Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ciezarna 27

Twoje to na pewno nerwowe, a u mamy troche nizsze jest wiec moze zacznie juz spadac, trzymam kciuki zeby tak bylo. Staraj sie nie denerwowac bo wiesz jak potem odchorujesz to zdenerwowanie, wiem na dwoim przykladzie. ja mowilam ze zmierze i zmierzylam 115/75. puls 76 wiec jest okej, ciekawe czy nos bedzie spokojna. Trzymaj sie i jak cos to pisz! Ditrich jak zdrowko? Dawno nie pisalas. Karinno a Ty zagladasz jeszcze do nas? Jak sie czujesz?

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny. Co Wy piszecie ze do terminu aż 29. dni?! Jak to aż?! To co ja z Ofelia mamy powiedzieć? U mnie to jest na tyle wcześnie ze nadal jestem na etapie myślenia czy nie poronie. Tym bardziej ze dzisiaj przez godzinę miałam naprawdę ostre klucie w brzuchu. Często mnie kluje własnie na wysokości macicy wiec martwi mnie co to. Pracowity dzień dzisiaj miałam, od rana do późnego popołudnia. I nawet niepokój i kolatanie nie zdążyły mnie złapać. Oby jak najdłużej. Pozdrowienia:)

Odnośnik do komentarza

Macie racje dziewczyny,ze okazuje sie,ze wiekszosc dolegliwosci mamy takich samych :) jak napiszemy,to zaraz sie okazuje,ze nie jestesmy same. Ja z ta reka i lopatka to mialam dlugo przed ciaza,mowilam o tym kardiologowi i robili mi tez badania i nic nie wyszlo,ze to od serca. Chociaz zawsze jak boli,to wlasnie mysle,ze powodem jest serce. Jak bylam w szpitalu to mowilam ginekologowi,ze mam to kolatanie,a on mi kazal po urodzeniu zapisac sie na zabieg na sercu, zadnych badan mi nie robil. W sumie kardiolodzy jak mi robili badania to o tym nie wspominali,ze mi potrzebne. Jak bede u kardiologa to go o to zapytam,chociaz to jakies dziwne,ze stwierdzil to ginekolog. Z tym oddychaniem,to tez juz mam dlugo. Kiedys jak bylam u mamy i cos jadlam,jeszcze w ciazy nie bylam i mama do mnie mowi, nie rob tak bo to glupio wyglada :p i mi przeszly te dusznosci przy jedzeniu na kilka miesiecy :-) my to mamy z ta glowa ladne problemy. Dziewczyny mnie tez skacze cisnienie, chociaz najczesciej mam bardzo niskie np 90/60. Macie tez tak,ze sie caly czas boicie,ze Was lek zlapie? Ja nawet jak cos robie,to mam to w glowie. Buziaki

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Magia no nie jeszcze 28 dni... 4 tyg, wiem ze osoby ktore sa na poczatku lub w polowie moga pomysle, co ta glupia wypisuje zaraz bedzie po wszystkim... Ale uwierz mi sie ciagnie i mam serdecznie dosyc, bo mi nerwica uaktywnila sie w 4 mies. wiec juz 5mies sie z nia mecze bez lekow i jeszcze bede min przez kolejny miesiac i serio jestem tak juz tym wykonczona ze szok, wiec musze sobie pomarudzic :-) Magia ja tez dlugo mialam lek zeby nie poronic az do 24 tyg kiedy lekarz na usg mnie uspokoil, a potem od 31 tyg jak mi szyjka zaczela sie skracac, zeby nie urodzic za wczesnie i tak ciagle cos. Ofelio mialam to co Ty, to sie nazywa lek przed lekiem, paskudne to jest niby jest okej, jestes zajeta a ciagle sie boisz i zastanawiasz kiedy Cie zlapie... Ja jeszcze mialam i w zasadzie jeszcze mam, ze jest dobrze cos robie, ogladam, smieje sie i nagle mysle, ze kurde jest tak fajnie i dobrze, a ja przeciez mam nerwice i zaraz mnie lapie jakis lek lub niepokoj... Teraz sie martwie od rana bo moje malenstwo nie odzywa sie od wczoraj, a wczoraj byl malo aktywny, ale w sumie on tak ma ze jeden dzien daje czadu, drugi odpoczywa i potem znowu aktywny i odpoczywa. Zobacze jaki bedzie dzisiaj, mam nadzieje ze zacznie sie bardzo ruszac, bo wizyte mam dopiero we czwartek... jak cos to pojade na ktg do szpitala... ale wolalbym nie jechac...

