Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Na 99% to nie jest benzodiazepina, ale głowy nie dam. Leki przeciwpsychotyczne, neuroleptyki – leki stosowane w leczeniu zaburzeń psychicznych głównie schizofrenii oraz innych psychoz, w przebiegu których występują objawy wytwórcze: urojenia, omamy, zaburzenia aktywności, uczuciowości, świadomości.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
wanda - fluanxol nie jest lekiem z grupy benzodiazepin. Tak jak piszesz - jest neuroleptykiem. Neuroleptyki to inaczej leki przeciwpsychotyczne. Leki te są stosowane głównie w schizofrenii tak jak pisze basiam. Ale poniewaz posiadaja dodatkowo działanie przeciwlękowe lekarze decyduja sie podać go w nerwicy. Benzdodiazepiny natomiast mają trzy działania - przeciwlękowe, uspokajające i nasenne. W sumie to ja nie rozumiem czemu lekarze przepisuja fluanxol w nerwicy. Benzodiazepiny sa skuteczniejsze. Moze dlatego, ze niektóre organizmy ludzkie sa bardzo podantne na uzależnienie sie od benzodiazepin, a nigdy nie wiadomo jak dany pacjent zareaguje na te lekarstwa. Wiec wola dac fluanxol. Uzależnienie od leków jest jeszcze gorsze niż leczenie choroby podstawowej, więc pewnie tak się zabezpieczają.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
basiam - być może lekarze psychiatrzy przeliczają te leki, ale......ja pierwszy raz słysze o czyms takim, by przeliczac jedne leki na drugie??? Kto Ci coś takiego proponował?? Owszem - oba leki należą do tej samej grupy farmaceutycznej, ale.....to nie oznacza, że maja identyczne działanie!!! Leki w danej grupie różnia się wchłanialnością, siłą działania, stopniem oddziaływania na receptory i wieloma, wieloma parametrami....Jesli chcesz przejść z estazolamu na diazepam to musisz odstawiac powoli estazolam, odczekać jakis czas i powoli wprowadzać diazepam. Nie zamienia sie tak leków. Tak jak pisze wanda - gruszki na jabłka?? Niby to i to owoce, ale....nie to samo. Prosze napisz mi skąd masz takie informacje, bo moim zdaniem to błąd i może kogoś o kalectwo przyprawić. Jakiś lekarz tak robi????
Odnośnik do komentarza
Witam dziewczyny, pisałam wcześniej o moim problemie z odstawianiem leku o nazwie Velafax. Odstawiałam pomalutku, prwie prze miesiąc. Jednak gdy doszłam do minimalnej dawki objawy lęku, niepokoju zaczęły wracać aż do tzw.*epicentrum*-ataku. To było straszne!!!. Musiałam wróciłam do większej dawki i czuję się dużo lepiej. Niestety planowana ciąża znowu została oddalona. Jak długo tak ma być. To już przeszło dwa lata. Izula mala pisałaś do mnie wiadomość, która mnie troszkę pocieszyła. Pisałaś o leku o nazwie Paroksetyna. Może i ja mogłabym przejść na ten lek i wtedy pomyśleć o ciąży... Jednak lekarz do którego chodzę jakość nie do końca jest kompetentny... Czy któraś z Was zna jakiegoś dobrego psychiatrę w Warszawie? Do jakiego lekarza Ty chodzisz Izula mala???? Czy może w Warszawie??? Piszcie dziewczyny!!!!!!!! Szukam dobrego lekarza w Warszawie!!!
