Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny, no faktycznie, zastój nam się zrobił niesamowity:) u mnie tak sobie, męczą mnie natrętne myśli ale żyję nadzieją że to w końcu minie, ostatnio częściej zdarzają mi się stany niepokoju i nieokreślonego lęku co mnie strasznie osłabia, do tego remont trwa a ja stresuje się że nie dam rady posprzątać po nim a roboty jest wiele, przeraża mnie to wszystko, chciałabym aby do świąt było już ogarnięte. Do tego chodzę po domu zła jak osa i na wszystkich się wyżywam, dręczy mnie to okropnie że nie jestem w stanie nad sobą zapanować i nieco się uspokoić. Zostało mi dwa miesiące do porodu, myślę że zleci zwłaszcza że tyle roboty i przygotowań, dla maluszka już mam prawie wszystko kupione, jeszcze tylko kilka rzeczy mi zostało no i kosmetyki ale to już chyba w maju o tym pomyślę. Wózek zostawiam na końcu bo nie mam gdzie tego wszystkiego trzymać. Renetka co tam u Ciebie?? Malamala jak sobie radzisz?? Piszcie kochane jak najczęściej bo ostatnio zaniedbujemy to forum jak tylko się da:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, te ostatnie tygodnie wloką się niesamowicie...noce nadal w kratkę , chyba musze się przyzwyczaić do 3-4 godzin snu na dobę i już...siedzę jak na szpilkach i obserwuję siebie . Niecierpliwa jestm okropnie i dłuży mi się niesamowicie.Mały juz tak intensywnie się nie rusza, raczej przeciąga i wyciąga, pewnie ma ciasno, ale bardzo bolesne to jest.no ale najważniejsze że się rusza.W piątek zobaczymy u lekarza co tam słychać.Mam tez odstawić juz cordafen na skurcze, mam nadzieję że wtedy niedługo zacznę rodzić.Już bym chciała być po wszystkim. Dziś ostatnią partię zakupów zrobiłam, kupiłam kosmetyki z ziaji, tzn ziajka dla niemowląt.Zacznę od tych , i będe testować jak dziecko będzie reagować .Po co od razu Oilatu i inne drogie.Oczywiście jak trzeba będzie to tak ale może nie będzie trzeba? Pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza

Hej. Ja dawno już tak aktywnie nie żyłam jak teraz. Nie wiem jak to jest, ale w 8 m-cu latam i załatwiam więcej niż kiedykolwiek od początku ciąży i wogóle mam wrażenie ze 7 m-cy to przeleżałam i przespalam. Tylko kręgosłup i ciężki brzuch czasem odmawiają posłuszeństwa, ale sił mam o wiele więcej niż wcześniej. Codziennie gdzieś jeździmy, bo mam męża w domu (co nie jest wcale takie dobre, ale przynajmniej autobusem nie muszę nigdzie jeździć). Tylko martwię się tymi wszystkimi rzeczami do uprania, poskładania gdzieś i wogóle czuję potrzebę umycia wszystkiego naokoło. Tyle jeszcze roboty przede mną. Abinka, czuję podobnie jak ty, że nie wiem kiedy posprzątam i kiedy to wszystko do kupy ogarnę. Juanita, z tym drętwieniem to jest tak, ze jak trzymam rece w nocy gdziekolwiek indziej bądź jakkolwiek inaczej niż prosto w dół w zdłuż ciała, to mi też drętwieją, ale jak je tak układam, to jest ok. Co do cieśni, to moja mama jest po złamaniu ręki, która dobrze się zrosła, ale okropnie jej drętwieje (ręka, dloń, palce) i była własnie u ortopedy, który powiedział że to nie cieśnia, ale moze do niej dojść jak nie będzie brała leków rozluźniających ścięgna które jej uciskają na nerw. Takze myślę że moze u ciebie to poprostu słabszy dopływ krwi ze wzgledu na to ze w ciąży staje się o wiele gęściejsza. Spróbuj układać ręce prosto, nie zginać w łokciu na noc (np. podkładając rękę pod poduszkę - ja tak robiłam i budziłam się z totalnym bezwładem), no a jak nie pomoże to ja bym chyba skonsultowała z lekarzem, choćby rodzinnym. Ja dalej nie zdecydowałam się na wózek. Męczy mnie juz to i chyba zamówię w końcu w necie taki co od początku mi się spodobał. Też już większość mam rzeczy. Jeszcze termometr chcę kupić taki do ucha i na czoło. No i nie postanowiłam co do monitora oddechu+niani. Pieluszki kupiłam Huggies (małą paczke 1 i dużą 2), a kosmetyki Hipp, Oilatum i Octenisept do pępka. A ostatnio nabyłam też herbatkę na laktację z hippa, podobno mozna ją zacząć pić wcześniej:) Chciałabym móc zakupić taki fajny leżaczek-bujaczek i karuzelę z melodiami i lampką do łóżeczka, ale za drogie to sprawy i chyba odpuszczę. Może ktoś sprezentuje;) Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Cześć dziewczyny byłam wczoraj u neurologa - chodzę od wczoraj na zabiegi rehabilitacyjne: muszę wzmocnić kregosłup szyjny, bo to on zaczął wysiadać...codziennie na masaże szyi i karku oraz naświetlania lampą bioptron. Na razie efektów brak, to znaczy ani mi się nie polepsza ani nie pogarsza. Nie wiem ile takich zabiegów muszę wziąć i czy w ogóle pomoga - neurolog mówi, że mamy bardzo ograniczonie pole manewru ze względu na ciążę - wszelkie zastrzyki i mocne leki odpadają, nie mogę też zrobić rtg kręgosłupa szyjnego więc leczą mnie troche w ciemno - bardziej tak dla relaksu mojego chyba....Muszę też wykonywać różne ćwiczenia w domu. Ale dobre i to - coś robić trzeba. Po nocach nadal niestety źle sypiam.. Reneta - dzięki za rady, próbuję różnych rzeczy, muszę jeszcze poduszkę ortopedyczna sobie kupić - może to coś da. Cieszę się, że masz tyle energii, też bym tak chciała za dwa miesiące mieć jak Ty. Marzenie... Akolty - na kiedy Ty masz termin? Chyba już niedługo?... Mnie też się zaczyna czas dłużyć. Trzymajcie się