Odnośnik do komentarza

Kochane, faktycznie jest tak, że już pod koniec isę bardzo dłuuuuży :) Też to odczuwam. Nie wiem co mam ze sobą zrobic, chodzę z kąta w kąt. Próbuję sobie wynajdowac zajęcia, żeby jakoś ten czas wolny wypełnic ale jest ciężko. Ja już odczuwam od dawna syndrom gniazda :) Ciągle bym sprzątała, prasowała, pakowała, rozpakowywała, sprawdzała, dokupowywała, planowała, itp. Buzuje we mnie aż :) Ofelia, ja jakoś ostatnio juz nie miałam lęku przed lękiem. Ale oczywiście znam to uczucie. Paskudne. Wydaje mi się, że ono wynika z tego, że wciąż boimy się, że coś złego nam się przytrafi. Akurat nam. Ja zaczęłam w końcu myślec kategoriami *czemu niby mnie mają spotykac najgorsze rzeczy?* Wczoraj to sobie dopiero nawkręcałam. Jak pisalam moja mama miała podwyższone ciśnienie. Na początku z nią siedziałam, wzięła tabletki swoje i luzik. Ale jak zaczęło jej się podnosic, mimo zażycia tabletek, to już zaczęłam się denerwowac. Potem jak już po godzinie nie spadało to już mnie chwyciło. Nie wiem, sama poczułam jakby mnie policzki piekły, zawrót głowy jak na zemdlenie, niepokój, czułam że już inaczej oddycham. W końcu zaczęłam myślec że może coś w domu się ulatnia i zaraz wszystkim skoczy ciśnienie i umrzemy. Początkowo nie wiązałam mojego samopoczucia z lękiem, tylko myślałam, że może się cvzyms zatrułyśmy czy cos... Ale jak przyszła do nas moja siostra i zaczęłysmy gadac to jakoś przeszło. Mamie nie więc moje to pewnie nerwowe było. Potem jeszcze z nią siedziałam i jak jej skakało to było widac po oczach, bo się takie szkliste robiły. I wtedy cały czas odczuwałam lęk, że zaraz na pogotowie trzeba jechac albo cos. W końcu położyłyśmy się spac, ale ja całą noc się budziła, takim ółsnem spałam. Czułam lęk, miałam straszną zgagę do tego. Rano po przebudzeniu też czułam już lęk. Teraz się uspokoiło trochę, ale czuję, że on już we mnie jest. I teraz ciężko będzie się go pozbyc, tym bardziej, że mama dzis też nie czuje isę najlepiej. Poszła do pracy, ale mówiła, że jej skacze to ciśnienie. Nie wiemy od czegop w sumie. Może jest przemęczona. No więc dziś zmagam się trochę z lękiem i staram uspokoic i myślec pozytywnie. Ale widzicie jak się doprowadziłam. My to naprawdę potrafimy w sobie wzbudzic emocje... A moja siostra nic, jeszcze do mni emówi - co się martwisz, zaraz jej spadnie. A ja już czarnowidztwo uprawiam... Ciężarna, moja córeczka też dziś mniej aktywna. Ale ona ma dokładnie tak samo jak Twój synek. Jednego dnia naparza w brzuch, że mało go nie rozerwie a drugiego spokojna jak baranek :) Ale rozumiem Twój niepokój, bo mam tak samo jak tylko robni się mniej aktywna. Pozdrawiam Was serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Mandarynko, to sie mistrzowsko nakrecasz dokladnie jak ja!!! Echh ale co zrobic taki jest wlasnie watpliwy urok nerwicy... Postaraj sie olac ten lek minie na pewno, mi wczoraj minal i nie wrocil do teraz wiec i u Ciebie tak bedzie, wydaje mi sie ze po takim czasie z nerwica nawet nieswiadomie latwiej lek i niepokoj odpuszczaja niz na poczatku. Czarnowidztwo tez uprawiam no bo jak by inaczej :- Moj Skarbek juz troche sie powiercil :-) wiec na ktg sie naszczescie nie wybieram :-):-) Kurde boli mnie znowu pod lewym kolanem, wiem ze to nie zakrzepica bo mialam badanie, ale jednak mysle co to moze byc... a i jeszcze jedno moj piesek ma obroze przeciwko kleszczom i czasem poczuje jej zapach i juz sobie wkrecam ze zaszkodze tym dziecku, ze to szkodliwe jest itd, itp. Nic mi nie dolega to musze sobie cos wkrecic. a jak na zlosc ulotka zostala wyrzucona i nie przeczytalam przeciwwskazan...

