Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Sanchez Doskonale rozumiem twoje zniecierpliwienie, mam tak samo chociaż zaczęłam już 35 tydzień. U mnie z każdym dniem jest coraz gorzej, tak bardzo się boję tego wszystkiego że nie mogę o niczym innym myśleć. Dosłownie wstaje rano i sobie myślę żeby ten dzień się już skończył. Czas mi się wlecze okropnie. A co do mdłości to mam je przez całą ciążę, niewiem kiedy są od ciąży a kiedy z nerwów. Zawsze rano jest mi bardzo niedobrze, mam takie odruchy wymiotne ale nie wymiotuje od 3 miesięcy, wcześniej to rzygalam jak kot. Dochodzą do tego takie dziwne bóle pleców, taki ucisk jakby między łopatkami, nie da się tego opisać. O płaczu to już nie wspominam, prawie codziennie rycze... szczególnie wtedy jak mnie ktoś zdenerwuje trochę, albo ktoś coś powie na co jestem w ostatnim czasie *uczulona* np słowa: wszystko będzie dobrze, nie denerwuj się bo urodzisz nerwusa itp Takie słowa działają na mnie jak plachta na byka. No i te lęki o zdrowie maluszka... Ostatnio jestem na etapie przerabiania wad kończyn, doczytałam że palenie w ciąży może być przyczyną tego typu wad. Marzę żeby dzieciątko urodziło się zdrowe przez te moje nerwy i lęki. Odetchne z ulgą jak zobaczę go na własne oczy że jest całe i wogole. Nerwica to podstępna choroba, przez którą nie mogę się cieszyć z ciąży jak inne dziewczyny. Koniczynko fajnie że napisałaś na forum, tutaj każdy wymienia się swoimi doświadczeniami, przeżyciami. Tu z dziewczynami jakoś idę do przodu, chociaż jest bardzo ciężko. Ja w rodzinie nie mam oparcia z moja choroba, wiec to forum jest dla mnie zbawienne. Pisz jak najczęściej. Im więcej osób tym lepiej na forum Ostatnio mało dziewczyn tu pisze, zaglądam tu codziennie. Martwią mnie dziewczyny które napewno już urodziły i się nie odzywają.. Pozdrawiam was wszystkie i całuje

Odnośnik do komentarza

Witajcie witaj koniczynka, jestesmy w podobnej sytuacji bo ja mam 7 letnia córkę :) tez bardzo sie obawiałam drugiej ciazy i malego dziecka, ze nie dam rady. Bardzo długo nie moglam sie zdecydować na drugie dZiecko, ale córka bardzo chciała mieć rodzeństwo, a maz drugie dziecko, do tego doszły problemy w pracy i perspektywa dłuższego wolnego była bardzo kusząca no i zaczęliśmy starania co zajęło nam dwa lata. teraz jestem w 14 tygodniu, na poczatku miałam silne leki przez pierwszy miesiąc, teraz jest raz lepiej raz gorzej, ale generalnie nie jest złe. Dziewczyny, ja dla odmiany ostatnio mam lepsze dni i jakies takie uczucie, ze wszystko bedzie dobrze, nawet momentami potrafię naprawdę cieszyć sie ta ciaza. Myśle, ze odpoczynek od mojej pracy, ktora mnie wykańczala psychicznie dobrze mi robi. Do tego przez ostatnie 6 lat byłam ciagle w biegu, praca, szkola, przedszkole, dom, bylam juz tak zmęczona, ze ledwo dawałam radę, tym bardziej, ze wszystko sama musiałam ogarniać, zero pomocy jakiejkolwiek bo nie mam tu rodziny a maz dlugo pracuje, teraz dla odmiany tak odpoczęłam i mam tyle czasu na wszystko, ze energia mnie rozpiera. Tak wiec poki co ciesze sie dobrym samopoczuciem oby jak najdłużej bo wiem, ze nerwica jest podstępna i wszystko moze sie zmienić w minutę. Sanchez, Paul nie dziwie sie, ze boicie sie porodu, ja ostatni miesiąc tez na pewno bedę miała niezła jazdę. Czy załatwiacie sobie swoją położna lub lekarza? Ja w przy pierwszym porodzie umówiłam sie z położna w szpitalu, w ktorym chciałam rodzic, dałam jej 300 zł za to, zeby mnie dopilnowała i uważam, ze była to dobra decyzja bo po pierwsze bez niej nie dałabym rady urodzić, to ona wezwała samego ordynatora jak zaczęły sie problemy i wszystkich postawiła na nogi, a po drugie dostałam wszelkie możliwe znieczulenia tak ze silny bol porodowy odczuwałam dopiero na końcu juz przy samym wychodzeniu dziecka. pozdrawiam Was cieplo

