Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Andzia, napisze Ci moje doświadczenia. Moje piersi na poczatku doslownie *wybuchaly* mlekiem do tego stopnia ze musialam je siagac. I widocznby byl na nim plat tluszczu, czyli mleko mialam b. tluste, wiec maly sie najadal do syta b.szybko. Zreszta jego waga mowi sama za siebie;)Potem maly jadl z dnias na dzien coraz wiecej i po m-cu kiedy pod wieczor dopominal sie o mleczko co pol godziny, za rada poloznej zaczelam robic butelke, zeby go ani siebie nie meczyc. On najedzony spal 4 godzinki, a mi w tym czasie piersi nabraly i juz w nocy znow cycek. I tak jest do tej pory a juz konczy 2 m-ce. Kiedy piersi nabiora to mleko samo z nivch plynie. Moze powinnas tez tak sprobowac..no nie wiem. mojego 1 synka ods razu dokarmialam bo byl duzy a tyle mleka nie mialam.A w sumie karmilam go pol roku. polozna powiedziala tez, ze prawda jest ze mozna miec slaby pokram...moze wplywac na to stres ,zmeczenie. Najwazniejsze zeby w nocy podawac cycka bo wtedy pokarm najwartosciowszy. Moze pomysl o tym lub zapytaj poloznej. coi do zaparc ja tez na czopach jestem;) nic nie pomaga
Odnośnik do komentarza
Gość andzia25
Asiu ale jak tu nie być zmęczonym przy tak malutkim dziecku,w stresie jesz,czeszesz się,czy myjesz zęby,to chyba normalne tym bardziej na początku,kiedy on taki malusi i nie ma jeszcze unormowanych pór jedzenia,spania.A co do piersi,myślisz że jak on tak często sie dopomina,to one nie nadążają z produkcją?tak mi też powiedziała koleżanka,no nic poczekamy jeszcze tydzień,on skończy miesiąc,idziemy wtedy na kontrolę do lekarza i dowiem sie ile przybrał,po tym będę wiedziała czy dobrze go wykarmiam.Narazie niepewność,codzienne wątpliwości ale czytałam że jak dziecko odpowiednio często moczy pieluszki,robi conajmniej dwie kupki dziennie to jest dobrze karmione.Wolałabym uniknąć sztucznego mleczka,przynajmniej na początku.A co myślisz o jego spaniu?czy to przez moje nerwy w ciąży?a czy Twój mały też przez sen tak jakby płakał?jakby mu się coś złego śniło?
Odnośnik do komentarza
Cześć. Mi po pierwszym porodzie podczas zaparć bardzo pomógł słonecznik łuskany, jadłam tego ok nawet 20 dkg dziennie, ale pomagało. Karmiłam piersią i nie było przeciwskazań co do tego słonecznika. A teraz w ciąży nie pomaga nic, napar ze śliwek suszonych, słonecznik, jakiś syrop od ginekologa ani czopki. A mam problemy od początku, raz na 14 dni chodziłam do ubikacji, koszmar. Teraz troszkę częściej ale i tak jest bardzo ciężko.
Odnośnik do komentarza
A jeśli chodzi o moje lęki, to jest troszkę lepiej. Żadnej depresji nie mam, zdecydowanie moje kryzysy powodują lęki, z którymi nie zawsze umiem walczyć, a już w ogóle jest tragedia gdy jest nieprzespana noc. W moim przypadku sen jest bardzo istotny, jest on świetnym lekarstwem. Ale nadal bronie się przed zasypianiem w dzień, gdyż po wybudzeniu źle się czuje. Długo wracam na ziemie, jestem zalękniona, a więc rezygnuje ze spania w dzień. Rano po śnie nocnym szybciej dochodze do siebie. Czy wy też się tak nieciekawie czujecie po wybudzeniu i dlaczego tak się dzieje? Jeszcze dziwne jest to że teraz od pewnego czasu mogę lepiej zasnąć, nie zasypiam już o 3 nad ranem, wykończona lękami, lecz co kilka nocy śnią mi się tak okropne sny, wstrętne i bardzo rzeczywiste, pamiętam z nich wszystko nawet co kiedy myślałam. Te sny rano doprowadzają do tego że jestem strasznie zmęczona po nocy, wszystkiego się boje i pojawiają się lęki. Skąd te cholerne sny, tak rzeczywiste??????????
