Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość izula mała
doraaa - bardzo chciałabym Ci pomóc, ale.......mnie uczyli, że wszelkie lekarstwa OTC (bez recepty) w aptece na sen działaja tylko na problemy z zasypianiem, a nie na inne przypadłości związane ze snem (tj. wybudzanie nocne, płytki sen, koszmary nocne, niepełne fazy snu itd.). Z tego co piszesz, zrozumialam, ze zasypiasz, ale w srodku nocy sie wybudzasz. To jest właśnie inna materia problemu. To są zaburzenia snu na które zwykłe lekarstwa OTC i ziołowe nie pomogą. Oczywiście w Twoim stanie ciązy moge tylko doradzić ponowne dawkowanie tego co bierzesz przed zaśnięciem wtedy gdy sie wybudzisz. Na sen dobrze tez wpływaja preparaty chmielu, ale jak sama widzisz - passispazmina ma i chmiel i walerianę i głóg, który uspokaja serce....popijasz melisę i zasypiasz. Ale wybudzasz się, bo problem ze snem tkwi gdzies głębiej. Ja to nie mam wątpliwości gdzie tkwi Twoj problem (nerwica), ale to oczywiście wymaga konsultacji ze specjalistą, z psychiatrą. Problemy ze snem najczęściej dotykają nerwicowców, a lekarz w chwili obecnej nie przepisze Ci nic na ten problem, zreszta sama nie chcesz brac. Na zaburzenia snu pomagaja m.in benzodiazepiny np relanium. No ale powraca kwestia leczenia nerwicy moja droga. Tak więc tak bym Ci chciala pomoc, ale cokolwiek doradzę beda to tylko srodki ziołowe, ktore przeciez juz bierzesz. Pamiętaj tez o psychologicznym podejsciu do tej sprawy - Ty co wieczor zasypiasz z lękiem, że znowu sie wybudzisz i....sie wybudzasz. To jest takie samoistne nakręcanie się w nerwicy.
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Doraaaaa mam identyczny problem, usypiam właściwie bez żadnych wspomagaczy, ale nie ma nocy żebym sie nie wybudzała. Jak jestem w miarę spokojna to budzę się tylko raz, koło trzeciej najczęściej i dobrą godzinę zajmuje mi ponowne zasnięcie. Jak mam trudny dzień, to budzę się co kilka godzin. Najgorsze jest to, że budzę się i od razu czuję niepokój, czasem wręcz lęk, porażka. A co do uczucia, że jestem kompletnym zerem, to ostatnio rzadko mnie ono opuszcza, dla perfekcjonisty to prawdziwy cios, ale jak mam myśleć o sobie inaczej, kiedy przerastają mnie najprostsze rzeczy. Czuję się zupełnie nieużyteczna,
Odnośnik do komentarza
kiedyś miałam okropne problemy z zasypianiem. nie tylko nerwicowe, po prostu myśli nie dawały zasnąć , jakoś tak leżałam i leżałam, rano budziłam się późno i cała się denerwowałam,że tak mało śpię, aż zaczęłam liczyć godziny leżenia, bo przecież mój organizm wie lepiej czego mu potrzeba, więc ja mu daje tyle i tyle godzin na łóżku, no i zaczęłam zasypiać.a jak nawet nie spałam to mnie to nie martwiło. myślę,że na to wybudzanie też jest jakis sposób. malutkie dzieci często wybudzają się i nie mogą zasnąć, może my przejmujemy to od naszych dzieci? też mam z tym problem, nauczyłam się już spokojnie leżeć, jak tylko się budzę, na lęki trochę pomaga różaniec ..., ale co pomaga np. na bóle brzucha itd.? dobry psychoterapeuta może by pomógł, ten na którego ja trafiłam nie pomógłby na pewno.kiedyś pomagało ciepłe mleko i można było wstać w nocy i znów się napić, ale teraz mam alergię na mleko, a do tego ten pęcherz w ciąży móglby potem mnie obudzić.na moją córeczkę pomagają meliski, takie tabletki ziołowe do ssania, może ktoś sprobuje i powie jak działają, bo można taką possać nawet w nocy.ja dziś miałam nie najgorszą noc, budziłam się co chwile, ale zasypiałam, spałaqm do 8ej, więc chyba nie dokuczy mi zmęczenie.pozdrawiam was dziewczyny i życzę miłego dnia.