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, czytam co piszecie i odnajdę samą siebie.ja od kilku dni odczuwam takie nerwy i zniecierpliwieni e, że mam siebie dość i mnie chyba też mają.noi strach czy ten brzucho nie za twardy i żeby tylko szyjka wytrzymala, masakra.wiem, że urodzę wcześniej, ale żeby wytrzymać do końca maja..a to zdaje się całą wiecznością.najgorsze są wieczory, jestem tak obolala, wkurzona i zmęczona, że nie wyrabiam.chciałabym coś porobić ale po pierwsze nie mam siły a po drugie brzuch twardnieje.biorę te no spe, może dobrze, może niepotrzebnie...do lekarza nie dzwonię, nie wiem, może powinnam, ale wydaje mi się, że wiele robią nerwy, że to one tak mnie nakręcają, o zgadze, ulewaniu, mdlosciach i niespokojnych nogach i bólach pleców i krocza nie piszę..taki to stan błogosławiony, co?:) Pozdrawiam i śledzę co u Was moje drogie.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Rozumiem Ciebie Basiu, u mnie dlugo byl spokoj a od wczoraj niefajnie. Wczoraj polowe dnia mialam uderzenia goraca, dzisiaj sie mega wkurzylam i potem zdenerwowalam przez co cisnienie mi skoczylo, zmierzylam jak juz bylo troche lepiej i mialam 130/80, az sie boje myslec jakie mialam jak tak sie nakrecilam! echhh i juz strach i lek o malego, ze teraz pewnie te nerwy beda mnie telepac codziennie i ze on to wszystko biedactwo uczuje, a ja mimo ogromnej milosci do niego nie potrafie olac tego wszystkiego i nie fundowac sobie takiej adrenaliny... Teraz mnie glowa boli po tym wszystkim, wiec ciekawe jak on sie musi zle czuc... Po tych nerwach zrobil sie bardzo aktywny, ale mysle ze to normalne bo on wczoraj byl spokojny wiec dzisiaj jest dzien aktywnosci i od rana sie wiercil bardzo i teraz tez. Echh dziewczyny jakie my jestesmy durne, przepraszam jezeli ktora urazilam tym okresleniem ale jak to inaczej nazwac? Ja jesten bardzo glupia i bardzo slaba, ze nie potrafie nad swoim mozgiem zapanowac! Chce byc juz po porodzie i zaczac sie leczyc, poczuc sie wkoncu normalnie, znowu byc soba i przestac sie tak wsluchiwac w swoj organizm...

