Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny. Dawno mnie nie było i widzę że dużo nowych osób dołączyło. Super. Paul 27 tak się cieszę że wszystko dobrze z Wami. Gratuluję Ci kochana ... U mnie ostatnio lipa ...czuje się coraz gorzej ale siła rzeczy to już 31 tydzień - kręgosłup mi pada ledwo chodzę do tego ten ciągły strach .... dziś miałam chwile takich zwrotów głowy ze prawie zemdlałam. .. dalej mi od tego jakoś niedobrze .... do tego mała mocno się rusza i te twardnienie brzucha. Boje się dziewczyny jak cholera ....

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, jestem juz w 6tygodniu ciazy... Nerwica nie odpuszcza, caly czas sobie wkrecam ze cos mi sie stanie, dalej chyba do mnie to jakos nie dochodzi ze mam tam malutkie dziecko jakos przez ta nerwice nic do niego nie czuje, i tak sie czuje momentami jakby go nie chciala... Ale jak to jest przed ciaza chcialam bardzo dziecko a teraz juz nie chce ? Okropne jest to uczucie i bitwa z samym soba tak naprawde. Zamiast sie cieszyc ze Bog podarowal mi taki skarb bo przeciez niektorzy ludzie staraja sie o dziecko latami to ja tego nje doceniam... Plakac mi sie chce bardzo czesto... Nie mam objawow ciazy, dzis mnie mdlilo ale czulam ze to z nerwow bo kiedy wyluzowalam byl spokoj. Widze ze malo kto juz tutaj zaglada i pisze. Pozdrawiam Was wszystkie.

Odnośnik do komentarza

Ailatan, ja tez miałam i momentami nadal mam takie mysli, ze nie chce tego dziecka, ze nie dam rady fizycznie i psychicznie, a ponieważ te ciagle mysli i leki z tym związane dawały mi popalić to zaczęłam poprostu nie mysle c o tym, ze jestem w ciazy. Pierwsza ciaza jest zupełnie inna, kobieta dużo bardziej sie przejmuje i ciagle sie wsłuchuje w swoje ciało, w drugiej ciazy jest natomiast tak, ze nie przywiązuje sie do tego juz takiej uwagi. Staraj sie czymś zając, tak żebyś nie skupiała sie na ciazy cały czas, czytaj książki, rób coś w domu, nie myśl przez cały czas o dziecku, ktore masz w sobie. Pierwsze tygodnia sa najgorsze bo hormony szaleją, do tego jeśli bierzesz leki na podtrzymanie to one tez moga potęgować leki, na luteinie jest np. napisane w ulotce, ze moze powodować i wzmagać stany lekowe, ja brałam luteinę przez miesiąc i rzeczywiście miałam duuuuzo gorszy nastrój. Tłumacz sobie, ze takie mysli to wina hormonów a strach jest zupełnie naturalny, większość kobiet w ciazy boi sie jej przebiegu. U mnie generalnie jest przez większość czasu ok,miewam oczywiscie gorsze dni czy momenty, ale mowię sobie spokojnie to tylko nerwy, nic sie nie dzieje, zaraz przejdzie i najcześciej to pomaga. Wczoraj byłam na badaniu glukozy, coś strasznego, musiałam sie z całych sił powstrzymywać, zeby nie zwymiotować, w pewnym momencie dopadł mnie tez lek, zaczęło robić mi sie słabo ale przetrzymałam bo wiedziałam, ze to tylko lek i nic złego mi sie nie stanie. Uspokoiłam oddech, pomyslałam, ze przecież jestem w przychodni, gdzie sa lekarze i pielęgniarki wiec jest fachowa pomoc w razie czego i lek minął bardzo szybko. Oczywiscie na wszelki wypadek zabrałam ze sobą męża haha pozdrawiam Was ciepło

Odnośnik do komentarza

Hej, byłam w szpitalu u położnej, wpadłam trochę w panikę przy omawianiu planu porodu, wszystkie stwierdziły ze w takim wypadku lepsze będzie cc, żeby nie ryzykować przy porodzie. Jutro mam ktg jak nic się wcześniej nie wydarzy to 27.11 mam cc. Strasznie się boje. Jest tu może ktoś po cc z jakimś dobrym słowem? Albo w ogóle po szpitalu? Nie mogę brać żadnych leków, jak juz to po porodzie jeśli przez 2 tyg się nie poprawi.

