Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny!! Enka widze ,ze jestes w rozterce. Ja tez nie wiedzialabym co zrobic w podobnej sytuacji. Z jednej strony juz nie dajesz sobie rady z nerwica , a z drugiej martwisz sie o bezpieczenstwo dzidzi. Wspolczuje Ci, z calego serca. Enka, nie obraz sie na mnie, ale moze dasz soie rade bez lekow, przeciez pracujesz , wychodzisz z domu. Jestes dyspozycyjna w pracy, ja nieraz mam taki dzien , trudno mi wyjsc z domu, trudno w nim samej pozostac, no i ta ciagla dekoncentracja. Mam wielkie problemy z mysleniem , czasem trudno mi sklecic madre zdanie. Ty jakos chyba dajesz sobie rade skoro pracujesz, wiec moze byloby lepiej bez lekow?? Bardzo trudno jest komus radzic w takiej sytuacji. Widze , ze dziewczyna powoli brzuszki rosna, jakos sobie radza . Jestescie takie dzielne! Ja znowu przygotowuje sie do zabiegu, zobaczymy co z tego wyniknie.Jakos ostatnio nie czuje sie zbyt dobrze ,radze sobie ale wciaz dominuje smutek i obawa. Trzymajcie sie , pa.
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Witajcie u mnie bez wiekszych zmian. Maluszek daje popalić, nie mam czasu żeby tu częściej wpadać. Ma codziennie kolki, i do tego bardzo mało śpi i jest marudny. Starszy synek ma silna alergię, więc się nie nudzę. Nieraz zapominam zjeść cokolwiek przez cały dzień. Do tego chyba depresja mnie dopadła. Ciągle kłócę się z mężem, płaczę. Nie daję już rady. Ale jeszcze leków na depresję i lęki nie biorę. Może jeszcze jakoś wytrzymam. Wiecie co - chyba wolałam być w ciąży:):) Enka cieszę się, że jednak jeszcze wstrzymujesz się z braniem leków. Mam nadzieję, że wytrzymasz:) Trzymam kciuki:) A tak wogóle to gdzie chodzisz do psychiatry albo psychologa? Pozdrawiam wszystkie mamuski - przyszłe i obecne:)
Odnośnik do komentarza
Cześc dziewczynki, dorotko, nie jestem taka obrażalska :), masz rację martwie sie i o dzidzię i o siebie ale narzie leków nie ruszyłam:), dalej walczę jak lwica. Może sie uda jakoś. Napisz koniecznie kochana jak po zabiegu i wogóle jak się czujesz kobieto. Trzymam kciuki za siew fasolki. mattiago, widze że uparta bestia z Ciebie z tymi lekami:), tak trzymaj, nie dawaj się. Tak długo nie brałas leków, przezyłas poród , opiekę nad dzidzią to teraz już może być tylko lepiej. Ja własnie tego boje sie najbardziej. Z nerwicą jakoś sobie radzę, ale mam straszne mysli, które powoduja że wpadam w doły. Wszystko związane własnie z dzidzią. Jej narodzinami,jak dam rade potem w szpitalu, czy dam radę być kochajacą i doba mamą mając to cholerstwo w sobie(w sensie chorobę), co zrobie jak mnie to gówno złapie a dzidzia malutka bedzie mnie potrzebowała. Mam straszne lęki o obawy z tym związne ,zupełnie nie wiem czemu ale mam i się tym zadreczam.Ostatnio zaczełam sie juz nawet obawiac depresji poporodowej. Nie wiem skad ja mam takie rzeczy w głowie??????? Do psychiatry teraz nie chodze bo w sumie po co, byłam dwa tyg temu i dostałam recepty na leki. (ul.Nabielaka, PSychomedica), których i tak nie brałam jeszcze. Swoją droga to mysle ze pani psychiatra zrobiła mi kuku przepisujac mi te leki. Dała mi mozliwość dodatkowcyh jazd w głowie. Zle sie czuje chce brac, troszke lepiej się poczuję to sie boje je wziąć, ze moga tylko pogłębic albo nasilić moje dolegliwości, ze wcale nie musza mi pomóc i co wtedy etc......no koszmar. Chyba gdybym wiedziała ze nie wolno , łatwiej bym sobie radziła w każdym razie zaoszczedziłabym sobie wewnetrzynych rozterek. A do Pani psycholog chodze prywatnie na ul.Toeplitza, tylko kurcze mysle że ona jest za cihca i za mało mówna jak dla mnie. Do mnie trzeba gadac i wbijac mi do głowy różne rzeczy:) a samo jej słuchanie chyba mi tu wiele nie pomaga. No ale jeszcze chwilke pochodze i zobacze. nio to troszke napisałam. Trzymajcie sie laseczki. buziaki