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Czesc dziewczynki!Jestem tu nowa I nie wiem od czego zacząć.Może od tego że jestem w 4 mies. ciąży i bardzo mi dokucza depresja i nerwica.Dostaję szału bo nie moge normalnie funkcjonować.Czuję się nikomu nie potrzebna i tak mało wartościowa.Mam poczucie winy wobec męża ze nie jest tak jak by tego chcial tzn. ze ja sie nie ciesze tylko telepie jak galareta. To moje pierwsze dziecko i boje sie ze sobie nie poradze z tym wszystkim.Najchetniej to bym chciala zeby mnie nie bylo ale przeciez sie nie da.Co mam robic?Leków nie biore bo lekarz powiedzial ze jest za duze ryzyko a psycholog ze za bardzo podporzadkowuje sie innym stad moja choroba.Co mam zrobic.Czy Wy tez tak macie?buźki
Odnośnik do komentarza
Cześć. ja też mam podobny problem... nerwice. jestem w ciąży w 10 tygodniu. tak bym chciała pozbyć sie tej choroby... najgorszym z obiawów u mnie jest to zasrane kołatanie. wszystko inne można przezyc-nie jest żle. nie mam probleów ze snem, nie jestem smutna, nie boli mnie nic - ani mic takiego. tylko denerwując sie kołacze mi serce. i to jest ograniczające. bo gdzie mnie pójdziesz -to samo... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość madziaraaa86
Cześć dziewczyny,byłam u lekarki.Jestem załamana,kazała mi odstawić lek bez względu na skutki,jak urodze pokarmie to mam wrócić po lek i brać od nowa,ale czy ja będę miała siłe zająć się noworodkiem z rozdygotaną psychiką?nie wiem co mam zrobić czy odstawić tak jak mi kazała czy na własną odpowiedzialność brać:( .A co do spania to ja się budzę prawie codziennie o tej samej godzinie o 4 nad ranem i po 20 min zasypiam... możliwe że to jest normalne w ciąży ,ponieważ pamiętam że w poprzedniej tak miałam.Zastanawia mnie fakt dlaczego w pierwszej ciąży czułam się rewelacyjnie żadnych lęków,depresji chociaż przed ciążą miałam gorsze stany niż teraz,a w drugiej wszystko się sypie....już mam dość,jak dłuuugo jeszczeee mam tak się męczyć!
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
madziara ja tez tak mam nie jestes sama dobija mnie fakt ze wiekszosc kobiet cieszy sie ze jest w ciazy i wszystko gra a u mnie moje nerwy nie daja spokoju tylko mnie męczą kazdy dzien to agonia i oczekiwanie na wieczór(wtedy czuję sie najlepiej) nie wiem tez jak to zniose ten poród i to wszystko potem ehhhh...
Odnośnik do komentarza
Wiesz co Madziara, ja sobie nie stawiam ograniczeń, jeśli uda mi się odstawić to dobrze, jesli nie to trudno... Nie ma dla nas nic gorszego od narzucania czy zmuszania nas do rzucania leków! To działa na nas w taki sposób, ze zaczynamy panikować! Czasami mam wrażenie, że zamiast lekarzy otacza nas banda nieuków!
