Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

wiesz co Asiu...ja bylam bardzo nerwowa w ciazy....ale wszystko przebiegalo prawidlowo....zaczelo sei od skurczy bardzo sie przestraszylam babka w aptece mnie przestraszyla ze natychmiast trzeba wziac lek fenoterol tylko on powoduje kolatnaie serca i drzenia i niepokoj no doslownie jak w lęku...i tak to bralam przez tydzien jezdzilam jak oszalala na ktg ...i wreszcie okazalo sei ze jest ok ale wiesz nie jedzilam autem zrezygnowalam z pracy lezalam i sie zadreczalam..potem zrobili mi wyniki moczu ..okazalo sie ze nagdorliwa lekarka stwoerdzila ze cos jest nie tak co bylo koljena bzdura..ale stres tak mocno sei zakodowal ze kotregos wieczora weszlam do lazienki a wyslzam z tkaim napadem paniki a cuzlam sei tak slabo psychiczna ze ksapitulowalam i stwierdizlam ze nie dam rady..i nie dalam...te odczucia wyobcowania stawaly sie wieksze i wieksze depersonalizacja i te wszystkie sytuacje lękowe ktroe nie daja funkcjonowac...ten amok i strach...teraz zaczynam nad tym panowac ale i tak sie tego boje..najbardziej przestraszylam sie ze to nie minie ..i to jakby sobie wkrecilam..zamiast to olac..no i tak jest do teraz z malutenka poprawa...
Odnośnik do komentarza
Oj te odczucia wyobcowania i strach przed zwiariowaniem są najgorsze. Zycie jak w amoku-doslowanie jakbym czytala siebie sprzed kilku m-cy;) O strachu ze to nigdy nie minie i obawach jak dam rade zajmowac sie dzieckiem po urodzeniu nie wspomne. Ale to wlasnie takie poddanie sie i wmawianie samej sobie ze nie dam rady powodowało pogłebienie nerwicy. Wiesz duzo czytalam o tym ze tylko ludzie z silna wola maja szanse na wyjscie z tego gowna bez leków, moze nie jestm tak silna osobowoscia , ale udaje mi sie. Meczylam sie cholernie, bilam z myslami. Ale nie poddalam sie. Bo najwazniejsze jest zdrowie maluszka;) A bywaly chwile kiedy podczas *ataku* myslalam tylko o sobie i bylo mi wszystko jedno co sie stanie z dzieckiem....straszne ale prawdziwe. Az sama w to nie wierze jak moglam dac sie tak zwariowac. Jakis szatan chyba siedział w mojej głowie;) Bądz z nami, pisz jak najczesciej. Na pewno bedzie Ci latwiej;) Poki co pij meliske a na noc bierz neospasminke. Bedzies spac spokojnie to i dzien bedzie lepszy;) Ps. Osoby ktore biora leki, na starcie mowia ze sobie nie poradza, nawet nie proboja.....a my DAMY RADE!
Odnośnik do komentarza
Kochana jowi,wiem co czujesz,my wszystkie wiemy,bo każda z nas miała różne przejścia z nerwicą.Musisz być silna,dzielna i cierpliwa a napewno wyjdziesz z dołka,to tylko chwilowe załamanie nerwowe,które samo przejdzie,zobaczysz.Staraj się tym wogóle nie przejmować,powtarzaj sobie,mam to w dupie,to niedługo samo przejdzie.A jak urodzisz,zajmiesz się maleństwem Twoje myśli będą skierowane do dziecka i to właśnie o nim przede wszystkim będziesz wtedy myślała i nerwica się uciszy,zobaczysz.Do tego trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości wytrwałości noi wiary,że będzie dobrze.Ja również myślałam że to się nigdy nie skończy,bałam się jakiejś choroby psychicznej,ale wszystko sie jakoś ułożyło.Nie powiem,że nie ma śladu po nerwicy bo bym skłamała,mam czasem głupkowate myśli,żeby się tylko czymś zdenerwować a póżniej cierpie,ale pogodziłam się z tym już dawno,na siłę z nią nie walczę,bo to nie zawsze wychodzi.Ale napewno jestem silna i z tego bardzo zadowolona.Pozdrawiam Cię cieplutko,trzymaj się dzielnie,pisz do nas.
