Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Andziu odpowiem Ci jeszcze, że to nie tylko kwestia tego jak kto co znosi, bo ja mam się za osobę która w życiu przeszła piekło w związku z chorobą, miałam naprawde wszystkie możliwe i *dostępne na rynku* objawy ;-) a mimo wszystko nieraz długimi miesiącami walczylam bez leków. U mnie po prostu to nie zdawało egzaminu - nigdy nie robiło się lepiej, czas działał bardzo na moją niekorzyść. Myślę, że i ludzie są rozni ale i rózne są przypadki i nasilenie choroby. Dla jednych dramatem bedzie obniżenie nastroju i brak ochoty na wyjście do ludzi, dla innych do zniesienia są parotygodniowe stany derealizacji, koszmarnej tresci natretne mysli, ataki niepokoju, chudniecie i wielodniowa bezsennosc. Szczerze mowiac, i nie jest to tylko moje zdanie mam się za osobę, która mimo choroby daje sobie rade swietnie i mimo wszystko jestem silna. Zalozylam rodzine, mam dzieci, pracowalam. Nasilenie mojej deprsji bywalo tak duze, ze nie leczenie jej farmakologicznie byloby zwyczajnym bledem..
Odnośnik do komentarza
A ja się z Anią 79 nie zgadzam w 100%. Tzn popieram wizyty u lekarzy, konsultacje z osobami kompetentnymi aby ustalic co jest przyczyna takich dolegliwosci. Zgadzam się tez z faktem ze z depresji cięzko wyjśc samej a raczej jest to prawie niemozliwe zeby samej sie z tym uporac. Tutaj tylko leki. Natomiast to jest forum dla dziewczyn z nerwica lękową, ktorą mozna pokonac samej. Kazdy psycholog czy psychiatra zaczyna wlasnie od tego....jesli psychika czlowieka jes na tyle slaba ze nawet nie probuje walczyc wtedy aplikuje leki. Nie od parady jest mnostwo osob na tym forum i na innych ktore majac tak silne lęki poradzily sobie z nimi same. Nerwica lękowa a depresja to dwie rózne sprawy ktore czesto są mylone. Dlatego jesli kos ma ak silne objawy , od ktorych prawie wariuje i tak rózne , to powinien najpierw dowiedziec sie czy o tylko nerwica czy juz depresja. Andzia mam przeczucie ze skonczysz cesarką, tak jak ja z 1 synkiem;) Trzymam kciuki. Buziaki
Odnośnik do komentarza
Asia,nie strasz nie chcę żadnej cesarki,nawet tak nie myśl,moja koleżnaka przenosiła 10 dni i miała bardzo lekki,krótki poród.Na to nie ma reguły,w najbliższych dniach wszystko sie rozstrzygnie.Ja natomiast po wielu,wielu stresach w życiu, dostałam nerwicy,nie wiedziałam co mi jest,co sie ze mną dzieje i to przerodziło się w deprasje,byłam wyłączona ze świata,to były straszne przeżycia,wyjęty rok z życia.Przez to nie skończyłam szkoły tak jak należy tzn bez matury.I od nerwicy do depresji i na odwrót to bliska droga a można mieć nawet razem,ja tak póżniej miałam.Dlatego to też ludzie mylą,ale ja bym powiedziała tak jak na moim przynajmniej przypadku,że to jest ze sobą powiazane.Chyba że taki stan trwa długo(kilka lat) to wtedy można te dwie choroby rozdzielić i zaczać leczyć albo na nerwicę albo depresję a moze jedno i drugie.Nie wiem nie chcę sie wymądrzać,ale u mnie były te dwie rzeczy na raz.Teraz została tylko nerwica,bo do depresji nigdy nie dopuszczę,przeszłam koszmar,a to akurat miałam od ciągłego myślenia,pogłębiania się,lęków noi nie wiedziałam co to za cholerstwo,przestraszyłam się.Teraz już wiem,że nawet jak nerwica atakuje nie można o niej rozmyślać,trzeba niestety ja polubieć,inaczej się nie da.
