Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie dziewczyny, jak sie ciesze ze znalazlam takie forum z podobnymi problemami jak moje..:) Jestem mama 6 letniej coreczki, po wakacyjnym urlopie i powrocie do pracy zaczal sie moj koszmar...Zaczelam sie wybudzac w nocy, cala mokra, z kolataniem serca,suchoscia w ustach,pieczeniem w przelyku,dretwiejaca reka..wyladowalam na nocnym dyzurze w klinice i pani doktor po wysluchaniu mnie i po ekg stwierdzila nerwice z elementami depresji. Otrzymalam skierowanie do psychiatry- poszlam po konsultacji otrzymalam doraznie zomiren i xanax. Zaczelo dzialac i przynosic ulge...zaczelam wymiotowac-skojarzylam pare faktow i zrobilam sobie test okazalo sie ze jestem w 6 tygodniu ciazy...ciesze sie z mezem bardzo- ale jednoczesnie musialam odstawic leki...nie wiem jak mam sobie poradzic z tym faktem...melisa nie pomaga...jestem juz na zwolnieniu...boje sie pomyslec co bedzie dalej...w dzien jest w miare ok,choc nie moge jesc bo mimo iz jestem glodna od razu wymiotuje...w nocy...koszmar...wlasnie korzystam z tego i siedze na forum...jakie leki mozna brac na uspokojenie...jak sie wyciszyc...w jaki sposob sie przelamac...zeby zaczac jakos funkcjonowac...przelezalam kolejny dzien w lozku a tutaj do konca jeszcze tyle czasu...najgorsze te koszmary nocne- w dzien nie moge spac-choc w nocy tez nie...pomocy!!!
Odnośnik do komentarza
czesc apie ... mozna brac relanium 2 mg i hydrokzyzyne -to z mocniejszych lekow a tak poza tym to wszystkie ziolowe tabletki...wumiotujesz teraz pewnie od ciazy ,ja wymiotowalam przez 3 miesiace teraz tez czesto jest mi niedobrze.. a wieczorem przed snem najlepiej zmusisc sie do spaceru-wiem ze to trudne,ale wysilek fizyczny bardzo pomoga przy dolegliwosciach nerwicowych...
Odnośnik do komentarza
Witaj nowa Jestem zaskoczona twoją wypowiedzią co do leków. tzn że w ciąży można brać relanium i hydroksyzynę. W czasie ciąży byłam u kilku lekarzy przeróżnych specjalności i wszyscy wręcz zakazali brać takich mocnych leków. Nie wiem z kim konsultujesz decyzje dot. leków, ale powyższe leki są bardzo szkodliwe na dziecko zarówno w czasie ciąży jak i w trakcie karmienia. I relanium jest lekiem uzależniającym. Przeczytaj sobie o tych lekach. I popytaj lekarzy.
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny. Tez duzo czytalam na temat relanium. Lekarze je przepisuja bez odpowiedzialnosci, ale moj gin powiedzial mi ze tylko leki ziolowe i to tez w odpowiednich dawkach. Ale na pewno nie relanium, bo ma duzy wplyw na plód, co prawda nie uszkadza, ale pozostawia slady w psychice i w poxniejszym rozwoju, np dziecko moze miec trudnosci w nauce, koncentracji i tak jak napisala matiaga uzaleznia, rowniez dziecko. Z ziolowych to meliska( musisz co najmniej 3 razy dziennie przez kilka dni pic zeby byly efekty) neospasminka, validol. Poza tym przy wymiotach tez siada uklad nerwowy. Musisz kontrolowac zelazo i magnez. Ja wymiotowalam prawie 5 m-cy. Codziennie łykalam magzen B6. Uzupelnia niedobór ale i zmienijsza stres ( calkowicie zalecany i bezpieczny) No i ta pogoda, ktora na wszystkich źle dziala a co dopiero na ludzi z nerwicą. A najlepiej jak zaczniesz sama siebie przekonywac ze nic Ci nie jest. Duzo o tym pisalysmy wczesniej. Duzo dobrego życzę;)
Odnośnik do komentarza