Odnośnik do komentarza
Karolina tak jakbym czytala siebie w czasie ciązy;) Tez balam sie spac w dzien i wolalam tego unikac, bo po przebudzeniu mialam straszne lęki. Dlugo nie moglam dojsc do siebie. I te koszmarne sny ...masakra. Nie wiem czemu tak się dzialo. Ale na pewno duza wina hormonów a do tego jeszcze nerwica. Wiec obie te sprawy sie kukulowaly i powstawal w glowie chaos. Bo tak naprawde to bylo chyba czuwanie a nie sen. I wtedy organizm zamiast wypoczywac jeszcze bardziej sie meczyl a co za tym idzie siadal uklad nerwowy. W ncy jak zasypialam to mialam wrazenie takiego zapadania sie, jakbym wpadala w jakąs glebine i zaraz sie wybudzalam -koszmar! Zobaczysz po porodzie wzzystko Ci przejdzie;) Andziu jesli Twoj maluszek tak dobrze spi w nocy to moze dlatego nie spi w dzien? I dziwie sie ze go budzisz na karmienie nocne. Jesli spi to znaczy ze jest najedzony a takie wybudzanie moze go wybijac ze snu i stad jest poddenerwowany. Przeciez mamy karmic na ządanie;) Moj 1 synek tez ladnie spal w nocy, takze go nie budzilam. Co do minek w czasie snu to normalne. Moj tez czasem zaplacze czy zrobi podkowke a czasem sie smieje, nawet na glos;) To tylko oznacza ze wszystko jest ok, bo odbieraja bodxce prawidlowo;) Co do dokarmiania to porozmawiaj z lekarzem, naprawde nie ma co meczyc dzieciatka, lepiej zeby bylo najedzone niz meczylo sie na cycku;) Wazne zeby choc raz dziennie dostalo cycka, a w nim cial odpornosciowych. Mozesz sobie to roznie ustawic. Np tak jak ja dokarmiac raz dziennie, zobaczysz ze wtedy mu sie wszystko unormuje a jak jest caly czas glodny to zoladeczek sie męczy i nie odpoczywa od jedzonka. A piersi nabieraja srednio co 3 godziny.
Odnośnik do komentarza
Gość andzia25
Asiu,budzę synka na karmienie,bo jest jeszcze za malutki żeby przesypiał noc bez jedzenia,zresztą mówią o tym lekarze,położne i piszą to samo w książkach,a Ty nie budziłaś na karmienie jak był taki malusi,niespełna mięsiąc?
