Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie pogoda tez pod psem :( snieg z deszczem, wieje, pochmurno :( Na chwile sie polepszył mi humor bo wlasnie odebralismy wózek :) przez net zamawiałam i dzis kurier przywiózl :) bardzo sie ciesze :))) Ale teraz znów jestem odrealniona... :( Ciężarna, my między nami jest mała różnica. Mnie pobolewa dziś w pochwie jak na okres. Upławy mam straszne. Jeszcze wczoraj mama sobie zażartowała, że ja na pewno nie donoszę do 40 tc bo już mam brzuch nisko... Mądrala z niej a ja się przestraszyłam. Oby do 37, masz rację. W przyszłym tygodniu idziemy wynając położną i zwiedzac szpital. Ależ się stresuję... No i komódkę dla Małej kupic.

Odnośnik do komentarza

Ale Wam zazdroszczę ze jesteście na finiszu ciąży. Ja własnie leże z pobolewaniem brzucha zamiast kroic sałatkę jarzynowa. Zjadłam rybę i mnie mdli. Za tydzień wyjeżdżam służbowo na cztery miesiące. Nie wiem jak podolam. Musze sobie znaleźć nowego ginekologa bo nie wyobrażam sobie dojeżdżać co miesiąc kilkaset km. I nie ma przepros. Musze jechać. A najchętniej zwinelabym sie w klebek na najbliższe 6 miesięcy i spała.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Mandarynko mamy podobnie z bolami, z szyjka, i z tygodniami ciazy... ja zamowilam pierwsze akcesoria, butelki. troszke ciuszkow, rozek, po swietach bede zamawiac lozeczko :-) Gin nie kazala Ci lezec skoro zmiekla Ci szyjka? Mi kazala jak najwiecej i tak sie staram, zreszta sama widze ze jak pochodze za duzo to zaraz cos mnie boli... Mi tez mowia, ze nie donosze, mama juz mi to dawno wykrakala dlatego mnie cisnie, zebym torbe do szpitala powoli zaczela pakowac, bo nigdy nie wiadomo kiedy mnie zlapie, ale kurde chyba az tak zle nie jest skoro moja gin nie polozyla mnie do szpitala i nie dala zadnych mocniejszych lekow... a z drugiej strony mowi, ze jak pojawia sie regularne skurcze to podwojna dawka no spy i szybko do szpitala... I ja sie teraz strasznie w siebie wsluchuje i jak zlapie mnie jakis bol brzucha to juz sie boje ze sie zaczyna... tak sie cieszylam na te swieta, ze nerwica troche odpuscila, ze bedzie super, bo Bozego Narodzenia byly straszne, a tu cos czuje ze bedzie powtorka z rozrywki, a ja juz zupelnie nie mam sily ani na bole brzucha, ani na nerwice :-(:-(:-( Jeszcze 6.5tyg... mam znowu nerwowe swedzenia a bardzo dlugo juz nie mialam... i maly spokojny jak nigdy. Caluje Was, mam nadzieje ze damy jakos rade...

Odnośnik do komentarza

Ciężarna, no ja powinnam leżec. Tylko powiem Ci szczerze, że u mnie w domu tego nikt nie rozumie... Niestety. Moja mama ciągle powtarza, że jak ona była w ciąży to latała i nic jej się nie stało. Babcia, jak mówię, że już ledwo zipię, to mówi, że co ja opowiadam jestem młoda i mam dużo siły... średnio to rozumieją... Ostatnio jak byłam u ginekologa to sie jej nawet zapytałam czy może ja się nad sobą rozczulam czy co... Powiedziala mi, że nie można porównywac żadnej ciąży do innej bo każda przebiega inaczej. I że kobiety kiedyś były silniejsze a teraz przez siedzący tryb życia to wszystko się zmienia. Ale co, idą święta, ja wczoraj przyjechałam do domu i niby nikt mi nic nie zarzuca, że nie pomagam ale da się wyczuc pewne niezadowolenie. Czuję się tak jakby oni myśleli, że udaję... Przed chwilą nawet mama narzekała niby w przestrzeń, że sama musi wszystko robic... Ja się nic nie odzywam ale źle mi z tym bo czuję, że to skierowane jest również do mnie.... Nie wiem czy tak jest u wszystkich, ale sądzę, że chyba nie. I nie wiem jak mam się zachowac. Czuję się jak pasożyt jakiś a nie powinnam teraz nawet tak myślec... sorry, ze tak marudze ale juz sama nie wiem z kim o tym pogadac

