Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, widzę, ze wszystkie sie dzielnie trzymacie, ja od tygodnia zero objawów nerwicy, zero leków itd. juz zapomniałam, ze moze byc tak cudownie. Niedługo to pewnie potrwa bo we wtorek idę na pobranie krwi a w czwartek do giną na kontrole, ale zgodnie z moim postanowieniem staram sie myślec tylko pozytywnie a te niedobre myśli przepędzać, trudno jest jak cholera bo cieżko sie tak nagle przestawić po 6 latach czarnowidztwa. Paul, odezwij sie jak juz będziesz miała swoją dzidzie przy sobie, ja zamierzam w czwartek porozmawiać z moim lekarzem o ewentualnym cesarskim cięciu, ciekawa jestem co,powie. pozdrowienia

Odnośnik do komentarza

Niestety jeszcze nie urodziłam, 2 dni po terminie już jest a porodu nie widać. Od dwóch dni mam ostry atak nerwicy albo hormony tak buzuja. Całe dnie wyje nie wiadomo z jakiego powodu, jedno słowo potrafi mnie wyprowadzić z równowagi a potem rycze. Niewiem co się dzieje ale to jest straszne, ja już nie mam siły dosłownie. Tak bardzo bym chciała już urodzić żeby to wszystko się dobrze skończyło, żeby synek był zdrowy. Mam nadzieje że wtedy się troszkę lepiej poczuje. Narazie jest strasznie z samopoczuciem, szkoda nawet mówić Napewno się odezwę jak urodze. Pozdrawiam was wszystkie

Odnośnik do komentarza

Kochana, rzadko kiedy dziecko rodzi sie w terminie, najcześciej jest to pózniej, ja swoje pierwsze urodziłam 5dni po terminie wyznaczonym przez lekarza, ale za to dokładnie w terminie 9 miesięcy od zapłodnienia haha wierze, ze sie denerwujesz, chyba każda z nas bedzie przechodziła to samo, ja mam jeszcze 20 tygodni, ale czas leci jak szalony wiec ani sie obejrzę jak juz bedzie i moja pora. Pamietam, ze kiedy pierwszy raz trafiłam na to forum byłaś w 27 tygodniu a ja chyba w 8 i prosze jak zleciało. Mooocno trzymam kciuki zeby wszystko poszło szybko i bezproblemowo, a synek był zdrowy, zobaczysz bedzie dobrze! pozdrowienia

Odnośnik do komentarza

Poziomka07- to Ty na tym samym etapie co ja ;) u nas w czwartek 20 tydzień wybije ;) nasz synek jest tydzień do przodu wiec może urodzi sie 38-39 tydzień, u mnie w rodzinie dzieciaki przeważnie w 38 się rodzą :) chociaż moj maz urodził sie dwa tygodnie po terminie wiec zobaczymy czy nasz maly tez będzie takim leniuchem ;) coraz silniej czuje ruchy, czasem juz tak mocno przyładuje :) tydzień temu wazyl 225g :) Poziomka bylas juz na polowkowym? Paul27- ja Ci zazdroszczę ze za chwile będziesz juz miała synka po drugiej stronie brzucha. Ja bym już chciała byc na wylocie!

Odnośnik do komentarza

Tak jestesmy na tym samym etapie:) usg połówkowe mam w czwartek, a we wtorek czeka mnie jeszcze pobranie krwi brrr juz sie zaczynam stresować a do tego jestem przeziębiona i fatalnie sie czuje, a na usg bedę musiała iść jak zwykle sama no maz w delegacje akurat ma, której nie moze przełożyć. Tak wiec jak zwykle sama bedę musiała sobie poradzić co z nerwiczka nie jest takie proste jak wiecie. Wczoraj maz dostarczył mi takiego stresu, ze hej bo poszedł o 14:30 na basen z córa, mieli byc dwie godziny a o godz 19:30 jeszcze ich nie było, do tego nie wziął telefonu wiec nie było z nim kontaktu a wiedziałam, ze basen zamykają o 17. O 19 juz zaczęłam płakać bo byłam pewna ze coś sie stało, nie wiedziałam co robić, czy jechać ich szukać. Wrócili cali zadowoleni przed 20, okazało sie, ze obok w sali był jakiś konkurs tańca wiec zostali popatrzeć, a maz zdziwiony ze ja zdenerwowana i z tekstem żebym nie przesada,a bo przecież wiadomo, ze nic im sie nie stało. Myślałam, ze go zabije, czasami tak mam go dosyć z tym jego *spokojnym* podejściem do wszystkiego, ze mam ochotę spakować sie i wynieść. no to sie wyzalilam:) pozdrowienia