Odnośnik do komentarza
Andziu kazdy lekarz i kazda polozna powtarzali mi zeby karmic na żadanie. Czyli wtedy kiedy maluszek sie dopomina. Dotyczy to dzieciaczków na piersi, bo butelkowe to faktycznie musza jesc co 3 godziny, ale tylko w dzien. Jesli w nocy nie dopominaja sie na jedzoko to nie budzimy. Nie wiem skad masz takie informacje zeby budzic w nocy;) Miłoszek od kilku dni budzi sie 2 razy w nocy tylko na popicie, takze niedlugo bede mu dawac wode. Wczoraj np nakarmilam go o 19 a potem dopiero o 3, takze przespal 7 godzin. Nie bój sie jesli bedzie głodny to na pewno sam Cie obudzi. Przeciez noc jest po to zeby zaladek odpoczal. Wtedy bedzie lepiej jadl w dzien. Jesli karmisz co godzine lub dwie to i pokarm jest mniej wartosciowyi jest go mniej i maluszek sie mniej najada. A mój 1 synek praktycznie od poczatku przesypial noce bez jedzenia, budzil sie tylko na *ciumkanie* takze tez odzwyczailam go woda. Do niczego cie nie namawiam, pisze jak to wyglada u mnie;)
Odnośnik do komentarza
Jak wiecie mam synka 10 m-cy wiec jestem mocno na bieżąco i choc pamięć mam kiepską to również kojarzę, ze na początku budziłam synka na karmenie i rzeczywiście wszędzie tak doradzają, w szkole rodzenia, położne, pediatra. Niestety nie pamietam dokładnie co jaki czas, wiem że w dzien pilnowałam żeby jadl nie rzadziej niż co 3-3,5 godziny (jeśli dziecko jest drobne powinno jeść nawet częściej i na początku to własnie mama tego pilnuje - dziecko może jeszcze nie potrafić dopominac się pokarmu albo nie odczuwac łaknienia, a przybierać na wadze w pierwszym okresie musi). W nocy myślę że nie budzilam i siebie i malucha co te 3 godziny, pewnie troszkę rzadziej, ale mowię mam kiepską pamięć do takich rzeczy więc nie powiem co ile dokładnie. Pokarm w nocy jest najbardziej treściwy i jest kilkukrotnie bardziej zasobny w przeciwciała i inne wartości od pakarmu dziennego, więc zdecydowanie powinno dostarczac sie go maluchowi. Później wszystko zależy od masy dziecka - jeżeli przybiera na wadze dobrze i rozwija się prawidłowo, to karmić można rzadziej i zrobic nocna przerwę np 6 godzin (oczywiście jeżeli dziecko samo się nie domaga). Karmienie na żadanie owszem, ale na samym początku pod kontrolą mamy - takze nawet jak mój synek nie dopominał sie jedzenia przez 3,5 godziny (co zdarzało sie raczej rzadko) albo spał w najlepsze całą noc i nie myślal się obudzić, to karmiłam go sama z siebie.
Odnośnik do komentarza
Gość andzia25
Dziewczyny mi też nie na rękę go budzić w nocy,a budzę co 3 i raz co 4 godziny,choć on zaczął mi juz sam się budzić,dziś np.budził się co 2 godziny,myślałam że oszaleję,jestem już taka zmęczona tym niedosypianiem,że naprawdę czekam tylko do wizyty u lekarza,poznam jego wagę,bo jak był ważony po dwóch tygodniach to za wiele nie przybrał,dlatego martwię sie o niego i budzę w nocy,tak kazały położne w szpitalu i środowiskowa która była w domu na wizycie.Poza tym nie mam za wiele pokarmu,i nie chcem zeby przez długie przerwy w karmieniu pokarm zaczął zanikać.A kiedy wyszłyście na pierwszy spacer,bo my jeszcze nie,ale dzis zaczelismy werandowac,lekarz nie kazała wczesniej wychodzic niz jak skończy miesiąc,uwazam to za przesadę,bo wiekszość moich znajomych wychodziła po dwóch,trzech tygodniach,a ta nam kazała zacząć wietrzenie dopiero po miesiącu,bo zimno jest,no ale to wkońcu zima,więc nie będe przecież czekać do wiosny.I widzicie,każdy gada co innego,a co do budzenia synka w nocy,to tak jak powiedziałam czekam tylko do poznania jego wagi,jak bedzie ok to przestaje bo budzic,choc on sam sie zaczął budzić,tylko mam nadzieje ze nie bedzie to tak czesto jak dziś:)Asiu,a dużo i często ulewa Twój syn?