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny!!mam nadzieje że nie macie nic przeciwko dołaczeniu kolejnej znerwicowanej mamusi?z nerwica zmagam się od 7 lat i udało mi się z niej wyjśc moze pomoge komus dzieląc sie doswiadczeniem?jestem w 5 miesiącu ciązy i strasznie sie boje ze nerwica powróci.zrezygnowałam z pracy a najgorsze co może być to bezczynnośc i czekanie.pozdrawiam cieplutko
Odnośnik do komentarza
cięzko było ale najgorszych objawów nie mam od conajmniej od 2 lat czyli duszności ,uczucie zwezenia gardła,bólu w klatce piersiowej,drżenie rak i tp.na poczatku bałam się spac kapać nawet nie wychodziłam z domu.miałam dośc tego że mój organizm i moje głupie myśli mną rządza i niepozwalaja normalnie żyć.wszystkie objawy fizyczne to odbicie naszych mysli.podam ci mój gg.12685268.chetnie porozmawiam
Odnośnik do komentarza
też bałam się ciązy raz byłam za raz przeciw.ale w końcu zdecydowałam się .stwierdziłam że co ma byc to bedzie a ciąza to przeciez nie choroba.z nerwicy wychodziłam bardzo długo i była to cięzka walka.ogólnie skończyła się rozwodem.pierwszy atak miałam kiedy moja córka miała 1,5roku.dziś ma 8.duzo czytałam o nerwicy i chcialam jak najwiecej się o niej dowiedzieć wtedy łatwiej ją zrozumieć i objawy jakie jej towarzyszą.nie wychodziłam z domu ok.roku.mdlałam itp.najlepiej znależc sobie cos co nas zajmie dobrze jest znależć prace,wtedy skupiamy się na czymś innym.wysiłek fizyczny tez pomaga oswajamy się z szybszym biciem serca i zwiększonym tetnem bo przy wysiłku to normalne.
Odnośnik do komentarza
Hej laski.dlugo tu nie bylam bo ostatni tydzien mia;lam nerwiczny i poza domem.tj.w dniu gdy maz w delegacje wyruszyl ja pojechalam do kuzynki aby nie myslec i milo spedzic czas,a tu niestety na wieczor zaczelam sie zle czuc cala noc z glowy dostalam jakiegos zatrucia skurcze zoladka wymioty i biegunka polozyli mnie do szpitala i to w nie swoim miescie.w czwartek na wlasne rzadanie wyszlam,duzo sie nastresowalam noce nie przespane dostalam obrzydzenia do porodu bo tak niemilosiernie babki sie darly w trakcie porodowych skurczy.na dodatek mysl ze maz daleko a corka pod opieka kuzynki ktora sama ma 2 swich dzieci.i wez wypocznij nie mam szczescia.do tego okazalo sie ze niby mam termin na 11lipca a bylo na 29 czerwiec bo po wielkosci dziecka wazy 1900g i martwie sie ze moze jakies za male bedzie.a tak bym juz chciala miec to z glowy,bo naprawde sie mecze.w nocy znow odezwaly sie kolatania serca a tu jak na zlosc nikogo w domu,musialam sama jakos poradzic a o malo pogotowia nie wezwalam b o panika chciala wziac gore.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny, witam auro:), ja jestem w 4 miesiącu ciąży i powiem Ci,że boję się strasznieeeeeeeeeeeeee, coraz bardziej się oswajam z myslą że znów bede mama (pierwsza corka ma 14 lat) , nie wiem jak to bedzie, powiedz jak to u Ciebie ??? Widzę,że stosujemy te same metody, czytanie i próba zrozumienia objawow nerwicy i wysiłek fizyczny.:) szkoda że wysiłek fizyczny musiał odpaść narazie:(, bardzo mi pomagał. Powiedz leczyłas się lekami??? pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Mika, kobietko rozumiem Cie doskonale, ja tak strasznie boje sie porodu i pobytu w szpitalu ,że czasami to jakąś obsesją się staje, jeden poród mam za sobą ale wtedy nie chorowałam i było super. A teraz? sama nie wiem jak to bedzie.Poprostu się boję ,że nie dam rady. Trzymajmy kciuki za siebie wzajemnie :), kiedyś sie to skończy przecież buziaki