Odnośnik do komentarza
fluanxol dostałam, ponirewa ż bardzo szybko uzależniam się od leków.[trzęsło mnie już po odstawieniu aviomarinu] a działa na mnie świetnie, na początku wspierałam się propranololem, a potem propranolol już tylko doraźnie. mnie postawil w miarę na nogi. miałam ciężkie lęki, omdlenia itd. żyję na nim już ponad 10 lat, czasem na pewien czas zmniejszam dawkę, ale teraz biorę jak lekarz przykazał, dwie dawki po 0,5, czyli 1 mg dziennie. w dodatku można na nim karmić, więc raczej go odstawiać nie będę bo bałabym się ryzykować. lęki miałam straszne. czasem martwię się, że coś nie tak i za dlugo go biorę, ale cały czas działa, robiłam badania wątrobowe są o.k., więc chyba nie szkodzi tak bardzo. mojej koleżance zaszkodził, bo wywolywał okropny bol głowy, ale poza tym nie slyszałam o skutkach ubocznych.
Odnośnik do komentarza
życie jest fajne. często. dziś w nocy nie mogłam spać. ale drzemałam trochę, nie jest najgorzej. wstałam, kawka się robi, siadam sobie do kompa, komp działa i to jest fajne.dzieciaki śpią, cała piątka, zanim urodzi się maleństwo dużo mnie takich poranków czeka. mąż wczoraj dzwonił, cudownie było go usłyszeć,brat pomaga mi w remoncie, bo fachowcy się wypięli totalnie,brat potrafi dużo zrobić, więc kawał się robota posunie zanim wroci mój kochany mężuś.mnie wogóle w życiu spotyka dużo cudownych rzeczy, narodziny dzieci, mam to szczęście,że mam ile chcę,mój mąż nigdy by mi nie zaproponował skrobanki. ciężko jest ale żyjęw zgodzie z własnym sumieniem.udało mi sę uniknąć w życiu rzeczy najgorszej; skrzywdzenia drugiego człowieka, to mnie krzywdzono,ale to naprawdę lepsze. popęłniłam parę błędów i one mi siedzą w głowie, więc co by byłó, gdybym naprawdę zrobila coś zlego? nie ma leków na wyrzuty sumienia. znalazłam was na forum i jest to fajne. wypisuję same plusy, minusów jest więcej, ale widuję kobiety, które mają taaakie problemy,że cieszę się że ja to ja. to te bez zębów, stojące pod murem.dzieci w ośrodku, mąż je bił, albo te które od wielu lat bezskutecznie starają się o dziecko.mi nie jest żle. tylko ten niepokoj...w książce * ludzie lodu* byl jeden mężczyzna, mial lęki, napady depresji, aż zaczął pisać książki i przeszło jak ręką odjął. może ja po prostu nie znalazlam jeszcze tego czegoś...coś we mnie siedzi, chce się wydostać, a ja nie wiem co to jest i stąd te lęki. kiedyś powiedzialam sobie,że jak skończę 40tkę, zacznę pisać, i nie chodzi o publikowanie, tylko o samo pisanie.skonczylam 40tkę...może trzeba by zacząć.bo śpiewac nie umiem ;)
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
witam Was :) basiam - wejde kiedys z ciekawosci, na razie nie bardzo mam czas, ale sama jestem ciekawa o takim przypadku zamiany leków. szynszyl - ja wlasnie przezylam cos podobnego co Ty - odstawilam kiedys paroksetyne i po poltora miesiaca moj organizm oszalał. Ataki miałam co dzien, az był czas ze 3 dni z łóżka nie wychodziłam tak mnie lęk i duszność męczyły. Wróciłam więc do paroksetyny. Jesli chcesz bym podała Ci namiar na mojego lekarza w Wawie to podaj mi swój mail, to Ci wyślę. Jest to kobieta, ja chodzę prywatnie, za wizytę płacę 110zł. Ale jest takim lekarzem, że wypisuje recepty na dłuższy czas więc gdy nie mam potrzeby to bywam u niej co 3 miesiące. Wydała mi tez raz zaświadczenie by zwykły lekarz pierwszej pomocy mógł mi wypisywac mój lek. Po pierwszej wizycie będzie chciała sie spotkać pewnie o wiele