Odnośnik do komentarza

U mnie tez już było w miarę ok a dziś od początku. Noc była straszna - cały czas czułam lęk. Rano jak się obudziłam to aż mnie skręcało w żołądku. Oczywiście stopy latały, nie mogłam ich opanowac. Głowa zaczęła mrowic. Otuliłam sie kołdrą i próbowałam jeszcze podrzemac ale nic z tego. Nie wiem co się stało... Już czuję, że nawet te mysli wracają. Ehhh... Już się w głowie kręci, już dd jest większa :(((((((((( Mam dośc, chcę normalnie życ!!!!!!! Ciężarna, co do ulotki od obroży to poszukaj w necie, może coś znajdziesz.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Mandarynko u mnie tez kiepsko. Wczoraj zlapal mnie lek. krotki ale konkretny az cisnienie skoczylo i potem dlugo dochodzilam do siebie. Wieczor i noc byly okej, ale on rana czuje sie nieswojo i czuje jak krazy ta franca wokol mnie. Jezeli chodzi o ta ulotke to juz wole nic nie czytac w necie bo jeszcze cos bym znalazla i wtedy by byla mega panika. Zapytam jutro moja gin o to. a za tydzien mam usg wiec sprawdze czy wszystko dobrze. Ja jeszcze nie wstalam, obudzilam sie o 7, ale czuwam od 5, probuje zasnac zeby dzien byl krotszy i zeby nie myslec. ale jakos mi nie wyhodzi. Wczoraj prasowalam. ale krotko bo plecy mi daly popalic ostro, dzisiaj bede konczyc, potem pojde z psem na spacer. moze jakos to bedzie. Byle do wieczora jak wroci moj chlopak, jakos przy nim zapominam o tej paskudzie i daje rade. Dobrze ze cala majowke ze mna spedzi zawsze bedzie mi latwiej i dzieki temu zleci kolejny tydzien... Piszesz ze nie wiesz czemu znowu nerwica jest silniejsza, ja wiem, przejelas sie cisnieniem mamy i juz masz efekt. ja sie wkurzylam ze moj brat cioteczny znowu zaczal pic, kretyn i mialam przez to nerwy i juz mi to wychodzi. mamy tak oslabiony i wykonczony uklad nerwowy ze najmniejszy stres wytraca nas z rownowagi do ktorej dlugoo musimy dochodzic... Mandarynko jedyne pocieszenie jest takie ze z kazdym dniem coraz blizej :-) Tez tak macie ze od kichania boli Was brzuch? mnie tak, masakra i czuje bol po lewa piersia, ale to nie jest nerwowe, szczypie i boli, pewnie macica mi uciska.. zapytam o to gin jutro...

Odnośnik do komentarza

Ja też jeszcze nie wstałam. Nie dam rady. Nie chce mi się. Też chciałabym zasnąc i obudzic się jak minie, ale to nie takie proste. Nie wiem co dziś będę robic. Ciężko mi jakoś. Takie mam ciało ociężale. Masz rację, lepiej nie czytaj nic w necie, bo to może się źle skończyc. Nie pomyślałam o tym :) Cóż, jakoś trzeba przeżyc. Wiesz, też sobie pomyślałam, że to od tego incydentu z ciśnieniem mamy. Tylko, że aż tak długo trzyma? 2 dzień? Wczoraj w dzień tez już było kiepsko. Ale widocznie jakoś silnie to przeżyłam, bo już czuję się taka zagrożona. Już czuję niepokój i lęk... Straszne to jest, że nie możemy tak po prostu zapomniec... Moja mama już lata i nic jej nie jest a na mnie to się tak odbiło. Mnie od kichania brzuch nie boli, ale kręci mi się w głowie jak tak mocno kichnę. To chyba od krążenia. Nie wiem. Jak kichasz to się ciśnienie podnosi.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Mandarynko doskonale rozumiem to jak sie czujesz, mam to samo to uczucie zagrozenia... jak sie to ciagnie caly czas to jakos sie z tym wegetuje, najgorzej jak wraca po kilku dniach spokoju, wtedy boli jeszcze bardziej i trudniej to zaakceptowac niestety. Ja tez leze, wstane tylko po jedzenie, bo jadlam o 8 i juz mi niedobrze sie robi z glodu... Trzymaj sie i pisz. ja zagladam tutaj co jakis czas. Buzka