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, katar mnie męczy okropnie i martwię się jak to będzie przy porodzie, przeciez w tych szpitalach grzeją na pewno ech...aja tu przy otwartym oknie spie...staram sie nic już nie brać na sen ani jak sie zdenerwuje, zeby nie mieć nic w organizmie przy porodzie. Juanita - termin mam wg usg na 26 kwietnia, mam nadzieję że na święta będę już w domu z Małym...taki mój plan, ale co z tego wyjdzie?jutro wizyta i ginekologa, wg planu ostatnia ale zobaczymy co powie, pewnie jeszcze każe mi przyjść.Wszystko mam poszykowane i poprasowane i czekam! Pozdrawiam Was!

Odnośnik do komentarza

Cześć kochane, dzisiaj w nocy dopadły mnie bóle jak na okres, ale się wystraszyłam ;/ nie na żarty, bolało długo i intensywnie, jutro zaczynam 21 tydz. a poza tym nocne lęki nie odpuszczają a tak jest nawet ok. Wiecie co? Podziwiam Was! Ja mam taki mega brzuch, że nie radzę sobie w wannie kompletnie i nie tylko, co to będzie dalej? zaczynam panikować. Teraz codziennie piorę ubranka, prasuję, segreguje, bo kol. nam pożyczyła 4 wory :) przynajmniej mam zajęcie a nawet dobrze bo później będą inne zajęcia. Reneta ja też ostatni żyję tak intensywnie, że nie wiem jak dni mijają ale się cieszę, bo czas szybko ucieka i od jutra już z górki. W sumie co się dziwić, ożywiłyśmy się bo wiosna jest :) Juanita czy Ty też mam takie wielki brzuch? a poza tym ból krzyża mnie wykończy, normalnie jak się do wanny położę, lub do łóżka na wspak to paraliż powaga nie mogę się podnieść ból tak przeszywający aż wyję. Ale tylko wtedy. Zmora jedna. Akolty trzymam kciuki i zazdroszczę :) Trzymaj się i myśl pozytywnie Czy wiecie co z malamala?? martwię się o nią, nie odzywa się.

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Akolty - szczerze zazdroszczę, my się tu będziemy męczyć dalej :)) Właśnie się dziś dowiedziałam o remoncie windy u Rodziców zaplanowanym na lipiec. Wszystko fajnie, tylko że ja będę wtedy w 9 miesiącu a Rodzice mieszkają na 10 piętrze... Nadzieja - właściwie to brzucha nie mam jakiegoś gigantycznego, ale rośnie rośnie z dnia na dzień. Do wanny na razie włażę, gorzej z wyjściem ;) Mam matę antypoślizgową na wszelki wypadek. Bóle też mam czasem koło pępka - biorę nospę i przechodzą. Teraz zmorą jest brak czucia w palcach ręki. Nie wyobrażam sobie takich kilku miesięcy, mam nadzieję, że zabiegi coś pomogą, bo jeśli nie to będę jak kaleka. I jak tu coś zrobić przy dziecku jeśli to nie minie?...