szybciej by ocenic rezultat leczenia i ewentualnie go zmodyfikować. Dla mnie to jest ważne, ze jest to psychiatra chrześcijański. Że nie zacznie mi wciskać jakiś metod medytacji czy buddyzmu do walki z nerwica (bo niestety sa takie przypadki). Poleciła mi ja pewna zakonnica, która jest lekarzem, więc to skłoniło mnie do większego zaufania tej pani doktor. I faktycznie nie zawiodłam sie, bo na pierwszej rozmowie ze mna wysłuchała historii mojego zycia, dokładnie zaczeła szukać przyczyn mojej nerwicy i depresji, a nie skupiła się tylko na tym by walnąc mi lekarstwa i wypuścic z gabinetu bez nadzieji. Zadawała mnustwo pytań i uświadomiła mi ze nie jestem nienormalna, bo na to choruję. To było ogromnie ważne dla mnie. sssylwia - to życie jest dla nas beznadziejne....bo nasza choroba dotyka nie tylko ciała ale i duszy. I to tak głęboko naszej duszy, że czyni ja smutna i pozbawiona nawet nadzieji. Wydaje nam się, że nikt nas nie rozumie i stąd odchodzi od nas wszelka nadzieja. Bo gdzie szukac pocieszenia??? Pomocy??? W naszej chorobie nie widzimy żadnego szczęścia w naszym zyciu, a gwarantuje Ci, ze w Twoim czy moim ono jest !!!! Jestesmy często odarte z możliwości odczuwania szczęścia, nawet z drobiazgów. Że mogę chodzić, ruszac rękami, patrzeć w niebo, czuc słońce na skórze. Ja własnie tego się ucze w tej chorobie - szukac szczęścia w drobiazgach, bo wiem, że ta choroba tego mnie pozbawia. Zastanów się czy na prawdę jest to wszystko az tak beznadziejne??? Tak jak pisze wanda - tez przyjzyj się swojemu życiu z ta chorobą. Wanda widzi męża, brata, dzieci....a Ty zauwaz tych bliskich, drobiazgi takie jak zwykła rozmowa telefoniczna z kimś ukochanym, czy kawa przed telewizorem.....zauważysz, że zycie nie jest beznadziejne....:) A co do dyskusji z Bogiem - mysle, że wiele z nas przechodziła lub przechodzi okres buntu, dyskusji z Bogiem. Moze są tu dziewczyny z innej wiary, która im pomaga....ale czy do końca inna wiara też jest idealna by zrozumieć sens własnie tego co nas dotyka teraz w zyciu??? Nie wiem... Myślę, że najwazniejsze to nie patrzeć na Boga jak na kata, który to na nas zesłał. Bo wpada się w ten sposób w tak czarną dziurę pretensji, że az mozna popaść w rozpacz (bo w takim razie Bog jest winny wszystkiego co złe na świecie). Myślę, że On czyli Bóg jako człowiek przyszedł na świat i pokazał nam, że Jego tez cierpienie nie ominie. Bo takie jest ziemskie życie. Pokazał nam, że to wszystko kończy się tryumfem. Dla nas cierpienie nadal trwa, ale nie można oddzielać straszliwości naszego cierpienia od tryumfu zmartwychwstania. Bo to nam własnie pokazuje Bog za kazdym razem gdy patrzymy na Jego krzyż a potem patrzymy na Niego Zmartwychwstałego w Białej Hostii. I to jest własnie moja najwieksza nadzieja:)
Odnośnik do komentarza
ja też mam rogatą duszę i z Bogiem dyskutuję .ale w życiu jak w bolywoodzkim filmie; czasem słońce czasem deszcz. trudno polubić zimny deszcz, ale czasem jest ciepły i wtedy jest radość. izula mała, to co piszesz, to bardzo ważne. trzeba podejść do nerwicy jak do doświadczenia, trudno o to, kiedy trwa atak, ale to podejscie pomaga mi dzwigać się po każdym ataku i wierzyć ,że przetrwam kolejne. i następne i następne. bo skoro przyszło to cierpienie, to dlatego,że jestem w stanie je zniesc. bo jest przeznaczone specjalnie dla mnie. ciężko bywa, ale krople deszczu na twarzy rekompensują wiele. ja uwielbiam deszcz, a wy?