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny jestem naprawde zdziwiona tym budzeniem do karmienia!!! Rozumiem w dzien ale w nocy??? Tym bardziej ze moj 2 synek to wczesniaczek i wagi tez nie mial za duzej. Moze dlatego ze jadl jak w zegarku co 3 godziny, wiec nie musialam sie tym martwic. Andzia mój maluszek czekał na werandowanie 3 tyg, ale tylko dlatego ze po pierwsze to wczesniaczek a po drugie byly b.duze mrozy. Natomiast po 4 werandowaniach zaczelam wychodzic na spacerki, najpierw 20 min potem pol godzinki, a teraz to i 2 godzinki chodzimy. Przeciez wiadomo ze malutki przymrozek czy temp zerowa sa doskonalym sposobem hartowania nic trzymanie w domu przy kaloryferach. Andziu moj synek to pasibrzuch, jesli zje za duzo to i uleje ale nie za wiele. Zdarza sie że zje cycki i jeszcze musze mu 90ml dorobic, ale to juz pod wieczor. Tez jutro ide z nim do lekarza na 1 szczepienie, wiec napisze ile już wazy. Ale sama zobacz gdybym tak trzymala sie zasady ze tylko cycek, to pewnie bym go troszke poglodzila skoro potrafi zjesc i cycki i zaraz tyle z butli. Mysle ze butla sztucznego mleka raz na dobe mu nie zaszkodzi;)
Odnośnik do komentarza
Myślę Andziu, że skoro Twoje dziecko nie przybrało dużo i podejrzewasz, że masz mało pokarmu to robisz prawidłowo, że wybudzasz go w nocy kiedy pokarm jest najtreściwszy, tym bardziej że częste przystawianie pobudza i zwiększa laktację, więc jeśli zależy Ci na karmieniu to zmniejszenie liczby karmień przyniesie odwrotny skutek. Jeżeli synek sam się wybudza co 2 godziny, znaczy że jest głodny - spróbuj dac mu więcej na noc, nie wiem, ściągnij sobie pokarm w miedzyczasie i oprócz piersi podaj mu swój pokram z butelki? To, że dziecko budzi się w wieku m-ca bo chyba tyle ma Twój syn co 2-3 godziny na karmienie nie jest żadną nieprawdiłowością, choć są dzieci (jak np pisze Asia) które od razu potrafia przespać 6 godzin, a potem szybko całą noc. Tylko pozazdrościć ale swojego dziecka nie zmienisz, każde jest inne tak jak każdy człowiek ma inny temperament. Współczuję, bo wierze że jesteś zmęczona ale powiedzmy sobie szczerze - jeszcze nie raz przez kolejne m-ce czy nawet lata będziesz padnięta i chyba taka jest cena macierzyństwa. Które mimo to jest piękne i daje mnóstwo radości. Mój syn ma 10 m-cy i nadal budzi się głodny w nocy raz, czasem dwa razy. Ubolewam, ale znam wiele mam i dzieci w Jego wieku i wiem, że jedne prześpią całą noc, a inne długo się tego nie nauczą i żadne podręczniki i statystyki typu, że połroczne dziecko powinno już spać 12 godzin ciurkiem nie mają tu zastosowania. To, że mały mało śpi w dzien także nie jest żadną anomalią. Mój mały od początku ucinał sobie tylko drzemki, z czasem coraz krótsze, to samo syn mojej przyjaciółki i tylko smiałysmy się z książek w ktorych było napisane, ze noworodek przesypia większośc doby. Pozwól synkowi być jaki jest, odrkywaj go, a nie poórwnuj do innych dzieci i przykaldow podręcznikowych - myślę że w przyszłości tez ta rada bardzo Ci się przyda, kiedy np przeczytasz że dziecko powinno już raczkować, a Twoje nie będzie, stawać, a Twoj ledwo bedzie siedział, czy gaworzyć, kiedy Twój bedzie tylko radośnie popiskiwał. Oczywiście moze być tak, ze wszyściutko bedzie wykonywał podręcznikowo, ale w innym przypadku po prostu obserwuj i nie traktuj kryteriów z podręcznika jako niezmiennych i ostatecznych. I jeszcze jedno, piszesz, że jesteś padnieta, wszystko robisz w stresie..A wiec odpusć sobie. Umyj zęby spokojnie, nawet jeżeli mały akurat płacze w łożeczku. 