Odnośnik do komentarza

Hej:) U mnie dalej aktywność przygotowań w pełni, ale deprecha trochę dopada. Nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam życie w takim dołku z niepracującym mężem, który próbuje rozkręcić swoją firmę, ale nie wiadomo co z tego będzie. Poprostu czuję sie fatalnie i sama sobie się dziwię że jeszcze nie pochorowałam się na dobre. Pokupowałam kilka rzeczy dla dziecka w tym miesiącu po otrzymaniu wypłaty i nie opłaciłam rachunków. Teraz się za to biorę, ale jak tylko je popłacę to zostanie mi 0zł i od jutra jedziemy na oszczednościach + ewentualnie może coś mąż zarobi dorywczo, ale też nie wiadomo. Mowię wam masakra takie egzystowanie, płakać się chce non-stop. Ale wiem że nie mogę sie poddać, bo nic nie jest ważne, tylko dziecko, żeby przyszło na świat zdrowe. Może kiedyś będzie lepiej. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Hej :) A u mnie aktywnosci brak...staram sie nie myslec o swoich strachac ale jakos samo to wychodzi . Raz lepsze raz gorsze dni , jak gdzies wychodze staram sie nie myslec o lekach , o tym ze zaraz mi sie zakreci w glowie czy cos takiego ,i z poczatku jest calkiem ok ale po jakis 15 min zaczynam znow miec zawroty glowy , nie wiem co ja mam z tym zrobic , zazdroszcze wam bo piszecie ze tu , oststnie zakupy w sklepie itp , a co ja bym dala aby isc do sklepu bez leku ze tam zemdleje :( Udaje sie to tylko jak wezme Hydroxyzinum 10mg , ale nie chce brac tego za kazdym razem bo , boje sie ze organizm sie przyzwyczai ... A marzy mi sie taki maraton po sklepach , szczegolnie ze oststnio potwierdzono nam core i w glowie mam same rozowe ciuszki :) A w tym tyg mam spodkanie z Polska polozna w Hamburgu , ma mnie oprowadzic po szpitalu pokazac co i jak abym byla spokojniejsza jak przyjdzie mi rodzic . Moze to mnie troszke uspokoi , I znalazlam tu Polskiego psychiatre , musze sie do niego umowic moze cos poradzi na ta nerwice ...