Odnośnik do komentarza
dobrze widzi się tylko sercem, depresja to czarne okulary nałożone na oczy serca.mi ta chęć ciągłego spania przechodzi ła z koncem pierwszego trymestru. wczoraj miałam okropną migrenę, nie mogłam wytrzymać, więc wzięłam dwa apapy. i wtedy moje maleństwo zaczęło nagle energicznie kopać. i kopało tak sobie długo. jakby mu nagle wyrosły nóżki. fajne, nie? a dziś mam strasznie dużo do zreobienia, a jestem otępiała po migrenie i jakaś taka obolała, kręgosłup mi dokucza , ledwo łażę i bolą mnie żebra.a do tego znów padł mi komp. pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
wanda - pamiętam jak miesiąc temu moja sąsiadka przesadzała kwiatki. Moja kuchnia jest jakby w piwnicy więc okno wybiega zaraz na podwórko, także jak ona przesadzała te kwiatki to ja z nia przez okno rozmawiałam. Poniewaz byłam chora nie wychoziłam na dwór. I nagle spadł deszcz....taki letni....fantastyczny.....moja sąsiadka sobie zaczeła tańczyć w tym deszczu:) Na bosaka:) Ja gdybym wtedy nie była chora to bym zaraz do niej dołączyła:) Za to porwałam aparat i porobiłam jej kilka superowych fotek jak tańczy w deszczu:) Tak więc ja tez lubię czasem jak pada:) Ja tez wczoraj łykałam apap, bo byłam w podróży 8 godzin i nagle migrena zaćmiła mi oczy. Dzis wracam do pracy po zwolnieniu. Jakoś czuje taki niepokój, nie wiem czemu.....zupełnie jakbym miała wyrzuty sumienia, że byłam na zwolnieniu lekarskim, bo potrzebowałam tego.....to wszystko to wina mojego perfekcjonizmu!!!! Mój perfekcjonizm każe mi zawsze być aktywną i niezawodną, a życie bije mnie po twarzy i mówi *nigdy nie będziesz niezawodna i idealna*. Przychodzi choroba, słabość psychiczna i bach ..... musze iść na zwolnienie !!!! To straszna męczarnia dla mojego perfekcjonizmu !!!! Wanda - ja tez cierpie na bol kregoslupa, a raczej na rwe kulszowa. Ale bylam w sobote na weselu i Chwala Bogu, ani raz mnie nie zabolalo - to taki prezent od losu bym mogla z mezem potanczyc:) Lubie takie prezenty od losu:) lina - mnie ta sennosc przeszla tez po 1 trymestrze:) sssylwia - usmiecham Sie do Ciebie ......mam nadzieje ze dzis masz o wiele lepszy dzien:)
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny a ja też jestem senna i otępiała w dzień za to w nocy nie mogę spać to już któraś noc pod rząd czuje taki dziwny niepokój ,który nie pozwala zasnąć a w nocy mnie budzi wczoraj wziełam hydroxyzynę 10 było troszkę lepiej Izula mała ,też jestem perfekcjonistką i strasznie trudno mi jest pogodzić sie z nie powodzeniem wydaje mi się ,że nie mam prawa do popełniania błędów ciężko z tym żyć.
Odnośnik do komentarza
Dzięki izula mała, dzisiejszy dzień jest niewiele lepszy od poprzednich. A co do perfekcjonizmu to chyba coś, co ma wielu neurotyków, a właściwie pokusiłabym sie o stwierdzenie, że to coś co wpędza nas w nerwicę. Ciągła potrzeba bycia najlepszą we wszystkim i kompletny zawód gdy to sie nie udaje i coraz niższa samoocena. Strach, że nie będziemy wystarczająco dobre, że znów popełnimy błąd. Pewnie większość z was to zna.