3 minuty płaczu nie zaszkodziły żadnemu dziecku,a Ty musisz nauczyć się żyć normalnie. Oczywiście nie ejstem zwolennikiem zimnego chowu i zostawiania płaczącego niemowlęcia kwadransami w lożeczku, ale to że płacze to nie znaczy że dzieje mu się jakaś krzywda - to po prostu jedyny sposób w jaki komunikuje się ze światem. Do robienia różnych czynności w domu przydaje sie praktyczne rozwiązanie - leżaczek bujaczek. Ja swojego synka od drugiego m-ca nosiłam w nim wszędzie i tak mógłam się spokojnie wykąpać, zrobić obiad itp, mając go na oku i pod ręką. Pierwsze tygodnie, czy nawet m-ce są z dzieckiem dość trudne ale za niedługo bedziesz się czuła jak urodzona mama i wszystko nagle wyda Ci się proste i naturalne. Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Witajcie wtrącę się trochę w waszą rozmowę i napizę jak było u mnie. Przy pierwszym synku spania nie było:) Budził się jak w zegarku równiutko co trzy godziny na karmienie. Najpierw karmiłam piersią, ale maluch nie chciał a ja miałam mało pokarmu i przeszłam na butelkę. I tak kilka m-cy co trzy godziny:) Teraz z drugim jest zupełnie inaczej. Ma już skończone 11 m-cy, ale od urodzenia (oprócz nocy w szpitalu) przesypia prawie całą noc. Oczywiście też położne mówiły żeby karmić na żądanie, a w nocy budzić. Lekarz też kazała budzić. Przez pierwszy m-c budziłam co dwie-trzy godziny i karmiłam, ale maluch szybko odrzucił cycunia i przeszliśmy na butelę. Musiałam go budzić i karmić, ponieważ strasznie spadł na wadze i był taki chudziusieńki. Po m-cu zaczął przesypiać w nocy 6-8 godzin. Waga była już dobra i wtedy przestałam go budzić. Poprostu daję mu jeść jak się domaga. Nie mamy żadnej regulacji czasowej. Jest głodny to popłakuje. Nieraz w dzień zjada butelkę mleczka (nie lubi żadnych kaszek) co dwie godziny, a nieraz i sześć potrafi bez jedzenia wytrzymać. W nocy jest tak że zjada butelkę ok. 23 - 24 i zasypia. Budzi się ok. 5-6, zjada butlę i dalej śpi tak do 9. Oczywiście wszystko zależy ile zje w ciągu dnia bo jak mało to w nocy nadrabia:) Teraz ma 11 m-cy i waży ok. 12kg. Jest taki tłuściutki, a je tylko czyste mleczko (nan2), zupkę, owoce.Pije trochę soczków i herbatki. Czasem przekąsi jakiegoś chrupka kukurydzianego. I nic nie chce poza tym jeść. Rozwija się normalnie. Tak więc co do budzenia w nocy, jeśli są wskazania lekarzy np co do małej wagi czy inne to trzeba budzić, natomiast jeśli wszystko jest ok to ja osobiście dała bym dziecku spać:) Mam takie samo zdanie jak Asia. Pozdrawiam obecne i przyszłe mamusie i życzę wytrwałości i uśmiechu na twarzach:) ENKA 33 jeśli czytasz to napisz parę słów co u Ciebie i maleństwa:)
Odnośnik do komentarza