Odnośnik do komentarza

Wiecie, to jest bardzo ciekawe, te nasze *zbiorowe* niepisanie :) Coś w tym musi być. Wiosna? Lepsze samopoczucie? Popadnięcie w wir robót i przygotowań (to chyba w moim przypadku)? No bo chyba wszystkie nie urodziłyście prawda :) ? Anna, a jak u ciebie? Czekasz? Abinka, nam zostało jakieś 7 tygodni. Ja czuję że urodzę choć z tydzień wcześniej. Synek duży, cięzki :) W tym tygodniu postanowiłam wszystko poprać, tak zeby do świąt mieć to już z głowy i potem zająć sie mniejszymi błachostkami. Ale jest tego tak dużo. Wczoraj zaczęłam szorować w wannie materacyk do łóżeczka i przewijaka i opadłam z sił i kręgosłup nie wytrzymał. Skończyło się na upraniu trzech pralek i leżeniu :/ Napiszcie choć krótko jak tam u was. Ale nic na siłę. Kto chce to pisze, a kto nie to nie. Tylko nie uciekajcie stąd na dobre, please! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) U mnie całkiem nieźle ostatnio- to zapewne przez to że mam dużo roboty, ciągnie się u mnie już 3 tydzień remontu. Mieszkam u teściów i codziennie rano muszę jeździć autobusem i tramwajem do siebie pilnować ekipy remontowej. I chyba ta rutyna wstawania rano, jechania zajmowania się czymś mnie uspokaja :) Wreszcie przestałam się bać wychodzić z domu rano. Jakiś czas temu byłam pewna, że jak wyjdę z domu wcześnie to albo zemdleję, albo coś innego mi się przydarzy, a już tym bardziej w tramwaju (zazwyczaj rano mi słabo, szczególnie zaraz po śniadaniu), na szczęście nic takiego się nie dzieje. Jutro idę na badanie obciążenia glukozą 50g i trochę się denerwuje jak to zniosę, słyszałam różnie opinie, że może się zrobić słabo, albo niedobrze:/ Ale wiem też, że niektórzy przechodzą bez żadnych przygód to badanie. Jutro się okaże jak jest ze mną. Moja mała buszuje w brzuchu niemiłosiernie!! Kręci się i kopie wiele razy dziennie, jak mi wczoraj zasunęła w pęcherz to aż zabolało:) Mam nadzieje, że wasza nerwica też trochę odpuściła. Mam też ostatnio już takie dziwne *znudzenie* ciążą, ile to już trwa!!? Mam wrażenie, że jestem całe życie w ciąży i ona już nigdy się nie skończy:/ Dobrze że już tylko 3 m-ce... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Was :) Jadę dziś na wizytę na 14.50 zobaczymy znowu małego, ogólnie to jestem w szoku, że w 21 dziecko może tak nieustannie kopać, cieszę się że go czuję bo się nie martwię ale jak tak nisko kopie to takie dziwne i aż nieprzyjemne uczucie bo już w sumie nie wiem czy mi się coś chce czy to on ;) i np. idę do wc a tam 2 kropelki ;) już nic nie rozróżniam, widocznie leży mi na pęcherzu bądź ciągle coś przy nim manipuluje. Od tego czwartku co Wam pisałam pobolewa mnie brzuszek boję się na prawdę, zobaczymy co pani doktor powie. Samopoczucie ogólnie ok. ostatnio się rozleniwiałam nieprzeciętnie i nic nie robię. Trzeba by się za coś wziąć, wszystko czeka. Ale na prawdę mi się nie chce. Reneta przyznam się że codziennie wchodzę na to forum ale jak się nic nie dzieję lub nikt nie piszę to nie ma o czym pisać ;) dziś akurat mam o czym pisać to się poudzielam :) Na problemy z kasą tio nie wiem co Ci poradzić, bo sama sobie nie radzę, jedyne co to bardzo znajomi pomagają pożyczają co się da, mamy już wanienkę, przewijak z tą komodą czy segmentem na kółkach, stosy ciuszków i parę innych rzeczy, dziś chyba będzie łóżeczko. Jedynie wózek chciałabym kupić może się uda, w sumie 800 zł na ten co sobie upatrzyłam to nie dużo bo jest głęboki, spacerówka i fotelik tylko taki problem, że mi wykupił ktoś z wyprzedaży i teraz muszę go szukać gdzie indziej, gdzie już jest droższy ;/ ale co życie... A tak z tego co opisujesz mamy identyczną sytuację, po prostu odrysowaną przez kalkę. Ps. podziwiam Cię za wypranie trzech pralek :) gdzie Ty to wszystko rozwiesiłaś? ;) Madzia25 czytałam ostatnio super książkę porady dla bojących się, jak pokonać lęk coś takiego i tam są opisane wszystkie fobię i lęki i te irracjonalne, w sumie to wszystko tam było nawet o nas w ciąży i naszym facetach ;) tzw. męska ciąża. Bardzo ciekawa. Posłuchaj jest taka rada tam żeby wystawiać się na swoje lęki... wiem że pewnie aż się przeszyło na myśl o wychodzeniu specjalnie do sklepów itd. ale uwierz mi to na prawdę pomaga niesamowicie! można do zera to zwalczyć. Podam Ci przykład panicznie bałam się pobierania krwi, mdlałam, słabłam jak w ciąży to wiadomo co chwilę trzeba iść i pierwsze wizyty ;/ szkoda gadać ale np. przedostatnio i wczoraj normalnie poszłam jak po bułki do sklepu :) poważnie jakby mnie tylko pszczółeczka ukuła nic, zero stresu :) nawet nie wiesz jaka jestem z siebie dumna :) wszystko jest możliwe, obycie z daną sytuacją powoduje, ze przestajemy się jej bać. Zwróć uwagę, że pewnie bałaś się czegoś a jak częściej się to powtarzało to przestałaś. Zacznij to wdrażać pomoże Ci to bardzo. Mówi Ci to zaprawiony w bojach zawodnik :) Powodzenia, trzymam kciuki za Ciebie :) Agul82 to co opisałam Madzi do nas obu widzę pasuje, jesteś kolejnym przykładem, że te fobie idzie pokonać właśnie przez wystawianie się na nie :) i widzicie to my pokazujemy nerwicy kto tu rządzi i to mi się podoba! Ja też się boję tej glukozy ;/ powiedz w którym tyg. się to robi? ja jestem w 21. aha i czy płacisz za to i ile? Również mam wrażenie, że to długo trwa ale zobaczysz jeszcze nie raz zatęsknimy za tym stanem :) Pozdrawiam Was i trzymajcie się :) malamala odezwij się

