Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość izula mała
eh wiecie co moja drogie.....mnie też jakos tak niepokój ogarnął od kilku dni.....już zaczynam zipac powietrze, dusić się, działać mechanicznie, a w głowie masakra - tysiąc myśli na sekundę. wanda - ja myślę, że to nawał obowiązków trochę nas dręczy (piszesz, że tez masz problem z perfekcjonizmem, uczuciem, że nikt lepiej niż Ty nie zrobi pewnych rzeczy....ot i to cała przyczyna chyba naszych obecnych niepokojów i złego samopoczucia). Ja też mam teraz za duzo na głowie....w pracy ciężko, w domu zaczynamy meblowanie dla dzidzi....a perfekcjonizm napędza by wszystko zrobić idealnie i w całości. Ja nawet jak prosze by mąz zrobił obiad to - leżąc w pokoju obok dyryguje mu co chwilę (zmnejsz ogień pod garnkiem, skrój cebule drobno, teraz smaż to czy tamto, a potem rób to....) i właściwie zamiast odpoczywac to z pokoju kontroluje co on robi w kuchni.....masakra - ten perfekcjonizm to jakaś udręka psychiczna!!!!! Dobrze ze niedlugo przytulisz męża.....moze postaraj sie wtedy dac trochę na luz - wiem, ze macie remont, ale nie zapominaj o spacerze z mężem, moze jakas romantyczna kolacja.....niech sobie będzie bałagan w pokoju - Ty daj upust temu, że wszystko musi być cacy i ok. sssylwia - oj znam taki ciąg nieprzespanych nocy....udręka straszna:( bardzo Ci wspólczuję:( ja juz na szczeście dawno tego nie odczuwałam, na razie nerwica nie chyta sie mojego spania, choć często wstaje w nocy do wc, czasem potem nie moge zasnąć bo mam nawał myśli, ale niepokój mnie na razie w nocy omija. Ja kiedy nie moge spać w nocy to się po prostu zaczynam modlić - to jest mój sposób. Odwracam myśli od wszystkiego i wędruje sobie tam do nieba:) Zycze Ci bys dzis przespala cała noc...:)
Odnośnik do komentarza
mi bardzo pomaga różaniec, ale kiedy jestem taka niespokojna , nie mogę się na nim skupić. po południu byłol trochę lepiej, nawet udało mi się pójść do fryzjera, ściełam włosy na krociutko, chyba też jakas ucieczka, bo były bardzo długie, ale pewnie przez ten remont zxaczęły się kruszyć , wypadały tez,że już było to uciązliwew. w moim wieku nie powinnop się na krotko nosić bo postarza, ale co tam. przynajmniej nie będę marznąć jak wieczorem umyję.dziś mam męczacy dzień za sobą, dużo stresów, m,oże ta noc pozwoli odpocząć, wam też życzę spokojnej nocy dziewczyny.
Odnośnik do komentarza
Dzięki izula mała, cieszę się, że mogę tu napisać co mi leży na sercu i zawsze znajdę jakieś miłe słowo. Podziwiam cię wando, że potrafisz wysiedzieć u fryzjera, ja nie byłam od początku ciąży, ze strachu, oczywiście, a włosy mam w fatalnym stanie, wychodzą garściami, straciłam ich już chyba połowę, ciągły stres robi swoje Dobrej nocy
Odnośnik do komentarza
bałam się iść do fryzjera,że zacznę się dusić, trząść albo będę musiała wyjść z połową włosów obciętych, ale czasem udaje mi się udawać przed sobą normalną i wtedy robię rzeczy , które są do zrobienia. ale niestety dużo ich leży niezrobionych. dzisiaj w nocy spałam spokojnie, cud po prostu, ale jak tylko się obudziłam, serducho zaczęło swoje tik tak w różnym rytmie.oddech mi przerywa.te ciągłe zmiany pogody są okropne, wczoraj był upał nie do wytrzymania, dziś leje i jest ewidentnie zimno, jutro ma być ciepło itd. włosy mi sterczą wyłącznie do góry, muszę je posmarować jakims żelem, ułożyć , zanim dzieci wstaną, bo padną.dobrze w sumie,że pada, bo musimy dzis jechać wszyscy na urodzinki[dwoma autobusami, bo najlepsze połączenie], a wszystkie dziewczyny łącznie ze mna choruja na chorobe lokomocyjną. więc deszcz i zimno jak na zawołanie.pozdrawiam was dziewczyny, i życzę wypoczynku w ten weekend.