Odnośnik do komentarza

Stokrotka, to swietnie ze masz juz wyznaczony termin cc! Ja mialam cc mimo ze chcialam rodzic naturalnie- cc ze wzgledu na stawy i wage dziecka. Kilka slow o cc: samo ciecie ok, znieczulanie nic nie boli, wszystko jest na spokojnie. Po bywa roznie, dzuewczyny zwykle po 12h wstaja i smigaja z dzieckiem (sama widzialam i to nie jedna i nie dwie takie), ja kiepsko przeszlam cc i bolalo mnie tak ze nie moglam chodzic ale to wyjatkowo, bo naprawde kolezanki czy to ze szpitala czy znajome znosily o wiele lepiej. Mimo tego ze ja zle sie czulam, juz miesiac po o wszystkim zapomnialam :) teraz jestem juz 2mies po i czuje sie normalnie. Biegam z Corka na spacery, sprzatam, chodze po sklepach itp. Jedynie nie powinno sie dzwigac ale moj maz praxuje, jestem sama wiec w dzien nosze uciskowy pas na brzuch- stabilizuhacy zeby nic mi tam w srodku sie nie stalo. Jesli masz miec cc nastaw sie pozytywnie- to jest wazne! Dla dzidziusia to tez super bo to najbezpieczniejsza opcja przyjscia na swiat :) Bedzie dobrze! Dziewczyny, czytam Was codziennie ale nie mam za bardzo czasu zeby cos naskrobac. Pokrutce: Moja Coreczkamajuz dwa miesiace i kocham ja nad zycie a na poczatku moze pamietacie mialam duzy problem z uczuciami do niej. Poza tym jestem poprzeprowadzce i czuje sie psychicznieb.dobrze, mialam kilka gorszych dni zprzemeczenia i anemi ale juz jest dobrze. Mialam tez problem z karmieniem piersia- od poczatku musze Corke dokarmiac mm, bardzo to przezywalam alejuz sie z tym pogodzilam. Poza tym czekam czy uda mi sie dostax na terapie z NFZ. Poza tym chyba doszedl mi nowy objaw- mam lekki ucisk na zoladku i delikatna zgage czasem- czy tez tak macie? Pewna osoba w rodzinie straszy mnie od zawsze wrzodami ( bo ona ma to wszyscy wokolo ktorych zakluje zoladek tez maja) i troche sie obawiam... Mam takie objawy odkilku dni ale ze 3/4 tyg temu bralam antybiotyk a poza tym moja dieta pozostawia wiele do zyczenia... Moze ktoras z Wasma problemy z zoladkiem i wiaze je z nerwica??? Pozdrowienia dla wsztstkich obecnych i przyszych mam :) Teraz sie boicie ale za jakis czas same sie przekonacie jak wspaniale jest byc Mama :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny kochane ja w dzien w dzien patrze na moj brzuch mimo ze jeszcze nic nie widac i zadaje sobie pytanie po co ja to sobie zrobilam... To jest okropne nie umiem sie z tym uporac, ja naprawde nic nie czuje do tego dziecka az mi szkoda ze ono tam jest, myslicie ze je pokocham ze mi to przejdzie ? Denerwuje mnie burza hormonow ze przeciez moglam czuc sie dobrze ze mialabym tylko nerwice a teraz jeszcze to... Pomozcie mi prosze jakos ja mam juz czasami dosyc ja nie chce byc w ciazy.... A tak bardzo chcialam dlaczego ?