Aga zdrówka dla Twojego synka. Moj mały tez dzisiaj w nocy kaszlal, ta pogoda jest paskudna. No i pewnie w przedszkolu kupe dzieci choruje. Pisz co tam u Ciebie, jak sie czujesz itd.;) Wczoraj bylam na USG 3D-nagranie plytki, ale mój maluszek nie chcial pokazac buzi. Przykleil sie do brzucha tylko ucho bylo widac. Za to siusiaka pokazywal z kazdej strony...pewnie zebym sobie juz zadnej malutkiej nadziei na dziewczynke nie robila;)
Odnośnik do komentarza
witam czytalam bardzo duzo i pytalam roznych lekarzy... myslisz ze stres nie wplywa zle na dziecko???i ze nie powoduje zmian w psychice???moim zdaniem lepiej wybrac mniejsze zlo...skoro sobie ktos nie radzi...relanium uzaleznia ale nie jak wezmiesz doraznie...zreszta popytaj lekarzy czy nie podaja relanium kobietom na podtrzymaniu...bo ja wiem ze podaja... a co do hydroxyzyny,to jest to bezpieczny lek pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Cześć wam wszystkim!z tego co ja wiem,trochę czytałam,choć nie brałam żadnych leków oprócz ziołowych,to w pierwszych trzech miesiącach ciąży nie wolno brać żadnych leków,trzeba poprostu jakoś przetrwać ten najgorszy okres,ale już od czwartego miesiąca prawdopodobnie można zażywać hydroksyzynę,ale czy relanium?ja bym nie ryzykowała.A więc podpytaj swojego ginekologa co możesz brać póżniej a narazie ziółka,ja stosowałam walerin forte lub mite,ten pierwszy jest mocniejszy,chociaż mi żadne zioła nie pomagają,bo z natury jestem nadpobudliwa a jeszcze ta nerwica się przyczyniła do tego,że trudno mi często opanować emocje.Nowa!jestem ciekawa,czy stosowałaś te leki co wymieniłaś jak byłaś w pierwszym trymestrze,ja myślę ze leki mogą wyrządzić większą krzywdę dziecku niż stres,przecież to ewidentna chemia.
Odnośnik do komentarza
Andzia co do poranków to mam to samo. Czasem budze się z takim wewnętrznym niepokojem, tak jakbym miala cos waznego do zalatwienia czy cos. Tak jak pisalas taki skurcz żoladka jak przed egzaminem. Chociaz wcale o tym nie mysle to jednak moja podswiadomosc nie spi. Potem staram sie to *rozchodzic* i nie myslec. Czasem tez jakas bzdura potrafi mnie wyprowadzic z równowagi. Mala rzecz ktora rosnie to rangi wielkiej. Dobrze ze mój mąż to luzak i potrafi mnie pocieszyc i uspokoić. Ale jak pisalam wczesniej wplyw na to ma jakis stres sprzed lat ze czegos nie zrobimy, nie zdążymy lub zrobimy źle. Jakis taki niepokoj zostal w nas. Mimo iż nie mamy powodów gdzies to siedzi w naszych głowkach jeszcze. Szczególnie jak sie mialo życie na wysokich obrotach, stresowe sytuacje, pracę lub jakies kłopoty rodzinne. Ale z tego tez wyjdziemy! Tylko trzeba troszke czasu zeby wyciszyc organizm.
Odnośnik do komentarza
Ja chodze do lekarza który ma taki sprzęt, wiec to było w ramach wizyty. Ale jesli przyjmuje pacjentki *spoza* swojego gabinetu to bierze 200 zł-niestety drogo, ale naprawde polecam, juz jedna plytke mam z 21 tygodnia. Dzieciątko było widać jak na dłoni. Buzie i cale ciałko. Śmialismy sie nawet ze podobny do mnie. Teraz niestety sie schowal ale bedziemy jeszcze probowac ok. 34 tyg.
Odnośnik do komentarza
Asia,to Ci zazdroszczę takiego lekarza,ja o moim pisałm wcześniej,porażka.Jej sprzęt nawet nie robi zdjęć,albo na papier szczędzą,tego nie wiem.200 zł to trochę dużo,zwłaszcza że są teraz wydatki.Może w drugiej ciąży kiedyś będą mieli lepszy sprzęt,zobaczymy.Dziś rano miałam dokładnie te samo uczucie(podekscytowanie)mam je codziennie i martwię się wtedy o dzieciątko.Asia,myślisz że dziecko odczuwa wszystkie nasze emocje?zauważyłaś u swojego malca jakąś reakcję na Twój stres?bo ja nie specjalnie i mam taką cichą nadzieję,że może nie wyczuwa wszystkiego.Dobrze by było.Tak bardzo mi go szkoda.
