Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

witaj Enko cieszę się, że trafiłaś na babkę, która wydaje się być w porządku i trzymam kciuki za pomyślność terapii. ja nigdzie nie chodzę, chodziłam przez rok do pani psycholog, ale ona rozłożyła ręce i wysłała mnie na ustawienia hellingerowskie. na ustawieniach byłam u pana wilkirskiego no ale nie poczułam poprawy. obecnie jestem bez psychoterapeuty bo niestety nie znam nikogo kto faktycznie potrafi pomóc... zostaje mi możliwość 3 miesięcznej dziennej psychoterapii na oddziale leczenia nerwic, no ale jak wspominałam ja sobie sama z dojazdem nie poradzę. szukam też dalej kogoś żeby pójść prywatnie. zadałam nawet na forum o walce z nerwicą pytanie czy ktoś na śląsku zna dobrego terapeute, ale odpowiedzi się nie doczekałam :( wczoraj byłam u psychiatry i kobieta powiedziała mi, że trzeba próbować, przełamywać się, wychodzić z domu, wsiąść do samochodu, ja wiem, że ona ma rację, ale jak znaleźć w sobie siłę i odwagę. pomagają mi rodzice i mąż, może gdybym była zdana na siebie było by inaczej? nie wiem... co do pracy to sytuacja wygląda tak, że w starej firmie dałam w grudniu wypowiedzenie, a nową pracę miałam zacząć 03.04. 31.03. dowiedziałam się o ciąży i w nowej pracy powiedziałam prawdę (dziękowali za szczerość i podziękowali za współpracę) rozmawiałam w starej firmie o możliwości wycofania wypowiedzenia bo umowę miałam do 31.03. 14.04 mam mieć od nich odpowiedź. liczę na to, że się zgodzą bo nie chciałabym wylądować na lodzie... no i siedze sobie w domku, wypoczywam ,zastanawiam się jak tam moja dzidzia, ile już ma mm i czy będzie dziewczynka, czy chłopczyk :)) a Ty Enko w którym tyg jesteś?? bo ja to chyba około 6 tyg. kiedy Ciebie dopadły lęki? pozdrawiam Was :)
Odnośnik do komentarza
Kika, ja jestem w końcówce 9 tyg. , dowiedziałam sie o ciąży bardzo wczesnie, poprzez testy. U lekarza nie mogłam tego potwierdzic bo ciąża była za mała dlatego dostałam skierowanie na usg, które potwierdziło ciążę i okresliło mniej wiecej jej wielkość. Jak widzialam dzidzię to miała ok 1 cm i wtedy byłam w 6 tyg,6 dni. Tak więc Twoja tez pewnie teraz tyle ma:), taka mała fasolka:) Co do lęków... nie wiem czy pytasz ogólnie czy o okres ciązy? Jeśli ogólnie to jakieś 6 lat z tym walczę, z róznym skutkiem oczywiście. A jeśli pytasz o ciążę to lęki sie nasiliły tydzień po tym jak sie dowiedziałam o ciąży. Napewno wpływ na to miało odstawienie leków i ogólnych strach czy dam sobie rade z ciążą i opieką nad dzieckiem . Nie martw sie z czasem lęki trochę ustepuja w ciąży, zaczynasz oswajać się z myślą o ciąży i stajesz sie trochę spokojniejsza.:), ja staram się nie poddawać, wiem że nie moge sobie na to pozwolić ale nie zawsze mi to wychodzi. Łapię czasem straszne doły, czesto mam depresje, łapię ataki lękowe i panikę. Jak każda z nas po raz milionowy walczę :) Wiesz Kasiu, z jedną rzeczą