Odnośnik do komentarza

Jek dziewczyny jak ja Wam zazdroszcze tych brzuszków :) Moja Amelka ma 6 miesięcy, a ja już myślę o kolejnym dzidzusiu :) Ale jeszcze rok niecały muszę poczekać :) Nerwica jest ale staram się ją olewać :) dziś byłam sama z dzieckiem na spacerze ;) Słyszałyście, że niedobór magnezu jest jednym z czynników powodującym stany lękowe? Chyba musze zacząć go brać bo moja dieta to poražka.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny ja się jakos trzymałam z nerwicą do tej pory lepiej lub gorzej. Miałam półtora tyg takiego spokoju jak sprzed ciąży. Niestety nie trwało to długo. Od piątku walcze o każdy dzień. Wróciła ze zdwojoną siłą..masakra. Jestem teraz w 22 tyg ciąży nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Byłam u mojeog psychiatry i błagałam prawie na kolanach żeby mi coś dała że mam tak nasilone objawy że dramat.....ale oczywiście nic z tego nie wyszło jak zwykle...nie wiem zmieniłabym lekarza ale pewnie żaden nic w ciąży nie przepisze...przecież ja się wykończe nie wiem już co mam robić....wszytsko co stosuje czyli technikii oddechowe i relaksacyjne, spacery itp dziaja tylko na chwile i wszytsko wraca już nie mam siły nic nie przytyłam nie moge jeść, funkcjonować dramat. chciałabym pójść na terapie ale mnie nie stać :( a na nfz nie ma wolnych terminów w tym roku. Błagam poradźce co robić ? jak się ratować ?

Odnośnik do komentarza

Bloonka - ja tutaj nie pamiętam historii wszystkich dziewczyn wiec nie pamiętam jak tam u Ciebie wygląda życie rodzinne? Tzn czy masz juz dziecko, czy ktos poza mężem może Ci pomóc? W domu tez masz objawy? Ja na ciążę przyjelam taktykę zycia trochę pod kloszem. Staram się zyc taka codziennością, nie stawiam sobie dużych wyzwań, najważniejsze jest zeby miec jak najwięcej spokoju. Mąż i mama robią za mnie niektóre rzeczy. Po ciąży oczywiście wrócę do chamskiej walki z nerwicą, do nowych wyzwań, chociaż mam nadzieję, ze Franek pochlonie caly moj czas i nie będzie czasu na nerwicę, a jak będzie potrzeba to wezmę leki i nie będę się nawet zastanawiać. Jeszcze kiedyś przed ciążą jak bylam u psychiatry to mowila mi ze od 4 miesiąca można brać asentrę bo ja wczesniej łykalam raz dziennie. Spróbuj znalezc innego lekarza jezeli jest nie do zniesienia.

Odnośnik do komentarza

Bloonka, bardzo Ci współczuje, rozumiem, ze nie ma miejsc na terapie w tym roku, ale moze spróbuj porozmawiać z nimi, powiedzieć, ze jesteś w ciazy i sobie nie radzisz i ze potrzebujesz natychmiastowej pomocy, powkrecaj ich trochę, ze nie chce ci sie żyć, ze nic nie możesz jeść, nie przybierasz na wadze i ze nie wiesz jak długo jeszcze wytrzymasz, moim zdaniem powinno to pomoc bo nikt normalny nie odmówi pomocy kobiecie w ciazy. Co do sposobów na radzenie sobie z lekami itd. ja stosuje metodę za pomocą książek, ale takich lekkich i przyjemnych, ostatnio np. przeczytałam książkę Pierwsza kawa o poranku, taka książka o miłości, akcja toczy sie we Włoszech, ktore uwielbiam, czytając mozna poczuć tamten klimat, książka moze nie jest ambitna, ale tak odprężająca ze choćby dlatego warto ja przeczytać. Oglądam tez filmy, ale tylko tr pozytywne, komedie, romanse itd., bardzo relaksuje sie np. przy serialu Ojciec Mateusz, którego nigdy wcześniej nie oglądałam i nie wiem dlaczego, ale jakiś taki spokój mnie ogarnia jak oglądam haha Ja mam obecnie bardzo ciężki tydzien bo w poniedziałek miałam internistę, we wtorek pobranie krwi a dzis usg połówkowe, do tego jestem od niedzieli przeziębiona i kiepsko sie czuje a maz w delegacji wiec jestesmy z córa same. I jestem z siebie dumna bo pomimo tego wszystkiego nerwica nie dała poki co o sobie znac, owszem był stres przed usg i ciśnienie mi nawet dużo wyższe wyszło niz zwykle, ale był to normalny stres a nie lek. Bloonka trzymaj sie kochana i spróbuj poczytać coś fajnego, człowiek przenosi sie wtedy do innego świata i nie myśli o swoich problemach, przynajmniej na mnie to działa.