Odnośnik do komentarza

Ailatan24 - doskonale Cie rozumiem! Uwierz mi miałam chyba gorzej od Ciebie. Ja byłam ok. 3 tygodni w totalnej depresji. Krzyczałam ze nie chce tej ciąży, nawet szukalam miejsca w psychiatryku - serio. To byl koszmar. Ale przyszedł taki moment kiedy pokochałam to dziecko. Kocham naszego synka najmocniej na świecie! I telepię się ciagle nad nim zeby byl bezpieczny w brzuszku. Teraz właśnie się wierci i to jest piękne uczucie! Mi oglądanie zarodka z bijącym serduszkiem nic nie dawalo. Dopiero jak zobaczyłam w 12tc człowieka to moje serducho zabilo mocniej :) niedawno miałam sytuację ze bolal mnie mocno brzuch co okazalo się tylko skurczem jelit ale dla niego bylam gotowa położyć sie do szpitala. Pokochasz to maleństwo - daj sobie na to I trymestr. Ja jestem juz w 24 tygodniu a pamiętam jak znalazłam to forum w 6 - jakby to bylo wczoraj! Uszy do góry. Hormony się uspokoją i Ty odetchniesz:-) zawsze mowie do męża ze nasz syn jest bohaterem - w ciąży zmotywowalam się do wyleczenia wszystkich zębów - dla niego :-) boje się o tym mówić ale u mnie rzadko zdarzają sie objawy nerwicy. Serio :-) i wszystko dzieki naszemu synkowi ;-) no i rozbeczalam sie ze wzruszenia! Sanchez - gratulacje dla dzielnej mamusi!;*

Odnośnik do komentarza

Witam :) jestem w 37 tygodniu ciąży, nerwice lękową mam od 4 lat, brałam parogen, ale w ciązy musiałam przestać, powiem szczerze jakoś dawałam radę, a teraz pod koniec ciąży wszystko wróciło, po ostatnich badaniach krwi, zasłabłam na korytarzu przychodni, oczywiście wpadłam w panike,że umieramod tego czasu ciągle mam ataki paniki :( najgorzej jak pomyśle o porodzie mam 23 lata to bedzie mój pierwszy poród naczytałam sie jakie to straszne bóle, i już panika że umre podczas porodu, że będe tracic przytomność, na samą myśl o szpitalu jest mi słabo, nie potrafie myśleć pozytywnie, ciągły strach...:(

Odnośnik do komentarza

Sanchez dzięki za dobre słowo o cc :-) Lolo91 można powiedzieć że jesteśmy w tej samej sytuacji, 38 tydz, 24 lata. Chciałam rodzić naturalnie, ale przez ostatnie napady paniki pani doktor napisała wskazanie do cc, miało być tylko po to żeby mnie uspokoić, a nie korzystać z tego. Jednak było tak źle ze będę mieć cc, dalej strasznie się boje, ale jakoś inaczej chyba... Tylko to też było milion rozmów w sumie z 2 lekarzami i 5 położonymi i psychologiem pomijając koleżanki po porodach i męża. Ostatecznie moja położna w sumie zadecydowała ze lepiej tak dla nas będzie, reszta też, wiec czekamy. Mi szkoła rodzenia pomogła, nie jest to takie niewiadome wszystko teraz. Jak będę po a Ty jeszcze przed to mogę napisać jak przeżyłam szpital i cala resztę bo teraz to też panikuję jednak. Trzymaj się dzielnie.