zgodzę się z Panią doktor, z wychodzeniem z domu. Wiem jak bardzo jest to ciężkie i ile kosztuje zdrowia i ze to wcale nie jest proste. Ja to wiem i to az za dobrze..... tylko wiesz, wiem tez ze jak Ci sie uda zrobić malutki krok, potem ciut wiekszy to bedzie Ci troszke łatwiej. Powiedz czujesz sie na siłach wyjsc po gazete do kiosku na osiedlu?, czy po co kolwiek? może spróbuj. Ja tak zaczynałam wychodzic ze swojej ciemnej dziury. I pamietaj!!!! pisz tu dużo, to tez pomaga:) buziaki
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny, witaj Enko :) z tym wychodzeniem z domu to jest tak, że mieszkam w centrum małego miasteczka. do najbliżyszych sklepów mam 150m. wychodzę z domu, ale już na drugą stronę ulicy nie przejdę :( dzisiaj zostałam sama z teściami w domu i to też jest przełom bo albo był ze mną mąż, albo moi rodzice. wiem, że to chore uzależnienia, ale tak trudno je pokonać. przed ciążą było znacznie lepiej.bez problemu poruszałam się po okolicy i zostawałam sama w domu, do pewnej niedzieli....30.03 pojechałam z mężem i rodzicami w góry i jak wracaliśmy stanęliśmy w korku no i wpadłam w takie sidła paniki, że nie mogłam się opamiętać. dla mnie korek to jak pułapka bez wyjścia (moja chora interpretacja). w poniedziałek 31.03 zrobiłam test i dowiedziałam się o ciąży, te dwa zdarzenia spowodowały, że w walce z chorobą zrobiłam duży krok do tyłu. może musi minąć trochę czasu, żeby się oswoić z moim nowym stanem i pomalutku będę robić postępy. oby tak było :) Enka ja wierze w to, że pokonam to do tego stopnia, że zapomne o tych cholernych lękach, tak jak kilka lat temu... mocno trzymam za Ciebie kciuki :)) napisz jak tam terapia, ile razy w tygodniu masz spotkania? miłego weekendu, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam Was , dziewczyny! Nie pisalam , bo dostep do Internetu mam ograniczony. Widze , ze przybyla kolejna ciezarna znerwicowana.Mattiago, wielkie gratulacje dla Ciebie, mozesz byc z siebie dumna, wytrwalas, jestes mama!!!!!!!!!!!Mnie w tym miesiacu czeka kolejny zabieg inseminacyjny, to juz trzeci niestety. Jednak , zeby doszlo do zaplodnienia moze byc wykonanych 6 takich zabiegow . Boje sie , ze mi sie nie uda, z drugiej strony czuje duze obawy , jak bede sie czula , gdy zajde. Ale to jest pokrecone, nie powinno nas dziwic , ze dla zdrowych ludzi jestesmy dziwolagami. Takim jak my jest naprawde trudno zyc w dzisiejszym swiecie , gdzie dominuje bezwzglednosc i brak uczuc wyzszych. Musze powiedziec , ze moj narzeczony tez mnie nie rozumie ,gdy zaczynam mowic o chorobie on zaraz milknie ,a moglby chocaz poczytac te posty , co mu sugerowalam, ,eby mnie zrozumiec , ze nie jestem dziwolagiem . Tak naprawde z ta choroba jestesmy zupelnie sami, tylko my wiemy , co czujemy , gdy zabiera nam cala radosc zycia . Ale co zrobic ? Ja jakos sobie radze , sa gorsze i lepsze dni . Pozdrawiam Was goraco.