Odnośnik do komentarza

Paul, ja też prawie całą ciąże mam mega mdłości i niestrawnośc. Na jakiś czas przeszło-ok.1,5mies. i teraz znów mnie to bardzo męczy. Też jak Ty próbuję jakoś przetrwać i też bardzo się boje o zdrowie Dzidziusia ze względu na moją tragiczna diete w ciązy- jem bardzo dużo słodyczy i takich rzeczy przetworzonych, piję dużo napojów słodkich itp bo po tym lepiej się czuje mój żołądek.... Aż mi wstyd, ale po zdrowym jedzeniu zwykle bardzo się męcze i tylko te śmieciuchy na to pomagają :( Też zaznam spokoju jak Ty- dopiero gdy zobaczę moją Dziecinę całą i zdrową :) Musimy być dobrej myśli! A z tymi nerwami to też tak mam- i zauważyłam że dużo kobiet w ciązy jest takich nabuzowanych i wiecznie wkurzonych :) Ja momentami mam ochote krzyczeć i zabijać wszystkich dookoła :) Dodam że w ciąży strasznie mi się język rozwiązał- i dobrze bo emocje i myśli które tłumiłam latami troszkę wyszły na światło dzienne :) Poza tym też się martwię że dziewczyny które są po terminie tyle czasu nie dają znać! Mam nadzieję że to z braku czasu... Poziomka, ja planuję rodzić niestety bez wykupionej położnej, u mnie w mieście ta usługa kosztuje 1000zł a jak same wiecie gdy spodziewasz się Dziecka pieniędzy za dużo nie ma. Ale będzie ze mną Mąż i planuję wziąć Mamę żeby pilnowali wszytskiego. Wierzę że będzie dobrze. A lekarz który bedzie odbierał poród to rosyjska ruletka bo nie wiem na kogo trafię :) Moja lekarka która prowadzi mi ciąże już nie pracuje w zadnym szpitalu- chyba jest na emeryturze. Pociesza mnie fakt że wybrałam prywatny szpital w którym można rodzić na NFZ i ponoć bardzo dbają o pacjentki- jest to mały szpital, kameralny- a dla mnie ważna jest intymnośc i spokój ze wzgl.na nerwice. W innych szpitalach które odwiedziłam ruch jak w centrum NASA a opieka... Odwiedziłam kilka izb przyjęć w tych szpitalach (3 różnych ) i dwa wypadły wręcz traumatycznie... :/ Dobrze że mam silną psychikę ale rodzić w nich bym nie chciała bo bym ze strachu chyba umarła :) Heheh... Gdybym mogła to rodziłabym w domu- sama! :)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Dawno sie nie odzywałam, ale czułam się naprawde nieźle. Dopóki nie przyszedł wynik tsh 3,8. Tak się przestraszyłam ze nerwica podniosła głowę. Dzisiaj byłam u ginekologa, moj maz ma 1 zmianę i nie mógł byc tam ze mną. Mama ze mną pojechala ale to nie to samo, najadlam się strachu :( niestety musze iść do endokrynologa i infekcję. I to kolejny stres... Czemu to paskudztwo daje troche pożyć a potem znowu sie odzywa? :(

Odnośnik do komentarza

Sanchez nie martw się że jadasz smieciowe jedzenie, maluszek pobiera od ciebie to co najlepsze. Najwyżej po porodzie możesz mieć niewielkie niedobry niektórych witamin. A bierzesz obecnie witaminy, chodzi mi o tabletki witaminowe dla kobiet w ciąży. Powiem Ci że ja jem co popadnie, jem na to co mam ochotę, mam ochotę napić się coli to się napije albo jakiś inny specyficzny napój. Jadam dużo fast foodów, warzyw bardzo mało, czasami owoce ale nie codziennie, mięsa mało jem tyle o ile, przed ciążą uwielbiałam jeść. A robiłaś badania krwi?