No to chyba ja tez mam takie samo zdanie bo to co napisałam odnosi się do dzieci w wieku do m-ca, półtora tzn nocne budzenie na karmienie dopoki nie zaobserwuje się czy dziecko przybiera na wadze prawidłowo. Andzia napisała, że synek przybrał mało, a Ona podejrzewa że może nie ma zbyt wiele pokarmu, dlatego myślę że w tym przypadku robi dobrze, dokarmiając w nocy. Później, tj po jakimś m-cu dziecko samo sobie reguluje częstotliwość karmienia i skoro budzi się co 2 godziny zeby jeść to widać taki tryb jest mu potrzebny (chyba na tym etapie i przy małej masie dziecka jeszcze nie *oszukiwałabym* go wodą, chyba że będzie już starszy, a mama bezie miała wrażenie że nie budzi się żeby jeść tylko sobie chwilke pomlaskać) Choć myślę że można by spróbować dokarmić ściągnietym mlekiem z butelki, żeby mieć pewność że dziecko się najadło i pewnie pośpi dłużej. Nie wiem, ja tak nie robiłam, bo mój pierwszy syn od urodzenia (tez oprócz nocy w szpitalu) spał w nocy idealnie do 7go m-ca. Tzn budził się na karmienie raz, dwa razy i szybko zacząl przesypiać po 6-8 godzin. Zasypiał wieczorem bez problemu jak kamień, budził się koło 9 tej rano (oprócz tego pierwszego m-ca kiedy wybudzałam go sama bo był drubniutki). Także bajka. Od 7go m-ca coś sie zaczęło psuć i zaczął wybudzac się częściej i to z płaczem (wcześniej nie płakał tlyko się wiercił). I tak jest do teraz, tzn budzi się w nocy, dziś np 2 razy i zaczyna płakać. Nie uspokoja go ani żaden masaż, ani nawet wzięcie na ręce, śpiewanie, tulenie - wyraźnie domaga się butelki i tylko wtedy przestaje płakać. Pediatra i znajome mowią mi że w takim razie najwyraźniej ma taki organizm i potrzebuje podjeść sobie trochę w nocy, tym bardziej, ze jego tata jest szczuplutki, a je 5 posiłków na dobę i pewnie mógłby wiecej, genarlnie ciągle jest głodny..;-) Ale ja podejrzewam, że mały nie tyle jest głodny co przyzwyczaił się do pociumciania sobei butelki w nocy (dziś dałam mu herbatkę zamiast mleka i też się uspokoił, choc troszke dłużej to trwało) i nie wiem czy powinnam i jak się z tym uporać. Tzn żeby przesypiał całą noc, jak teoretycznie w tym wieku powinien. Tylko czy jest coś takiego jak powinien? Nie wiem, macie jakies pomysły? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny zgadzam sie z wami calkowicie;) Jesli malo przybiera na wadze to budzic, jesli jest ok to budzic ale tylko w dzien. Asiu co do odzwyczajania od nocnego ciumkania to ja tak zrobilam z 1 synkiem, zaczelam podawac mu wode i w koncu stwierdzil ze do samej wody to mu sie nie oplaca wstawac;) Natomiast nadal uwazam ze nie powinno sie meczyc malenstwa jesli widac ze sie nie najada. Przeciez jesli domaga sie cycka co godzine i przyrost wagi nie jest zbyt wielki to widocznie mleczko nie jest zbyt tresciwe. Przeciez sztuczne mleka nie sa czyms zlym;) ja osobiscien dokarmiam bebilonem. Dziecko jesli jest najedzone to i jest spokojniejsze. Moja polozna podala mi 2 sposoby dokarmiania. Mozna karmic cyckiem a po ich oproznieniu podac butelke. Jesli zje duzo tzn ze mleczka w cyckach nie bylo zbyt wiele. A mozna podac tylko butelke zamiast cycka wybrac sobie jakas pore na 1 takie karmienie ). Po ilosci wypitego mleka z butli mozna zobaczyc czy przyczyna placzu czy niepokoju był głód. Przy cycku niestety nie widzimy ile maluszek zjada.