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny, Kasiu ja chodze dwa razy w tygodniu, ale czy to cos da to nie wiem. Ostatnio mam non stop akcję deprecha i powoli zaczynam się martwić bo przeciez to jeszcze tyle czasu przede mna. Wczoraj przespalam cały dzien co raczej nie jest normalne ale coż , w łózku mi teraz najlepiej. Kurcze nic mi sie nie chce, nic mnie nie cieszy , brakuj mi takiego wewnetrzengo spokoju. Do tego te codzienne i całodzienne nudność.... to już przesada:) Napiszcie jak u Was? buziaki
Odnośnik do komentarza
Enka 33 Mnie chociaż w drugiej ciąży nudności ominęły.:) Powiem ci, że ja prawie całą ciążę mogłam przeleżeć i przespać. To była najlepsza ucieczka od myślenia co będzie, jak to będzie, czy boli czy nie. Tak jak pisałam całą ciążę chodziłam na terapię do psychologa i to było dobre, bo zmieniałam trochę tok myślenia o ciąży i moich lękach. Teraz mija cztery tygodnie od porodu. Niestety jest kiepsko. Codziennie nerwy, ze śmiechu w jednej chwili przeradzam się w jędzę. Krzyczę, denerwuję się, płaczę. Ale na razie zwalam na walkę hormonów. Przecież muszą dojść do normy:) Do tego dzieci przeziębione. A u noworodka katar to koszmar. W nocy zamiast spać to nasłuchuję czy dobrze oddycha, czy się nie dusi. A jak już dobrze oddycha to nie rozumie, że w nocy się śpi tylko tak trzy, cztery godzinki marudzi. No i w dzień też zaczęły się problemy ze spaniem. Śpi pół godzinki i pobudka. I na ręce. Kurcze wykończę się. Całe dnie jestem sama, więc tylko ja się nim zajmuję. A popołudniu starszy wraca z przedszkola i jeszcze nim trzeba się zająć. Ale kiedyś się przyzwyczaję:) Pozdrawiam wszystkie mamuśki:)
Odnośnik do komentarza
Cześć kobietki, Mattiago powiedz czy kiedys to sie uspokoi, czy te pierwsze miesiące sa takie do dupy ??? kurcze no ja juz czasami nie daję rady. Non stop mam uczucie beznadzieności i coraz wieksza niechec do zycia. Mam nadzieje ze mi to przejdzie bo sie wsciekne chyba. Kasiu jak tam u Ciebie? nic nie napisałas jak znosisz ciąże? Dorotko, masz racje ludzie zdrowi moga patrzec na nas jak na dziwolągi i na takich co to nie maja innych zmartwień to sobie je sami wymyslają. Z takim stwierdzeniem juz sie kiedys spotkałam. trzymajcie sie
Odnośnik do komentarza
Enka tak jak pisałam, najgorsze miałam pierwsze trzy miesiące. Myśli tylko wokól jednego. Ale w drugim trymestrze jest lepiej:) W trzecim znowu może być troszkę gorzej, ale wtedy już zaczyna się szykowanie dla dziecka ubranek, łóżeczka i tp i mysli jakoś lżejsze są. No ostatni miesiąc to raczej ociężałość, senność, zniecierpliwienie i ma się już wszystkiego dość. Ale da się przetrwać:):) Jestem tego żywym dowodem, haha. Tak więc pierszy okres trzeba jak najwięcej odpoczywać, spać. Wtedy się nie tak bardzo mysli o złych rzeczach. Tak wam zazdroszczę ciąży:) Jednak lepiej było być w ciąży, niż teraz - oczy na zapałki, nerwy, niepokój. Oszaleję. Pozdrawiam:):):):)
Odnośnik do komentarza