Odnośnik do komentarza
Gość madziaraaa86
Hej kobiety.Zastanawia mnie fakt czy jak ja teraz biorę tylko 10mg paxtin to czy to wogóle pomaga?Może ja się tak żle czuje bo biore za mało?Idę w środę do mojej lekarki to się dowiem.I jeszcze jestem ciekawa co z odstawieniem..czy można urodzić biorąc paxtin i mieć znieczulenie zewnątrzoponowowe podczas porodu...
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
wanda - ja wlasnie tydzien temu zmienilam radykalnie fryzurę - po prostu potrzebowałam zmiany. Obciełam moje dlugasne wlosy na krociutko i zafarbowalam na czarno:) Kazdy mi mowi ze super wygladam, ale fakt - czuje sie swietnie z nową fryzurką:) Ja tez czasem boje sie wychodzic z domu w inne miejsca gdzie sa ludzie - bo co jak złapie mnie atak?? Ostatnio złapał mnie w restauracji ale byłam z mężem więc dałam radę. Ale wtedy zawsze wydaje sie jakby wszyscy na mnie patrzyli.....chcę wtedy uciec w bezpieczne miejsce....eh ale nie wolno się temu poddawać !!! Ja tej nocy przeżyłam mały atak (zbyt wiele nocy chyba miałam juz spokojnych, więc w końcu coś musiało się stać, co nie??) - trwał z 15 minut, wirował cały pokój, serce łomotało, chciało mi sie wymiotować, a przez głowę galopowało tysiąc myśli....ale dałam rade to przetrwać. A dziś jestem rozdygotana nerwowo cały dzień, mąż ma mnie chyba dość, choc wykazuje maksimum cierpliwości. Denerwuje mnie dosłownie wszystko, mogłabym pozabijac wszyskich naokoło, czuję się z tym nieszczęśliwa, zdołowana i do niczego, taki wrak....:( Mąż zadaje mi mase pytań co siedzi mi w głowie, o czym myslę, co mnie drażni - chce pomóc, ale to cholerstwo rozdygotało mi nerwy i koniec!!! Staram się więc cos robić (właśnie gotuje warzywa na sałatke warzywną), ale nawet jak się czyms innym zajmuję to moja głowa pełna jest nerwów i całe ciało. Czuje sie jakby pchał mna jakiś zły wiatr który robi ze mna co chce....takie cierpienie.... madziaraaa86 - moim zdaniem (z własnego doświadczenia z tym lekarstwem) skoro źle się czujesz mimo brania leku - to znak ze powinnas brac dawke wyższa. Moze spróbuj najpierw 15 mg . Mozna normalnie rodzic, miec znieczulenie - to nie przeszkadza. Nasi lekarze nie zgodza sie jedynie na karmienie piersia (ale z badan amerykańskich naukowców wyczytałam, że w stanach kobiety karmia biorąc paroksetynę, gdyz podobno niewiele jej przechodzi do mleka i nie oddzialuje toksycznie na dziecko). Daj znac co zadecydowal lekarz....pozdrawiam, trzymajmy sie dzielnie:)
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
hej miłe panie:) wanda - no ja mam w planie zaryzykować i moze tez karmic piersia, ale pewnie po pworocie do domu ze szpitala, bo w szpitalu pewniak, ze mi nie pozwolą. Jesli dzidzius przetrwa w dobrym stanie moje branie leku przez ciąże to mu ta odrobina w mleku nie zaszkodzi....tez jestem zdania ze pediatrzy dmuchaja na wszystko co popadnie, więc zabraniaja karmic przy braniu lekow (podobnie jak psychoatrzy często nie rozumieją, że kobieta nie da rady przejsc ciazy bez lekow i nie chca nic kmpletnie przepisac tylko kładą do szpitala biedną matkę). lina - no zawroty glowy to ja miewam, ale zaburzenia widzenia nie. No chyba ze mam atak i szybki rytm serca to robi mi sie ciemno przed oczami, ale to tylko w ataku paniki. Ale mysle ze zaburzenia widzenia w nerwicy tez moga byc, ta choroba atakuje wszystko niestety:(