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, Agul u mnie też remont się ciągnie już 3 tydzień a może dłużej co doprowadza mnie do szału i jest powodem złego samopoczucia, tak też powiedziała moja terapeutka, nastawiłam się na szybki remont a to tak się wszystko wlecze, jeszcze muszę posprzątać, nie wiem kiedy się skończy. Renetka ja jeszcze nic nie poprałam, nie mam gdzie wieszać a do tego jeszcze mam mnóstwo prania bieżącego, nie wiem kiedy się za to zabiorę. Fajnie że jesteś w tym samym terminie co ja, dzięki Tobie uświadomiłam sobie że to jeszcze tylko 7 tyg, ostatnio nie skupiam się na tym ile czasu zostało do porodu, nie wiem kiedy zaczne się tym stresować, boję się porodu i nie chce o tym narazie mysleć, martwi mnie jedynie że mam mnóstwo roboty przed sobą i czy starczy mi sił, ciężko mi się chodzi, trudno się schylić, czuję się okropnie ociężała. Ostatnio też częściej czuję niepokój, nieokreślony lęk no i myśli natrętne, teraz trochę odpuszcza, mam nadzieje że się nie nasili przed porodem. Pozdrawiam, buziaki

Odnośnik do komentarza

Nadzieja, glukozę robi się między 24-28 tyg, ja jestem teraz w 27. Jeśli będziesz miała skierowanie od lekarza na NFZ to oczywiście nic nie płacisz, ja chodzę prywatnie, więc muszę zapłacić:/ Nie wiem dokładnie ile, ale do 20 zł max + trzeba kupić sobie tą glukozę osobiście (przynajmniej u mnie w przychodni tak jest). Napiszę jutro jak poszło. Sposób, który opisałaś na wychodzenie z lęków w moim przypadku się sprawdza na szczęście :) Ale np. strachu przed lataniem samolotem nie moge pokonać. Latałam już kilkanaście razy i mam wrażenie, że za każdym razem bardziej się boję:) Kilkudniowa panika i 2 dni bez jedzenia:/ Całe szczęście, że nie muszę tego robić w najbliższym czasie:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny,u mnie wszystko w porzadku,corcia rosnie jutro bedzie miala 6 tygodni.Jest bardzo spokojna pomimo mojej nerwicy i ciaglego napiecia w czasie ciazy.Dzisiaj juz wiem zeto moje nerwy doprowadzily do przedwczesnego porodu i teraz drugi raz napewno bralabym jakies leki przynajmniej do 2 miesiecy przed porodem,a ja kazdy dzien sie meczylam .Wiem ze sa bezpieczne leki ktore mozna brac w ciazy a nie ryzykowac przedwczesnym porodem.Wszystko dobrze jak dziecko jest zdrowe tak jak to w moim przypadku jest ale co gdybym urodzila je o wiele wczesniej niewiadomo jak to by sie skonczylo.Nie namawiam nikogo do brania lekow w ciazy ale wiem jedno ze jesli czujemy ze kazdego dnia nasze samopoczucie jest coraz gorsze warto isc do dobrego lekarza i wziasc cos niz ryzykowac,ze moze bedzie dobrze;pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry wszystkim!! Badanie na obciążenie glukozą już za mną ufff:) nie było źle, nic dziwnego czy nieprzyjemnego się ze mną nie działo, śmiać mi się teraz chce z mojego przerażenia przed tym badaniem. Smak też do zniesienia - to tak jakby sobie posłodzić dodatkowo oranżadę :) Mam nadzieję że wyniki będą ok. Miłego dnia dziewczyny!!