Odnośnik do komentarza
cześć!jestem w 18 tygodniu ciązy termin mam na 29 pażdziernik.leki brałam ale dawno temu przedewszystkim ratowałam się relanium nosiłam tabletki wszędzie.inne to typowe przeciwdepresyjne nie pamiętam ich nazw, ale był też mentowal i inne ziołowe ,które przedewszystkim pozwalały mi sie wyciszyć i te stosowałam bardzo długo.dawki relanium stopniowo sama zaczełam sobie zmniejszać aż doszłam do ćwiratki,wystarczyła mi swiadomośc że wziełam cos co mi pomoże.gdyby ktos podłożył mi cos zamiast relanium pewnie też by pomogło.zawsze mam w domu magnefar i brałam go przez cały czas.teraz wolę nie łaczyć ich z witaminami dla cięzarnych.zawsze kiedy poczułam się żle najpierw łykałam magnefar.i brałam mentowal bo pomaga na duszności i ten cholerny uścisk w gardle..czekałam az zadziała,na początku oczywiście nie zawsze to działało i ratowałam się czyms innym,ale za kazdym razem czekałam i prubowałam sama z soba dojść do ładu,tłumaczac sobie że w końcu wziełam leki i zaraz mi przejdzie.mentowal nadal mam gdzies w szafce ale nie uzywałam go juz dawno i nawet nie wiem czy nie bedzie po terminie....narazie trzymam sie całkiem dobrze choc ciagle zastanawiam się czy wszystko ok bo moja ciąża była od poczatku zagrożona.kiedy zaczyna mnie bolec głowa to ide spać a moge to robić ciągle.jak dostaje głupich myśli...( typu....a co jak to wszystko wróci albo boje się ze nie dam rady sobie z porodem nie mówiąc o tym że potem trzeba miec wiele cierpliwości której mi brakuje.)...to smieje sie sama z siebie i mówię sobie ty wariatko znowu się nakrecasz po pierwsze jest dwudziesty pierwszy wiek więc nawet jeśli coś pójdzie nie tak to od tego sa lekarze żeby ci pomóc po drugie znajdziesz w sobie cierpliwość bo na pewno nie chcesz żeby dziecko cierpiało przez twoje humory,i ogólnie to poprostu narazie staram się nie mysleć i nie zastanawiac nad tym co bedzie.nakręcanie się na zapas do niczego dobrego nie prowadzi.staram się po prostu przeżyć kolejny dzień.nie myśle często o porodzie bo to mi nic nie da co ma byc to bedzie....staram się poświecic więcej czasu córce bo wcześniej miałyśmy ze sobą za mało kontaktu,pracowałam na 2 zmiany a co 2 tygodnie miałam zajecia w szkole.staram sie duzo czytac o tym co się ze mna dzieje i czego moge sie spodziewac po kolejnych tygodniach ciazy.jak rozwija sie dzidziuś ....ostatnio nawet kupiłam kilka ubranek dla dzidzi ...pozwoliło mi to w końcu dopuscic do swiadomosci że mam w sobie nowe życie i musze jak najlepiej o nie dbać .udało mi się w końcu tak ograniczyć papierosy że jak narazie nie zapaliłam od 2 dni.a wierzcie mi było cięzko tym bardziej że papieros to dla mnie jak dawka leków uspokajajacych.zauwazyłam że teraz jestem dużo bardziej nerwowa i szybko wybucham ale mam nadzieje że to wytrzymam.ogólnie poczułam sie gorzej po całkowitym odrzuceniu papierosów mam szybsze bicie serca i często mam ataki goraca ale mam nadzieje że to minie.ostatnio troche mnie martwia skurcze macicy brzuch robi się twardy a macica strasznie się napina.mam nadzieje że to dlatego,że dzidzius rośnie i potrzebuje wiecej miejsca.lekarz przepisał mi luteine na podtrzymanie ciąży ale po niej zaczełam miec napady leku,mówiłam mu o tym ale nie chce mi na razie zmienić leku bo ten jest najlepszy....miłego popołudnia...
