Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Pudel, gratuluję Ci ciąży, ja z natrętnymi myślami borykam się już 4 lata, w ciąży wszystko się nasiliło, natrętne myśli, leki, bóle somatyczne-tych natretnych myśli mam tyle, że szkoda gadać...jak możesz sobie pomóc...trzeba to poprostu przetrwać, powtarzać, ze to tylko myśli i jakoś iść do przodu...życzę Ci, zebyś tą ciążę przeszła lżej niż ja przechodzę swoją-bo jest naprawdę ciężko...powodzenia!!!

Odnośnik do komentarza

Iza29, dzięki za odpowiedż, napisz proszę czy przed ciaża i w trakcie jestes na lekach? U mnie choroba objawiła się praktycznie bardzo krótko przed faktem jak dowiedziałam się ze jestem w ciązy, dlatego jeszce nie wem jak sytuacja będzie wygladał póżniej.Powiedz mi czy uczęszczasz na psychoterapiei, jesli tak to czy to Ci pomaga. Ja chodzena psychoterapię chciałabym w ten sposób na razie poprowadzić swoja chorobę i jednak w czasie ciazy nie brać leków, antydepresyjnych. Dzisiaj kontaktowałam się ze swoim lekarzem ginem w sprawie pogorszenia sie mojego nastroju w ciągu ostatniu kilku dni i nie przespanych nocy. Może cos mi doradzi.

Odnośnik do komentarza

Pudel, ja leczę się od 4 lat, odstawiłam leki po raz kolejny w marcu, ale w kwietniu wszystko wróciło, znów zaczęłam brać leki, w maju dowiedziałam się, ze jestem w ciąży i musiałam odstawić, a nawet jeszcze nie zdążyły zadziałać...nie bralam leków do 11 tyg, potem czułam się tak źle, że psychiatra zapisała mi, brałam dwa leki które nie działały, teraz od września jestem na swoich, ale powiem Ci, ze działają tylko na lęki, biorę zbyt małą dawkę, całą ciążę czuję się fatalnie, ale dobre i to, że nie ma lęków, bo miałam po kilka ataków w ciągu dnia i nocy...za to mam straszne bóle napieciowe głowy, karku i kręgosłupa, płaczę i krzyczę z bólu i te cholerne natrętne myśli o zrobieniu sobie czegoś, albo swojej rodzinie, jak napięcie mija to one też znikają, ale męczą mnie strasznie i b.się ich boję...pisałam już wcześniej, że przeszłam w tej ciąży przez takie stany, ze byś nie uwierzyła...niestety leki w ciąży nie działają tak jak gdy się nie jest w ciaży, metabolizm wchłaniania jest inny, u mnie przed ciążą całkowicie zeliminowały objawy, a teraz tylko i wyłącznie lęki...zobacz jak się będziesz czuła i zadecyduj z lekarzem w razie czego...trzymaj się...aha na psychoterapię chodziłam 2 m-ce, bo już mi było ciężko dojeżdżać, trochę pomagała, ale na chwilę, widać jeszcze dużo spraw do przepracowania przde mną...

Odnośnik do komentarza

Witam.gryppa mnie dopadla. moje dzieci maja 7,5 i 3 lata.nigdy nie rodzilam ze znieczuleniem bo bardziej sie go boje niz samego bolu,zreszta przy ostatnim porodzie nie mialam wogole bolow tylko kroplowke musieli mi podac na wywolanie skurczy partych bo mialam pelne rozwarcie.

Odnośnik do komentarza

Witam.gryppa mnie dopadla. moje dzieci maja 7,5 i 3 lata.nigdy nie rodzilam ze znieczuleniem bo bardziej sie go boje niz samego bolu,zreszta przy ostatnim porodzie nie mialam wogole bolow tylko kroplowke musieli mi podac na wywolanie skurczy partych bo mialam pelne rozwarcie.

Odnośnik do komentarza

Witam.gryppa mnie dopadla. moje dzieci maja 7,5 i 3 lata.nigdy nie rodzilam ze znieczuleniem bo bardziej sie go boje niz samego bolu,zreszta przy ostatnim porodzie nie mialam wogole bolow tylko kroplowke musieli mi podac na wywolanie skurczy partych bo mialam pelne rozwarcie.

Odnośnik do komentarza

Ina29,a jak u Ciebie z ta cesarka bedzie skoro jest zaplanowana,tzn w narkozie czy w znieczuleniu tylko?Ja caly czas kombinuje co mi lepiej posluzy.Po narkozie nie trzeba lezec plackiem przynajmniej iles godzin,a tego bym chyba też nie wyrobila,strasznie sie boje wlasnie takich sytuacji,że nie bede mogla sie ruszyc,zrobic coś kolo siebie a dopadnie mnie np atak paniki,albo wpadne w hiperwentylacje bo potrafie tak bez powodu.