Odnośnik do komentarza

Anna, fajnie że piszesz. Super ze twoja córeczka-wcześniaczka taka silna i zdrowa. Ale masz rację że nie zawsze tak jest i tez radzę wszystkim bardziej początkowym ciężarnym, które źle sie czują aby leczyły sie, bo nie warto ryzykować. Agul, to ciekawe co piszesz o lataniu samolotem:) Mam to samo :) Ja latałam ponad 20 razy i za każdym razem było coraz gorzej. Ostaniego nawet nie chcę wspominać, koszmar. A tak naprawdę żaden moj lot nie byl jakiś *problematyczny*. W grudniu musiałam udać sie do Anglii na 2 tygodnie, no i o locie nie było mowy, bo jakbym w ciąży se taki stres zafundowała, to nie wiem jakby się to skonczyło. Więc pojechaliśmy z mężem samochodem :) Też sie cieszę że nie muszę nigdzie lecieć w najbliższym czasie:) Abinka, remont to wykańczająca sprawa, wiem, ale nie martw sie pokojnie zdążysz. Jeszcze pół kwietnia i cały maj przed nami:) Nadzieja, pranko wywiesilam gdzie sie dało, ale jak deszcz zaczął padać to musiałam zabrać z balkonu i miałam problem co z tym zrobić. Nawet nie wyobrażasz sobie jak moje mieszkanie wygląda poobwieszane dziecięcymi rzeczami gdzie tylko sie da :) Najgorzej ze nie chce schnąć. Słońca brak :( A dziś bym prała dalej ale nawet na żyrandolu miejsca nie ma żeby rozwiesić, więc przystopuję 1 dzień :)) Juanita, co u ciebie? Moja kotka wczoraj 3 razy spała w kołysce dziecięcej, zbrzydło mi ją ganiać. Wkońcu zasłałam kołyskę kocem. To przeniosła się na przewijak. Chodziłam cały dzien taka zła na nią i ganialam po całym mieszkaniu. Chyba pojedzie *na wakacje* do moich rodziców, bo szkoda mi nerwów. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie żebym miała ją tam zostawić i ze mogłoby jej sie coś stać. kicia jest z nami od 2,5 roku. Tylko boje się o sierść, że dziecko sie uczuli, sama nie wiem.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj byłam na wizycie. Z małym wszystko ok. waży 340 gr, wymiary ma odpowiednie, wyszło, że to 20 tydz. i 5 dzień. Wkładał sobie rączkę do buzi i leżał wyluzowany jak na wczasach tak jak ostatnio i dzięki temu potwierdziła, że chłopak. Powiedziałam jej o tych bólach zbadała mnie i mówi, że miałam prawo je czuć, gdyż szyjka macicy się skróciła :( zapisała luteinę 6 tabl. dziennie, nospę na te skurcze i jakieś nowe witaminy. Za 2 tyg. wizyta. Mam zakaz wszystkiego, tylko leżeć. Dodatkowo maksymalnie można w miesiącu przytyć 1 kg, ja przytyłam 4 kg i mam teraz zakaz słodyczy, ziemniaków, słodkich owoców. Ogólnie muszę się bardzo pilnować. Ale brzuszek i tak boli i skurcze się zdarzają. Na prawdę się boję, obym wytrzymała jeszcze choć do tego bezpiecznego czasu, żeby wszystko zdążyło się wykształcić i żeby się urodził zdrowy. Agul82 dziękuję, że napisałaś bardzo się uspokoiłam :* Reneta niezłą masz tę kotkę ;) moja się powinna już kocić ale jakoś jeszcze chodzi. Juanita dziś zaczęły mi również drętwieć ręce w nocy ;/ od czego to się tak dzieje?

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej dziewczyny - wreszcie się zmobilizowałam, żeby usiąść i coś napisać. Weekendy to my mamy fatalne pod względem frekwencji na forum, też to zauważyłam. U mnie bardzo kiepsko: tzn. nerwica siedzi w miarę cicho, ale są chyba gorsze sprawy od niej. To co mi ostatnio dolega - to drętwienie rąk, to mało, że nie przeszło, a się nasila. W nocy obie ręce drętwieją, a w dodatku cholernie bolą, aż po same łokcie. Bardzo źle sypiam, a w dzień chodzę nieprzytomna. Nadzieja - jeśli masz to co ja z rękami to współczucia. Nic dobrego to nie wróży. Moja ginekolog mi powiedziała, że to przez zatrzymanie wody w organiźmie i po porodzie minie. Może być też niedobór wit. B6 i magnezu Była z tym u neurologa i podejrzewam zespół cieśni nadgarstka w dodatku obustronny :((( Jeśli to jest to - to mam przechlapane. Jak na razie chodzę codziennie na masaze pleców , oraz na naświetlania lampą bioptron (szyi) oraz naświetlania rąk lampą sollux. Bez efektu...Dziś rehabilitant mi powiedział, że jesli to jest cieśnia to on nic masażami nie pomoże...jestem deko załamana, bo proste czynności sprawiają kłopot i ból. Ciężko kawałek chleba sobie ukroić. Palce zdrętwiałe i zdrewniałe jak nie wiem. Życzę Ci Nadzieja z całego serca żeby to nie było u Ciebie to o czym piszę. Reneta - mój koteczek tylko by siedział cały czas u mnie na kolanach, a jak się kładę do łóżka to przednimi łapkami wchodzi mi na brzuch... śmieję się, że pilnuje małej. :)) Martwi mnie tylko czy nie będzie o nią zazdrosny jak się urodzi ;)... Poza tym on jest boski i dobrze wychowany, czasem to jedyne moje pocieszenie , ten kociak. Jak go głaskam to mi lepiej na duszy...taka terapia anty nerwicowa :) Anna - jak to dobrze, że się odezwałaś i że z dzidzią wszystko oki, mówię Ci ja też się tego obawiam, że się wcześniej * rozpakuję * - jak w czerwcu dołączy alergia na trawy a ja bez leków zostanę , to dziecko będzie miało terapię wstrząsową (ciągłe moje kichanie, duszności i smarki...) - może się wkurzyć i chcieć wyjść wcześniej, echhh.. Trzymajcie się Akolty, Anusiak - piszcie bo brakuje Was tu...