Odnośnik do komentarza
dziewczyny, proszę o pomoc, w zasadzie nie wiem co to jest, ale czy to możliwe , że nerwica?! Boli mnie po prawej stronie klatki piersiowej od kilku dni a od dwóch pod łopatką na plecach. Myślałam, że ten ból w klatce to po wymiotach - bo mnie cały czas nękają a ten po łopatką, że źle spałam. Ale z tego co tu czytam to może być nerwica? Czy któraś z Was miała podobne objawy? I jak z tym walczyć? Proszę o pomoc. Jestem w 8 tygodniu i takie objawy mam po raz pierwszy.
Odnośnik do komentarza
kochane dziewczyny...kiedys nie myslalabym o tym zeby tu napisac....nie wiedizlalam ze tak mi to moze pomagac...kochane spielam dupe i pojechalam na zakupy z narzeczonym..wyobrazcie sobie nawet czulam sie psokojnie wzielam jakis lek homeopatyczny sedatif pc....ja rzutka niezalezna z poczuciem humoru..snulam sie po sklepie cieszac sei jak dziecko ze zdolalam przesjc od poli do polki nie gapiac sie dluzej niz minute na polke tylko bralam rzeczy ktore sa nam potrzebne...ale i tak czulam takie oszolominie i mentlik...na sile rozmawialam z narzeczonym nawet silac sie na zarty....czulam sie tam jak 5 latek ...kiedy wyszlismy bylam tak zmeczona ze ledwo zylam...to uczucie bycia jak w szklanej kuli ze wszystko jest dalej ze nie umiem od razu zareagowac...ze musze pomyslec.....wrocilismy ..poslzismy na spacer..dziewczyny..nie czulam strachu,ale przejscie po okolicy to tak jakby glowa platala mi niespodzianki niesamowite odczucia..meczace jak cholera ..nie dosc ze obco to dziwnie..za moment uczucie jakby mnie tam nie bylo glowa..wracamy do domu mowie nie ..zrobie obiad....robie i czuje bariere nie do pokonania ze wszystkiego zdaje sobie sprawe ..on cos mowi a ja na sile odpowiadam...i czuje sie bardzo daleko..i nagle zaczynam mysle boze...a jak ja sie zamkne w sobei tka ze albo nie bede odpowiadac albo reagowac...albo usiade i bedzie koniec..i czuje atak paniki...uciekam z kuchni na sofe zakrywam twarz poduszka..i biore polowe xanaxu..zeby przezyc...bo atak to jakby mnie nie bylo jakby nic nie bylo....po tem sie uspokajam i wiem ze znow bedzie tak samo do dupy ale i tak lepiej niz w ataku....dziewczyny poryczalam sie ..ja juz nie mam sily zyc..jutro jestem umowiona z lekarka trzecia z kolei...boze blagam was czy ktoras z was miala takie objawy ..takie odczcuia psychiczne i czy kotras moglaby dac rade co z tym zrobic..blagaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam.
Odnośnik do komentarza
Jowi wszystko to przeszłam, te reakcje w sklepach, gapienie sie na polki przez kilka minut...zycie jak w kuli....jakbym stala obok siebie. Jakbym zyla ale nie w swoim ciele. To wszystko to tylko (aż) nerwica!!!! Jesteś na poczatku walki, skoro boisz się *ataków* to poczatek. A bardzo zle samopoczucie, to tylko walka organizmu z nerwicą. Weszła w Twoja głowe i nie chce puscic...im bardziej walczysz, tym gorzej sie czujesz bo ona tez walczy. Szkoda ze sie poddajesz i pozwalasz jej bardziej zawladnąc Tobą. Szkoda ze doprowadzasz do paniki. Panika to juz pewne statium nerwicy z ktorym trudniej wygrac. Nie pozwol na panike, mozesz miec lęki, wato w glowie, rozne mysli, slabosc, nieobecnosc...ale nie pozwol sobie na panike. Pomeczysz sie kilka a moze kilkanascie dni i zobaczysz poprawe. Ja tez walczylam i wygralam! Musisz tylko uwierzyc w siebie.Jesli tego nie zrobisz my Ci juz niestety nie pomozemy. Bo czlowiek musi sam uwierzyc ze potrafi. Znajdz sobie jakis pkt zaczepienia. Jakaś drobnostkę. I powtarzaj sie ze to dlatego. Zycze wytrwalosci. Bardzo chcę Ci pomoc, ale Ty tez musisz chcieć. Tylko wtedy Ci sie uda. Do Ewel, bardzo mozliwe ze to nerwica. Ja kiedy wymiotowalam przez kilka m-cy w ciąży tez b.xle to znosilam. Bralam z polecenia lekarza magnez b6. Dlatego ze wymioty powoduja braki cennych witamin i podrazniaja uklad nerwowy.
