Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Sanchez Ja też mam coś takiego jak zespół niespokojnych nóg to jest takie dziwne, też w ciąży mi się nasiliło. To wszystko idzie w parze z nerwica niestety. Bloonka Ja też mam ten sam lęk co ty. Boje się że jak urodze nie będę miała siły się zajmować dzieckiem bo będę mieć nerwice a jak przyplata się jescze jakaś depresja poporodowa. Na samą myśl mnie dreszcze przechodzą. Ja też chcę wrócić zaraz po urodzeniu do leczenia bo chce zacząć żyć normalnie, cieszyć się każdym dniem. Ostatnio znów mam wielkiego doła, niewiem co się ze mną dzieje. Do tego doszły problemy w domu.. Czuję się jak bym była w obłokach wszystko staje się takie nie realne. Do tego dochodzą kołatanie serca, nudności straszne, nogi jak z waty i wiele innych dziwactw. Boje się że urodze chore dziecko, im bliżej porodu tym jest gorzej. W nocy budzę się co 15 minut. Jestem już taka zmęczona tym wszystkim. Dziewczyny wiem że bardzo marudze ale to jest jedyne miejsce gdzie mogę to z siebie wyzucic. U moich rodziców szkoda na takie tematy mówić bo potem jest jescze gorzej. Dziewczyny kochane trzymam za nas wszystkie kciuki mam małą nadzieje że damy radę i jakoś wytrwamy.

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny. Ja jestem własnie po nieprzespanej, koszmarnej nocy. A wszystko z powodu lęku przed ciążą. Na test jeszcze za wczesnie, ale już samo podejrzenie, że mogę byc w ciąży wzbudza we mnie paniczny lęk. W nocy co chwila chodziłam do ubikacji, serce waliło jak oszalałe, ściskało w brzuchu, a o zaśnieciu nie było mowy. Najgorsze jest to, że ten lęk jest tak silny i nieustanny, że nawet najzdrowsza ciąża go nie przetrzyma i zapewne znów powtórzy się to co ostatnio. Nie wiem już co robić, myślę pozytywnie jak tylko mogę, tłumaczę sobie każdą z obaw by ją zmniejszyć, niestety lęk jest zbyt silny. Wy przynajmniej wystartowałyście i radzicie sobie raz lepiej raz gorzej ale idziecie do przodu. Ja stoję w miejscu, pomimo ze posiadanie dziecka jest moim największym marzeniem i zyciowym celem. Na terapię chodzę, niestety jest to tylko psychoanaliza, która własciwie nic mi nie daje, terapii behawioralnej nikt w mojej okolicy nie prowadzi. Moje pomysły się już wyczerpały, leki nie wchodzą w grę bo ich branie wyklucza ciaże a po wykluczeniu ciąży i lęk jest znikomy. Z nerwicą na którą choruję prawie 2 lata radzę sobie juz bardzo dobrze, natomiast z lękiem przed samą ciążą i porodem poradzić sobie nie mogę. Macie jakieś pomysły? Bo ja mam wrażenie, że moja sytuacja jest tak beznadziejna ze juz nikt mi nie jest w stanie pomóc :( Przepraszam za ten pesymizm.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, bylam dziś u lekarza na wizycie kwalifikujacej do porodu, i byłam pewna że ustalimy termin cc... A tu klops. Lekarz wyśmiał zalecenie ortopedy i powiedział że mam bardzo dobre warunki zeby rodzic. I chyba nie mam wyjścia... Na dodatek moja Coreczka juz teraz w 35tyg waży az 3,5kg! Lekarz powiedział że jest b.duża i może urodzi się przed terminem (oby), i mam pokazac się za 3 tyg- termin mam za ok5tyg, bo moze przyspieszymy jakos poród jak dziecko bedzie duże... :( Powiedzial że zaswiadczenie od psychiatry też nic mi nie da, mam rodzic naturalnie. A jak podczas porodu cos sie zacznie dziac to wtedy cc... A na lęk i panike podczas porodu dadza mi relanium i gaz rozweselajacy. Nie wiem co mam myslec o tym, bo ortopeda mnie nastraszył. Z poczatku byłam nastawiona na pord naturalny ale po ortopedzie nastawilam sie juz na cc... Ciekawe dlaczego Malwie w koncu odmowili cc... :( No nic, musze sie nastawi c psychicznie i tyle, oby moja Corka chciala wczesniej przyjsc na swiat bo w 40tyg chyba z 5kg bedzie ważyć! Bloonka, ja tez juz odliczam dni do konca... Wieczorem jestem b.poddenerwowana, na granicy leku i paniki, musze sie bardzo pilnowac. Mysle że to przez uciążliwości fizyczne związane z ciążą... Ale dotrwamy do konca :) To jednokierunkowa trasa :) Paul, marudź ile chcesz, po to jest to forum. Rozumiemy co przechodzisz, każda z nas ma podobnie, a końcówka ciąży rzeczywi scie to juz nerwówa na maxa... Z tej strony to pocieszajace- ze nie jestes sama z nerwica :) Angel, nie poddawaj się! Naprawdę, nawet jak zajdziesz w ciaze w tym cyklu, Twój stres nie oznacza jej zako nczenia! Ja naprawdę przezywałam w poczatku ciąży stresy wieksze niz przed nią i nic sie nie stało! Moim zdaniem nasze organizmy sa tak przyzwyczajone do nerwicy o jej objawów że nie zagrazają dziecku jak stresy u kobiet które nie maja takich doswiadczeń. Wnioskuję to po tym że to co się ze mna działo na początku nie spowodowało utraty ciąży, a naprawdę, było bardzo źle....