Odnośnik do komentarza
Nie zauważyłam, żeby w tytule wątku było napisane *nerwica lękowa*. Asiu, czy wiesz że jedną z nerwic jest tzw nerwica depresyjna? U mnie właśnie tak tą przypadłość nazywano, choć często okreslano to też mianem stanów depresyjnych nawracających. Myślę, a nawet jest przekonana, po 11 latach zaznajomienia z tematem, po wielu, wielu konusltacjach zarówno z lekarzami jak i psychologami, że bardzo często oba zaburzenia wsytępują równoczesnie tj i depresja i nerwica, i jak wskazuje mój i nie tylko przypadek między depresją i nerwicą niedaleka droga. Jak napisałam, ja wpadłam w depresję zupełnie bez wyrażnego powodu jako bardzo pewna siebie i wesoła nastolatka, z dnia na dzień i ta sytuacja była dla mnie tak ogromnym szokiem i sresem, że zaczęłam żyć w lęku, żeby to znowu nie wróciło. A okazało się, że wraca, co tylko pogłębiało mój lęk przed chorobą i tak powstała tez nerwica - błędne koło. Nie piszę przecież, że wszystkie powinnyście zdecydować się na leki, broń Panie Boże! I doskonale wiem, że większośc zaburzen nerwicowych ma podłoże osobowościowe, dlatego tzreba uporać się najpierw z nimi przez np psychoterapie! Piszę tylko, że należy obserować siebie i nie naciągac struny - jeżeli mimo walki i mimo psychoterapii nasze stany pogarszają się, a nie poprawiają być może przyczyna tkwi gdzie indziej i nie lecząc się narażamy nasz organizm na duże niebezpieczenstwo. Dlatego nie ma jednej recepty - ty na pewno masz nerwicę, więc do psychologa, a ty masz depresje wiec tylko leki. Znam osobiscie kilka dziewczyn które wyszły z nerwicy bez leków, mój stan, mimo psychoterapii, wsparcia bliskich osób, wielkiego samozaparcia, lwiej wrecz walki i cierpliwosci stale sie pogarszał i nie sadze, że to dlatego że jestem slabsza od innych. Szczerze mówiąc zniosłam tyle, że mogłabym obdarować dziesiątki ludzi... Ja swojego czasu przegiełam strunę i nie lecząc sie doporwadziłam swój organizam niemalże do ruiny, wlasnie wmawiajac sobie, że musze dac radę, że to kwestia psychiki, że to cos we mnie, że nie mogę uzalezniac się od leków. Historię niektórych dziewczyn tutaj są mocno niepokojące i chyba nie możesz z całą pewnościa powiedziec, że wszystkie cierpią na nerwicę lękową? Być może przypadek niektórych z nich jest własnie zupełnie inny od Twojego...i może do tych dziewczyn własnie pisałam? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Aniu79 Masz zupełną rację w tym co piszesz że od nerwicy do depresji,to mały kroczek,powiedziała mi to nawet moja psychiatra,bo wkońcu zapytałam co mi jest czy to nerwica czy depresja bo już sama nie wiem,a ona powiedziała że nie ma dużej różnicy między tymi chorobami.Okazało się że mam nerwicę depresyjną.Faktycznie walczyłam jak lew ale to nie dawało skutków,próbowałam wielu leków,ale wywoływały u mnie straszne skutki uboczne,byłam na skraju wytrzymałości,leków się bałam brać a mój stan był koszmarny!Aż wkońcu trafiłam do psychiatry do której,chodzę do dziś i przepisała mi leki po których nie miałam kompletnie żadnych skutków ubocznych.I choć ten stan nigdy nie ustąpił do końca,to była bardzo,bardzo duża poprawa.A uwieżcie moje stany były takie że w ciągu tygodnia schudłam 6 kg.Powiedziała mi wtedy że musi wyciszyć mój organizm bo jest strasznie rozstrojony,i po mału małymi kroczkami zaczełam z tego wychodzićTeraz jestem w 8 tyg ciąży i niestety wszystko zaczeło powracać,dosłownie jak bumerang!Byłam u mojej pani psychiatry i powiedziała żebym spróbowała przetrzymać chociaż 1 trymestr a potem pomyślimy co dalej.I tak staram się wytrzymać mam nadzieję że dam radę!Pozdrawiam was dziewczynki!