Odnośnik do komentarza
oj, ja też od paru nocy budzę się o trzeciej i nie mogę spać.leżę i leżę, potem zasypiam i śpię tak ccieżko, ale na szczęście tylko to, bez lęków. jakaś przejsciowa pogoda. remont trwa, powoli się posuwa, baaardzo powoli, ale robi go mój brat, więc jest wesoło, łatwiej znieść te problemy , i robi wszystko sam, nie pyta się jak to zrobić, za półtora tygodnia wraca mój mąż, niestety tylko na 9 dni, ale mimo to,że będzie konczył remont i niewiele będzie czasu na bycie razem , znajdziemy chwilę na uśmiech i buziaka.;)))))
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
Witam nowego dnia:) Ja sie dzis znowu obudziłam jakas maksymalnie zestresowana, chciałabym zrobić to i tamto w domu, pozałatwiac sprawy papierkowe, urzędowe, a na 14 idę do pracy na drugą zmianę.....i mój organizm krzyczy *NIE* - za dużo na głowie. Usiadlam teraz przed kompem ze sniadaniem - nawet śniadania nie umiem zjeść normalnie w spokoju. Pisze i jem. Dwie rzeczy na raz....jestem jakaś wiecznie napędzona. Myślę, ze to przez te leki. Ale dobrze, że mam tego swidomość - przystopuje !!!! Nie pozałatwiam wszystkich spraw, trudno, wiem, że niektórzy oczekują tego ode mnie, ale ja nie moge dac perfekconizmowi prawa do głosu !!!! Wystarczy, że w kuchni gotuje mi sie już obiad, pranie wywieszone....masakra ile rzeczy ja od rana juz zrobiłam !!!! A moje dziecko w brzuchu kopie i woła *mamusiu zwolnij tempo*. Wróce potem z pracy zmęczona jak osioł i nic tylko wtedy czekac na napad lęku z tego wszystkiego......STOP. Walczę własnie ze sobą by zaraz nie ruszyć do kolejnej roboty - przecież jestem w ciąży, powinnam dużo odpoczywać.....posiedze chwilke przed kompepm i pojde poczytac gazetę....ooooo - tak zabiję perfekcjonizm:)
Odnośnik do komentarza
Gość madziaraaa86
Cześć dziewczyny,jestem tu nowa.Obecnie zaczęłam 29 tc termin mam na 4 listopada.Od ponad roku biorę paxtin (SSRI) dowiedziałam się o ciąży w 3 miesiącu ciąży a gdy zadzwoniłam do mojej psychiatry z nowiną powiedziała że mam odstawiać lek jak najszybciej to możliwe ponieważ uszkodzi płód.Postanowiłam odstawiać stopniowo więc z 20 mg przeszłam na 10 mg.Przez 2 tygodnie miałam kołotania serca które ustąpiły,lęków raczej nie miałam,stanów depresyjnych też nie więc poszłam do 2 ginekologów którzy stwierdzili że mam przyjmować paxtin w dawce 10 mg .Od jakiś 3 tygodni czuje się nienajlepiej mam wachania nastrojów,czarne myśli które zaraz się rozwiewają i znów i tak w kółko.Nie wiem co mam teraz zrobić czy odstawić paxtin do 0 czy brać po 10 mg .hmm
Odnośnik do komentarza
witaj madziaraaa86.ja myślę,że skoro miałoby sie cos stac to stało sie wczesniej, a na pewno miałaś robione usg, i lekarz by ci powiedział o jakiś większych wadach, więc bądź dobrej myśli. najlepiej wybierz się do psychiatry osobiście, może zmieni ci lek na inny. albo dopisze jakiś. a jak poczujesz,że cię nie rozumie, zmień psychiatrę.pamiętaj, twoje zdrowie psychiczne jest bardzo ważne. to ty będziesz musiała donosić to dzieciątko, a potem je wychować.jest dużo leków ktore można brać w ciąży, inne szkodzą tylko w pierwszym trymestrze.dobry psychiatra ma obowiązek ci pomóc tak,żebyś dotrwała do końca ciąży po ludzku. a wahania nastrojów ma każda z nas, to już taka uroda kobieca. pozdrawiam cię serdecznie i witam na tym forum