Odnośnik do komentarza

Sanchez to co piszesz m,nie naprawdę pociesza. Bo jak przeżywam te lęki to wydaję mi się, że tylko ja mam takie silne lęki. Ale skoro piszesz, że u Ciebie było też BARDZO źle a dzidzia jest to daję m i to nadzieję :) Wiem, że na końcu ciąży jest najgorzej, bo jest to oczekiwanie i myśli się o porodzie, ale ja i tak zazdroszczę Tobie i innym dziewczynom, bo już prawie całą ciąże masz za sobą. Jeszcze *tylko* urodzić i można cieszyć się córcią. Ja Ci powiem, że o wiele bardziej boję się cesarki niż naturalnego porodu. Po naturalnym szybciej wraca się do formy i szybciej można zająć się dzieckiem. Zreszta ja ze względu na problemy z krzepliowścią mam nawet przeciwskazania do cesarki. A mam takie ważne dla mnie pytanie. Czy na samym początku ciąży któraś z Was czuła kłucie w janikach? Bo mi się to przytrafiło i okazała się ciąża biochemiczna. Teraz od wczoraj znów zaczęłam czuć takie kłucie, stąd moje podejrzenie ciąży. Nigdy takiego w życiu nie miałam tylko własnie przy tej ostatniej ciąży i teraz znów. Z drugiej strony przez dzień jest lepiej, co prawda myśl o ciąży i porodzie nadal wzbudza duzy lęk, ale są tez momenty ze naprawde chciałabym zeby to była ciąża i szybko przejsc przez te 9 miesięcy i miec już z głowy :) Chciałabym być w domu z tygodniowym zdrowym bobasem i być w dobrej formie. Wtedy zacznie się moje największe szczęście :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny znalazłam krótki, ale bardzo ładny filmik. Historia oparta na faktach. https://www.youtube.com/watch?v=sFXIF548JHM Ja mogę tylko napisać, że to by był dla mnie idealny sposób na zostanie matką i wtedy obeszło by się bez jakichkolwiek lęków. Szkoda, że nie możemy mieć tak jak kura, znosimy jajo bez większych problemów, a potem je wysiadujemy i mamy malucha w niedługim czasie, bez bólu i jakiegokolwiek ryzyka :]