Odnośnik do komentarza

Cześć.Iza ja zeszłam na połówki tabletek..wiem że jest ciężko podczas zmniejszania dawek bo przechodziłam przez to.Myślę że to jest właśnie skutek odstawienny.Ja zostaje na połówkach do porodu..i tak już zniosłam jakoś to odstawienie połówek...jestem już w 40 tygodniu.Jeżdżę na KTG i jest wszystko oka skurczy nadal brak.Dzisiaj źle znoszę zmianę pogody.

Odnośnik do komentarza

Neta, pp będę miała znieczulenie zewnątrzoponowe, ale to decyzja lekarza... Nerwica, ja od 2 tyg biorę o połowę mniejszą dawkę, 2 dni wogóle nie brałam i w nocy miałam takie koszmary i lęki, ze znów zaczęłam brać te 37,5 ale czuje się koszmarnie, non stop bóle, natrętne myśli, wymioty...nie wiem jak dam radę do porodu...jest potwornie ciężko, brakuje mi sił..

Odnośnik do komentarza

że w ciazy teo obiawy powinny ustąpić, teraz jest 9 tydzień i z usg wszystko wyszło że jest ok, ja żeczywiscie jakbym czuła sie lepiej miewam tyko kołatanie w klatce no i drżenie mieśni w nogach i rekach ale to może równiez byc sopowodowane objawami ciązówymi w 1 trymestrze .Męczą mnie tylko troche te nieprzespane noce. No ale na raziel ewkarz powedzial że o lekach nie może być mowy. Ale mi sie wydaje że na razie ja bez nich sobie poradzę.Jeśli poczuje się żłe przypominam sobie widok dzidusia z badania usg na monitorze i od razyu się poprawia. No i dużo sie modle bo jestem osoba wierzącą oraz staram się spędzać sporo czasu na powietrzu tak sie lepiej czuję, lekarz pozwolił mi tylko na meliske to sobie popijam kilka radzy dziennie. A jutro ma gosciwięc na pewno bedzie fajny dzionek.Pozdrawiam wszystkie forumowiczki trzymajci sie musi być dobrze potarzajcie te słowa jak mantre to pomaga.

Odnośnik do komentarza

Powiem szczerze ..mnie natrętne myśli dopadły w czwartym miesiącu...to był koszmar...cały czas -raz w tygodniu uczęszczałam na terapię i tak dotrwałam do 40 tygodnia..często miałam już dość tej terapii..może nie postawiła mnie na nogi ale była dla mnie wsparciem..wiem że dużo mi pomogła..jeśli chodzi o leki..ja naprawdę podziwiam kobiety które idą w zaparte bez nich..mój gin. wie o moim leczeniu..o tym że jestem na połówkach i dalej nie zejdę bo bardzo źle to znoszę..Moja nerwica to jedno a te paskudne natręctwa to drugie. Ja czekam na skurcze już..dziś byłam znów na KTG wszystko jest OK..jeśli do środy nie urodzę idę na wywołanie.Buziaczki.

Odnośnik do komentarza

Nerwica mi lekarka zaleciło całkowite odstawienie leków, ale już 2 dni po odstawieniu czułam się fatalnie, teraz na połówce leku przechodzę jeszcze większy koszmar, moje bole napieciowe są nie do zniesienia, natrętne myśli, nudności, wymioty i okropny ból głwy, do tego kołatanie serca i kłopoty z oddychaniem...sm powróciłam do dawki połówkowej i też z niej nie zejdę, bo jak dojdą jeszcze te straszne lęki to nie wytrzymam...Boże, tak źle się czuję a tu jeszcze 32 dni...lekarka mówiła, ze dziecko może mieć objawy odstawienne, jakieś drgawki itp, to dla mnie okropne, ale ja już walczę te 35 tyg i poprostu nie dam rady odstawić...znów powróciły myśli, ze nie dożyję porodu, wyobrażam sobie, ze zasypiam i już nic nie czuję...to straszne...boję się co ze mną będzie, mam nadzieję, ze tych objawów odstawiennych nie będzie miał mój synek:( Pudel, to co mówi lekarz to jedno, mi objawy nerwicy i natręctwa zaostrzyły się w ciąży, razem z dolegliwościami ciażowymi sprawiły, że ta ciąża to dla mnie koszmar, czuję się fatalnie, a każdy dzień to dla mnie męczarnia-już nie mam siły płakać, tak b.cierpię...na forum jest pełno przykładów dziewczyn, które też przeżywały lub przeżywają piekło...Ja Tobie życzę, żeby Tobie się poprawiło...mi lekarka powiedziała na początku ciąży, że albo mi się poprawi, albo pogorszy, szkoda, ze stało się to drugie...Proszę Boga, zeby pomógł mi przejść przez ten koszmar, codziennie się modlę...przykro mi, ze okres który powienien być najpiękniejszy tak właśnie mija...mam nadzieję, ze po porodzie dojdę do siebie...ta choroba jest straszna...