Odnośnik do komentarza

Cześć, Sanchez, szok, ze Twoje dziecko ma już dwa miesiące, ależ ten czas leci. Super, ze masz w sobie tyle miłości i ze wszystko Ci się dobrze układa. Ja jestem obecnie w 26 tyg., czuje, ze mam już mniej sił niż jeszcze miesiąc temu, w nocy cieżko już mi się obrócić z boku na bok, szybko się mecze a na dodatek cały czas łapie jakieś przeziebienia, obecnie jestem już trzeci raz przeziębiona w ciagu ostatniego miesiąca. Chyba muszę zacząć się oszczędzać bo do tej pory funkcjonowałam jak przed ciąża. Niestety pojawiają się tez czasami leki, głownie zaraz po przebudzeniu i wieczorem jak jestem zmęczona, zaczęłam się zastanawiać czy będę w stanie kiedykolwiek wrócić do pracy i generalnie do normalnego życia na pełnych obrotach. Co do porodu to tez mam rożne myśli, z jednej strony wolałabym naturalnie bo kobieta szybciej wraca do sprawności, a zdrugiej strony boje się o dziecko. Najbardziej przeraża mnie pobyt w szpitalu przez te kilka dni po urodzeniu. echhhh wstrętna nerwica....

Odnośnik do komentarza

Stokrotka, faktycznie jesteśmy w podobnej sytuacji :P ja właśnie w przyszła środę mam wizytę u lekarza i chciałam zapytać o CC, chciałabym urodzić sn, ale wiem, ze się do tego nie nadaje, mi na samą myśl o szpitalu robi się słabo, nawet jak idę w odwiedziny do kogoś, tylko wejdę do szpitala nogi mam od razu z waty, myślę ze dla dzidziusia byłoby lepiej gdyby lekarz wyraził zgodę na CC, ale muszę jeszcze czekać ponad tydzień na wizytę i się dowiem co mi powie, super, że jak urodzisz dasz znać jak sobie radziłaś, gdy by się okazało, że urodzę pierwsza, bo różnie to bywa w tych ostatnich tygodniach, też napisze jak sobie poradziłam, i dam znać co do porodu jak będę rodzic czy CC czy SN :) życzę wszystkim dużo spokoju, i miłego popołudnia :)

Odnośnik do komentarza

Witam, napoczatku chciałam wam powiedzieć że jesteście bardzo dzielne. Jestem pierwszy raz na tym forum co prawda nie jestem w ciąży ale bym chciała pomimo strachu który mnie paralizuje sama myśl bycia w ciązy i strasznie sie tym stresuje. Cierpie na te koszmarna nerwice odczuwam lęki chodz kiedys były wieksze. Ja zamierzam sie starac o dziciusia w grudniu w kolejnym cyklu moj maz pracuje zagranica przyjezdza za 2 tyg ale mysle ze czas najwyzszy na krok naprzod. Pomino ze boje sie tych mysli ze sobie nie poradze. Juz mam metlik w glowie a jeszcze nie jestem w tym stanie dlatego chciałam nawiazac z wami kontakt i licze na to ze przyjmiecie mnie do swojego grona

Odnośnik do komentarza

Hej witaj miedzy nami ciazarnymi i juz mamami :) powiem Ci ze ja tez mam nerwice juz od 2,5 roku. Wiadomo mialam gorsze i lepsze dni z ta nerwica, ona u mnie nie powodowala zadnego starchu przed ciaza ja bardzo chcialam dziecka ale za to teraz to sie zmienilo. Tu kolezanki mi podpowiadaja ze to wina tez hormonow ale od kiedy jestem w ciazy bardzo sie boje, ciezko sypiam budze sie co chwile, mam mdlosci ale czuje ze nie sa ciazowa dolegliwoscia a nerwicowa. U mnie to sie zmienilo na minus, przed ciaza bardzo chcialam dziecka a teraz kiedy jestem juz nie chce bo boje sie ze cos mi sie stanie. Nie mam zadnych uczuc do tego dziecka, mimo ze wczoraj bylam u lekarza i widzialam bijace serce. Wiem ze kazdy zasluguje na zycie ta mala fasolka we mnie rowniez w koncu Bog mi ja podarowal bo wiedzial jak chcialam a teraz przed sama soba jest mi glupio ze raptownie tego dziecka nie chce az momentami placze. Ja mam nadzieje ze u Ciebie bedzie inaczej bo wiem i slyszalam ze ciaza niektore kobiety zmienia ze dzieki temu czasami nerwica mija ze burza hormonow daje swoje a pozniej to sie zamienia na piekny czas kiedy brzusio rosnie zaczynaja sie ruchy dziecka. Zycze Ci kochana jak najlepiej i mimo ze ja sie boje to staraj sie o maluszka bo ja tez wierze w to ze ja tez zaczne sie z czasem cieszyc ta ciaza :) buziaki