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Caly czas tak samo. Niby nie ma konkretnego leku, ale niepokoj czuje i miaam tez slonia na klatce piersiowej, az cisnienie mierzylam. Wstalam na chwile, zeszlam do kuchni po owoce i sok i wrocilam do lozka i bede tak lezec do godz 15 czyli do obiadu. Zobacz jakby bylo fajnie tak polezakowac jakby sie mialo zdrowa glowe, to by byla sama przyjemnosc! A tak?? Modle sie zeby mnie puscilo lub zeby juz bylo po wszystkim... Dobrze, ze jutro jakos zleci bo mam pare spraw do ogarniecia, potem jakos piatek przetrwac i zacznie sie majowka mam nadzieje ze bedzie pogoda ladna to duzo czasu spedze w ogrodzie i na spacerach. Ale co ja planuje tak na zapas, trzeba jakos przetrwac dzisiejszy dzien... czuje ucisk w prawym uchu. A wiesz co jeszcze? Juz zaczelam sie martwic ze maly to czuje... co ze mnie za matka... echhh

Odnośnik do komentarza

Ciężarna po prostu wywal te obroże, nie daj się zwariować żeby pies też dokładał Ci do nerwicy.też mam psa, bokserke, codziennie jest w lesie, nie ma żadnych obroży, a kleszcz jak się trafi to nawet lekarz może usunąć.ale moj pies, to w ogóle inna historia, horror, ona to dopiero mi dała.w każdym razie nie chcę już więcej psów. Pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, piszę z patologii ciąży...stwierdziłam, że dość zamartwiania i idę się przebadać .na szczęście nie ma tragedii ale szyjka znów trochę krótsza.na razie nie wiem nic więcej.pobrali krew, zrobili usg i ktg.fajnie bo znów naogladalam się synusia i w końcu pokazał buźkę..a, że przy badaniu była stażystka mały został przebadany na wszystkie strony.trzymajcie kciuki za nas i dla Was spokojnej nocy.trzymaj się mandarynko:)

Odnośnik do komentarza

Miałam na myśli Ciebie ciężarna:).....a ja.. .nie dali mi nawet. Nospy.....czyżbym znów wyszła na panikare...a nawet jeśli, to spokój rzecz bezcenna i w końcu coś w ramach nfz, nie będę płacić za badania w tym posiewy..tak trochę humorystycznie. Szkoda tylko, że panie wokół chrapia i mąż daleko:(

Odnośnik do komentarza

Ciężarna, co do nospy to nie mam pojęcia czy zwykła a comfort to to samo.... Jak się dzisiaj czujesz? Basiu, trzymaj się. Pisz jak wyniki i czy wszystko ok. Fajnie, że tak dokładnie przebadali Ci małego. Wiadomo, że wszystko ok. U mnie troszkę lepiej. Ale noc to katastrofa. Nie wiem co się dzieje... Kurcze, Wy też tak macie, że nie możecie spac? Nie daję rady w nocy... Męczę się strasznie w takim półśnie... No i te stopy. Tak jakby mnie swędzą, ale nie swędzą. Tak mnie drażnią. I muszę nimi ruszac cały czas. Myślicie, że to zalicza się do nerwicowych objawów? Dzis dosłownie nie wytrzymywałam w nocy. Tak mnie drażniły te stopy. I jakoś tak się męczyłam strasznie. Miłego dnia!