Odnośnik do komentarza
dziewczyny napiszcie tez prosze czy czulyscie tak jakbyscie nie byly soba...i to uczucie ze ktos cos mowi a wam sie to wydaje obce i jakbyscie za moment mialy stracic pamiec....to chyba mocny lęk...lekarz mi ostatnio powiedzial..chocby mnie pani blagala to nie moge zdiagnozowac ani psychozy ani innych chorob pani ma takie lęki....wyobrazacie sobie...a ja odbieram wszystko doslownie bo boej sie wyjsc na idiotke nie zartuje...chociaz zawsze mialam ciety zarcik....oj boze..dziewczyny bardzo was podziwiam pokazalam to forum mojemu narzeczonemu w pelni was popiera i mnie wspiera ....
Odnośnik do komentarza
Jowi jasne ze to *tylko* ataki paniki!!!! Nie bój sie ani nie umrzesz ani nie zwariujesz. Zadna psychoza, zadna choroba psychiczna. To choroba duszy nie ciała. Wiem bo dokladnie te same objawy miałam. To tylko nasza wyobraznia podsuwa nam takie obrazy i cholernie glupie myśli. A im wiecej sie nad tym zastanawiasz i myslisz tym bardziej to wszystko *odczuwasz*. Kazdy czlowiek zestresowany czuje sie zle. Zapytaj kogokolwiek jak sie czul przy silnym stresie....tak samo, tylko ze nerwusy odczuwaja to bardziej nasilone dlatego ze czuja to non stop. Kiedy to wszystko o czym piszesz przechodzilam, bylam pewna ze jestem jedyna osoba ktora to ma..a nikt mnie nie rozumie i nie moze mi pomoc. Mowilam o tym mezowi a on mnie nie rozumial. Pytal w kolko i czym ty sie denerwujesz? Nikt kto tego nie przezyl nie zrozumie nas-i wcale sie nie dziwie. Bo jak zrozumiec lęk przed lękiem. Duzo zrozumialam po wejsciu na forum, po czytaniu o nerwicy lękowej...Na pewno pomogło mi to zapoznac sie z nerwicą, na czym polega, co zrobic by z niej wyjsc. Bo wczesniej wmaialam sobie ze to jakas choroba smiertelna. Walcz i nie poddawaj sie! Ona tylko na to czeka;)
Odnośnik do komentarza
No ja wmawialam sobie ze te objawy zlego samopoczucia to wina cisnienia. I ten pomysl podsunąl mi moj gin, Wiele mu zawdzieczam-o czym pisalam wczesniej. Zle sie czuje-cisnienie, wata w glowie-cisnienie, zaraz zemdleje-cisnienie, nieobecnosc-cisnienie i tak w kólko. Jak tylko cos to ....e to tylko cisnienie. Najpierw caly dzien, potem kilka razy dziennie, potem tylko wtedy jak myslalam czy sie dobrze czuje czy xle ( wiesz takie wczuwanie sie w swoj organizm). A potem juz nic. Organizm odzwyczail sie od lęków. Takze sama widzisz ze te objawy mozna zwalczyc przezucając mysli na cos innego....niegroznego dla zdrowia;) Najgorsze jest to ze nerwusy tak sie tym wszystkim przejmuja, sama pisalas ze potworny strach wywolaly slowa jakiejs aptekarki, lub zle wyniki moczu. Przeciez my tez mamy prawo chorowac, miec gorsze samopoczucie, bole glowy itd.....tylko ze sie boimy. Ja przejmuje sie wystzkim i wszystkimi. Jak cos zobacze czy uslysze w tv od razu stawiam sie w sytuacji tej osoby. I w ten sposob sie nakrecam bo wyobrazam sobie jak by to bylo....ej szkoda gadac, sama pewnie wiesz jak to jest;) Brakuje nam dystansu do pewnych spraw i to jest to. Na zapas sie zamartwiamy co bedzie jak....a co zrobie jak...