Odnośnik do komentarza

Dobrym pomysłem byłoby obiecanie sobie, że która urodzi to jak dojdzie do siebie to napisze na forum chociaz dwa słowa, ze wszystko ok. Bo teraz to wygląda jakby kobiety, które idą rodzić znikały bez słowa w niewyjasnionych okolicznosciach, a nam nerwicowym dużo nie trzeba do leku i czarnowidztwa. Także od tej pory która urodzi jak tylko poczuje się na siłach to niech przynajmniej da znac ze zyje i jest oki. Co Wy na to? Majowka w ciąży hormony szaleją i to podobno jest normalne. Podwyzszone TSH moze swiadczyc ze Twój organizm chce stymulowac tarczyce, zeby wytwarzała wiecej tyroksyny - hormonu, który jest w ciąży bardzo potrzebny. Poczytaj o tym trochę na internecie i oczywiście skonsultuj to z endokrynologiem. Ja tez przez jakis czas miałam podwyzszone TSH bez znanej mi przyczyny, ale po pewnym czasie mi samo spadło, a nie brałam zadnych leków jedynie smarowałam tarczyce jodem , a dokładnie płynem lugola (jednak robiłam to na własną rękę takze trzeba to skonsultowac z lekarzem). Czy to od tego czy nie od tego ale TSH spadło znacznie. Idź oczywiscie do endokrynologa ale postaraj sie nabrac dystansu bo co ma byc to bedzie i nerwy są niepotrzebne. Myśl pozytywnie. A co do tego odbijania sie to zaczełam pić po posiłku łyżeczke octu jabłkowego rozpuszczonego w pół szklanki wody i pomaga, choc rano troche mi było niedobrze, ale juz mi sie tak nie odbija a narazie tylko dwa razy sie tego napiłam :). Jest tez ksiązka: http://relaksacyjna.pl/ocet-jablkowy?gclid=Cj0KEQjwjrqvBRD6wf2fy-C61PIBEiQAUzKQTuOrk-t05IV_T1hBZW0Tp-mZwnaeyJCFhMvclFqGDJoaAlEf8P8HAQ Ja ją mam i wczoraj wyczytałam w niej ze ocet jabłkowy pomaga równiez na mdłosci ciążowe. Ile w tym prawdy nie wiem, możecie też coś o tym poczytać nawet na tej stronie. Damy radę dziewczyny, przyjdzie jeszcze taki czas kiedy to wszystko zostanie tylko nikłym wspomnieniem a w Naszych życiach zagości duzo słonca i radości i tak trzeba myslec, oddac się Bogu w opiekę i miec nadzieje na lepsze jutro.

Odnośnik do komentarza

Majówko, te nerwy właśnie wybudzają tą naszą nerwicę... Pociesz się tym że za kilka dni jak opanujesz sytuację będzie lepiej :) Jestem tego pewna! Paul, wyniki mam dobre, źelazo było kiepskie ale po tabletkach w normie. Witaminy przestałam brać kilka dni temu ze wzg.na żołądek ;/ I mam to co Ty, mięsa jem malutko a na ryby patrzeć nie mogę! ale jem troszkę owoców, warzyw też ale mało. Angel, zgadzam się z Tobą w 100%! Bo my się teraz o dziewczyny martwimy, oby bezzasadnie... Ja już w nocy miałam Wam pisać że chyba się zaczęło... ale to był fałszywy alarm :) Więc całkiem możliwe że dam Wam znać z porodówki jeszcze :) Hehe :) Oj, jak fajnie że że forum się znów ożywiło!

Odnośnik do komentarza

Angel 1990,nie znikamy - urodzilysmy, trzymamy sie w kupie tak jak wy z dziewczynami ktore rodziły w podobnym terminie. Moj synek ma skonczone 6 miesiecy. Nie ma dnia zebym nie dziekowala Bogu, kim/czymkolwiek jest, ze mam mojego wyczekanego beniaminka przy sobie. Jest zdrowy, jego rozwoj psychofizyczny jest prawidlowy, a bralam w ciazy od 20 tygodnia sertagen 75mg i mianseryne 10mg. Po porodzie moje zaburzenia lekowo-depresyjnie nasiliły się książkowo: w 3ciej dobie po porodzie i w 4 miesiacu po porodzie. Dwukrotnie zwiekszałam dawke sertraliny, nie pozwalajac zeby choroba odebrała mi sprawnośc. Obecnie czekam do konca pazdziernika i jesli nie uzyskam pelnej remisji, bede zmieniala leki albo na wenlafaksyne, albo na parogen. Dziewczyny uszy do góry. Wasze dzieci beda zdrowe. Ps. Moja mama paliła ze mna w ciazy. Mialam 10/10 ;-) a choroba depresyjna jest u nas w rodzinie dziedziczna Wielkie pozdro i walczcie o siebie.