Mattiago , dzieki za dobre słowa:), mam nadzieję ,że faktycznie tak będzie. To samo mi mówi moja psychoterapeutka tyle,że ja zamiast czuć się deko lepiej , czuje sie coraz bardziej do kitu.Zaczynam sie wkurzać tym coraz bardziej, bo zaczynam sie zniechecać do walki. A powiedź, czy karmisz dzidzię piersią? wiem,że mialaś chwilowe problemy z tym. Myślisz o tym aby znowu zacząć przyjmować leki czy nie chcesz juz do nich wracać??? pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Enka niestety juz nie karmię piersią. Z czym jest mi bardzo ciężko. Załamałam się, że mały nie chce ssać i miałam ciężkie chwile, bo nastawiłam się że drugie dziecko będę długo karmiła, a tu dwa tygodnie i koniec (tak jak z pierwszym). próbowałam ściągać i dawac butelką, ale pokarmu było coraz mniej i bardzo szybko zanika. teraz ściągam jedynie 10ml co tylko brudzi butelke. Tak więc zostaliśmy z butlą mleka modyfikowanego, ale tyle dzieci się wychowało na takim mleku, więc trochę inaczej już na to patrze. Oczywiście źle mi z tym że nie karmię piersią, ale trzeba być silnym:) Wprawdzie teraz moge jeść wszystko i brac leki, ale do antydepresantów i psychotropów na razie może nie wrócę. Postaram się dawać sobie radę bez nich, ale jak zajdzie taka potrzeba to zacznę brać. Na razie nawet p/bólowe biorę takie jak byłam w ciąży i na nadcisnienie też. Zobaczymy jak długo wytrzymam. Bo ciśnienie skacze jak diabli, ale to jeszcze hormony wariują, więc poczekam. Ale tętno mam książkowe: 80-85/min, i czuję się z tym głupio, bo całe 9 m-cy miałam 90-110. A tu taka zmiana, haha. Nie wolno tracić sił i chęci do walki. Napewno to przetrwasz. Wie że ciężko, ale uwierz - jak już będzie na świecie maleństwo wystarczy że na ciebie spojrzy i wszystko pęka, zapominasz o lękach, bólu. To jest takie rozczulające, że nie można się wtedy złościć, nawet jak jest bardzo ciężko. Nam teraz mija cztery tygodnie jak jesteśmy razem i kiedy nie spojrzę na synka to łzy same kapią, i podziwiam samą siebię, że wytrwałam. I jestem na siebie zła i wyrzucam sobie, że w ciąży wielokrotnie myślałam o tym, że żałuję że będę miała dziecko, że go nie chce, bo przez niego nie mogę brać leków, źle się czuję i tp. Teraz wiem, że jakby trafiło się trzecie::) to tez bym wytrzymała. Bo warto. Dla tego spojrzenia, uśmiechu, minki, płaczu, marudzenia i tego maleństwa, naprawdę warto. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Mattiago kochana wierzę ,że to przetrwam. Stram sie jak mogę walczyć i nie poddawać:), podziwiam Cie ze mimo tak wielu obowiązków masz czas zeby tu zajrzec i cos napisać. Dziś czytając Twojego posta az mi się łzy zakręciły a co dopiero to przeżyc :), dziękuję Ci bo dzięki takim słowom nabieram wiary ,że to nie jest takie straszne i że dam radę :). Mi już powoli miaja okres złości na ciążę, zaczynam się z nią oswajać, przyzwyczajać i przyjażnic ale to co piszesz to tak bardzo przypomina mi moje uczucia. Teraz juz nie biore leków od ponad miesiąca i nie zwariowałam :) , wierze z całych sił ze teraz moze byc tylko lepiej:). Trzymam kciuki i pozdrawiam Cie ciepło , ucałuj maluszka , jesteś strasznie dzielną kobietą a mi nie pozostaje nic innego jak brać z Ciebie przykład. buziaki
Odnośnik do komentarza
Tak. Jak juz wczesniej pisalam, Mattiaga moze byc z siebie dumna. Enka, powiedz , czy oprocz totalnego dola masz rowniez leki? Ze mna jest cos takiego, ze wciaz i wciaz musze sie przymuszac , zeby pozytywnie myslec,non stop ze soba walcze , zeby te cholerne smutne ,beznadziejne mysli mnie nie dopadly na dluzszy czas. To jest niestety okropne i bardzo wyczerpujace. Tak bardzo cieszylam sie z wiosny , teraz gdy wkoncu zawitala na dobre tez mi zle. Moze to ja jestem pokrecona, a nie nerwica?????????Odkad pamietam zawsze bylam raczej pesymistka, pewnie to tez ma duzy wplyw na rozwoj i przebieg choroby. Enka , moge sobie wyobrazic jak Ci ciezko, tymbardziej ze to dopiero pierwszy miesiac Twojego egzystowania bez lekow. Ale czy masz inne wyjscie niz wytrwac???????????????Zycze Ci tego z calego serca i zazdroszcze , ze juz powoli sie wdrazasz w te sytuacje . Ja niestety jestem przed kolejnym zabiegiem i oczywiscie denerwuje sie co z niego teraz wyniknie, co bedzie , gdy bedzie pozytywny??????????Oooocccchhhh!