Odnośnik do komentarza

Wiesz Iza ja np.jestem teraz na etapie że biorę połówkę ..wczoraj np.wcale nie brałam..jestem na seroxacie..wiesz...schizofremiczki łykają garściami neuroleptyki..moja terapeutka pracuje z takimi przyszłymi mamami...to duze ryzyko odstawiac jesli tak okropnie sie czujemy..acha..każdy lekarz boi się ryzykowac..to jest oczywiste.Staraj się ograniczyć tak jak ja do minimum..przemęczysz się ale unormuje sie ...serotonina musi sie unormowac ..dlatego tak się czujemy podczas odstawiania tych neuroleptyków.

Odnośnik do komentarza

Iza 29 kołataniem serca i problemami z oddychaniem nie masz się co przejmować bo przy końcówce to całkiem normalne, to nie ma akurat nic wspólnego z nerwicą i pamiętam jak mi to doskwierało. Wytrzymasz tą końcówkę, podziwiam Twoją walkę, na pocieszenie Ci powiem, że po porodzie wszystko się zmieni na lepsze przekonasz się, jedyna rada jaką mogę Ci teraz dać dużo śpij jeśli możesz i modlitwa. Trzymaj się, dasz radę! Ps. mój synek wczoraj skończył 4 miesiące i powiem Ci, że już na stałe się pożegnałam z nerwicą, a myślałam że nigdy z tego bagna nie wyjdę, trzeba wierzyć mocno, bo wiara czyni cuda. Życzę Ci tego z całego serca!

Odnośnik do komentarza

Iza jeszcze coś też miałam durnowate sny w ciąży, też byłam bardzo słaba, miałam napady paniki, natrętne myśli straszne ale przede wszystkim miałam identycznie z tym, że byłam pewna że dożyję tylko do dnia porodu, że potem już koniec, że umrę. I tak im bliżej było tego porodu mimo, że już od dłuższego czasu leżałam w szpitalu czułam, że jeszcze tylko parę dni życia mi zostało. Tak jakby dokonam tego i już po mnie. Wiadomo że stało się inaczej :) ale to chyba nerwica nam tak w głowie miesza, nie daj się jej, bo warto walczyć i żyć po swojemu bez niej, a uda Ci się a nowo narodzone dziecko Ci w tym bardzo pomoże, wspomnisz moje słowa :) Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Nerwica ja brałam na samym poczatku asentrę chyba 10, potem fluoksetynę też 10, a potem wenlafaksynę 75 mg, teraz biorę 37,5 mg czyli najmniejszą dawkę z możliwych...codziennie mam myśli, ze już nie wytrzymam, że umrę, albo coś sobie zrobię-te natrętne myśli poprostu sa w mojej głowie, do tego jakieś wyobrażenia,jestem przerażona, bo ja sobie mówię coś innego, najlepsze jest to, że czasem na 10-15 min to znika i jestem sobą, a potem znów się pojawia-też mi sie wydaje, ze nie dożyję porodu, a jeśli urodzę, to zaraz umrę...codziennie czuję się tak źle, że marzę o nocy, żeby spać i nic nie czuć, chociaż często się budzę, bo z powodu ciąży jest mi niewygodnie...nie chce już płakać, bo wtedy czuję sie jeszcze gorzej...gniecie mnie w klatce piersiowej, mam okropne ból kręgosłupa i karku, aż mnie zatoki bolą, znów wymiotuję, bo mam straszną zgagę, mdłości i z napięcia, jak cały dzień mnie męczą bóle to tylko to przynosi mi ukojnie...wiem, ze to dziwnie brzmi, ale jestem u kresu sił... Nerwica 37 dzięki za słowa otuchy, modlę się, wierzę, że Bóg nie pozwoli mi umrzeć...ale jest tak ciężko...boję się strasznie...

Odnośnik do komentarza

Iza ja całą ciążę wspomagałam się i do dziś to robię meliską ale taka w tabletkach. Ja uważam że teraz tak się czujesz bo organizm czuje że zeszłaś na mniejszą dawkę.Pozatym moze to tez być napięcię przed rozwiązaniem.Ja wiem że jak coś boli to zaraz zgania się na nerwice...ja mam rónież natretne mysli ..lęki że np.odrzucę dziecko..cały czas coś widzę w ciemnych barwach..ale na pocieszenie powiem Ci że jest szansa ze po porodzie wszystko minie.Głowa do góry Iza ..jak są czarne myśli weź im powiedz niech ..spi...ją!!Ja tak cały czas walczę.Cieżko jest wiem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×