Odnośnik do komentarza

Droga ailatan24. Ja mysle ze to strach napedza te straszne myśli. Ja jak 2 miesiace temu myslalm ze jestem w ciązy to tez juz nie chcialam być w ciązy najgorzej boje sie tych jazd. Wiec moge sie domyslic co czujesz. Osoby z nerwicą są to osoby bardzo wrażliwe i tak jest w naszym przypadku. Zapisująć sie na to forum mam nadzieje ze pomoże to oczyscic troche mysli i zrozumieć.W grupie raźniej. Ja tobie również życzę dużo optymizmu.Jestem pewna ze pokochasz to malenstwo z calego serca jak brzuszek urosnie i poczujesz pierwsze ruchy. Każda matka ponad życie kocha swoje maleństwo tak będzie również z tobą oczywsicie tego ci życze z całego serducha bo chodz nie znamy sie czuje ze z ciebie wspaniała osóbka :)

Odnośnik do komentarza

Jasne ze w grupie razniej, mi to duzo pomaga bo wiem ze nie ja sama mialam tak na poczatku ze jest tu wiele kobiet ktore sie z tym borykaly badz borykaja dalej. Ja tez uwazam ze strach napedza zle mysli taki juz mechanizm nerwicy niestety... Ale mimo tego naprawde warto starac sie o maluszka bo 9 miesiacy szybko minie a pozniej widzac usmiech dziecka wynagrodzi te wszystkie przeboje zwiazanymi z hormonami i bedziemy szczescliwe ze udalo nam sie przez to przebrnac. A co do samej nerwicy to okropna sprawa nie zycze najgorszemu wrogi tego i fakt przez to bardzo stalam sie wrazliwa i bardzo wsluche sie w organizm czy nic mi sie nie dzieje, nie jest to latwe pokonac ale moze sie uda kiedys musi byc lepiej :) Trzymam za Ciebie kciuki mam nadzieje ze pokonasz ten strach i rowniez zajdziesz w ciaze :)

Odnośnik do komentarza

Wczoraj leżąc w łożku poczułam się silniejsza z ta mysla ze moge z kims pogadac cos na zasadzie *catarsis* czyli oczyszczenie moj problem polega na tym ze ja dusze swoje emocje w sobie wiem bład a rozmowa pomaga fakt dlatego to jest takie ważne. Chce wierzyć w lepsze jutro. Mi sie wydaje ze ty to dziecko kochasz tylko nie dopuszczasz do siebie tych mysli. Piszesz bardzo mądrze i dojrzale. Napewno bedziesz cudowną matką i masz swiadomosc tego ze bedzie dobrze. Tez tak mam ludzie zawsze lubili mi sie zwierzac powinnam byc chyba psychlogiem mam bardzo duzo empatii w sobie. Gorzej jak ja chce z kims porozmawiać ja sie wstydze tej mojej przypadłości ze ludzie pomysla ze mam nierówno pod sufitem. Wiem bład :) ja to wszytsko rozumiem gorzej z realizacją. Życze wszystkim zapisanym na to forum miłego dnia i dużo uśmiechu na twarzy