Odnośnik do komentarza
auro- widze,że dokładnie starasz sie to zwalczyc tak jak ja, ja też staram się o tym co będzie nie mysleć bo wtedy własnie zaczynają sie jazdy. Ja aktualnie nie biorę żadnych leków nawet ziołowych. Zresztą i tak brałam tylko antydepresyjne i żadnych innych przez cały okres choroby. Moja ciąza była zupełną niespodzianka, staralismy się z mężem od 1o lat i nie wychodziło. W pewnym momencie nawet się ucieszyłam, bo uznałam że z moja chorobą nie było by to mozliwe i nagle.................suprise. Jestem w ciązy. Kiedyś na samą myśl już mnie paraliżowało , nie czułam sie na siłach ani przejść ciąży ani całej reszty. Może własnie dlatego aż tak źle się poczułam jak sie dowiedziałam o ciązy i nie ukrywam że trwało to bardzo długo. Obecnie jestem w 15 tyg ciązy a tak naprwawde w miare ok jest dopiero od tygodnia. Co nie znaczy ze czuje sie super ale poprostu zaczełam sobie jakos radzic , wierzyc w siebie i w to ze mi sie uda. Musi się udać. Powiedz bo piszesz ze duzo czytałas o naszej dolegliwości, przyznam że ja też staram sie dowiedzieć jak najwiecej, czy było cos co napawde Ci pomogło zrozumieć(jakas ksiązka?) pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Hej. Wlasnie jestem po wizycie u gin. I tym razem okazalo sie , ze pobudzony zostal lewy jajnik. Znowu nic z tego nie wyszlo, zreszta przypuszczalam ze tak bedzie ,bo w ogole nie czulam bolu w prawym jajniku. A boli mnie on wtedy , gdy powstaja w nim pecherzyki. No nic, jakos to przezyje. Ciesze sie Enko, ze dajesz sobie rade bez lekow, oby tak dalej. Zycze Ci tego z calego serca. Pozdrawiam wszystkie mamuski.
Odnośnik do komentarza
cześć dziewczyny ja wczoraj wpadłam w doła bo stwierdziłam, że zachowuje się jak małe dziecko, z niczym sobie nie radze :( aura powiedz mi co zmobilizowało Cię do wyjścia z domu, jak to zrobiłas ten pierwszy raz?? bo ja nie potrafię i nie potrafię sama być w domu, koszmar, jestem taka słaba :( wpadam w jakies moje głupie uzależnienia (musze miec ze sobą zawsze butelke wody, krople do nosa, najlepiej niech pada bo słońce mi nie pozwala oddychać) jestem chyba stuknięta :( a wcale tej wody nie pije i kropli do nosa tez po drodze nie uzywam, ale muszą być! dorota przykro mi, ale ja trzymam kciuki mocno, mocno, mocno :) enka pozdrawiam Cie serdecznie :) miłej soboty, :*
Odnośnik do komentarza
witam Dziewczyny! Kika-wyjście z domu było dla mnie koszmarem,wiem jak się czujesz.też zabierałam ze soba wode bo wiecznie miałam sucho w gardle oczywiście krople obowiązkowo i tabletka relanium przy tyłku!nie pamiętam dokładnie kiedy wyszłam po raz pierwszy ale przełamać się musiałam bo w domu była 1,5 roczna córa mąż pracował tylko na noc ,miał dość że wysyłam go po byle głupote do sklepu jakbym sama nie mogła wyjść zupełnie nie rozumiał co przezywam.na pewno pierwsze moje wyjścia z domu to był szybki przejazd do sklepu i z powrotem na rowerze.trwało to krócej niz spacer i czułam się bepieczniej zawsze sobie powtarzałam że w razie gdybym zle się poczuła zdąze wrócić do domu.zawsze wiemy wcześniej że coś jest nie tak.nie wiem czy masz rower ale polecam.jeśli nie masz to spróbuj wyjść poza dom najpierw może to być kilka metrów ,spaceruj nawet naokoło bloku żebyś miała ten luksus w myślach że zawsze możesz wrócić .z dnia na dzień o ile poczujesz się na siłach mozesz sobie spacer wydłużać i pamiętaj ciesz się i bądż z siebie dumna nawet jak uciekniesz do domu po 5 minutach!!!nastepnym razem będzie to 10 min a kolejny 15 !w naszym przypadku musimy zaczynać od małych kroczków.i nie mysl o tym ze zaraz cos się stanie,staraj się sobie wytłumaczyć że to wszystko to twoja wyobrażnia,musisz się przełamac !trzymam kciuki! Enka-nie ma zadnej konkretnej ksiązki ,która mi pomogła,czytałam kiedys dużo psychologicznych bo miałam kumpele na studiach która miała do nich dostęp,więc udało mi się poczytać różne rzeczy na temat nerwicy.w każdym razie sedno jest jedno że to nasze mysli i wyobraznia doprowadzają do objawów fizycznych.więc przede wszystkim trzeba uwierzyc w siebie,musimy się podnosić i walczyć dalej,.......udaje ci się żyć bez leków to duzy sukces wiem że w trudnych chwilach myslisz o dzidzi ...masz motywacje....byle tak dalej...będzie dobrze . Dorotka-trzymam kciuki...