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny- ech czytam forum codziennie, ale pisac mi się nie chce...bo tak marudzić ciągle o tym samym Wam? czekam po prostu, raz lepiej sie czuję , raz gorzej...nie śpię nadal w nocy, nadrabiam czasem nad ranem, mam wrażenie że im bliżej rozwiązania tym gorzej, jestem chyba tez bardziej wrazliwa na pogode, skoki ciśnienia, nie biorę żadnych leków na sen albo na uspokojenie bo myślę że poród może być w każdej chwili.Ale kusi mnie relanium czasem...jak jest źle to piję neospasminę.Jestem niecierpliwa, agresywna tez, bardzo już chce urodzić. U lekarza miałam ostatnią wizytę tydzień temu, teraz w srode ide na KTG na jego dyżur, zobaczymy co dalej.Odstawiłam Cordafen na skurcze i mam mocne bóle podbrzusza, szczególnie jak dłużej posiedzę czy poleżę ale nic z tego nie wynika... Anna76- cieszę się że malutka w domu i ładnie Ci rośnie, to najważniejsze!, że mimo wczesnego porodu wszystko dobrze się skończyło.Wszystkiego dobrego! Dziewczyny pozdrawiam Was!

Odnośnik do komentarza

Witam was dziewczyny ,czytam forum codziennie (teraz troche przestój się zrobił),pisałam tu w zeszłym roku na początku ciąży to był 7 tydzień.Miałam wtedy mega jazdy w sensie depresji,non stop płacz,mdłości itd.same wiecie.Napadów lękowych nie było,i myślałam że do końca ciąży nie będzie no ale niestety..Teraz to 28 tydzień,i od 2 tygodni masakra!!!Wczoraj byłam u mojego psychiatry i zasugerował żebym powróciła do leku który brałam przed ciążą (sertralina w dawce 50),oczywiście stopniowo przez pierwszy tydzień połówke później całą.I tak siedze i modle się nad tą połówką tej tabletki,niewiem co robic za każdym razem jak chce ją łyknąc to myśle o dziecku.A jak przestanie bic mu serduszko?!, albo płuca się do końca nie rozwiną?,albo coś innego się stanie ?i tak wkoło.W dzień jestem pewna że wytrzymam bez leków ale jak się zbliża wieczór to wszystko upada jak domek z kart.Przychodzi przerażenie że ja już dłużej nie wytrzymam,i chce żeby wyciągneli już ze mnie małego bo chyba oszaleje.I tak oto nakręcam się na całą noc,najgorsze jest u mnie uczucie duszności,ja po prostu nie moge oddychac,mam ciężar na piersiach,nie moge złapac głębszego oddechu,łapie powietrze jak ryba , a do tego raz zimno raz gorąco trzęse się cała jak galareta,1000 myśli oczywiście tych najgorszych przechodzi przez głowe że tym razem napewno się uduszę,że z tego nie wyjde,chce uciekac ale nie wiem po co i dokąd itd. no i jeszcze biegunka,i parcie na pęcherz.Czy któraś z was też ma takie objawy??Mnie to wykańcza,już nie mogę,ostatnio nie zasnęłam nawet na minute bo jak tylko zamykałam oczy od razu się dusiłam i zrywałam się z takim przerażeniem że nie było mowy o kolejnej próbie zaśnięcia. Wiem że dłużej nie wytrzymam,ale boje sie wziąć tą tabletke,BOŻE CO JA MAM ROBIĆ??!!!Dostałam doraźnie relanium ale po tym boje się jeszcze bardziej więc nie ma mowy żebym to wzięła.Dzisiaj pojade jeszcze do mojego gin zapytać o te leki ale on zna moją sytuację i już wcześniej mi mówił że jak taka sytuacja będzie miała miejsce to jak najbardziej pod kontrolą psychiatry te leki mam brac,bo lepsze to niż ciągły strach i lęk który też wpływa na dziecko.SAMA SIĘ PRZEKONAŁAM że tak jest bo ostatnio miałam tak twardy brzuch że aż mnie bolało,przeraziłam się że to skurcze się zaczęly,a mały tak sie rzucał że mało mi żeber nie połamał tak się bał chyba razem ze mną.Czy któraś z was oprócz anusiak i Juanity bierze leki?Bo pamiętam że one dwie brały.