Odnośnik do komentarza
Właśnie zakupiłam przez internet książkę *Każde dziecko może dobrze spać* czy jakoś tak, polecało mi ją parę osób, że jest rewelacyjna i postanowiłam spróbować wypowiedziec wojnę temu nocnemu dokarmianiu :-) Mam nadzieję, że nie popełniam błędu i nie wymagam od dziecka zbyt wiele kiedy on po prostu jest głodny..ale cóż, zobaczymy. W końcu całe rodzicielstwo to dochodzenie do pewnych obserwacji samemu, uczenie się dziecka i popelnianie jakis błędów. U nas wygląda to tak, że mały idzie spać koło 21, czasem trochę poźniej. Dostaje butelkę, która trzyma sobie sam i po czasie zasypia bez problemu (chociaż tez nie wiem czy np nie powinien zasypiać bez tej butelki..). Budzi się w nocy kilka razy, czasem w ogóle, czasem raz, czasem z 5 razy i wtedy o ile nie zaśnie sam albo nie idzie go uspokoić daję mu butelkę, popije trochę i zasypia. A ja nie wiem czy i co robię źle i to jest najbardziej wkurzające, bo naprawdę jestem w stanie przemęczyć się parę nocy ale jakoś spróbować powalczyć tyko co jeżeli On naprawe jest głodny? Grrrr...No nic spróbuję z tą herbatką czy wodą, skoro Asi się tak udało i zobaczę co ciekawego napiszą w tej książce. Bo smoczka mały sam odrzucił jak miał 4 mc-e (*co to za podpucha i czemu nic z tego nie leci?*). Też teraz uważam, że jak dziecko mało porzybiera, a mama ma mało pokarmu i ten stan się przedłuża to dobrze jest dokarmić sztucznym mlekiem i nie meczyć siebie i malucha w imię nie wiadomo czego? Moj mały jest na NAN, odkąd nie karmię piersią. W ogóle to te pierwsze tygodnie macierzyństwa są nie najłatwiejsze - człowiek stale sie zastanawia czy robi coś dobrze, czy dobrze ubral, czy ma pokarm, czy małe się najada, czemu teraz płacze itd, a potem jakoś wszystko zaczyna być takie naturalne, że samemu czuje się najlepij co jest dla dziecka dobre i ta pewność siebie jest fajna. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość andzia25
Dzięki dziewczyny za wszystkie cenne wskazówki,wy juz mamami po raz drugi,ja zostałam pierwszy raz i jeszcze dużo muszę się nauczyć,ale tak jak napisała Asia79 wszystko z własnego doświadczenia i obserwacji malucha.Narazie nie myślę o jakimkolwiek dokarmianiu,bo tak jak napisałam czekam na wizytę u pediatry,zważymy małego i rozwieje to moje wszystkie wątpliwości,będę wiedziała co robić.Teraz wydaje mi się że pokarmu mam w sam raz,może nie sika jak ścisnę ale w nocy mam plamy na koszuli.Zobaczymy,wszystko okaże się wkrótce.Malutki dzis w nocy sam budził się na mleczko.I tak jak ostatnie karmienie było o 22.00 to obudził się o 1.00,póżniej o 4.00 i o 6.00 wcześniej wogóle się nie budził,ja nastawiałam budzik co 3 godziny,teraz robi to juz sam,tylko częściej.