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
sssylwia - trzymaj sie dzielnie, na szczescie dzisiejsze czasy sa komputerowe i komórkopwe - więc juz troszke lżej znosić samotność....zagladaj tutaj, ja czytam praktycznie co dzien, jak bedziesz sie gorzej miewala to napisz, powyzalaj....bardzo Ci wspolczuje ze zostajesz sama, eh....czasem tak musi byc.....trzymam kciuki za Ciebie
Odnośnik do komentarza
niedziela jakoś minęła, na podsypianiu, bo serducho pikało w dziwnym rytmie,że spokojnie oddychać nie mogłam,ale teraz znów jestem śpiąca, a jutyro o 8ej mają mi przyjść szyby wymieniać, we wszystkich oknach, więc musze rano wstać, żeby te okna udostępnić.w ramach relaksu zrobiłam sobie spa, czyli ogoliłam nogi i umyłam włosy, na więcej nie miałam ochoty, bo duszno mi było. wszyscy znajomi narzekali dziś na złe samopoczucie, znowu nas czymś podtruto? czy to taka paskudna pogoda, kto w tym biednym kraju nie nerwicy, jedni mniej inni bardziej,kogo się nie pytam, to albo łyka co psychiATRA zapisał, albo co ogólny, albo w najlepszym razie deprim i walerianę. aż dziwne,że jak u lekarza mówię,że mam nerwicę, to się dziwnie patrzy, jakby to n ie była norma.trzymajcie sie dziewczyny, nie dajcie się tej dziwnej aurze, i tym zdrowym szczęśliwcom, którzy nie rozumieją co to nerwica, bo złe samopoczucie topią w alkocholu .
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
wanda - napisałas to dosadnie hihi :) az sie usmiechnęłam:) co jak co - ale pracuje w aptece to widzę:) validol schodzi jak woda, a razem za nim nerwosol i persen:) a recepty na psychotropy biorą coraz młodsze osoby (widac, bo na receptach zawsze musi byc pesel). Ostatnio moj kierownik apteki jak sprawdzał recepty to w pewnym momencie mowi do mnie *Boze, co to sie dzieje - mam mnustwo recept na psychotropy i to dla mlodych ludzi przepisane - rocznik 80, 83, 85....przeraza mnie to*. Ja odpowiedzialam *noooo....mnie tez to przeraza*. A co pomyślałam???? *oooo człowieku, gdybys Ty wiedział, że ja się zaliczam do tej ekipy to byś oniemiał, co???? Dziekuj Bogu ze nie masz tego problemu, bo to cierpienie niemilosierne* . Troche mi bylo przykro, bo akurat na mnie musialo trafic, ze przy mnie sprawdzal te recepty.....cholewka!!!! No ale skad czlowiek mogl wiedziec, ze mowi do nerwicowca?? Przeciez po mnie nic a nic nie widac na co dzien!!!! Mloda, zadbana, atrakcyjna dziewczyna (hehe to chyba dobrze ze tak o sobie mowie, co?? hehe), ambitna, do tego w ciąży i co??? Na psychotropach hehe!!!! Niezły numer..... Mamuski to milego dnia Wam zycze, by choroba jak najmniej dokuczyla dzisiaj.....ja zmykam do tej mojej apteki, papapapa
Odnośnik do komentarza
hmmm, ja jakiś czas temu koleżance z którą znam się od prawie 10 lat mówię,że mam nerwicę i depresję, a ona zdziwiona. bo jak to, zawsze uśmiechnięta, i taka spokojna, opanowana,do dzieci zawsze spokojnie, a ja na dzieci wrzeszczę tylko w domu i to tylko wtedy jak się lepiej czuję, bo jak mnie trzęsie, to nie mam siły, humor raczej wisielczy a jak całkiem zły to przemykam pod ścianami i nic nie mówię,a poza tym biorę leki... więc opanowana jestem, raczej trochę przytłumiona. ale nie widać, a że mi czasem słabo i duszno... no mam kłopoty z kręgosłupem... .i też tej nerwicy nie widać.