Odnośnik do komentarza
Asia nie uwazam ,ze branie tych lekow jest super wyjsciem...ale czasami sa takie sytuacje ,ze lepiej jest brac..i nie pisalam tego po to ,zeby komus to polecac ..tylko ,zeby kobiety wiedzialy ze sa jakies inne wyjscia ...Andzia25 bralam relanium ,bo zmarl mi ktos bliski i lekarze(2 ginekologow,psychiatra) zgodnie uznali,ze jest to mniejsze zlo i ze duzo mniej szkodliwe niz ogromny stres...ale oczywiscie bralam tego jak najmniej...teraz sobie radze jakos bez relanium ,hydroxyzyny i ziolowych...
Odnośnik do komentarza
Nowa Nie denerwuj się. Oczywiście każdy ma prawo wypowiedzi co sądzi np o lekach. Więc napisałam. Niestety choruję już trochę, a ciąża i dziecko miało być *lekarstwem* na moje nerwy. Przed ciążą zmarła mi mama. W czasie ciąży mój tata był umierający. Jak urodziłam dziecko tata zmarł. Tak więc też dużo przeżyłam. Ale przenigdy żaden lekarz nie powiedział mi, że relanium jest lepsze niż większa dawka stresu dla dziecka w brzuszku. Dlatego to napisałam. Mój maluch ma 7 m-cy. Stres jaki przeżywałam w ciąży , a był ogromny, nic u niego nie wywołał. Jest pogodnym dzieckiem, bardzo mało płacze. Oczywiście marudzi jak diabli, ale od czterech m-cy wychodzą mu ząbki:) Naprawdę kiedy dostawałam ataków w ciąży i lądowałam w przychodni albo w szpitalu każdy lekarz dawał tylko ziołowe leki. Nigdy nie dostałam mocniejszych. Wręcz mi zakazywali. A ataki były bardzo ciężkie, mam do tego nadciśnienie. Ale jeśli Tobie nawet doraźnie zalecają to twoja sprawa. Ja nie brałam i nigdy bym nie wzięła. Pomimo że jak odstawiłam leki gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży było strasznie i wręcz byłam przerażona w trakcie ataków. Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
nie denerwuje sie :)tez uwazam ,ze lepiej jest nie brac...rzeczywiscie bardzo duzo przeszlas:(...i bardzo mnie pocieszylas ,ze dzidzia zdrowa ...a teraz jak sobie radzisz???ja nawet jak sie zle czuje to wychodze z domu,bo wiem co by bylo gdybym sie w nim zamknela...kiedys tak zrobilam uciekalam przed wszystkim...a to tylko pogarsza stan..ja juz wiem ,ze tego g...zadne leki nie wylecza..ze to tylko od nas samych zalezy jak bedziemy sie czuly
Odnośnik do komentarza
Zgadzam sie w 100% z Matiagą. Tez nie uwazam ze branie silnych leków w ciąży to lepsze zło. Przeciez to egoizm faszerowanie sie takimi prawie psychotropami w imie zdrowia maluszka. Kazdy poczatek nerwicy jest straszny. Nie wiesz co to, myslisz o najgorszym, przez to nakrecasz sie sama i boisz sie ze to juz koniec z Tobą. Ale jak juz sie z nią *oswoisz* dojdziesz do wniosku ze mozna z nią zyc. Trzeba tylko pogodzic sie z naszymy nerwami, ktore po *zakolegowaniu* beda mialy mniej odczuwalne objawy jak na poczatku. Na pewno nie da sie o niej zapomniec, bo jest czescia nas. Zwłaszcza częścia tych którzy zyja juz z nia pare lat. Własnie żyja i maja sie dobrze. Tak wiec sama widzisz, ze mozna z nia zyc i bez leków. A nawet sie z nia *zaprzyjaźnic* i w pewnym sensie pogodzic. Tak jak ludzie którzy maja rózne fobie tez sie z nimi godza. Maja rozne lęki, czy to