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
hej dziewczyny... Ja tej nocy spałam równie tragicznie jak opisujecie. Najpierw do 2 w nocy nie moglam zasnac, bo szarpał mną niepokój. Dosłownie aż drgały mi wszystkie mięśnie. Dusilam sie i czulam, że atak lęku krąży wokół mnie jak lew....ale na szczęście nie przyszedł - pewnie przez to że leki biore. Ale wiecie co - ja wiem skąd pogorszenie mojego stanu - co dzień morduje sie w pracy. Jest hamska, zryta atmosfera, kierownik uwiesil sie na mnie, co nie zrobie - robie źle!!! Dzis na przykład usłyszałam hamskie hasło, że się *uwsteczniam*, bo nie zrobiłam czegoś co akurat jego durnowaty mózg wymagał bym zrobiła. A co ja siedze w jego głowie i czytam myśli??? Brak mi słów na takie zachowania. Jestem zbyt wrazliwa by to długo znosić....nie wiem jak sie skonczy ta cala historyjka. Bynajmniej na razie odejsc nie moge z tej roboty:(:( a przysiegam, ze powiedzialabym co mysle i wyszla nie wracając więcej !!!! Tak więc oto przyczyna mojego pogorszenia stanu.....no wlasnie - dlaczego to zycie jest takie stresujące??? Wiecie co??? Moja głowa jest pełna myśli okropnych, że jestem głupkiem, że sie uwsteczniam, ze się nie nadaję do bycia farmaceutą, że ten kierownik ma racje drąc morde na mnie, że nic nie znaczące zero ze mnie, że mi się to należy taki zimny kubeł wody na głowe itd. itd. itd.....Dziewczyny - ale przeciez wiem, że to bzdura!!! Dlaczego mój organizm wyniszcza samego siebie??? Dlaczego dokonuje sie ta psychiczna autodestrukcja??? Nie jestem zerem, a do zawodu nadaje sie idealnie. Pracowałam już rok w innej aptece i cieszyłam się tam dobrą opinią, pozegnalam sie ze wszystkimi w dobrej atmosferze....nie raz uslyszalam mile, cieple slowo od pacjenta i slowo *dziękuje* za dobrą poradę. Więc dlaczego mój organizm jest tak podatny na przyjmowanie za słuszne słów jakiegos idioty?? Czuję, że jestem teraz na bardzo cienkiej lini, pomiędzy słońcem, a cieniem.....wiarą w siebie, a depresją !!!!
Odnośnik do komentarza
Gość madziaraaa86
izula mała-depresja i nerwica jest schorzeniem osób inteligentnych(tak słyszałam) wydaje mi się że twój szef poprostu jest idiotą ja miałam w pracy podobnie zrytą atmosferę i poszłam na zwolnienie-przecież jesteśmy w ciąży i nie musimy pracować.Praca w ciągłym stresie jest niewskazana w ciąży.
Odnośnik do komentarza
izula mała; a może twój szef ma początki nerwicy? i jak to facet szuka problemów i winy w innych? madziaraaa86; ja bym zmieniła lekarza, może spróbuj najpierw prywatnie, płaci się, ale często zapisują leki na 3 miesiące i lepsze, a poza tym bardziej patrzą , czego pacjent chce, po co przyszedł, a jak nie możesz, to poszukaj innego z nfz. ten nie myśli widać jak tobie pomóc, tylko żeby nie było na niego jakby co, może też nie ma doswiadczenia i boi się skutków ubocznych i tego,że go potem o cos oskarzą, jakby u nas mozna było oskarżyć psychiatrę!!!! misiak; mojej koleżance z kołataniem lekarz przepisał izoptin, zamiast propranololu, którego n ie wolno brać w ciąży, wiem, że to kołatanie jest straszne, z wiekiem kołatanie słabnie, ale z naprawdę starszym wiekiem, nie wiem ile masz lat, mi osłabło tak około 35ego roku życia, teraz dokucza mniej.może wybierz się do kardiologa, albo poproś ogólnego i powiedz, czy mogłabys to brać. obłoczek23; trzymaj się, nie jestes sama, nie kazda cieszysię że jest w ciąży, my mamy ten luksus,że możemy te dzieci mieć i nie musimy skazywać się na wyrzuty sumienia z powodu skrobanki, a są podobno straszne, ale do radości to bym tego uczucia nie przyrównała, raczej większość z nas wolałaby dać to dziecko do jakiegos wirtualnego inkubatora. pozdrawiam serdecznie, dziewczyny, zycze spokojnej nocy i słodkich snów
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Wanda powiedz jak to jest bo Ty juz masz dzieciaczki czy one nadaja zyciu sens i chce sie zyc czy jest odwrotnie bo moja mama ma nas 4 i mowi ze w zyciu by zadnej nie oddala a czwarta z siostr urodzila jak miala 42 lata.Było ciezko ale mowi ze nie załuje.Bo ja to tak sie boje porodu i tego czy bede kochala to dziecko i potrafila je wychowac.Jak tylko rano wstaje to te mysli od nowa kraza a wieczorem jest w miare lepiej.Tak sie boję....