Odnośnik do komentarza
sssylwia! to forum po to jest,żeby napisać, co komu w duszy gra.żeby jakoś sobie w życiu radzić, trzeba czasem posmucić, nie przejmuj się, a moja siostra uważa,że ja zawsze narzekam, ale ona to akceptuje, bo ja mówię to, co ona myśli, tylko,że ona nie umie sobie ponarzekać.mi jakos tak lepiej jak tu wpadnę i poczytam,że komuś też tak jakoś w życiu nie bardzo, tak mi wspólnie z wami wtedy.pozdrawiam wszystkie smutasy nerwowe.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
lina - zmuszanie się do wyjścia z domu to koszmar, wiem, ale jeśli się tego nie przełamie to tak jakbyś zrobiła krok do tyłu w walce z chorobą - nie wolno!!! Ja to kiedyś przechodziłam, masakra jakaś, ale przeszło mi jak zaczelam brać leki. Tez często się zmuszałam do wyjścia, bo musiałam przecież skończyć studia, zrobic zakupy, sama wtedy mieszkałam i nie miał mnie kto wyręczać. Ale myślę, że też dużo wlasnie leczenie pomoglo, ze ten niepokój związany z wychodzeniem z domu minął. Sssylwia - co jak co, ale tu to mozesz narzekac ile potrzebujesz. Na pewno kazda z nas Cie rozumie i powie cieple slowo. wanda - no wlasnie - często po nas nie widac, ze mamy coś nie tak z nerwami, ze mamy lęki, ze zyjemy normalnie tylko dzięki lekarstwom....bo to lekarstwa często trzymaja fason naszego życia. Ja dziś miałam masakryczny dzień - moj kierownik wyżył się na mnie, dostałam taką zrypke, że masakra. Bo się pomyliłam, ale bez jakis waznych konsekwencji. A zrype dostałam nie adekwatna do sytuacji. Az bylam zaskoczona, ze mozna tak sie zachowywac wobec ciężarnej, tyle rzucić przykrych słów. A wiadomo, że my nerwicówki jestesmy dodatkowo wrażliwe. Czuje się skopana jak worek ziemniaków. Chciałam Wam to napisać. Pewnie przez to w nocy nie zasnę, będzie mnie dusić. Jest mi przykro, bo nie zasługiwałam na AŻ TAKIE ZRYPANIE. Tym bardziej, ze nie zrobiłam tego specjalnie tylko przez omyłkę. Wystarczyło zwrócic uwagę nawet z usmiechem na ustach, to by wystarczyło. Przeciez widzę swój bład. A ja nasłuchałam sie przez 6 godzin pracy..... Najbardziej martwi mnie, że moje dziecko cały dzień rzuca sie tam w brzuchu, kopie jak oszalałe. Pewnie odreagowuje ten stres, te krzyki, przykre słowa, które padły na jego matkę. Wiecie co - czasem mam ochote walnać tym stażem i odrobic go po porodzie. Bo jak nie pacjenci mnie wkurzą to kierownik. A to odbija się nie tylko na mnie jako nerwicówce, ale teraz tez na dziecku. Dziś mam wszystkiego dość. Wzięłam prysznic i zaraz walne sie w łóżko !!! Dobrej nocki nerwicowe mamy....
Odnośnik do komentarza
Dzięki dziewczyny, jak zwykle mogę na was liczyć, jesteście kochane. Izula mała strasznie mi przykro, że masz tak mało wyrozumiałego szefa, wspólczuję i mimo wszystko życzę Ci spokojnej nocy. Nie denerwuj się, nie warto. Lina, co do zmuszania sie do wychodzenia z domu, to nie jesteś żadnym ewenementem, znam to bardzo dobrze i pewnie nie tylko ja. Teraz staram się przełamywać i wychodzić choć bywa bardzo ciężko, ale miałam taki okres w życiu, kiedy nie wychodziłam w ogóle, koszmar.