wysokosci, czy klaustrofobie i zyja. Moim zdaniem narazanie dziecka w łonie na leki to wielka bezmyslnosc. Tez byl okres w ciazy ze bylam pewna ze nie dam rady, kilka razy poddawalam sie i przez to dostawalam slnych ataków. Ale w koncu powiedzialam STOP musze z tym wygrac, potrafie i bede z nia walczyc! Nie dam sie! I udaje mi sie do dzisiaj. Sa dni kiedy czuje sie gorzej, ale ktory czlowiek nie ma takich dni? My je odczywamy bo jestesmy bardzo wyczulone na pkt naszego zdrowia, ledwo cos szczyknie od razu wpadamy w panike. Ja juz nie wpadam i jest SUPER. Boli glowa-to boli ma prawo, zle sie czuje-tez mam prawo. A co do psychologow, juz wspominalam kiedy bylo ze mna xle pewna pani poradzila mi relanium 3 razy dziennie. Bez pytan, bez praktycznie zadnej konsultacji. Kiedy powiedzialam o tym mojemu gin to wpadl doslownie w furie. Ze tacy ludzie w ogole nie powinni byc dopuszczeni do wydawania takich polecen i pracy z ludzmi. Duzo pomógł mi zrozmiec moj gin. Moze wlasnie dzieki niemu dzisiaj nic nie biore. Gdyby wtedy przytaknal tej Pani pewnie bylabym na relanium albo nawet juz na silniejszych lekach.
Odnośnik do komentarza
A przede wszystim powiedzial ze konsultacja z psychologiem czy psychiatra powinna polegac na poznaniu przyczyny a nie likwidowaniu skutków (leki). Kazda osoba z nerwica ma jakas blokade ktora powinna peknąc. Ze mamy cos zakodowane w glowie, ale nie wiemy co , nie potrafimy sobie z tym poradzic i wtedy nas dopada nerwica. Sa dwa wyjscia albo same do tego dojdziemy i w ten sposob sie uwolnimy od czarnych mysli albo pomoze nam specjalista ( dobry) ktory po rozmowach dotrze do naszego myslenia i poda przyczyne. A to juz klucz do sukcesu. Leki tylko nas *otumaniają* ( silne leki) a to wcale nam nie pomaga. Bo w koncu przestana dzialac te i trzeba bedzie brac inne, silniejsze. A powod dalej bedzie siedzial w glowie. Dlatego tak duzo czytam na temat nerwic-roznych. Nie czytam juz wypowiedzi ludzi ktorzy sobie z tym nie radza lub strasza ze z tego nie da sie wyjsc. To tylko przeszkadza w jej pokonaniu.
Odnośnik do komentarza
Andzia a co do stresu, to nóstwo kobiet je ma zwłaszca w ciaży. My sie bardziej boimy o zdrowie maluszka bo jestesmy przewrazliwione. Inne kobiety tez maja rozne stresy i o tym nie mysla. Rozm o tym z gin, mowilam mu o tych porannych niepokojach. Uspokoil mnie ze to nie jest szkodliwe. Nie popadajmy w paranoje. Silne stresy na pewno. Ale nie takie. Kobiety w ciazy maja taka hustawke nastrojów ze niektore potrafia przeplakac przez 9 m-cy bez powodu. A są bez nerwicy i dzieciaczki sa zdrowe. Moj maluszek wazy juz 1kg to b.duzo jak na koniec 26 tyg. Takze widzisz ze jest ok;) Przeciez niektore wymiotuja kilka m-cy( tak jak ja) i tez nie ma to wplywu na dziecko. A przy wymiotach to dopiero zoladek fika koziolki. To ze my sie boimi, i ze cos odczuwamy nie oznacza ze dziecko rowniez to wszystko odczuwa. Najwazniejsze jest wyciszenia, nawet jak jest cos nie tak, to nie wolno doprowadzic do *ataków*. Usiasc, polozyc sie, gleboko oddychac i mowic sbie 100 razy ze zaraz przejdzie i nic sie nie stanie.