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
a i jeszcze mam chyba na tyle szczęścia ze gdy nachodzi godzina 22 to padam ze zmeczenia i spie do 6 czasem z przerwami ale w dzien oka nie zmruze bo byle szmer mnie obudzi tez bym najchetniej zaszyla sie w domu i nigdzie nie wychodzila a na mysl o pracy w przyszlosci slabo mi sie robi bo to odpowiedzialnosc i trzeba myslec. sama nie wiem co mysle i czuje jestem jakas rozbita i nianawidze siebie za to wydaje mi sie ze na ludzie ktorych spotykam wszyscy sa szczesliwi tylko ja niesobie nie radze ehhh...
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny - nerwuski! jestem nowa i od razu zaznaczam że nie w ciąży. Chciałabym mieć wkrótce dziecko ale też się boję jak przezyje ten okres ciązy i po ciązy, i dodatkowo chyba bedą czekać nas ze strony partnera problemy (jego ograniczona płodność).Jestem też lękliwą nerwuską jak Wy i wiem co to znaczy gdy chcesz sie wziąć w garść a nie możesz. Mi pomaga rexetin i terapia wg. metody dr Richardsa - pokonywanie lęku krok po kroku. kiedyś było w necie forum na którym chłopak tłumaczył tę metodę ma jęz. polski ale ją zamknęli ze wzgledu na cenzurę.Przeczytałam 10 sesji i muszę przyznac że jest to najlepsza terapią z jaką się spotkałam. Polecam!Trzymajcie się dziewczyny i Wasze kochane maleństwa. W razie pyt. moje gg 10696622
Odnośnik do komentarza
Witam! Ja również jestem tu nowa i od razu wypalę z niezbyt optymistycznym postem:( Otóż ja przed ciążą nie znałam pojęcia nerwica lękowa i depresja....To co mnie teraz spotyka przerasta mnie pod każdym względem:( Jestem w czwartym miesiącu ciąży (zaczęty 16-ty tydzień). To moja druga ciąża, mam 4-letniego synka. Otóż moim problemem są nudności ciążowe- wiem to śmieszne:((((( Od 6-go tygodnia ciąży mam nieustanne całodobowe nudności, to już pełne 10 tygodni męki:(((( Nie wymiotuję dużo, od 3 tygodni wcale, ale non stop jest mi niedobrze. Nie mam apetytu, nie toleruję zapachów , do tego kwaśny posmak w ustach non stop- wiem że to normalka w ciąży, ale dla mnie to koniec świata:(((((( nie potrafię znieść takiego koszmarnego samopoczucia, i wpadam w lęki, panikę, doły, to już raczej też depresja. Do tej pory włóczyłam się od teściowej do mamy i u nich spędziłam większość dotychczasowych tygodni, ale niestety w końcu mąż zabrał mnie z powrotem do domu i teraz siedzę sama z dzieckiem i od nowa łapię straszne doły- ja po prostu panicznie boję się tych nudności, a one są cały dzień i nie mijają po niczym:((((( U mnie to takie błędne koło- nudności wywołują u mnie ataki lęku- że nie mam wyjścia z tej sytuacji, że nie mam jak przed tym uciec, a jak próbuję walczyć z lękiem i go opanowuję na chwilkę to natychmiast znacznie silniej odczuwam mdłości i zapachy i kwas u ustach i znów popadam w lęk i panikę i tak w kółko od 10 tygodni:((((( To trochę tak jakby Wam Dziewczyny które nie trawią wychodzenia z domu ktoś kazał non stop przebywać w miejscu którego się naprawdę boicie......i nie ma ucieczki......Dlatego ja już popadłam w deprechę i zaczynam bać się swoich myśli- bo wyjść nie ma żadnych a raczej są tylko takie jak zakończyć ciążę (jak?, gdzie? co dalej???ja kocham to dziecko)albo zakończyć swoje życie(ale ja normalnie kocham swoje życie i strasznie kocham swoją rodzinę i tym bardziej mnie to dobija, że mam takie myśli:(((( Do tego rodzina w tym mąż i rodzice jedni i drudzy nie rozumieją problemu, uważają że zdziwiam, nikt z nich nigdy nie miał ani długotrwałych ciążowych nudności ani nerwicy lękowej czy depresji.....A ja nie sypiam po nocach, boję się kolejnego dnia, a najbardziej poranku, który zawsze wita mnie koszmarnym samopoczuciem i nudnościami, nie mam siły kiwnąć małym palcem, a normalnie byłam wulkanem energii:((((((( Byłam u psychologa i u psychiatry- ale psychiatra powiedział, że mam wytrzymać bez leków bo nudności niedługo miną i będzie ok- ale to było 3 tygodnie temu, a nudności nie mijają a ja już nie mam sił....W pierwszej ciąży nudności minęły po 14 tygodniu co tym bardziej mnie dobija:((((( boję się że nie miną aż do porodu :((((((((( Dziewczyny proszę o jakieś słowa otuchy bo jestem na skraju sił......