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny ! bardzo sie ciesze ze odpisujecie. Na pocieszenie powiem, że zaczęłam terapie z psychologiem klinicznym i ona mówiła, że była kiedyś psychologiem w szpitalu na oddziale ciężarnych z ciężkimi depresjami i próbami samobójczymi. powiedziała że nawet w takich sytuacjach dzieci rodziły się zdrowie a wpływ na maluchy był znikomy. dało mi to nadzieje ze nie szkodze az tak dziecku....chociaz tyle. niech ktos przesunie czas chociaz do listopada hehhee czy nam sie to podoba czy nie, czy czujemy się świetnie czy fatalnie czas będzie płynął i to też pocieszenie. trzymajcie się kobitki razem łatwiej

Odnośnik do komentarza

Angel 1990 Wiem dokładnie co czujesz przechodziłam przez to samo i dalej przechodzę. U mnie na samą myśl o ciąży nachodzily mnie lęki chociaż zawsze pragnelam mieć dziecko. Gdyby nie moja siostra dalej pewnie bym ciążę odkladala. Przyszedł pewien dzień i siostra mówi że jest w ciąży i tak jej pozazdrościlam że od razu zaczęliśmy starania i wyszło za pierwszym razem, test zrobiłam po 4 dniach jak okres mi się spóźnial i wyszły 2 grube krechy. Wtedy się zaczęło moja nerwica pokazała na co ją stać i trwa do tej pory. Dokładnie wiem co czujesz. Nie raz w ciąży miałam takie głupie myśli gdyby nie ta ciąża czuła bym się dobrze, nie miałabym lęków. Nawet nie wiesz ile ja łez wylałam. Szkoda mówić. Tylko czekam aż będzie po wszystkim jeszcze 7 tygodni. Staraj się myśleć pozytywnie, wiem że to trudne. I musisz wierzyć że będzie dobrze. Trzymam kciuki za ciebie, będzie dobrze. Jak nie uda się teraz to próbuj dalej.

Odnośnik do komentarza

Paul27 fajnie masz ze jesteście z siostra w ciąży w tym samym czasie. Ja mysle ze to duże wsparcie dla Was obie. Ja nie miałam i nie mam jak narazie nikogo bliskiego w ciazy z kim mogłabym patrzeć jak sie rozwija ciaza, porównywać objawy itd a mysle ze byloby lepiej gdyby ktos taki byl. Ale mam Was I to mi dodaje otuchy😊 A co do placzu to ja bym bardzo chciala sobie poplakac ale niestety w nerwicy nie moge sie nigdy rozplakac nie wiem czemu, chyba ze mnie ktos zdenerwuje lub zrobi przykrosc ale z samych lęków choc bym chciala to nie daje rady. Dziewczyny dzieki za wsparcie, z Wami czuje ze nie jestem sama z tym czego doswiadczam a w naszym nerwicowym kregu jest to nawet normalne😊 ja sie tylko zastanawiam ile w moim leku jest z nerwicy z ktora juz przeciez sobie dobrze radze a ile z tokofobii czyli leku przed ciaza I porodem ktory towarzyszyl mi od dziecka jak tylko sie dowiedzialam jak rodza sie dzieci. Tak wlasnie mysle o tym kluciu Sanchez ale być może jest to tez u mnie wynik stresu lub owulacji. Co prawda nigdy przedtem tego nie miałam ale może po ostatnim cyklu cos sie zmienilo nie wiem. Ale juz sie tym nie martwię i w ogóle jestem teraz na wieczór w lepszym nastroju, idę wziasc gorąca kąpiel bo to mnie odpręża i mysle ze uda mi sie przespać ta noc bez tabletki😊 jeszcze raz dzieki za pozytywne nakręcanie wiem jakie to ważne, dobrej nocy😊

Odnośnik do komentarza

Bloonka to dobra wiadomość co napisalas o tym oddziale z depresja i i ich wplywem na maluchy. Ja tylko zastanawiam sie czy to nie jest tak ze depresja to przede wszystkim smutek a nerwica to stres. A wiadomo ze smutek nie jest szkodliwy a stres owszem. Choc mogę sie mylić bo słyszałam ze w depresji również występują stany lękowe. Nie wiem jak jest ale jak mam nerwice taka mocna to aż zaluje ze to nie depresja bo wtedy wszystko byloby mi obojętne i niczym bym się nie przejmowała i nie stresowala a smutek sam w sobie szkodliwy przeciez nie jest :)