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Hej mamuski. Wierze ze wam ciezko moj chlop tez ma juz dosyc sluchania codziennie co mnie boli.Matiiago mnie tez czeka to samo i az nie chce myslec jak dam rade z dwojka dzieci i domem na glowie.Wczoraj horror przezyla bo omalo nie zostala z cora pozarta przez psa krzyzowka z amstafem tylko dzieki pani do ktorej zadzwonilam na domofon i tego ze nas wpuscila na podworko obeszlo sie bez tragedii.normalnie wylam trzeslam sie ze strachu. apoznie to brzuch mnie bolal mocna i pobolewa do dzis i martwie sie zeby gdzie nie urodzic wczesniej.Enka nie martw sie pruboj wychodzic na spacery do jakis znajomych i nie martw sie mysl o dzieciaczku.Ja to o malo nie poronilam w piatym msc.z powodu nerwicy,wiec trzymaj sie cieplutko.
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny ulżyło mi, bo ja już miałam mniemanie o sobie, że to tylko ja byłam załamana faktem o ciąży i miałam wyrzuty sumienia, że mogę myśleć, że wolałabym nie być w ciąży, ale z tego co piszecie to takie myśli są chyba czymś normalnym w naszym stanie... a teraz się zastanawiam czy z dzieciątkiem wszystko ok, jestem w 7 tyg. i dręczą mnie myśli czy na pewno zaczęło bić serduszko... boje się. Enka Twoje samopoczucie po odstawieniu leków jest całkiem normalne a przy psychoterapii będzie taka spirala raz lepiej a raz gorzej żeby za chwile było znaczenie lepiej. Tak to jest. A moje samopoczucie w ciązy jest różne. Do niedzieli miałam mdłości (na szczęście bez wymiotów), ale od niedzieli nic, żadnych oznak ciąży, wszystko wróciło do normy, jedynie piersi bolą, dlatego się martwię czy z zarodkiem wszystko dobrze, czy się prawidłowo rozwija...i tak mi smutno, że na początku byłam załamana ciążą, jak się wydarzy coś złego, nigdy sobie nie wybacze :(( wizyte u lekarza mam dopiero 21.04 nie wiem jak dotrwam.... napiszę Wam jeszcze, że moim zdaniem, o ile stan nasz na to pozwala to lepiej walczyć z naszą chorobą bez leków. miłego dnia Wam życzę.
Odnośnik do komentarza
Cześć kobietki, dorotko, oczywiście oprócz doła i przybicia mam tez lęki i to dziwne uczucie w sercu, standardowe objawy newicy w moim przypadku. Czasem na chwilke to odchodzi ale z reguły taki stan mam online.Stram sie podobnie jak Ty zmuszac moje myśli do pozytywnego myslenia tyle,że jak długo próbuję i nie wychodzi wtedy sie poddaje i jest do bani. Potem oczywiście znowu wstaję i walczę :). Jest ciężo ale wiem,że mozna to przetrwać i życzę Ci bys mimo wszelkich leków i obaw mogła być mamusią:) trzymam kciuki bardzo mocno. Mika , mam nadzieje, że brzuszek sie uspokoi i bedzie wszystko dobrze, w końcu przezyc cos takiego to i zdrowy człowiek bez ciąży by się nieżle zdenerwował. Dzięki za dobre słówka, staram się oczywiście robic cos ,żeby było jak najlepeij dzidzi, bo wiem że ona bidulka to wszysto przezywa. Niestety z tym wychodzeniem to akurat teraz nie bardzo mam jak. Wstaje