Odnośnik do komentarza

Majówka fajnie że u ciebie dobrze i że badania też okazały się dobre. Ja mam lekarza w czwarte, ciekawe co mi powie... Punis fajnie że napisałaś. Moja mama też paliła w 3 całych ciążach i jakoś wszystkie żyjemy. Jak dużo fajek twoja mama paliła? Ja to w googlach chyba wszystko o paleniu w ciąży przeczytałam.. Bardzo się ciesze że u ciebie dobrze i że synek rozwija się prawidłowo. Fajnie że poród masz za sobą... Wiesz Boje się pierwszego kontaktu z dzieckiem po porodzie, tego uczucia i czy instykt macierzyński sie we mnie obudzi. Wiem że to głupie. Boże jak ja ostatnio marudze, nie poznaje siebie, kiedyś taka nie byłam...

Odnośnik do komentarza
Gość dziewczyna24

CZESC DZIEWCZYNY DAWNO NIE PISALAM ALE CALY CZAS NA BIEZACO WAS CZYTALAM. Przez ten czas u mnie bylo roznie raz lepiej raz gorzej ale dawalam rade. Teraz niestety jest fatalnie. Nerwica zabiera mi cala radosc z zycia nie umiem sie cieszyc ciagle sie martwie przezywam tak mnie gnebi od srodka. Ten ciagly lek i strach wywoluja objawy somatyczne caly czas biegunka niedobrze mi wymioty chociaz nie wymiotuje nie moge spac jesc i cala sie trzese. Sam atak wywoluje juz u mnie panike a do tego boje sie jak zaczyna mi byc nie dobrze. Oprocz tego nie moge sobie poradzic z ludzmi przezywam wszystko co kto mi powie bardzo duzo sobie dodaje i yulko mysle analizuje. Do tego okropne wyrzuty sumienia ze jestem beznadziejna zona nie zaslyguje pod kazdym wzgledem na mojego meza i myślenia ze wszyscy tak uwazaja. Pisze teraz J łzy lecą mi po policzku nie daje rady czuję ze nigdy się nie uwolnie od tego lęku.

Odnośnik do komentarza

Cześć, fajnie ze forum znów sie ożywiło :) ja mam dzis gorszy dzien, złe sie czuje, jest mi słabo i lekka biegunka, oczywiscie zastanawiam sie czy to nerwica czy coś mi zaszkodziło. Juz wczoraj wieczorem zaczęłam złe sie czuć, ale jak zwykle sama sobie jestem winna bo zamiast wiecej odpoczywać to biegam jak nienormalna, wczoraj przeszłam 8 km, zrobiłam dwudaniowy obiad i jeszcze kilk rzeczy i popołudniu padłam, byłam tak zmęczona, ze nie byłam w stanie wstać z lozka, bolał mnie dosłownie każdy mięsień. do tego doszedł lekki niepokój bo maz pojechał w delegacje o wraca dop. jutro wieczorem, na szczęście jest niedaleko bo 100 km stad wiec w razie czego powiedziała żebym dzwoniła to najwyżej wróci. chyba po mojej mamie odziedziczyłam to, ze nie jestem w stanie usiedzieć na tyłku spokojnie, dziecko to chyba z ADHD sie urodzi haha pozdrowienia

Odnośnik do komentarza

Moje kochane kobitki:)Melduje ze zyje i mam cudowna corke najpiekniejsza na swiecie:)To co przezylam to byla masakra ,jak wiecie koncowke ciazy mialam straszna przez nerwice ale powiem wam ze nie ma mocnych wszystkim pokazalam na co mnie stac!!W szpitalu mnie wykonczyli lezalam 2 tyg codziennie zmiana decyzji a ostatni tydz bylam faszerowana wszystkim na wywolanie porodu bo wkoncu ja im odmowilam ze niechce cc ze urodze silami natury ze bd tak jak Bog chce i nie zaluje mialam pszczoli ,baloniki na wywolanie oxy dwarazy po 6 godz bylam wykonczona stresem nerwami i caly tydzdawali mi hydro bo juz nie moglam stacna nogach..ale wkoncu przy drugiej oxy ruszylo mnie ,mialam porod rodzinny o 10 podlaczyli oxy a o 16 dostalam pierwszych skurczy rodzilam 3godz 40min krzyknelam tylko przy skurczch bol nie doopisania o 19 odeszly bole i zaczela sie akcja mialam cudowna polozna ani razu nie krzyknelam parlam jak kazala i mala wyskoczyla jak szalona nie musieli nicnacinac nie popekalam po 2 godz juz latalam :)i to byl cud pierwszy porod3 godz wiara czyni cuda:)