Odnośnik do komentarza
Mattiaga i Asia!nawet nie wiecie dziewczyny jak bardzo mnie uspokoiłyście,Matiiaga dlatego,że pomimo stresu jaki miałaś w ciaży dziecko jest spokojne(mam nadzieję,że moje też takie będzie)a Ty Asia,tym że rozmawiałaś o tym ze swoim lekarzem i Cię uspokoił,mojego nawet nie pytam o takie rzeczy,bo cześto zlewa w poważniejszych sprawach jak np.odsłuchaniu serduszka dziecka.Asia,wszystko co napisałać jest prawdą i zgadzam się z Tobą całkowicie,mam identyczne zdanie.Zresztą pisałam już o swojej nerwicy,kiedy miałam jej początki,nie wiedziałam co się tak naprawdę ze mną dzieje,biegałam od lekarza,do lekarza od internisty do psychiatry.Nikt mi wtedy nie powiedział co mi jest i nikt nie starał się pomóc.Trzeba trochę z tym walczyć,oswoić się,w pewnym sensie przyzwyczaić się do tego i jakoś dalej żyć,oby nie przerodziło się to w jakąś depresje,to wtedy jest ok.Przede wszystkim nie myśleć o tym i nie przejmować się tym.Ja niestety często się przejmuję i mam wyrzuty sumienia że się denerwuję z błahych powodów,ale wiem ze to nerwica,i gdyby nie przeżycia kiedyś dziś byłoby inaczej(normalnie).Jeśli chodzi o leki,jestem ich przeciwniczką jakichkolwiek,nawet jak mnie coś boli to mówię sobie jedno:poboli,poboli i przestanie.Staram się nie brać proszków.Raz mi psychiatra wypisała leki na uspokojenie,wykupiłam receptę wziełam może ze dwie tabletki i na tym koniec,póżniej psycholog mi wypisała jakieś gówna przeciwdepresyjne,ale żle się po nich czułam,dlatego nie chce brać żadnych prochów,bo one bardziej szkodzą niż pomagają.W naszym kraju lekarze żle leczą ludzi psychicznie chorych jak i tych z zaburzeniami różnymi jak np.nasze.Wypisują byle jaki leki i myślą że w ten sposób nas wyleczą,a to moim zdaniem powinno zacząć się od konsultacji z psychologiem i to nie jednej,najpierw powinna być psychoterapia a ewentualnie w czasie takiego leczenia można wspomóc lekami i to bez względu na chorobę.Moja mama jest chora i chodzi tylko do psychiatry po leki,czasem z nią pogada krótko,typu:Noi jak się Pani czuję po tej zmianie leków?i na tym koniec.A gdzie psychoterapia?Leczenie powinno łączyć się z pożądną psychoterapią,dopiero wtedy są efekty i może nawet wyzdrowienie.A tak tylko wydawanie pieniędzy na leki,obciążanie wątroby i dalej jesteśmy chorzy.Wiem coś o tym,bo moja mama więcej ma dni tych złych niż tych dobrych.W Stanach ludzie zdrowi mają swoich psychologów tak jak my rodzinnych,a tutaj w Polsce?co drugi to złodziej bo biorą kasę i gówno co pomagają,bo im się nie chce pomóc albo nie potrafią.A w przychodni to zlewają kompletnie noi terminy są odległe,więc na co się zda taka pomoc?Dlatego jesteśmy zdani niestety tylko na siebie samych.Powodzenia w walce z G...........Wspierajmy się nawzajem a będzie dobrze.