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny. Przepraszam że się nie odzywam ale kiedy pojawia się dzidziuś jest bardzo mało czasu, choć moja Córka jest bardzooo spokojnym niemowlakiem, przesypia calutkie noce! Jeśli chodzi o to jak radze sobie z nerwica... W szpitalu w 3 dobie po cc ataki paniki w nocy, po wyjściu przez 3 dni miałam ogromną huśtawkę nastrojów, płakałam, źle się czułam- ale do urodzenia dziecka doszły porblemy osobiste- ważne decyzje wpływające na dalsze życie. Teraz czuję się w porządku, ale widzę że zmieniłam się po urodzeniu Córci, jestem bardziej niespokojna, mam większę lęki takkie lajtowe- jak w dzieciństwie, tzn, zaczełam się bać horrorów- a to był zawsze mój ulubiony gatunek filmowy ;) , zaczełam miewać koszmay nocne straszne- nie miałam takich od dziecka itp. Może to kwestia hormonów które dalej szaleją w organizmie. Poza tym jestem przygnębiona z jednego powodu i tu już potrzebuję rady dziewczyn które mają dzieci... Kiedy byłam w ciązy bardzo kochałąm swoje dziecko, aż płakać mi się chciało na myśl o tej fasolce w brzuszku,,, I tak całą ciąże. A po urodzeniu wielkie zdziwienie... Czuję się całkowicie zablokowana i *odcięta* od uczuć do Córki. Nie jest absolutnie tak że nic nie czuję- ale wiem że to *nie to* co powinno być. Mam porównanie w miłości do męża i do *brzuszka* w ciązy... Coraz bardziej mnie to dołuje i powoduje natrętne myśli. Na początku myślałam że szybko przejdzie, minął miesiąc i nic... Czuję wyraźną blokadę. Było kilka dni że nie czułam tej blokady ale wtedy też te uczucia nie były tak silne. Zewsząd słyszy się jak to po zobaczeniu dziecka kobieta odczuwa ogromną i mistyczną wręcz miłość, czuje jedność z dzieckiem.. A ja dalej jestem oszołomiona, mimo że karmię piersią- choć z tym też są problemy po przebytym zapaleniu piersi :(,i wcale nie czuję przez to jakiejś większej bliskości. Poza tym mam wyrzuty sumienia, że jestem kiepską matką. Nie umiem zajmować się dzieckiem tak jak bym tego chciała, jestem dosyć nieporadna, moja mama mówi że to kwestia wprawy... Oby. Boję się że moja córka może czuć moją niepewność i niechęć ze względu na te przeszkody które napotykam... Boje się że mnie nie będzie darzyć uczuciem. Czy któraś z Was miała podobne rozterki przy 1-szym dziecku? Więc nie mam ataków paniki, ale natrętne myśli i jakiś taki dziwny stan mnie ogarnia. Kończę czytać książkę polecaną przez jedną z Was *Kompletna samopoc dla Twoich nerwów* i pokazuje ona moje objawy bardzo trafnie. Niektórych rzeczy nawet nie przypisywałabym nerwicy a tu proszę. Nie jestem tak zdrowa jak myślałam zanim przeczytałam tę pozycję :) Paul, urodziłaś już? Jeśli tak, napisz co u Ciebie :) Pozdrawiam wszystkie forumowiczki!