Odnośnik do komentarza

Moja mama tylko przychodzi się pytac jak się czuję jak mnie tak bardzo boli a jak już wstanę i przejdę się do kuchni czy coś to się pyta czy już lepiej ale ja odbieram to w ten sposób że sie pyta czy już lepiej bo jak lepiej to mogę już jej pomagac... Zastanawiam się jak będę prasowac rzeczy Małej bo na stojaco nie dam rady a ona mnie chyba nie zrozumie, że chcę na siedząco i będzie znów gadac, ze przesadzam... Tak przeczuwam w każdym razie... I mam nadzieję, że się pomylę.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Mandarynko nie przejmuj sie i lez jak najwiecej. U mnie tez nie kazdy zadowolony, sa tez osoby ktore mowia ze przesadzam, ale ja mam to gdzies. Ale generalnie mama na mnie dmucha, o tyle dobrze. Wiem, ze sa juz zmeczeni tym ze ciagle mi cos dolega, ale to nie jest moja wina ani tym bardziej moj wybor. Olej to na tyle na ile mozesz, tu chodzi o nasze malenstwa, a przeciez dla Ciebie juz teraz jest i bedzie najwazniejsza coreczka a u mnie synek :-) Wiec ja mam w nosie, leze ile sie da, wstaje do wc i zeby cos zjesc i tylko w niedziele wstane bo mam jechac na obiad do tesciow, ale jak cos mnie zaboli to mam w nosie nie jade!! Niech sie gniewaja, to jest moje dziecko, moj skarb, moja odpowiedzialnosc!!! Jak bedzie trzeba to bede lezec do 37 tyg... Codziennie sie boje i modle, zeby wczesniej nie urodzic i tego nam zycze, zebysmy donosily te ciaze. A moja mama w ciazy pracowala fizycznie do samego konca, tata mowi zebym poszla na dwor i popracowala troche to mi przejdzie wszystko, chociaz ostatnio jak wyladowal ze mna na IP to juz tak nie mowi i do lozka mi przynosi slodycze i wyprowadza mojego pieska... Troche mnie dziwi totalny lajt mojego faceta, on wie ze bedzie dobrze i juz! A to ze mnie brzuch pobolewa to normalne, przeciez w ciazy jestem to musi bolec... nie wiem moze ma racje, ale mnie wyrecza, posprzatal na swieta sam bez mojej prosby wiec chyba jednak troche sie przejmuje... Trzymaj sie i pisz i marudz tyle ile masz ochote, ja tez bede!

Odnośnik do komentarza

Mandarynka, rób swoje i nie przejmuj sie docinkami. Lepsze narzekania rodziny niż mialabys zaszkodzić dziecku i sobie. Naprawdę ciąża ciąży nierówna. Ja w pierwszej mogłam góry przenosić, robiłam wszystko. Teraz jest masakra. I może tez bym nie rozumiala gdybym teraz sama tego nie doświadczyła. U mnie trochę syn mnie wyreczyl w pomaganiu. Lubi kuchnie. Trzymaj sie:)

Odnośnik do komentarza

Magia, a ja w ogóle to miałam do Ciebie napisac a propos Twoich lęków i nasilonej nerwicy. Już tu Dziewczynom wcześniej pisałam jakoś, ale uczynię to jeszcze raz bo czytałam, że nasiliła Ci się nerwica w ciąży na początku tak jak u mnie. U mnie nerwica prawie zbiegła się z ciążą. Tak w skrócie - pierwszego ataku paniki dostalam w sierpniu a 29.09 dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Byłam na lekach - Cital i Asentra. Zaraz jak się dowiedziałam o ciąży to odstawiłam. Moje jazdy od poczatku były bardzo silne. Miałam tragiczne napady lęku i paniki. To był koszmar. Potem, już jak byłam w ciąży, to się wzmogło jeszcze bardziej. Tak jak u Ciebie na początku. Koszmar mój trwał cały pierwszy trymestr. Lęki, panika, derealizacja, depersonalizacja, objawy somatyczne takie, że nigdy bym tego nie połączyła z nerwicą (miałam np. mroczki w oczach, że prawie nic nie widziałam z nerwów). Zrobiłam wiele badań i nic. Fizycznie bylam zdrowa. U mnie najgorsze były w I trymestrze bóle głowy. Konsultacje u 5 neurologów potwierdziły że to bóle napięciowe - potem doszły te mroczki. Myślałam, że umieram dosłownie. W II trymestrze zaczęło się uspokajac. Ale do tego potrzebna była praca nad sobą. Więc jeśli mogę Ci coś poradzic - pij sobie meliskę (ja swego czasu piłam 3 dziennie, bo inaczej nie dałam rady), rób sobie jakieś relaksacyjne rzeczy, coś co Cię odpręży. Codziennie coś relaksacyjnego dla siebie i Maluszka. Ja np. słuchałam muzyki relaksacyjnej dla mamy i dziecka codziennie o tej samej porze. Taka sesja terapeutyczna. Z tego co wyczytałam to nie chodzisz na terapię. Mnie bardzo pomogła właśnie terapia. Mogę Ci polecic taką książkę *oswoic lęk* i kolejną *Umysł ponad nastrojem*. One pomagają zrozumiec co Ci dolega i zawierają fajne cwiczenia jak samemu radzic sobie z tym zaburzeniem. U mnie jest już o wiele, wiele lepiej niż w I trymestrze. Naprawdę, nawet wrogowi nie zyczę tego co się wtedy ze mną działo. Dlatego nie poddawaj się, z tego się wychodzi powoli ale jakoś można. No i oczywiście forum BARDZO pomaga :) Fajnie jest pogadac z kimś kto przechodzi przez to samo co Ty i otrzymac wsparcie :) Więc pisz ile wlezie :) Trzymam za Ciebie kciuki :)