Odnośnik do komentarza

Mimo ogromnego bolu bo nie bylo zadnego znieczulenia mimo nerwicy i oslabienia dalam rade:)i dziewczyny przy porodzie zapomina sie ze istniejetakie cos jak nerwica!i pamietajcie sluchajcie poloznej ona ma zawsze racje mimo ze moze wam sie wydawac inaczej nie mozna tracic energii na krzyk trzeba sie skupic i sluchac :)a jak dziecko wyskoczy nie ma zadnego bolu zapomina sie o wszystkim i to prawdziwa prawda:)Nie polecam cc bo jak widzaialm dziewczyny po cc jak cierpialy to masakra Dziekuje ze nie doszlo do tej cesarki.Juz jestem 2 tyg po porodzie no prawie 3 pierwszy tydz mialam ciezki bo hormony bo oslabienie nerwy ledwo zylam bo szpital mnie wykonczyl ale czas robi swoje okres pologu tez wiecnabieram sil teraz bo mam dla kogo:)objawy poporodowe plus nerwicowe to byla tragedia ale patrzac na moja Jagodke kazdego dnia wmawialam sobie ze dam rade ze to minie ze objawy sie zmniejsza i tak sie dzieje po prostu trzeba dacsobie czas,nawet w torebce nosze recepte na swoje leki przeciwlekowe ale jeszcze nie kupilam bo po pierwsze chce karmicpiersia a po drugie poki co jakos z kazdym dniem sie czuje lepiej, zaczelam chodzicdo psychologa 2 razy w tyg :)Pamietajcie co nas nie zabije to wzmocni,i mimo wszystko szczescie sie nam nalezy musimy w to uwierzyc caly czas myslalam ze umreprzy porodzie a jestem i mam zdrowa sliczna corke wspanialego faceta a nerwica to moja przyjaciolka z nerwica sie nie walczy ja sie oswaja wtedy my wygrywamy ona traci na sile :)Jestem z wami i zycze wam wszystkim powodzenia i wiary:)buziaki

Odnośnik do komentarza

Ja też myślałam o znieczuleniu, bo też bardzo się boję bólu. Jutro mam lekarza, musze z nim konkretnie pogadać co i jak z porodem. Jutro również odbieram badania krwi i moczu, ciekawe i wyszły. Jutro się wszystkiego dowiem. Boże dwa tygodnie w szpitalu, ja bym chyba zwariowała.... Nawet nie chce o tym myśleć. Majówka czy ty masz coś takiego że za słabo odczuwasz ruchy, że powinny być mocniejsze. Ja mam schizy na tym punkcie.

Odnośnik do komentarza

Malwa ale super, możesz być z siebie dumna. Takie wpisy dodają otuchy. Ja tez caly czas myślałam ze umrę przy porodzie ale skoro twoje przeczucia sie nie sprawdzily to moje tez mogą sie nie sprawdzić. Oby więcej takich wpisów i gratuluje zdrowej còry :) Majowka kolejny przykład na to ze strach ma wielkie oczy. Tarczyca jest ok ale co się nadenerwowalas niepotrzebnie. Ja tak miałam wiele razy a właściwie zawsze gdy bylo podejrzenie ze cos jest nie tak. Od tygodnia mam stan podgorączkowy dzis nawet wzrosl i co chwila chodzę sikać juz od dwóch dni. Bylam u lekarza dostałam skierowanie na posiew moczu i od razu antybiotyk nie czekając na wyniki bo to dlugo schodzi. Do tego wszystkiego mam dostać okres i nie wiem jak to wtedy będzie z tym badaniem i w ogóle juz zaczęłam czytać o tym wszystkim na necie to mnie przeraziło. I juz zaczęłam wpadać w wir leku i miec czarne myśli ze sxpital ze wysoka goraczka zw ten antybiotyk jeszcze bardziej oslabi mi odporność i sie zastanawiałam skąd to sie wzielo a w necie czytałam ze to może być od nowotworów itd utd. I wreszcie powiedziałam sobie stop i wlaczylam afirmacje bo szkoda nerwów nic nie pomoga trzeba zaufac Bogu bo co ma być to będzie a nerwy tego nie zmienia. A prawie zawsze jest dobrze i potem tylko zaluje ze niepotrzebnie sie denerwowalam. Nie zmienić świata bo zawsze będą sie pojawiać jakies niepewne sytuacje czasem podejarzane objawy, możemy zmienić tylko swoje nastawienie i pracować nad tym by sie uodprnic na to wszystko na tyle ile sie da. Nie wiem co to za infekcja i na ile jest powazna ani skąd sie wziela i to mnie przeraza ale czas wszystko pokaze a stracone nerwy juz nie wrócą.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×