Odnośnik do komentarza

Sanhez, ja miałam podobnie przy mojej córce, w brzuszku wielka milosc, a po urodzeniu jakos nie było euforii, ja u siebie przepisywałam to ogromnemu stresowi i depresji poporodowej w związku z powikłaniami przy porodzie w wyniku których corka miała wylew krwi do mózgu. Przez pierwsze miesiące nic tylko ja obserwowałam czy normalnie sie rozwija i przeżywałam baaardzo trudny okres, do tego nie miałam pomocy bliskich co tez dawało mi w kość. I tak mi sie wydawało, ze zbyt słabo ja kocham, ale jak wyjechałm na 3 dni kiedy miała 4 miesiące to wtedy dopiero tak naprawdę poczułam jak bardzo ja kocham i jak bardzo za nia tęsknie. U mnie ta milosc była coraz większa wraz z upływającym czasem, teraz corka ma siedem lat i mam na jej punkcie totalnego świra:) Sanchez ja myśle, ze to kwestia bardzo dużych zmian jakie dzieją sie w życiu po pojawieniu sie dziecka, dochodzi zmęczenie plus brak czasu dla siebie i zaczynamy patrzeć na to dziecko trochę jak na intruza, ktory wkradł sie i zabrał nam nasza wolność. Ostatnio nawet oglądałam w tv program na ten temat, gdzie specjaliści mówili wprost, ze pojawienie sie dziecka jest dla zdecydowanej większości rodzin bardzo trudnym przeżyciem i ze wcale nie wyglada to tak różowo jak w reklamach. Wkurza mnie strasznie lansowana cały czas w tv wizja szczęśliwej młodej mamy, zasze pięknej i uśmiechniętej, poświęcającej sie zupełnie swojemu dziecku i z radością poświęcającej cały swój czas na zabawy z nim, utrzymując przy tym oczywiscie idealny porządek w domu, pięknie uczesanej i modnie ubranej, rzeczywistość wyglada niestety zupełnie inaczej.

Odnośnik do komentarza

Poziomka, dziekuje za slowa otuchy. Tez mnie denerwuje to lansowanie wszechobecne matki polki cierpietnicy... Teraz jestem u rodzicow bo sie przeprowadzamy, nie mam za wiele czasu na lezenie i patrzenie na corcie, licze ze po przeprowadzce- za tydzien, bede juz miala czas sie nia nacieszyc i lepiej poznac :) Jesli jeszcze jakas z Was miala podobne odczucia po urodzeniu dzidziusia, piszcie jak to bylo u Was z narodzinami milosci! Paul, gratuluje!!! Urodzilas rowny miesiac po mnie! :)

Odnośnik do komentarza

Sanchez ja miałam podobnie. Jak córcia była w brzuszku to moja miłość była olbrzymia i tak bardzo chciałam mieć ją już przy sobie :) No i po porodzie takie bum :) niewyspanie, ciągłe zdenerwowanie. Było mi wstyd, że nie ma tej olbrzymiej super wiecznej miłości do dziecka o której wszyscy mówią :( Dziś moja Amelia ma pół roku i kocham ją najbardziej na świecie :) To przychodzi z czasem, kiedy człowiek uczy sie tego dziecka. Więc spokojnie, sama zobaczysz ze sie poprawi. Niech hormony opadną. Paul gratulacje!! Zdrowka dla Ciebie i synka. Ja dalej nad sobą pracuje. Jest okej narazie. Byłam pare dni sama w domu i bylo ok. Jutro tez jestem sama do 17, wtedy mąż na.weekend przyjezdza. Oby tak dalej, został mi miesiac i wracamy do domu, do rzeczywistosci i do tego czasu musze umiec chociaz w polowie byc ogarnięta i zminimalizować ataki do minimum.