Odnośnik do komentarza
Gość kajkens_781
Andzia trzymam kciuki. Nie martw się, nie musisz wcale mieć cesarki. Tu w Irlandii ze znajomych mi kobiet wszytskie przenosiły ciążę o conajmniej tydzień. I każda z tych kobiet urodziła naturalnie. Magii dziękuję! Ja jestem zdania, że same jesteśmy władczyniami naszych umysłów. Wiem, że to tylko moja chora wyobraźnia posuwa mnie do tych wszystkich lęków i stresów. Dzisiaj rano znowu czułam że *to* nadchodzi. I nagle pomyślałam: Kobieto, przecież możesz być nieuchwytna, możesz się schować przed tym dziadostwem.Nie daj się złamać, bo już było tak dobrze. I poczułam ulgę. Pomyślałam, że tyle dni dawałam sobie radę, czyli dziś też mogę. I jak narazie jest dobrze. A co do karmienie piersią, uważam, że sztuczny pokarm jest o wiele lepszy. Karmiłam Livię bardzo krótko piersią, bo nie miałam predyspozycji. Pokarm był za słaby, dziecko i ja męczyłyśmy się. Czułam się jak krówka. A Livia karmiona mlekiem modyfikowanym wyrosła na zdrową dziewczynkę. Ma 2,5 roku a tylko raz brała antybiotyk. Nie łapie w ogóle przeziebień, a żyjemy w kraju gdzie na okrągło pada, jest strasznie wilgotno i przeziębienie to normalka. Jestem wręcz zdania, że gdy matka karmi piersią powinna kupować tylko żywność organiczną, albo mieć własny ogródek. Jej pokarm musi być tak wysoko wartościowy, żeby dać Maleństwu to co niezbędne, że jest to niemożliwością, bo w obecnych czsach wiemy jakie to stosuje się chemikalia przy uprawach roślin, czy warzyw. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Aniu po prostu mialas wielkie szczescie trafiajac na kompetentnych lekarzy, ktorzy dobrze zdiagnozowali Twoja *chorobe* a co najwazniejsze dobrze dobrali leki. Ja niestety tego szczescia nie mialam. Dlatego musialam sobie pomoc sama. O tym wiele pisalam wczesniej. Dlatego tez pisze, ale jest to tylko i wylacznie moje zdanie i moje doswiadczenie ze mozna z tego wyjsc bez prochów, ktore niesety w moim przypadku doprowadzilyby do nieszczescia. Moze byla to nerwica lekowa, a moze tylko zalamanie nerwowe, tego nie wiem. Wiem jedno bylo bardzo ciezko, nie raz wzywane pogotowie i nie raz mysli samobojcze ( bo juz nie dawalam sobie z tym rady). Ale gdy tylko dowiedzialam sie co mi jest ( musialam sama sie doszukac tego w interku bo zaden lekarz nawet nie wypowiezial slowa nerwica) to zaczelam zupelnie inaczej myslec i byc sama dla siebie psychoterapeutka. W ciazy b.pomoglo mi to forum, moze to dziwnie zabrzmi ale swiadomosc ze wiele dziewczyn cierpi na to co ja dodaje sil i skrzydel. A szczegolnie optymistyczne slowa *poradzisz sobie*. Dlatego nie chcialabym pozbawiac nadziei dziewczyn ktore tak b.chca miec dziecko i pisac ze bez leków nie dacie rady. Na pewno musza probowac wczesniej, odstawiac leki i obserwowac swoj organizm. Ale rowniez wziac pod uwage ze w ciazy wszystko sie zmienia i albo bedzie lepiej albo gorzej. Hormony niemolosiernie buzują wywołujac rózne dolegliwosci ktore przez nerwuski odbierane sa dwojako. O tym tez przestrzegalam. Zycie ludzkie jest tak wazne ze tutaj nie mozna dzialac metota prob i błedów. Ze albo sie uda albo nie. Mowie tu o nowo poczetym zyciu. Na pewno wiele racji w tym co piszesz, ale tak jak pisalas kazda z nas przechodzi to inaczej i kazda ma inna psychike. Tak jak ten sam lek dziala na jedna tak a na inna inaczej. To taka rozmowa gluchego ze slepym. My po prostu dzielimy sie swoimy doswiadczeniami i adami w tym kierunku. Ale kazdy ma swoj rozum i swoja nerwice i wie co jest dla niego dobre;) Dziewczyny a jakie mleko modyfikowane polecacie?