rano, praca , potem zakupy i na tym sie konczy mój dzień. Aktualnie mam teraz okres gdzie non stop chce mi sie spac i wymiotować:), juz wracając z pracy mysle tylko o łózku :). Oczywiście potem wstaje ale gdzie mozna pójść o 22?:). Licze ,że jeszcze trochę i mi to przejdzie. kika, nie martw sie nie jestes sama z takimi myslami. Ja do tej pory jeszcze czasem sie łapię ,że tak myslę. Wiem,że chce dzidzie a z drugiej strony jak mi bardzo zle to mam takie beznadziejne mysli. Coraz czesciej jednak juz przewaza ,że sie bardziej ciesze niz smuce z powodu ciąży a to chyba dobry znak. :) Co do zmiany objawów Twoich, to co opisujesz to nic strasznego, ja tak miałam jak byłam pierwszy raz w ciąży. Wszystko było w porządku, więc nie martw sie na zapas, dzidzia napewno jest zdrowa i serduszko jej pika odpowiednio.. Ja niestety niezmiennie mam mdłości i odliczam dni do II trymestru , łudząc sie ze mi przejdzie. Oczywiście zgadzam sie z Tobą w 100% , nalezy z naszą przypadłością walczyć a nie brać leki, bo to zasadnicza różnica. Tyle ze czasem inaczej sie nie da :(, wiem z własnej autopsji ,że musi być ostateczność i wtedy zaczyna się walka. Trzymajcie sie cieplutko
Odnośnik do komentarza
Witajcie dzisiaj byłam z maleństwem u lekarza. I pani doktor powiedziała, że mały jest taki marudny, płaczliwy, niespokojny i mało śpi bo... musi odzwyczaić się od leków uspokajających które brałam w ciąży. Ale zanim je brałam (ziołowe) to pytałam kilku lekarzy czy można. oczywiście wszyscy mówili, że nie zaszkodzą dziecku o ile będę brała w normalnych ilościach nie przesadzając. I tak brałam, tylko w nagłych przypadkach. Ale nikt nie uprzedził, że dziecko może się uzaleznić. I teraz lekarka powiedziała, że jak nie karmie piersią to i dzidziuś nie dostaje z moim mlekiem uspokajaczy i dlatego muszę przeczekać, aby *odzwyczaił się* i unormował. Oczywiście powiedziała, że nie zrobiłam dziecku krzywdy (bo się bardzo zdenerwowałam), ale pewne ilości tych ziółek przenikły do mleka i jego organizmu w czasie ciąży i dlatego trzeba wytrzymać kryzys. I nie powiedziała że coś źle zrobiłam:) Ale od dwóch tygodni nie karmię. Tak więc mam nadzieję, że niedługo się unormuje. Ale mój synek ma silny charakterek, więc może mu to zostać:):) Kika 29 mnie piersi bolały prawie od początku ciąży do samego końca, więc napewno wszystko ok. Mika napewno brzuszek się uspokoi. To z nerw. ja miałam ryzyko poronienia też w piątym m-cu, jak przeżyłam bardzo ciężko przykry epizod. Ale na szczęście szybko wszystko wróciło do normy. Będzie dobrze. Enka tak jak pisałam nie da się tych cholernych myśli całkiem przestawić. Nawet praca czy co innego nie pomaga. Ale kobiety są silne więc przetrwamy:) Dziewczyny dziekuję za miłe słowa skierowane do mnie. Ale ja naprawdę nie zrobiłam nic nadzwyczajnego, poprostu urodziłam kolejnego człowieczka:):) Dziękuję za pozdrowienia dla nas i oczywiście wszystkie pozdrawiam i ściskam, i życzę wytrwałości w oczekiwaniu na cudowne uśmiechy z maleńkiej buźki:)
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny jestem nowa, nie jestem w ciąży , ale cały czas rozważam podjęcie decyzji o dziecku. Niestety, na tle nerwicy mam skurcze dodatkowe w sercu, czy któraś z Was to ma i co na to mówią wasi lekarze, jeśli chodzi o ciąże. Czy to nie jest niebezpieczne dla dziecka i czy w ciąży to się nie nasila? Proszę o odpowiedź.