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
madziaraaa86 - ja chciałam Ci tylko powiedziec, że biorę paxtin od początku ciąży 30mg, a od 5 miesiaca ciazy 20 mg (jestem teraz w 25 tc) i nikt mnie nie straszył jakoś szczególnie wadami. To wiadomo, ze kazdy lekarz kaze odstawic praktycznie wszystko jak tylko pojawia sie ciąża, ale mało który lekarz uwzględnia, że czasem nie da sie przeżyć ciązy bez tych leków. Tak robia w większości psychiatrzy bez doświadczenia w materii prowadzenia ciąży kobiety chorej na nerwicę i depresję. A ciaża to nie tylko te 9 miesięcy, potem jest połóg itd, czas z dzieckiem - tu dopiero potrzeba zdrowia psychicznego. Tak więc sama musisz ocenić czy dasz radę przejśc ciąże bez lekarstwa. Ale jak sama piszesz - 1 trymestr przeżyłas na lekarstwie więc co się miało stać - juz sie nie odstanie. Ja robiłam szczegółowe usg, dokładne......pani doktor powiedziala ze z dzieciątkiem wszystko dobrze. Oczywiscie - prawda okaze sie po porodzie, ale w tej chwili wszystko jest dobrze. Tak więc przemyśl dokładnie, bo ja na przykład jak próbowałam odstawić to napady paniki wróciły. Może Tobie sie uda odstawić:) powodzenia:) daj znac jaka podjelas decyzje....
Odnośnik do komentarza
źle się czuję, od trzech dni nasilają mi się objawy nerwicy, lęki, mam bóle całego ciała, ale też jestem jakaś niepewna i zalękniona, nie mogę spać,budzę się, to chyba pogoda, resztki sierpnia dają znać. do tego dokucza mi żołądek, piecze mnie w klatce piersiowej [zgaga?]. pewnie też nie n ajlepiej się czujecie, bo pusto tutaj. każda zaszyła się pod psychiczną kołderką i nosa nie wystawia. ja ostatnio nie mogę sobie pozwolić na wypoczynek, bo pracy strasznie dużo i kręgosłup się buntuje.za7 dni przyjeżdża moje kochanie, moje poczuję się lepiej, ale do tego czasu mam jeszcze mnóstwo remontu,przekładania z szaf do szaf, lekarza z dziećmi, zakup podrecznikółw, dwa razy urodziny w rodzinie, muszę iść, chociaż nie mam ochoty,wymiana szyb we wszystkich oknach[reklamacja] i zapewne kilka jeszcze rzeczy które spadną mi na głowe niespodziewanie,może ten nawał zdarzeń wywołuje u mnie to ciągłe napięcie.nie potrafię dać sobie na luz, ale też nie mogę, bo niestety, jestem jedyna i niezastąpiona w wielu rzeczach,to poczucie jedyności mnie załamuje i wywołuje trzęsiawe. powinnam zacząć się relaksować, ale napięcie myślowe przeszkadza,pozdrawiam was, trzymajcie się dziewczyny.
Odnośnik do komentarza
Witajcie! U mnie, po dwóch trochę lepszych dniach, dziś znowu gorzej. A co do spania, to nie pamiętam już całej przespanej nocy. Budzę się co noc, czasem kilka razy. Tęsknię za czasem kiedy przesypiałam wiekszość doby, był to tzw. sen ucieczkowy, a teraz budzę się i od razu jestem cała napięta, mam wrażenie, że nawet we śnie nie rozluźniam się całkowicie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×