Odnośnik do komentarza

Dietrich80 jeśli chodzi o początki brania seroxatu, to bardziej niż zwykle polała mnie głowa, a tak to mimo iż biorę go już 4 tyg, ale 2 tydz dawkę 40mg, to wciaż czuję się beznadziejnie, najbardziej dokuczają bóle napięciowe są nie do zniesienia, do tego duszność i usick w klatce piersiowej i nosie oraz cholerna gula w gardle...masakra, codziennie ryczę wieczorem i proszę Boga o pomoc...jutro Wielkanoc, a mnie to nie cieszy, boję się znów tego bólu, że go nie wytrymam któregoś dnia...mimo wszystko życzę Wam Wesołych Świąt, by Zmartwychwstały Chrystus przyniósł nam wszystkim ukojenie w tej okrutnej chorobie...

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny, jak tam święta? Życzę Wam dużo spokoju i siły. Ja wczoraj przezyłam szok. Błagam powiedzcie że to normalny objaw, bo są święta i lekarze nie przyjmują. Ból brzucha, strasznie dziwny. W momencie w prawym boku jak na okres ale nasilił się tak ze az wstałam i znowu usiadłam , pot mnie oblał, strasznie sie zdenerwowałam , bolało tak przez jakąs minute i odeszło. Niby skurcz, niby ból, jakby mnie ktoś rozdzierał. Nie kłucie. Jestem w 19 tc.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :) Dietrich moze mialas skurcze braxtona-hicksa? Juz Ci wklejam dokladna definicje: Są to skurcze przepowiadające, nazywane również skurczami Braxtona-Hicksa. Nazwa ta pochodzi od nazwiska XIX-wiecznego angielskiego ginekologa, Johna Braxtona-Hicksa, który jako pierwszy je opisał. Mięsień macicy napina się, przygotowując się do prawdziwych skurczów porodowych, które wypchną twoje dziecko, gdy nadejdzie termin rozwiązania. Kobiety różnie odczuwają skurcze przepowiadające. Czasem bardzo intensywnie. Mówią, że ból przypomina wyjątkowo dokuczliwą miesiączkę, albo że nagły ucisk uniemożliwia wyprostowanie się. Są też i takie przyszłe mamy, które twierdzą, że skurcze łapią je po kilkanaście razy dziennie i właściwie nie mogą przez nie chodzić. Jednak dla większości ciężarnych skurcze Braxtona-Hicksa są bezbolesne i niezbyt silne, chociaż odczuwane przy nich napięcie mięśnia macicy może być nieprzyjemne. Pojawiają się ok. 20 tygodnia. Moze mialas cos takiego. Ja np mam czasem takie napiecia macicy. Boli mnie tez brzuch tak jak na okres, o czym pisalam tutaj do dziewczyn. Co do bóli przypominajacych okres zglosilam sie do gin po kilku dniach, bo bolaly mnie rowniez plecy. Bo badaniu gin stwierdzila,ze jest ok, ale mam brac duzo luteiny i nospy. Takie bole moga swiadczyc o np skroceniu szyjki macicy, moja sie nie skrocila, ale to sprawdzil moj lekarz. Jak chcesz miec spokojna glowe to po swietach idz poprostu do lekarza niech Ci zobaczy czy szyjka jest wporzadku. Napisz czy dalej odczuwasz takie bole? Ja np mam cos takiego jak klucie w pochwie, nie wiem czy moze ktoras z Was ma cos takiego? Napiszcie jak Wam swieta miajaja? Mam nadzieje,ze spokojnie