Odnośnik do komentarza

Uwierz mi Kochana na słowo mam bardzo duzo znajomych ktorzy lubia mi sie zwierzeac i zawsze przychodza po porade, kolezanka sama mi powiedziala ze moglabym zostac psychologiem. Ale co z tego ze czlowiek pomaga komus jasen ze to mile i czuje sie z tym dobrze ale jak sam sobie nie potrafi pomoc. Ja wiem gdzie lezy moje zrodlo problemu i skad sie wziela nerwica, kiedy bylam u psychologa babeczka uderzyla wlasnie w ten moj slaby punkt a ja nie moglam nic wiecej mowic bo plakalam. Mam taka mala dziewczynke w sobie ktora jest caly czas zagubiona i nie umie sie pogodzic z pewnymi sprawami ktore ja spotkaly i to przez lata tak sie nagromadzalo az wyszly stany lekowe. Jesli dopada nas nerwica trzeba nauczyc mowic sie na glos co w danej chwili czujemy czy jest to strach, lek czego sie boimy a nastepnie pokazac tej nerwicy i powiedziec sobie fakty oczywiscie prawdziwe fakty ktore zaprzeczaja temu stanu ze np boje sie ze cos mi sie stanie ale mam wyniki badan wiec jestem zdrowa to nic mi bedzie. To bardzo duzo pomaga. Badz przywitac sie z ta nerwica jak z kolezanka. Nie ukrywam ze nie raz to pomaga a nie raz nie zalezy jaki mam dzien. Co do dziecka to powiem Ci ze ja to to wiem ze je kocham ale mechanizm nerwicy nakierowuje mnie na stan ze to jest jakis pasozyt i ze on Ci moze zrobic krzywde w tym tkwi problem. Ja caly czas staram sie dobrze myslec, zajmuje sie czyms tylko zeby nie myslec nie skupiac sie na zlych myslach. Kochana rozmowy z osoba nieznajoma sa czasami o wiele lepsze niz z kims rodziny ja sama wiem to po sobie. Wiem ze Wy tez sie z tym borykacie i bardziej mnie zrozumiecie niz zdrowa osoba ktora nigdy nie miala z tym stycznosci. Zycze Wam duzo usmiechu na twarzy i pogody ducha, zblizaja sie swieta u mnie pada snieg i poprawia mi to humor bo ciesze sie jak male dziecko na widok sniegu. Buziaki :) a i dziekuje za mile slowa :)

Odnośnik do komentarza

Ja tez badania robiłąm najbardziej dokucza mi się serce. Dzis czułam mimo dobrego humoru jakby kamien mi leżał na secu. Mam zdiagnozowany wypadający płatek serca. Niby nic groznego w wiekszosci przypadków nie dający objawów duzo osób to ma. Czesto mnie boli w okolicach serca szczegolnie jak sie zdenerwuje no i mam wysoki puls. Czytałam ze ta patologia serca czesto daje odczucie lęków. Chodziłam kiedys na psychoterapie troche mi cos pomogła. Ale zrezygnowałam bo podjęłam prace i nie miałam na to czasu pozatym czułam sie już lepiej. Obecnie czuje ze za szybko zakonczyłam. Dodam od siebie ze ja tez czesto czuje sie zagubiona przy szczególnie przy podejmowaniu decyzji i jestem za mało pewna siebie. Wiec cos nas łaczy ale niepotrzebnie bo fajne z nas babki. Teraz trzeba w to uwierzyć zakodować w głowie i zakceptować siebie. Super ze sie nie poddajesz jestem dumna z ciebie i z was wszystkich. Pamiętajcie ze robicie cos dobrego dla siebie bo to my jesteśmy najwazniejsze i nie powinnysmy sie przejmowac opiniami innych ludzi oni za nas życia nie przezyją. A teraz uszy i głowa do góry :)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny ;-) ailatan i seniorita ja tutaj kiedys polecałam dziewczynom książkę a raczej dwie książki :-) nie wiem czy wtedy bylyscie juz na forum wiec sie powtórzę ;-) *kompletna samopomoc dla Twoich nerwów* i Grzegorz Szaffer - *pokonalem nerwicę*. Świetne pozycje pomagające w zrozumieniu dolegliwości ;-) u mnie psychoterapie nic nie daly, takie sranie w banie. Przynajmniej w moim przypadku. Może dlatego, ze wole czytać niż słuchać. Na terapiach tylko płakałam i nic nowego to nie wnosilo w moje życie. Dopiero te książki :-) chociaż zawsze powtarzam, ze komuś psychoterapeuci mogą pomóc! Znam osobę, ktora chodzila na terapię 3 lata placac 100zl tygodniowo i nadal jest chora wiec gdzie skutki? Moja mama i mąż twierdzą, ze to co się pozmieniało we mnie to juz podchodzi pod jakiś cud ;) serio! Zaczynałam od malych kroczków dokladnie jakies 8 miesięcy zanim zaszłam w ciążę. Boje się o tym mówić ze nagle wrócą lęki i moj piękny świat runie.. Ale ufam Bogu! Uwierzcie mi, na poczatku ciąży bylam gotowa zamknąć sie w psychiatryku. Trzymam za was wszystkie kciuki!! Pisalabym tu częściej ale takie pustki ;-)