Odnośnik do komentarza

Karinka94, dziekuje za odpowiedz :) Twoja corcia ma piekne imie! A czy karmisz/ karmilas piersia? Ja poki co karmie. Przebylam zapalenie obu piersi, 5 dni goraczki i wielki bol. Na szczescie powoli produkcja mleczka sie normuje ale moja corcia chcialaby caly dzien lezec przy piersi :( Dziewczyny a jak na Was dziala jesienna aura? Czy czujecie obnizke nastroju i nasilenie objawow w okresie jesienno- zimowym? Ja zwykle tak mam, w tym sezonie poki co jakos sie trzymam i juz nawet sie przyzwyczailam do mroku po poludniu :)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny! na własne ryzyko podpisałam u psychiatry że chce zacząć brać Asertin czyli sertraline, wykupilam ja tydzien temu ale nie wzielam jeszcze caly czas walcze z myslami. niby wiem ze na tym etapie ciazy nic by sie malemu nie stalo ale trzeba odstawic 2 tyg przed porodem zeby nie bylo u dziecka wlasnie tych ubocznych odstawiennych skutów. Odłożylam branie leku bo mialam kilka dni wzglednego spokoju i chcialam zobaczyc jak bedzie dalej ale dzisiaj znowu mnie telepie nie wiem ile mozna to zniesc. Wy mialayscie mega milosc do dziecka w brzuszku ja niestety nie i pewnie dlatego tak fatalnie to znosze. ktoras z was brala ten lek w ciazy? jak to bedzie sie utrzymywac to chyba nie wytrzymam i zaczne brac wiem ze efekt bedzie dopero po 2-3 tyg :(

Odnośnik do komentarza

Bloonka, ja w tej ciazy tez nie czuje mega miłości do brzuszka, przeciwnie jestem bardziej przerażona tym co mnie czeka niz szczęśliwa niestety. Mam juz jedno dziecko i wiem, ze pierwsze miesiące sa mega ciężki, a bez pomocy najbliższych to juz w ogóle. Staram sie odganiać od siebie złe mysli, ale nie raz zdarza mi sie pomysleć ze złe zrobilam zachodząc w druga ciąże, szkoda mi tego dziecka, ze mam do niego takie podejście, staram sie mowić do brzuszka, głaszcze go, ale i tak mam wyrzuty sumienia. Co do jesiennej aury to ja tez zawsze gorzej znoszę ten okres, te dluugie wieczory, całe szczęście, ze moje dziecko urodzi sie na wiosnę bo pierwsze miesiące będziemy mogli spędzać na długich spacerach. Bloonka, nie wiem co Ci doradzić z tymi lekami, trzymam za Ciebie kciuki. Zakupiłam i przeczytałam polowe tej książki Kompletna samopomoc dla twoich nerwów, ale dla mńie jakos tak cieżko jest napisana, dużo fachowego języka i opornie mi idzie czytanie. Na mnie natomiast bardzo pozytywnie zadziałała książka Potęga podświadomości, jest w niej doprawdy trochę głupot ale uczy pozytywnego myślenia i nastawienia do zycia, dzięki niej trochę rzeczy sobie przemyślałam i staram sie wcielać w życiejej zasady. pozdrawiam Was cieplo

Odnośnik do komentarza

Witam wszytskich moj stan sie na tyle pogorszyl ze juz nie mialam sily i wzielam te pol tabletki Asertinu. Na początku mnie strasznie po nim przymulilo na tyle ze prawie zasnelam ale troche wyciszylo niestety nie na dlugo czuje sie strasznie zmeczona, bez zycia i checi do zycia a jednoczesnie w srodku wszytsko szaleje masakra. wiem ze zanim SSRI zacznie dzialac to trzeba troche czasu najgorszy pierwszy tydzien bo ani specjalnego dzialania i w dodatku skutki uboczne. Zapisałam sie na sobote do prywatnego psychiatry zobaczymy co on powie na to wszytsko. koszt wizyty 150 zl ehhh skad na to brac jak dziecko jeszcze w drodze? ale co mam zrobic musze sie jakos ratowac, mam nadzieje ze on nie z tych ze w ciazy nic i sie przemecz i wez sie w garsc :(. Dam wam znac jeszcze jak płynął kolejne dni. Staralam sie nie brac antydepresantu w ciazy ale nerwica wrocila z taka sila a to dopiero poczatek 24 tyg za duzo czasu zeby se powiedziec dobra jakos przetrzymam ten okres :. wiem ze byly na forum dziewczyny co braly leki w ciazy i dzieci zdrowie ja chce odlozyc na 2 tyg przed terminem zeby dziecko nie mialo skutkow odstawiennych

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×