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Otelia to co odczuwasz to jest rozciaganie macicy, jest to bardzo prawidlowe, wiec nie masz sie czego obawiac :-) Ditrich, jezeli to co odczulas nie powtarza sie i nie nasila to mysle ze nie masz sie czego obawiac, w ciazy niestety jest cala masa roznych boli brzucha... Ja doswiadczylam cala mase. Aktualnie mam poczatek 34tyg i niestety mam skurcze przepowiadajace, ktore skrocili moja szyjke i musze miec kontrole co 2 tyg. mam oczywiscie no spe i luteine, ale moim zdaniem srednio to pomaga i w moim przypadku te skurcze bola i to czasem dosyc mocno. Pociesza mnie jedynie fakt, ze zostalo mi 6 tyg wiec juz powoli robi sie z gorki. U mnie Swieta bez nerwicy, ale ze skurczami i potwornym bolem kosci rocza, czasem jak ide chce mi sie ryczec z bolu!! Wrr

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny, dzięki wielkie za pocieszenie. Od soboty tak mocny ból się jeszcze nie zdarzył, dzisiaj coś tam próbowało mnie poboleć ale szybko odpuściło. Wizytę mam za tydzień. Jeśli nic się nie będzie działo do tej pory to nie bede jej przyspieszać, no chyba że złapie mnie znowu to coś .. :/ Ale Dziewczyny, ja od kilku dni zaczynam odczuwać ruchy maleństwa. Nie jestem w stanie ich poczuć ręką przez brzuch ale czuje go w brzuchu, uwielbiam. Na razie to delikatne, pewnie potem będzie gorzej. Wy już jesteście dużo bardziej zaawansowane więc możecie coś więcej o tym powiedzieć ;) ale ja sie czujesz od paru dni bardziej mamą, bo wreszcie zaczynam czuć że w środku we mnie jest ON/ONA :) nadal nie wiem - może za tydzień :))) Jeśli chodzi o kłucie - ja jakiś czas temu miałam dziwne ukłucia, takie pulsujące w kroczu... ale przeszło, na razie nie mam żadnych innych dolegliwości, a i nerwica mi (odpukać) daje żyć - może zaczynają działać leki :))) Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny. U mnie tez Święta nerwicowo spokojnie. Zreszta u rodziców w mieście czuje sie zawsze bardzo bezpiecznie, a dla mnie mając lekarzy przy świątecznym stole to nie trzeba nic wiecej. Potem jadę do siebie i jazdy sie zaczynaja. Tak w ogóle to rzadko chodzę do lekarzy, ale mam taka paranoję ze najchętniej zamieszkalabym za płotem szpitala. A co do boli brzucha to mam jakaś amnezję z ciąży z synem. Nie pamietam żadnego klucia, rozciagania itp. Nawet nie miałam stresu jak w 26 tc wyladowalam na sali porodowej z regularnymi skurczami. Przelezalam tam ze dwie godziny zła ze robią aferę z niczego. A teraz?! Chyba bym zawału dostała.

Odnośnik do komentarza

Czesc Dziewczyny :) U mnie święta nerwicowo spokojnie też. Nawet dd nie miałam :))) Już dawno tak dobrze nie było :) Dziś z moim mężusiem przyszłym szykowaliśmy pokoik dla Małej. A raczej on szykował a ja się przyglądałam :) Już prawie wszystko gotowe :) U mnie dziś 32 tydzień się zaczął :) Ale nerwicowe ekscesy niestety się pojawiły. Jakiś gorszy dzień generalnie :( DD była, klatka piersiowa jakoś kuje... pod pachami też, jakby węzły chłonne. Ale najgorzej nie jest. Teraz siedzimy na kanapie i podziwiamy nasz kącik niemowlaczka :) Co u Was? Pozdrówki gorące :)

Odnośnik do komentarza

A ja wróciłam dzisiaj do domu po Świętach i leże od paru godzin z bólem brzucha. Wystarczyło 3h w aucie. Z kolei na Święta jechaliśmy 4 godziny i było ok. Teraz padlam i przeżywam jak ja wytrzymam w sobotę najmniej 7 godzin w samochodzie. Mam nadzieje ze trafię na swój dobry dzień. Jutro będzie pełne 10 tyg ciąży wiec wszystko sie może jeszcze zdarzyć. Ryzyko jest pewnie większe w I trymestrze. W czwartek idę do ginki to sprawdzi czy wszystko ok. Na razie boli brzuch i kręgosłup. Boje sie...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×