Odnośnik do komentarza
witam.. mam 33 lata jestem w 8 miesiacu ciazy...niestety po wielu latach dopadla mnie nerwica lękowa z okropnymi objawami ..wlasciwie nie dajacymi zyc...trwa to prawie od miesiaca...na poczatku bylo tak ze siedizalam na sofie i balam sie przejsc z pokoju do pokoju jakby mieszkanie chcialo mnie zjesc....o ile objawy fizyczne nie byly dokuczliwe kolatanie serca spowodowane lękiem o tyle odczucia psychiczne byly na wysokim poziomie ataku paniki ..non stop uczucei wyobcowania siebie i najblizszych....balam sie sklecic zdania..bo brzmialo to dziwnie i nakrecalo mnie w kolejny lęk....dzieckiem przestalam sie zajmowac...stracilam poczucie humoru odcielam sie od ludzi....bylam u lekarza zapisal mi wobec tkaich objawow cipramil bralam go ponad dwa tygodnie meczac sie jeszcze bardziej czujac sie jak za szyba..koszmarnie..jednoczesnie przez sile wsiadalam do auta i jechalam do psychoterapeutki ..moim zdaniem te sesje nic nie dawaly..mialam lekkie przebylski dobrego samopoczucia ale to nie pomagalo..moj narzeczony bardzo mnie wspiera rodzina sie martwi..a ja coraz bardziej sie wkrecam...nie moge spac...tak naprawde zaczelo sie od tego ze przestraszylam sie i mialam mocny atak paniki po fenoterolu zapisanym rzekomo na przedwczesne skurcze....ktore okazaly sie byc niegrozne....w tej chwili lekarz kazal odstawic mi cipramil z racji wysokiego cisnienia nie czekajac na to czy mi pomoze czy nie, bo zwykle takie leki pomagaja po 2-4 tyg. , dostalam takiego ataku paniki ze jechalam do niego w amoku i mialam wrazenie ze umre ze cale miasto jest obce i ze zaraz zwariuje...kazal mi zdecydowanie wziac xanax widzac te objawy , faktycznie ten lek troszke mi pomogl ale po pierwsze jest mocno uzalezniajacy a po drugie niestety nie znosi wszystkich objawow.....i tkap o miesiacu czasu jestem zapisana do innej lekarki ktora ewidentnie stwierdza zaburzenia lękowe ..zreszta tamten lekarz tez wykluczyl inne schorzenia tylko zdiagnozowal silna nerwice lekowa ....dzis w nocy przeczytalam wasze wypowiedzi i poweidzlam sobie,boze jestem silna kobieta miesiac temu bylam szczesliwa i usmiechnieta cieszylam sie wszystkim jakas glupia nerwica nie moze mna rzadzic musze ja ujarzmic.....wstalam zrobilam sniadanie zaraz idziemy na spacer...z narzeczonym musze sie pozbierac....jedyne co mi przeszkadza to taki wewnetrzny chaos taka dekoncentracja bo nie spie jestme przemeczona...i tkaie stany lekowe ze mowie lub ktos mowi a ja rozumiem co mowi ale mam wrazenie ze to jakies obce dziwne..jakbym odpowiadala na pamiec...czy ktoras z was miala tak zaawansowana forme nerwicy prosze pomozcie!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witaj jowi! fajnie że do nas trafiłaś. Ja mialam tak silne ataki paniki rok przed ciąża, ktore nie pozwalały mi normalnie żyć. Starch przed ludzmi, wyjściem z domu i wsyztskie inne objawy o których pisałas. Widzenie wszystkiego z innej perspektywy jakby przez szybe, ciągle mrowienie w glowie, a nawet strach ze moge dziecku wyrządzic krzywde( jestem bardzo wrazliwa osoba, a balam sie ze moge zrobic cos zlego, że to spowoduje jakas utrate pamieci lub psychiczna chorobe w ktorej moge dzialac nieracjonalnie). Potem w 4 m-cu ciązy dopadly mnie lęki, niesamowity strach przed wszystkim. Bylam pewna ze juz po mnie, zyc mi sie nie chcialo , z dnia na dzien bylo coraz gorzej. Kazdy krok a nwet mysl powodowaly niesamowity lęk. Balam się zyć, siedziec, lezeć. Najpeliej zamknelabym uszy ioczy zeby nic nie widziec nie slyszec. A potem duzo na ten temat czytalam, ze trzeba sobie pomoc samej. Bo nikt mi nie pomoze jesli sama w to nie uwierze. Lekarze tylko przepisuja leki, bo sa bezradni, lub maja to