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Hej, u mnie wieczor i noc okej. Od rana jestem zajeta ciagle wiec poki co daje rade, ale dobrze nie jest. Chce mi sie plakac tak mam dosyc! Dzisiaj kluje mnie strasznie tam w srodku to pewnie skracajaca sie szyjka, maly sie nie odzywa wcale i to tez mnie nakreca. Dobrze ze dzisiaj mam wizyte u gin to polsucham serduszka, mam nadzieje ze zwyczajnie jest leniwy i spi, ze to nic zlego sie nie dzieje. Basiu trzymaj sie! Skoro nie dali Ci nawet no spy to mysle, ze wszystko super. Kurcze dzisiaj dla mnie jest za cieplo... masakra jakas, w aucie nie sposob wysiedziec, a jeszcze mnie czeka dzisiaj troche chodzenia i jezdzenia, a ze moj facet nie ma prawka to ja sie musze meczyc za kolkiem... Bardzo bym chciala juz odpoczac, niech juz bedzie po wszystkim prosze... Niech moj maluch urodzi sie zdrowy a ta szmata mi odpusci!! Mandarynko ja chyba nie mam tak z tymi nogami. Ale czasem tak bola mnie nogi i rece ze nie moge wylezec i musze nimi ruszac az minie lub jak zasne, u mnie to tzw napiecie, wiec nerwy... ale nowosc co? znowu mam cos od nerw!

Odnośnik do komentarza

Ciężarna, ja też mam takie kłucia. To chyba normalne. Organizm się przygotowuje do porodu. Przykro mi, że Ci ciężko. Ale myślę, że wizyta u lekarza Cię uspokoi. Maluszek Twój z pewnością ma lenia dziś :) Moja córeczka też nie jest zbyt aktywna. Ale wiesz, ja czytałam, że to normalne, że dzieci pod koniec stają się mniej aktywne, bo mają mniej miejsca :) Na pewno nic złego sie nie dzieje. Dziś faktycznie cieplutko. Ja mam dziś pierwsze zajęcia z rodzenia. Ciekawe co to będzie. Wiecie, dziś mnie boli prawa ręka bardzo. Jakby żyły. Nie wiem co to ale nie lubię. A psychicznie słabo też. Walnięta jestem, bo naoglądałam się porodów w necie. Wczoraj stwierdziłam, że będę oglądac porody to się przygotuję lepiej psychicznie. Będę miała wyobrażenie. No i oglądałam. Poryczałam się tylko i taka z tego wartośc edukacyjna. Tak mnie wzruszyło jak już te maleństwa przychodzą na świat, kładzie się je mamie... Jak zobaczę swoją córcię to chyba się tak poryczę, że będą musieli dawac mi coś na uspokojenie. To jest cud po prostu. Potem jeszcze zwróciłam uwagę na taki filmik spreparowany przez jakiegoś świeżo upieczonego tatusia. Też mnie chwyciło, bo tam była przedstawiona cała historia tej pary, ciąża jego małżonki, poród i szczęśliwy finał. Do tego odpowiednia muzyka i się rozkleiłam strasznie. Może tak się wzruszyłam bo ja teraz znów jestem sama na chwilkę. Mój facet musiał wracac do pracy. Ale niedługo już przyjedzie. Jeszcze 3 tygodnie. Jak zobaczymy nasze dziecko to chyba się poryczymy we dwoje. Modlę się, żeby zdążył na poród. No i strasznie za nim tęsknię. Basiu, jak się trzymasz?