Odnośnik do komentarza

Psychiatra mi mówiła że nawet w obozie koncentracyjnym były ciężarne a one napewno nie miały spokoju i komfortowej sytuacji a dzieci rodzily sie zdrowe. napewno stres nie jest najlepszy ale nie mozna sie obwiniac. My nerwicowce i tak poswieamy wiecej niz normalne kobiety i jest to powod do domy...chyba. ja do tej pory nie wierze ze odstawilam mojego najlepszego przyjaciela....parogen. jeden dzien lepszy drui gorszy.Gdyby nie pojawialy sie te lepsze chwile to naprawde nie wiem czy bym dala rade. staram sie tez nie przejmowac swoimi myslami tzn juz sie nie obwianiam. ja przez piewsze 2 miesiace chcialam zeby ciaza okazala sie tylko snem, zwyklym koszmarem, albo zebym poronila tak jak pierwsza i bylo z glowy, albo po co ja zachodzilam tak nam bylo dobrze, spokojnie czulam sie szczesliwa, spokojna itp sama se zafundowalam ten stan ale.................tak jak mi powiedzial psychiatra ....teraz juz po frytkach........jezeli nie mozesz zmieniac rzeczywistości to ja zaakceptuj. wiec sie staram tak zrobic. mam chwile ze sie ciesze i chwile że dlaje bym wolala zeby to nie byla prawda, a przeciez chcialam dziecko ....staralismy sie o nie 2 lata. czasem wydaje mi sie ze jestem jakas nienormalna.

Odnośnik do komentarza

Bloonka, ja przez pierwsze tygodnie miałam dokladnie takie same myśli jak Ty, tez chciałam poronic, ale co ciekawe jak byłam w ciazy z pierwszym dzieckiem i nie miałam jeszcze nerwicy bardzo, nardzo sie cieszyłam sie z tej ciazy i pojawiły sie problemy, zaczęłam plamić, miałam ciaze zagrożona i musiałam na poczatku leżeć. w tej ciazy od poczatku mega stresy, leki i nic takiego sie nie pojawiło, żadnego plamienia itp. tak wiec rożnie to bywa :) teraz juz chyba oswoiłam sie z ciaza i jest ok, bardzo boje sie natomiast porodu, ale zamierzam albo rodzic prywatnie albo opłacić lekarza i położna zeby byli przy mnie cały czas.

Odnośnik do komentarza

U mnie jest tak że już nie chciałabym stracić ciąży ale boje się też zmian które nadejdą, czy to będą dobre zmiany, a może to był błąd a dziecko to nie pies, że można oddać w razie co...i takie mnie nachodzą głupoty. z drugiej strony czemu miałabym nie pokochać tego dziecka?. bo widzicie u mnie problem polega na tym że ja musze je widzieć, mieć i poznać żeby pokochać. Pytają się mnie koleżanki czy się głaszcze po brzuchu albo czy do niej/niej mówie a ja odczuwam takie wyrzuty, że tego nie robie :(, podchodze z dystansem pierwszą ciąże straciłam nie chce się angażować na tym etapie...wtedy strata troche mniej boli. sama nie wiem trudno to wszytsko. Mam taką ogromną nadzieje, że jak sie urodzi i mi ją.jego dadzą to zapałam jakas ogromną miłością i checia. wiem, że to glupie i nigdy bym tego nikomu nie napisala ani nie powedziala tego ale wy rozumiecie bardziej takie rzeczy niz ktos innya maianowicie ja ....mam troche zalu do dziecka i ciąży ze sie tak mecze. jestem troche zla na swoj stan i sytuacje ktora mnie tak meczy. mam nadzieje ze mnie nie ocenicie zle. żal troche zmalal bo i dolegliowsci ustapily teraz tylko klopoty z glowa ehhh a gdyby nie to byloby rewelacyjnie