Odnośnik do komentarza
dziewczeta! jestem ewidentnym przykladem na to ze lepiej brac leki w ciazy niz stresowac malenstwo i nie funkcjonowac...bralam efectin i xanax do porodu misiek urodzil sie zdrowy sliczny na nic nie choruje i mam nadizeje ze tak bedzie caly czas....nie karmie go bo wybralam sile a nie niewolnictwo spoleczne p.t. karmie ale zdycham.......mleko modyfikowane najlepsze to enfamil h.a. czyli antyalergiczne, poniewaz maluszek mial uczulenie stosujemy nutramigen 1 ..rewelacja..asiu nie odpowiedzialas na mail...nieladnie:( ......nowa...szykuj miotŁĘ ..bo niedŁugo bedziesz na niej do polozniczego zasuwac...pozdrowienia dziewczynki...
Odnośnik do komentarza
Cześć kobitki!byłam wczoraj na badaniach,wszystko jest ok,nie ma oznak porodu,chociaż brzuszek troszkę opadł.Mam czas do jutra,jak nie urodzę,to w czwartek rano wstawiam się już w szpitalu.Dziś całą noc bolał mnie brzuch,wybudzały skurcze,które ani nie były silne ani regularne,więc pomęczyłam się tak do rana,teraz też pobolewa podbrzusze ale jak narazie za słabo.Oby to się rozkręciło do wieczora,ileż można czekać.
Odnośnik do komentarza
Przed chwila wyslalam jeszcze raz bo mialam zapisane w wyslanych;) Od kilku dni strasznie boli mnie glowa, to chyba nerwy przed dzisiejsza wizyta. Maluszek mial wszystkie badania kontrolne i wszystko jest super!;) Wazy 4500, takze w 5 tyg przytyl 1,5 kg. Troszke sie martwilam, czeka mnie jeszcze badanie wzroku, ale maluszek rozglada sie juz wszedzie, przyglada sie pokazywanym rzeczom takze mam nadzieje ze rowniez bedzie wszystko dobrze. Dziewczyny nie myslcie ze sie tytaj wymadrzam, to ze teraz jest lepiej nie znaczy ze tak bedzie. Caly czas boje sie nawrotu. Tym bardziej ze jestem oslabiona, niewyspana i maly doslownie zjada mnie po troche;) mi zalezalo zeby karmic piersia bo to wczesniaczek, nie zdazyl nabrac odpornosci z ostatnich tygodni ciazy. I w szpitalu mnie tak nastawiono zebym chociaz te 3 m-ce karmila bo w mleku jest duzo skladników odpornosciowych. Ale jesli poczuje sie gorzej to na pewno juz wybiore sie do dobrego psychologa i jesli trzeba bedzie wezme leki. Doskonale wiem jak trudno funkcjonowac z tym cholerstwem. Wtedy walczylam bo bylam w ciazy teraz juz nie musze.