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczynki, kika co sie dzieje laseczko? trzymaj mi sie , wiesz ze bedzie dobrze:), zostawiałam Ci info na gg. auro- nawet nie wiesz jak bardzo jestem z siebie dumna ,że wytrzmuje bez leków. Staram się wogóle nie mysleć ani o tym,że jestem w ciązy(choc tego sie raczej zapomniec nie da:)) ani o chorobie. Jak tylko zaczynam to sie rozkrecam i leciiiiiiii dołek na maxa. Jak mysle o dzidzi to zaraz sie zaczyna nakrecenia jak bedzie z [porodem, ze nie dam rady, co bedzie po porodzie, czy nie dostane depresjii poporodowej etc Jednym słowem nakretka ze szok.Nauczyłam się zyc z dnia na dzień , odliczam tygodnie do porodu i jakos jest w miare dobrze. Jak jestem spokojniejsza to godzinami moge głaskac brzuszek i myslec co tam sie w srodku teraz dzieje:). To chyba najlepsze rozwiazanie, nie myslec o jutrze....ani o tym co bedzie za godzine. Nie jest to łatwe ale czasami da sie zrobić:) Trzymajcie się kobietki
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Z okazji Dnia Mamy, dla wszystkich przyszłych i obecnych mamusiek wierszyk: Z okazji Twojego dnia Mamo... Za wczoraj i dziś, zawsze tak samo, każdym czułym serca uderzeniem i każdym z niego płynącym życzeniem zdrowia, sił i codziennej radości wraz ze słowami największej wdzięczności. Za wszystkie dla mnie trudy i starania, składam Ci dzisiaj podziękowania. Znam jedną kobietę o sercu gołębia, jej oczy to czysta tajemnic głębia, przy niej się goi każda ma rana, taka jest właśnie ma Mama kochana. POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
aura dziękuje za odpowiedź, zaczęłam robić małe kroczki, ale na nic dalej się nie potrafię odważyć. jestem teraz w 13 tyg ciąży i mam kiepskie samopoczucie, mdli mnie okrutnie :( rower w tym stanie odpada, ale myśle o jakimś ruchu bo chce sobie ćwiczyć kondycje. witaj nela. matiiago piękny wierszyk, dziękuje :) ja mojemu maluszkowi zakupiłam 2 piękne wydania bajek i już wczoraj mu przeczytałam pierwszą :) ponoć maleństwo od 4 miesiąca już słyszy... enka pozdrawiam :))
Odnośnik do komentarza
Hej kochane nerw uski!!!!!!!!! Bardzo , bardzo Wam dziekuje za slowa otuchy, to takie mile. Dziewczyny , wy wszystkie juz wiecie bynajmniej jak znosicie ciaze, a ja biedna wciaz sie nakrecam. Nie potrafie spokojnie o tym myslec. Mam dziwne odczucia gdy pomysle , ze bedzie w brzuchu dziecko, wydaje mi sie to takie niesamowite. Sama mysl o tym przyprawia mnie o lek.Boze , jaka ja jestem pokrecona. A moze ktoras z Was miala podobnie? Chociaz watpie.
Odnośnik do komentarza
Hhhhhhhhej Dporota wcale nie jestes,nie wiesz co to za uczucie to rozne mysli nachodza,ale to piekne jest nosic zywa istote pod serduchem.Mnie 4tyg.zostalo do porodu boje sie strassznie.nawet jeszcze nic nie poszykowalam bo musze zakupic komode dla dzidzi.Strasznie ostatnio dusznosci mnie lapia i sie nakrecam ze to cos innego,wczoraj dopadly mnie bole w mostku dosyc mocne 3 pod rzad przy tym strach sze juz na pogotowie chcialam dzwonic.Ginekolog pytala dzis czy dam sobie rade z dwojka dzieci,powiedzialam ze dam gorzej jak wyjdzie cesarka wtedy niewiem co to bedzie.bo nie mam ani mamy blisko ani tesciowej kogokolwiek musze liczyc na siebie.
Odnośnik do komentarza
hej laski, Mika widze ze masz dokładnie to samo co ja, ja własnie w pon od goraca dostałam leków, nakreciłam się i do dzis mnie trzyma to gówno. Super ze tylko miesiąc jeszcze masz, juz prawie końcóweczka. Dałas rade, brawo:) Kika , pozdrowionka:) dorotko, to normalne, nawet nie wiesz jakie ja miałam i czasami mam mysli, wstyd sie przyznac. miłego dzionka
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×