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Justa wiem kto nie miał depresji i nerwicy nie zrozumie tego.To jest najgorsze w tym wszystkim:(Nie ma chyba nic gorszego na swiecie niz taki stan, ktory nie pozwala cieszyc sie zyciem. Ja też co dzień budzę się z lękiem serce wali jak szalone, w dzien to trochę się uspokaja a wieczorem jest w miare dobrze najgorzej rano własnie ten natłok mysli i paniczny lęk co to będzie.Ja nie mam bardzo nudności ale mam straszny lęk przed porodem i przed tym czy dam rade wychować to dziecko ajj musisz być silna dla swojego maluszka.Idz do psychologa bo psychiatra odesle cie i leków ci nie da bo nie wolno nic brac.3maj sie
Odnośnik do komentarza
Witam,Justa ja doskonale wiem co przeżywasz też od czterwch tyg mam potworne mdłośći i zamiast ustępować są coraz gorsze ,nic nie pomaga,za parę dni mam wizytę u gina porozmawiam z nim może coś przepisze do tego nie śpię po nocach ogólnie czuje sie beznadziejnie w pierwszej ciąży przeszło na początku czwartego miesiąca więć mam wielką nadzieje ,że teraz też.
Odnośnik do komentarza
obłoczek23;jak miałam małe dzieci to było trudno, nawet bardzo trudno, ale zawsze dzieci odwracały moją uwage od nerwicy, musiałam się spinać,żeby być przy nich, najfajniej kiedy są trochę starsze, dowcipne, ale jeszcze posłuszne, nieraz jednak chciało mi się płakać, bo sobie nie radzę. pytasz, czy uważam, że warto, nawet bardzo warto, tak naprawdę chociaż na codzien nic mi nie idzie i jestem beznadziejna, dzieci to to, co po sobie zostawiam, trwalsze niż pomnik, nieraz wstawałam i wstaję z łóżka, bo są one, moje szkraby, którte potrzebują silnej matki, nie chciałoby mi się brać leków, dbać o siebie, chodzić do lekarza, opowiadać obcemu człowiekowi o sobie,i żyć dalej, gdyby nie to,że odpowiadam za kogoś calkiem, ta świadomość męczy i dobija, ale paradoksalnie daje siły do życia. nie wiem, czy odpowiedziałam na twoje pytanie, myślę,żę czy masz nerwicę czy nie masz, dzieciaki warte są tego,żeby je mieć,żadna inna praca nie dałaby mi takiej satysfakcji. do liny; przy nerwicy neurastenicznej charakteryzującej się ciąglym zmęczeniem, takim j uz od rana, normalne jest że wolimy wieczór. wtedy nam przychodzi trochę energii. ja niestety w ciąży wolę rano, bo wieczorem jestem spuchnięta i ledwo chodze, a do tego żle sypiam w nocy i wieczorem jestem już zmęczona. ale wieczorem czujmę przyplyw sil psychicznych. pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×