Odnośnik do komentarza
Gość madziaraaa86
A ja nienawidzę ludzi właśnie przez to że nie umirją się odzywać z szacunkiem..świnie,powinni wiedzieć że kobiety w ciąży są uwrażliwione ,ze wcale nie jest tak łatwo,niech sobie zaoszczędzą zbędnych słów. Ja zauważyłam u siebie coś dziwnego codziennie o tej samej godzinie mam atak jakiejś beznadzieji ..koszmar dobrze że idę już do lekarza w środę..ciekawe co mi powie-jestem pewna że powie że mam odstawić:)hehe na 100 procent.Ostatnio byłam na psychoterapi i koleś domnie powiedział*depresja i nerwica nie istnieją,to wymysł człowieka..*rozbawił mnie tym strasznie
Odnośnik do komentarza
co za noc! dobrze,że minęła. wczoraj niosłam do domu zakupy, 3 kilo dosłownie i potem tak rozbolało mnie podbrzusze, kręgosłup i wogóle cały brzuch, dokuczała mi wątroba i to takimi skurczami. zasnęłam nad ranem a i tak sen przerywany i już nie mogę spać, a jest 6a, potem cały dzień będę do tyłu chodzić. ja z wychodzeniem z domu to tak nie mam, czasem wolę wyjść, bo tu mnie dusi, ale jak mam cos załatwić to koszmar, pójść z dzieckiem do lekarza, czy n ie daj boże do urzędu jakiegoś to najchętniej bym to odwlekała, a może zniknie.taka fobia społeczna. a z tymi ludzmi, którzy uważają,że to wymysł, to ja mam brata, który ma total deprechę,żyje tylko dzięki żonie, która mu załatwia recepty na leki [dna moczanowa, kręgosłup], bo sam nie jest w stanie pójść do lekarza, co pewien czas wpada w stan upojenia alkoholowego na parę miesięcy, ale on twierdzi,że depresji nie ma.że wogóle czegoś takiego nie ma.jak moi znajomi nauczyciele, którzy twierdzą,że dysleksja to wymysł leniwych dzieciaków, a ja mam syna z dysleksją, i wiem na czym ta cholerna choroba polega.szczęśliwi w sumie ci, którzy mają takie głębokie przekonanie,że tego nie ma i i ich to nie dotyka, żyją sobie spokojnie. wydaje mi się,żę faktycznie ostatnio pogoda nie sprzyja nerwicowcom, bo wszystkie jesteśmy podenerwowane i rozdygotane. ja już mam momenty,w których myślę,że już nie mogę, szóste dziecko, a ja nie wiem jak poradzę sobie z karmmieniem, z przewijaniem, wstawaniem w nocy, ja nawet nie wiem, czy będe w stanie to dziecko normalnie kochać...
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
Hej mamusie:) Jade dzis do pracy na drugą zmianę, więc postanowiłam rano do Was zajrzeć. Bardzo trudno było mi zasnąć, maż długo przytulał i głaskał nim odpłynełam, duszności i niepokój po stresie w pracy dały mi znać. A potem koszmary nocne. Dzis czuję się jak totalne zero, jak śmieć, wiecie co - mój organizm tak reaguje po tym jak ktoś sie na mnie wydrze, albo wyrzyje. Mój organizm odbiera to wszystko jak sygnał NALEŻAŁO CI SIĘ BO JESTEŚ ZEREM I ŚMIECIEM. Pojawia mi się uczucie winy, że to ja babram swoja robotę, że jestem winna.....a przecież każdemu może zdarzyć się mała wpadka. Mam okropnie niska samoocenę, dodatkowo perfekcjonizm czyni w mojej głowie zamęt, bo jeśli coś zrobię nie idealnie to mój perfekcjonizm karze mnie własnie uczuciami, że jestem do niczego, śmieć i zero. Ale czy gdybym była śmieciem, zerem i do niczego kochał by mnie mój mąż??? Miałabym tych kilku wiernych przyjacioł i znajomych??? Czy ludzie raczej by uciekali ode mnie??? Więc widzę, że moja głowa produkuje straszne uczucia i myśli. Wiecie co - w tej chorobie człowiek siebie nie kocha, gardzi sobą, jak smieciem....ja tak sie czuję. A przez to, ze ktoś powiedział mi stos przykrych słów to pogłębia ten stan, pobudza mój mózg do takiego nienawidzenia siebie i nie kochania. Mojemu męzowi czasem mówię, że ja siebie samej nie kocham i nie lubię. A on zawsze odpowiada - ale ja Ciebie kocham....to takie wspaniałe uczucie wiedzieć, że ktoś nas kocha, prawda??!! Dziękuje Wam serdecznie za dobre słowa.... Ciekawe co dzis bedzie w tej robocie.... madziaraaa - daj znac co powie lekarz. Kurcze, ja