Odnośnik do komentarza

Bloonka ja również miałam takie myśli jak Ty jak zaszłam w ciąże. Wiele razy śniło mi się, że jestem w ciąży i budziłam się z uczuciem ulgi ze to sen. A wtedy jak zaszlam to wiedziałam ze juz sie stało, ze sie nie odstanie i to mnie przerazało. A szkoda gadac mysle ze do wszytskiego idzie przywyknac kwestia tylko zaakceptowania. Ja sie starałam pól roku i tez mi sie wydawało ze jak zajde w ciaze to bede sie bardziej cieszyc niz bac, ale niestety bylo odwrotnie. Dziewczyny ja juz sobie radziłam z nerwica bardzo dobrze przez ostatni czas, ale te stresy związane z ciążą i jej utratą, potem podejrzenie ze znow jestem w ciazy, nieprzespane noce przyczynily sie ze znow zyje w lęku na codzien. Ostatnio zaczely mi sie zawroty głowy i choc wiem ze to po tych stresach to i tak sie nakrecam niepotrzebnie. Do tego jeszcze moje wlosy sa w fatalnej kondycji i strasznie lecą a to mnie jeszcze bardziej dobija. Czasam czuje jakby obraz za mgłą tak mi oczy zachodza i musze je przecierac. Wiem ze to wszystko z nerwów, które wróciły po ostatnich wydarzeniach ale cóz trzeba przeczekac i przepłynąć nad tym, bo w koncu przyjdą lepsze dni. Włosy już kiedys mi wypadały przez ponad rok i pomimo wielu badan nie znalazłam przyczyny. A teraz znów zaczęły lecieć. Ale te wszytskie objawy pojawily własnie po tych ostatnich stresujacych dniach wiec znów trzeba zapanowac nad nerwami i wszytsko wroci do normy. Żeby to bylo tylko takie proste jak się pisze... Mysza dasz radę, zaakceptuj i próbuj się wyciszać przy każdej okazji. Wiem, że jest to trudne ale damy radę bo kto jak nie my dziewczyny!

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny coś ostatnio cisza się zrobiła na forum może dziewczyny już lepiej się czują.. Ciekawe czy renatka i malwa już urodziły, pewnie tak ciekawe co u nich słychać. U mnie bez zmian, nawet powiedziała bym że gorzej. Tydzień temu miałam ogromne nerwy a teraz wszystko wychodzi. Czuję się jak nie normalna. Od tygodnia codziennie rycze dosłownie przez cały dzień. Może to wina też hormonów sama nie wiem. Chciałabym zasnąć na te tygodnie a potem obudzić się po.. Najmniejsza blachostka potrafi mnie zdenerwować. Staram się jakoś myśli pozytywnie na kierować ale nie umiem. Obecnie mam paranoję co do ruchów. Jestem prawie w 34 tygodniu i ruchy mojego dziecka nie sprawiają mi bólu czasami czuje mocniejsze ruchy ale nie mogę powiedzieć że są bolesne. No i zaczęłam szukać w internecie, wyczytałam że nie zbyt mocne ruchy mogą świadczyć o wadach no i się zaczęło... masakra.