gdzies. Nie obchodzi ich nasze zycie, nasze nienarodzone dzieci . Tez moglam brac relanium , czy xanax, ale sama zdecydowalam ze NIE BEDE.Czytaj dokladnie o czym pisalysmy, jak z tego wyszłyśmy. Wiem ze to moze w kazdej chwili wrocic, ale tez wiem juz jak to pokonać. Najwazniejsze to nie bać się strachu. Niech czasem bedzie, ale nie nakrecac sie przy nim jeszcze bardziej, a po prostu *olewac go*. Wiem ze to trudne, ale jestesmy zywym przykladem ze mozna;) Kazdy dzien bez lęku daje radosc. A ptem organizm jakos sie od niego odzwyczaja i przychodza coraz rzadziej...a potem juz wcale;) Napisz cos wiecej o sobie, jak sie zaczela przygoda z nerwicą itd. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
hej...dzieki za szybka odpowiedz....moja nerwica ma poczatki w dziecinstwie jakies ataki paniki kiedy jechalam sama na kolonie itd...potem kilka mocnych epizodow z ktorych udalo mi sie wyjsc...6 lat temu zyciem i dokopalo bylma sama wkrecilam sie i pomogl mi cipramil....teraz jestme zalamana bo za chwile porod...a ja nie w formie co dodatkowo wpedza mnie w lęk ..siedze i patrze na mojego narzeczonego i nie wiem czy juz to wyobcowanie minelo czy jeszcze nie ...wiesz taka dezorientacja....i czuje jak serce mi wali...rozmawiam przez sile a kazde zdanie jest logiczne ale dla mnie trudne....ale nie poddam sie !!!!to tylko glupia nerwica czy macie jakies sprawdzone sposoby na to zeby to pokonac pomoc sobie....bo dla mnie kazdy dizen zaczyna sie kolataniem serca i strachem przed wstaniem z lozka....na sile zapraszam ludzi i zmuszam do rozmow....pozdawiam
Odnośnik do komentarza
Napisz jeszcze co spowodowalo że nerwica wrocila wlasnie w 8 m-cu ciąży? Moze jakos wspolnie do tego dojdziemy;) Na pewno najwiekszym bledem ludzi z nerwica jest to, ze za duzo o tym mysla. Praktycznie non stop mysla o nerwicy o tym jak sie czuja, doszukujac sie roznych objawow i nieprawidlowosci funkcjonowania swojego organizmu. Przeciez zdrowy czlowiek myslac o tym przez kilka godzin tez by dostal jakiejs paniki lub zwariowalby od natloku tych mysli;) Na pewno trudno tak od razu pozbyc sie *natretnych mysli* ale wazne jest to zeby sobie z nich nic nie robic, zeby sie z nich śmiac-dosłownie. Az w koncu przestana nas męczyc. Ja juz o nich nie myśle, a czasm jak zdarza mi sie pomyslec to od razu zaczynam czuc ze cos nie tak...wiec ja najszybciej znajduje sobie jakies zajecie zeby zapomniec. I jest dobrze. Wiec na 100% to tylko nasza glowa, nic wiecej.
Odnośnik do komentarza
Jowi sama zobacz. Siedzisz rozmawiasz z narzeczonym i juz myslisz o tym czy rozumiesz go dobrze, czy Twoj glos brzmi tak jak powinien, czy myslisz logicznie, czy to i tamto. I tak w kółko. I mowisz sobie ze nie tak, wszystko nie tak i juz zaczyna sie w tym momencie nakrecanie ze cos jest nie tak. A przy nakrecaniu zaczyna walis serce, a jak wali serce to juz strach i panika ...to takie zamkniete kolo.To w jaki sposob ma Twoj organizm *normalnie* funkcjonowac? Zacznij od tego zeby nie myslec przy rozmowie jak ona wyglada, nawet jak beda Cie atakowac te cholerne mysli z kazdej strony....nic sobie z tego nie rob. Zwal to na cisnienie( w moim przypadku sie sprawdzilo). A cisnienie to nic zlego. Prawde mowiac dzieki zwalaniu na cisnienie jakos wyszlam z tego. I sama zobaczysz jak po kilu dniach takiego nie przejmowania sie zaczniesz sie lapac na tym ze o tym nie myslisz. Nasze durne glowki maja taki mechanizm ze wszystko im mozna wmowic;) Nawet to za czarne jest biale i odwrotnie;) Bedzie dobrze, zobaczysz. Tylko nie poddawaj sie, walcz. Nie mozna sobie pozwolic na chwile zalamania, trzeba non stop walczyc....az wygrasz.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×