Odnośnik do komentarza
Nie bierz leków, chyba ze jakies ziolowe. Bo jesli dajesz organizmowi dawke jakiegos silniejszego to sie potem go domaga, a wtedy objawy coraz silniejsze. Wiesz to jest jak z nalogiem. Wszyscy ktoszy chca skonczyc z paleniem czy alkoholem na poczatku xle sie czuja. Musza przestawic swoj organizm. moze to takie nietypowe porownanie, ale dziala. Trzeba sobie czyms wytlumaczyc to cholerne uczucie prawda?;)
Odnośnik do komentarza
asiu mam nadzieje ze jestes i mi odpowiesz....obudizlam sie po caliem fajnei przespanej nocy i walcze znow od rana...pustka w glowie kompletna jakbym nie wiedziala co zrobic gdzie jestem nic....taki stan przedpaniczny....ale powiedzialam sobie to tylko nerwica podnioslam sie rozciagnelam na balkonie bo piekne slonce..zrobilam sniadanie.. i leze zaraz zbieram sie do pracy.....jak wygladal twoj dzien kiedy tak mialas ...kiedy budzilas sie z pustka w glowie..
Odnośnik do komentarza
Niestety nie mam gg- od pewnego czasu problemy z kompem. Na pocieszenie napisze , że dokladnie tez tak sie czulam....kiedy po przebudzeniu wchodzilam do lazienki wszystko obce, wanna, umywalka, nawet moje ciało....dosłownie jakbym *fruwała* nad sobą. A ja non stop * nic mi nie jest, to tylko moja glowa, nerwica, cisnienie....i tak 100000 razy dziennie. Robiłam swoje, wiadomo ze mysli krązyly, wracaly jak bumerang....ale ja zajmowalam sie czyms. Zeby tylko cos robic, nie czekac. Staralam sie nie myslec o tym jak sie czuje. Bo myslac tylko sie nakrecalam. Podswiadomosc podpowiadala mi rozne scenariusze. Nie myslec! Ty juz kladąc sie spac myslalas co bedzie jutro. A to blad. Na poczatku jest naprawde ciezko, niestety efekty nie przychodza tak od razu. Ja tez meczylam sie strasznie i mialam chwile zalamania, ale nie poddalam sie . Zobaczysz przetrwasz kilka dni i bedziesz sie cieszyc kazda minuta..godzina bez lęków;) Będe wieczorkiem.Pa
Odnośnik do komentarza
jowi!przestań się nakręcać.Masz to szczęście, że są z Tobą ludzie,Twoja rodzina,te forum.Wspierają Cię-a to jest już dużo.Ja jak przechodziłam swoją przygodę z nerwicą nie miałam na kogo liczyć.Lekarze?pisałam już o nich,rodzina?prawie jej nie miałam.Tylko wtedy nażeczony był przy mnie,ale on nie wiedział tak naprawdę co się ze mną dzieje,nie obarczałam go ciągłym mówieniu o swoich dolegliwościach,bo co on biedny by mi pomógł,jak nie miał pojęcia o tym,nie przeszedł nic podobnego to skąd miał wiedzieć jak pomóc drugiemu,owszem mówiłam trochę o swoich dolegliwościach ale był zwyczajnie bezradny.Dopiero jak sobie znalazłam zajęcie,przestałam myśleć o tym i z czasem przeszło.A ty jowi będziesz miała dziecko,ciesz się tym!ja nie miałam żadnej motywacji,żeby z tego wyjść.Zero perspektyw na jakąkolwiek pracę,bo panowało wtedy duże bezrobocie,problemy od których dostałam nerwicy w domu,w szkole problemy finansowe.Nie było mi lekko,ale jednak wyszłam z tego i Tobie też życzę dużo wytrwałości,myśl o dziecku,co w danej chwili robi,jak już jest duże,czytaj o rozwoju dzidziusia,nie daj się nerwicy,ona tylko straszy,ale odejdzie na 100%,jeszcze się nam o tym pochwalisz,zobaczysz!Głowa do góry!my trzymamy kciuki.
Odnośnik do komentarza
dziewczyny wiem....wszystko wiem bede miec dzieciatko mam wspanialych rodzicow cudownego narzeczonego trwa przy mnie..mam psychoterapeutke...ale to mnie tak osaczylo....boje sie mowic jak automat...mowie rozumiem to co mowie ale brzmi obco..rozumiem co ktos do mnie mowi ale tez brzmi to obco..wtedy mysle zbzikowalam i to jest najgorsze....i niepokojaceeeeeeeee co wtedy
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×