Odnośnik do komentarza

Paul, a skąd pomysł, ze ruchy dziecka powinny bolec? mnie w pierwszej ciazy nigdy nie bolały i nie powiem zeby dziecko było jakies super aktywne w brzuchu, owszem były takie momenty, ale w większości było to raczej takie przeciąganie i czkawka często. POza tym im dziecko większe tym ma mniej miejsca na kopanie. Ja mam dzisiaj jakiegoś dola, dawno juz takiego nie miałam, jeszcze wczoraj wszystko było ok a dzis na nic nie mam siły ani ochoty, najchętniej bym zniknęła poprostu i tyle. Tak sobie myśle, ze do dupy to moje życie, ułożyło sie zupełnie inaczej niz chciałam, zawsze pragnęłam byc otoczona bliskimi i przyjaciółmi a tymczasem od sześciu lat jestem sama jak kołek, rodzina daleko a przyjaciół tutaj brak. Zastanawiam sie czasami jak długo mozna tak żyć i czy nie wyladuje wreszcie w wariatkowie bo zeswiruje z samotności. Wiem, ze nie powinnam tak myślec bo wszyscy jestesmy zdrowi i niczego nam nie brakuje, ale od kiedy mieszkam w wawie to nie potrafię byc szczęśliwa i tyle. Powiem Wam, ze coraz cześciej myśle o powrocie do rodzinnego miasta nawe gdybym miała wrócić bez męża.... Do tego maz mi oznajmił, ze jego rodzice chcą do nas przyjechać, a oni jak przyjeżdzają to minimum na 1,5 tygodnia. Jak chodziłam do,pracy to nie było jeszcze dramatu bo przez większość dnia mnie nie było, a teraz...nie wyobrażam sobie wytrzymać z nimi tyle czasu. na dodatek nie moge ostatnio spać, płakać mi sie dzis chce

Odnośnik do komentarza

Czesc Dziewczyny. Widze ze u kazdej z nas nastal jakis taki przygnebiajacy czas... Czasem tak bywa. Mysza zazdroszcze Ci terminu cesarki :) Mnie lekarz w szpitalu gdzie chce rodzic odmowil cc mimi wskazan ortopedycznych i musze czekac... choc mam objawy wskazujace na to ze porod tuz tuz... Mam nadzieje ze nie skonczy sie tak ze urodze w 42 tyg ciazy.... :( Powiem Wam ze od wczoraj mysle tylko o tym, kiedy urodze. Lekarz powiedzial ze Malenka jest bardzo duza i juz moge urodzic... nie wiem co o tym myslec ale chce wierzyc ze urodze lada dzien:-) Bloonka, chyba wiekszosc kobiet mimo ze chce dziecka, zachodzac w ciaze odczuwa strach i ma rozne glupie mysli. To normalne, nie tylko u nerwicowek :) Po czasie, zwykle 2-3 tyg te mysli pezechodza. A co do uczuc do dziecka, ja dopiero zaczelam czuc taka milosc w ok. 27 tyg.chyba, wiec pozno. Nie gadam z brzuszkiem do dzis, chyba ze w myslach :) Poziomka, a musisz sie godzic na przyjazd tesciow? Moze pogadaj z mezem i jesli musza przyjechac to ustalcie z mezem ze np na 3 dni wpadna bo Ty sie zle czujesz i nie masz sily na odwiedziny... tez bym sie na Twoim miejscu zdenerwowala :)

Odnośnik do komentarza

Poziomka Moja siostra też jest w ciąży i ona mówi że odczuwała od 28 bolesne ruchy. Słyszałam opowieści dziewczyn że miały tak brzuchy skopane że masakra. Wiem że panikuje ale taki ze mnie człowiek już. Mam dość swojej choroby. Ale widzę że nie jestem tutaj sama z gorszymi dniami, jest nas więcej. Musimy jakoś wytrwać kochane. Mi nie długo łez braknie do płakania albo się odwodnie hehe.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Dawno się nie odzywalam ( brak sił ). Widzę że dołączyło dużo nowych dziewczyn. Super. U mnie bez zmian. Nerwica coraz większą. Ataki coraz częściej. Czasami zastanawiam się jak to ciągnąć bo sił coraz mniej. Najgorsze są wieczory i nocki do momentu aż mi się przyśnie. Serce szaleje i nieustanne zawroty głowy. Zamiast cieszyć się wszystkim, życiem, to człowiek boi się, martwi i próbuje oczyścić głowę z czarnych myśli.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny nie martwcie sie ruchami dziecka. Ja jako maluch w ogóle nie dawałam żadnych oznak zycia nie ruszałam sie, nie kopalam i nawet sie nie przekrecilam. Mama sie bardzo martwila czy ja tam wogole zyje. Po urodzeniu zostały mi odjęte punkty za stan mięśni. Ale właściwie na tym sie skonczylo. Normalnie sie rozwijalam i jestem w pełni sprawą 26 latką. Jedynie co to za sportem za bardzo nie przepadam ale fizycznych problemów nie odczuwam żadnych. Takze nawet brak ruchów nie oznacza ze musi dziac sie cos złego. Ja jestem tego dowodem:)