Odnośnik do komentarza

Również polecam książkę *pokonałem nerwice*, bardzo mi pomogła i mojemu jeszcze wtedy narzeczonemu zrozumieć mnie bardziej, on jeszcze sobie kupił *depresja drugiej połówki* czy jakoś tak. Ja coraz bardziej się boje, że w piątek się nie obudze, albo że tyle nerwów a lekarz powie ze jeszcze poczekamy. Jakoś mam coraz większy niepokój, mam wrażenie ze przeplacze całą podróż do szpitala i tam wszystkie badania przed cc i w ogóle :-( co chwila zapraszam znajomych żeby nie być samej jak mąż w pracy, to pomaga nie myśleć troszkę, ale juz tak zglupiałam ze nawet nie wiem co wziąć do szpitala i jak się przygotować z tych nerwów. Chciałabym juz być po wszystkim w domu... Spokojnej nocy tymczasem życzę :-)

Odnośnik do komentarza

Hej kochane :) dawno nie pisałam. Stokrotka kochana! Bedzie dobrze. Ja tez sie strasznie balam szpitala a porod i pozniejsze lezenie ( tydzien! Bo mala miala antybiotyk) wspominam super! A wierz mi ze dostawalam zawalu na mysl o pobycie samej w szpitalu! Ja znowu zapalilam papierosy i dupa blada, nerwica wrocila!!! A bylo extra, wytrzymalam tydzien sama z Amelia i zadnego ataku!! Wiem juz co naledza moja nerice i bede z tym walczyc! Maz wraca wkoncu w piatek! I wtedy zaczynam walke. Nie dam sie. Ja na poczatku ciazy tez mialam dziwne mysli, to chyba normalme. Ostatnio spoznia mi sie okres drugi miesiac! O.o i jak robilam test to mimo ze chcemy kolejne dziecko i to niedlugo to nagle sie wystraszylam ze wyjdzie pozytywny i niechcialam. Glupia ta nasza przypadlosc Trzeba uszy do gory i walczyc bo jak inaczej. Ostatnio czytalam bloga faceta ktory wyszedl z nerwicy, genialny! Jak bede w weekend na laptopie to wrzuce link. I facet pisze ze jedna z waznych rzeczy przy nerwicy to zeby nie siedziec bezczynnie, zeby nie odpoczywac bo wtedy za duzo myslimi, i to jest prawda, kiedy jestem zarobiona to nie mysle o tym i jest okej... Zdrowka dla was kochane i waszych maluszkow i fasolek!! Niech nam sie wkoncu uda :*

Odnośnik do komentarza

Witam. Dziękuję bardzo za polecane lektury lubię czytać takie książki ściągnęłam juz * samopomoc dla Twoich nerwów* na pewno przeczytam ta druga nie znalazłam na necie ale poszukam jeszcze. Znam troche mechanizm działania nerwicy ale ona ciągle jest i śpi atakuje w nieoczekiwanym momentach stresu ogólnie daje rade ale nie jestem wolna od tego paskudstwa. Życzę wam zdrówka i dobrego samopoczucia bo jestesmy tego warte bo jak nie my to kto :) pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×