakra pozdrawiam Asiu Ciebie i resztę koleżanek
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie!nowa 81 mój początek ciąży był niezbyt dobry.Ciągle wymiotowałam byłam osłabiona,poddenerwowana,wszystko mi przeszkadzało,ale opowiedziałam wszystko mojemu ginekologowi,ten przepisał mi tabletki na wymioty i gdy one ustąpiły wszystko wróciło do normy.Teraz czuje się super,moje obawy leki mineły,ale ważna jest również twoja postawo nigdy nie możesz się poddawać,nigdy.W ciąży kobiety są spokojniejsze to prawda.Jest to moja druga ciąża,tak jak w pierwszej tak i w tej czuje się spokojniejsza,a uwież mi wczesniej byłam straszną panikarą.Aha byłam dzisiaj u ginka,z dzidziusiem wszystko ok,nie ma żadnych obaw u ciebie też tak będzie.pisz zawsze gdy będziesz chciała.pozdrawiam cieplutko.pa
Odnośnik do komentarza
Ema ja równiez pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego a przede wszystkim wytrwalosci. Chociaz w razie ataku najlatwiej wziasc lek, bo szybko zabija lęki, to nastepnym razem pomysl ze juz jestes w ciazy i sie powstrzymaj lub zmniejsz jego dawke;) Bo im szybciej zaczniesz odstawianie i zycie bez leku, tym szybciej dojdziesz do siebie i bedziesz mogla starac sie o dzidziusia. Powodzenia i pisz do nas jak idą postępy;)
Odnośnik do komentarza
asiu wlasciwie to gratuluje.30 tygodni z nerwica to juz super wynik.jeszcze troszke i bedziesz juz miala swojego dzidziusia.aris03 bardzo sie ciesze, ze z twoim maluszkiem wszystko w porzadku.zycze wam obu wszystkiego najlepszego i byscie spokojnie dotrwaly do konca ciazy.dzieki wam coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze z nerwica da sie zyc.trudno moze, ale sie da.w koncu nie moge pozwolic jej by zawladnela moim zyciem.w przeciwnym razie nie bede robila w zyciu nic co sprawia mi przyjemnosc.bardzo sie boje, naprawde bardzo bardzo.tak strasznie przerazaja mnie te ataki.czasami jak tak patrze na mojego synka, to zal mi go, ze ma taka beznadziejna mame, ktora nawet nie zawsze ma sily by sie z nim bawic.a jak dawalyscie sobie rade kiedy chodzilyscie z drugim w ciazy i do tego zle sie czulyscie?mialyscie kogos kto zajal siepierwszym dzieckiem?bo ja oprocz meza nie mam nikogo.dziekuje, ze moge na was liczyc.pozdrawiam i zycze wytrwalosci.
Odnośnik do komentarza
Nowa ciesze sie że tak myślisz,głowa do góry będzie ok.Ja mieszkam w Niemczech więc nikogo prócz mężą nie mam tutaj,ale kto ci bardziej pomoże od mężą?nikt.Ja moge na niego zawsze liczyc,to on opiekował się córką gdy ja się żle czułam.pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
aris03 ja tez mieszkam w niemczech.dlatego pisalam, ze mam tylko meza.w dodatku on bardzo duzo pracuje no i obawiam sie, ze kiedy zle bede sie czula to nie bedzie mi mogl pomoc.za to po porodzie wzialby 11 miesiecy wolnego i to jakos mnie podtrzymuje na duchu.w poprzedniej ciazy czulam sie zle tylko przez 2 miesiace.a tak w ogole czy was tez czesto boli zoladek za dnia?i czy dostajecie te ataki tez nawet jesli sie nie stresujecie, bo u mnie to one przychodza tak nagle.pozdrawiam goraco.
Odnośnik do komentarza
Nowa 81 bo ta nerwica to taka zdzira ze przychodzi i odchodzi kiedy chce;) Mnie dopadla na dobre w 4 m-cu ciązy, a od poczatku do polowy 5 m-ca non stop wymiotowalam. Takze mialam niezły duet;) Okres wakacyjny, synek caly czas w domu, maz przewaznie w pracy, wiec musialam sobie radzic sama. Tez jak czasami patrzylam na niego to bylo mi go szkoda. Ze taka piekna pogoda a mama jest do niczego. Ale moze wlasnie dzieki temu ze musialam sie nim zajmowac i mobilizowac do *funkcjonowania* wyszłam z tego. Wychodziłam na spacery, na lody, do ludzi, balam sie wszystkiego, czulam sie jak za szyba, bylam jak pijana, ale walczylam sama ze sobą. Gdyby nie synek pewnie lezalabym cale dnie w lozku i wyła. Teraz jest inaczej maly w przedszkolu no i ja czuje sie juz dobrze.
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny!macie rano,zanim wstaniecie z łóżka uczucie podekscytowania,chociaż w ciągu dnia nic specjalnego was nie czeka?Ja mam tak codziennie a zaraz po tym boli mnie lekko podbrzusze i tak myślę,że jak tak dalej będzie to moją porą na podróż do szpitala na poród będzie właśnie ranek.Boję się tylko,żebym wcześniej nie urodziła.Poród musi być o czasie.Pozdrawiam was wszystkie.
Odnośnik do komentarza
Nowa81 ten ból zołądka to podczas nerwicy codzienność,ja miałam takie ataki żołądka że przez dwa tygodnie wymiotowałam i nic nie jadłam tylko piłam.Twój ból żołądka będzie spowodowany pewnie tym samym,ale proponowała bym ci wizyte u lekarza,on lebiej będzie wiedział przyczyne tych bóli.pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
Ale mnie nie boli żołądek,tylko jestem poddenerwowana tak jak bym na coś czekała lub przed jakimś egzaminem.Uczucie podekscytowania(motylki w brzuszku) nie jest Ci ono znane?Z żołądkiem nie mam żadnych problemów,w ciąży ani razu nie wymiotowałam,tylko ja myślę że te uczucie wynika z nerwicy,to jest nawet pewne.
Odnośnik do komentarza
Aris03 to wskazuje na ból żeber.Tylko,z tego co czytałam,jesteś dopiero w 4 miesiącu,więc ucisku jeszcze nie masz,bo mnie boli żebro z prawej,ale ja jestem w 7.Pod piersią?Hm...to musi być żebro,ale poczekaj jeszcze trochę,może przejdzie,póżniej będziemy myśleć.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×