Odnośnik do komentarza

Moje Wy kochane! Jak dobrze że tu jestescie! Jestem tutaj nowa, od kilku dni poczytywałam sobie Wasze posty, az w koncu przystało sie przywitać... NO dobra, moze nie przystało i egoistycznie stwierdzilam ze potrzebuje pomocy, albo chociaz słowa otuchy ;) Jestem w 7 tygodniu ciąży i od 7 lat lecze sie na nerwice lękową ( dokladniej agorafobie) i depresje. I musze przyznać, że jest mega ciężko, leki odstawione, a lęki zaczęły juz doszczetnie *rujnować mi życie*. Nie potrafie nigdzie wyjsc bez paniki, bez lęku, bez płaczu. A jak juz trzeba, to zaczynam byc opryskliwa, agresywna (i jak to okreslił mój małzonek, zachowuje sie jak turas w kebabie z nożem :P ). No nie jest to przyjemne, tak dla mnei jak i dla niego. Tak sobie mysle, że gdyby nie bylo przestrzeni i *tego tam wszystkiego poza domem* to ja mogłabym być nawet szczęśliwa :P ale wlasnie, tutaj zaczynają sie schody, bo wiadomo ze to je nemożni, a ciąża jednak wymaga wyjscia do ginekologa (dzieki bogu jest w pobliżu!), do dentysty, badania krwi itd... a potem...? No nie wyobrazam sobei tego... No! Najwazniejszego nie powiedzialam! Ciąża byla planowana i wyczekiwana jak pierwsza gwiazdka na wigilie, ale nie przypuszczałam, że te lęki tak sie spotęgują o sriliard procent. Melisy srisy nie pomagają (moze jak narazie?), co moge zrobic jeszcze w tym kierunku... Moze jest tu jakaś przyszła mamuśka, za którą podobny problem wlecze sie jak smrodek. Pozdrawiam wszystkie razem i każde z osobna!! Wiem że z Wami bedzie mi o wiele łatwiej! :D

Odnośnik do komentarza

Witaj DARC! fajnie, ze sie odezwałeś. jak wiesz wszystkie tutaj jestesmy w podobnej sytuacji. Ja na poczatku mojej przygody z nerwica tez cierpiałam na agatofobie, bałam sie wyjscnawet do sklepu bo robiło mi sie słabo. Na szczęście życie zmusiło mnie do wychodzenia ponieważ mam juz jedno dziecko, z którym musiałam wychodzić na dwór czy jeździć po nie do przedszkola autobusem 5 przystanków, na poczatku codziennie w autobusie miałam ataki paniki. Potem jakos sie przyzwyczaiłam, wróciłam do pracy i nawet jeździłam w delegacje, co jednak było dla mnie mega wykańczające bo miałam mega leki. Moze wiec dzięki tej ciazy a potem dziecku uda Ci sie przynajmniej w jakimś stopniu opanować france nerwice. My z rodzinka pojechaliśmy na weekend do Kazimierza Dolnego, taki spontaniczny wyjazd. Oczywiscie wieczorem przed wyjazdem i rano nerwiczka sie odezwała i podpowiadała żebym nigdzie nie jechała, ale na szczęście hotel był zarezerwowany wiec nie było wyjścia. Powiem Wam, ze spędziliśmy super dwa dni, w nocy w hotelu oczywiscie zmów pojawiły sie leki, trochę sobie popłakałam, ale maz przytulił i jakos przeszło. Generalnie ostatnie 4 dni miałam dużo gorsze, totalny dół, ale mam nadzieje ze teraz bedzie lepiej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×