Odnośnik do komentarza

Hej Kobitki . Ależ się za Wami stęskniłam. Nie miałam netu jakiś czas. Ale już jestem. U mnie różnie. Słuchajcie - polecam film *Życie przed życiem*. Godzina oglądania. Bardzo fajne i wzruszające. Jeśli nie widziałyście, poszukajcie na youtube - bardzo przyjemnie się na to patrzy. Mam nadzieję , ze jakoś dajecie rade. Ja wczoraj u psychiatry usłyszałam - a dlaczego pani myśli ze bedzie miała pani cesarkę ? jakie powody ku temu? wywrócił mi cały pogląd, powiedział ze jest za naturalnym i ze to mi dobrze zrobi. Dziewczyny !!!!!! Ja już nie wiem co myśleć. Gdyby nie ta nerwica pewnie ze chciałabym urodzić naturalnie. Ale boje sie masakrycznie ze w trakcie porodu dopadną mnie lęki i ze mi serce nie wydoli i ze w ogóle będzie masakra.Muszę coś zrobić zeby przestawić myślenie, bo od tego mam sny jak z koszmaru. pozdrawiam Was - trzymajcie się

Odnośnik do komentarza

Czesc Dietrich :))))))) W końcu!!! :) Oglądałam ten film *życie przed życiem*.Produkcji francuskiej o ile dobrze pamiętam :) Rzeczywiście warty polecenia. Bardzo mi się podobał tez. Na YT go oglądałam właśnie. Dietrich, ja też się boję porodu, jak każda z nas. Ale zobacz ile dziewczyn z tego forum nawet rodziło z nerwicą i wszystkie zgodnie twierdzą, że wówczas się o niej zapomina. Musisz do tego podejśc zadaniowo - mam urodzic i tyle. Wiem, wiem, taka mądra jestem, a jeszcze niedawno sama pisałam o moich lękach związanych z porodem. Ech... W każdym razie napiszę jedną rzecz, której miałam nie pisac na forum. Ale już napiszę. Nie wiem na ile to prawda a na ile nie, ale słuchajcie. Moja położna na ostaniej rozmowie powiedziała mi jedną rzecz - doradza mi zzo, cesarkę odradza. Ona broniła się ze stanów lękowych i innych zaburzen i powiedziała, że stwierdzono, że nerwice, depresje i inne zaburzenia psychiczne częściej występują u kobiet po cc niż u tych, które rodziły naturalnie. Z ręką na sercu, nie wiem ile w tym prawdy, ale stwierdziłam, że nie będę ryzykowac. Zdecydowalam się na poród naturalny. Moja gin zresztą mówi, że zzo lub cc można wykonac w każdej chwili. Oni oczywiście podczas porodu będą mieli na względzie moje problemy lękowe. Jeśli tylko coś będzie się działo to przedsięwezmą wszelkie środki, żeby wszystko było ok. I gin mi powiedziała jeszcze jedną ważną rzecz - to nie pani ma się martwic o przebieg porodu tylko my. Pani ma się skupic na urodzeniu dziecka a jak będzie coś sie dzialo to my mamy problem a nie pani. I my będziemy musieli go rozwiązac. Może będzie zzo może cc, ale nastawic się proszę psychicznie na poród sn. I wiecie co? Może to kiepskie pocieszenie, że JAKBY COS SIE DZIAŁO TO ONI MAJĄ PROBLEM A NIE JA, ale trochę to stwierdzenie podnioslo mnie na duchu. Pomyślałam, że będą przecież przy mnie ludzie, którzy są kompetentni, że nie pozwolą, żeby stało mi się coś złego. Że będą lepiej ode mnie wiedzieli co i jak. A ja będę tylko słuchała polecen. Tak zamierzam rodzic. Oczywiście dopuszczam myśl, że wszystko może się wydarzyc, ale psychicznie nastawiam się na poród naturalny.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, trzymam się, od 10 kroplówka, izotoniczna, magnez, potas, i inne.nie dostałam nospy, bo..nie wiem jak to Wam napisać lekarze w moim szpitalu twierdzą, że nospa nie działa na mięśnie macicy...skurczy trochę mniej, jutro zdecydują co dalej.a z fajnych rzeczy, to może dziś zwiedze porodówkę, podobno jest super.Noi potwierdzam, że w czasie porodu jesteśmy jak maszyny, jest zadanie i heja, rodzimy, ja b chcę siłami natury, zobaczymy.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×