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny z jednej strony ciesze się, że was tu tak mało bo to znak że się dobrze czujecie lecz z drugiej strony brak wsparcia. U mnie różnie to bywa. Depresji na razie nie ma, lecz są nadal zaburzenia lękowe o różnym nasileniu. Jak mamlepszy dzień to potrafię z nimi walczyć, a nawet gadam do nich że mają sp........, nieraz posłuchają. Ale bywa że wpadam w ich sidła i walka o lepsze samopoczucie trwa ok 2 do 3 dni. Później znów są lepsze siły do działania. Jednego jestem pewna, że gdybym nie trafiła na tą stronę i nie poczytała, że nie tylko ja cierpie i warto walczyć byłabym od 2 miesięcy na lekach. Jak poczytam sobie troszkę to widze że różnie u was było i warto walczyć. I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, w ostatnim tygodniu stycznia byłam wrakiem człowieka, lęki mnie zdominowały i było tragicznie. Nigdy bym nie pomyślała że z tego wyjde, a minął miesiąc. A ja nadal bez leków. Jeśli chodzi o moje stany i skłonności do popadania w nie, to jest ogromny sukces.Ale to zdecydowanie dzięki wam wszystkim, bo jak przeczytasz, że ktoś obok ma takie same objawy co i radzi sobie jakoś, to nic innego jak też walczyć. Właśnie dziś rozpoczełam 22 tydzien.
Odnośnik do komentarza
Gość kajkens_781
Karolina wiem doskonale o czym mówisz. Ja chyba bym zwariwoała, gdyby nie to, że trafiłam na to forum. Bardzo dużo mi dało. I daje do tej pory. Zaglądam tu codziennie po dwa razy, ale czasami nie mam siły nic pisać. Wczoraj w nocy czułam się tak fatalnie, że szok. Wpadłam w sidła moich lęków. Poddałam się, ale w końcu usnęłam. Dzisiaj już ze strachu o samą mnie, miałam znowu lęki, teraz tez siedze i nie wiem za bardzo o co kaman, ale myślę, że dam radę! Buźka, 3maj się
Odnośnik do komentarza
Ja jestem w 20tym tygodniu i przyznaję, że czuję się nieźle, tzn biorąc pod uwagę, ze m-c temu podejrzewałam, że znowu wpadam w swój kanał, z dnia na dzień będzie gorzej bo zawsze tak bylo i nie wiem jakim cudem wytrzymam bez leków do końca ciąży. Choc oczywiście nie ejst to samopoczucie całkiem normalne jak np w okresach kiedy biorę leki lub kiedy czuję się całymi miesiącami dobrze (mam zaburzenie depresyjno-nerwicowe nawracające). Mam dokładnie tak jak Karolina, że nachodzą mnie lęki (w moim przypadku są to jakieś niechciane myśli) i albo uda mi się je zignorować (*aha, to znowu neriwca i tylko nerwica, jeszcze nie raz sobie przyjdzie i ojdzie wiec nie warto się nad nią zastanawiać tylko zająć czyms innym* - myślę, że trochę pomaga fakt pogodzenia się z tym, że nerwica, lęki czy dołek będą niestety powracać i to tylko element tej popapranej choroby, wtedy człowiek nie wpada za każdym razem w totalna panikę i nie miota się tak, kiedy coś zaczyna sie dziać - nie jest oczywiście zachwycony, ale w pewin spoosb był na to przygotowany) albo się nie udaje i wtedy wpadam w depresyjne samopoczucie na kolajne pare dni. Jak widzicie idealnie nie jest ale mając za sobą w życiu stany kiedy naprawdę byłam bliska wyladowania na jakims oddziale, mialam wrażenie że sięgam dna piekieł i miesiącami przez 24 godziny na dobę czułam się dosłownie koszmarnie, taki stan w jakim jestem teraz określam jako zupelnie znośny..;-) Trzymajcie się, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Asia 79 widzę, że mamy te same objawy i podobny czas ciąży. Ja też nie czuje się tak jak podczas brania leków. Zawsze coś się kłębi w tej głowie. Ja jak pisałam mam te ogólne lęki, lęki dotyczące konkretnej sytuacji i te durnowate myśli (np. strachu że coś głupiego moge zrobić itp.) , ale moja psychiatra jak byłam miesiącc temu na wizycie powiedziała, że są to typowe zaburzenia lękowe te myśli też. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×