to sobie nie wyobrazam gdybym miala odstawic leki. Balabym sie ze po porodzie od emocji i stresu choroba by walnęła z taką siłą, że nie dalabym rady zajmowac sie dzieckiem. Bo wiadomo, ze po porodzie wycienczenie bedzie sięgalo zenitu, a u mnie wtedy choroba atakuje ze zdwojona siłą. A leki zaczynaja działać po okolo miesiacu:( Trzymaj sie dzielnie i dobrze przemysl czy dasz rade... lina - oj tak, stres po powrocie do pracy zawsze jest....zycze Ci by jak najmniej dotknelo to Ciebie, bys byla cieplo i milo przyjęta w pracy po zwolnieniu....zeby sie ludzie do Ciebie usmiechali i wspierali. wanda - Ty juz kochasz to dziecko....pozwoliłas mu żyć !!! Troszczysz sie o siebie na ile masz sił przez co automatycznie troszczysz sie o nie....myślę, że nie braknie Ci milosci do tego dziecka, bo masz inne dzieci i nie da sie dozowac mniej milosci kolejnemu dziecku:) Wiesz - ja to Ci zazdroszcze ze masz taka duza rodzine, bo Twoje dzieci rosną i nigdy nie będziesz samotna, masz meza i prawie szosteczke dzieci. To wysilek dac zycie dziecku - zobacz jaka Ty jestes dzielna i wspaniala kobieta - dalas zycie juz prawie szczesciu ludzkim duszom:) To piekne:)
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny!! Izula mała - mam pytanie do Ciebie, bo wiem, że pracujesz w aptece i znasz się na lekach. Co mogłabyś mi doradzić do brania, abym spała w nocy? W ciągu dnia co prawda wypiję jedną melisę a godzinę przed spaniem wypijam około 15-20 ml syropu Passispasmin i zasypiam, ale najgorzej jest jak się obudzę około 2-3 w nocy. Wtedy to już kompletnie nie mogę zasnąć.... Dziś miałam podobnie... Już mnie to strasznie męczy, bo czuję, że się wysypiam nad ranem. Gdybym musiała wstawać wcześnie rano do pracy, to byłby w tej chwili dla mnie koszmar, bo chodziłabym jak neptyk, cholernie niewyspana, a tak to chociaż, pośpię do tej 9:30-10:00. Dobrze, że już drugi miesiąc siedzę na l4. Poza tym dziś moje dziecko tak się wierciło w brzuchu, że kompletnie nie mogłam spać. Czemu te dzieciaki nie dają nam spać wtedy, kiedy właśnie powinnyśmy... ? Mnie to wkurza!!! I sama się na to dziecko denerwuję. Bo przecież jak się nie wyśpię w nocy, to nie ma ze mnie żadnego pożytku w ciągu dnia. Dla mnie to jakieś błędne koło... Już bym tak chciała urodzić.... A brzuch w ciągu ostatnich 2 tygodni już mi tak skoczył... Nawet nie mam jak się przytulić od tyłu do męża w nocy, a będzie jeszcze gorzej. Dla mnie to masakra, bo zawsze przykładałam ogromną wagę do spokojnego snu, a tu spać nie mogę...
Odnośnik do komentarza
dzięki izula. z tym kochaniem to jest raczej tak niezdecydowanie, ale dziś rozmawiałam z siostrą, też w ciąży i doszłyśmy do wniosku,że zapatrzyłyśmy się na synka naszego brata, milusi dzieciak, ale... podobny do jej rodziny. i nie chodzi tu o jakieś osobiste urazy tylko to,że nasze dzieci są podobne do zajączków z disney*a. mają pyzate poliki i takie śmieszne wytzreszczone oczka. a ten maluszek nie. i patrząc na niego wyobrażamy sobie nasze dzieci,a nasze dzieci,będą wyglądasły jak NASZE, nie będą wyglądały jak cudze, wiec myślę,że z tym pokochaniem to chyba nie będzie takiego problemu. co do uczucia,że jestem smieciem, ja takie mam załatwiając różne sprawy. jak czegoś nie umiem zrobić, albo nie rozumiem jak co wypelnić, to czuję sie taka głupia, że aż mnie to boli. przy pelnym moim przekonaniu,że jestem bardzo inteligentna. takie sprzeczności, a do tego czuję się brzydka i zaniedbana, jakbym była brudna i bezzębna, jakos tak. i też sobie czasem poprawiam chumor tym,że mój mąż ma dobry gust i nie pokochałby jakiejś totalnej menelki. a wogole to moje kochanie przyjeżdża w piątek i to już naprawdę niedługo. na krótko, ale upewnię się,że on jest realny, i mam swojego księcia z bajki na własność.pa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×