Odnośnik do komentarza

Adelajda, ja bym chyba wzięła tę sertralinę i się tak nie męczyła. Przed ciążą też brałam i na początku do 2 m-ca i pomagał mi bardzo. Potem zdecydowałam odstawić i na szczęście nie pogorszylo mi się. Ogólnie to te lęki nic dobrego nie robią i dziecko też poddenerwowane może być. Moje zawsze intensywnie sie rusza, nawet cały dzień, jakby wogóle nie spało, kiedy jestem zdenerwowana albo zestresowana, wtedy sięgam po chociażby ziołowy uspokajacz. Co do kłopotów z oddychaniem, to jest mi to bardzo znane, bo to zawsze był główny objaw mojej nerwicy, ciężar na oddechu i myśl że zaraz się uduszę. Tylko leki mnie z tego wyciągały. Teraz w ciąży miewam dusznosci i słabości bardzo często (dziś cały dzień prawie), ale wtedy kładę sie, leżę długo i staram sie oddychać głęboko, tak od razu nie mija, ale staram sie nie panikować i nie wysilać, tylko leżec i czekać, choc wiem że gdyby to był napad lęku (jak to jest chyba w twoim przypadku) to bez tabletki by nie przeszlo. Nie bój sie sertraliny. Moim zdaniem to bezpieczniejsze niż te samopoczucie które masz wieczorami. Mój psych i gin oboje mi powiedzieli ze jak będzie ze mna żle, to wrócę do leków. Na szczęście mija 33 tydzień i jakoś funkcjonuję :) Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Ja w tym tygodniu przesadziłam z robotami. Codziennie pranie i czyszczenie czegoś i trochę sprzątanie. Wszystko byłoby ok gdyby nie to ze trzeba się czasem schylać, kucać (a tego chyba nie wolno) albo robić coś w obciażajcych plecy pozycjach. Póki sie robi to się nie czuje, a potem cały wieczór jęczę, bo plecy bolą, krocze i jeszcze jakby mięśnie brzucha gdzieś po bokach. Muszę wystopować, bo zazwyczaj takie prace przyśpieszają porody, a u mnie jutro 34tc się zaczyna. Najgorzej ze jak kiedyś mogłam całymi dniami sie wylegiwać, tak teraz leżę i myslę tylko o tym co jeszcze musze zrobić i jakby tu juz wstać i się tym zająć, bo roboty w cholerę:) No ale dziś leżę prawie cały dzień, bo mam takie dusznosci ze szok, jak tylko zjem, to słabnę. Nie wiem z czym to związane, nerwica, pogoda, powiększająca się macica? Pewnie wszystko po trochu. Oby jutro było lepiej, bo jestem na weekend u rodziców i musze jeszcze trochę rzeczy poprzebierać i posegregować dla dziecka.

Odnośnik do komentarza

Renata88 jak ja bym chciała żeby u mnie był 34 tydzień, a tu jeszcze tyle,ja przed ciążą bralam ten lek przez 2 lata,dosyć szybko zorientowałam się że jestem w ciąży bo po 2 tygodniach i od razu odstawiłam za co też zapłaciłam, bo przez jakieś 2-3 tygodnie miałam jazdy.Nie pojechałam dzisiaj do gin bo nie miałam z kim syna zostawić a męża nie było,ale koło południa wzięłam tą połówkę tabletki.Co ma być to będzie ,muszę zaufać lekarzowi,dłużej z tymi dusznościami nie wytrzymam.Teraz już też jestem zdenerwowana bo przychodzi pora snu,pewnie i tak nie zasne,może nad ranem ech!!szkoda słów

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej dziewczyny, postanowiłam przełamać weekendowe milczenie, ale nie mam rewelacyjnych wiadomości, ostatnie dni są mega kiepskie, jestem jakaś rozdrażniona i stale poddenerwowana, krzyczę na Mojego i ze wszystkimi się kłócę, wszystko mnie wnerwia i mam poczucie winy względem dziecka, że tak beznadziejnie się czuję... Ręce mi dalej drętwieją, do tego doszły jakieś kłopoty z oddychaniem, pewnie to już przez większy brzuszek... Zakończyłam w tym tygodniu rehabilitację bo nie przynosi żadnej poprawy, postanowiłam za to umówić się do ortopedy na konsultację może on coś pomoże. Jutro mam też wizytę rutynową u gina. Zobaczymy jak tam Mała sobie radzi. Mam mieć robioną cytologię i oby była ok, bo w moczu wyszły mi jakieś pojedyncze leukocyty.... Reasumując straszna u mnie kicha ostatnimi czasy... odzywajcie się

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×