Odnośnik do komentarza
witam was dziewczyny , ja juz mam za soba mialam cesarke w 38 tyg bo bylo ze mna ciezko dzien po mialam straszne ataki zanikalo mi wszystko w glowie i wezwali psychiatre , biore leki juz 2 tydz ale narazie czuje sie fatalnie ,jakby wszystko sie pogorszylo ,boje zajmowac sie dzieckiem i siostra to robi ale ja naprawde bylam i jestem w strasznym stanie i dalam rade to wy tez dacie .dzidzie mam piekna i musze wyzdrowiec dla niej i tego wam zycze ,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Ja byłam dziś u ginekologa zbadał mnie i powiedział że wszystko jest ok:)Założył mi kartę ciąży i oczywiście wpisał w nią DEPRESJA!Jest mi strasznie przykro że jestem w błogosławionym stanie o którym inne marzą,a przez moją chorobę nie potrafię się z tego cieszyć tak jak powinnam:::(
Odnośnik do komentarza
Oczywiście że tak.Ja regularnie czytam wasze wpisy,a powinnam już dawno urodzić.Dziewczyny,ja zwariuje,męczę się ze skurczami nieregularnymi już chyba trzeci dzień pod rząd,noce nieprzespane bo ból wybudza,i co z tego?jutro wywoływanie porodu,jak przestałam się go bać,tak teraz lęk powrócił,bo czuję że może nie być łatwo,skoro mam taka oporna macicę i nie chce wypchnąć synka za zewnątrz.
Odnośnik do komentarza
Magii, ja również mam wpisane w książeczce to samo. Bardzo mnie to zabolało, poczułam sie jak jakaś **inna** no ale cóż to może dla naszego dobra. najgorzej było jak trafiłam z krwawieniami do szpitala, a sekretarka **zresztą sąsiadka** spisywała jakieś dane z tej książeczki, myślałam że się zapadne pod ziemie. Było mi strasznie wstyd........ Ja czuje się troszke lepiej, dwa wieczory były całkiem normalne, ale gorzej jest w nocy, córcia jest chora, wybudza się, a ja wtedy czuje się jakbym miała zwariować. mam wrazenie że od tej niby depresji zaraz oszaleje, goje się tego....... w dzień jest zupełnie inaczej. Wczoraj nawet się zastanawiałam czy jechać na umówioną wizyte do psychiatry, ale pojade bo jak znam siebie to dzień po gdybym nie pojechała, na pewno by się coś działo. pogadać nie zaszkodzi, leki mogą być zapisane ale brać ich nie musze jeśli nie będzie konieczności. zastanawiam się tylko, czy jeśli się lekko nie podlecze, to czy po porodzie nie będzie gorzej??????????????
Odnośnik do komentarza
Andzia25 urodzisz zobaczysz teraz to już pewnie tylko kwestia godzin,pociesz się tym że niedługo będziesz to miała wszystko za sobą::)Może ci dadzą coś na wywołanie i pójdzie jak z płatka zobaczysz,tylko teraz musisz być twarda,i tak jak mi powiedziała jedna koileżanka:Nie myśl o bólu tylko słuchj co do ciebie mówią lekarze a wszystko pójdzie szybko!Trzymam za ciebię kciuki!
Odnośnik do komentarza
Dzięki za otuchę!pewnie,że kwestia godzin,bo to już wkońcu 10 dni po terminie,a jutro szpital.Tylko wiesz,wszystko Cię wkurza,rodzina,znajomi ciągle wypytują,Ty musisz robić dobrą minę do złej gry,sama czekasz,denerwujesz się,bóle męczą,noce są nieprzespane.Ale wiem że to już końcówka,wszystko wskazuje na to,że dziś lub jutro urodzę.Dziękuję za ciepłe słowa.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×