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny *matiaaga* ja pytałam lekarzy czy mozna cos brać uspokajającego doraźnie w razie nagłych ataków, niestety każdy lekarz ginekolog i psychiatra mówili, że lepiej nie brać. nawet z validolem mówili, żeby być ostrożnym :( ja może mam to szczęście, że siedze w domu (i tu czuję się dobrze i bezpiecznie) i nie jestem wystawiona na próby i ataki lęku, może to źle bo powinnam walczyć, ale jednak dobro maleństwa stawiam ponad wszystko. *Mycha* niestety nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie. ja z kardiologicznego punktu widzenia mam zdrowe serce, jedynie mi mocniej wali czasami, ale ponoć tak jestem zbudowana, że serce mam bliżej żeber i mocniej je czuje. taka moja anatomia jak to ładnie pan doktor określił. *Enka* co tam u Ciebie słychać? jak się czujesz?? miłego dnia dziewczyny!
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczynki, mattiago - nie mów,że nic nie zrobiłas :) , urodziłas świetnego malucha !! to chyba nie jest mało:) a do tego masz czas ,żeby zajrzeć tutaj i popisać z nami:) Co do leków to nie słyszałam, że nie powinno się ich brać, póki co jakoś walczę i jeszcze ich nie brałam, ale szczerze mówiąć pierwszy raz słyszę ,że ziołowe leki mogą aż tak odbić się na dzidzi. Nie martw się mattiago napewno dzidzia dojdzie do siebie , zobaczy fajny świat , zabaweczki kolorowe i będzie dobrze:), w każdym razie trzymam kciuki aby nastapiło to jak najszybciej. kika - u mnie bywa różnie, raz w miare ok innym nie chce mi się czasami żyć ale co, walcze:), ja mam niestety straszne dolegliwości ciążowe więc jakby nerwica się tylko dokłada. Juz tylko 2 tyg i koniec I trymestru, mam nadzieję,że będzie lepiej wtedy:) Lecę właśnie do mojej pani psycholog a z tego co wiem to Ty chyba do swojego lekarza dzidziusiowego, napisz po powrocie czy wszystko dobrze. Tzn ja wiem,że dobrze ale.....napisac możesz, nie zaszkodzi. Buziaki dziewczynki
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny wczoraj miałam wizyte. wszystko w porządku, jestem w 7 tyg i 4 dniu, termin mam na 6.12. słyszałam serduszko :) w związku, ze przed ciążą leczyłam się na podwyższoną prolaktynę wczoraj ginek przepisał mi luteine na podtrzymanie bo bolą mnie jajniki. na pewno nie zaszkodzi powiedział jedynie może pomóc ;)) czuje się od wczoraj lepiej, już mnie tak nie muli. mam nadzieje, ze mdłości nie wrócą... miłego dzinka, buziaki!
Odnośnik do komentarza
Mój synek dzisiaj pierwszy raz tak świadomie się do mnie uśmiechnął:):):) Gadałam do niego i on tak patrzył mi w oczy, i patrzył i nagle... pach... bezzębny, najpiekniejszy na świecie usmiech. Kurcze w takim momencie zapomina się o wszystkim co złe:):) Dlatego warto wytrwać:)
Odnośnik do komentarza
Enka to napisz koniecznie po wizycie co tam u Ciebie :) u mnie też mdłości, już sie rano cieszyłam, że ich nie ma, niestety za wcześnie się pocieszyłam... matiiago takie momenty są najpiękniejsze :) jak ja już bym chciała przytulić mojego skarbka... a ja jestem zła na siebie bo przez lęki się tak ograniczam :( nie chce wychodzić z domu, koleżanka zaprosiła mnie na wesele, jest wystawa psów i tak chciałabym żyć aktywnie, a lęk mnie paraliżuje na samą myśl o wyjściu z domu :((((
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×